Skocz do zawartości

Akceptacja


Rekomendowane odpowiedzi

5 minutes ago, 17nataku said:

 

a) gdybym był zadowolony powiedziałym jej, że nie wymaga ono poprawy i dobrze się czuje w swoim ciele, gdyby nalegała to prawdopodobnie bym to zakończył

[...]

Rozumiem Twój punkt widzenia, ale tutaj jest jeden ważny aspekt. Moja dziewczyna nie jest zadowolona ze swojego ciała.

Wielokrotnie to mówiła, jej problemem jest brak motywacji, samozaparcia i trwania w postanowieniu. Problemy ze skórą jej tego nie ułatwiają ale używa tego jak wymówki.

Właśnie. Nie jest zadowolona ale widocznie nie przeszkadza jej to aż tak mocno, żeby chciała sie zmienić.

 

Na siłę i tak jej nie zmusisz. Chodziło mi bardziej o to, że jeśli sam będziesz aktywnie spędzać czas to ona siłą rzeczy też będzie - pod warunkiem jeśli będzie chciała go spędzać razem  tobą.

 

Wydaję mi się, że ta jej niechęć jest też spowodowana słabymi i zastanymi mięśniami. Skoro od lat nic nie robi, to najmniejszy wysiłek szybko ją męczy i ma dość. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, smalczas napisał:

Na siłę i tak jej nie zmusisz. Chodziło mi bardziej o to, że jeśli sam będziesz aktywnie spędzać czas to ona siłą rzeczy też będzie - pod warunkiem jeśli będzie chciała go spędzać razem  tobą.

 

Wydaję mi się, że ta jej niechęć jest też spowodowana słabymi i zastanymi mięśniami. Skoro od lat nic nie robi, to najmniejszy wysiłek szybko ją męczy i ma dość. 

Masz rację.

W kwietniu była super pogoda i jako, że oboje pracujemy to widujemy się 2-3x w tygodniu. Przez moje aktywności fizyczne widywaliśmy się rzadziej bo nie chciała w nich uczestniczyć.

Sprawiało mi to przykrość bo nawet nie próbowała, rozumiem gdyby poszła na ten rower raz i stwierdziła, że to nie dla niej.

 

Słabe mięśnie to strzał w dziesiątkę. Kiedyś byliśmy w parku linowym z jej ekipą.

Ja z chłopakami poszliśmy na najwyższy poziom podczas gdy ona z koleżanką weszły na strefe średnią, powiedzmy że dla starszych dzieci :P

Odpadła na trzeciej przeszkodzie, popłakała się i winiła swoje słabe ręcę. 

Dla mnie to jest idiotyzm, ręcę są słabe bo nic ich nie wzmacnia.. Nikt nie ma silnych rąk od tak samych z siebie.

 

Myślę, że ona ogólnie nie lubi sportu. Ma z nim złe wspomnienia z dzieciństwa pewnie i jak sama powiedziała "nie sprawia jej przyjemności ani nie daje kopa pozytywnej energii".

 

Ostatnia nadzieja w zmianie nawyków żywieniowych.

Edytowane przez 17nataku
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem najlepszym sposobem będzie jeśli sam bardziej zadbasz o siebie. Byc może to zmotywuje Twoją dziewczynę do działania, a jeśli nie to będziesz musiał sam sobie odpowiedzieć na pytanie, czy chcesz być z kimś na siłę, czy poszukać kobiety, która będzie dla Ciebie autentycznie podniecająca.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minutes ago, 17nataku said:

Masz rację.

W kwietniu była super pogoda i jako, że oboje pracujemy to widujemy się 2-3x w tygodniu. Przez moje aktywności fizyczne widywaliśmy się rzadziej bo nie chciała w nich uczestniczyć.

Sprawiało mi to przykrość bo nawet nie próbowała, rozumiem gdyby poszła na ten rower raz i stwierdziła, że to nie dla niej.

 

Słabe mięśnie to strzał w dziesiątkę. Kiedyś byliśmy w parku linowym z jej ekipą.

