Skocz do zawartości

Akceptacja


Rekomendowane odpowiedzi

Wielki dzięki Panowie za wasze cenne rady.

 

Potrzebowałem chłodnego wiadra wody na głowe.

Idąc za waszymi radami będę dalej zajmował się sobą, nieomieszkam o każdej mojej aktywności dać jej znać ;)

Oczywiście będę proponował jej by dołączyła do mnie by wspólnie spędzić czas ale przede wszystkim żeby sprawdzić czy jej zależy.

Co do kobiet w moim otoczeniu to staram się wbijać lekkie szpileczki, np. ostatnio gdy byłem na rowerze to miałem śmieszną

sytuacje, że laska jadąca w moim kierunku wjebała się w takie ostre krzaki - tak o bez powodu, więc te sytuacje opowiedziałem partnerce śmiejąc się, że

na pewno zapatrzyła się na mnie :D

Musiałbym też spotkać się z jakąś starą znajomą bo macie racje, że ona czuje się zbyt pewnie i przestała o mnie walczyć.

Będę informował na bierząco jak sytuacja wygląda :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, lxdead napisał:

Tu akurat nie ma innej rady, niż ta, byś nie tyle „bardziej” brał się za siebie pod względem fizycznym - niunia jest Ciebie pewna i nie da Ci to żadnych rezultatów. Twoja pani musi poczuć oddech konkurencji na plecach, dopiero to ja zmotywuje do wprowadzenia jakichkolwiek zmian. Wyjdź gdzieś z jakas koleżanka, „daj” jej odczytać jakiegoś dwuznacznego smsa. Jak zabierzesz jej poczucie pewności co do Ciebie, wtedy ugrasz co chcesz.

Potwierdzam cytowany fragment. Moja również, choć  w normie, straciła powab i uważała, że to normalne, że się czepiam, a sam nie wyglądam lepiej (10 kg nadwagi, ale nie tak widoczne jak u kobiety) dopóki była mnie pewna, nawet nie myślała coś zmieniać. Nie pomnę co się wydarzyła (a było dużo i czasem ostro), w 2 miechy zrzuciłem 12 kg. i utrzymuję wagę, ćwiczę regularnie (zaczęła mnie nawet komplementować), w weekendy wychodzę na imprezy z jasnym przekazem, że idę pobalować (bez szczegółów). Może  ze stresu, że się jej wymykam (wie, bo jej powiedziałem, że spotykałem się z inną kobietą, ale zerwałem z nią kontakt gdy ta chciała się wiązać), ewidentnie zaczęła tracić na krągłościach (nie interesowałem się tym co i jak robi), zaczęła znów zakładać szpile i mocniej się malować, jakaś taka milsza ect. Może to nie dla ciebie się tak stara, ktoś powie. Może.  Ale to będzie jej problem i decyzja. 

Twoja zaciąży, znów złapie wiatr w żagle, bo przecież nie zostawisz swojego dziecka (wtedy to dopiero utyje i będzie miała świetną wymówkę); jeśli w porę nie wyprowadzisz jej z tego błędu, przegrasz wszytko. Myślisz, że nie ma amatorów otyłych  kobiet? Mylisz się, będzie chciała, to znajdzie sobie hobbystę, który ją weźmie jaka będzie, a nawet będzie ją tuczył. Odda mu wszytko za to poczucie akceptacji, którego u ciebie nią miała i dlatego okazałeś się tym złym i nie kochającym naprawdę :)

 

 

Edytowane przez Bojkot
Zdublowany tekst
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 2.04.2019 o 19:32, DanielS napisał:

Bracia z forum chcą szczerze przekazać Ci swoją mądrość i swoje doświadczenia @17nataku :) Nie ignoruj tej mądrości i ucz się ile tylko się da :D 

Z pokorą przyjmuję porady bardziej doświadczonych braci :)

 

 

lxdeadAzizi

idąc za waszą poradą coraz częściej pojawiają się inne kobiety w naszych rozmowach, na moje szczęście mam w pracy koleżankę, która schudla z 30kg i raz ją zapytałem jak tego dokonała, bo z pulpeta wykluł się piękny motyl. Opowiedziała mi o swojej diecie, nowych nawykach żywieniowych i zacząłem kilka z nich sam stosować dzięki temu mamy więcej tematów do rozmów i niejednokrotnie opowiadam o tym mojej partnerce, która na początku sama chciała poznać te techniki dietetyczne ale widzę, że coraz bardziej ją irytuje obecność nowej koleżanki. Wczoraj opowiedziałem jej sytuacje z pracy, kiedy to owy motyl powiedział mi, że jej się śniłem :O A dokładnie byłem tajnym szefem, który miał wybadać w firmie, kto narzeka, kto się opierdala itp. Ja się uśmiałem a moja partnerka po chwili ciszy stwierdziła, że nie mam z nią więcej rozmawiać hahaha, odczuła aluzje dość konkretnie :D

