Skocz do zawartości

Pomiatanko w miejscach publicznych


Rekomendowane odpowiedzi

4 minuty temu, Champion napisał:

@Marek Kotoński Właśnie wtedy byliśmy tam jej samochodem, a z połączeniami komunikacyjnymi, by wrócić do domu tam było ciężko, więc w tej kwestii nie miałem możliwości się spakować i po prostu wyjechać. Gdybym miał wtedy swój samochód to taką opcję bym na pewno rozważył.

Rozumiem, przejebane. Właśnie dlatego ciągle mówię o własnym aucie. Ale i tak by wziął taxi, nawet pożyczył kasę a nie siedział w takim miejscu w takiej sytuacji.

 

Dokończę jeszcze. Ja naprawdę bałbym się tej relacji jak cholera, biorąc pod uwagę nasze prawo to może być grubo. Wyobraźcie sobie oskarżenie o przemoc, zeznania ma, być może też nagranie agresji, przecież to jest samobójstwo w sądzie. A jak trafi się dziecko? A jak dzieciak będzie czyjś a ona zechce Cię wkręcić że jesteś tatą? Zażądasz testów i nie zgodzisz się na ślub, to może Cię oskarżyć o przemoc.

 

Reasumując, w dzisiejszej sytuacji prawnej nie stać nas, mężczyzn, na takie błędy. Nie zostaną one wybaczone i zapomniane, a rozdmuchane do monstrualnych rozmiarów.

  • Like 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Marek Kotoński napisał:

ona zapłakana w objęciach siostry odprowadzana do samochodu męskiego tyrana i potwora, po prostu cyrk ?

W takich cyrkach to kobiety na prawdę są na poziomie level master @Marek Kotoński ;) 
No i jak tu nie współczuć tej biednej kobietce tak poniżanej przez tego podłego ch... ?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Marek Kotoński napisał:

Dokończę jeszcze. Ja naprawdę bałbym się tej relacji jak cholera, biorąc pod uwagę nasze prawo to może być grubo.

A dlaczego dałem sobie spokój z tzw "stałymi związkami" ?

Własnie dlatego !

 

To są same problemy bez żadnych realnych korzyści w zamian !

Stała kobieta potrzebna jest facetowi do tego by urodzić mu dziecko. Po nic więcej.

Dziecko w dzisiejszych realiach to też problem. Bo to, że na papierze ono jest Twoje - to nie znaczy, że masz nad nim realną władze rodzicielską. W dupę dać nie możesz (bo zaraz prawa gówniarza), w szkole uczą Twe dziecko nie tego czego byś chciał ale tego co władza zatwierdzi (w tym ostatnio jakieś LGBT+), płacic musisz do 25 roku zycia (bo wczesniej samodzielne nie będzie), a i emerytura z dziecka dla Ciebie wątpliwa.

 

Dlaczego w Lidlu kobieta, która jest ze mną na zakupach, a jednoczesnie NIE JEST moją stałą kobietą NIGDY, ale to PRZENIGDY nie zrobi mi takiego numeru ?

Bo wie, ze jesli mi się to nie spodoba (a to, że mi się nie spodoba jest oczywiste i nie wymaga dalszego uzasadniania) - to po prostu wyjdę z Lidla, wsiądę do swego samochodu i odjadę.

 

Zostawiając ją w tym dyskoncie - na identycznej zasadzie jak całkiem obcą kobietę, z która uciąłem sobie pogawędkę na temat promocyjnych win reńskich przy półce z alkoholem.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Marek Kotoński Skoro takie sytuacje już nie mają w ogóle miejsca, to chyba jednak coś to dało. Gdybym był łagodny, to bym tam raczej został sprowadzony do poziomu worka bokserskiego, na którym można się cały czas wyładowywać. 

 

Na koniec wszystko sobie wyjaśniliśmy we dwójkę, przeprosiła za swoje zagrywki a ja jej dałem stanowczo do zrozumienia, że jeśli się coś takiego jeszcze raz powtórzy to koniec z nami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Bonzo napisał:

A dlaczego dałem sobie spokój z tzw "stałymi związkami" ?