Ja z chłopakami poszliśmy na najwyższy poziom podczas gdy ona z koleżanką weszły na strefe średnią, powiedzmy że dla starszych dzieci :P

Odpadła na trzeciej przeszkodzie, popłakała się i winiła swoje słabe ręcę. 

Dla mnie to jest idiotyzm, ręcę są słabe bo nic ich nie wzmacnia.. Nikt nie ma silnych rąk od tak samych z siebie.

 

 

To może małymi krokami spróbuj wprowadzić te zmiany. Co do roweru - wybrałeś jakąś trudna, długą trasę w dniu kiedy żar lał się z nieba czy raczej alejki w parku?

 

Ten park linowy to też strzał w kolano. Owszem, że nikt nie ma rąk silnych sam z siebie, ale dziewczyny same z siebie mają i tak słabsze mięśnie niż faceci. Więc jeśli ona nigdy nie ćwiczyła tych rąk (założę się, że nie jest w stanie ani raz podciągać się na drążku) to nie oczekuj, że spodoba jej się park linowy xD 

Edytowane przez smalczas
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, smalczas napisał:

wybrałeś jakąś trudna, długą trasę w dniu kiedy żar lał się z nieba czy raczej alejki w parku?

Lajtowa przejażdzka po okolicy około 20* 

 

17 minut temu, smalczas napisał:

to nie oczekuj, że spodoba jej się park linowy xD 

Pomysł na park liniowy był wspólną decyzją grupy, z tego co pamiętam to się cieszyła i była zdziwiona i zawiedziona swoją formą.

 

19 minut temu, smalczas napisał:

założę się, że nie jest w stanie ani raz podciągać się na drążku

tego nie testowaliśmy, ale ostatnio w pozycji - ja na krześle - ona na mnie - wytrzymała może z 5minut co było bardzo irytujące bo liczyłem więcej. 

To też mógłby być dobry powód do zmian, zeby była bardziej mobilna w łóżku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, 17nataku napisał:

Jednak w życiu będę miał pieniądze bo nie dopuszczę do sytuacji, żeby kobieta żyła na mój koszt. Po ewentualnym zamieszkaniu razem, koszty zawsze będą na pół. 

Ja chce w życiu partnerki, która potrafi o siebie zadbać a nie pijawki.

Właśnie w tym jest u nich problem, ja nie spotkałem w swoim życiu kobiety której taki układ by pasował tak do końca , zawsze jest porównywanie do białorycerzy, nie ma tak, że znajdziesz partnerkę i wasi wszyscy znajomi mają taki układ, że pół na pół płacą, bo wystarczy głupi facebook i widzi twoja luba jak armia białorycerzy, zabiera, kupuje, skacze wokół swoich kobiet i wtedy zaczyna się czuć "niedoceniana". To jest chyba dla mnie jeden z cięższych tematów jak to wyegzekwować w związku, żeby to utrzymać bez szukania innych gałęzi przez "niedocenioną" partnerkę, która przecież "jest tego warta" bo jak w tłumie wypadasz blado, i na sknere to możesz zostać skalkulowany jako nie opłacalny deal.

 

Nigdy nie robiłem za bankomat i nie będę robić, w najbliższej rodzinie mówią mi, że jestem sknera bo w związku kobiecie kazałem płacić za siebie. A szczerze mnie to wali jak "miłość" ma sprowadzać się do tego, że ja mam płacić za kogoś całe moje życie, to ja to pierdole serdecznie, nie dość, że mam się sam dorabiać , to jeszcze za kogoś? To tak jak bym, miał z siebie zrobić na własne życzenie niewolnika, bo szczęścia w takim układzie też nie będzie. Dlatego jak nie znajdę kogoś kto to respektuje, to ja dziękuję bardzo niech się inni bawią w takie miłości ja wiem co mam robić ze swoimi pieniędzmi. 

