Skocz do zawartości

Krótka historia o młodym samcu


Rekomendowane odpowiedzi

Witam Serdecznie, jest mi niezmiernie miło dołączyć do Waszego grona.

 

Postaram się streścić:

 

19 wiosen, studiuję w stolicy. Od zawsze byłem samotnym geekiem spędzający popołudnia w League of Legends z takimi samymi kolegami. Zmieniło się to, gdy zapoznałem się z panną K. Wyszła nasza pierwsza miłość itp. itd. Dla niej na przykład zostałem na studia w Wawie, mimo, że nie dostałem się tam, gdzie chciałem. Dołączyliśmy wspólnie do duszpasterstwa akademickiego, gdzie prawdopodobnie poznała swojego nowego księcia z bajki. Rzuciła mnie kilka miesięcy temu, więc ja się odciąłem od tego duszpasterstwa (na początku była walka o to, kto ma zostać), gdzie poznałem już całkiem fajnych ludzi.

 

No dobra, ale gdzie jest problem?

 

Problem był w tym, że ja poświęcałem jej cały czas i myśli, nie próbowałem rozwijać innych realnych przyjaźni (z czym miałem problem przed poznaniem panny K.), przez co zostałem bez przyjaciół po tym wszystkim. Obycia z innymi kobietami nie miałem, no bo jak to flirtować z kimś, gdy się ma swoją ukochaną.

 

Nie będę opowiadał jaka to "zła dziewczyna była", bo o tym już cała rodzina mi robiła wywody. Jednak gdy siedzę sam, to mózg mi lubi zaserwować jakimiś wspomnieniami, albo myślami, że rzuciła mnie, bo bylem zbyt chujowy. Strasznie to demotywuje mnie do działania, utrudnia naukę i ogólnie popadam na jakiś czas w marazm. Próbowałem to naprawić Tinderem, jednak mój brak doświadczenia w randkowaniu z różnymi dziewczynami powodował brak zainteresowania, albo odpalenie się u mnie trybu smutnego "przyjaciela" opowiadającego o swojej złej byłej.

 

Strasznie mnie to wkurwia, bo racjonalnie już z nią skończylem, ale emocje często biorą górę...

 

Ogólnie forum mi polecił kolega, zaintrygowało mnie tak mocno analityczne podejście tutaj do wielu spraw. Nie proszę koniecznie o radę, może o jakieś luźne wnioski bardziej doświadczonych Samców co do mojej sytuacji ;) W tej chwili próbuję raz jeszcze wziąć się za siebie i skupić się wyłącznie na sobie (siłownia, nowe duszpasterstwo itp)

 

Pozdrawiam

 

 

Edytowane przez dom50
Błąd
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, dom50 said:

19 wiosen, studiuję w stolicy.

Ahh ten wiek.. No i stolyca.. Panie :)To miasto niekończących się możliwości, które najczęściej kończą się stosunkiem analnym Twojego portfela ;) Żart sytuacyjny niezamierzony.. A może?

 

1 hour ago, dom50 said:

Dla niej na przykład zostałem na studia w Wawie, mimo, że nie dostałem się tam, gdzie chciałem.

Dobra, ale wyszedłeś na tym dużo gorzej, że zostałeś? Stolyca to jednak dość perspektywiczne miasto... Choć osobiście jej nie trawie :D

 

1 hour ago, dom50 said:

Dołączyliśmy wspólnie do duszpasterstwa akademickiego, gdzie prawdopodobnie poznała swojego nowego księcia z bajki.

To był jej pomysł prawda? :D A i to kogo i gdzie poznała to akurat nie ma żadnego znaczenia - ale do tego dojdziemy.

 

1 hour ago, dom50 said:

Rzuciła mnie kilka miesięcy temu, więc ja się odciąłem od tego duszpasterstwa (na początku była walka o to, kto ma zostać), gdzie poznałem już całkiem fajnych ludzi. 

Mmm taka niegrzeczna :D Pewnie lubi klapsy :) Lubie takie..

 

A tak serio, to o co niby walczyłeś? :D Nie jesteście razem - to nie, mogłeś sobie inną dupę stamtąd przygruchać - to byś zobaczył dopiero prawdziwe oblicze swojej ex :D

 

Jeśli odszedłeś bo ona chciała zostać to... udowodniłeś jej, że dobrze postąpiła zostawiając Cię :D

 

1 hour ago, dom50 said:

Problem był w tym, że ja poświęcałem jej cały czas i myśli

O to to to ;)

 

Wcisnąłeś cipkę na piedestał, postawiłeś się w roli podnóżka, a skoro tak - to jak podnóżek zostałeś potraktowany ;)

Była pewna, że jesteś, nie obawiała się, że potrafisz się na jej gówniany shit-test odwrócić na pięcie i odejść;)

 

1 hour ago, dom50 said:

Obycia z innymi kobietami nie miałem, no bo jak to flirtować z kimś, gdy się ma swoją ukochaną.

