Skocz do zawartości

Jak w zdrowym związku powinno wyglądać inwestowanie ze strony kobiet?


Rekomendowane odpowiedzi

@tytuschrypus - Jasne, rozumiem. Skoro one przeliczają nas w złotówkach, to i my przeliczajmy. Jak już się w życiu pobawię i seks mnie znudzi to prawdopodobnie poszukam właśnie takiej przeciętnej kobiety, która potrafi sama na siebie zarobić, ma cos fajnego do powiedzenia itd itp, albo zostanę dożywotnio singlem.

Edytowane przez self-aware
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@tytuschrypus

 

Technologia pt. szara mysz nie będzie taka trudna w obejściu i kosztowna, to jest faktycznie jakiś pomysł. W skrajnym przypadku można znaleźć sobie laskę pod 50-kę, która będzie utrzymywała faceta, to tylko kreatywne rozwinięcie tej postawy (uwaga sarkazm, bo na tym forum niektórzy nie łapią w lot).

 

Ja traktuję wszelako kobiety jak drogie hobby. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@self-awarei takie podejście ja z kolei rozumiem. Sam się przekonałem na własnej skórze, że uciechy seksualne to super rzecz, ale po prostu dla mnie są ważniejsze, takie jak ten hajs, brak dram, brak scen, możliwość podyskutowania, wsparcie itd. Bo moja partnerka o czym pisałem kiedyś w innym temacie wsparła mnie w sytuacji, w której kiedyś np. straciłem pracę. Sama dorobiła się wszystkiego, co ma. 

 

Dla równowagi dodam, że z seksem było trochę pracy bo mimo wielkich chęci nie ma talentu i kiedyś podczas seksu oralnego uszkodziła mi zębem wędzidełko?

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@karhu

 

Ostatnio to nie wiem. Bo od miesiąca mniej więcej jestem wolny. A zadawałem się z dwoma kobietami, bynajmniej nie z marginesu, o jakich tu piszecie. BTW. studia wyższe to nie jest wyznacznik, że ktoś nie jest z marginesu. Dość powiedzieć, że większość prostytutek ma mgr na "Uniwersytecie Kubusia Puchatka" z zarządzania i marketingu. 

2 minuty temu, terror napisał:

72% polskiego Instagrama to kobiety

No ale co z tego?

 

Wśród dziwek 100% to kobiety, ale z tego nie wynika twierdzenie odwrotne, że 100% kobiet to dziwki. 

 

Polecam przeto "Wykłady z logiki i metodologii nauk" J. Kmity.

 

 

 

 

Edytowane przez DarkMorpheus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, tytuschrypus napisał:

Nie widziałem, żebyś pochylił się nad problem jakiegokolwiek świeżaka, poradził mu czy coś w ten deseń

Nie tylko czytasz bez zrozumienia, ale - o czym świadczy powyższy wpis - nieuważnie.

5 godzin temu, tytuschrypus napisał:

- wpadasz tylko po to, by napisać tysięczną opowieść o tym, jak to dzielny Bonzo kiedyś w 57 w dorzeczu Amazonki uciekł tubylcom na grzbiecie geparda, którego oswoił za pomocą zapałki.

Zapomniałes dodać (a wystarczy poczytać), że nie tylko oswoiłem geparda, ale w dodatku za pomocą butaprenu, papieru toaletowego i starej taczki skonstruowałem odrzutowiec, w dodatku wyposazony w broń maszynową.

A i wyraźnie w Twym wpisie brakuje standardowego elementu z Hollywood'u - czyli, że w ostatniej chwili przecinam kabelek od bomby podłożonej pod świat - i wszystko kończy się radośnie, wesołym oberkiem.

 

Dlatego na przyszłość nie zapominaj o tych szalenie istotnych szczegółach.

 

Aha - niestety nie jestem czarnoskóry - a to dziś konieczne by być bohaterem. Ale zawsze możesz sobie wyobrazić że tak jest i śmiało to napisać. Forum wszystko przyjmie :)

  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@DarkMorpheuszgadza się, z szarej myszki w ograniczonym zakresie, ale możesz coś jeszcze "wyciągnąć".

