Skocz do zawartości

Alfa nie zbuduje relacji z feministką


Rekomendowane odpowiedzi

Zakładam ten wątek, ponieważ chciałbym w możliwie lakonicznej formie opisać moje doświadczenia ze związku z moją ex i wyciągnąć konstruktywne wnioski, co do przewijającego się na forum postulatu - że samiec alfa ma się z pyszna. Że jego szanse w relacji z kobietami są niewymownie większe. Są - ale tylko w fazie inicjacyjnej związku, na stabilność i szczęście nie ma co liczyć, ale o tym później. 

 

Moja ex jest osobą o niezwykle nasilonym lęku i niskiej samoocenie, co wywołane zostało zdradą w poprzednim małżeństwie, jednak manifestuje się to poprzez bezkresny narcyzm, potrzebę dominacji, uznania, wyższości. Dochodzi do tego jej amalgamat siły i niezależności, zasadzający się na doświadczeniu specyficznej relacji z ojcem, który projektował na nią swoje aspiracje. Jego syn miał być lekarzem, a nie skończył nawet studiów, a córcia, z którą miałem okazję się zadawać przez dłuższy czas - pani doktor, upostaciowienie ojcowskiej dumy. Ojciec apodyktyczny osobnik bez jakiejkolwiek empatii, tyran, były lekarz wojskowy. Piszę o tym by naświetlić, co mogło kształtować osobowość mojej ex. Ona charakterologicznie - niemal wierna kopia swojego ojca - stanowcza, introwertyczna indywidualistka, posiadała wiele cech męskich, choć legitymowała się zniewalającą urodą min. 8,5/10.

 

Poznaliśmy się przez portal randkowy. Od początku pachniała mi tym feministycznym nalotem. Podejrzewałem, że to głównie pod wpływem zdrady ze strony byłego, często sama to tak tłumaczyła, że feminizm walczy o to by faceci nie zostawiali żon dla młodszych (choć co to ma wspólnego ze zwalczaniem męskości przez trzecią falę ?? nie mam pojęcia) . Zresztą ta teza w jej przypadku nie trzymała się kupy, ponieważ były mąż skarżył się w pracy swojej koleżance nt. problemów w swoim związku, babka starsza, nieatrakcyjna fizycznie, mężatka z trojgiem dzieci. A mimo to wybrał ją wobec bardzo atrakcyjnej żony, młodszej. Musiał mieć nieźle przesrane z nią, innego logicznego wniosku nie sposób wysnuć. I to przestroga dla Braci - obserwujcie i nie bagatelizujcie sygnałów ostrzegawczych! Unikniecie katastrofy. Jeśli laska wam wciska kit, że ex ją zdradzał, to truizmem jest, że albo mąż jest alfa-jebaką, ale wtedy wybiera sobie atrakcyjniejszą, młodszą, etc. Albo jest zgoła inaczej - nikt o zdrowych zmysłach nie odchodzi od prawie 9-ki dla 4-ki, choćby nie wiem, co by ta 4-ka robiła w łóżku. Moja eksplanacja tej sytuacji jest trywialna - gościu nie był typową alfą, ale moja ex go tak dojechała psychicznie, że szukał pocieszenia w ramionach normalnej kobiety, która go doceniała, jej atrakcyjność w jego oczach polegała na braku toksyczności, którą emanowała wręcz żona. Pech chciał, że dałem wiarę bajeczce o złym mężusiu, który zdradzał i nie dawał na nic kasy. Muszę przy tym nadmienić, że nigdy w życiu nie miałem problemów z kobietami, rozwiodłem się z żoną, ponieważ przestałem ją kochać. Potem trochę zabawy w niezobowiązujący seks, wyrwanie lasek z portalu typu badoo czy sympatia nie stanowiło dla mnie jakiegoś wyzwania. Raz na tydzień jakaś się trafiała. Te poniżej 7 raczej tylko bzykałem, na te w moim typie bardzo trudno było trafić, gdyż jestem wymagający i mam specyficzny gust - podobnie jak Beksiński preferuję tajemnicze, władcze i nieokiełznane brunetki. Pojawiła się wreszcie bohaterka tej historii - niemal definicja mojego gustu. Wyrwanie jej nie było problemem, ponieważ jak mówiłem, na kontinuum alfa-beta bliżej mi do alfy. Seks z nią był mistyczny, po prostu zajebisty. Była namiętna, dzika, nieokiełznana, i nigdy nie miała dość. Naciskała na zamieszkanie po 10 miesiącach, ja trzymałem ją na dystans. Później - przez miesiąc mieliśmy przerwę, sądziła, że chciałem ją tylko do zabawy. Ale ja wtedy już na serio się zaangażowałem., wróciłem i zamieszkaliśmy w dużym,, zabytkowym wynajętym mieszkaniu, które sami razem wybraliśmy, ponieważ nasze własne lokale były wg niej za małe. Na początku była bajka, choć irytowała mnie jej feministyczna postawa - nie interesowały ją w ogóle obowiązki domowe, mnie próbowała w to wrobić. Wynająłem więc gosposię. Wydatki miały być 50/50, ale i tak ja więcej płaciłem, choć na początku, przed zamieszkaniem, płaciłem za wszystko: knajpy, wyjazdy, hotele, etc. Gdy mieszkaliśmy było już trochę lepiej, ale nie zależało mi na tym tak bardzo, ponieważ nie jestem feministą i uważam, że facet w jakimś stopniu powinien utrzymywać kobietę w odróżnieniu od promowanego na tym forum modelu jakieś dziwnej symetrii. Akurat z tą tezą się nie zgadzam. Dziwce też się płaci, a Aidasia można dostać w promocji, więc gdy laska jest super, to luksus kosztuje. 