To kolejny czynnik. Miała Cię za pewnik. Gdybyś pokazał się jako samiec, który nie ma oporów gadać luźno z innymi dupami, niezobowiązująco je bajerując i sprawiając, że się do Ciebie uśmiechają - to czuła by jakąś konkurencję :) A tak...

 

1 hour ago, dom50 said:

Nie będę opowiadał jaka to "zła dziewczyna była", bo o tym już cała rodzina mi robiła wywody.

Rodzinę często warto wysłuchać. Ale nie można być co do zdania jej członków bezkrytycznym.

 

Dotyczy do w zasadzie wszelkich kontaktów międzyludzkich. Im mniej mówisz tym więcej słyszysz.

A jeśli jeszcze potrafisz skutecznie wybierać ważne informacje i rozpoznawać co one oznaczają dla Ciebie - świat i ludzie :)

 

Przełamuj się, zagaduj do ludzi bo musisz się nauczyć interakcji i się ich nie bać, a z drugiej strony musisz umieć zadawać pytania i słuchać odpowiedzi ;)

 

1 hour ago, dom50 said:

mózg mi lubi zaserwować jakimiś wspomnieniami

Przyćpałeś endorfinki to i mózg na głodzie. Syndrom odstawienia ;) Spokojnie, przejdzie :)

 

1 hour ago, dom50 said:

albo myślami, że rzuciła mnie, bo bylem zbyt chujowy

Za każdym razem gdy tak pomyślisz - masz wstać, podejść do lustra, spojrzeć sobie w oczy i zdzielić się po ryju z otwartej powtarzając "NIE JESTEM PIZDĄ".

 

Rzuciła Cię przede-wszystkim bo:

1. Byłeś uległy.

2. Zgadzałeś się na jej propozycje znacznie częściej niż ona na Twoje.

3. Wepchnąłeś ją na piedestał i przestałeś cokolwiek innego widzieć.

 

Zaraz dojdziemy jak temu zaradzić.

 

1 hour ago, dom50 said:

Strasznie to demotywuje mnie do działania, utrudnia naukę i ogólnie popadam na jakiś czas w marazm.

Uzależniłeś swoją wartość od obecności lub braku jakiejś przypadkowej cipki, która zrobiła dokładnie to do czego zaprogramowała ją ewolucja - wybrała bardziej perspektywicznego dla niej samca :)

 

Widzisz jakie to jest głupie? Nigdy nie uzależniaj się emocjonalnie od kogokolwiek innego - inaczej dobrowolnie zgłaszasz się na zostanie zakładnikiem.

 

1 hour ago, dom50 said:

Próbowałem to naprawić Tinderem, jednak mój brak doświadczenia w randkowaniu z różnymi dziewczynami powodował brak zainteresowania

Na Tinderze nie szuka się niczego innego prócz seksu. Wbiłeś dosłownie w jedyne miejsce gdzie by mieć 100% success ratio - trzeba być wyćwiczonym 2 metrowym atletą, po doktoracie z mechatroniki i jeżdżącym lambo lub przynajmniej jakimś bieda-amg :) Dziwisz się porażkom skoro zmatchowałeś a potem zanudzałeś dupę użalaniem się nad sobą? :D

 

One potrzebują kilka wyrafinowanych żartów i ustawkę na netflixa w pościeli a nie jakichś płaczliwych opowieści słabego gościa o jakiejś jego ex.

Paradoksalnie opowiadając jak to Cię dupa zostawiła utwierdzasz tą, z którą gadasz, że masz jakiś defekt bo inna Cie zostawiła. Sam sobie strzelasz w kolano :D 

 

Zachował byś się jak prawdziwy PR'owiec i zrobił pozytywny spin historii mówiąc, że:  "rozstaliście się" bo panna nie potrafiła nadążyć za Tobą i Twoimi pasjami... A tak między nami to była mało kreatywna w sypialni..

 

Takim tekstem nie dość, że byś się nie podkopał to jeszcze ustawił byś jej challenge by Cię zadowolić i być lepszą niż poprzednia - jeśli by do tego doszło :)

 

1 hour ago, dom50 said:

Strasznie mnie to wkurwia, bo racjonalnie już z nią skończylem, ale emocje często biorą górę...

Lustro. Spojrzenie sobie w oczy. Zdzielenie się po ryju.