 

Aha, mam nadzieję, że faktycznie nie jesteś archem, bo dyskutowałbyś wtedy sam ze sobą :D

 

Dodam jeszcze, że jak facet ma kasę to wcale nie musi mieć mniejszego zapotrzebowania niż kobieta na wydatki - ja dla przykładu zabierając się za budowę domu spokojnie mógłbym kupić elektronarzędzi za więcej hajsu niż moja kobieta torebek :D

 

Mężczyźni mają też nierzadko kosztowne hobby, że o potrzebie zmiany auta, z punktu widzenia 95% kobiet (Albo więcej) kompletnie niezrozumiałej i bezsensownej podobnie. Elektronika, sprzęt rtv, komórki, muza czyli płyty i sprzęt do odtwarzania, komputery, Drony itd. Trochę tego jest. 

 

14 minut temu, terror napisał:

Coś jeszcze chcesz dodać w tym temacie?

No pewnie. To, że mężczyzn też jest wśród użytkowników wystarczająco dużo. 

 

14 minut temu, terror napisał:

Ja nie piszę o sobie tylko o większości facetów

Piszesz, jak zwykle zresztą, bzdury i wijesz się jak panienka, którą zapewne zresztą jesteś. 

 

Nie dość, że marnie trollujesz, to jeszcze ciągle zmieniasz zdanie co do tego, o czym jest dyskusja ;)

 

A nie była o tym jak ma "większość", tylko o tym czy związek z kobietą kosztuje więcej niż życie singla. Nie musi tak być, a jak Ty tak masz, to współczuję. Ja tak nie mam, tyle. 

 

14 minut temu, terror napisał:

No ale co z tego że Wy tak macie (oczywiście wedle tej opowieści), skoro większość facetów tak NIE MA? 

Większość facetów obecnie w ogóle nie radzi sobie z kobietami, czego objawem jest między innymi istnienie tego forum. Co nie znaczy, że nie da się lepiej. 

 

14 minut temu, terror napisał:

Starszą i brzydką kobietę można mieć bez płacenia jak Ty, ale po co? 

Tobie potrzebna jest pomoc specjalisty, bo ewidentnie nie radzisz sobie w społeczeństwie i komunikacji z innymi ludźmi, także na Twoim miejscu nie wyciągałbym ogólnych wniosków bazując na Twoich potrzebach ?

 

@Bonzoczarnoskórym i gejem, nie zapominajmy o innych wymogach naszych czasów ;)

 

Edytowane przez tytuschrypus
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, DarkMorpheus napisał:

A zadawałem się z dwoma kobietami, bynajmniej nie z marginesu, o jakich tu piszecie. BTW. studia wyższe to nie jest wyznacznik, że ktoś nie jest z marginesu.

Oj Morfi. Prawda jest taka, że laski o których piszesz niczym nie różnią się od dziwek, o których tak pogardliwie piszesz. Bo jak nazwiesz kogoś, kto ciągnie hajs, który zarobił przez własną dupę? I pisanie o tym że ta kobieta jest 10/10 i skończyła Oksford niczego tu nie zmienia. 

Ty po prostu dorabiasz teorie do ruchania i ewidentnego przepłacania za dupę. Ale to w końcu twój hajs, możesz nim palić nawet w piecu, tylko skończ już pierdolić te smuty.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, self-aware napisał:

Mam nadzieję, że kiedyś też uda mi się znaleźć taką laskę jak u Ciebie, która ogarnia płacenie 50-50 i nie jest pasożytem.

Kazda kobieta jest w taki czy inny sposób pewnego rodzaju pasozytem. Ona z facetem jest tak długo jak długo jej się to opłaca.

Jesli przestaje czerpać określone zyski (nie zawsze są to wprost pieniądze) - to albo faceta zostawia albo zaczyna zdradzać.

 

To są oczywiste sprawy.

Kobieta zawsze kosztuje. Bez względu na to jaka jest konfigiracja relacji. Czy to małzenstwo, czy stały związek, czy burdel. Własne dobra (pieniądze, czas, umiejetności, znajomości, koneksje, pozycję zawodową) na kobietę wydajesz zawsze. Róznica jest tylko w wysokości rachunku i rodzaju waluty.

