Skocz do zawartości

Wzór umowy pożyczki dla znajomego/rodziny


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć wszystkim

Jakiś czas temu przeglądając swoje stare gazety na strychu natknąłem się w jednej z nich na temat wychodzenia z długów i pożyczania pieniędzy rodzinie czy znajomym i problemom które mogą z tego potem wyniknąć w przypadku nieoddawania. Dodatkowo była tam wydrukowana krótka umowa którą może wypełnić i podpisać pożyczkodawca i pożyczkobiorca (oczywiście w kopiach dla siebie). Załączam plik graficzny z wzorem tej umowy w załączniku. Ja specjalistą od prawa nie jestem ale na pierwszy rzut oka wydaje się że dokument jest sensowny. Wiem że są tutaj na forum osoby obeznane bardziej w prawie i szybko będą mogły zweryfikować czy ten dokument coś daje w razie problemów czy to tylko bubel prawny. Może tak się zdarzy że mój krótki wpis uratuje akurat przypadkiem komuś tyłek przed większymi problemami potem. Zlinkowałem zeskanowaną umowę do swojego dysku Google poniżej ponieważ nie mogę załadować obrazu na forum (jest za duży)

 

https://drive.google.com/open?id=118WSutg7rUk5eDHw6iiOJn8rHFV5sRdI

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaja się ciebie trzymają?

Jeśli musisz podpisywać papier gdzie mowa o kasie to już jesteś w gównie po szyję.

Pożyczam tylko tym którym wierzę na słowo.

Oni mnie też.

Jakby co - takie były realia.

Dostałem na słowo kilkadziesiąt tysięcy pożyczki.

Ten kto mi pożyczał miał problem innego typu.

Nie czy mu oddam. Czy będę w stanie oddać. To jest podstawowe pytanie.

Możesz chcieć ale nie mieć możliwości.

Papierem umowy można wytrzeć sobie tyłek a i to nie za bardzo bo za twardy.

 

Widzę czasem prośby o pożyczenie kilo czy dwa PLN.

Stać mnie, żeby pożyczyć, ale jakie są gwarancje, że zobaczę tę kasę z powrotem?

Dlatego niestety nie pożyczam, to co kiedyś pożyczyłem nigdy do mnie nie wróciło.

Dla inteligentnych pytanie:

Komu pożyczyłem?

Dla domyślnych odpowiedź:

Macie rację. Kobiecie.

 

 

Edytowane przez JoeBlue
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, CastoR napisał:

Wiem że są tutaj na forum osoby obeznane bardziej w prawie i szybko będą mogły zweryfikować czy ten dokument coś daje w razie problemów czy to tylko bubel prawny

Najlepsza rada - nie pożyczaj nikomu. Serio. Chyba, że znasz się na obligacjach czy w zakresie lokat bankowych, bo to jakby nie patrzeć też pożyczanie komuś, ale obwarowane przepisami. Siedzę w tej szeroko rozumianej branży i wiem co mówię. 

 

Umowa? Umową się możesz podetrzeć bo rozchodzi się o wypłacalność zobowiązanego, jego chęć spłaty i zdolność unikania długów. I jeśli ktoś wykazuje chęć i wolę, to pieniędzy nie odzyskasz. 

 

W rodzinie też bardzo często są sytuacje, gdzie pożyczasz hajs osobie zwyczajnie niewypłacalnej, jak nie teraz to później. 

 

@JoeBluewidzę, że nawet użyliśmy podobnego sformułowania;)

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze nie pożyczaj bo jeśli ktoś musi pożyczać to znaczy że jest problem z planowaniem wydatków wyjątek pogrzeb w rodzinie i kasa na pogrzeb, tragedia ktoś w po wypadku. Dobrze też pożyczyć tej osobie mniejsza kwotę np 10 pln. I taka pożyczka na 10 pln powinna wyglądać tak ty pożyczasz i zapominasz a tamta osoba ma sama do ciebie przyjść bez przypominania i ci oddać kasę i jeszcze podziękować jak będzie się ociągać lub nie odda nigdy tej osobie już nic nie pożyczaj bo to nie chodzi o kwotę tylko o to jak ktoś ciebie szanuje bez szacunku nie ma pomocy.

