Skocz do zawartości

Jak w zdrowym związku powinno wyglądać inwestowanie ze strony kobiet?


Rekomendowane odpowiedzi

1 minutę temu, DarkMorpheus napisał:

Utrzymanka ma przez 2-3 lata jednego partnera jak by była w związku.

Niezwykle naiwne założenie.

Skoro jest Twoją utrzymanką - to oznacza ni mniej ni więcej, że jej płacisz. Czyli - kupujesz ją. W związku z powyższym nie ma innej możliwości niż nazwać tę damę - sprzedajną dupą.

Bo skoro ją kupiłeś - to znaczy, że jest sprzedajna. Inaczej bys jej nie kupił.

 

A skoro tak - to skoro Ty ją mogłeś kupić - wprost identyczne szanse ma każdy kto skłonny będzie jej zapłacić. I zwyczajnie Cię przebije.

 

Dlatego też twierdzenie iż "moja utrzymanka jest mi wierna" - stanowi sprzecznosć logiczną.

Jestem absolutnie przekonany, że gdybym nawiązał z nią jakiś kontakt - to jedynie kwestią ceny byłoby doliczenie jej do dam, z ktorymi miałem okolicznosć.

Bo skoro jej płacisz - to jest to sprzedajna dupa

1 minutę temu, DarkMorpheus napisał:

Co więcej, takie dziewczyny często się angażują. 

W prowadzony przez siebie biznes oparty na dupie.

1 minutę temu, DarkMorpheus napisał:

Dziwka ma tylu w jedno popołudnie, więc jakaś różnica jest niewątpliwie. Dla mnie bardzo istotna. 

Ilu Twoja utrzymanka ma w jedno popołudnie - tego nie wiesz. No chyba, że akurat całe dane popołudnie spędziła z Tobą. Wtedy możesz powiedzieć, że od czternastej aż do dwudziestej trzeciej miała tylko jednego. Sam widziałem bo tym jednym byłem.

A czy potem nie skakała na innym bolcu - tego nie wiesz i się zapewne nie dowiesz.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Bonzo napisał:

Skoro masz rozdzielność - to oznacza, że jestes żonaty.

To oznacza, że podzieliłem majątek i tyle mogę (a raczej chcę) napisać. 

 

9 minut temu, Bonzo napisał:

Więc licz się z tym, że albo kobieta od Ciebie odejdzie, albo znajdzie sobie na boku brakujące jej do szczęścia elementy układanki. Wczesniej czy później tak będzie

Ależ zgodnie z tym co napisałem wcześniej jej nei brakuje żadnego z elementów układanki. I jakoś nie odchodzi i już raczej nie odejdzie. 

 

Ale zawsze jest taka możliwość - a wtedy cóż, adieu

 

10 minut temu, Bonzo napisał:

To znaczy jakie warunki ?

Bo w natłoku zagadnień - pogubiłem się nieco.

1. Kobieta musi zarabiać odpowiednio konkretny hajs, dysproporcja nie może być zbyt duża, tzn. umożliwiająca jej samej życie na podobnym poziomie. Dorobić musi się sama. 

 

2. Wspólne sposoby spędzania wolnego czasu, podobne ogólnie mówiąc podejście do życia. 

 

3. Prowadzisz związek, bo jesteś jednak wyżej od niej. 

 

To tak najogólniej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Bonzo napisał:

A skoro tak - to skoro Ty ją mogłeś kupić - wprost identyczne szanse ma każdy kto skłonny będzie jej zapłacić. I zwyczajnie Cię przebije.

Sponsoring to luksusowe kurestwo, one sobie wybierają klientów. Polecam sprawdzić w praktyce, jeśli facet to paszczur, ona nie pójdzie z nim, takie zasady. 

4 minuty temu, Bonzo napisał:

Dlatego też twierdzenie iż "moja utrzymanka jest mi wierna" - stanowi sprzecznosć logiczną.

To możesz ustalić jako warunek współpracy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, tytuschrypus napisał:

To oznacza, że podzieliłem majątek i tyle mogę (a raczej chcę) napisać. 

Czyli - jesteś żonaty. Inaczej nie ma mowy o rozdzielności.

Ja wiem, że to kłopotliwe pytanie - ale je ponowię - nowa żona czy stara ?