 

Wczoraj też sama z siebie powiedziała mi, że przez stres w pracy schudla 5kg i źle się z tym czuje bo była ciągle wymęczona, nie wiedziałem jak to odebrać i mówie do niej, że to chyba dobrze nie? Teraz odeśpisz i będzie dobrze bo ten stresowy okres ma za sobą, przyznała mi racje ale jakby chciała dać do zrozumienia, że ona nie chciała chudnąć w taki sposób, nie mając nad tym kontroli. Jak to rozumieć?

 

Dnia 2.04.2019 o 20:25, Karakal napisał:

@17nataku Powiem Ci tak. Uważaj chłopie żeby jej negatywne nawyki nie wpłynęły na Ciebie. Sam aktualnie zmieniam swoją sylwetkę i zauważyłem, że jest mi cholernie ciężko bo przy takiej osobie jest sporo pokus żywieniowych.

No właśnie staram się ale nie jest łatwo. Sytuacja z wczoraj, ja sobie wymyśliłem, że zjem makaron z pomidorami, rukolą i ziołami. Bez mięsa bo słyszałem, że dobrze jest jeść właśnie mięso np. z warzywami a makaron/ryż już bez miesa żeby nie tyć. Jako, że nocowała u mnie to jadła też kolacje ze mną, bardzo jej smakowało ale stwierdziła, że musi dokupić pierś z kurczaka bo moim daniem się nienaje. Niby 1 pierś z kurczaka to nie dużo, samo białko ale widać tu te tendencję do przejadania się.

 

Dnia 2.04.2019 o 20:25, tips6 napisał:

Zakręć się  pobliżu szczuplutkich koleżanek. Daj swojej samicy do zrozumienia że szczupłe jest cacy, a nie szczupłe nie cacy. Prawdopodobnie atmosfera stanie się bardziej poważna między wami, ale nie ważne. Laska będzie miała dwie opcje, albo schudnie, albo sobie odpuści. A Ty albo będziesz miał szczupłą dziewczynę, albo grubą dziewczynę której aż tak bardzo nie zależy na związku. A skoro lasce nie zależy to nie ma sensu ciągnąć związku.

Problem w tym, że partnerka zna w większości moje koleżanki bo wiele ich nie ma, jedynie pozostają kobiety ze szkoły weekendowej i może w tym kierunku bym coś wykombinował. Myślisz, że kłamstwo tu coś zdziała? Mógłym wkręcić, że po szkole gdzieś byliśmy z koleżanką bo coś tam nie rozumiała z zajęć itp. choć nie lubie kłamać może to dać zamierzony efekt testu.

 

Dnia 2.04.2019 o 20:47, Ragnar1777 napisał:

Tu chodzi o WKŁAD W ZWIĄZEK, który powinien być równomierny przez dwie strony.
Ja dbam o siebie, to ona także.

Dobrze powiedziane Bracie!

 

Dnia 2.04.2019 o 20:50, Kleofas napisał:

Zresztą zakładam że jeśli macie po dwadzieścia kilka lat, a ona już o siebie nie dba, to hodujesz sam sobie paszteta na którego nie będziesz mógł za parę lat patrzeć. Doradzam ścisłą dietę i sport. Jeśli zauważysz, że ma to gdzieś to uciekaj jak najdalej. Jeśli teraz nie ma na to siły, to co będzie za 10 lat.

Ja mam 25, ona 22.

Właśnie o to się najbardziej boję. Najgorsze jest to, że one mają tak narąbane w głowach, że gdy przedstawiasz takiej fakt, że chodzi tu o jej zaangażowanie w związek, dbanie o siebie dla siebie i dla partnera to one widzą tylko "już mnie nie kochasz, już Ci sie nie podobam, jak się nie podoba to se zmień" a gdy dokonujesz wyboru i mówisz takiej Pani dowidzenia, to jest płacz i po czasie dochodzą do wniosku, że jednak się za siebie wezmą, żeby następni się nimi zainteresowały, zamiast dbać o siebie cały czas i nie dawać partnerowi powodów do narzekania :/

Daję jej czas do końca wakacji, nie będę jej przypominał, że ma sie za siebie wziąć bo zrobi to na pokaz i potem wróci do starych nawyków. Będę robił swoje, oglądał się za pannami i jeśli to ją zmotywuje i zmieni swoje podejście to super, jeśli nie to pójdę za waszymi radami i podziękuje za relacje, bo macie racje, czuję za bardzo, że mnie zdobyła i nie musi się starać.