 

Co jest clou tej historii? Ona wciąż narzekała, że nie jestem chętny do obowiązków domowych, choć próbowała mnie dyscyplinować, robiła różne pokazówki, stroiła fochy. Raz sprzątaczce zrobiła taki sajgon, że się kobiecina nazajutrz zwolniła, gdy sobie uświadomiła, że ma taki syf ogarniać. Następna sprzątaczka też długo nie pociągnęła, dopiero trzecia z Ukrainy twardo wytrzymywała jej bałaganiarstwo. Gdy dziś tak na to patrzę, to wydawało się, że ona zachowuje się jak facet - przychodzi do domu i liczy na to, że partner czeka z kolacją, a domek posprzątany. Tymczasem rano przywita śniadankiem, itp. A ponieważ ja dziedzicznie nie jestem skłonny do udzielania się w domu -  mój ojciec to był twardy zawodnik, typowa alfa, zrobił swoje, tj. mnie i dał drapaka zagranicę, a moja matka, mimo małżeństwa z potulnym betą, z którym miała jeszcze dwoje dzieci, uważała, że właśnie mój ojciec to był prawdziwy facet i w związku z tym mnie inaczej traktowała na tle rodzeństwa. Było mi to dane nieraz odczuć. Tak więc pewne cechy osobowości mam po ojcu. I teraz co do omawianej relacji z moją ex - intrygował mnie w niej jej intelekt, niezależność, lotność i indywidualizm, jednak jej apodyktyczna postawa i wymagania co do ogarniania przeze mnie chaty wraz z jej córką były kosmiczne.

 

Na tej podstawie dochodzę do konkluzji - nawet jeśli facet jest silny, niezależny, nie ma problemu z kobietami, nie był zdradzany (to ona ciągle panikowała, że ją zdradzam, czesała mi telefon, kontrolowała, gdzie jeżdżę wieczorem, komputer, czy nie oglądam porno, etc.) to i tak z femą czyli właściwie z każdą współczesną kobietą reprezentującą jakiś poziom intelektualny nie ma szans na zbudowanie pomyślnej relacji. To jest dramat jakiś.

 

I jeszcze dodam finał tej historii - próbowała mnie zdominować, nie dając w zamian żadnych wzmocnień, narzucała mi np. swoje hobby, że niby mamy to robić razem, choć nie paliłem się do tego, nawet sprzęt kupiłem, to bym jeszcze zniósł, jednak nie dałem się przekuć w domu w lokaja, podnóżek plus opiekuna jej dziecka, choć z dzieckiem był super kontakt (no wszystkiego nie będę robił - drugiej baby niech sobie poszuka). Wynająłem mieszkanie i wyniosłem się. Zero komunikacji z mojej strony.  Seks z nią był absolutnie kosmiczny oraz wspaniałe momenty intelektualno-duchowej bliskości - ale z mentalnym babochłopem żyć się nie da. Reasumując nawet twardy zawodnik nie ma szans - musi polec. Myślę, że bycie tą mityczną alfą nic nie da w tej i podobnych sytuacjach, wbrew stawianym tu hipotezom. Baby niezależne, silne, choćby tylko to była poza, maska, narcyzm jako mechanizm obronny własnych słabości, lęków, nawet z facetem, który nigdy z wyrywaniem kobiet nie miał żadnych problemów i tak niczego trwałego nie stworzą.  Amen.           