1 minutę temu, tytuschrypus napisał:

Ależ zgodnie z tym co napisałem wcześniej jej nei brakuje żadnego z elementów układanki.

Kobieta zmienną jest. Kwestia czasu.

1 minutę temu, tytuschrypus napisał:

I jakoś nie odchodzi

Takie założenie, wróć, stwierdzenie - możesz zrobić tylko w odniesieniu do czasu teraźniejszego. Bowiem:

1 minutę temu, tytuschrypus napisał:

i już raczej nie odejdzie. 

Tego nie wiadomo.

1 minutę temu, tytuschrypus napisał:

1. Kobieta musi zarabiać odpowiednio konkretny hajs, dysproporcja nie może być zbyt duża, tzn. umożliwiająca jej samej życie na podobnym poziomie. Dorobić musi się sama.

2. Wspólne sposoby spędzania wolnego czasu, podobne ogólnie mówiąc podejście do życia. 

3. Prowadzisz związek, bo jesteś jednak wyżej od niej.

Aaaa. Dobra. Teraz już wiem.

Otóż - takie założenia to czyste teoretyzowanie. Najczesciej bardzo brutalnie weryfikowane przez życie.

Jedyne co można uznać za jako taki pewnik (a i to na dany moment bo co będzie potem - nie wiadomo) - to to, że dama jakoś się dorobiła i sama zarabia.

Reszta to wróżenie z fusów, najczęściej obarczone potężnym błędem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, tytuschrypus napisał:

1. Kobieta musi zarabiać odpowiednio konkretny hajs, dysproporcja nie może być zbyt duża, tzn. umożliwiająca jej samej życie na podobnym poziomie. Dorobić musi się sama. 

 

2. Wspólne sposoby spędzania wolnego czasu, podobne ogólnie mówiąc podejście do życia. 

 

3. Prowadzisz związek, bo jesteś jednak wyżej od niej. 

Dodałbym do tego podejście do pieniędzy. Tj. taką optykę świata, która nie powoduje u Pani "wściku dupy", gdy tych pieniędzy jest dużo więcej, niż było kiedyś. Wrodzona skromność? Nie wiem, czy to dobre określenie, ale chodzi mi o podejście, które wynosi się z rodzinnego domu. To taka optyka, w której Ty(Ona) posiadasz/posiadacie pieniądze, a nie one Ciebie/Was. Nie rządzą Wami. Nie definiują Waszej wartości, jako jednostek ludzkich. Są narzędziem. Tylko narzędziem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, DarkMorpheus napisał:

Nie dajmy się zwariować. Gadasz jak gdyby któraś Cię zdradziła.

Mnie ? Nie wiem czy jakaś zdradziła. Nigdy mnie to nie interesowało.

Bo sam (poza małzeństwem) nie byłem wierny (bo przecież nie musiałem)

 

Swoje twierdzenia opieram na czyms innym. Mianowicie - że miałem w życiu tzw "okoliczności" z kobietami w związkach. I że dla kobiety zdrada to żaden problem. Bo skoro ze mną - to dlaczego nie z kimś innym ?

4 minuty temu, DarkMorpheus napisał:

Sponsoring to luksusowe kurestwo, one sobie wybierają klientów. Polecam sprawdzić w praktyce, jeśli facet to paszczur, ona nie pójdzie z nim, takie zasady. 

Jak wspomniałem - kwestia ceny.

No i zawsze może wystartowac do Twojej facet, ktory ma więcej kasy od Ciebie i w dodatku nie jest paszczurem. Choc to ostatnie ma raczej nikłe znaczenie. Inaczej bardzo atrakcyjne kobiety nie kręciłyby się wokół bogatych acz mało urodziwych facetów.

Na tym forum jest mnóstwo postów na ten temat.

 

6 minut temu, DarkMorpheus napisał:

To możesz ustalić jako warunek współpracy.

ROTFL !

Czyli - bądź mi wierna bo jak się dowiem, że masz innych - to koniec znajomości i płacenia ?

Przecież ona zleje to sikiem prostym, bojowym.

Dlatego, że:

 

- Po pierwsze - DarkMorpheus płaci mi 3k miesiecznie za moje wdzięki. Zajmuje mi popołudnia co drugi dzień. Więc kolejne popołudnia mam wolne.