 

Dnia 2.04.2019 o 22:19, Tornado napisał:

Reasumując lecicie na plusie, w końcu rzygniecie TĘCZĄ.

Co w takiej sytuacji radzisz Tornado?

 

Dnia 2.04.2019 o 22:40, PatZz napisał:

Moim osobistym zdaniem nie wiem jak braci to ultimatum zaczynasz sam o siebie dbać biegasz siłka basen co kolwiek po mału ją próbujesz nakierować jeśli nie chcę to wyjście masz jedno ku wolności.

Taki jest plan :D

 

Dnia 2.04.2019 o 23:03, Still napisał:

@17nataku Jak by ci tu napisać abyś zrozumiał?!

 

Jeśli nie potrafisz znieść mnie kiedy jestem najgorsza, to nie zasługujesz na mnie, kiedy jestem najlepsza. ?
 

Pytanie czy starczy człowiekowi życia na doczekanie tej najlepszej :P

 

Dnia 3.04.2019 o 05:02, RealLife napisał:

Nie ma na to prostego sposobu. Chyba tylko balansowanie na granicy odejścia pomoże i ciągłe twoje flirtowanie ze szczupłymi laskami. Oglądaj się za nimi na ulicy, w Internecie. Ona musi wiedzieć, że może cię łatwo stracić. Flirtuj z innymi i lekceważ ją. Nigdy nie bądź na jej zawołanie i rób po swojemu. 

 

Wiem, że to męczące  bo człowiek rozumny chciałbym normalnie dogadać się jak z drugim rozumnym człowiekiem. Bez tych gierek, zagrywek. Normalnie jak dwoje dorosłych ludzi. 

Ale nic z tego. Z nimi się tak nie da 

Mężczyzna ma naturalną białorycerską i uczciwą chęć pomocy kobiecie, czyli to co sam napisałeś - tłumaczysz, zachęcasz, plan chcesz jej układać. Skutek będzie odwrotny. 

Bardzo męczące, najgorsze że chcesz pomóc a reakcja jakbyś ranił, smutna rzeczywistość :( 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, 17nataku napisał:

Problem w tym, że partnerka zna w większości moje koleżanki bo wiele ich nie ma, jedynie pozostają kobiety ze szkoły weekendowej i może w tym kierunku bym coś wykombinował. Myślisz, że kłamstwo tu coś zdziała? Mógłym wkręcić, że po szkole gdzieś byliśmy z koleżanką bo coś tam nie rozumiała z zajęć itp. choć nie lubie kłamać może to dać zamierzony efekt testu.

Widzę że ZA bardzo Ci na niej zależy, skoro rozważasz kłamstwo. Nie musisz kłamać, a nawet nie jest to wskazane bo kobiety odczytują intencje dużo lepiej niż mężczyźni - taki mają mózg. Wystarczy że będziesz trochę bardziej tajemniczy i otwarty na nowych ludzi. Częściowo sam sobie odpowiedziałeś, gdy pisałeś o tym pięknym motylu. Pojawiła się konkurencja i samica poczuła się zagrożona. Teraz takich sytuacji ma być więcej. Pokażesz w ten sposób że bardzo lubisz niskotłuszczowe mięsko.

 

Nadal sugeruję to co wcześniej odnośnie szczupłych lasek, mogą to być stare albo nowe koleżanki, ze szkoły albo z pracy, poznane na ulicy albo na pogrzebie - nieważne. Mają być szczupłe i najlepiej "przyjacielskie". Nie kłam że się z kimś uczyłeś, tylko naprawdę się z tym kimś ucz. Może w krótkim czasie poznasz jeszcze kilka "tych jedynych" i dojdziesz do wniosku że zmiana partnerki to rozsądne wyjście. Oczywiście zdaję sobie sprawę że możesz sobie tego teraz nie wyobrażać, więc skup się na jednym: mają być emocje i konkurencja DUŻO.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, 17nataku napisał:

Ja mam 25, ona 22.