Własnie dlatego !

Otóż to @Bonzo ;) W dzisiejszej rzeczywistości stałe związki to proszenie się o kłopoty ;) 

 

18 minut temu, Marek Kotoński napisał:

Reasumując, w dzisiejszej sytuacji prawnej nie stać nas, mężczyzn, na takie błędy.

No niestety nie stać nas. Dokąd zmierza ten świat? Chyba do kolejnego wielkiego resetu ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Bonzo napisał:

Dlaczego w Lidlu kobieta, która jest ze mną na zakupach, a jednoczesnie NIE JEST moją stałą kobietą NIGDY, ale to PRZENIGDY nie zrobi mi takiego numeru ?

Bo wie, ze jesli mi się to nie spodoba (a to, że mi się nie spodoba jest oczywiste i nie wymaga dalszego uzasadniania) - to po prostu wyjdę z Lidla, wsiądę do swego samochodu i odjadę.

Ogólnie się z przedstawianym w tym temacie Twoim poglądem zgadzam, ale to jest pewne uproszczenie. 

Po pierwsze - "stałość" związku jest ciężko definiowalna i na pewno sam się spotkałeś z tym problemem w niejednej z tych relacji, kiedy to kobieta była przekonana, że jest Twoją kobietą ;) Po drugie, nawet jeśli ten związek nie jest "stały" to warunkuje to tylko emocjonalne przywiązanie i facet A, B, lub C na pewno z tego sklepu by nie wyszedł.

 

A jeśli jest się człowiek w stanie do tego zdystansować, to może mieć spokojnie nawet żonę, której nie przyszło by takie zachowanie do głowy ze z grubsza tych samych powodów - bo mąż mógłby powiedzieć, że pierdoli i wychodzi. I też by pojechał. Konsekwencje prawne takiego zachowania? Żadne. I to jest po trzecie.

 

Reasumując - status związku jest drugorzędny, pierwszorzędne jest to, jak się w nim kształtują relacje. Bo niezależnie od tego statusu można być facetem, a można być cipą.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Champion napisał:

@Marek Kotoński Skoro takie sytuacje już nie mają w ogóle miejsca, to chyba jednak coś to dało. Gdybym był łagodny, to bym tam raczej został sprowadzony do poziomu worka bokserskiego, na którym można się cały czas wyładowywać. 

I owszem, pokazałeś siłę, nie mówię że nie, ale w zły sposób. W przypadku oskarżenia o gwałt/pobicie jesteś bez szans, piszę to już kolejny raz.

 

19 minut temu, Champion napisał:

 

Na koniec wszystko sobie wyjaśniliśmy we dwójkę, przeprosiła za swoje zagrywki a ja jej dałem stanowczo do zrozumienia, że jeśli się coś takiego jeszcze raz powtórzy to koniec z nami.

Przeprosiła Cię publicznie, przy osobach przy których Cię próbowała zeszmacić, czy prywatnie? Bo to jest, kurwa, gigantyczna różnica. Ty miałeś zjebanych kilka dni, wyszedłeś publicznie na tyrana a ona powiedziała przepraszam?

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Marek Kotoński napisał:

Przeprosiła Cię publicznie, przy osobach przy których Cię próbowała zeszmacić, czy prywatnie?

Dysproporcja jest tutaj jak słusznie zauważył Marek kurewsko duża, a o tych "przeprosinach" zawsze może "zapomnieć" @Champion. Kobiety są bardzo dobre w "zapominaniu" ;) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcecie gorący przykład, właśnie jechałem po odbiór jedzonka, wjeżdżam na parking, środkiem idzie Pani, oczywiście z nosem w telefonie, obok na ławeczce siedzi dwóch gości, trąbie aby mi zeszła, trukam, patrze się na kolesi, a Ci wzrok z efektem ''Jak Ty mogłeś to zrobić, chamie'' :) .

Ta więc, to zjawisko widzimy wszędzie, jak te kobiety maja potem mężczyzn szanować?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, tytuschrypus napisał:

Reasumując - status związku jest drugorzędny, pierwszorzędne jest to, jak się w nim kształtują relacje. Bo niezależnie od tego statusu można być facetem, a można być cipą.