 

Przeczytaj sobie autorze książkę "finansowy ninja" Michała Szafrańskiego. Jak jesteś oszczędny itp spodoba Ci się, kopalnia wiedzy praktycznej jak sobie pomóc wszystko, zaplanować w finansach. A kobiety, która wymaga od Ciebie tego żebyś płacił za nią to pierdol, ja za te pieniądze wolę jechać za graniczne wczasy i zwiedzać świat, albo zrobić gigantyczną poduszkę finansową. Ale się wkurzyłem, nie mogę myśleć o takich rzeczach jak płacenie za kobiety bo to źle działa na mój układ nerwowy haha :D

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, smalczas said:

1. Właśnie. Nie jest zadowolona ale widocznie nie przeszkadza jej to aż tak mocno, żeby chciała sie zmienić.

 

2. Na siłę i tak jej nie zmusisz. Chodziło mi bardziej o to, że jeśli sam będziesz aktywnie spędzać czas to ona siłą rzeczy też będzie - pod warunkiem jeśli będzie chciała go spędzać razem  tobą.

Skoro faktem jest punkt 1 czemu sądzisz w punkcie 2, że cokolwiek ją zmotywuje?

Przecież ma co chce bez kiwnięcia palcem.

Czyli żeby chciała musiałoby jej zagrozić ryzyko, że sielanka może się skończyć.

 

Były przypadki w necie, że niejedna tłusta krowa zmieniła się w szprychę bo chciała się zemścić na chłopaku co ją rzucił.

Szkoda, że wcześniej jej to nie przyszło do głowy.

Ale chyba to tak nie działa.

 

Dobra.

Kończę swoje wynurzenia w tym temacie.

Powiedziałem co mogłem, żeby autora i jego kasę oraz kilka(naście) lat jego życia uratować.

Więcej nie wcinam się, to jego życie i jego kasa.

Ciekaw tylko jestem ile do tej pory miał panienek.

Nie wiem czy to było wspomniane a nie chce mi się szukać.

Inne panienki skutecznie leczą z oneitis.

 

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minutes ago, JoeBlue said:

Skoro faktem jest punkt 1 czemu sądzisz w punkcie 2, że cokolwiek ją zmotywuje?

Przecież ma co chce bez kiwnięcia palcem.

Czyli żeby chciała musiałoby jej zagrozić ryzyko, że sielanka może się skończyć.

 

 

No dobra... Może nie napisałem wystarczająco precyzyjnie. Miałem na myśli, że samym truciem, gadaniem żeby wzięła się za siebie i ciągłym podkreślaniem, że przestaje być atrakcyjna autor może niewiele zyskać.

 

A stopniowe wprowadzanie coraz większej ilości aktywności fizycznej i wspólne spędzanie czasu, może przynieść pozytywny efekt.

 

A jeśli nie, to nie ma rady. Można albo machnąć ręka albo się pożegnać. Cóż więcej?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Turop

Święta prawda one zawsze kalkulują.

Na mnie też w rodzinie mówią sknera i że chytry jestem oddawać hajs ,a i dusi grosz.

 

Tylko tyle że ja wydaje na te rzeczy na które potrzebuje , a nie mam pieniądze to wydam byle szybko i poszły w pizdu.

Teraz tak myślę, że chyba większość związków moich przez to się rozpadło u mnie jak panna nie doceniła tego że zapłaciłem czy nie było rekompensaty w sumie olewałem albo starałem się zimny i po czasie jak się powtórzyła sytuacja to nara.

 

Skurwysynstwo naszych czasów płacisz i jeszcze masz foszki znosić no kurwa ?

I ona oburzona jeszcze, że jej nie zabawiasz.

Nie dziwie się to już dziwka jest lepszym rozwiązaniem deal is deal.

Albo staranie się o panne w tym wkład finansowy zawsze to ty tracisz więcej i w imie czego masz znosić to wszystko i jeszcze dopłacać ??.

 

Pierdole takie coś ja nie miałbym problemu i nie mam problemu zapłacić podwiezc gdzieś, ale ma być miła kochająca i oddanna, a nie pretensje i fochy.