Jak ona ma 22 i nie chce od siebie dawać zbyt wiele (albo inaczej, nie szanuje swojego ciała / nie chce się rozwijać, dążyć do lepszego samopoczucia) to pomyśl co się może stać za te 8 lat, jak już będziecie mieć 2 dzieci.. :)

 

Myślę, że kłamstwo tak czy siak zaraz Ci zacznie uwierać i nie będziesz chciał się bawić w takie gierki. Po prostu szkoda na to energii, czasu i sił. Jeśli masz wzbudzać zazdrość - wzbudzaj realnie, wzrokiem kobiet z otoczenia, kiedy widzą, że ćwiczysz, wyglądasz zdrowo a tym samym wyczuwają jakoś mimowolne dobrą partię do zgarnięcia. To właśnie te wzroki kobiet gdy będziesz w lokalu czy przechodząc ulicą zrobią najlepszą sieczkę w głowie Twojej leniuchowatej kobiety.

Plus najważniejsza w tym wszystkim rzecz - rób swoje. Cały czas. Ćwicz, odżywiaj się i dokształcaj. Co z tym fantem zrobi Twoja połowa - jej sprawa. Albo się za siebie weźmie słuchając Ciebie, albo niech czuje cały czas oddech konkurencji. Do złego ją przecież nie namawiasz.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja to bym wyszedł gdzieś na imprezę i pobawił się z innymi najlepiej jakby mnie zobaczyła z inna, ale to moja osobista rada. Wiem , że hardcore, ale raczej to niedługo pierdolnie.

Ja bym tak zrobił ? jakby odeszła to może by się wzięła za siebie , ale wątpie.

 

Wiesz co ja jak zawsze miałem jakieś wątpliwości jak ta pierwsza myśl pojawiła się kończ to to zamiast w to iść to tkwilem chuj wie czemu..

Dwa razy zostałem mówię popracujemy, a potem co one mnie wychujały i załamka i coraz gorzej.

Jak żre i nic jej się nie chcę robić na chuj Ci takie babsko.

Nie chcę Ci zle mówić , ale w twoim wieku poważny związek jest bez sensu też się za to brałem i po dupsku dostałem, że rzygam do dzisiaj.

Także.

Podejmi męska decyzje daj jej z miesiąc nie zobaczysz poprawy nara.

Powiedz nie pasujemy do siebie ja idę do przodu , a ty stoisz w miejscu jak kamień czy co.

Ona by nie miała sentymentów jakbyś był ulany i by się pojawił jakiś typo szczupły czy wysportowany a już z kasą to wgl z dnia na dzień by Cię wysiudala.

Zawsze się zastanawiałem czemu to faceci chcą pracować nad związkiem , a baby mają wyjebane jak coś złego się dzieje, ale teraz to już wiem.

Oczywiście to jest moje osobiste zdanie ja mam wywalone na kobiety ty nie musisz także sam podejmi decyzje ?

Pozdrawiam.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, PatZz napisał:

Ona by nie miała sentymentów jakbyś był ulany i by się pojawił jakiś typo szczupły czy wysportowany a już z kasą to wgl z dnia na dzień by Cię wysiudala. 

I to zdanie powinieneś sobie wyśrubować w głowie, jeśli miałbyś jakieś wątpliwości :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Laska ma 22 lata i już jest ulana to zastanów się co będzie za parę lat gdy metabolizm zwolni. Albo jeszcze lepiej zajdzie w ciążę, wtedy to dopiero będzie miała dyspensę żeby żreć. Nie znam dziewczyny która była przy tuszy i udało jej się zrobić z siebie na szczupłą laskę, raczej zawsze z wiekiem było jeszcze gorzej. Jak chcesz być za 10 lat z ulaną Grażyną którą będziesz ruchał tylko dlatego żeby spuścić z krzyża to pozdro600. Koledzy wyżej radzą jakieś wzbudzanie zazdrości, oglądanie się za innymi ale czy naprawdę chce ci się tracić czas na takie cyrki, szanse masz tak samo wysokie jak wszyscy Ci którzy próbują naprostować chlejusów. 

PS. Nie myśl sobie że znalazłeś laskę z Himalajów i dlatego tak dobrze się dogadujecie. Zwyczajnie przez to że jest ulana nie może sobie pozwolić na takie księżniczkowanie co zgrabniejsze koleżanki z wyższym SMV.

Edytowane przez Clarence Boddicker
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, 17nataku napisał:

"już mnie nie kochasz, już Ci sie nie podobam, jak się nie podoba to se zmień" a gdy dokonujesz wyboru i mówisz takiej Pani dowidzenia, to jest płacz i po czasie dochodzą do wniosku, że jednak się za siebie wezmą, żeby następni się nimi zainteresowały, zamiast dbać o siebie cały czas i nie dawać partnerowi powodów do narzekania ?

