Skocz do zawartości

Hipergamia, poligamia, wykresy


SławomirP

Rekomendowane odpowiedzi

27 minut temu, rhino napisał:

Chryste, przecież nie rucha przez MATRIX!

Jesteś w błędzie. Nie od byle jakiej kobiety znam powiedzenie, że dobry ojciec zabiera syna na pierwsze ruchanie do burdelu, tak więc nie powinienem mieć awersji do prostytutek. Jednak prostytutki uważam za szczególnie okrutne kobiety, które genialnie ogarnęły matriks i rewelacyjnie znają męskie słabości.

 

Mój problem polega na tym, że sami sobie tworzymy złą sytuację. Na początku lat 90 praktycznie nie było kobiety, która widziałaby możliwość dowartościowania się dzięki Internetowi. Internet był raczej środowiskiem nerdów. Dziś każda szuka miejsca dla siebie w sieci i chce spijać nektar atencji, konkurując z innymi kobietami, wmawiając sobie własną wyjątkowość i mieć z tego realne korzyści. Nagle się okazuje, że nerdowie nie mogą posłużyć się własnym narzędziem i całkowicie spychają się na margines życia seksualnego.

 

Ja chcę przywrócenia starego porządku, bo dla mnie kobieta to nie tylko ruchanie, ale też dom, rodzina i przede wszystkim potomstwo. Ja mam doskonałą świadomośc natury ludzkiej (kobiecej i męskiej). Pójście na łatwiznę mnie nie satysfakcjonuje. Nie satysfakcjonuje mnie też wmawianie kobietom ich wielkiej roli społecznej przez feminizację. Jestem krytyczny wobec tego, że kobiety wola w imię swojej niezależności i siły dawać dupy za korzyści (czy to w Egipcie, Dubaju czy Karpaczu). Chcę by jedyny układ sprowadzał się do związków małżeńskich bez przywilejów dla kobiet.

 

 

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do wszystkich, którym smutno jest na serduszku, że nie znajdą swojej szarej myszki, która będzie idealną kobietą ze snów, mam jedno przesłanie - pogódźcie się z tym i szukajcie alternatyw. 
Nie mamy zastępowalności pokoleń, nie mamy sprzyjającego prawa do zakładania rodziny, ogromna rzesza podatków idzie na samotne matki wychowujące kolejne pokolenia przegrywów i roszczeniowych dziewczyn, dla których marzeniem będą mężczyźni ze wschodu, bo o ironio, ci wychowani przez kobiety nie spełniają ich standardów. to się rypnie.

Człowiekowi, który widzi ten cały burdel związany z demografią rodem z eksperymentu Calhouna, a dla którego przyszłość cywilizacji - rozwój technologii, podbój kosmosu, rozrost panowania człowieka na światem - stoi w jego własnym interesie, to musi szukać odpowiedzi w technologii. Sztuczna komórka jajowa? Kibuce? Edycja genów? Możliwości stają się coraz szersze wraz z biegiem lat. Priorytet to nie narzekać, nie płakać po forach, a zwyczajnie stanąć do walki jak mężczyzna, bo w końcu mężczyznami jesteśmy. 

Jeśli jesteście sami, brakuje wam partnerki, to doceńcie swój wolny czas. Po prostu go nie marnujcie. Sam zauważam będąc w związku, że czasem ponadplanowo idzie coś załatwiać, kosztem nauki. Nie chcę narzekać, bo wybrałem tak z własnego wyboru.

 

Z konkurencją na rynku matrymonialnym ciężko wygrać dla chłopaka, który ma złe geny. Mam kumpla na roku, który ma 196 cm, gęstą brodę - pisałem już o nim. Teraz ma około 1000 par na tinderze (od roku). Może przebierać w kilkudziesięciu, one także. Oczywiście nie każda ma tindera. W Polsce jeszcze w młodym wieku gdzieniegdzie można spotkać "materiał na żonę", ale to rzadkość. Młode kobiety chcą zabawy.

Myślę, że mężczyznom, szczególnie młodym, powinno zależeć, aby byli doceniani, aby prawo było bardziej przejrzyste i sprzyjało rozwojowi (zakładanie przedsiębiorstw, start-up'ów, zdobywanie wartościowych kwalifikacji). Im więcej dobrze zdyscyplinowanych, bogatych samców po naszej stronie, tym jesteśmy silniejsi. 


Piszę trochę ogólnikowo co do tematu, bo widzę, że się rozpłynął temat i jest narzekanko i płakanko. 