Wejdę w taki sam układ z Józkiem - mam z niego kolejne 3k. I jesli nawet DarkMorpheus sie dowie - to i tak pozostaje mi 3k od Józka.

 

- Po drugie - skoro wykryć zdradę żony nie jest łatwo - tym trudniej wykryć zdradę utrzymanki. Co nie grozi żadnymi konsekwencjami poza ewentualnym ucięciem kasy ale tylko OD CIEBIE. Inne źródła działają.

 

Pamiętaj - nikt nie potrafi tak dobrze kalkulować jak kobiety. Nawet młode. Albo zwłaszcza młode.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bonzoa pewnie, że nie wiadomo. Bo pewna tylko śmierć i podatki. Nie warto się dlatego przejmować. Jak dokładać zacznę, to sam się pożegnam.

 

Wróżenie z fusów absolutnie to nie jest, tylko logiczne rozumowanie. 

 

Jeśli ktoś (jak chyba niektórzy w tym wątku) oczekuje, że kobieta posiadająca dużo mniej od niego, o kompletnie innych zainteresowaniach i potrzebach, których nie jest w stanie na starcie zaspokoić sama, będzie z nim w symetrycznej relacji to po prostu nie myśli logicznie. Jeśli ja z tą kobietą robię to, co i tak robiłbym sam, a ona ma swoje dorobione pieniądze, za które może żyć sama to ryzyko, że związek z nią będzie się wiązać z ekstra wydatkami jest znacznie miejsze. 

 

Ale zmienić się to może zawsze - gwarancji nie ma nigdy. Jak na wszytko, także ten argument nie ma większego sensu. 

 

@Obliteraroroczywiście pełna zgoda, to też mialem na myśli pisząc "wspólne podejście do życia". 

 

Ale jak czytam forum to mam wrażenie, że większość userów sama pchała się w związki z osobami kompletnie innymi od siebie. 

 

Ja swoją drogą mój jedyny, na szczęście finansowo nie kosztowny błąd w relacjach z kobietami też popełniłem kręcąc z laską na kompletnie innym poziomie społeczno-kulturowym. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, tytuschrypus napisał:

Wróżenie z fusów absolutnie to nie jest, tylko logiczne rozumowanie.

Ponawiam pytanie po raz trzeci - jesteś żonaty czy nie ?

Jesli tak - to czy obecna "Twoja kobieta" - to stara żona czy nowa żona ?

Czy też może "nowa partnerka" mimo formalnie posiadanej "starej żony" ?

 

Wyjasnij po męsku przed Braćmi te zawiłości.

 

Bo odpowiedź (prosta) na powyższe pytania ma kolosalne znaczenie dla postrzegana wartości Twych porad na tym forum. Zwłaszcza na tym forum.

Gdyż punkt widzenia zależy od punktu siedzenia - jak to nie bez racji zauważył kiedyś tajny wspólpracownik SB o pseudonimie "Bolek"

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Związku? ok

Ale potem ślub!!!, i facet zostaje zapiertalaczo ruchaczem na wszystko, lub co gorzej zapiertalaczo zapiertalaczem.

To o wychowanie baby przed ślubem chodzi?

Ale "po" i tak facet więcej płaci !

 

No wiadomo, że przed krzesłem elektrycznym lepiej zjeść tłustego kotleta niż kromkę chleba, ale dla krzesła to niema znaczenia !

?

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, self-aware napisał:

A zatem poszukam takiej, u której rachunek ten jest najniższy z możliwych

Takie po prostu mamy realia i taki jest świat.

Brat @SzatanKrieger wrzucił niedawno ciekawy filmik, ktory wskazuje doskonale jedną rzecz. A mianowicie - dlaczego na dłuższą metę nie da sie stworzyć relacji z kobietą gdzie utrzymasz 50:50 finansowania związku.

Bo 50:50 się kobiecie po prostu nie opłaca.

I jesli ona jeszcze tego nie wie - to jedynie kwestią czasu jest moment, w ktorym ona się o tym dowie. Albo - jesli jest wyjątkowo tępa - skutecznie jej to przedstawią koleżanki.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Bonzo napisał:

Ponawiam pytanie po raz trzeci - jesteś żonaty czy nie ?

Ale ja już Ci odpowiedziałem w tej kwestii, dokładnie tak jak chciałem. A to, że nie znasz się na kwestiach prawno - finansowych, czyli myślisz że podział majątku i rozdzielność funkcjonuje także po ustaniu związku małżeńskiego, to nie moja sprawa i wina. 