Może warto pójść za rada Pani? Bądź grzecznym białym rycerzem i wykonaj rozkaz! :D 

 

Jeżeli nie pociągają cię panie "przy sobie" to czarno to widzę, ona nawet jeżeli zrzuci masę teraz to po ślubie i dziecku dowali taką masę, że będziesz śpiewał z Walaszkiem "zakochałem się w aniele teraz ze świnią w chlewie". :D 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 2.04.2019 o 18:55, 17nataku napisał:

Otóż jestem w prawie 3 letnim związku, myślę że dość zdrowym i szczęśliwym.

Zastanów się czy laska która chce złowić samca.

Będzie się prezentować niczym maciora?/bez obrazy wizualizacja/

Zatem jesteś tak przewidywalny i nudny(emocje), że pani ma wyjebaną w kosmos strefę komfortu.

 

Albo fundujesz samonapędzający się HIDE`park or spodziewaj się u pańci fazy przetrwalnika.

Co pod tym rozumiem? Ty dbasz o dobro materialne a kto inny będzie"bolcował".

 

Teraz sobie pomyślisz, że to nie moralne mielić KOMBAJNEM czyjeś zboże?!

 

To inna ale...coś tam.....wziąłem rower z pod sklepu bo poco ktoś go miał ukraść.

 

Mangę łykasz to se z deszyfracją poradzisz.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 2.04.2019 o 23:03, Still napisał:

Jeśli nie potrafisz znieść UNIEŚĆ  mnie kiedy jestem najgorsza NAJCIĘŻSZA to nie zasługujesz na mnie, kiedy jestem.

No, teraz lepiej.

31 minut temu, Tornado napisał:

 u pańci fazy przetrwalnika

To by było nawet spoko bo w tej fazie bakterie redukują swoje wymiary i przemianę materii do minimum albo nawet ją zatrzymują.

Edytowane przez Imbryk
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, Imbryk napisał:

przemianę materii do minimum albo nawet ją zatrzymują.

Chmm?

Jakby tak kubeł wrzątku?

Pomijając.

Faza ta odnosi się tylko do aktywności sejsmicznej i oczekiwania aż zmieni się środowisko na sprzyjające do rozpłodu.

@Imbryk jajcarzu kiedy tło awatara opuści czerń?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Tornado napisał:

@Imbryk jajcarzu kiedy tło awatara opuści czerń?

- kim chciałbyś zostać Imbryku jak dorośniesz?

- czarnym rycerzem.

Tak więc @Tornado:

czarny rycerz = czarna czerń

 

P.S. poza tym w czarnych miejscach najmniej zużywa się ekran. A więc mój awatar jest niskoemisyjny. Sam muszę teraz oszczędzać na prądzie, to i inni skorzystają.

Edytowane przez Imbryk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurde chłopaki, uważam że macie bardzo dużo racji.

 

Może warto żebym dodał więcej info o partnerce. Otóż gdy się poznaliśmy była "szarą myszką" , po kilku nieudanych związkach w sumie jak ja. Do tego miała problemy ze skórą od dziecka, których nikt nie potrafił wyleczyć. Od małolata była wyszydzana i miała kompleksy z tego powodu. Gdy się poznaliśmy i zobaczyłem te problemy skórne to była myśl "uciekaj" ale coś mnie zatrzymało. Prawdpodobnie moja zbroja biało rycerza :P

W końcu udało się znaleźć dermatologa, który znalazł sposób i po 7 miesięcznej kuracji ma skórę jak u niemowlaka. Ta sytuacja pokazała mi, że czasami cierpliwość i wsparcie daje radę. 

W mojej ocenie to, że tak się zachowałem umocniło jej stosunek do mnie, pokochał ją ktoś z takim problemem i jednocześnie pomógł z tego wyjść a musze wam przyznać, ze było ciężko bo te leki miały wiele efektów ubocznych. 

Mam takie przekonanie, że mimo iż jest adorowana przez innych samców, nie raz widzę chętnych w pobliżu to ona jest wierna i nie daję mi powodów do zaniepokojenia. Tak jakby właśnie czuła, że skoro przetrwałem z nią ten najgorszy etap to przetrwamy wszystko i nie ma co się oglądać na innych, którzy przyjdą na chwilę skoro tutaj ma kogoś pewnego.

No właśnie pewnego, tu może być problem nad którym pracuje żeby właśnie nie czuła tej pewności tylko żeby ciągle musiała walczyć i się starać.

Myślę, że na kase by nie poleciała, ja zarabiam dość średnio i jestem oszczędny, dobrze zarządzam finansami i dlatego też rzadko coś jej kupuje (okazyjnie urodziny/walentynki etc).

