Skocz do zawartości

Zabezpieczenie i pełna kontrola własnej przyszłości


Imiennik

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie bracia! 

 

Jest to pierwszy temat założony przeze mnie na BS.

 

Jak już niejednokrotnie pisałem, jednej suce udało wrobić się mnie w dziecko. Mam w tym więcej szczęścia niż rozumu, bo rozeszliśmy się każdy w swoją stronę, bez żadnych roszczeń emocjonalno-finansowych, chociaż lekko nie było i nerwy zostały mocno nadszarpnięte.

 

Jak uniknąć podobnych sytuacji w przyszłości? Gumy to lipa, pęknie albo nie pęknie. Paniom nie ma co ufać, już jedna mnie zapewniała...

 

Szczerze rozważam wazektomię + oddanie nasienia do banku spermy dla spokoju ducha, dla samej świadomości, że w razie czego mogę, ale to ja przejmuję pałeczkę kontroli prokreacji ;)

 

Dlaczego? Raz, że dzieci nie chcę i nie lubię, dwa że są mocną kartą przetargową do przejmowania dóbr materialnych i niszczenia emocjonalnego - dopiero niedawno odpuściła mi nerwica, mimo, że ex patrząc obiektywnie zachowywała się bardzo po ludzku jak na kobietę.

 

Mam nieruchomość, dobrze zarabiam. Dla mnie ZUS może upaść już teraz, o swoją starość się nie boję. Będę popijał drinki na południowo-amerykanskich wyspach za zyski z majątku i przyszłych inwestycji. Co może zniszczyć moje plany? Hmmm...

 

SUKA!

 

Myślę o tym od dawna, dzieci to ja nie chcę mieć odkąd pamiętam. W tych czasach to tylko zachcianka, a szklankę wody mam w dupie - nie ma to jak kran przy łóżku hahaha. Daje sobie jeszcze czas na przemyślenie, a właściwie szukanie minusów, których dostrzec nie potrafię, bądź są minusami dla innych - ja je postrzegam jako plusy.

 

Co sądzicie bracia o takim rozwiązaniu przy wręcz antynatalistycznym podejściu do potomstwa? 

Nie, audycje i filozofia nie namieszały mi w głowie, to moje podejście nakierowało mnie na tę tematykę, a także forum. Nie wzoruję się na nikim, raczej wybieram co mi odpowiada.

 

 

PS

Mam nadzieję, że wybrałem odpowiedni dział, ciężko było mi się zdecydować, gdyż temat jest wielopłaszczyznowy. 

W razie czego bardzo proszę o przeniesienie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

@Imiennik - Każdy świadomy i rozsądny facet ma podobne podejście w kwestii tego, że trzeba uważać przy dobieraniu sobie partnerki. Także należy być czujnym przy zabezpieczaniu i nie ufać paniom w moc tabletek. 

Jak ktoś nie chce dzieci i chce poczuć 100% bezpieczeństwa, to może spróbować sobie zrobić wazektomię. 

Jeśli chodzi o mnie, to pilnuję gumek po stosunku, po prostu dobrze spuszczam zużyte prezerwatywy w kiblu. Nie ufam w tzw. "zlej sie misiu bo biore tabletki". 

Co do dzieci, to w sumie chciałem mieć, ale z każdym rokiem jak widzę co się odwala na tym świecie, to myślę, że "nie jestem chujem by fundować im taki hardkor życiowy". 

Jak już bym się zdecydował, to tylko poprzez surogatkę z zrzeczeniem się przez nią praw do dziecka za odpowiednią kwotę. Tak zrobił Cristiano Ronaldo i wielu innych facetów.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 29.03.2019 o 12:52, Imiennik napisał:

Witajcie bracia! 

 

Jest to pierwszy temat założony przeze mnie na BS.