Po drugie jak już udzielasz pożyczki to pod zastaw w tym wypadku od razu zobaczyć możesz czy ktoś powie ok czy stawia opór jeśli ma jakieś ale mówisz odwidzenia i zero negocjacji. 

Po trzecie jak pożyczasz już kasę to umowa sporządzona przez prawnika lub notariusza ( mówimy o kwotach będących obciążeniem dla twojego budżetu).

Pożyczanie małych kwot musisz traktować jako inwestycje strategiczną z niską szansą rentowności ale mówiąca wiele osobie która pożycza od ciebie kasę( źródło informacji jak osoba podchodzi do obowiązku spłaty). Pożyczanie kwot małych do kilkuset złotych to dobra inwestycja mówiąca ci dużo o pożyczkobiorcy. Dobrze tez wiedzieć czy dana osoba nie ma nałogów typu hazard, alkohol, narkotyki, sex każda z tych przypadłości eliminuje osobę jako pożyczkobiorcę.

Jeszcze jedna rzecz każdy ma inne podejście do pieniędzy trzeba mieć to na uwadze że inaczej podchodzą do swoich a inaczej do twoich.

Taka moja opinia.    

ps. Jeśli myślisz o umowie by się zabezpieczyć to twoja podświadomość krzyczy nie rób tego czyli coś tu nie gra daj se na luz.

Edytowane przez Ogi
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, CastoR napisał:

Cześć wszystkim

Jakiś czas temu przeglądając swoje stare gazety na strychu natknąłem się w jednej z nich na temat wychodzenia z długów i pożyczania pieniędzy rodzinie czy znajomym i problemom które mogą z tego potem wyniknąć w przypadku nieoddawania. Dodatkowo była tam wydrukowana krótka umowa którą może wypełnić i podpisać pożyczkodawca i pożyczkobiorca (oczywiście w kopiach dla siebie). Załączam plik graficzny z wzorem tej umowy w załączniku. Ja specjalistą od prawa nie jestem ale na pierwszy rzut oka wydaje się że dokument jest sensowny. Wiem że są tutaj na forum osoby obeznane bardziej w prawie i szybko będą mogły zweryfikować czy ten dokument coś daje w razie problemów czy to tylko bubel prawny. Może tak się zdarzy że mój krótki wpis uratuje akurat przypadkiem komuś tyłek przed większymi problemami potem. Zlinkowałem zeskanowaną umowę do swojego dysku Google poniżej ponieważ nie mogę załadować obrazu na forum (jest za duży)

Wzorek jest dobry, poza tym KC w art. 720 § 2 wyraźnie mówi:  Umowa pożyczki, której wartość przekracza tysiąc złotych, wymaga zachowania formy dokumentowej. 

Może to być email, sms, cokolwiek. Dokumentem jest - dokumentem jest nośnik informacji umożliwiający zapoznanie się z jej treścią.

 

Najlepsza jest forma pisemna zgodna z przepisami KC - strony, przedmiot, odsetki, termin itp.

 

47 minut temu, JoeBlue napisał:

Jaja się ciebie trzymają?

Jeśli musisz podpisywać papier gdzie mowa o kasie to już jesteś w gównie po szyję.

Pożyczam tylko tym którym wierzę na słowo. 

Pozwolę się nie zgodzić. Roszczenia można bezproblemowo dochodzić w sądzie. Pozew o zapłatę jest bardzo prosty i nie wymaga pomocy profesjonalnego pełnomocnika. Poza tym to świetna forma zarobku, bo maksymalne odsetki kapitałowe, które są legalne w polskim prawie cywilnym wynoszą obecnie 10% w skali roku. Gdzie można zarobić więcej? Na lokatach 1.5%?