Nie sposób odmówić Ci znaczącej w dyskusji racji.

Jednak uważam, że kluczowym jest tu istnienie związku (zwłaszcza małzeństwa), ktory jak sama nazwa wskazuje - te osoby wiąże.

Bo jesli takie cos jest między nimi - to kobieta "wie na czym stoi", "ma stabilizację" i wtedy jest przekonana, że jesli nawet przegnie w tym czy owym - facet będzie miał większy albo mniejszy - ale zawsze pewien problem ze słynnym "wychodzę"

 

Każdy związek (co najmniej w teorii) tworzy pewnego rodzaju monopol. A z racji że wszystko na tym świecie jest rynkiem - to monopol w związku powoduje, że facet nie ma alternatywy. I związek zmusza go do bycia z daną kobietą "na dobre i na złe" - i znoszenia tego typu jej wyskoków.

I facet albo to znosi - albo przeciwdziała stosując takie czy inne rozwiązania.

 

Jesli związku nie ma - to kobieta jest na znacznie słabszej, jesli nie wręcz zerowej pozycji negocjacyjnej. Bo facet wychodzi i tyle go widzieli.

Dlatego każda kobieta dąży do "usidlenia" faceta by ten nie miał możliwości zabawy w wyszedł i nie wrócił.

Dlatego żony nienawidzą prostytutek - bo wiedzą, że gra seksem będzie nieskuteczna gdyz facet zje na mieście.

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bonzono, tylko związek jak sam zauważasz wiąże obie osoby. A to, że faceci w tych związkach dają sobie wchodzić na głowę i te wyskoki znoszą, a kobiety nie, jest osobną bajką. Równie dobrze mogłoby być odwrotnie. Albo po prostu po równo, czyli bez jazd z obu stron. 

 

Nie wchodząc nawet w filozoficzną dyskusję, kiedy relacja jest związkiem, a kiedy nie (bo moim zdaniem np. niemal zawsze i można jedynie to rozpatrywać w kategoriach formalizacji). Natomiast kluczem jest postawa mężczyzny, który jest w stanie najpierw tak nakreślić granice w relacji, żeby nie naruszały np. tak jak w omawianym przypadku jego wolności, a ostatecznie - by jego kobieta dobrze wiedziała, że proces "wyjścia i nie wrócenia" może mieć zastosowanie w dowolnej relacji. Tak jak Twoja żona być może nie wiedziała tego, ale udowodniłeś jej rozwodząc się, że nie musi to być związek do grobowej deski, gdy coś nie gra.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Marek Kotoński napisał:

Właśnie dlatego ciągle mówię o własnym aucie.

@Marek Kotoński

A jeśli ktoś np ma wszędzie blisko, i z tego powodu by nim bardzo mało jeździł, no i uznał że od strony finansów zwyczajnie mu się to nie oplaca, i woli przeznaczyć te kasę na coś innego?

Edytowane przez Patton
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, tytuschrypus napisał:

Tak jak Twoja żona być może nie wiedziała tego, ale udowodniłeś jej rozwodząc się, że nie musi to być związek do grobowej deski, gdy coś nie gra.

Zgoda. Tyle, ze rozwód jest właśnie formalnym "wyszedł"

 

Dochodzimy jednoczesnie do ciekawej kwestii. Nakreślenia granic w relacji.

A skoro tak - to z kobietą należy zawrzeć coś na rodzaj umowy.

Umowa z kobieta.

 

Jak wskazuje nie tylko to forum ale i całe życie - męzczyźni mają zdecydowanie bardziej poważne podejście do zdeklarowanych postanowień umownych niz kobiety.

I pojawia się pytanie - czy nawet najsilniejszy facet jest w stanie zawrzeć z kobietą respektowaną przez nią w 100% umowę ?

Szczególnie w dzisiejszych realiach.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Bonzo napisał:

A skoro tak - to z kobietą należy zawrzeć coś na rodzaj umowy.

Umowa z kobieta.