W ramach terapii możesz sobie przykleić do tego lustra sentencję "wiele zyskał, kto kurwę stracił" :)

 

2 hours ago, dom50 said:

zaintrygowało mnie tak mocno analityczne podejście tutaj do wielu spraw

Masz na myśli... Męskie? :D

 

2 hours ago, dom50 said:

Nie proszę koniecznie o radę, może o jakieś luźne wnioski bardziej doświadczonych Samców co do mojej sytuacji ;)

Nie musisz prosić, ale potrzebujesz ich CAŁE MNÓSTWO.

 

2 hours ago, dom50 said:

W tej chwili próbuję raz jeszcze wziąć się za siebie i skupić się wyłącznie na sobie (siłownia, nowe duszpasterstwo itp)

Siłownia spoko ale duszpasterstwo? :) Wiesz zasadniczo nie mam nic do ludzi religijnych, każdy ma prawo wierzyć w co chce. Ja po prostu uważam, że ludzie mający wyimaginowanych przyjaciół mają coś nie tak pod sufitem - a już zdecydowanie mają problem z samooceną.

Domyślam się też, że bardziej chodzi tu o znalezienie kolejnej grupy, do której możesz "przynależeć" i się dopasować... Do-pa-so-wać. D-O-P-A-S-O-W-A-Ć.
Masz jakiś pomysł do czego biję? :)

Podpowiem. Silny samiec idzie przed siebie. Robi swoje. Realizuje swoje plany nie oglądając się na innych. To inni chcą się do niego przyłączać i dopasowują się do niego. Coś świta?

 

Dobra podsumowując, pomimo dość słabej jakości materiału źródłowego i pewnej dozy własnych założeń stwierdzam co następuje:
1. Samoocena leży i kwiczy.
2. W dodatku uzależniasz ją od obecności/akceptacji innych osób/grup. (to recepta na przegrane życie btw)
3. Stawiasz kobiety na piedestale. To nie są jakieś nadzwyczajne istoty. Pierdzą po fasoli tak samo jak ty i stawiają klocki.
4. Masz gówniane wzorce postępowania z kobietami.

5. Nie jesteś asertywny. Brak silnego wzorca męskiego?
 

Co powinieneś wedle jakiegoś przypadkowego gościa, na przypadkowym forum zrobić? :D

1. To co zacząłeś, zadbać o wycisk fizyczny - zmęczone ciało to czysty umysł ;)

2. Rozwijanie innych zainteresowań, stawianie sobie nowych celów. (np. nauka hiszpańskiego - ehh te latiny..)

3. Skup się. Ustal priorytety. Jesteś na studiach, jeśli chcesz je skończyć (i ma to sens, ale to inna dyskusja) to wszystko inne dzieje się w drugiej kolejności.
4. Odpuść sobie bieganie za dupami ALE naucz się je bajerować na co dzień. Na przystanku, w autobusie, w sklepie, na uczelni.. WSZĘDZIE ale bez jakiegokolwiek ciśnienia. Nic absolutnie nie tracisz, a możesz zyskać nową fajną znajomość :)
5. W relacjach z nowo poznanymi kobietami wchodzisz w świat marketingu, a produktem jesteś TY. Pokazuj rzetelnie swoje dobre strony a nie wady czy niepowodzenia związkowe.

To tak na dobry początek.

Do przeczytania masz też:
- No More Mr Nice Guy - Robert Glover (zrozumienie fizyki związków)
- Stosunkowo Dobry oraz Kobietopedia naszego mistrza ceremonii i arcykapłana sekty porywaczy ciał - Marka K.
- Obudź w sobie olbrzyma - Anthony Robbins (motywacja, przejście do działania)
- Kiedy życie nas przerasta - Pema Cziedryn (podejście do życia i przeciwności losu)

I zapamiętaj. To jest Twoje życie. To Tobie ma w nim być dobrze.

 

Piłka po Twojej stronie. Rusz dupę i przestań się nad sobą użalać. Nie masz na to czasu :)

 

  • Like 3
  • Dzięki 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@nieidealny świat ładnie rozłożył to na czynniki pierwsze....

Młody jesteś, miałeś brak obycia z tymi Harpiami. Nie masz co się winić.... 

"Jesteś jak ten młody Bóg", wszystko przed toba. Nie pierwsza nie ostatnia. Dobrze zrobiłeś, wchodząc na forum. Dużo czytaj, udzielaj sie. To bardzo rozwija, otwiera umysł. Rozstanie boli i będzie boleć. Jesteśmy tylko ludźmi a wbrew pozorom, jesteśmy bardziej emocjonlanli niż kobiety. Bardziej przeżywamy rozlake.