  • Like 4
  • Dzięki 2
  • Haha 2
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że problem polega na tym, że samiec alfa będzie miał kłopot , żeby zbudować trwała relacje z jakąkolwiek kobietą. 

Silne poczucie niezależności, zadaniowosc, wysokie ambicje czy taki facet nie będzie miał problemów, żeby w ogóle wejść w świat związków? 

Edytowane przez dobryziomek
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@DarkMorpheus Nie było bardziej normalnych?

Po co mając jak twierdzisz powodzenie u kobiet pchać się w związek z "opadem po jakimś alfie", w postaci samotnej matki z dzieckiem, dwiema lewymi rękami do obowiązków domowych, roszczeniową i sfeminizowaną wariatką.

Chyba że lubisz szukać problemów i być gnojonym bankomatem, czyli tak naprawdę betą (większe mieszkanie dla panci, służąca, zakup sprzętu do sportu który nie lubisz, itd).

Alfą to była ona, Ty jesteś betą.

Edytowane przez Morfeusz
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nie wiem. Tworzyłem wiele związków, ale raczej z uległymi kobietami. I one nawet trwały.

6 minut temu, Morfeusz napisał:

@DarkMorpheus Nie było bardziej normalnych?

Po co mając jak twierdzisz powodzenie u kobiet pchać się w związek z "opadem po jakimś alfie", w postaci samotnej matki z dzieckiem, dwiema lewymi rękami do obowiązków domowych, roszczeniową i sfeminizowaną wariatką.

Chyba że lubisz szukać problemów i być gnojonym bankomatem, czyli tak naprawdę betą (większe mieszkanie dla panci, służąca, zakup sprzętu do sportu który nie lubisz, itd).

Alfą to była ona, Ty jesteś betą.

No coś w tym jest co mówisz. Hmmm

 

Jednak muszę przyznać, że seks z taką wymagającą i lotną kobietą to jest zupełnie inna bajka niż z uległymi i nierozgarniętymi plasticzanami.  

BTW. Ja też ma dziecko, choć oczywiście mieszka z matką, więc mi dziecko tak nie przeszkadza jak samcom bez niego. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na mój gust, to ona potrzebowała dominacji. Zamiast ją zjebać za burdel w domu, to ty się na sprzątaczkę skusiłeś. Jej były nie był alfą i ty też nie. Ona szukała gościa, jak jej ojciec - takiego któremu się podporzadkuje totalnie.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, DarkMorpheus napisał:

feminizm walczy o to by faceci nie zostawiali żon dla młodszych

Że co? Chyba tylko przez likwidację instytucji małżeństwa. Skąd ona doszła do takich wniosków?

49 minut temu, DarkMorpheus napisał:

nie dawał na nic kasy

Wielka niezależna feministka, ale kasę od męża nadal chce sępić. Super, i nie miała oporów, by brać od ciebie kasę, samemu nic nie dając. Równość wg feminizmu w praktyce.

52 minuty temu, DarkMorpheus napisał:

Raz sprzątaczce zrobiła taki sajgon, że się kobiecina nazajutrz zwolniła

Feministka dopierdala innym kobietom, bo tak. 

 

Mi się wydaje, że to była zwykłe, roszczeniowe babsko, które wymyśliło sobie, że popłynie na fali feminizmu i podporządkuje sobie innych, uzasadniając to rzekomym feminizmem. Cóż, tak jak większość kobiet z tego środowiska. Tak jak kobiety dzielą facetów na alfa ruchaczy i beta bankomaty, tak faceci powinni dzielić kobiety na te nadające się do związku oraz te nadające się tylko do pchania. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No niestety była potwornie roszczeniowa. Kiedyś w 4 gwiazdkowym hotelu w apartamencie gdy przyjechaliśmy wieczorem zmęczeni kazała mi zmieniać pokój, bo mała plamka była na wykładzinie. Dla niej w ogóle knajpa pt. pub a nie luksusowa restauracja czy hotel poniżej 4-5 gwiazdek to było miejsce niemożliwe do egzystencji/konsumpcji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie ego. Na bank, coś jej nie pasowało. Nie wiem co to za wyjazd, czemu miał służyć i czy byliście z dzieckiem. Ale jeśli chciałeś być romantyczny z tym wyjazdem, to zjebałeś i dla tego szukała dziury w całym. Trzeba było ją zwyczajnie wywieźć do lasu i wyruchać. Plamki im przeszkadzają w pokojach hoteli 4gwiazdkowych, w restauracjach doszukują się robaków i kłaków w żarciu. Szkoda tylko, że zapominają jak uświnioną mają chatę, a w ogrodzie jak im się gdzię trafi to wpierdalają robaczywe czereśnie albo groszek, aż im się uszy trzęsą.