 

Dochodzą do tego odsetki za opóźnienie, które też nie są małe. Maksymalnie na chwilę obecną 14%.

 

Także to dobra forma lokowania kapitału. Poza tym można żądać poręczenia od znajomego naszego pożyczkobiorcy, co ułatwi ewentualne dochodzenie roszczenia.

 

32 minuty temu, tytuschrypus napisał:

Umowa? Umową się możesz podetrzeć bo rozchodzi się o wypłacalność zobowiązanego, jego chęć spłaty i zdolność unikania długów. I jeśli ktoś wykazuje chęć i wolę, to pieniędzy nie odzyskasz.  

Dlatego należy dobrze zabezpieczyć pożyczkę - zastaw, poręczenie, odsetki. Sama umowa daję nam możliwość dochodzenia roszczenia przed sądem - nie darłbym jej tak pochopnie. Co do wypłacalności to wspominanie przeze mnie zabezpieczenia + w miarę pewny dłużnik (raczej nie pożyczamy jakiemuś losowemu człowiekowi).

 

 

Pozdrawiam cieplutko.

Edytowane przez Zerwito
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Zerwito napisał:

Dlatego należy dobrze zabezpieczyć pożyczkę - zastaw, poręczenie, odsetki.

Do umowy warto dodać weksel własny in blanco, który pożyczkobiorca podpisuje z pełną świadomością jego możliwej windykacji.

 

Z tego co wiem w razie problemów z oddaniem pieniędzy i z dogadaniem się (np. Brakiem kontaktu do dłużnika) weksel taki możesz sprzedać. Część kasy odzyskać, a wysiłek windykacji przechodzi na profesjonalistę.

 

  

1 godzinę temu, JoeBlue napisał:

Jeśli musisz podpisywać papier gdzie mowa o kasie to już jesteś w gównie po szyję.

Pożyczam tylko tym którym wierzę na słowo.

Oni mnie też.

Wezmy przyklad:  tak na gębę pożyczysz od przyjaciela 100.000 zł na 10 lat, ten w międzyczasie wyjedzie na misję do Timbuktu i tam zginie, jego dzieci jako spadkobiercy wiedzą że coś byłeś winien ale nie pamiętają ile i do kiedy, bo były wtedy małe.

 

Ty uczciwie mówisz że 100k, oni że chyba raczej ich tata mówił że 200k, ale nie są pewni. I tak rozpoczyna się kwas bo jak udowodnisz i ich uspokoisz? Tylko przez zaufanie do "wujka" a to może być mało.

 

Jeśli masz uczciwy zamiar oddać, to podpisany papier jest dla Ciebie potwierdzeniem uczciwości i dobrych zamiarów. Albo chociaż zarejestrowany przelew z odpowiednim tytułem.

 

Mam na myśli kwoty większe od 1k, np. 5k czy 50k.

1 godzinę temu, JoeBlue napisał:

Ten kto mi pożyczał miał problem innego typu.

Nie czy mu oddam. Czy będę w stanie oddać. To jest podstawowe pytanie

Słusznie!

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Zerwito napisał:

Dlatego należy dobrze zabezpieczyć pożyczkę - zastaw, poręczenie, odsetki.

Zastaw rejestrowy albo poręczenie to jest żadne zabezpieczenie dla każdego lekko kumatego prawnika albo dłużnika. Rejestr dłużników? Nie żartuj. Hipoteka? U takiego, co musi pożyczać pieniądze nie od instytucji finansowych zwykle jest to jeden z powodów - na hipotece liczy się de facto tylko pierwszy wpis, który u takiego delikwenta ma już pewnie bank i w ogóle będziesz 10 w kolejce, co oznacza że swoje pieniądze jeśli w ogóle egzekucja będzie skuteczna dostaniesz za kilkanaście lat. A może w ogóle? 

