Skocz do zawartości

Jak dyplomatycznie ukrywać wysokość zarobków?


self-aware

Rekomendowane odpowiedzi

 

Miałem ostatnio pytanie partnerki o moje zarobki. Argumentowała tym, że mi powiedziała ile zarabia i ona też chce wiedzieć. 

 

Zadałem jej pytanie - po co tobie ta wiedza? Co to zmieni? Skąd wiesz, że powiem prawdę? I dała spokój.

 

Na ten temat nie ma się co szczypać i stanowczo odmawiać odpowiedzi na to pytanie. Im mniej ludzie wiedzą o nas tym lepiej. A co do zarobków to nawet żona nie powinna nigdy wiedzieć ile zarabiacie przy podstawowym założeniu rozdzielności majątkowej. I pamiętajcie nigdy nie dajcie się kobiecie urobić na wspólne budżety, wspólne konta itp - to tak jakbyście sami pod sobą studnię kopali.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@rarek2 - Im mniej ludzie o nas wiedzą tym lepiej.. To jest to :)

 

Żeby dodać to co mam konkretnie na myśli, to nie jest tak, że ja chcę jeździć maluchem mając 15k miesięcznie na koncie. Fakt faktem, jestem minimalistą. I nie zamierzam się obnosić forsą. Ciuchy mi jakieś mega nie są potrzebne. Dla mnie forsa to wolność a nie zajebiste rzeczy materialne. Oczywiście od pewnego poziomu nie da się udawać, że ma się najniższą krajową i ja wcale nie zamierzam tego robić. Ale jest inaczej gdy ludzie myślą, że masz miesięcznie 7-8k niż np 20k. Uważam, że nigdy nic dobrego z dzielenia się takimi informacjami nie wynika, co najwyżej złego. Ludzie zaczynają Ci cisnąć, że masz za dużo, kobiety wykorzystywać, niektórzy mogą chcieć Cię okraść, różnie bywa.

 

@tytuschrypus - No, powyżej średniej krajowej i nie narzekam + uśmiech to całkiem spoko opcja, taka luzacka ;) Tak jak napisałeś, czasami gdy się powie o zarobkach gdy te są większe to są mniejsze lub większe nieprzyjemności. Ogółem kiepska sprawa

 

@Messer - Tutaj jest właśnie największy problem. Kobieta... Chciałbym kiedyś stworzyć stałą relację ale po prostu nie wyobrażam sobie powiedzieć kobiecie ile mam kasy. Znam takie Panie, które w biedzie żyły i jak znalazły chłopa co ma $$ to im po prostu odpierdoliło. Nie chciałbym też kłamać. Najlepiej byłoby powiedzieć, że to moja sprawa i chuj. Ale wiadomo, że taki tekst do kogoś z kim chce się tworzyć relację długoterminową to lipa. Jak żyć Panie premierze? :) Laski w kwestii $$ to z reguły książkowe pasożyty, zatem raczej pozostaje mi pieprzone kłamstwo, ale z tym będę czuł się źle.

 

Dzięki wszystkim za odpowiedzi.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie nie macie wiekszych problemów? 

I tylko tematy ,,jak powiedzieć komuś coś tak by tylko się broń Boże nie obraził?"

 

Jak niektórzy chcę decydować o swoim życiu jak się boją powiedzieć prawdę o tym o myślą a tylko chcą każdemu w dupę wejść?

 

Samu kurwa dyplomaci ?

Edytowane przez Maarcin_05
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Maarcin_05 - Wiesz, trochę racji masz ;) Ale to nie jest takie proste. Ja już mam za sobą okres, że w każdym temacie kontrowersyjnym typu małżeństwo, alimenty czy ogólnie tematy z forum i tego typu mówiłem co myślałem. I to wcale nie jest takie dobre... Rodzi mnóstwo konfliktów. 

 

@Byłybiałyrycerz - Tak, to jest jakaś opcja. Taka kobieta sama z siebie na pewno wspomni o tym, że co jej to jej. I proszę bardzo, nie chcę z tego ani grosika :) Gorzej z tym, że pewnie nie będzie mnie szanować tak jak tych bogatszych od siebie bo baby chcą równości na poziomie logiki, jednak podświadomie muszą mieć bogatszego/lepszego bo dostają pierdolca.