  • Like 2
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, DarkMorpheus napisał:

Wynająłem mieszkanie i wyniosłem się. Zero komunikacji z mojej strony

Rozumiem. A co z Twoimi płatnościami za to zabytkowe?

 

1 godzinę temu, DarkMorpheus napisał:

mam specyficzny gust - podobnie jak Beksiński preferuję tajemnicze, władcze i nieokiełznane brunetki

Czy samiec bliżej alfa lubi władcze, nieokiełznanie, toksyczne, roszczeniowe szm.ty?

 

Pragnąłbym wysłuchać samcow alfa na tym Forum.

 

Ja jestem beta bankomat więc sie nie znam ale nie kupuję kompletnie tego, że alfy lubią wladcze baby. Nie ma szans!

 

Na mnie podziałała wladcza kobieta jako wyzwanie, noni wyzwanie kończyło się na wyzwaniu policji do okiełznania agresywnej osoby.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@DarkMorpheus

 

Jak dla mnie, to w relacji z tą panią nie trzymałeś ramy.

 

Po pierwsze, wybraliście wspólnie mieszkanie, w którym zamieszkaliście, ale de facto nastąpiło to na jej żądanie, bo ona uważała, że wasze lokale są za małe. Wcześniej to ona naciskała na wspólne zamieszkanie. 

 

Po drugie, pani nie chciało się uczestniczyć w obowiązkach domowych. Zamiast ją opierdolić za bałaganiarstwo, nagradzasz ją i prędko wynajmujesz gosposię. W dodatku pokrywasz większość związanych z tym kosztów.

 

Po trzecie, za większość koszty ponosiłeś w większości Ty sam. Na początku płaciłeś za wszystko sam. W ten sposób dodatkowo nakręcałeś ją do postawy roszczeniowej. 

 

To facet w związku ma rozdawać karty, a Ty za często robiłeś to, czego ona sobie życzyła. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, DarkMorpheus napisał:

Mężczyźni lubią wyzwania

Masochiści lubią wyzwania. Alfa jak czuje zew natury to nie ozłaca swojej "ofiary", tylko ją bałamuci robiąc jej burdel emocjonalny we łbie, tak żeby ta ukojenia szukała przez rozkraczenie nóg i mocne przebolcowanie. 

  • Like 2
  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 hours ago, DarkMorpheus said:

Mężczyźni lubią wyzwania, a taka kobieta była dla mnie wówczas wyzwaniem. Zdominować miłą myszkę to tak nie kręci jak zapanować nad taką butną i inteligentną samicą. 

Wg mnie tu sobie sam odpowiedziales.

Lubisz wyzwania, zdobywanie/ “poskramianie” etc

Lubisz “inne od przecietnych”.

 

Ja to w 100% rozumiem.

 

Trafiles po prostu na zawodniczke silniejsza od siebie i tyle.

 

A to, ze z takimi zwiazek to udreka to juz sam widzisz teraz.

 

Tzn pewnie moglbys ja poskromic ale... czy jest sens, czy ci sie chce i co bys z tego mial na dluzsza mete wartosciowego oprocz podpompowania meskiego ego...

Edytowane przez TheFlorator
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alfa by sobie z nią poradził. Bo alfa po prostu rucha i ma w dupie wszelkie fochy i kaprysy kobiety. Żadne feministyczne bzdury by u niego nie przeszły. A jak coś nie jest po jego myśli to następna. Brzydsza, ładniejsza, dziura jest dziura.

Alfa nie buduje związków i glębszych relacji z kobietą.

 

 

Cytat

Mężczyźni lubią wyzwania, a taka kobieta była dla mnie wówczas wyzwaniem. Zdominować miłą myszkę to tak nie kręci jak zapanować nad taką butną i inteligentną samicą. 

Twoje pragnienie zdominowania jej od razu stawia cię na przegranej pozycji. Bo to pragnienie skądś się bierze, a mianowicie z chęci posiadania jej na wyłączność.