 

Jak już niejednokrotnie pisałem, jednej suce udało wrobić się mnie w dziecko. Mam w tym więcej szczęścia niż rozumu, bo rozeszliśmy się każdy w swoją stronę, bez żadnych roszczeń emocjonalno-finansowych, chociaż lekko nie było i nerwy zostały mocno nadszarpnięte.

 

Jak uniknąć podobnych sytuacji w przyszłości? Gumy to lipa, pęknie albo nie pęknie. Paniom nie ma co ufać, już jedna mnie zapewniała...

 

Szczerze rozważam wazektomię + oddanie nasienia do banku spermy dla spokoju ducha, dla samej świadomości, że w razie czego mogę, ale to ja przejmuję pałeczkę kontroli prokreacji ;)

 

Dlaczego? Raz, że dzieci nie chcę i nie lubię, dwa że są mocną kartą przetargową do przejmowania dóbr materialnych i niszczenia emocjonalnego - dopiero niedawno odpuściła mi nerwica, mimo, że ex patrząc obiektywnie zachowywała się bardzo po ludzku jak na kobietę.

 

Mam nieruchomość, dobrze zarabiam. Dla mnie ZUS może upaść już teraz, o swoją starość się nie boję. Będę popijał drinki na południowo-amerykanskich wyspach za zyski z majątku i przyszłych inwestycji. Co może zniszczyć moje plany? Hmmm...

 

SUKA!

 

Myślę o tym od dawna, dzieci to ja nie chcę mieć odkąd pamiętam. W tych czasach to tylko zachcianka, a szklankę wody mam w dupie - nie ma to jak kran przy łóżku hahaha. Daje sobie jeszcze czas na przemyślenie, a właściwie szukanie minusów, których dostrzec nie potrafię, bądź są minusami dla innych - ja je postrzegam jako plusy.

 

Co sądzicie bracia o takim rozwiązaniu przy wręcz antynatalistycznym podejściu do potomstwa? 

Nie, audycje i filozofia nie namieszały mi w głowie, to moje podejście nakierowało mnie na tę tematykę, a także forum. Nie wzoruję się na nikim, raczej wybieram co mi odpowiada.

 

 

PS

Mam nadzieję, że wybrałem odpowiedni dział, ciężko było mi się zdecydować, gdyż temat jest wielopłaszczyznowy. 

W razie czego bardzo proszę o przeniesienie.

Co Ci Brachu mogę napisać. Swoją lekcję już odrobiłeś.

 

Guma to raz, ostrożność to dwa, ale wtedy zabawa tylko na 80%. Takie życie. I tak masz spoko perspektywy, sam nie narzekam też, ale miliony chłopów w Polce przeżywa dramat. Sam jestem antynatalistą, nie lubię dzieci, nie nadaję się do posiadania rodziny, a mój ród i tak nie zginie, bo brat ma 4 synów.

 

Twój pogląd jest ok, o ile sam się dobrze z tym czujesz. Nie szukaj akceptacji na zewnątrz. Ważne, zebyś Ty był przekonany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To masz dziecko w końcu, czy nie masz, bo nie zrozumiałem nic z początku tematu @Imiennik?

 

Możesz się tylko w jeden sposób zabezpieczyć na 100%, czyli pójść w kierunku MGTOW. To moja decyzja. Przechodzi chęć na kobiety po 30 mocno, lepiej na biznesie się skupić i na zarabianiu hajsu, żeby właśnie nawet gdzieś wyjechać na wakacje życia, chociaż kilka lat pożyć normalnie. Mam zbliżone przekonania. Dzieci raczej lubię, neutralnie. Nie przeszkadzają mi na pewno.

 

Zostaje ci przyjaźń z kobietą, ewentualnie wypracowanie MGTOW. Nawet bicie niemca po kasku całe życie to jest mała cena, jeżeli chodzi o bezpieczeństwo życiowe, jako przeciwwaga dla systemu spierdolenia i zniewolenia. No cóż, jedyna całkowicie bezpieczna opcja to MGTOW. Tutaj nie ma właściwie, o czym więcej mówić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.