Skocz do zawartości

Dotyczy: Strajk ''nauczycieli'' należy im się podwyżka czy nie?


Eloquence

Rekomendowane odpowiedzi

19 minut temu, emrata napisał:

A jak strajkuja górnicy, to ktoś pyta odbiorców węgla czy się zgadzają?

A jak rolnicy, to koncerny mają też wyrazić zgodę? 

A jak policjanci, to kogo pytać, żeby było dobrze?

Oczywiście, że nie, ale to żaden argument bo ww. to taka sama patologia. 

 

Zaproponowałem rozwiązanie. KPI. Wynagrodzenie dodatkowe, ścieżka kariery od nich uzależniona. 

Edytowane przez tytuschrypus
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Średnia wieku nauczyciela to pewnie koło 50-ki i przekwalifikowanie się po 25latach robienia czegoś konkretnie jest w dużej mierze mrzonką. Pewnie jakiś odsetek to zrobi, reszta miałaby spory problem. Podniesienie pensji o jakieś 350-400 zł netto pewnie nie byłoby katastrofą dla budżetu jakby w ogóle rząd myślał o tym wcześniej. Symboliczne podwyższanie pensji przy zabieraniu innych korzyści finansowych nauczycielom to zwykłe złodziejstwo. Urynkowienie szkolnictwa to pieśń przyszłości, właściwie dekad. Nie ot tak i nie każdemu by to pasowało. No chyba, że Korwinowi, ale to...wiadomo co :D Śmieszy mnie to, że komuś nie przeszkadza strajk górników czy policjantów, a belfrów już tak. Niektórym to się szkoła pomyliła z przechowalnią dzieci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Rnext napisał:

Jaka jest nasza racja stanu? Kraj tępych niewolników-wyrobników? Kształconych od niechcenia przez ludzi nie mających wyboru, bo każdy inny zawód będzie wyborem lepszym? Ba! Nawet każdy inny kraj! Nie pojawią się w zawodzie ludzie, którzy powinni się w nim znaleźć, jeśli stanowisko nie będzie odpowiednio opłacane. A nauczycielstwo nie jest od nigdy. I tyle. Więc jaki w tym cel rzeczywisty ma "państwo"? 

Wiesz, @Rnext, ja mam dosyć ambiwalentne uczucia odnośnie tego protestu jak i całej sytuacji. Doskonale zdaję sobie sprawę, że szkłem dupy nie utrzesz i chcesz mieć fachowców, zapłać tak, jak płaci się fachowcowi. Trochę per analogiam, ale warte przytoczenia - niedawno miałem pewną konsultację biznesową z facetem, którego dręczy pewien problem w jego firmie. Pan X awansował w swojej firmie bardzo ambitnego i pracowitego specjalistę, czyniąc go kierownikiem działu, na razie kierownikiem działu jednoosobowego. Facet ogarnia masę rzeczy i zdejmuje z głowy Panu X tematy, które do tej pory wybitnie mu nie leżały, nie miał do nich ani serca, ani pasji, ani ochoty. A ten gość pięknie ogarnął temat i świetnie wskoczył w nową rolę. Ale pojawił się ferment - do biura Pana X przychodzą bowiem inni Panowie i inne Panie, mówiąc - dlaczego on jest kierownikiem, a ja nie jestem? I przyznam, że jak to pierwszy raz usłyszałem, to mnie trochę zamurowało. Że ktoś potrafi być na tyle żałośnie bezczelny, że kwestię swego rozwoju zawodowego, awansu i zarobków wywodzi z tego, co ma inny (inna branża, działka, zakres obowiązków etc). Co to kurwa mać jest, socjalistyczna fabryka, odbijająca karty od 7 do 15? To ten mi ripostuje, że nie wie co robić, bo nie lubi ludzi zwalniać i rozmawiać na takie tematy, niezręcznie się z tym czuje, boli go to etc. Taka dobra biznesowa duszyczka, starej daty : ) Mnie niezmiernie ciężko wyprowadzić z równowagi, a w stanie wzburzenia widzieli nieliczni. Ale nie wiem, jakbym się zachował, jakbym takie prostactwo na własne uszy usłyszał i je zobaczył. Na szczęście osobiście mnie to do tej pory omijało, bo pracuję z ludźmi na poziomie, którzy nie muszą używać tak żenujących argumentów, gdy chcą więcej dla siebie. Bo taki socjalizm generuje jedynie gówno, zamienia ludzi w gówno i równa w dół, zamiast w górę. Promuje miałkość i miernoty, nie jednostki wybijające się. Resztę napisał @tytuschrypus