Edytowane przez Heniek
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 hours ago, DarkMorpheus said:

mój ojciec to był twardy zawodnik, typowa alfa, zrobił swoje, tj. mnie i dał drapaka zagranicę, a moja matka, mimo małżeństwa z potulnym betą, z którym miała jeszcze dwoje dzieci, uważała, że właśnie mój ojciec to był prawdziwy facet i w związku z tym mnie inaczej traktowała na tle rodzeństwa.  

Spotykałem się kiedyś chwilę z taką jedną 33. Okazało się, że ma bejbi, ale to nie było zwykłe tam jakieś bejbi. Między wierszami dało się wyczytać, że to był pomiot jakiegoś mega alfa bad boj zbója. Czuła się dumna, lepsza, doceniona i spełniona reprodukcyjnie, że wygrzmocił ją taki osobnik. Teraz pewnie szukała beta frajera żeby łożył na ten wątpliwy inwentarz i pomyśleć jak on byłby traktowany, on i ich wspólne dzieci.

Pani z kompletem roszczeń i wymagań, oczywiście w stosunku do castingowanego kandydata, w końcu nie każdy ma to szczęście wychowywać taki dar. JPRDL...

p.s. oczywiście zachowałem się jak świnia ?

Edytowane przez urodzony_w_niedzielę
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No jak alfa nie zbuduje relacji z feministką?

Zobacz przykład naszej ciężko sprawnej umysłowo koleżanki @Sara / @Fit Daria / @Free Woman.

Mózg sfeminizowany do granic możliwości a nie może przestać do nas przychodzić i zawsze wraca po więcej. Nawet skretyniały mózg feministki nie podoła instynktom. Grunt to odpowiednie traktowanie ;) 

Edytowane przez azagoth
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zbyt upraszczasz. Alfa-beta to jest wymiar, kontinuum. Poza tym aspekt biologiczny u kobiet ma charakter niejednorodny, bimodalny - samcom, którym bliżej do alfy, oni mają zostać dawcami genów, a ten z którym ona chce wychowywać potomstwo to ma być potulny beta-misio. Więc mając łatwość w zdobywaniu kobiet, bardzo ciężko je zatrzymać, zwłaszcza gdy mają już dzieci. Piszę to jako kolega po fachu Pana R. Olszaka. Dla mnie to jest oczywiste. 

 

Historycznie 20-30 lat temu związki trwały, bo baby, które znalazły sobie gościa bliżej alfy, podporządkowywały się, bo NIE BYŁO FEMINIZMU.  Te co miały betę, najwyżej puszczały się od czasu do czasu, ale związek im odpowiadał, bo beta był opiekuńczy. Dziś nawet te ostatnie nie chcą być w związkach, bo wskutek czynników kulturowych rozwijają one u siebie cechy męskie, więc taki beta jest bardziej babą niż ona sama i prędzej czy później ona tego nie wytrzymuje i szuka alfy na posuwanie, po czym uświadamia sobie, że nie może z nim żyć, bo jest to sk...syn, który nie traktuje jej zdania zbyt poważnie i znów szuka bety, następnie cykl się powtarza. 

4 minuty temu, azagoth napisał:

No jak alfa nie zbuduje relacji z feministką?

Zobacz przykład naszej ciężko sprawnej umysłowo koleżanki @Sara / @Fit Daria / @Free Woman.

Mózg sfeminizowany do granic możliwości a nie może przestać do nas przychodzić i zawsze wraca po więcej. Nawet skretyniały mózg feministki nie podoła instynktom. Grunt to odpowiednie traktowanie ;) 

Absolutna zgoda. Gdy ją jakiś twardziej wybolcuje na chwilę się uspokoi, a potem do ewentualnej opieki poszuka misia. Poza tym ta babka to pewnie paszczur jakich mało. Na portalu randkowym miałaby 20 orbiterów, gdyby była atrakcyjna i nie musiałaby tu pisać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, DarkMorpheus napisał:

charakter niejednorodny, bimodalny

Boże, o czym ty piszesz? Dorabiasz teorię do ruchania? Dałeś się urobić i weź to przyjmij na klatę. Mieszkałeś osobno, to i miałeś z nią w miarę dobrze. Zamieszkaliście razem i pokazałeś całego siebie, swoje prawdziwe potrzeby, emocje i siłę - stałeś się dla niej zbyt "słaby". Ze sprzątaczką to pojechałeś całkowicie po bandzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.