 

Chociaż ktoś mógłby pomyśleć, że Bonzo wszystko widział, wszystko wie i wszystko mu się w życiu udaje ;)

 

To, że Ty nie po trafiłeś stworzyć takiej relacji i fundujesz kobitom weekendy w pensjonatach (oczywiście, broń borze absolutnie nie dlatego że musisz, bo inaczej nie byłoby bzykania - Ty po prostu "masz gest", co nie?) nie znaczy, że się nie da.

 

Lul. Definicja racjonalizacji. 

 

Widzę, że nie zdarza Ci się po wyczerpaniu argumentów przyznać komuś racji. No tak, przecież Bonzo się nie myli. Czekam teraz na argument, że to dlatego że "znasz życie", czy coś w tym stylu ;)

 

Edytowane przez tytuschrypus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed chwilą, tytuschrypus napisał:

Ale ja już Ci odpowiedziałem w tej kwestii, dokładnie tak jak chciałem. A to, że nie znasz się na kwestiach prawno - finansowych, czyli myślisz że podział majątku i rozdzielność funkcjonuje także po ustaniu związku małżeńskiego, to nie moja sprawa i wina. 

 Pozwolę sobie po babsku rzec do Ciebie - "bądź męzczyzną" i powiedz jak to z Tobą jest.

Jesteż żonaty czy nie jestes ? Prosta odpowiedź.

 

Ma to bowiem istotne znaczenie w postrzeganiu treści, które tu publikujesz.

 

Zaś w kwestii rozdzielności majątkowej (a więc umownego małzeńskiego ustroju majątkowego) - to można o niej mówić jedynie wtedy kiedy istnieje małzenstwo.

Zaś w kwestii podziału majątku - oczywiście może być on niepodzielony nawet po rozwiązaniu małzeństwa przez rozwód. Takich przypadków jest mnóstwo.

 

Zatem - ponownie (bo jak widać raz nie wystarcza) stawiam pytanie - jesteś obecnie żonaty czy nie ?

A jesli jestes - to ze starą żoną czy też niedawno się ożeniłeś ?

 

Wielce to ciekawe - szczególnie, że może powodować bardzo interesujące przypuszczenia - gdyż stwierdzenie:

Przed chwilą, tytuschrypus napisał:

Ale ja już Ci odpowiedziałem w tej kwestii, dokładnie tak jak chciałem.

- po czym zgrabne przejście w kierunku nieudolnych złośliwości - jako żywo przypomina pytanie p. Lecha Wałęsy o to czy  był TW Bolkiem :):):)

Posługuję się tym porównaniem a nie przysłowiem o złodzieju i płonącej na jego głowie czapce - bo zaraz będzie że Cię o kradzież oskarżam.

 

Przed chwilą, tytuschrypus napisał:

Chociaż ktoś mógłby pomyśleć, że Bonzo wszystko widział, wszystko wie i wszystko mu się w życiu udaje ;)

Cóż poradzić skoro tak własnie jest - że jak na razie wszystko mi się udaje ? Ano cieszyć się.

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Bonzo napisał:

Jesteż żonaty czy nie jestes ? Prosta odpowiedź.

To naprawdę nie robi na mnie wrażenia, ani mnie do odpowiedzi nie sprowokuje, bo i udzielać dokładnych odpowiedzi pod Twoje dyktando i przez Ciebie wzywany nie muszę i nie planuję, do korzystania z rad nikogo nie zmuszam. Jeśli jesteś wystarczająco bystry, skojarzysz i połączysz moje wypowiedzi. Jeśli nie (a widzę, że nie), to Twój problem. 

 

9 minut temu, Bonzo napisał:

Zaś w kwestii rozdzielności majątkowej (a więc umownego małzeńskiego ustroju majątkowego) - to można o niej mówić jedynie wtedy kiedy istnieje małzenstwo.

Oj, obyś mechanikiem był lepszym niż prawnikiem i finansistą. Ale nie moją rolą jest Cię uczyć. 

 

 

Możesz się oflagować na znak protestu czy co tam tacy antysystemowcy (w swoim mniemaniu) jak Ty robią ;)

 

5 minut temu, Bonzo napisał:

Cóż poradzić skoro tak własnie jest - że jak na razie wszystko mi się udaje ?