Edytowane przez self-aware
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Maarcin_05 napisał:

I tylko tematy ,,jak powiedzieć komuś coś tak by tylko się broń Boże nie obraził?"

Złośliwy mógłby napisać, że ewidentnie dużo nie zarabiasz ?

 

To nie chodzi o obrażenie się albo nie rozmówców, tylko o ich reakcje, kiedy słyszą o zarobkach. One rodzą problemy, zupełnie niepotrzebnie. Wcześniej, kiedy zarabiałem podobnie do moich znajomych nie widziałem tego. Od kiedy ja urosłem, a oni zostali w miejscu jest to mocno odczuwalne i pojawił się taki problem. Ja nawet muszę na pewne spotkania np. z wykonawcami domu mieć inne auto, bo inaczej kasują od razu 2x z miejsca. Serio, kupiłem kurwa Dokkera i nie myję go. Jedna z lepszych inwestycji na budowę, polecam.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 hours ago, self-aware said:

Witajcie :)

 

Zastanawiam się jak dyplomatycznie ukrywać wysokość zarobków? Przykładowa sytuacja:

 

Jak radzicie sobie w rozmowach o finansach?

Nigdy nie podaje prawdziwej kwoty, nikomu, ani dokładnego stanowiska - "w fabryce robię", ale jako kto już nie mówię, gdy pytają, mówię jaki dział ale nie że nim zarządzam. Z sąsiadami w rozmowach zawsze mówię o tym ile to sam zrobiłem np. naprawiając auto sam bo teraz wszystko takie drogie, a części to tylko zamienniki z Chin itd. (lubię majsterkować). Skarżę się że teraz wszystko trzeba samemu robić bo fachowcy chcą 20PLN/h!, to już taniej samemu coś zrobić, kogo na to stać?! Współpracownikom opowiadam o "złotych czasach" gdy jako student za granicą w Tesco pracowałem i kokosy robiłem, nie to co teraz... . Jeżdżę autem 10+ lat (od nowości ale to po rodzicach dostałem, opowiadam, "nie stać mnie na nowsze"), chyba że służbowe mam ale wtedy zawsze mówię sąsiadom że pożyczyłem żeby nie myśleli ze nowe auto kupiłem. Mój dom i "obejście" skromne jest, niedokończone trochę nawet jakby kasy brakowało na to.

Dzięki tym wszystkim trikom mam opinie niezbyt zamożnego dusigrosza :).  

Partnerka kwoty zna ale kontraktu małżeńskiego nie mamy, rozwodu się nie boję a jej hipergamia działa na moją korzyść. 

Edytowane przez Orybazy
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam kilka odpowiedzi na takie pytania, w zależności od humoru.

 

1.

Ktoś: Ile zarabiasz?

Ja: Eee, na jedzenie starcza, sie jakoś żyje od pierwszego do pierwszego, i tak to czczłowiek powoli żyje w tym mieście/na tej wsi :( (i zbolała minka na koniec).

 

2.

Ktoś: Ile zarabiasz?

Ja: Ja w życiu mam taką dewizę: chuj tam z pieniędzmi, ważne żeby robota była.

 

3.

Ktoś: Ile zarabiasz?

Ja: Mało się zarabia, żyje się jak chrabia ^^.

 

4.

Ktoś: Ile zarabiasz?

Ja: Ja to mam taką w życiu dewizę skromnie, ale godnie ^^.

 

Plusy są takie, że gościu nie truje dupy, czuje też sb jakąś tam wyższość, że mu się lepiej wiedzie, a ja mam święty spokój.

 

A jak jakaś laska, to zazwyczaj lekki foszek, szczególnie z opcją 4 ^^.

 

Edytowane przez Mosze Black
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Orybazy - Twojej partnerce powiedziałeś tak po prostu czy wyegzekwowała to od Ciebie? A może uznałeś, że ukrywanie tego nie ma sensu przed osobą, z którą spędzasz każdy dzień?