Takiej pani dziekujemy zreszta na twoje miejsce kolejnego i kolejnego, który będzie na nią wydawał.

 

Mi jakby rodzice jakiejś albo ona sama powiedziała płać za mnie to bym zapytał a co w zamian skwaszona mina i nara.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, JoeBlue napisał:

Ciekaw tylko jestem ile do tej pory miał panienek

Śpieszę z odpowiedzią, partnerek seksualnych miałem 3. 

Moje związki to raczej long termy rok, 7 miesięcy a teraz prawie 3 lata.

Miedzy drugim a trzecim związkiem miałem przygode gdzie poznana na necie laska tak szybko mi się oddała, że zupełnie straciła w moich oczach i ją zostawiłem. Co najlepsze zgodziła się jeszcze na pukanko na dowidzenia co mnie tylko utwierdziło w przekonaniu, że podjąłem dobrą decyzje :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 12.04.2019 o 12:26, 17nataku napisał:

Zdrowe nawyki żywieniowe i prace nad sylwetką

Życzę powodzenia w tej kwestii. Ja już odpuściłem pomoc komukolwiek w tej materii. Strzelam, że będziesz ją motywował, próbował itd itp. i chuja to da. Z wieloma kobietami gadałem na te tematy, na niektórych kobietach mi zależało i chciałem pomóc. One w przeolbrzymiej większości chcą ładnie wyglądać ale jednocześnie żreć i nie ćwiczyć. Chciałyby łatwego efektu. Jedyne co mi z tego przyszło to frustracja. Teraz nie interesuje mnie to co inni robią a kobietę do związku będę wybierał patrząc przez pryzmat tego jaka jest w tych aspektach... Przez całe życie tak się zraziłem do pomocy w tych tematach, że na chwilę obecną mam tak dość, że mojej kobiecie powiedziałbym tak: "masz być w formie. Możesz sobie jeść słodycze, nic nie robić, nie obchodzi mnie to ale masz być w formie i chuj".

 

Od nikogo nie wymagam niewiadomo jakiej sylwetki, ale jak ktoś jest spasiony i nic z tym nie robi a do tego ewidentnie przycina i kombinuje, że niby nie może bo X, Y czy tam Z to mnie skręca.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Turop napisał:

Właśnie w tym jest u nich problem, ja nie spotkałem w swoim życiu kobiety której taki układ by pasował tak do końca , zawsze jest porównywanie do białorycerzy, nie ma tak, że znajdziesz partnerkę i wasi wszyscy znajomi mają taki układ, że pół na pół płacą, bo wystarczy głupi facebook i widzi twoja luba jak armia białorycerzy, zabiera, kupuje, skacze wokół swoich kobiet i wtedy zaczyna się czuć "niedoceniana". To jest chyba dla mnie jeden z cięższych tematów jak to wyegzekwować w związku, żeby to utrzymać bez szukania innych gałęzi przez "niedocenioną" partnerkę, która przecież "jest tego warta" bo jak w tłumie wypadasz blado, i na sknere to możesz zostać skalkulowany jako nie opłacalny deal.

Oczywiście masz racje, większość kobiet będzie narzekać na taki stan rzeczy i szukać alternatywy i tu pojawia się pytanie czy taka osoba jest warta zachodu?

Zadanie nie jest proste, ale uważam, że samozaparciem i pewnością siebie można wiele wywalczyć a kobiety mimo wszystko to sobie cenią. Kiedy okażesz im słabość i podatność na ich wpływ będą to wykorzystywać.

 

17 godzin temu, Turop napisał:

Nigdy nie robiłem za bankomat i nie będę robić, w najbliższej rodzinie mówią mi, że jestem sknera bo w związku kobiecie kazałem płacić za siebie. A szczerze mnie to wali jak "miłość" ma sprowadzać się do tego, że ja mam płacić za kogoś całe moje życie, to ja to pierdole serdecznie, nie dość, że mam się sam dorabiać , to jeszcze za kogoś? To tak jak bym, miał z siebie zrobić na własne życzenie niewolnika, bo szczęścia w takim układzie też nie będzie. Dlatego jak nie znajdę kogoś kto to respektuje, to ja dziękuję bardzo niech się inni bawią w takie miłości ja wiem co mam robić ze swoimi pieniędzmi. 