Nie ma, że misiek kup to daj na tamto, więc gdyby jej na tym zależało już dawno by odeszła. Nie raz kręciła nosem, że nawet sobie odmawiam, ale widzę i nie raz mówiła, że ceni u mnie bardzo to, że nawet jak mam jakieś nietypowe poglądy to się ich uparcie trzymam.

 

Dlatego też daje jej troche czasu na dołączenie do mnie w sportowych zajawkach, złapanie bakcyla i zmiane złych nawyków - jeśli nie skorzysta to jej strata i się pożegnamy, 

dzięki bracia za pomocne rady :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Azizi napisał:

Jak ona ma 22 i nie chce od siebie dawać zbyt wiele (albo inaczej, nie szanuje swojego ciała / nie chce się rozwijać, dążyć do lepszego samopoczucia) to pomyśl co się może stać za te 8 lat, jak już będziecie mieć 2 dzieci.. :)

Aż mnie ciarki przeszły. Ostatnio czekałem na kumpla pod jego blokiem i obserwowałem ludzi.. na 5 par w wieku do 35lat w 4 z nich dziewczyny były z nadwagą, faceci też nie lepsi. Dramat.

 

Może być tak, że wszystko poza wyglądem jest super i warte doceniania ale umówmy się.. ty nie chcesz z niej zrobić fit modelki, chcesz żeby wyglądała normalnie a nie przy tuszy.

Życie ma się jedno.. jeśli rzeczywiście po kilku latach do końca życia masz się dzień w dzień wkurwiać widokiem maciory krążącej między kuchnią a kanapą to nie jest to tego warte.

Dopóki nie macie zobowiązań typu dziecko, wspólny dom itd. to postaw sprawę jasno - "kocham cię, dogadujemy się ale to mi nie pasuje i nie potrafię tego zaakceptować, więc albo przyłączasz się do mnie albo ciężko będzie patrzeć jak się pogrążasz" :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, ariok napisał:

Aż mnie ciarki przeszły. Ostatnio czekałem na kumpla pod jego blokiem i obserwowałem ludzi.. na 5 par w wieku do 35lat w 4 z nich dziewczyny były z nadwagą, faceci też nie lepsi. Dramat.

Przyznaje, mieszkam w dużym mieście i tu akurat jest to 50/50. 

Połowa to roztyłe laski które się rozlewają na ulicy, a druga połowa to fit blogerki, które każdy swój posiłek muszą pokazać światu i naśladują swoje mentorki z instagrama.

Plus mieszkania w takim mieście jest taki, że wspiera zdrowe podejście np. rowery miejskie, np. wczoraj za 40min jazdy zapłaciłem 2zł. Rewelacja.

Często są organizowane jakieś biegi, maratony, czy wyścigi rowerowe. Miasto wspiera zdrowy tryb życia, niektórzy korzystają - inni narzekają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, 17nataku napisał:

Mam takie przekonanie, że mimo iż jest adorowana przez innych samców, nie raz widzę chętnych w pobliżu to ona jest wierna i nie daję mi powodów do zaniepokojenia

Bicie piany!!!

To nie twoje przekonanie tylko błąd pomiarowy!

Pojecie wierności jest mocno skomplikowane, zatem tak prosto widocznie jeszcze bilans zyski/straty "jej się nie zaopłacił".

Powody to ci daje ino raz, ja wręcz widzę całe mnóstwo.

 

Niskie zarobkowanie jest u ciebie nadrabiane rozporządzaniem wydatków. Tak z perspektywy czasu "OldBoiijijiaaa" z przykrością zapodam iż on(mechanizm)straci swoja moc w pewnym momencie. I nic z tym nie zrobisz.

 

Przykład:  Pójdziecie gdzieś tam do roboty, tam się zacznie nowy level matriXa, np wczasy "zagramaniczne"(moda danego ośrodka pracy/grupy społecznej/kumpele/larwy z pracy  :)   ).

 

I co? KUPA! Nic twoje tonowanie wydawanie nie podziała bo ceny oferty nie przeskoczysz.

 

Bądź pewien iż wymagania pańci niebawem zaczną śrubować ku niebiosom. Co po niektórzy próbują izolować fokę od środowiska, lecz to tylko daje na bardzo krótko efekt, kończący się ZŁOTĄ KLATKĄ i daniem dyla pańci.

 

Reasumując TWOJA strategia jest obecnie na przegranej pozycji i żądne ale to żadne rozmowy nie dadzą efektu innego jak opór(midnight resistance).

 

Jedynie postawa sugerująca iż szykujesz się do ewakuacji uwidaczniana niby przypadkowo ZADZIAŁA!!!

