Skocz do zawartości

Podjęcie życiowej decyzji dzięki forum BS.


Rekomendowane odpowiedzi

Jak większość stałych bywalców wie, jestem na etapie kupowania mieszkania. Nie sądziłem, że przy kupnie mieszkania wykorzystam nauki Pana Marka, a jednak przydały się audycje. Rodzice zadeklarowali się, że pierwszą z pięciu rat zapłacą mi. Wszystko fajnie pięknie, jednak przy jednej z rozmów przy kawie, padło hasło z ust Mamy " Ja będę współwłaścicielem ? ". Powiem szczerze, że od razu zapaliła mi się czerwona lampka, tematu od razu nie poruszyłem, dopiero po kilku dniach jak poukładałem wszystko w głowie.

Poszedłem do matki i powiedziałem wprost " cieszę się, że chcecie mi pomóc, jednak jeśli ta pomoc ma tak wyglądać, że Ty masz być współwłaścicielem to nie idę na taki układ i nie chce pieniędzy ". Rzecz jasna atmosfera zrobiła się gęsta i pytanie z ust matki dlaczego? Odpowiedziałem wprost " Nie ufam Ci, po drugie to dajesz tylko 1/5 wartości i ten biznes nie opłaca mi się ". Wytłumaczyłem na spokojnie, że w sytuacji gdybym chciał sprzedać mieszkanie to Ty będziesz mieć głos w tej sprawie a z racji, że z Tobą nigdy nic nie wiadomo, to nie idę na taki deal.

Kiedyś nawet bym w taki sposób nie myślał, ale dzięki temu miejscu wiem, że ufać możemy tylko sobie.

Edytowane przez Byłybiałyrycerz
  • Like 17
  • Dzięki 4
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakie intencje mogła mieć Matka aby być współwłaścicielką? Często rodzice w tym kraju kupują mieszkania albo dają znaczny wkład w mieszkanie dla dzieci ale zazwyczaj nie chcą współwłaścicielstwa bo po co? Tylko w skrajnym przypadku gdy nie ufają dziecku, które mogłoby np. mieszkanie spieniężyć - melanżownik, hazardzista itp.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza wersja była taka, że to tak asekuracyjnie by jakaś Panna, nie zawrociła mi w głowie tak, że zapiszę na nią mieszkanie.

Druga wersja taka, że wykonuję niebezpieczny zawód i różnie to może być - ten argument zbiłem tak, że można iść do notariusza i zapisać w razie wypadku / śmierci na rodziców.

 

Tata żyje pod pantoflem Matki to raz, a dwa ma swoje problemy z chorą matką i jest mało obecny w domu.

 

@House Dać.

@SennaRot Nie pije / nie pale / nie gram.

Edytowane przez Byłybiałyrycerz
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, DanielS napisał:

Ja bym spojrzał na Twój przypadek bardziej wielopoziomowo @Byłybiałyrycerz i zastanowił się z jakiej paki masz ufać lichwiarzom w postaci banksterów, którzy pożyczają Ci kasę na to mieszkanie ;) 

Kto powiedział coś o kredycie? Mieszkanie jest kupowane nowe i masz 5 rat od wbicia szpadla do oddania. Raty planuję spłacać gotówkowo, może braknie na dwie ostatnie - wtedy mały kredyt.

Edytowane przez Byłybiałyrycerz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Byłybiałyrycerz napisał:

Pierwsza wersja była taka, że to tak asekuracyjnie by jakaś Panna, nie zawrociła mi w głowie tak, że zapiszę na nią mieszkanie.

Druga wersja taka, że wykonuję niebezpieczny zawód i różnie to może być - ten argument zbiłem tak, że można iść do notariusza i zapisać w razie wypadku / śmierci na rodziców.

 

Tata żyje pod pantoflem Matki to raz, a dwa ma swoje problemy z chorą matką i jest mało obecny w domu.

 

@House Dać.

W takim razie nie zgadzaj się na żadną współwłasność. Bez zgody matki nie sprzedasz mieszkania. Co więcej, jeśli Twoja matka umrze, to zależnie od tego czy zostawi testament czy nie, jej udział w mieszkaniu przejdzie na inne osoby i skomplikujesz sobie bardzo życie. Nie warto.  Z doświadczenia zawodowego powiem Ci, że współwłasność w nieruchomości to najgorszy z możliwych scenariuszy.

Edytowane przez House
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, House napisał:

Z doświadczenia zawodowego powiem Ci, że współwłasność w nieruchomości to najgorszy z możliwych scenariuszy.