 

Jeśli dłużnik albo jego prawnik są bardziej kumaci, to nie ma prostszego sposobu niż myk z alimentami w naszym kraju i możesz (jeśli bycie dłużnikiem Cię nie stresuje) wyłudzić konkretny hajs, a dzięki kilku lukom w prawie wyprzedać majątek bez ryzyka skargi pauliańskiej, bo pauliana ma jeden istotny mankament - można ją zastosować tylko wtedy, gdy dłużnik nie płaci zobowiązania i tylko w ciągu 5 lat. 

 

Zakładasz spółkę z o.o., pompujesz sztucznie przez kilka innych na słupach wartość, bierzesz kilka kredytów, spłacasz je przez 5 lat i w tym czasie przepisujesz majątek - nawet jeśli wierzyciele o tym wiedzą, nie mogą nic zrobić - bo płacisz w terminie. Potem upadasz, majątku nie masz, skargi pauliańskiej wierzyciel nie ma podstaw zastosować. Tyle. W skrócie rzecz jasna i uproszczeniu, bo niemałe pieniądze są na rynku warte szczegóły i pełne wersje tych myków. 

 

Odsetki? Zarobek? Jasne, ale przecież wszystko sprowadza się do tego, czy to skuteczne wyegzekwujesz. W Polsce zaś jest to delikatnie mówiąc nie tak oczywiste, a zmiany w prawie ciągle ułatwiają życie dłużników, utrudniając życie wierzycieli. 

 

Umowa to też rzecz nieoczywista, bo niejedna umowa z neta jest praktycznie żadnej wartości. Dochodzenie wierzytelności B2B jest pełne takich "umów" które jak się potem okazuje niewystarczające doprecyzowały zakres usługi albo były "niezgodne z zasadami współżycia społecznego" i są w praktyce właśnie tylko do podtarcia dupki. 

 

 

Edytowane przez tytuschrypus
  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zależy ci na dobrych relacjach z bliskimi, rodziną, przyjaciółmi.....nie pożyczaj od nich / im kasy, czy samochodu....bo się dobre relacje skończą.

Próba zabezpieczenia się umową - jesteś chciwych, rodzinie / bliskiej osobie nie ufasz ? Co z ciebie za człowiek....

Próba uzyskania zwrotu .... tak samo...chciwy, pazerny ....i mają np. w dupie to że coś się w twoim życiu wydarzyło a ty rzadsze zwrotu...

Podobnie z autem....jak pożyczysz i będziesz miał wątpliwości - będzie że chcesz wykorzystać i coś sobie naprawić, jak ty pożyczysz - zaraz znajdzie się coś co zepsułeś...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś rozmawiałem z pewnym panem. Teraz ten pan ma już grubo ponad 60 lat, kiedyś pożyczał ludziom pieniądze na procent.

Powiedział coś takiego:

Chcesz 2000? Dobra, podpisz mi tu weksel na 4000zł.

Mówił, że umawiał się z gościem np. na miesiąc. Jak nie oddawał, grzecznie przypominał mu o długu. Nie było spłaty? Szedł z tym wekslem do komornika.

Dług spłacony z procentem? Oddawał weksel i po sprawie. Wiem, że pożyczał ludziom, o których coś tam wiedział, że w razie czego są wypłacalni.

 

Ja nie pożyczam. Ani komuś, ani od kogoś. Jak ktoś nie potrafi gospodarować pieniędzmi, to już jego problem. Za dużo poznałem ludzi, którzy żyją od wypłaty do wypłaty. Nie dlatego, że mało zarabiają, tylko dlatego, że wydają na pierdoły więcej niż powinni.

 

To, o czym @tytuschrypus pisze, też już o tym czytałem. Pisał o tym p. Turaliński  w Jak kraść? Podręcznik złodzieja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.