Skocz do zawartości

Jaki język trafia do kobiet?


Rekomendowane odpowiedzi

Czołem braciszkowie. 

Z mojego skromnego doświadczenia z kobietami, sonduje, że jedyny język jaki do nich trafia, to ostry, nie przebierajacy w słowach, język. Mam tu na myśli oczywiście dyskusje czy też rozmowy o problemach lub nieporozumieniach. 

Wchodzenie w rozmowe z damami, w sposób delikatny, żeby nie powiedzieć "aby ich nie urazić" prowadzi do nikąd. 

Jak wiemy, wdawajac się w polemikę z kobietą, używając solidnych argumentów, to i tak stoimy na przegranej pozycji. Damy potrafią to wykorzystać na swoją stronę. 

Co innego, jeżeli mówimy ostro, chamsko czy też nawet wulgarnie. Moim zdaniem, do kobiety się nie trafi w inny sposób jak tylko taki. 

 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Still napisał:

Moim zdaniem, do kobiety się nie trafi w inny sposób jak tylko taki. 

Nie trzeba rozmawiać z kobietą chamsko, żeby Cię szanowała @Still Ja praktycznie nigdy nie jestem chamski (no chyba, że ktoś mnie poważnie wkurwi) i jakoś nie narzekam na brak szacunku z ich strony ;) 

 

1 godzinę temu, leto napisał:

Asertywny. Jak dochodzisz do momentu gdzie musisz zachować się chamsko znaczy że już przegrałeś.

Po części tak jest jak napisałeś @leto Chamstwo to ostateczność w sytuacji, w której coś zaczyna się poważnie sypać ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś z pewną damą znalazłem się w sytuacji ekstremalnej (groźba wypadku). Ona sparaliżowana stoi w miejscu, a trzeba szybko spierdalać. 

 

Krzyknąłem uciekaj kurwa, słyszysz do kurwy, rusz jebaną dupę. Coś w tym stylu, ogólnie wiązanka. No i wtedy udało się odblokować. 

 

Najlepszy język to język miłego skurwiela. Trochę obrazić, nigdy nie przepraszać. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie należy gadać w bardzo spokojny sposób o rzeczach, które walą po ryju cały związkowy "matrix", jakbyśmy gadali o pogodzie.

Np w tym tygodniu spotkałem się z jedną damą, przypadkowo, lat 23, zaręczona, czyli zajęta?

Trochę zna moje przygody z babami i moje podejście do "tych" spraw.  Ze spokojem jej powiedziałem że chce z nią wejść w fwb i w dodatku "kręcę lody" z jedną mężatką i nawet ją zna.

Zostałem nazwany hujem, pieprzonym egoistą i dzieciakiem. Powiedziała że nie spróbuje jej wiśniowej szminki, to ze spokojem jej powiedziałem że kupie taką szminkę wysmaruję nią usta mężatce, a jej mąż będzie myślał że to dla niego. Tak jej oczy wylazły? I posypały się huye znów.

Odpisała na drugi dzień na wasupie że możemy wyskoczyć na pizze, ale..... "żebyś sobie kurwa nie wyobrażał"

Pociski ze spokojem.

Lepiej zostać "hujem" niż "jesteś fajny, ale......"

Bo jeśli się nie zgodzi to za jakiś czas może nastąpić "jaki ten świat mały" i się spotkacie gdzieś.

I ona pamięta tego "huja", i po doświadczeniach z tymi fajnymi facetami teraz odda..... serduszko!

To z szacunku do kobiet. Za bardzo je lubię by je słuchać i traktować zbyt poważnie.

 

Nic tak nie oczyszcza z matrixa jak...... mężatka. Każdy młody powinien tego spróbować, by wiedzieć w co może się wpakować.

Kontrowersyjnie, no ale......

Kompromis?, bądźmy poważni...

 

 

 

 

Edytowane przez IgorWilk
  • Dzięki 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 31.03.2019 o 23:33, Still napisał:

Moim zdaniem, do kobiety się nie trafi w inny sposób jak tylko taki. 

 

NO tu mamy "bubel fabryczny" w rozumowaniu.

Zakładam iż rzadko/wcale korzystasz z KK(msze).

 

Ale jeśli byłeś choć raz to: czy "Darmozjad Batman" podnosi głoś? Jest chamski? Obleśny? Wulgarny?

 

Zatem jak znajdziesz ten sposób(wizualizacje/obrazowanie) to będziesz wiedział.

Chmm mmm nie pękaj. Tyż kiedyś nie kumałem tego ENGINE. Dla nas facetów to jak lanie mleka do brudnego pojemnika po oleju silnikowym w celu zrobienia torta marchewkowego, podawanego jako mięsną roladę przed północą, okraszonego przykrywką miłości.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do Polskich kobiet w Polsce? Hiszpański, Francuski i Angielski :) Szczają po nogach, zawsze jak zaczniesz z hiszpańskiego a ona zacznie kaleczyć po angielsku i ciągniesz po angielsku :) 

 

On 3/31/2019 at 10:33 PM, Still said:

Mam tu na myśli oczywiście dyskusje 

Nie rozumiem. Z kobietą nie dyskutuję, nie ma to żadnego sensu, szkoda czasu i energii.

Ja wyrażam swoje zdanie i rób co uważasz - ale uważaj jak robisz. :) 

 

Chce jechać z koleżaneczkami na weekend gdzieś? Wyraziłem swoje zdanie. Zignoruje? Ja znikam na tydzień i zapominam włączyć telefon. :) 

 

To bardzo proste i efektywne.