 

A wnioski niech każdy wyciągnie sam :) Tak jak ten właściciel firmy, któremu poradziłem, co ma następnym razem zrobić.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, Eloquence napisał:

"Z kolei kobiety by się nie męczyły i nie traciły czasu na lekcjach matematyki czy fizyki gdzie trzeba coś koncepcyjnie rozkminiać." - @imprudent_before_the_event - u mnie na farmacji większość to kobiety. Oprócz wielu rzeczy do wykucia z biologicznych przedmiotów mamy fizykę, bardzo dużo chemii, matmę i jakoś radzą sobie.

Nie męczyły by się te dziewczyny których fizyka nie interesuje i im nie leży. Ale jeżeli jakieś inne dziewczyny fizyka ciekawi i im leży, to mogły by na nią iść.

 

19 godzin temu, Eloquence napisał:

Naprawdę nie wiem jak inaczej Ci odpisać na taki komentarz "nie mam nic do strajku, ale jeśli to moim kosztem to już mam". Równie dobrze o wszystkim co się na świecie dzieje można tak powiedzieć... tylko dlaczego tylko nauczyciel musi być tym męczennikiem. 

Nie nasz wina że nie widzisz innej metody strajku jak przeszkadzanie innym obywatelom.

A jest taka metoda. Przeszkadzać władzy. Strajkować pod gabinetem rządu. Utrudniać pracę rządu. Tylko trzeba do tego mocnej rewolucji rzeczy ludzie się na to odważyli.

 

 

Edytowane przez imprudent_before_the_event
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, emrata napisał:

A wraz z nią wojsko, policja, straż pożarna i ochrona zdrowia.

Już zdaje się na pierwszej stronie tego tematu prosiłem Cię o nie dopowiadanie sobie i nadinterpretację moich wypowiedzi, ale prosić o coś babę to równie dobrze można słup na drodze prosić, efekt będzie taki sam.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 8.04.2019 o 09:38, emrata napisał:
Dnia 8.04.2019 o 09:31, Rnext napisał:

Jeśli miał bym mieć jakąś propozycję strajku dla nauczycieli, to strajk włoski.

To się może udać w fabrykach produkcyjnych. W środowisku nauczycieli nie byłoby to zbyt widoczne przez to mało nagłośnione.

Mało widoczne? Pozwolę sobie się nie zgodzić.

 

Żadnego zostawania dzieci po godzinach pracy świetlicy (a praca w świetlicy z pensum 18 godzin, daje godziny otwarcia 8-15 dla dwóch zmian nauczycieli). Po 15 wystawiamy dzieci za drzwi, i idziemy do domu - praca jak każda inna?

 

Żadnych konsultacji z rodzicami - na lekcję wejść nie mają prawa, poza lekcjami zgłaszamy napaść/nękanie na policję - nauczyciel nie chce teraz z tobą rozmawiać, to jego czas prywatny.

 

Żadnych rad pedagogicznych w czasie bezpłatnym (a więc klasyfikacje, oceny końcowe itd.)

 

Żadnych wycieczek. Jeśli już - to po oficjalnych godzinach pracy nauczyciela, rolę "opieki" niech przejmie prywatna firma - opłacona osobno przez rodziców.

 

Żadnego sprawdzania/przygotowywania prac w domu - jeśli szkoła chce mieć klasówki, niech zapewnią nauczycielowi stanowisko pracy, w czasie pracy. To samo odnośnie prezentacji, czy przygotowania do lekcji.