Święte słowa! Jedyna opcja to łożyć na swoje dziecko. Partnerka ma dwie ręcę i może na siebie zarobić, widzę tu wyjątek taki, że pierwszy rok czy dwa po porodzie siedzi w domu na macieżyńskim i dostaje mniejsze wynagrodzenie wtedy można nieco ją wspomóc ale gdy dziecko idzie do żłobka/przedszkola to zapraszam do pracy :)

 

16 godzin temu, JoeBlue napisał:

Czyli żeby chciała musiałoby jej zagrozić ryzyko, że sielanka może się skończyć.

Dostała ode mnie informacje o realnym zagrożeniu i jest świadoma, że jest na "warunkowym".

 

11 godzin temu, self-aware napisał:

Życzę powodzenia w tej kwestii. Ja już odpuściłem pomoc komukolwiek w tej materii

Dzięki @self-aware, myślę że to moja pierwsze i ostatnia próba i dawanie komuś szansy na zmiane, w przyszłości gdyby tu nie było sukcesu moje nastawienie prawdopodobnie będzie takie jak teraz u Ciebie. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 hours ago, 17nataku said:

Miedzy drugim a trzecim związkiem miałem przygode gdzie poznana na necie laska tak szybko mi się oddała, że zupełnie straciła w moich oczach i ją zostawiłem. Co najlepsze zgodziła się jeszcze na pukanko na dowidzenia co mnie tylko utwierdziło w przekonaniu, że podjąłem dobrą decyzje :)

No przecież.

Od dawna wiadomo, że jak się za coś drogo zapłaci  to to się ceni.

Właśnie dlatego istnieją księżniczki i dobrze im się powodzi.

U mnie taka lala zyskałaby status Pierwszej FB, z założeniem, że cieleśnie byłaby przynajmniej na przyswoitym poziomie.

Pewnie dlatego, że uważam, że "po co przepłacać skoro można mieć tanio?".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@JoeBlue bo niektórzy wychodzą z założenia, że jak mi dała na pierwszej randce to innemu też by dała. 

 

Zapominają o jednym to, że tobie nie dała nie znaczy, że innemu nie da na pierwszej randce. 

 

Jakieś dorabianie ideologii do seksu, zaraz będzie znowu o dziewicach i smokach. :D

Godzinę temu, JoeBlue napisał:

"po co przepłacać skoro można mieć tanio?".

Podpisuje się pod tym. 

 

Co do tematu to chętnie obadam rozwój sytuacji za pół roku. Możliwe, że będziesz już wtedy szczęśliwym singlem. ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 hours ago, SSydney said:

1. bo niektórzy wychodzą z założenia, że jak mi dała na pierwszej randce to innemu też by dała. 

 

2. Co do tematu to chętnie obadam rozwój sytuacji za pół roku. Możliwe, że będziesz już wtedy szczęśliwym singlem. ?

1. To jest problemem, jeśli człowiek chce się wiązać.

W przeciwnym wypadku - przecież to nie mydło, nie wymydli się.

Ona w dodatku nauczy się nowych rzeczy i przekaże je temu co ją bzyka.

Kolejna korzyść.

 

2. Ja jestem singlem od kilkunastu lat.

Od kilku szczęsliwym.

Wcześniej też miałem w mózgu związek.

Na szczęście miałem też w organiźmie testosteron i obecnie cenię go bardziej niż złoto i porozumienie dusz.

Porozumienie ciał funkcjonuje znacznie lepiej.

Ciało można zawsze wymienić na mniej marudne i ładniejsze.

 

 

Edytowane przez JoeBlue
  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 godzin temu, JoeBlue napisał:

U mnie taka lala zyskałaby status Pierwszej FB, z założeniem, że cieleśnie byłaby przynajmniej na przyswoitym poziomie.