Czas zrobi swoje. Masz kasę, kupuj książki Marka. Dodatkowo, No more Mr. Nice guy czy też Mężczyzna Racjonalny-Toamssiego. 

Jeżeli dojdziesz do takie stanu świadomości, że kobieta jest tylko  dodatkiem dla faceta, niczym cudnie skrojony garnitur, to zrozumiesz, że nie one są wyznacznikiem twojego być i szczęścia. 

Ale to trzeba chcieć się zmienić. Wychodzenie z Matrixa, boli oj boli. Nigdy do końca nie wiesz tak naprawdę, czy już jesteś po drugiej stronie barykady czy też nie. 

Najważniejsze samozapracie. 

Twój wiek... Zazdoszcze trochę. Masz całe życie przed tobą. Masz czysta kartę. Nawet nie wiesz, ile jesteś w stanie zrobić dla siebie. 

Pozdrawiam. 

 

 

Edytowane przez Still
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na tym polega właśnie dojrzewanie, na doświadczaniu. To jedna z lekcji, nie ostatnia. Najważniejsze to zawsze wyciągnięcie wniosków, zapamiętanie ich i nie popełnianie błędów w przyszłości. Do tego rozwój na różnych płaszczyznach.  W tak młodym wieku, trafić na takie źródło wiedzy "Braci" to już wielki sukces !

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, dom50 napisał:

Strasznie to demotywuje mnie do działania, utrudnia naukę i ogólnie popadam na jakiś czas w marazm.

Czytaj to co tu na tym forum piszą doświadczeni użytkownicy @dom50, wyciągaj wnioski i testuj w praktyce :) 

 

Jeżeli masz jedynie 19 wiosen, to mogę Ci jedynie z całego serca pogratulować, bo z Twojej wypowiedzi wynika, że jesteś bardzo inteligentnym młodym mężczyzną :D 

 

Z Twoim intelektem, za kilka lat możesz być w takim miejscu, którego w tym momencie Twój umysł nie jest nawet w stanie do końca ogarnąć ? 

Ale to tyko kwestia czasu ☺️

Edytowane przez DanielS
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dostałeś rewelacyjną analizę i rady od @nieidealny świat, tak więc otrzyj smarki spod nosa i działaj, szkoda życia na smutki.

Ja bym sobie jeszcze poćwiczył zdolności przywódcze na tej grupce duszpasterskiej, gdzie uczęszcza teraz panna z twojej przeszłości, ale tylko dla sportu i fun'u. Gdzieś i tak będziesz musiał uczyć się interakcji z ludźmi. Nie namawiam cię, piszę co ja bym zrobił. Pamiętaj, że nigdy nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Ciebie dla niej już nie ma! Tę pannę już sobie daruj, sięgaj po lepsze, nowsze, ciekawsze, ładniejsze. Nie stawiaj sobie granic, starą kozę już znasz - ona jest dla cieba za cienka w uszach.

Edytowane przez PUNK
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rady powyżej są dobre, nie pożałujesz jeśli je zastosujesz. Ja piszę, aby dać Ci trochę inną radę.

 

Sam napisałeś, że nie masz towarzystwa, ale spotkałeś fajne osoby w tym duszpasterstwie. Towarzystwo jest Ci bardzo potrzebne w tym wieku! Nie ignoruj potrzeby budowania więzi z innymi ludźmi, nawiązywania przyjaźni. Moja rada brzmi: wróć do duszpasterstwa. To doskonały poligon doświadczalny w nawiązywaniu kontaktu z dziewczynami. Zakładam że od 80% od 100% dziewczyn w takich grupach jest tam, aby znaleźć sobie chłopaka. Ty nie musisz pchać się od razu w związki. Sama rozmowa z kobietami, żartowanie, droczenie się dużo Ci pomoże. Możesz zacząć od tych nieśmiałych, szarych myszek. Będą bardzo wdzięczne, że jakiś chłopak jest nimi zainteresowany (o ile nie jesteś brzydki jak noc).

 

Nie musi być to ta sama grupa, w stolicy jest ich bardzo wiele. Odnoszę nawet wrażenie że dzisiejsze duszpasterstwa to powinno się nazywać biurami matrymonialnymi.

 

Wybij też sobie z głowy to, że jak jesteś w związku to skupiasz się tylko na swojej dziewczynie. Sam fakt, że twoja zobaczy cię jak rozmawiasz z innymi dziewczynami sprawi, że w jej oczach będziesz bardziej atrakcyjny. O ile nie posuwasz się do ostrego podrywu, zdrady, nawiązuj z nimi relacje (one też tak robią aby ponieść swoją wartość).

 

Edytowane przez katolik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.