 

Dlatego też nie ma takiej możliwości by utrzymać 50/50 w jakimkolwiek stałym związku na dłuższą metę.

Albo kobieta z takiego związku się wymiksuje, albo zacznie szukać pocieszenia na boku.

To jest oczywiste.

Wystarczy, że kobiecie zacznie czegoś brakować w stałym związku z danym facetem (na przykład romantycznych kolacyjek, kwiatków, prezencików lub tysiąca innych pierdółek) - to ona zacznie szukać uzupełnienia tych braków u innego mężczyzny.

 

Opisywałem tu wielokrotnie, że mężatki z którymi miałem okoliczność zawsze w najmniej wybrednych słowach krytykowały swych mężów. Jednym z argumentów było właśnie, że "mąż ma węża w kieszeni" - podnoszone zaskakująco często. Co jawnie wskazuje na to, że posiadanie kobiety na stałe to niezliczone wydatki.

 

Słynne twierdzenie, że "moja myszka jest inna" ma zastosowanie nie tylko w kwestii wierności w związku ale i w kwestii że tak powiem "kobiecego pasożytowania"

Bo taka jest kobieca biologia. I na to nic nie poradzisz. Lepsza gałąź po prostu.

 

18 minut temu, tytuschrypus napisał:

Aha, mam nadzieję, że faktycznie nie jesteś archem, bo dyskutowałbyś wtedy sam ze sobą

Archem chyba nie jest. Arch akurat korzystanie z div popierał. Dał tego dowód w co najmniej trzech swych tutejszych wcieleniach.

Edytowane przez Bonzo
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Bonzo napisał:

I jesli uzna, że w tym roku chcę kupić nowa maszynę do prowadzonego przez siebie biznesu - to po prostu ją kupi. Gdy jest w związku - tego "po prostu ją kupi" - nie ma. Musi liczyć się ze zdaniem kobiety.

Co mają zakupy inwestycyjne w firmie do zdania kobiety? To biznesowa, nie prywatna sfera mojego życia, przynajmniej w moim przypadku. Meble i komputery do nowego biura też mam z żoną wybierać? : )) @Bonzo, jeszcze jedno -  gdzie Ty jajek w hotelowych bufetach nie spotykasz? Na miękko, na twardo, jajecznica taka, sraka, zawsze jest tego od cholery, a w różnej klasy przybytkach hotelowych bywałem : )

 

@DarkMorpheus, bezczelność i arogancja wyłazi z większości Twoich postów (vide "Motłoch"). Najbardziej żenujący był ten o tych nieszczęsnych 4k i braku chęci życia w takim przypadku. Przyjmij do wiadomości, że jesteś w miejscu z różnymi ludźmi i niektórych (np. mnie) bawi spuszczanie się nad tymi "ogromnymi" 7k pieniędzmi, ale ja nigdy nie oceniam drugiego człowieka przez ilość jego posiadania. Dlaczego? Bo mnie tak oceniali i wdeptywali kiedyś w ziemię, jak ich nie miałem. I nigdy nie zapominam, skąd mi nogi wyrastają.

Edytowane przez Obliteraror
  • Like 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Heniek napisał:

Oj Morfi. Prawda jest taka, że laski o których piszesz niczym nie różnią się od dziwek, o których tak pogardliwie piszesz. Bo jak nazwiesz kogoś, kto ciągnie hajs, który zarobił przez własną dupę? I pisanie o tym że ta kobieta jest 10/10 i skończyła Oksford niczego tu nie zmienia. 

Ty po prostu dorabiasz teorie do ruchania i ewidentnego przepłacania za dupę. Ale to w końcu twój hajs, możesz nim palić nawet w piecu, tylko skończ już pierdolić te smuty.

Wobec czego historia ludzkości to historia kurestwa.. Gdyż od zarania dziejów, samiec zabiegał o byt, a samica dbała o dom i potomstwo, a przecież winno być 50/50.