Status Pierwszej FB? "Friend's Benefit? Możesz rozwinąć skrót?

 

Właśnie problem tu był taki, że po seksie całkowicie straciła w moich oczach nie tylko tym, że już zdobyta to brak wyzwania, lecz w głównej mierze tym, że opadły mi przysłowiowe klapki z oczu.

Mam wrażenie, że wcześniej ją troche idealizowałem żeby zaliczyć, a po wszystkim zacząłem zwracać znaczną uwagę na jej niedoskonałości. Nagle cycki miała jakieś obwisłe, nagle mnie zaczeła irytować tym w jaki sposób się wypowiadała i zupełnie nie chciałem kontynuować tej znajomości. 

Powiem wam bracia, że długo miałem moralniaka z tego powodu bo potraktowałem ją dość słabo a widać było, że nie chciała kończyć tej znajomości.

 

Myślę, że wpływ na moje zachowanie mogła mieć moja była, która mnie zdradziła. Po tym jak kopnąłem ją w tyłek myślałem, że już sobie w głowie wszystko poukładałem i mogę poznać kogoś nowego okazało się, że cytując klasyka moja ex

 

"Była skurwiała, stworzyła skurwiela
serducho zamieniło w lód mu się teraz 
na ucho głosy mówią podejmij zemstę
na każdej, nie ważne na jakiej panience".

 

Sytuacja jednak pokazała mi, że nie chce być takim człowiekiem nawet jeśli druga strona nie jest lepsza oraz, że cenie sobie w kobiecie to jak się szanuje i oddaje się facetowi po dłuższym poznaniu w perspektywie związku. Nie mam nic przeciwko szybkim numerom jeśli obie strony chcą tego samego.

 

 

Edytowane przez 17nataku
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 hours ago, 17nataku said:

1. Mam wrażenie, że wcześniej ją troche idealizowałem żeby zaliczyć, a po wszystkim zacząłem zwracać znaczną uwagę na jej niedoskonałości.

 

2. ...cenie sobie w kobiecie to jak się szanuje i oddaje się facetowi po dłuższym poznaniu w perspektywie związku.

1. A ja mam wrażenie, że każda ma niedoskonałości, tyle, że dłużej będzie dla ciebie doskonała bo jej nie bzykałeś.

 

2. Co nieco mogliby ci poopowiadać goście pracujący w klubach jak się zachowują porządne panienki.

Dla ciebie będzie oporna i będziesz ją za to cenił ale nie będziesz miał pojęcia co ona robiła lub robi gdy z nią nie jesteś.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, JoeBlue napisał:

1. A ja mam wrażenie, że każda ma niedoskonałości, tyle, że dłużej będzie dla ciebie doskonała bo jej nie bzykałeś.

 

2. Co nieco mogliby ci poopowiadać goście pracujący w klubach jak się zachowują porządne panienki.

Dla ciebie będzie oporna i będziesz ją za to cenił ale nie będziesz miał pojęcia co ona robiła lub robi gdy z nią nie jesteś.

1. Zgadzam się, jednak gdy po seksie z daną dziewczyną jej niedoskonałości są dla Ciebie do zaakceptowania to masz zielone światło na ewentualny związek. W tym przypadku światło było czerwone :P

 

2. Domyślam się, że takich kobiet jest wiele i niestety nie mamy na to wpływu. Jedyna opcja to zachowywać się tak żeby kobieta nie miała potrzeby szukania czegoś na boku, kiedy ma Ciebie i to bez białorycerskiego podejścia :)

 

Troche odbiliśmy od tematu za sprawą poniższego pytania.

W dniu 14.05.2019 o 15:59, JoeBlue napisał:

Powiedziałem co mogłem, żeby autora i jego kasę oraz kilka(naście) lat jego życia uratować.

Więcej nie wcinam się, to jego życie i jego kasa.

Ciekaw tylko jestem ile do tej pory miał panienek.