Wstawię parę statystyk, które należy wstawić.
Im wiecej liberalizacji moralnej, tym mniejsza dzietność. 
Im więcej kobieta ma partnerów i wcześniej zaczyna, tym większe prawdopodobieństwo, że będzie mniej szczęśliwa, że stworzy niestabilną relację, zachoruje na HIV lub zostanie samotną matką. 
o8zHQGv.png

Strzałeczkę na Izrael jak nie wstawiałem. 

ziNyXDX.jpg

 

Polecam wysłuchać:

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@rhino piszesz jakbyś miał agencję towarzyską. Co ty sutener jesteś?

 

Piję do tego, że w moim środowisku nie ma problemu z prostytutkami - są one akceptowalne przez kobiety. Związek z Włochami w mojej wypowiedzi jest czysto przypadkowy.

 

Nie rozumiesz, że ja nie akceptuję płacenia za seks w każdej formie i relacji, i że sytuacja diametralnie się zmieniła, bo teraz każda kobieta chce mieć korzyści z dawania dupy i coraz więcej kobiet nie myśli o małżeństwie. Nie rozumiesz, że biali sami się wykańczają, bo rodzina staje się przeżytkiem, a kobiety mają coraz więcej absurdalnych praw. Średniostatystyczna kobieta ma większe doświadczwnia seksualne niż średniostatystyczny mężczyzna.

 

Z wykresu wynika, że kobiety dają dupy wąskiej grupie mężczyzn (od siebie dodam, że również za korzyści), ale mam rozumieć, że rozwiązaniem tej sytuacji jest chodzenie na dziwki. Pamiętaj, że popyt zwiększa cenę, a coraz powszechniej kupczące panny wcale nie są konkurencją dla prostytutek.

 

Nie akceptuję lewackich wartości. Uważam kobiety za słabsze od mężczyzn. Uważam też, że w białym świecie konsumpcjonizm niszczy relacje między płciami i nie ma tu nic do rzeczy prawdziwa natura kobiet, bo kobiety były, są i będą zależne od mężczyzn. Robi się tylko jakiś jeden wielki pierdolec we łbach ludzi wmawiając równość płci i jednocześnie jakąś niepojętą wyjątkowość kobiet. Chodzenie na prostytutki nie jest lekarstwem na obecną patologię.

Edytowane przez PUNK
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 30.03.2019 o 20:50, Bonzo napisał:

Jesli cechy się dziedziczą - to można spokojnie stwierdzić, że kobieta o SMV=3 zapłodniona przez faceta o SMV=9 urodzi córkę o SMV=5.

Czyli - pojawi się w przyszłości ładniejsza kobieta w miejsce istniejącej.

 

Oczywiście jesli urodzi się syn - to przez to iż SMV matki było równe 3, zaś SMV ojca 9 - może mieć on SMV=6

Więc nie ma szans być reproduktorem.

Szanowny Bonzo tu się kłania kwestia o której kiedyś dyskutowałem z naszym droidem pokładowym AR2DI2, spójrz na jedną bardzo ważną kwestię czy zależy nam na jakościowych potomkach czy zupełnie zdrowych.

 

Panienka 8/10 + koszykarz = zdrowe np wysokie zdrowe dziecko ale czy on coś wnosi do ludzkości poza swoją aparycją i zdrowiem?

 

Ta sama panienka 8/10 + naukowiec i tu daleko nie szukać. Pan Marek mówił wielokroć o swoich rodzicach matka w młodości laska + ojciec wybitny umysł i co i dziś mamy twórce drugiego męskiego forum w Polszy.

 

Kto wie czy jeśliby Pan Marek urodził się 195+ mega zdrowie byka; mielibyśmy dziś to zacne miejsce może by a raczej na pewno się sklonował jak 99% januszy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, Tomko napisał:

"Narzucona monogamia" - qwa co to jest? 

Że nie wolno ruchać cudzych żon.
Choćby klęczała przed Tobą i mówiła, że "Chcę poczuć Twojego @Tomko w każdym moim otworze. Mój Ty potworze!"

 

19 godzin temu, Bonzo napisał:

Jesli uznać za prawdę, że istnieje takie zjawisko jak dziedziczenie cech - to rozmnażanie się osobników o wysokim SMV (zwłaszcza płci męskiej) - z p-tu widzenia jakości społeczeństwa jest jak najbardziej pożadane. 

Prawda.
I tak było "od zawsze".
Samce byli i są osobnikami "jednorazowego użytku". W wyniku naturalnej selekcji rodzi się więcej samców niż samic, mimo iż z punktu widzenia strategii rozmnażania tylu ich nie potrzeba.
Po co?