A znacznie bardziej prawdopodobne, że się nie wszystko udaje, ale lubisz to tak przedstawiać - i udaje się zawsze jedynie w opowieściach, historyjkach i anegdotkach o sprytnym Bonzo (bo i nick - cóż za zbieg okoliczności) - aby Bonzem w oczach innych był. Znam paru takich, co to w swoich historiach są zawsze nieomylni. Pisałem już dziś o tym. To tak a propos wiarygodności wypowiedzi na forum :)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Bonzo napisał:

Bo 50:50 się kobiecie po prostu nie opłaca.

I jesli ona jeszcze tego nie wie - to jedynie kwestią czasu jest moment, w ktorym ona się o tym dowie. Albo - jesli jest wyjątkowo tępa - skutecznie jej to przedstawią koleżanki.

Do czasu jak się już połapie, połapie się również gdzie są drzwi, zatem gdy już uzna, że jej się nie opłaca, będzie wiedziała którędy sobie wyjść.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak swoją drogą dla mnie osobiście idea wchodzenia w małżeństwo na zasadach intercyzy jest niczym wspólne robienie pizzy z małżonką ale "moje kawałki są tam gdzie jest salami" czyli to trochę jak robimy wspólnie naszą kolację ale w razie co to strona, która dała więcej dóbr materialnych (czyli facet w 95% przypadku) bierze całość i wspólnie przygotowany posiłek zabiera facet do pokoju na konsumpcję ☺️

Cwana kobieta powie Ci "no deal" nie ma mowy bo nie będę czuć sie bezpieczna i ma rację. Intercyza jest dla kobiety ogromnym zagrożeniem i tylko desperatka na takie coś pójdzie w mojej ocenie.

 

Dlatego też idea 50 na 50 jest iluzją w mojej ocenie. Na ten moment po prostu się to kobiecie opłaca ale i tak dla niej zysk jest wtedy gdy nie ma tych "równości", dlatego też to może tylko działać w sytuacji w jakiej jest @tytuschrypus bo on ma kapustę i ona (szczególnie jeśli sama zarobiła)

Obstawiam, że taka kobieta po prostu nie lubi być sama, bardzo lubi @tytuschrypus czy tam widzi w nim alfę czy coś tam - jakieś powody swoje po prostu ma.

 

Przeciętny facet dajmy na to zarabiający 2.500 zł niestety ale jest na słabej pozycji gdy mówi, "słuchaj kotek płacimy po pół", takie coś może tylko zadziałać gdy kobieta widzi, że facet przyjechał fajnym autem i wygląda na zamożnego, ewentualnie ma status albo świetny wygląd. 

 

Równość jest iluzją, ponieważ my jako faceci jesteśmy zbyteczni i zastępowalni dla atrakcyjnej kobiety. To samo się dzieje gdy my się nie wiążemy i mamy wiele jednostek płatniczych na koncie, wtedy kobiety też są zastępowalne ale tym razem dla nas.

 

A co do tematu:

Gdy kobieta Cię podziwia, widzi w Tobie lidera, przywódcę, gdy emanujesz siłą, pinidzmi to wtedy masz zainteresowanie takie jakim Ty obdarzasz swoją kobietę:)

Niestety trochę tych podpunktów jest ale gdy je masz to nie będzie szukać swojego Supermana bo ma Ciebie :)

Jeśli Ty będziesz lubił nurkować i się dusić pod wodą i będziesz z tego znamy to ona pójdzie za Tobą. Po prostu to tak działa.

 

Ehhh pisanie z komórki mnie wykończy ?

 

Edytowane przez SzatanKrieger
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SzatanKrieger - Dlatego trzeba robić kasę jeśli chce się mieć kobietę długoterminowo i nie wchodzić przy tym w małżeństwo. Jak masz 2500zł miesięcznie to jakiekolwiek 50-50 brzmią śmiesznie. Kobieta po pierwsze musi mieć swoją forsę, a żeby ją miała... Ty musisz mieć swoją ;) Jest to oczywiste, ponieważ kobieta mająca np 7k jak ta od @tytuschrypus w życiu nie wzięłaby kolesia, który ma najniższą krajową.