 

I satyryczna wisienka na torcie - jeśli przepisy nakładają na nauczycieli odpowiedzialność karną za zdrowie/życie oddanych pod ich opiekę uczniów, to taki nauczyciel zgodnie z prawem (w czasie trwania pracy) nie może dopuścić do sytuacji, w której uczeń zniknie mu z oczu. Także słynne "ja chcę do toalety" albo będzie oznaczać zatrudnienie po dwóch nauczycieli na klasę (żeby jeden mógł odprowadzać/przyprowadzać z WC), albo rodzice zostaną "przekonani" do wyposażania co poniektórych pociech w pampersy. Lub kibel w rogu klasy, i lekcja pokazowa WdŻ gratis.

 

Wszystko co trzeba aby taki czarny scenariusz się ziścił, to aby nauczyciele zaczęli traktować swoją pracę jak towar, sprzedawany na wolnym rynku. Płać i płacz.

 

Dnia 8.04.2019 o 10:28, Krugerrand napisał:

Pracę nieobecnych trzeba będzie wykonać

Nie. Dopóki nie ma pracy niewolniczej, w klatkach, pod lufą karabinów - to jest domniemanie dobrowolności, i nikt nic nie musi.

 

Jak zastrajkują pracownicy fabryki golarek, to męska połowa miasta będzie chodzić nieogolona, lub pocięta. Ich problem. Zarobią ślusarze, ostrząc brzytwy itd.

Jak zastrajkują pracownicy (prywatnych) ZOM-ów, to po mieście będzie ciągnąć się zapach śmieci. Problem tych co śmiecą. Zarobią sprzedawcy zatyczek do nosa.

Jak zastrajkują analitycy kredytowi, to banki przestaną udzielać kredytów - i cała napędzana nimi gospodarka dostanie zadyszki. Problem urzędów skarbowych :) Zarobi prywatna inicjatywa pożyczkowa.

Jak zastrajkują nauczyciele, nie będą zapewniać edukacji ani opieki dzieciom. Zarobią prywatne szkoły, i ośrodki opieki dziennej.

Ale.

Jak zastrajkuje policja, to wieczorem strach będzie siedzieć w mieszkaniu, nie mówiąc o wyjściu na ulicę. Chyba że sam zapewnisz swoim bliskim opiekę.

Jak zastrajkują strażacy - to spali się pół miasta. Chyba że sam zapewnisz swoim bliskim opiekę, i odpowiednie zabezpieczenie w wodę do gaszenia.

Jak zastrajkują lekarze - to każdy przywieziony pacjent sobie powolutku będzie dogorywał, czekając na spełnienie postulatów. Chyba że sam zapewnisz swoim bliskim opiekę (i np. przeprowadzisz pilną operację na otwartym sercu).

 

Po owocach ich poznacie - po konsekwencjach, można wyróżnić które dziedziny gospodarki są "żywotnie niezbędne" do funkcjonowania społeczeństwa/państwa, i strajkować "nie mogą".

 

Można już w tej chwili wynająć prywatną ochronę... albo "ochronę".

Można już w tej chwili zainstalować sobie systemy gaszące dom.

Można już w tej chwili zoperować się na wolnym rynku, lub pojechać np. do USA tam zrobić operację.

Można już w tej chwili posłać dziecko do prywatnej szkoły - one nie strajkują, nie ma problemu.