Podpisuje się pod tym rękoma i nogami. Zawsze testament można zostawić na różne okoliczności. To samo biznesy jeśli już to lepiej samemu, podejmujesz sam decyzje bierzesz to na klate i idziesz dalej.  

 

A ze wspólnikiem/współwłaścicielem to będziesz się szamotał jak zwierzę, które próbuje sobie oderwać nogę by uwolnić się od zaciśniętej pułapki. 

Edytowane przez slavex
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brawo! Matka nie matka zawsze to tylko człowiek i kobieta. 

Sam potrzebowałem ostatnio 4 tyś w gotówce, wiec pożyczyłem od matuli. 

Pieniądze mam na lokacie więc nie chciałem wyjmowac.

Oddalem po dwóch miesiącach. Na co matka, nie musiałeś.... Do grobu ich nie zabiorę. 

Długów lubić mieć nie lubie. A czy to rodzina czy nie, nie ważne... Spokój umysłu najważniejszy. 

Edytowane przez Still
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Byłybiałyrycerz napisał:

" Ja będę współwłaścicielem ? ".

No to albo, chce pomagać, albo robić deale ... niech się decyduje ...

 

Ja kiedyś dałem swojej starej oszczędności, bo miała jakieś wyższe oprocentowanie.

A ja miąłem taki okres, że akurat obudowywałem się psychicznie po cenie jaką zapłaciłem

za uczenie się grania na giełdzie :)  i chwilowo nie miałem ochoty patrzeć na pieniądze....dłuższa historia.

W każdym razie po jakimś dłuższym czasie, chciałem jakoś zacząć w końcu sam podejmować decyzje i

chciałem, żeby mi przelała je z powrotem, bo mnie zaczynał uwierać ten "brak kontroli".

I kurde aż sam nie mogłem uwierzyć, w to co widzę, jak się kręciła z tym, żeby mi oddać moje własne pieniądze...

Tak jakby sobie myślałam "trochę moje" ...

Zawsze była w porządku i nigdy nie było problemów, ale to mnie mocno zaskoczyło i zastanowiło ...

 

Myśle, że dokładnie było by to samo z mieszkaniem, zamiast samemu decydować, to byś wysłuchiwał:

"A mnie nie zapytasz o zdanie.....?" i Foch ...

Edytowane przez StatusQuo
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Byłybiałyrycerz napisał:

Pierwsza wersja była taka, że to tak asekuracyjnie by jakaś Panna, nie zawrociła mi w głowie tak, że zapiszę na nią mieszkanie.

 

A jak mama się w kimś zakocha i na niego przepisze swoją połowę? Teoretycznie rzecz biorąc, jeśli mama kocha tatę, to może od razu współwłasność z ojcem? 

Bo jeśli mowa o współwłasności w częściach ułamkowych, to każdy ze współwłaścicieli może zbyć swój udział bez uzyskiwania zgody drugiego. Czyli argument, że współwłasność mieszkania cokolwiek blokuje, z kosmosu.

22 minuty temu, Byłybiałyrycerz napisał:

Druga wersja taka, że wykonuję niebezpieczny zawód i różnie to może być - ten argument zbiłem tak, że można iść do notariusza i zapisać w razie wypadku / śmierci na rodziców.

 

 

@House

@SennaRot

Tak, tak, wszystko dla Twojego dobra. Praktycznie każda egoistyczna decyzja kobiety jest uzasadniana szlachetnymi motywami. Są mistrzyniami hipokryzji.

 

Ale widzę słabość w tym rozumowaniu. Jeżeli to naprawdę dla Twojego dobra, dlaczego tylko współwłasność dla mamy. Wtedy i tak pół mieszkania przepada. Całe mieszkanie dla mamy, na wypadek wypadku. 

 

A w ogóle nie dojrzałeś do tego, żeby tam zamieszkać. Zniszczysz tylko, podłogę wypaczysz, bo masz ciężki chód. I co to za syn, który własnej matce mieszkanie dewastuje. Po tylu latach wyrzeczeń.