 

Jak z każdym. Niezależnie w jakie słowa to ubierzemy, wchodząc z jakimkolwiek człowiekiem w interakcję, zawieramy (upraszczając gigantycznie na potrzeby tej rozmowy) kontrakt lub szereg mini-kontraktów. Ty sam spotykając się z kobietami też nakreślasz przecież pewne granice. Działa? No z tego co piszesz, działa. Czyli da się. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, Marek Kotoński napisał:

Przeprosiła Cię publicznie, przy osobach przy których Cię próbowała zeszmacić, czy prywatnie?

Prywatnie, ale dla mnie mimo wszystko i tak się liczy fakt, że takie sytuacje nie mają już miejsca.

 

Mam za to pod nosem przykład kumpla, któremu jego laska właśnie co ma jakiś wyjazd ze znajomymi, to zawsze mu robi jakieś akcje. Ostatnio też wrócił zdołowany z wyjazdu. 

 

Tyle, że on zamiast jej jej ostro odpowiedzieć odbija piłeczkę w bardziej kulturalny sposób, później z nią gada na osobności najczęściej już w ostrzejszy sposób, lecz dalej ma z nią jazdy cały czas. Jak słucham jego opowieści co ona odwala to się za głowę łapę. 

 

Więc lepiej jeden raz ostro zagrać, niż później się męczyć cały czas...

 

Edit: @Patton Własny samochód posiadam, tylko wtedy akurat byliśmy na wyjeździe jej samochodem.

Edytowane przez Champion
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tych "wypowiedziach" tych pań słychać wyższość i pogardę. Jeśli ta pogarda wyraża się też w mowie ciała to tego małżeństwa już nie ma.

 

:mqdefault.jpg

 

Jak się dasz tak się masz. Widać kto tu kogo trzyma za jaja. Nie wszyscy sobie z tym potrafią radzić - za takie coś należy się solidny ochrzan. Niektórzy tego nie potrafią bo tak zostali zaprogramowani a potem jak na żabę przystało powolutku ugotowani. Takie zachowanie nie pojawiło się z dnia na dzień.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Istnieje przyzwolenie na obrażenie i naśmiewanie się z mężczyzn. Co ciekawe łatwo to ukrucic - wystarczy powiedzieć "nie tym tonem" albo zwrócić uwagę na jej zachowanie. W skrajnych przypadkach awantura albo zostawić ją na zakupach i wrócić samemu do domu. 

 

Cholera wie czemu tylu mężczyzn się na to godzi. Trochę wiem - rozwód + podział majątku trochę kosztuje i nerwow zabiera. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@RealLifeTo jest bezpośredni powód, dla którego się godzą, ale jest jeszcze presja społeczna. To, o czym powyżej pisał @Marek Kotoński. W skrajnych przypadkach może to być potem argument w rozprawie przeciwko Tobie, że się znęcałeś itd. Ale nawet jeśli nie, to i tak otoczenie przypisze Ci łatkę tyrana, mizogina, okrutnika. 

 

Normy społeczne są silne i generalnie trzymają w ryzach całe zbiorowości, zwykły facet nie jest tu wyjątkiem. Przecież wszyscy z roczników w okolicach 90 jesteśmy już tak edukowani. Ja przez większość swojego życia też byłem chowany w poczuciu tyranii męskiego patriarchatu, braku równości i równouprawnienia, dyskryminacji kobiet i tego typu pierdołach. Dopóki nie zobaczyłem i nie przejrzałem na oczy, jak świat wygląda naprawdę i że kobiety wcale nie chcą równych praw i obowiązków, a tylko praw. 

 

A większość na oczy nie przejrzy nigdy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Champion napisał:

Trzymanie ramy może wykończyć psychicznie... 