 

Dnia 8.04.2019 o 10:28, Krugerrand napisał:

każdy szanujący się rząd natychmiast wysłałby do przewodniczącego ZNP odpowiednie służby, skułby w kajdanki oraz po szybkim pokazowym procesie skazałby go za terroryzm rządu

Takie rządy już były. Wiele, wiele razy w historii. I niestety jeszcze często będą, nawet widać już je na horyzoncie. Generalnie się sprawdzają i są skuteczne - dopóki to Ty nie znajdziesz się w kajdankach, bo ośmieliłeś się mieć inne zdanie co do obowiązkowego "ubogacenia kulturowego w czasie lekcji masturbacji" Twoich dzieci. Które to lekcje w prywatnej szkole wymusi władza - ustawą. Nie zgodzisz się z władzą - szanujący się rząd natychmiast wysłałby do @Krugerrand odpowiednie służby, skułby w kajdanki oraz po szybkim pokazowym procesie skazałby go za łamanie prawa i znęcanie się nad dziećmi, poprzez odebranie im prawa do nauki.

 

Autorytaryzm, terroryzm - wielkie słowa, za którymi nadal stoją - tylko ludzie. I ich ludzie od propagandy podprogowej: "Gdy obstrukcjoniści staną się zbyt irytujący, nazwijcie ich faszystami, nazistami albo antysemitami (albo terrorystami). Skojarzenie to, wystarczająco często powtarzane, stanie się faktem w opinii publicznej".

 

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 4/8/2019 at 9:31 AM, Rnext said:

Nie pojawią się w zawodzie ludzie, którzy powinni się w nim znaleźć, jeśli stanowisko nie będzie odpowiednio opłacane.

Prawdopodobnie tak właśnie będzie. A jeżeli już ktoś się pojawi, to przez przypadek, bogaty z domu czy coś takiego. Będzie to nieistotna mniejszość. A co się stanie, jak podniesiemy stawki? To nam już opisał brat @Kespert:

On 4/4/2019 at 3:10 PM, Kespert said:

bodajże w jakimś angielskim hrabstwie był problem, że nawet imigranci nie chcieli sprzątać śmieci. No to hrabstwo podniosło stawki, znaleźli się imigranci. Tylko praca szła im "opornie", i ludzie dalej skarżyli się na brud na ulicach.

Czyli podwyżka nie rozwiązała problemu. To może dać następną, żeby było tak:

On 4/4/2019 at 3:10 PM, Kespert said:

Podniesiono stawki ponownie, zgłosiło się więcej imigrantów, ale także rodowici mieszkańcy "z najniższej klasy społecznej". Wymieniono obsady na "naszych", ale nadal patologia miała problemy z wydajnością, i na ulicach panował brud.

Kurła, znowu się nie udało...no nic, próbujmy dalej:

On 4/4/2019 at 3:10 PM, Kespert said:

Dopiero po kolejnej podwyżce stawek, zgłosili się ludzie którzy zaczęli sprzątać porządnie - bo zarabiali już w okolicach mediany, i nagle zawód przestał być przedmiotem żartów, a stał się poprzez wysokość płac - pożądany...

Yes! Yes! Yes! Udało się!!! I to już za trzecim razem! 

W przypadku nauczycieli może trzeba będzie 4 albo 5 czy nawet 6 prób, bo to w końcu nie śmieciarze, medianą się nie zadowolą, ale w końcu się przecież uda, co nie? A może nie? Tak naprawdę to nie wiadomo. Podobnie jak nie wiadomo, ile trzeba by zaoferować, żeby ktoś dobry zechciał wziąć się za uczenie. Być może takich stawek po prostu nie da się zaoferować, w końcu budżet ma jakieś swoje granice. 

To może jednak uzależnić wynagrodzenie od wyników pracy? Niech dobry dostaje 20k miesięcznie albo więcej (ja im nie żałuję), a miernoty niech się cieszą, że mają najniższą krajową. Ale nie, o tym nauczyciele nie chcą słyszeć, no bo jak to? To oni są od oceniania, a ich oceniać nie nada. Wspieraj, nie oceniaj! :P Oni już wystarczającą łaskę robią, że żyją. Zupełnie jak moja była - czego się nie dotknęła, to trzeba było po niej poprawiać, a niekiedy wręcz usuwać szkody. I pretensje, że ja nie doceniam, że ona tyle pierdoli robi!!!