 

A serio, to myślę, że bardziej chodzi o kontrolę niż o majątek. Tato, z tego co piszesz, podporządkowany, teraz próba tego samego w stosunku do syna. Współwłasność skończy się konsultowaniem  z mamą absolutnie wszystkiego. Od tego co jesz na śniadanie, po wybór partnerki.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Wypas Ta kontrola jeśli już to taki śmiech przez łzy, matka dobrze wie, że nienawidzę jak mi się mówi co mam robić a tym bardziej jak to kobieta mówi - a w szczególności moja Matka. Mam bardzo ciężki charakter ( po niej ) i dobrze wie, że możemy razem deale robić, ale nie rozkazywać mi. Jednak tak jak mówisz, by uchronić się od gadania - marmur będzie lepszy niż drewno, to oddaliłem jej pomysł z własnością.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Byłybiałyrycerz napisał:

" Ja będę współwłaścicielem ? "

Czyli można spokojnie to rozumieć jako: "będę ci się wpierdalała w twoje życie i życie twojego (potencjalnego) dziecka, a jak będziesz protestował, to przypomnę ci kto ma pół twojego mieszkania (dając tylko 1/5 ceny)". 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, urodzony_w_niedzielę napisał:

Czy jesteś jedynym dzieckiem swojej matki, wliczając jej możliwe wczesniejsze małżeństwa/związki ?

Ze wszystkich znanych mi źródeł, jestem jedynym jej dzieckiem i obecny jej związek to pierwszy i jedyny.

Nie mam rodzeństwa.

Edytowane przez Byłybiałyrycerz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to jedyne co mi przychodzi do głowy to tyle, że być może matka chce się trochę zabezpieczyć na jakiś bliżej nieokreślony przypadek losowy. Bedziecie mieszkać razem, będziesz siłą rzeczy się nią opiekował bo przecież nie wypniesz się i nie wyrzucisz z mieszkania.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, urodzony_w_niedzielę napisał:

No to jedyne co mi przychodzi do głowy to tyle, że być może matka chce się trochę zabezpieczyć na jakiś bliżej nieokreślony przypadek losowy. Bedziecie mieszkać razem, będziesz siłą rzeczy się nią opiekował bo przecież nie wypniesz się i nie wyrzucisz z mieszkania.

Matka z tego co wiem to sama kupuję drugie mieszkanie bo już ma dość wchodzenia po schodach. Zadbać to Ona potrafi o siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, StatusQuo napisał:

 "A mnie nie zapytasz o zdanie.....?" i Foch ..

Foch to tylko foch można olać albo przestać z kimś gadać, nawet z matką na jakiś czas, zależy od charakterow. 

 

Aaale 20% część własności w akcie notarialnym to prawo weta w każdej decyzji: rządź się swoimi 80% a ja ze swoimi 20% zrobię co zechcę....

 

2 godziny temu, Byłybiałyrycerz napisał:

Tata żyje pod pantoflem Matki to raz

Twoja mama ma kontrolę nad mężem to i nad synem też chce mieć. Chyna l7bi kontrolę...taką subtelną...

 

Argument z tym zappbieganiem przepisania na pannę logicznie rozsądny, ale traktujący Cię jak bezwolne dziecko nie potrafiące zadbać o swoje decyzje. A nie syna jako dorosłego mężczyznę znającego konsekwencje czynów. 

 

Rodzice są fajni i mają własne koncepcje, ktore należy im czasem wyperswadować.

21 minut temu, Beckenbauer napisał:

przypomnę ci kto ma pół twojego mieszkania (dając tylko 1/5 ceny)"

Nie pół, tylko 20%. 

Ale będzie mogła skutecznie blokować kluczowe decyzje.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Imbryk napisał:

 

Nie pół, tylko 20%. 

Ale będzie mogła skutecznie blokować kluczowe decyzje.

Dlatego jej wybiłem ten pomysł z głowy, chodzi mi myśl by się przeprowadzić do Włoch a wiem, że w trakcie sprzedaży matka robiłaby problem, bo nie chce bym wyjeżdżał z kraju.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, SennaRot napisał:

Jakie intencje mogła mieć Matka aby być współwłaścicielką? 

Np. że nie pozwoli się wyprowadzić do innego miasta. 

 

ps. @Byłybiałyrycerz jak decyzja? Przykro mi czytać co piszesz, ale ciągle podtrzymuje swoją wersję "kup jedno małe". Zobaczysz, że jeszcze nie jedno cię zaskoczy, a przy małym będziesz miał większą swobodę ruchów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Piter_1982 Trzyma mnie początkowa opcja, wiesz u mnie jest ten +, że gdyby coś kiepsko finansowo zaczęło iść, to z dnia na dzień mogę zacząć zarabiać o 2/3k więcej. Dlatego też jakoś nie mam ogromnych obaw i wiem, że w razie jakiegoś kryzysu, mogę podwyższyć zarobki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.