Dlatego, że ci na niej zależy. Może nie jest priorytetem, ale jednak. Gdybyś przyjął postawę obojętności, to miałbyś na to wywalone. Z perspektywy czasu dobrze zrobiłeś, bo jakbyś pokazał, że to na ciebie działa, to twoja dziewczyna tylko by się nakręciła i zaczęła coraz bardziej naśladować siostrę, która pewnie szmaciłaby swojego ile wlezie. Tak naprawdę zrobiłeś przysługę i sobie i twojej dziewczynie, która dostawałaby wścieklizny, że jest z pizdą. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Bonzo napisał:

Dlaczego w Lidlu kobieta, która jest ze mną na zakupach, a jednoczesnie NIE JEST moją stałą kobietą NIGDY, ale to PRZENIGDY nie zrobi mi takiego numeru ?

Bo wie, ze jesli mi się to nie spodoba (a to, że mi się nie spodoba jest oczywiste i nie wymaga dalszego uzasadniania) - to po prostu wyjdę z Lidla, wsiądę do swego samochodu i odjadę.

Brawo! Brawo! Dokładnie tak trzeba z nimi postępować.

Co to się porobiło z tymi kobietami... Kiedyś byłem sobie w moim garażu podmiejskim i grzebałem w silniku samochodu. W garażu naprzeciwko była niemłoda już (ok. 60-tki) para: mąż/żona, w sumie nie wiem po cholerę ona tam przyjechała bo najwyraźniej nie miała w tym garażu nic do roboty, to mąż coś tam sobie dłubał. Rany boskie, szkoda że nie miałem czym nagrywać (to była epoka przedsmartfonowa), ale w życiu swoim nie słyszałem jeszcze żeby żona tak traktowała swojego męża. Przypierdalała się dosłownie co kilkanaście sekund o cokolwiek; co by ten biedak nie zrobił to jej się nic nie podobało i spuszczała na niego potoki złośliwych pomyj typu "Ale ty głupi jesteś..., "Przecież tego się tak nie robi...", "Wiedziałam że to zepsujesz..." "Nie kładź tu tego, niezdaro!..." itd.itp. I to trwało ponad półtorej godziny BEZ PRZERWY! Szybko skończyłem co miałem zrobić i odjechałem stamtąd bo już nie dawałem rady; ja - osoba postronna - tego wysłuchiwać. Jak to mógł znosić ten nieszczęsny gość to ja naprawdę nie wiem. Ja bym chyba taką babę posiekał tasakiem albo chociaż zabetonował na amen ten jej pyskaty otwór gębowy!

Panowie bracia - szanujmy się!

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mężczyźni upodleni w związkach, upodleni w społeczeństwie, upodleni w pracy i godzą się już na wszystko. Aby tylko przetrwać kolejny dzień. 

 

Założę się, że w takim związku nie ma w ogóle seksu, tylko obowiązki dla mężczyzny.

 

Szkoda, wielka szkoda, że nie uczy się w szkołach, w rodzinach prawdziwej, głębokiej pewności siebie. To jedyna prawdziwa nauka potrzebna człowiekowi. 

 

Też stosuję zasadę wbijania w poczucie winy i działa wzorowo na nieuświadomionych. Piękna i wysoce skuteczna strategia. Kobiety wbudowały sobie w DNA kod wpędzania w poczucie winy. Laski mają niektóre poczucie własnej wartości, które z niczego nie wynika, po prostu. Ani ładne, ani z osiągnięciami, ot cipka wystarczy, a uważa się za wielką damę. Powinniśmy się tego nauczyć. 

 

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, mac napisał:

Szkoda, wielka szkoda, że nie uczy się w szkołach, w rodzinach prawdziwej, głębokiej pewności siebie.

 

sobie sam odpowiedziałeś, bo system che by:

4 minuty temu, mac napisał:

Mężczyźni upodleni w związkach, upodleni w społeczeństwie, upodleni w pracy i godzą się już na wszystko. Aby tylko przetrwać kolejny dzień. 

 

Jako bydło hodowlane samiec i samica są instrumentem, instrument o nazwie samica ma dla dobra systemu większą swobodę niż samiec. Tyle.

 

Biopolityka Panowie Bracia Zakonni. Dla systemu mamy rolę do odgrywania by on mógł prawidłowo funkcjonować. Jednostka trzodna jest niczym, jeśli nie jest przypadna

 

 

Edytowane przez Perun82
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.