 

Czyli, żeby mieć coś na wzór 50-50 trzeba mieć kobietę, która ma swoją dobrą pensję. Żeby jednak być interesującym dla kobiety, która ma kasę, samemu trzeba mieć.

 

Druga rzecz, to, że 50-50 się kobiecie nie opłaca to druga kwestia. Nie mamy jednak wpływu na to, że jest pełno orbiterów, którzy pragną zapierdalać na kobietę i w związku z tym gość, który nie pragnie nigdy nie będzie opłacalny. Nic z tym nie zrobimy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, tytuschrypus napisał:

To naprawdę nie robi na mnie wrażenia, ani mnie do odpowiedzi nie sprowokuje, bo i udzielać dokładnych odpowiedzi pod Twoje dyktando i przez Ciebie wzywany nie muszę

Ale nie pod moje. Ja nie mam złudzeń.

Chodzi tylko o to bys powiedział Braciom jaki jest twoj obecny stan cywilny. To wszystko.

 

A właśnie - Bracia - jak sądzicie. Przydałoby się by Brat @tytuschrypus zrobił mały coming out w kwestii swego obecnego stanu cywilnego czy nie ?

Moje zdanie jest takie, że fajnie by było. Ale chciałbym poznac Wasze. Może rzeczywiście to niepotrzebne ?

 

I pomysleć, że facet, ktory ma problem z udzieleniem na forum publicznym odpowiedzi na tak proste (a zarazem kluczowe) pytanie - chce ustawiać babę w związku :)

No cóż - Twoim prawem jest mieć takie wyobrażenie.

Szczególnie jesli kobita jest cwana (a takie czasami się trafiają) i wie, że to tylko Twoje wyobrażenie.

 

11 minut temu, self-aware napisał:

Czyli, żeby mieć coś na wzór 50-50 trzeba mieć kobietę, która ma swoją dobrą pensję.

Dziś ma - jutro może nie mieć. To po pierwsze.

Po drugie, wazniejsze. Baba rozumuje tak - "Oczywiście mam pieniądze ale tych nigdy za wiele. Lepiej chyba wydać mniej na dom, rachunki itp i mieć wskutek tego na bardziej wypasione buty, inne pierdoły - skoro i tak facet to zapłaci bo musi. Przecież mnie nie zostawi, a jesli nawet - znajdzie się inny bez takich pretensji. Betabankomatów nie brakuje"

 

 

Edytowane przez Bonzo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, self-aware napisał:

 I to oni powodują, że osiągnąć 50-50 jest prawie nierealne.

Nie tylko przez to :)

Nie słyszałem ani razu o przypadku by facet zostawił kobietę dlatego, że ta nie chciała pokrywać w połowie bieżących wydatków.

Oczywiscie to, że ja nie słyszałem jeszcze nie znaczy, że takich przypadków nie ma. Może są, ale jesli nawet - to niezwykle rzadkie.

 

Już prędzej facet zostawi kobietę dlatego, że nie tylko nic nie dokłada ale i przestała całkowicie wypełniać domowe obowiązki. Bo nie pracuje, nie zarabia, siedzi w domu, nie gotuje, nie sprząta, nie pierze i nie prasuje.

A i to nie zawsze i nie od razu.

1 minutę temu, SzatanKrieger napisał:

Jednak jeśli nie chce z jakiś powodów mówić to go nie zmusimy.

Akurat jaka jest jego sytuacja to ja doskonale wiem - bo to po prostu wynika ze stanowiska prezentowanego w postach.

Chodzi tylko o to by sam to napisał. Po to by w innej dyskusji przy powołaniu się na jego stan cywilny - nie wyparł się, że to nieprawda.

 

Dla mnie wystarczyło te kilka jego postów jak kluczy niczym Bolek wokół swej oczywistej, agenturalnej przeszłości. I myślę, że wielu Braciom też :)

 

 

Edytowane przez Bonzo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bonzo - tutaj jest też problem społeczny. Kobieta może w domu nie robić kompletnie NIC, a jak jako mężczyzna zaczniesz się o to przypierdalać to zrobi z Ciebie tyrana i wyjdzie na to, że to Ty jesteś ten zły. Społeczeństwo Cię zlinczuje. Dlatego też brak małżeństwa rozwiązuje ten problem, wszak w razie takich bardzo niefajnych okoliczności po prostu odchodzisz, bez konsekwencji.

Edytowane przez self-aware
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.