 

Emancypację wymyślili lewicowi gołodupcy, a ich ojciec - sam K. Marks był takim przegrywem, że Engels musiał go utrzymywać, bo by się przekręcił z głodu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, Obliteraror napisał:

Co mają zakupy inwestycyjne w firmie do zdania kobiety? To biznesowa, nie prywatna sfera mojego życia, przynajmniej w moim przypadku. Meble i komputery do nowego biura też mam z żoną wybierać? : )) @Bonzo, jeszcze jedno -  gdzie Ty jajek w hotelowych bufetach nie spotykasz? Na miękko, na twardo, jajecznica taka, sraka, zawsze jest tego od cholery, a w różnej klasy przybytkach hotelowych bywałem : )

 

@DarkMorpheus, bezczelność i arogancja wyłazi z większości Twoich postów (vide "Motłoch"). Najbardziej żenujący był ten o tych nieszczęsnych 4k i braku chęci życia w takim przypadku. Przyjmij do wiadomości, że jesteś w miejscu z różnymi ludźmi i niektórych (np. mnie) bawi spuszczanie się nad tymi "ogromnymi" 7k pieniędzmi, ale ja nigdy nie oceniam drugiego człowieka przez ilość jego posiadania. Dlaczego? Bo mnie tak oceniali i wdeptywali kiedyś w ziemię, jak ich nie miałem. I nigdy nie zapominam, skąd mi nogi wyrastają.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co Ja uważam? Każdy z nas / was kto dyskutuje teraz na temat kobiet jest przegrywem. 

Prawdziwi mężczyźni nie mają potrzeb rozmawiać o dupach, o tym jak ma być czy jak powinno być. Znam ludzi z różnych kręgów od biznesmenów z Mediolanu po byłych gangsterów i żaden z nich nie ma potrzeby rozmawiać o dupach ( oczywiście dyskutuje, ale bardziej w kontekście ile / jakie kobiety zaliczył )

Każdy ze znanych mi osób, który osiągnął pozycję w swojej branży czy ma jakiś cel w życiu, kobiety traktuje jak nic nie znaczący element wystroju wnętrz.

Oczywiście każdy z tych osób przeznacza pieniądze na kobietę, ale nie odczuwa więzi emocjonalnej do niej. Rozmawiając z nimi na temat ich kobiety a zazywczaj kobiet, to u każdego idzie zaobserwować chłód i zdystansowanie do tych relacji. Każdy z nich w każdej chwili jest gotowy by odejść od myszki, wyznaczyli granice na początku relacji i nie zmieniają ich dla Pań.

 

My mężczyźni mamy jeden poważny defekt mózgu, wierzymy / ufamy partnerce, że doceni Ona nasze starania.

Każdy z nas ma wgrany program białego rycerza i chce dać gwiazdkę z nieba i zazwyczaj kończy się to tragedią. 

Ja nie twierdzę, że mamy być tyranami dla kobiet, po prostu kobiety mają być dla nas chwilową przyjemnością jak Snickers czy Mars. Każdy z nas ma mieć cel w życiu nie związany z kobietą, Panie mają być tylko po to by w danej chwili spełnić swój obowiązek i tyle.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Obliteraror

 

Wybacz, ale albo nie rozumiesz albo nadinterpretujesz moje wypowiedzi. Pisząc o motłochu, mam na myśli laski z instagrama. Dlaczego mam się nimi przejmować? A jak widać niektórzy tym żyją i im żyłka zaraz pęknie. Co do zarobków piszę to tylko po to by uzmysłowić, że tak jak nikomu nie przysługują darmowe obiady w luksusowej restauracji tak nie ma pięknych i wykwintnych kobiet bez ponoszenia kosztów. Nikogo nie chcę urazić, ale sprowadzić na ziemię. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Bonzo

Co z tego, że kobieta może odejść jak znudzi ją to 50-50? Tak czy siak te pare miesięcy miło spędzimy czas, później można pobuć samemu lub poznać nową panią i potestować jej cierpliwość.

w złym położeniu są mężczyźni którzy pragną założyć rodzinę. Wolny strzelec, który kobiety traktuje jak dodatek do życia i nie stawia seksu na pierwszym miejscu/cipki na piedestale może całkiem dobrze żyć i korzytać z kobiet. Po prostu wystarczy się do nich nie przywiązywać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Bonzo napisał:

Kobieta zawsze kosztuje. Bez względu na to jaka jest konfigiracja relacji. Czy to małzenstwo, czy stały związek, czy burdel. Własne dobra (pieniądze, czas, umiejetności, znajomości, koneksje, pozycję zawodową) na kobietę wydajesz zawsze

Idąc tym tropem, każda rzecz w życiu kosztuje. Kosztuje Cię każda relacja, z kolegą również. Na niego zwykle też wydajesz czas, nierzadko umiejętności czy znajomości albo pozycję zawodową. 