Zastanawiam się jaki wpływ na moją sytuacje ma fakt, ile miałem do tej pory panienek. @JoeBlue rozwiniesz myśl?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, 17nataku napisał:

Zastanawiam się jaki wpływ na moją sytuacje ma fakt, ile miałem do tej pory panienek. @JoeBlue rozwiniesz myśl?

Idealizujesz, stawiasz cipkę na piedestale. Gdybyś puknął ze 20 panienek albo więcej myślę, że mógłbyś to wszystko inaczej postrzegać.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No comments.

Nie "mógłby". "Postrzegałby".

Baby zrobiłyby wszystko, żeby go nawrócić na drogę służby kobietom ale to już nie ten etap jeśli facet otrzeźwieje.

Niemniej - co do bohatera - ma jeszcze długą drogę do przejścia.

Czy kosztowną?

IMAO - raczej tak.

Nic tak nie uczy rozumu jak kopnięcie w portfel a on chyba jeszcze tego nie doświadczył.

 

 

 

Edytowane przez JoeBlue
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 17.05.2019 o 19:27, JoeBlue napisał:

Nic tak nie uczy rozumu jak kopnięcie w portfel a on chyba jeszcze tego nie doświadczył.

I tak i nie. Mój poprzedni związek, w którym to miałem przyprawione rogi bardzo dużo zainwestowałem czas i piniędzy.

Jednak już wtedy mimo, że byłem zakochany po uszy to jakaś lampka mi się zapalała i jak ukochana coś chciała to nie było, że jej kupowałem tylko pożyczałem.

Po zakończonym związku wszystkie długi spłaciła. W aktualnym związku zasada taka sama, moge coś kupić sam od siebie ale jak partnerka np. ma lipe z pieniędzmi i potrzebuje 100zł to jej pomagam, ale idzie to do listy jej długów, którą spłaca na bierząco. 

 

Masz więc racje, że może jeszcze tego nie doświadczyłem ale myślę, że dlatego że skrzętnie się przed tym bronie :)

 

W dniu 17.05.2019 o 14:34, suski napisał:

Gdybyś puknął ze 20 panienek albo więcej myślę, że mógłbyś to wszystko inaczej postrzegać.

Coś w tym jest

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

@Jaśnie Wielmożny miałem na myśli, że po mojej odpowiedzi nikt się już nie odnosił.

 

Czas więc na małą aktualizację:

 

Jakiś czas temu podczas rozmowy padł temat ślubu.

Moja partnerka do tej pory myślała, że jestem tylko negatywnie nastawiony do ślubu kościelnego lecz w tym momencie uświadomiłem ją, że do cywilnego również.

 

Ona jest straszną marzycielką, lubi bujać w obłokach i ma bardzo dużą wyobraźnie, poza tym jej rodzice są od młodego wieku razem i dają na prawdę dobry przykład zdrowego małżeństwa więc widzę, że instynktownie chce iść w ich ślady. To swego rodzaju plus, bo nie powinna szukać nikogo na boku mając taki wzór do naśladowania.

 

Tak czy inaczej był to dla niej szok, bańka pękła i widać było, że strasznie ją to zabolalo. Musiałem tymi słowami rozwiać jej wyobrażenia i dostała w twarz od rzeczywistości.

Płacz, myśli że to w takim razie nie ma sensu, rozczarowanie itp.

Ja trzymałem się swojego i nie próbowałem zmieniać swojego podejścia.

 

Na drugi dzień wiadomość, że przeprasza mnie za wywieranie presji i naciski z jej strony (wiele razy dawała mi sygnały, że chce żebym się oświadczył). 

Ponadto pociągnąłem ją za język i spytałem, czemu to dla niej takie ważne, jesteśmy razem 3 lata i dziwi mnie to, że tak jej się spieszy.

Odpowiedziała, że jest mnie pewna, i że nie chce jeszcze ślubu ale potwierdzenia, że o tej wspólnej przyszłości z nią myślę.