No żeby miał kto na księżniczki zapierdalać ?. Geny przekazujemy najlepsze, a reszta niech zapierdala na pozostałych. Dlatego też samce ZAWSZE żyli krócej. Po prostu - są mięsem armatnim, ginącym w usiłowaniach dostępu do waginy.
Ponieważ postęp cywilizacyjny spowodował zdecydowane zmniejszenie "naturalnej" śmiertelności samców w wyniku walki o względy samiczek, a co za tym idzie do wagin ustawiła się większa kolejka, żeby uniknąć "buntu stulejarstwa na pokładzie" cywilizacja "wymyśliła" monogamię. Czyli coś - w gruncie rzeczy - wbrew naturze ?.

20 godzin temu, Bonzo napisał:

W wypadku wymuszonej monogamii - jednakowo trwa produkcja osobników wysokiej jakości i wybitnej chujni boliwijskiej. 

Nie ująłbym tego lepiej.

Dodajmy też "humanizację" i rozmaite dotowanie ludzi, którzy... powinni zginąć*.

Kroplówki finansowe dla "niewydolnych społecznie" (czytaj: jebanych nierobów). Sztuczne uprzywilejowanie społeczne niskiej jakości genów itp.

 

*z pktu widzenia natury.

19 godzin temu, lxdead napisał:

Co by nie powiedzieć bracia, to po prostu idealna selekcja rasowa

Jeteś pra-pra-pra potomkiem 20% najsilniejszych samców.
I - w gruncie rzeczy - dzięki takiej "selekcji rasowej" czytasz to teraz na komputerze, a nie zwisasz z gałęzi drapiąc się po jajcach, bo właśnie Cię wsiura użarła...

 

 

19 godzin temu, SSydney napisał:

Narzucenie kobietom monogamii nie oznacz, że samiec 5/10 przekaże SWOJE geny ale na pewno jakieś dzieci odchowa.

Przecież nieważne kto zrobił, ważne kto wychował! ?

 

5 godzin temu, rhino napisał:

Facebook i Badoo od 2006 roku zaczęły proces, ale prawdziwa lawina wybuchła od Tindera, tak to widzę.

Tinder ma 4,1 mln użytkowników.

Badoo ma 370 mln

Globalnie.

 

Facebook - parę mld, aczkolwiek w żaden sposób nie spinałbym go z aplikacjami randkowymi.

 

Nie bardzo widzę wpływ aplikacji randkowych na FAKTYCZNE zachowania populacji ludzkiej, liczącej niemal 10 mld ludzi.

To o czym mówisz Ty/te wykresy to malowanie rzeczywistości we własnej bańce informacyjnej/poszukiwanie potwierdzenia.

Brak jest tu JAKICHKOLWIEK rzetelnych źródeł.

Mietek siadł, pociągnął kreskę, a ciemny lud się spuszcza...

 

1 godzinę temu, Bonzo napisał:

Mnie na tym forum smuci jedno. Że za dużo tu jest roszczeń adresowanych do życia. 

Dej mię.

Mię się należy.

 

A przy tym sapanie, że "baby to taaakie roszczeniowe".

Qrwa, wymagam od baby = wymagam od siebie.

Nie bądźmy babą a contrario.

 

 

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

Sztuczne uprzywilejowanie społeczne niskiej jakości genów itp.

Ale najliczniej reprodukujących się. Tak więc, czy niskiej jakości? - tu bym wątpił, tym bardziej, że tzw. źli chłopcy w dużej mierze są patolami i również reprodukują się z dużym sukcesem. Duża dzietność jest nadal domeną domów z problemami, i w tych domach srają na kartę dużej rodziny, bo wolą chlać i się płodzić, nie kaląc się przy tym pracą. Pracowitość nie jest funkcją najlepszego przystosowania osobnika, nigdy nie była i nigdy nie będzie.

 

W relacjach bezpośrednich z kobietami, powodzenie mają mężczyźni pewni siebie, wygląd fizyczny jest atutem, ale nie przesądza o powodzeniu.