 

Dalsze bicie piany jest bez celowe gdyż TWOJA myszka jest "INNA NIŻ wszystkie". Tak w 1/2 bo jest utuczona. NO i pewnie nie ma anoreksji, a Matka Natura dała jej inny system operacyjny!?

NIEPRAWDAŻŻŻŻ.....???.........

 

 

 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, Tornado napisał:

Przykład:  Pójdziecie gdzieś tam do roboty, tam się zacznie nowy level matriXa, np wczasy "zagramaniczne"(moda danego ośrodka pracy/grupy społecznej/kumpele/larwy z pracy  :)   ).

 

I co? KUPA! Nic twoje tonowanie wydawanie nie podziała bo ceny oferty nie przeskoczysz.

Jeśli uzna, że nie daję jej tego co koleżanki z pracy mają to droga wolna, to czego się na tym forum nauczyłem to żeby nie latać za laską.

Nie odpowiada jej to co ma, droga wolna :) Przynajmniej będę wiedział co dla niej było ważne w życiu i poszukam kogoś kto ma inne podejście.

 

35 minut temu, ariok napisał:

w ostateczności wole taką poje**ną niż grubą :)

Z dwojga złego lepiej w te strone, przynajmniej będzie zdrowa a z czasem w głowie się może poukłada.

 

 

Dziś miałem ciekawą rozmowę i jestem ciekaw co o tym myślicie.

Otóż tydzień-dwa temu partnerka powiedziała mi, że jej znajomy wyprawia urodziny i jesteśmy zaproszeni.

Powiedziałem, że mam wtedy szkołe ale mogę wpaść na trochę.

Dziś temat wrócił, przyznaję że zapomniałem bo nie było to dla mnie ważne.

Powiedziałem partnerce, że zapomniałem ale jednocześnie nie mam ochoty tam iść, towarzystwo znośne ale na dłuższą metę męczące i nudne, wiele razy robiłem to dla niej i zagryzałem zęby lecz tym razem stwierdziłem, że wole spędzić ten czas robiąc coś co sprawi mi przyjemność.

Oczywiście reakcja wybuchowa, że jestem egoistą itp. 

Całą rozmowa zakończona shit-testem + pokazaniem zazdrości 

Zachęcam do interpretacji dzieła poniżej 

 

"Życzę Ci miłego weekendu i super wypadu na rower (zaproponowałem wycieczke rowerową zapominając o planach urodzinowych),
sam, chyba że sobie ogarniesz znajomych ?
A jeśli koleżankę to osobiście ja utopię w jeziorze"
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja może z innej strony. 

Piszesz, że dobrze wam się układa, dobrze wam razem. To się tego trzymaj. 

Z tego co piszesz nie jest tak żeby temat kompletnie olała. 

 

Postawiłeś kobietę przed niełatwym wyzwaniem. To nie jest proste zmienić nawyki, zrzucić nadwagę. Ani kobietom ani facetom nie jest łatwo. Teraz jej w tym pomóż. Ale nie tak jak niektórzy sugerują: docinkami, wrednymi sugestiami o większym łóżku. 

Zróbcie coś razem. Więcej się ruszajcie. Rower, jogging, czas wolny bardziej aktywnie. Weź ją na łażenie po górach albo kajaki. Extra sprawa. 

Sam piszesz, że się stara. Wyzwanie podjęła. To nie oczekuj, że z dnia na dzień się odmieni i będzie extra. Po prostu jej w tym pomóz. Tobie też nie zaszkodzi jak ruszysz dupe trochę i z nią pobiegasz. Same plusy. To zresztą bardzo zbliża jak np weekend zaczynacie od paru km joggingu. Od razu jest fajne poczucie, że trochę aktywności było a nie tylko siedzenie przed tv. 

Dobrze wam razem. W jakimś stopniu wzięła sobie co serca to co powiedziałeś. Teraz bądź konsekwentny i jej pomóż. Sam na tym skorzystasz. Tylko nie oczekuj efektów natychmiastowych, bo to nie jest łatwe.

 

Nawyk nie jest łatwo zmienić. Ona przynajmniej próbuje. Pomysl ilu z gości, którzy w tym wątku po twojej kobiecie jadą może mieć nadwagę, żrec fastfood, albo palić fajki. 

 

 

Aaaa... Jeszce jedno. W kwestii diety. 

Nie wiem jak wasze finansowe kwestie, ale w niektórych miastach są dietetycy którzy ułożą wam dietę i catering który posiłki dostarcza. Tzw dieta pudełkowa. 

Wygodne. 