 

Pozostałe odpowiedzi są dobre dla lasek na jedną noc albo znajomych takich od święta :) Jeśli chodzi o takich gości, z którymi się trzymamy długo lub o rodzinę to sytuacja jest bardziej skomplikowana. Cóż, chyba najbardziej mi się spodobało zwykłe, proste "nie narzekam".

 

A jak to rozegram z partnerką to jeszcze czas pokaże, to i tak raczej w jakiejś tam dalekiej przyszłości, ale chyba najlepiej będzie po prostu skłamać i zaniżyć kwotę o połowę lub znaleźć bogatszą od siebie.

 

13 minut temu, Mosze Black napisał:

Ja to mam taką w życiu dewizę skromnie, ale godnie ^^.

O, to ładne :)

 

I dzięki za wszystkie odp ;)

 

Edytowane przez self-aware
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@self-aware Powiedziałem jej, podobnie jak ona przy okazji awansu i podwyżki. Z rodziną, to nawet rodzice nigdy mnie wprost nie pytali ile zarabiam, po co im ta wiedza tak naprawdę. 

Najlepiej się nie żeń, będziesz spał spokojnie. Żona zawsze znajdzie sposób by się dowiedzieć nawet przy rozdzielności majątkowej podejrzy PITa, spyta twojego kolegę z pracy jakie macie widełki płacowe itp. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minutes ago, self-aware said:

@Orybazy - To, żeby się nie żenić to wiadomo. Problem w tym, że jest bardzo mało kobiet, które są chętne na konkubinat :) Zwłaszcza jeśli chcielibyśmy potomstwo. No, ale wiadomo... Ja bronię moich interesów, ona swoich.

Racja, dlatego chce by moja wiedziała że mam od niej zarobki o wiele większe i dlatego boję się rozwodu - mam co tracić, nie jestem biedny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Byłybiałyrycerz - O, to chyba wygrywa :D

 

@Orybazy - Właśnie dlatego nie widzę opcji małżeństwa. Ja poświęcam swoje życie żeby się dorobić a potem kobieta, z którą wejdę w związek dostaje połowę moich pieniędzy chociaż nie dołożyła do tego najmniejszej cegiełki. Jest to bardzo nie sprawiedliwe. Oczywiście w kwestii małżeństwa to są intercyzy i inne gówna, ale przecież jeśli świetnie zarabiasz, dajmy na to 20k miesięcznie i wchodzisz w związek małżeński to od teraz 10k miesięcznie należy do kobiety. A z jakiej paki? Przecież gdy Ty wypracowywałeś te swoje możliwości zarobkowe to nawet jej nie znałeś. I potem przychodzi rozwód a tam na sali sądowej jakieś obce kobiety (koleżanki żony), które niby bzykałeś zdradzając żonę na boku, jesteś agresywny, znęcasz się, biłeś, piłeś, gwałciłeś bla bla bla i inne wymysły i za te wszystkie kłamstwa jeszcze musisz uiścić babie mnóstwo kasy, chociaż to że je miałeś nie zawdzięczasz jej w najmniejszym stopniu, dlatego ja pierdolę małżeństwa + ogółem w kwestii zarobków chcę jak najbardziej się da ukryć wszystko co możliwe.

 

A najlepszy bit dla mnie to to jak laska z najniższą krajową wchodzi w związek małżeński z gościem, który ma 20k i jej poziom życia rośnie zajebiście i rok później się rozwodzą i on musi bulić jej alimenty bo jej standard życia się pogorszył (chociaż nie dołożyła ona najmniejszej kropelki potu do tego, że on zarabia tyle hajsu a jedyna jej zasługa to to, że jest).

 

Natomiast nie do końca zrozumiałem w sumie to co teraz napisałeś, chcesz żeby Twoja kobieta wiedziała, że masz dużo hajsu i boisz się, że Cię wydoi? Albo ja coś źle czytam albo Ty coś źle napisałeś :)

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli kobieta też ma walory ukrywać, żeby mieć pewność, ze nie poleciał na dupę? xD

A tak serio na początku faktycznie, nie warto epatować tym, ale już w związku, serio? Jak można przed partnerką to ukrywać? 

Edytowane przez Lailla
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.