 

Będę powtarzał do znudzenia, że daliśmy babom narzędzie w postaci mediów społecznościowych, którym się sami unicestwiamy. Baby mają atencję na zawołanie, a do tego są już tak wyjałowione w liberalnym zachodnim świecie, że grzmocą się za korzyści bez klasy i stylu (można się im nawet zesrać na twarz i w żaden sposób nie będzie to ujmą jeśli baba dostanie na nową markowa torebkę albo buty).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SSydney sęk w tym ze nie żyjemy ani w epoce brązu czy średniowieczu by funkcjonowało to w ten, zezwierzęcony, sposób. Monogamia tak mocno zakorzeniona w cywilizacji zachodniej, złożyła się na jej sile i dominację. Każdy samiec miał równe szanse, ten głupi i silny fizycznie, jak i ten słaby i inteligentny, a żeby i jeden i drógi mógł się rozmnożyć, obaj musieli być zaradni. Inaczej tworzy się dzicz „cywilizacyjna” i zastój mentalny stworzony przez haremy itd. -> islam 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, PUNK napisał:

Ale najliczniej reprodukujących się. Tak więc, czy niskiej jakości?

Tak.

Najliczniej, bo MOGĄ.
Gdyby nie mieli sztucznych, cieplarnianych warunków, to by się nie mnożyli.

A skoro gówniak to dla patologii doskonałe źródło dochodu, a przy tym zerowa odpowiedzialność, to...

Rozumiesz?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

Gdyby nie mieli sztucznych, cieplarnianych warunków, to by się nie mnożyli. 

A skoro gówniak to dla patologii doskonałe źródło dochodu, a przy tym zerowa odpowiedzialność, to...

Obrazek z postu powyżej, o korelacji między dzietnością a sytuacją kobiet, pokazuje, że najwięcej dzieci rodzi się w Nigrze, Mali i Czadzie - 6+. Krajach kilkanaście razy biedniejszych od Polski. W PL, nawet z 500+, socjalem, becikowym i innymi cudami 1,45 dziecka. Ostatni gasi światło. 

 

Starczy brak antykoncepcji i ta.... no.... opresyjna patriarchalna kultura ? i nagle są dzieci. Dziwne, że to się wykształconemu lewactwu w głowach nie mieści. Jeszcze 50 lat i będzie po zabawie.  

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Maszracius_Iustus napisał:

Kto wie czy jeśliby Pan Marek urodził się 195+ mega zdrowie byka; mielibyśmy dziś to zacne miejsce może by a raczej na pewno się sklonował jak 99% januszy. 

Niezupełnie tak jest.

Napisałem iz SMV to nie tylko wygląd ale szereg cech na SMV się składających.

Wysokie SMV to i owszem uroda ale i w nie mniejszym stopniu pewność siebie, jaja, charakter i intelekt. Oraz kasa.

 

Krotko mówiąc - SMV to zespół cech powodujących, że jestes inny niz tzw "szara masa" a przez to lepszy. Lepszy bo silniejszy, bo wyższy, bo ładniejszy, bo bogatszy, bo pewniejszy siebie, bo z wizją i pomysłem, bo inteligentny i kumaty.

 

I takie osobniki powinny zapładniać kobiety. Idealnie jest jesli zapładniają ładne, zdrowe, wysokie, silne, mądre, zaradne, bogate. Ale takich kobiet jest zawsze niedomiar.

Więc aby sie dobry gen nie marnował - zapładnia się towar zastępczy w postaci kobiet nieco mniej ładnych (ale nadal niebrzydkich), nadal zdrowych, nadal jeszcze silnych i tak dalej.

A gdy i tego brakuje (bo wszystkie najlepsze już w ciąży) - to aby geny nadal się nie marnowały i nie poszły do kanalizy wskutek fapania - przedkłada się do ruchania kobiety mniej ładne ale jeszcze nie pasztety, mniej kumate ale jeszcze nie idiotki, mniej bogate ale jeszcze nie żebraczki.

 

Zasada jest taka - natura oszczędza kobiety ograniczając możliwośc zapładniania najwyższej jakosci osobniczek - tylko przez najwyższej jakości samców.

Bo to gwarantuje najwyższej jakości potomstwo

 

Przychodzi mi w tym miejscu do głowy taka koncepcja, ze prawdopodobnie więcej cech istotnych z p-tu widzenia jakości biologicznej potomka pochodzi z ojca niz matki.

Bo natura NIE DOPUSZCZA do zapłodnienia wysokiej jakości kobiety przez niższej jakości męzczyznę, ale za to dopuszcza zapłodnienie niższej jakości kobiety przez wysokiej jakości męzczyznę.

A to może prowadzić do konkluzji, że potomostwo od kobiety 6/10 zapłodnionej przez faceta 9/10 i tak bedzie lepsze niż potomstwo z kobiety 9/10 zapłodnionej przez faceta 6/10.

 

Zas regulacja tego naturalnego stanu powoduje, że wymusza się rozmnażanie dziadostwa. Wymusza się - to właściwe słowo.