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Kespert napisał:

Nie. Dopóki nie ma pracy niewolniczej, w klatkach, pod lufą karabinów - to jest domniemanie dobrowolności, i nikt nic nie musi.

Tak:)W mojej firmie i w tej branży tak, a pisałem tylko i wyłącznie na jej przykładzie. Pewne rzeczy trzeba zrobić w określonym terminie i dostarczyć je klientowi, ewentualnie uprzedzić odpowiednio wcześniej o możliwych opóźnieniach. Takie są u mnie na zakładzie zasady i każdy pracujący je zna i zgodził się na nie podpisując umowę o prace, ponadto istnieje coś takiego jak polecenie służbowe, które trzeba wykonać. 

 

1 godzinę temu, Kespert napisał:

Można już w tej chwili posłać dziecko do prywatnej szkoły - one nie strajkują, nie ma problemu.

To jest bardzo ciekawe i zarazem bardzo słuszne stwierdzenie, w prywatnych szkołach nauczyciele nie strajkują. Przypadek? Nie sądzę...

 

Nie popadajmy także w skrajności. Jeśli pracownicy fabryki zastrajkują, nie oznacza to, że automatycznie w tym samym momencie zabraknie maszynek do golenia, przecież oni cały czas pracowali i wytworzyli wcześniej jakąś ilość tychże maszynek, które leżą w magazynach czy w sklepach. Sprzedawcy maszynek w związku ze strajkiem mogą poszukać nowych dostawców i cały łańcuch dostaw może zostać w pełni utrzymany. Faktem jest, że w takiej sytuacji mogą zarobić ludzie ostrzący brzytwy albo ich producenci. Maszynkę można taką brzytwą przecież spokojnie zastąpić albo przerzucić się na golarki elektryczne.

1 godzinę temu, Kespert napisał:

Takie rządy już były.

Nie tylko były, ale są i będą. Taka jest natura rządu i jego zarazem część charakterystyczna, iż tenże rząd ma monopol na zastosowanie siły na danym terytorium i zdaję sobie z tego sprawę oraz zdaję sobie sprawę z potencjalnych konsekwencji.

 

Zauważ, że jeśli rząd wymusza ustawą na szkole prywatnej prowadzenie takich lub innych lekcji w swoich placówkach oznacza to, że prywatne szkolnictwo tak naprawdę nie istnieje, istnieje tylko i wyłącznie państwowe. Szkoły prywatne różnią się od państwowych tym, ze nie podlegają samorządom i to rodzice mogą decydować o tym czego będzie się uczyć ich dziecko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A powiedzcie mi jakie byłyby konsekwencje gdyby podnieśli stawki?
Wgl. jak to możliwe, że mamy ceny zachodnie, a pensje wschodnie?
Od czego to zależy, że zaraz za Odrą są wyższe płace, lecz ceny takie same?
Ja jestem blady w ekonomii, więc pytam braci obytych w temacie, bo zawsze mnie to zastanawiało.

Edytowane przez Ragnar1777
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja popieram nauczycieli. Mam w rodzinie. Rozwalony wzrok, zszargane nerwy, siedzą wieczorami i czytają gryzmoły i przygotowują co roku nowe lekcje pod nowe bzdurne programy. Najgorzej mają ci pracujący z maturzystami. 
Nauczycielem opłaca się być tylko w takiej np. podstawówce gdzie nie ma żadnych wymagań i konsekwencji i walić korepetycje dla tych z liceum. 

Mośki z PiSu zniszczą Polskę jak lewacy Wenezuelę. 

Chcą dawać 500+ na krowy ale dla nauczycieli nie ma? Ten zawód jest tak zeszmacony, że nikt poza pasjonatem nie pójdzie użerać się po studiach z dziećmi za 1800zł netto. 

Ogólnie wszystko co państwowe to syf - wojsko, policja, sądownictwo, służba zdrowia, oświata... wszystko leży i się degeneruje. Marzy mi się kapitalizm, ale Polska to poPRLowski chlew obsrany gównem, więc już lepiej iść drogą Chińską! :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, SzatanKrieger napisał:

Niestety ale jedno drugie w tym wypadku wyklucza.

