Skocz do zawartości

Mam wszystko jeszcze nie mam pieniędzy


Rekomendowane odpowiedzi

To Ty masz lubić swoją pracę. Nie ma sensu oglądać się na innych. Zarabiając lepiej może i będziesz miał większe powodzenie ale pamiętaj, że przyczyną będzie tylko kasa. Masz zainteresowania, spełniasz się w sporcie. To już bardzo dużo biorąc pod uwagę, że większość społeczeństwa pasje wymieniła już dawno na nałogi. Rozejrzyj się uważnie wokół i dojdziesz do wniosku, że wcale nie jesteś w złym położeniu. Nie masz złej pozycji wyjściowej i dopiero 28 lat. Tylko od Ciebie zależy czy weźmiesz od życia coś więcej ;) Powodzenia!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Morgan86 napisał:

Ja dodam tylko jedno - przeczytaj Fastlane Milionera MJ DeMarco

Znakomita pozycja i moja ulubiona filozofia prowadzenia biznesu, sprawdzona w praktyce. Obowiązkowo do przeczytania, potem wdrożenia. Wiesz @Maninblack, tak trochę z uśmiechem czytam z perspektywy lat fragmenty "czy pracować więcej niz 8 h dziennie" :) może to klucz i jednak work - life balance jest istotne, nie przeczę, ale w praktyce często niemożliwe, jak naprawdę na czymś większym Ci zależy. Pociagniesz dużo więcej, niż dwa miesiące w tym trybie, jeżeli ocenisz, że warto. Ale nie dla innych, nigdy dla innych. Dla siebie i własnej ambicji :) Bo te potrzeby, o których piszesz, to jeden ze "skutków ubocznych". 12 godzin ok, 16-tu nie polecam na dłuższa metę, bo wtedy już organizm różnie reaguje z czasem. Też sprawdziłem w praktyce :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Maszracius_Iustus napisał:

Zapomniałem o tym wspomnieć genialna pozycja. 

@Maszracius_IustusZainteresowało mnie to wyzwanie 90dni jednak widzę że prowadzi to nie jaki Krzysztof K - nie mylić z kononem (bo rodo).

Mam mieszane uczucia co do jego osoby.Dwóch prowadzących projekt na samym początku informuje o tym że dzięki ich programowi zbudujesz wymarzone ciało.

Panowie są antyreklamą tego hasła.Skoro to działa to dlaczego u prowadzącego nie widać efektu?

 

 

 

Dla wszystkich zainteresowanych,którzy nie mają możliwości wysyłania PW.

Pozycje które polecił mi @Maszracius_Iustus to:

-Finansowy nija M.Szafrański

-Książka @Mosze Red i @Marek Kotoński Zbuduj się od nowa

-Wyzwanie 90 dni

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Maninblack napisał:

Panowie są antyreklamą tego hasła.Skoro to działa to dlaczego u prowadzącego nie widać efektu?

U którego prowadzącego? To raz.

 

Dwa; jak znajdziesz książkę w której zawarta jest wiedza z gotowania, treningu, finansów to otwierasz tylko te rozdziały które Cie interesują i tyle. Nic nie poradzisz że coś ma dodatkową zawartość.

Edytowane przez Maszracius_Iustus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Maninblack napisał:

Obydwu.

Jan G bo rodo z tego co sam o sobie pisze czuje się ze sobą dobrze i jego celem nie jest wygląd Herculesa tylko zdrowie, które btw posiada dobre.

 

A pan Krzysztof K bo rodo chce wyglądać jak szfarceneger i być jak największy tylko się da. Trzeba troszkę dystansu złapać oceniając kogoś.

 

Jeśli dla Ciebie wygląd greckiego boga to jest ładna sylwetka to powinieneś pamiętać, że to jest Twój filtr rzeczywistości i każdy patrzy na świat ze swojego punktu siedzenia. :)

 

Ja mam 179 wzrostu i warz 83 kilo mam kaloryfyr i silne ciała nie chciałbym wyglądać jak P. Pudzian bo to jest kalectwo, ale widzisz to jest mój subiektywny pkt widzenia i dla mnie przerośnięte małpy z muskułami wyglądają odpychająco a wręcz śmiesznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Maninblack, dorzucę Ci kilka wartych IMO pozycj:

 

1. Mike Michalowicz - toaletowy przedsiębiorca. Filozofia trzech listków papieru.

2. Michał Szafrański - zaufanie, czyli waluta przyszłości.

3. Steve Blank, Bob Dorf - podręcznik startupu. Budowa wielkiej firmy krok po kroku.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bracie@Maninblack, czy dobrze zrozumiałem, że rozważasz coś takiego:

 

1) zaryzykowanie swojego zdrowia i poświęcenie swojego czasu

2) na pieniądze 

3) które następnie wpompujesz w te panny, co to lecą na kasę.

 

Bo moim zdaniem tym kobietom nie wystarczy świadomość że masz pieniadze, będziesz musiał tę kasę na nie wydać. 

 

Poza wszystkim innym, widzę tu takie niebezpieczeństwo, że próbujesz zmieniać swoje życie pod oczekiwania kobiet. 

 

Rozwijaj się zawodowo, ale dla siebie i swoim tempem, a kto się napatoczy po drodze, to jego zysk. ;)

 

Moim zdaniem dobrze @Imbryk  Ci napisał. 