Bo przypisuje się do przecietnej kobiety - tak samo przecietnego faceta z czego potomstwo powstaje raczej także miernej jakości.

Gdy dodamy do tego socjalizm i dotowanie tego wszystkiego za pieniądze tych najlepszych - to mamy reprodukcję patologii niezdolnej nawet do zapierdalania przy najprostszych pracach. Po co skoro państwo mi da ?

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, BumTrarara napisał:

Obrazek z postu powyżej

Obrazek z postu wyżej jest z dupy wzięty.

Nie idą za nim ŻADNE RZETELNE BADANIA.

 

Ktoś usiadł, coś napisał, a Ty się wzniecasz do tego jak do prawdy objawionej...

 

Co to za badania? Na jakiej próbie? Jaka metodologia?
"bo wykres" to argumentacja na poziomie babskiego "no bo tak".

 

19 godzin temu, Bonzo napisał:

Zasada jest taka - natura oszczędza kobiety ograniczając możliwośc zapładniania najwyższej jakosci osobniczek - tylko przez najwyższej jakości samców.

W przeszłości rozmnażało się 80% kobiet i 20% mężczyzn.

Podobnie jest w naturze w świecie zwierząt.

 

I proszę nie wyjeżdżać z monogamią w świecie zwierząt. Taka - oczywiście - istnieje. Ale nie w sensie monogamii genetycznej, tylko "nie ważne, kto spłodził, ważne kto wychował". To zachowanie 100% przeniesione ze świata zwierząt.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

W przeszłości rozmnażało się 80% kobiet i 20% mężczyzn.

To by mogło pasować do pewnej teorii. Nie wiem czy gdziekolwiek są jakieś tzw "badania naukowe" na ten temat.

O tej teorii usłyszałem dawno temu siedząc przy jednym stole pośród kilkunastu osób że tak powiem więdzących zdecydowanie wiecej niz tzw "masy".

 

Mianowicie - jesli kobieta przyjmuje nasienie mężczyzny (niekoniecznie wywołujące zapłodnienie) - to przejmuje pewne cechy od faceta, niekiedy sposob myslenia itp.

 

Jesli jest to prawdą - to byłoby to niezłym wyjasnieniem zagadnienia tego wątku. Czyli - że tylko wysokiej jakości faceci kopulują z kobietami od jakości średniej wzwyż.

Dlaczego ?

Ano dlatego, że nie tylko chodzi o potomstwo ale i o podnoszenie jakości kobiet.

Bo skoro wpływ męskiego nasienia przyjmowanego przez kobietę - powoduje przejmowanie cech mężczyzny, który to nasienie, że tak powiem w kobiecie złożył - to nie można dopuścić do tego by takowe nasienie składał męzczyzna mizernej jakości.

A z uwagi na fakt, że w zasadzie nie ma ograniczeń w ilości produkowanego nasienia przez męzczyznę - wystarczy dość niewielka grupka najlepszej jakości osobników - by poczęstować znacząco większą grupę kobiet nektarem zawierającym to co najlepsze.

 

Natura jest logiczna - nic się nie zmarnuje. Bo tzw "zalanie formy" - oczywiście może spowodować zapłodnienie kobiety. Wtedy efekt działania jest taki, że urodzi się porządnej jakości potomek. Zysk dla gatunku.

 

Ale może byc tak, ze "zalanie formy" nie spowoduje zapłodnienia kobiety. Potomka tym razem nie będzie, ale to nie powód, że będzie strata. Bowiem - to nasienie spowoduje wzrost jakości kobiety (może niewielki ale zawsze wzrost) - co także z punktu widzenia gatunku nie jest powodem do narzekań.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko fajnie z tymi zapładniającymi samcami alfa, tylko jedna rzecz mi w tym nie pasuje. Skoro tylu takich samców ma swoje dzieci, to ta ich (dzieci) jakość jest dość wątpliwa.

 

Zwróćcie uwagę z jakimi problemami i w jakiej ilości borykają się ludzie. Czy ciężko w dzisiejszych czasach spotkać młodą osobę, która na coś choruje? Ile to młodych kobiet ma problem z wypadaiem włosów chociażby? Zresztą panowie również nie lepsi, tylko u nas aż tak to nie przeszkadza. A zaburzenia psychiczne? Wystarczy nawet fora tematyczne poprzeglądać i widać co się dzieje.

 

Jak te wszystkie pokolenia są dziełem samców alfa to huj z takimi samcami. Za robotę lepiej niech się wezmą ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.