 

Całe życie jest rachunkiem zysków i strat, transakcjami wymiennymi, mniej lub bardziej. 

 

Wstyd przyznać, ale na początku pomyliłem jego nowe wcielenie z innym i dlatego w ogóle z nim rozmawiałem, nie biorąc pod uwagę, że marnuję czas ;) 

 

Ale naprawiam już swój błąd. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, tytuschrypus napisał:

Idąc tym tropem, każda rzecz w życiu kosztuje. Kosztuje Cię każda relacja, z kolegą również. Na niego zwykle też wydajesz czas, nierzadko umiejętności czy znajomości albo pozycję zawodową. 

To prawda. Relacja z kolegami najczęsciej jest wzajemna i oparta na mniej wiecej 50/50. Ja załatwię Tobie to, a w zamian za to Ty mi tamto. Nawet tego mówić kolegom nie trzeba - bo to następuje automatycznie.

 

I zazwyczaj na tej zasadzie utrzymywane są znajomości. Jesli jedna ze stron jest że tak powiem "mało wdzięczna" - to takie kontakty się wygasza. I tak to działa między facetami.

 

Bo facet nie ma "gadziego, damskiego mózgu" i pojmuje te sprawy mniej więcej tak jak opisałem.

Cytat

Całe życie jest rachunkiem zysków i strat, transakcjami wymiennymi, mniej lub bardziej. 

Pełna zgoda. Tyle, że zawsze należy kalkulować ostateczną cenę.

O czym powyżej napisałem. Jesli masz kumpla, ktory w dłuższej perspektywie czasowej wiecej od Ciebie wyciąga niz Ty z tego masz (nie mówię stricte o tylko pieniądzach) - to jest chyba jasne, że będziesz tego typu znajomosć starał się wygasić.

 

I to jest normalne i logiczne. Bo faceci są logiczni - dlatego, że kazdy facet ma dość podobny sposób rozumowania zwany męskim (choć ostatnio coraz częściej widzi się facetów zbabiałych)

Stosowanie tego rodzaju logiki typu ja Tobie to a w zamian za to Ty mi tamto z kobietą - ma sens jedynie przy układzie klient-diva lub sponsor-utrzymanka.

W związku stałym, szczególnie na dłuższą metę - nie jest to możliwe - z powodów, ktore wskazałem we wczesniejszych postach.

 

I jeszcze jest jeden powód, ktory wyklucza 50/50 na dłuższą metę. Mianowicie - kobieta jest emocjonalna i emocjonalnymi szantażami zmusza faceta by z tego 50/50 zrobiło się 0/100.

Tak bowiem zaprogramowana jest przez Boga czy naturę (w co tam wierzysz)

 

1 godzinę temu, Obliteraror napisał:

Co mają zakupy inwestycyjne w firmie do zdania kobiety?

A za co dokonujesz zakupów ? Za Twoje pieniądze. Które są w małzeństwie wspolne w myśl art 31 KRiO.

Cytat

To biznesowa, nie prywatna sfera mojego życia, przynajmniej w moim przypadku. Meble i komputery do nowego biura też mam z żoną wybierać? : ))

Jesli nawet masz aż tak wysoki komfort finansowy w małzeństwie (że żona nie wtrąca Ci się do firmy) - to w całkowicie prywatnej sferze własnych potrzeb finansowych (np zakup motocykla) - żona może być o wiele większą przeszkodą.

Cytat

@Bonzo, jeszcze jedno -  gdzie Ty jajek w hotelowych bufetach nie spotykasz? Na miękko, na twardo, jajecznica taka, sraka, zawsze jest tego od cholery, a w różnej klasy przybytkach hotelowych bywałem : ) 

To ja wiem. Tylko spróbuj takie coś załatwić o północy :) A bardzo często w mniej wiecej takich porach zjawiam się w tych przybytkach gdy nocuję gdzies w trasie.