 

Od siebie dodam tylko tyle, że może problemem jest środowisko w którym łowisz panny. Jeśli polujesz po klubach to tam przychodzi najbardziej materialistyczny sort kobiet. Jakieś laski mafii, co to chcą mieć pałace i poniżej BMW nie wsiądą. Dla nich rzeczywiście jakiś tam ochroniarz z 3,5 na rękę to nic szczególnego. 

 

Ale na tym piękne, atrakcyjne kobiety się nie kończą!  Może więc jakimś pomysłem jest zmiana środowiska. 

 

A w ogóle wydaje mi się, że nie w kasie problem. Tak piszesz o tym, jakby Tobie było źle z obecnym zawodem. Jeśli tak to ludzie wyczują to i to też może stanowić pewną przeszkodę. Jeśli lubisz swoją pracę, czujesz się dobrze z tym co robisz, to potrafisz o tym ciekawie opowiadać. Umówmy się że ludzie wykonują różne zawody i jakoś te kobiety poznają.

 

A w ogóle problem dotyczy LTR czy znajomości na jedną noc? 

 

Bo jeśli tego ostatniego, to raczej kas3 bym wykluczał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, wojkr napisał:

Znajomy płaci około 1000 zł miesięcznie, ma swojego trenera, ustalił mu cykl ćwiczeń wraz z dietą,  chodzi na treningi 6 dni w tygodniu - 3 dni na sali i 3 dni biegania. Na sali mieszanka crossfitu i kalisteniki całość w grupie 8 osobowej, grupa zamknięta razem ćwiczą, razem biegają a trener ich dogląda - ćwiczy z nimi.

Tak się ostatnio nad tym zastanawiałem, po co tyle zapierdalałem skoro mogłem jak teraz ogarnąć sobie ciekawy zawód fizyczny na otwartej przestrzeni i ciągnąć na tym hajs po godzinach pracy przy biurku w "normalnej" robocie. Szczególnie, że jako ludzie nie jesteśmy przystosowaniu do pracy w pomieszczeniach. Nie dość że przypakuję, sprawia mi to radość to jeszcze hajs się zgadza. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja najlepiej wspominam czasy gdy pracowałem fizycznie i widać było rezultaty mojej pracy.

To nie był jeden więcej papier wpięty do segregatora.

To był sprzęt który po mojej naprawie funkcjonował jak szwajcarski zegarek.

Kasa nie była taka jak menadżerów których wtedy właściwie nie było ale duuużo lepsza niż ta za porządkowanie papierów i segregatorów.

I to ja byłem klasą robotniczą, aktualnie panującą.

 

Edytowane przez JoeBlue
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, radeq napisał:

Tak się ostatnio nad tym zastanawiałem, po co tyle zapierdalałem skoro mogłem jak teraz ogarnąć sobie ciekawy zawód fizyczny na otwartej przestrzeni i ciągnąć na tym hajs po godzinach pracy przy biurku w "normalnej" robocie. Szczególnie, że jako ludzie nie jesteśmy przystosowaniu do pracy w pomieszczeniach. Nie dość że przypakuję, sprawia mi to radość to jeszcze hajs się zgadza. 

Ile jesteś w stanie pracować fizycznie i ile jesteś w stanie na tym zarobić? Jeśli to nie Twój interes to podejrzewam, że 12h to jest maksimum i pewnie ok 5k.

 

To wolę pracować przez "x" czas przy biurku i budować coś co będzie generować dochód za mnie, a odpoczywać na świeżym powietrzu, co jednocześnie nie wyklucza pracy fizycznej. Chodziło mi o pokazanie, że tak rozumiana praca fizyczna nie ma skali i nigdy nie uwolni Cię z kołowrotku pracy - system przeciwnie.:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 hours ago, JoeBlue said:

Ja najlepiej wspominam czasy gdy pracowałem fizycznie i widać było rezultaty mojej pracy.

To nie był jeden więcej papier wpięty do segregatora.

 

 

W pełni się pod powyższym podpisuje!.  W sumie najlepsza praca to praca biurowa z częstymi wizytami w terenie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Morgan86 napisał:

To wolę pracować przez "x" czas przy biurku i budować coś co będzie generować dochód za mnie, a odpoczywać na świeżym powietrzu, co jednocześnie nie wyklucza pracy fizycznej. Chodziło mi o pokazanie, że tak rozumiana praca fizyczna nie ma skali i nigdy nie uwolni Cię z kołowrotku pracy - system przeciwnie.:)

No oczywiście że tak, kwestia tylko po co się zarzynać na śmierć na treningach, skoro można zrobić coś innego i mieć z tego drugi dochód, gdzie np dobry wygląd jest skutkiem ubocznym. 

 

No i pominąłeś, fragment, gdzie pisałem, że praca fizyczna jest tylko dorywcza, a nie na 1,5 etatu, gdzie w moim przypadku jak się człowiek dobrze zakręci to przy 1,5 etatu by 15k wyciągnął miesięcznie (ale jako swoja firma i zatrudnieniu jednego "fizycznego" do pomocy). 

 

A po trzecie: dochód pasywny? jakoś nie wierzę w tę instytucję. 

Edytowane przez radeq
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.