Z jednej strony zrobiło mi się miło, a z drugiej wiem, że gdy pojawia się pewność to zły znak bo to właśnie niepewność sprawia, że staramy się o tę drugą osobę bardziej.

 

Tydzień później wróciłęm do tematu i pytam ją jak to jest, że ona jest mnie pewna.

Po chwili namysłu powiedziała, że jedna rzecz ją o tym przekonuje, mianowicie fakt, że tylko przy mnie potrafi być sobą. 

W poprzednich związkach udawała, nosiła maskę, nie potrafiła się otworzyć i pokazać prawdziwej siebie. Była pełna kompleksów, wstydliwa, bardzo cicha.

Mówi, że nawet przy rodzicach nie potrafi się tak otworzyć jak przy mnie.

Czuję się swobodnie i wie, że nie chce tego zmieniać. 

 

Ja jej odpowiedziałem, że dobrze mi tak jak jest, (poza tym tak jak wcześniej pisałem nie jestem do końca zadowolony z jej nawyków żywieniowych oraz braku aktywności fizycznej)

i co najważniejsze na ten moment nie chce ślubu, ale może zmienie zdanie z czasem.

Dodałem też, że zrozumiem i nie będę miał jej za złe jeśli uzna, że ma dość czekania i odejdzie.

Na pewno musimy zamieszkać razem bo to pokaże nam, czy w ogóle jest sens myśleć o wspólnej przyszłości.

Do tej pory spędzaliśmy noce u siebie nawzajem i mieszkała u mnie 2 miesiące gdy w jej domu był remont.

 

Co więcej powiedziała, że podpiszę intercyzę i zgodzi się na ślub kościelny jednostronny, ale pragnie tego ślubu bardzo.

Według niej jest to w pewien sposób połączenie więzi. 

Jeśli takie podejście będzie ją trzymać w wierności i podąrzaniu tą drogą co rodzice to w porządku.

 

@AdditionalInfo

Zauważyłem, że od miesiąca ma większą chcicę, potrzeby seksualne, jest bardziej aktywna w łóżku, częściej połyka i pozwoliła nawet skończyć na swojej twarzy wiedząc, że od dawna chciałem tego spróbować.

Myślę, że są to skutki zmiany mojego nastawienia. Jestem pewniejszy siebie, bardziej zaznaczam moje granice, potrzeby oraz zdanie na dany temat, nie ulegając presji jej zdania. 

Jak myślicie?

 

Podsumowując, partnerka teraz skupia się na skończeniu licencjatu, czyli jeszcze rok i wtedy szukamy wspólnego mieszkania na wynajem żeby zamieszkać razem.

Zabezpieczam się i zabieram gumkę z zawartością (mimo, że ona też teraz nie chce kategorycznie dziecka).

Temat ślubu nie jest zamknięty, ale na pewno długa droga do tego żebym zmienił zdanie.

Niewielkie zmiany w nawykach żywieniowych u niej, mam wrażenie że gdy zamieszkamy razem poprawi się znacząco.

Częsciej sama z siebie przygotowuje coś dla mnie (obiad kolacja) i naszych znajomcych (przekąski).

Ja dalej zajmuję się sobą, ćwiczę, ponadto próbuje nowych rzeczy (wakeboarding) i czuję się z tym świetnie.

 

@nieidealny świat przypominam się :)

 

 

 

Edytowane przez 17nataku
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@17nataku Ok,

 

ja dorzucę tylko od siebie, że od kiedy dopełniła się moja światopoglądowa czara nie widzę, żadnego racjonalnego powodu dla mężczyzny, aby zawierać ślub. Chyba, że po wielu wspólnych latach. Ślubu potrzebuje jedynie presja społeczna i kościół, kościół potrzebuje klientów, presja wzajemnego iluzorycznego samozadowolenia. To wszystko, nie ma żadnego sensownego powodu dla brania ślubu. Sam akt symboliczny rozumiem jak najbardziej to bardzo ludzkie więc-

 

https://pl.wikipedia.org/wiki/Ślub_humanistyczny

Edytowane przez Jaśnie Wielmożny
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.