Tak na przykład będzie jutro.

 

Poza tym - uczepiliście się jajek ktore zabieram ze sobą w trasę. A ja po prostu tak się żywię. Na kolację zjem sześć jajek i mi wystarczy.

Nawet gdybym miał przed sobą szwedzki stół z mnóstwem rozmaitego żarcia (i tak najczęsciej wliczony w cenę hotelu) - to po prostu wolę zjeść te swoje jajka. Bo tak się żywię. Jaki w tym problem ?

 

1 godzinę temu, m4t napisał:

Co z tego, że kobieta może odejść jak znudzi ją to 50-50?

To z tego, że nie ma już mowy o stałym związku a temat chyba właśnie tego dotyczy !

Cytat

Tak czy siak te pare miesięcy miło spędzimy czas, później można pobuć samemu lub poznać nową panią i potestować jej cierpliwość.

A co ja Wam tu wpajam od zawsze ? Właśnie to !

Tłumaczę w co drugim poście by Brat wiedział kiedy ze sceny zejść niepokonanym.

Cytat

w złym położeniu są mężczyźni którzy pragną założyć rodzinę.

Święta prawda !

Cytat

Wolny strzelec, który kobiety traktuje jak dodatek do życia i nie stawia seksu na pierwszym miejscu/cipki na piedestale może całkiem dobrze żyć i korzytać z kobiet. Po prostu wystarczy się do nich nie przywiązywać.

Ależ kolejne 100% racji.

Tyle, że nie ma wówczas mowy o stałym związku. Szczególnie na dłuższą (czyli liczoną w latach) - metę.

 

1 godzinę temu, DarkMorpheus napisał:

Wobec czego historia ludzkości to historia kurestwa.. Gdyż od zarania dziejów, samiec zabiegał o byt, a samica dbała o dom i potomstwo, a przecież winno być 50/50.

Mam do Ciebie pytanie. Doczytałem w tym wątku, że podobno masz jakąś utrzymankę, którą sponsorujesz. Ponoć jakaś małolata.

Jak się ma powyższe do Twego krytycznego spojrzenia na divy ?

Czym się diva rózni od utrzymanki - poza per saldo być może niższą ceną za "seksogodzinę" u utrzymanki ?

 

Słucham z rosnącą uwagą - Tobie, jako ponoć psychologowi (a więc człowiekowi wykształconemu) nie powinno nastręczać wiekszych trudności udzielenie odpowiedzi na to nurtujące mnie zagadnienie.

W dodatku ładnym, literackim językiem.

 

Będzie mi szalenie przyjemnie przeczytać arcyciekawy wywód na ten temat.

Edytowane przez Bonzo
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Bonzo napisał:

A za co dokonujesz zakupów ? Za Twoje pieniądze. Które są w małzeństwie wspolne w myśl art 31 KRiO

No nie wiem, ja tam mam rozdzielność. 

 

7 minut temu, Bonzo napisał:

W związku stałym, szczególnie na dłuższą metę - nie jest to możliwe - z powodów, ktore wskazałem we wczesniejszych postach

Jest to absolutnie możliwe, przy zachowaniu warunków, o których pisałem powyżej, a które jak widzę dochowane są niezwykle rzadko, mimo względnej łatwości. 

 

9 minut temu, Bonzo napisał:

Mianowicie - kobieta jest emocjonalna i emocjonalnymi szantażami zmusza faceta by z tego 50/50 

A gdzie tam. Zdecydowanie nie każda. Miałem na X tylko jedną taką partnerkę - ale bardzo krótko i pożegnałem od razu, jak tylko pojawiły się symptomy. Pisałem ostatnio nawet o jej dramach na kawie. 

 

10 minut temu, Bonzo napisał:

to w całkowicie prywatnej sferze własnych potrzeb finansowych (np zakup motocykla) - żona może być o wiele większą przeszkodą.