Dlaczego? W obecnych realiach popieram. Dlaczego ktoś kto kształci przyszłe pokolenia Polaków ma zarabiać mnie niż jakiś krawężnik co spisuje żuli i nie ma żadnej odpowiedzialności? 

Kapitalizm mi się marzy, ale jest niemożliwy w tym kraju, więc to senne marzenie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Rey napisał:

Dlaczego ktoś kto kształci przyszłe pokolenia

Dlaczego ktoś kto pracuje na magazynie i sprawia, że wszelkie dobra są segregowane, który musi uważać by zamiast lokówki klient nie dostał stołu, czy taki człowiek nie zasługuje na coś więcej?

Dlaczego człowiek jeżdżący tirami nie zasługuje od rządu na coś ekstra skoro musi zostawiać własną rodzinę i nigdy nie wiadomo czy wróci?

Dlaczego? Dlaczego? Dlaczego?

 

Jeżeli chcesz kapity to należy już teraz to zmienić a nie wprowadzać socjalizmy i dopieto potem kapitę - jest to błąd synaktyczny. 

To trochę nie działa :)albo nikomu rząd nie daje bonusów albo daje wszystkim, przecież jak pisałem bodaj w tym wątku, każdemu się należy bo coś tam.

A propos oduczycieli to byłbym ostrożny bo służą oni systemowi w sposób idealny. Ja po iluś tam latach nauki muszę sie oduczać tego czego mnie nauczono ;)  i końca nie widać.

Już nie wspominając o tym, że ludzie są zniechęci do książek (czyli wiedzy) po tych oduczycielach - sam byłem :)

 

 

 

 

Edytowane przez SzatanKrieger
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Rey napisał:

i nie ma żadnej odpowiedzialności

A jaką odpowiedzialność ma w obecnych realiach nauczyciel? 

 

Jak weryfikowane jest to, czy kompetentnie wykształci przyszłe pokolenia? 

 

No właśnie. Musi ukończyć niemal byle jakie studia i zrobić kurs pedagogiczny - to wystarczy. 

 

Czyli lwią część tych kompetencji zdobywa obecnie całkiem spora grupka ludzi, bo w 2018 roku studia rozpoczęło jakieś 1,2 mln osób... 

 

I teraz pytanie - czy osoba, która ma takie kwalifikacje, że wystarczy skończyć studia na które idzie lwia część osób w tym wieku plus kurs powinna zarabiać dużo? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tu wam przyznam rację. Sam musiałem się formatować po latach szkoły. 
Na magazynie może pracować każdy więc argument słaby. 

Szkoły powinny być prywatne. Tam byłby wyniki. A państwowe to takie ot, byle skończyć. 

Pytanie, czy jeżeli nauczyciele wywalcza hajs to będą się bardziej starać? Nie sądzę bo im się należy. 
Z drugiej strony dobrze gdyby dzieci nie uczyli życiowi frustraci. 

Lekarze zarabiają po 20k na 2 etatach a ludzie umierają na SOR bo Ci śpią albo wolą wypełniać papierki przez godzinę bo przywieźli żula z ulicy. 

Państwowe = szajs i nikt mnie nie przekona, że jest inaczej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Ragnar1777 napisał:

A powiedzcie mi jakie byłyby konsekwencje gdyby podnieśli stawki?
Wgl. jak to możliwe, że mamy ceny zachodnie, a pensje wschodnie?
Od czego to zależy, że zaraz za Odrą są wyższe płace, lecz ceny takie same?
Ja jestem blady w ekonomii, więc pytam braci obytych w temacie, bo zawsze mnie to zastanawiało.

Nie pensje wschodnie. Na wschodzie jest jeszcze gorszy przelicznik tego co możesz kupić za pensję. Pisze o Ukrainie. To wiem na 100%.  Mięso to rarytas (nawet tak słabej jakości jak w Polsce).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.