Albo są diety, które nie ograniczają ilości jedzenia, a eliminują pewne składniki. Jest np paleo. W skrócie: mięso, warzywa, owoce bez ograniczeń, ale zero pieczywa, produktów wysokoprzetworzonych, chemii. Jesz zdrowiej i zawsze do syta. Nie masz tego poczucia że dieta i zaraz będzie poczucie głodu. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 5.04.2019 o 20:26, panicz74 napisał:

Naturalne... Marek mówił o tym wielokrotnie. Szukasz podświadomie najlepszego materiału genetycznego. To działa w dwie strony ;)

Coś w tym jest, nie tylko kobiety patrzą na geny. Nikt nie chciałby mieć córki z tendencją do tycia, która będzie naśladować automatycznie mame i powielać jej złe nawyki żywieniowe.

 

Dnia 6.04.2019 o 16:34, Esmeron napisał:

Zróbcie coś razem. Więcej się ruszajcie. Rower, jogging, czas wolny bardziej aktywnie. Weź ją na łażenie po górach albo kajaki. Extra sprawa. 

Sam piszesz, że się stara. Wyzwanie podjęła. To nie oczekuj, że z dnia na dzień się odmieni i będzie extra. Po prostu jej w tym pomóz. Tobie też nie zaszkodzi jak ruszysz dupe trochę i z nią pobiegasz. Same plusy. To zresztą bardzo zbliża jak np weekend zaczynacie od paru km joggingu. Od razu jest fajne poczucie, że trochę aktywności było a nie tylko siedzenie przed tv. 

Mam dokładnie takie samo podejście. Ja ostatnie 4 dni spędziłem na rowerze + ćwiczenia w domu, za każdym razem jej proponowałem to niestety jej nie pasowało, a teraz się przeziębiła więc wymówka akurat uargumentowana.

Tak jak mówisz, będę dalej wyciągał do niej rękę i mam nadzieję, że skorzysta z pomocy.

Dnia 6.04.2019 o 16:34, Esmeron napisał:

Nawyk nie jest łatwo zmienić. Ona przynajmniej próbuje. Pomysl ilu z gości, którzy w tym wątku po twojej kobiecie jadą może mieć nadwagę, żrec fastfood, albo palić fajki. 

 

Myślę, że bracia mają duży bagaż doświadczeń i wielu z nich przerabiało podobne sytuacje dlatego wiedzą, że jak ktoś sam nie chce to się nie zmieni , ewentualnie na chwile by coś osiągnąć.

Ja jednak liczę na to, że przy mnie ona zobaczy pozytywy z tych zmian i wprowadzi je w życie nie na chwile tylko na stałe, że stanie się to jej nawykiem.

Jeśli chodzi o diety to z pudełkowymi lipa bo nie stać nas, ale ja od 2 miesięcy jem zdrowo i staram się ją do tego przekonać, na razie idzie ciężko ale przyznaje, że jej smakuje moja kuchnia. Problem w tym, że w domu je niezdrowo i troche się to ze sobą krzyżuje.

Dzięki za podejście do tematu z innej strony, Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tą genetyczną tendencją do tycia bym nie przesadzał. Ogół populacji ma taką tendencję, bo dla naszych przodków zdolność do odkładania tłuszczu (kiedy o pokarm nie było łatwo) ułatwiła przetrwanie. Teraz odbija się nam to czkawką, bo ruszamy się mniej a wysokokaloryczne żarcie jest na wyciągnięcie ręki. 

 

Zdrowe jedzenie jest o wiele tańsze niż fastfooody i wysokoprzeyworzone

gotowce. Myślę, że dla Was nieglupie by było paleo. Poczytaj o tym. Dziewczynie też będzie łatwiej przejść na dietę w której nie ma limitu ilościowego. Można jeść w tym systemie naprawdę smacznie. 

 

Działaj dalej. Tylko konsekwentnie. Postawiłeś kobietę przed wyzwaniem, podjęła je. To teraz jej pomóż i bądź cierpliwy. Tutaj paru braci sugeruje zakończenie relacji. Ja bym do takich rad ostrożnie podchodzil. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do diety, polecam podpatrzeć  jak jadają Koreańczycy lub Japończycy. Poza tym jej "lenistwo" może wynikać z różnych przyczyn. No i najważniejsze, wspólny rower jest bardzo dobrym pomysłem, tak długo jak ma w sobie jakiś cel poza samą jazdą. Jest multum rowerowych szlaków turystycznych, może weź ją na majówkowego tripa po jednej z nich. Ty i ona, dwa rowery, namiot, odżywianie kanapkowe i voila

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.