To dalej zależy od tego, jak ją sobie ułożysz. Bo że może próbować - jasna sprawa. I wielu ulega. Tutaj też problemów nie mam, a z doświadczenia wiem, że jak facet z tym ma (możność wydawania przez siebie hajsu na cokolwiek chce) to ogólnie oznacza, że z tą kobietą słabo. A jak wspomniałem wyżej - wbrew pozorom facet może mieć nawet większe zapotrzebowanie na wydatki niż kobieta ;)

 

Żeby nie było - sytuacja, o której piszesz jest na pewno dość często spotykana i ogólnie niejeden facet na związku traci. Ale tak być nie musi, a całe to forum jest z grubsza o tym, że w związkach z kobietami nie musi tak być, jak w 95% przypadków jest. 

 

Czyżbyś miał w tej materii jakieś swoje, negatywne doświadczenia? Bo kojarzę, że pisałeś kiedyś o dybaniu ex na dom i jej chęci przepisania na siebie, o ile dobrze pamiętam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, tytuschrypus napisał:

No nie wiem, ja tam mam rozdzielność. 

Nie wierzę ! Ożeniłeś się ?

Kiedy ?

Bo o ile pamiętam (ale nie wiem czy dobrze pamiętam) - pojawiłeś się jakoś rok temu na tym forum jako chyba (po raz drugi podkreślam, że nie pamiętam) - rozwodnik. W dodatku zdaje się (po raz trzeci podkreślam, że nie pamiętam) - wówczas wolny.

Cytat

A gdzie tam. Zdecydowanie nie każda.

Kumam. "Moja myszka jest inna"

Cytat

Bo kojarzę, że pisałeś kiedyś o dybaniu ex na dom

I to w dodatku z warsztatem.

Cytat

i jej chęci przepisania na siebie, o ile dobrze pamiętam.

Doskonale pamiętasz. Na pewno lepiej niż ja Twoje pierwsze posty tutaj, z których wynikało, że jestes po rozwodzie i w dodatku wolny.

Stąd moje pytanie - ożeniłeś się ?

 

A co do Twego zapytania w zakresie doświadczeń negatywnych - trudno mi wskazac czy one były aż tak bardzo negatywne.

Na pewno negatywne w tym zakresie, że po raz kolejny dostałem potwierdzenie, że KMK (kasa misiu kasa).

Z racji że wtedy miałem już swoje lata i jakieś tak zwane życiowe doświadczenie - moja żona na propozycję włączenia mojej kawalerskiej chaty (z warsztatem) usłyszała coś plus minus takiego:

 

"Słuszna koncepcja. Można oczywiście tak zrobić, że włączymy mój dom (z warsztatem) do majatku wspólnego. Z tym, że jesli spóła to spóła. Słowo "spółka" zawiera takie fajne trzy literki - drugą, trzecią i czwartą. Wynika z nich jeden wyraz - PÓŁ.

Więc skoro ja mam włączyć do wspólnego majątku swój dom (z warsztatem) a ma być to spóła - to zaproponuj ze swej strony coś o podobnej wartości. Nie mówię, że ma byc to dom (z warsztatem), aż taki szczególarz to ja nie jestem. Ale powiedzmy może jakas działeczka, lokalik uzytkowy, mieszkanko w Długiej w Gdańsku a może nawet apartament posiadający okno z widokiem na parlament"

 

No i do "uwspólnienia" nie doszło.

 

Bo to było jak w "Wielkim Szu".

Mianowicie - Jurek do Denela:

- chciałbym cię puścić z torbami

- kiedy ?

- kiedy chcesz, choćby dziś, albo jutro

- interesująca propozycja, ale mam jeden warunek

- jaki ?

- musisz mieć dwadzieścia kawałków

- hehehehe

- ale takich (i tu Denel pokazał dwudziestodolarówkę)

- yyyyy nooooo, no to kiedy ?

- kiedy chcesz, choćby dziś, albo jutro.

Edytowane przez Bonzo
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Bonzo napisał:

Bo o ile pamiętam (ale nie wiem czy dobrze pamiętam)

Źle pamiętasz :)

 

A przynajmniej nie do końca dobrze. Ale rozdzielność miałem i mam. 

 

11 minut temu, Bonzo napisał:

Kumam. "Moja myszka jest inna"

Nie bardzo. Ufam, że napisałem o tym zagadnieniu wystarczająco wiele, by tylko ignorant mógł to próbować podsumować tego typu stwierdzeniem. Ja przede wszystkim jestem inny i - jako się rzekło - wyczulony na punkcie hajsu. 