 

On 3/31/2019 at 10:33 PM, Still said:

czy też rozmowy o problemach lub nieporozumieniach

Jeśli już mam dobry dzień i ochotę wysłuchiwać jaki to jestem zły - bo zauważ o problemach rozmawiacie tylko wtedy gdy problemy dotyczą Ciebie - to grzecznie i stanowczo nie pozwalam jej zejść z tematu nawet na pieprzony milimetr. Taktyka kobiet jest taka, żeby gdy przegrywają na argumenty zacząć się ciskać emocjonalnie i z rozmowy o nie opuszczaniu deski lądujecie na wszystkich Twoich byłych i tym, że raz 2 lata temu nazwałeś ją Ania :D Pozdro :D 

 

Tylko krótka piłka. Zgłasza pretensje, jeśli są słuszne oświadczam, że przyjmuję do wiadomości, jeśli nie to odbijam i nie pozwalam zejść z tematu. Jeśli taka rozmowa o "problemach" trwa dłużej niż te 5-10 minut to ją kończę. Nie mam na to czasu, bo to do niczego nie prowadzi. Jestem facetem. Problemy rozwiązuję natychmiast. Nie podoba się rozwiązanie? Zrób lepiej sama, albo tam są drzwi - ja jej nie chcę unieszczęśliwiać

 

Nie zrozumcie mnie źle, nie zachowuje się jak jakiś niedojebany cham i prostak. Jestem miły, uśmiechnięty i życzliwy podczas całego procesu :) 

W końcu ja dla wszystkich chcę dobrze. Po prostu nie zamierzam poświęcać siebie i swoich przekonań tak samo jak nie zmuszam jej do porzucania swoich.

 

Sekret by nie być "przemocowcem mentalnym" polega na tym, by po prostu być sprawiedliwym. 

Nie oczekuj od niej niczego czego nie wymagasz od siebie i vice-versa. 

 

Jeśli baba jest zbyt durna by to pojąć, to prawdopodobnie jesteś ze złą babą.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że na dłuższą mete bycie wiecznym "wulgarisem" jest męczące dla naszej psychiki.

Ten słynny złoty środek, czasami milecznie i odwrócenie się na pięcie ma większą moc niż sto chujów posłane w kosmos.

Nie mniej już dawno zauważyłem, że mięcho w zdaniu potrafi zdziałać cuda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, nieidealny świat napisał:

 

 

 

 

Chce jechać z koleżaneczkami na weekend gdzieś? 

 

 

 

Lub wypad na wakacje z koleżankami co w takiej sytacji najlepiej zrobić? 

 

Zgodzić się i też gdzieś z kumplami jechać i mieć ja zasadniczo w 4 literach podczas wyjazdu czy zabronić? I sprawdzać reakcję? Ja pojedzie to wyjebane w nią ?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minutes ago, PatZz said:

Lub wypad na wakacje z koleżankami co w takiej sytacji najlepiej zrobić? 

 

Zgodzić się i też gdzieś z kumplami jechać i mieć ja zasadniczo w 4 literach podczas wyjazdu czy zabronić? I sprawdzać reakcję? Ja pojedzie to wyjebane w nią ?

 

Nie, nie nie.

 

Na nic się nie zgadzasz. Oświadczasz jakie masz stanowisko / niezadowolenie. I mówisz jej, rób jak uważasz, ale uważaj jak robisz. I tyle.

 

Nie odgryzaj się, że też sobie gdzieś pojedziesz (bo to słabe). Po prostu jak wróci to sobie tydzień później pojedź gdzieś w pizdu :) Działaj zamiast gadać. 

 

I żadnego jej pieprzenia potem nie przyjmujesz. Ona zrobiła co uważała za słuszne, ty również.

 

Zabranianie to automatycznie oblany shit-test. Ona mogła Cie takim pierdoleniem po prostu sprawdzać :) 

Poza tym dziecku możesz zabraniać. Ona ma się zastanowić jaka będzie Twoja reakcja.

 

Ma zrozumieć, że jak będzie pogrywać to może Cię nie zastać po powrocie.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@PatZz Ja bym ją puścił z koleżankami na weekend, przecież w związku nie trzeba spędzać każdej wolnej chwili razem. Oczywiście, jeśli nic wcześniej nie planowałeś, żadnego wyjazdu z nią. 

Natomiast z kolegami bym jej nie puścił. 

 

W tym czasie ty zajmujesz się sobą, robisz to na co masz ochotę, nie musisz robić niczego na pokaz. Z resztą jak ktoś ma ogarnięte życie, pasje i zainteresowania, to ucieszy się z krótkiej przerwy od swojej myszki. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Mortyy napisał:

Natomiast z kolegami bym jej nie puścił. 

Czemu? Jak będzie chciała się puścić i tak to zrobi, nie potrzebując do tego wyjazdu :) Zabranianie czegokolwiek działa (przynajmniej na mnie) jak płachta na byka. A takie zabranianie ma często skutek odwrotny, z czystej przekory. Ona sama ma nie chcieć "z głębi siebie" na taki wyjazd jechać - tak, też uważam, że to najtrudniejsze do zrealizowania.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Obliteraror Kobieta jak będzie chciała, to puści się w drodze po bułki, wiem to. Po prostu nie uznaję jakichś przyjaźni damsko-męskich czy spotykania się z kolegami przez dziewczynę, z którą jestem w związku. 

 

4 minuty temu, Obliteraror napisał:

Ona sama ma nie chcieć "z głębi siebie" na taki wyjazd jechać

Zgadzam się. Tylko jak sobie od czasu do czasu wyskoczy z koleżankami, to każdy skorzysta. Ja od niej odpocznę, ona się rozerwie. A jak mnie zdradzi, to trudno, płakać nie będę. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.