 

Problemem nie jest bowiem nawet to, że ktoś próbuje szantażować, tylko to że ktoś szantażowi ulega. 

 

14 minut temu, Bonzo napisał:

I to w dodatku z warsztatem

No widzisz. Dla mnie rzecz niepojęta. 

 

Rozważ sobie ot dla ciekawości, czy spełnione tam były te warunki, o których pisałem. Zakładam, że nie bardzo. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, tytuschrypus napisał:

Źle pamiętasz :)

Bardzo możliwe.

7 minut temu, tytuschrypus napisał:

A przynajmniej nie do końca dobrze. Ale rozdzielność miałem i mam. 

Skoro masz rozdzielność - to oznacza, że jestes żonaty.

Więc mam pytanie, a nawet dwa - ta sama stara żona czy nowa ?

Jesli nowa - to od kiedy ?

7 minut temu, tytuschrypus napisał:

Ja przede wszystkim jestem inny i - jako się rzekło - wyczulony na punkcie hajsu. 

Więc licz się z tym, że albo kobieta od Ciebie odejdzie, albo znajdzie sobie na boku brakujące jej do szczęścia elementy układanki. Wczesniej czy później tak będzie.

Bo taka jest biologia. Tu nie działa w dłuższej perspektywie ani to, że Twoja myszka jest inna, albo że Ty jestes inny miś.

Biologia i wszystko.

7 minut temu, tytuschrypus napisał:

Rozważ sobie ot dla ciekawości, czy spełnione tam były te warunki, o których pisałem. Zakładam, że nie bardzo. 

To znaczy jakie warunki ?

Bo w natłoku zagadnień - pogubiłem się nieco.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, Bonzo napisał:

Mam do Ciebie pytanie. Doczytałem w tym wątku, że podobno masz jakąś utrzymankę, którą sponsorujesz. Ponoć jakaś małolata.

Jak się ma powyższe do Twego krytycznego spojrzenia na divy ?

Czym się diva rózni od utrzymanki - poza per saldo być może niższą ceną za "seksogodzinę" u utrzymanki ?

Utrzymanka ma przez 2-3 lata jednego partnera jak by była w związku. Co więcej, takie dziewczyny często się angażują. Dziwka ma tylu w jedno popołudnie, więc jakaś różnica jest niewątpliwie. Dla mnie bardzo istotna. 

 

A co do mnie, utrzymanka miała być dla mnie odskocznią po męczącym związku. Tylko dlatego się na to zdecydowałem, bo nie chcę się angażować, a laski bardzo niechętnie sypiają bez zaangażowania, a te które to robią, mają taki charakter jak utrzymanki ale udają, że jest inaczej.  Więc co to za różnica? Wyjątkiem są chętne na ten sport stare baby 40+, ale umówmy się, nie jestem zainteresowany. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Bonzo napisał:

Więc licz się z tym, że albo kobieta od Ciebie odejdzie, albo znajdzie sobie na boku brakujące jej do szczęścia elementy układanki. Wczesniej czy później tak będzie.

Bo taka jest biologia. Tu nie działa w dłuższej perspektywie ani to, że Twoja myszka jest inna, albo że Ty jestes inny miś.

Biologia i wszystko.

Zawsze może tak być. Ale może tak i nie być. @Bonzo, jak Cię lubię i cenię Twoje spostrzeżenia (chociaż oczywiście nie pod każdym się podpiszę), to ciekawi mnie, skąd to pewne przypuszczenie, że zawsze, wszędzie i w każdym przypadku ta mityczna mniej czy bardziej Pani harpia ten związek spierdoli i pójdzie w długą? :) Może niekoniecznie, może nie zawsze, nie wszędzie i nie za każdym razem tak się "dziać będzie". Przypominam, 2 lata żonaty byłeś. Z mojej perspektywy to apogeum haju hormonalnego i wtedy jeszcze ludzie ciągle sobie z dziubków spijają (pomijając oczywiste, diagnozowane od razu pomyłki małżeńskie, trwające max kilka miesięcy, bo i takie przecież się niestety zdarzają).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.