Skocz do zawartości

Co dobre (szybko) się kończy


Rekomendowane odpowiedzi

18 minut temu, Pilot Pirx napisał:

Gdzieś niedawno przeczytałem opinię że kobiety naprawdę szczerą miłością darzą tylko swoje dzieci i samców alfa (bad boyów). I to jest chyba niestety prawda...

Tak to prawda, tylko SWOJE dzieci darzą miłością, bad boy to są dla nich emocje, nie miłość, chodź one myślą że to miłość...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 hours ago, wojkr said:

Może to szantaż...skoro tak jej zależy na powrocie do kraju. Nie od dziś panie używają sexu do wywierania nacisku.

Może tak, bo ogólnie niezadowolona. Teraz powiedziała, że jest jej tak źle że wraca do Polski. Odpowiedziałem, że skoro tak zdecydowała to śmiało. Potem próbowała odwrócić kota ogonem, że ja chcę żeby się wyniosła itd.  Teraz nagle że może jakąś terapię itd itd.

Edytowane przez Maurer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 hours ago, Jan III Wspaniały said:

Panie są strasznie głupio niszczycielskie. One nie potrafią przyjąć do wiadomości, że facetowi w małżeństwie czy w związku gdzie jest dziecko dużo do szczęścia nie potrzeba. I jeszcze to domaganie się drugiego dziecka, gdzie widzi przecież przez co się frustrujesz i jakie to ma konsekwencje.

 

Wiem, że ciężka sprawa ale nie domagaj się od niej seksu, bo to wszystko działa na odwrót. Leć na siłkę, tak żeby Ona poczuła zagrożenie ale nie rób tego w sposób jakiś chamski i brutalny. Ot po prostu strać zainteresowanie, trochę ją olewaj. Pieniądze tylko na najważniejsze wydatki.

 

I przede wszystkim. Jak czujesz gęstą atmosferę to koniecznie nagrywaj zdarzenia, myśle że może Ci się przydać w przyszłości. Jeśli nie, to nic nie stracisz. 

Dzięki za porady @Jan III Wspaniały

15 hours ago, Pilot Pirx said:

Gdzieś niedawno przeczytałem opinię że kobiety naprawdę szczerą miłością darzą tylko swoje dzieci i samców alfa (bad boyów). I to jest chyba niestety prawda...

Z mojego powyższego doświadczenia można by powiedzieć, że również kocha swojego faceta, DO ŚLUBU.

15 hours ago, misUszatek said:

Przeczytaj historie @XYZ Była to jedna z pierwszych historii jakie tu przeczytałem, wyrwała mnie z butów. Dużo się z niej nauczysz.

Dzięki, @misUszatek, zerknę.

14 hours ago, misUszatek said:

 

Przwinąć do początku wątku.

To już czytałem wcześniej. Mimo ogromnej wiary kolegi, zapału i planu niewiele z tego wszyło koniec końców. Ja już z własnego doświadczenia wiem (miało się kilka tych LTR), że jak już tak jest słabo, to ciężko to sklejać potem. Oczywiście można powiedzieć, że najłatwiej uciec od problemu, zostawić itd. Niestety, czasem po prostu wiadomo, że działanie z góry nastawione jest na porażkę. Wtedy po prostu trzeba się pozbierać, postarać się godnie (i na uczciwych warunkach) rozstać, no i (w miarę możliwości) dbać o relację i kontakt z dzieckiem. Czasem tak po prostu bywa, nie? Nie ma co się łudzić niepotrzebnie. Coś się kończy, coś zaczyna... Jak myślicie? 

 

A propos tego rozstania. Nie chcę aby to było z mojej winy (naturalnie), nie chcę też utrzymywać PŻ potem (dziecko jak najbardziej). Jak rozumiem, orzeczenie bez określania winnego to to czego tutaj potrzebuję? Ktoś się orientuje?

Edytowane przez Maurer
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak zechcesz "powalczyć o związek" (śmiesznie to brzmi) to  będziemy doradzać.

Tylko, żeby Twoja ślubna nie znalazła tego forum.

 

Po 1 musisz wybadać czy ślubna na pewno chce wracać do PL, jeżeli tak to nie ma o co walczyć.

Wątpię, bo przypuszczam, że w Anglii będzie lub już ma wyższy standard życia niż w PL.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minutes ago, Brat Jan said:

Jak zechcesz "powalczyć o związek" (śmiesznie to brzmi) to  będziemy doradzać.

Dzięki @Brat Jan. Pewnie, że śmiesznie, a wręcz niedorzecznie, ale lubimy się łudzić :)

 

 

5 minutes ago, Brat Jan said:

Tylko, żeby Twoja ślubna nie znalazła tego forum.

Myślę, że nie znajdzie, aż tak "przebiegła" nie jest.

5 minutes ago, Brat Jan said:

Po 1 musisz wybadać czy ślubna na pewno chce wracać do PL, jeżeli tak to nie ma o co walczyć.

Wątpię, bo przypuszczam, że w Anglii będzie lub już ma wyższy standard życia niż w PL.

Generalnie wiem, że chciałaby wrócić, nawet już - teraz. 
Niemniej, jak ma wracać sama (beze mnie), to z dwojga złego z pewnością będzie wolała zastać (i pracować nad powrotem). To że wraca do pl to tak rzucone, żebym się przestraszył/ pokajał (rzekomo w złości).

 

Wybadam dokładnie co i jak, lub nawet podczas wspólnej terapii to wyjdzie.  Może po prostu wyjść, że jest nam "nie po drodze" niestety. I wtedy wszystko się wyjaśni. Zobaczymy

Edytowane przez Maurer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja ex gdy zaszła w ciążę, dostęp do cipki z 24/7 został ograniczony do totalnego minimum czyli raz na kilka tygodni. Byłem o tyle w lepszej sytuacji, że mam przyjaciółki do których chodziłem na wieczorne kawki i partnerka bojąc się o nie, to sama przychodziła z dupą co jakiś czas.

Jednak niestety po zajściu w ciążę usłyszałem magiczne " Ty jesteś jak zwierzę, tylko byś chciał ruchać mnie " Jakoś jej to nie przeszkadzało na początku ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minutes ago, Byłybiałyrycerz said:

Moja ex gdy zaszła w ciążę, dostęp do cipki z 24/7 został ograniczony do totalnego minimum czyli raz na kilka tygodni. Byłem o tyle w lepszej sytuacji, że mam przyjaciółki do których chodziłem na wieczorne kawki i partnerka bojąc się o nie, to sama przychodziła z dupą co jakiś czas.

Jednak niestety po zajściu w ciążę usłyszałem magiczne " Ty jesteś jak zwierzę, tylko byś chciał ruchać mnie " Jakoś jej to nie przeszkadzało na początku ?

Takie to te laski są. Tak jak z seksem oralnym, wcześniej fajnie/ bez problemu. Teraz jak się doprosisz lub pod groźbami:)

I jak się sytuacja potoczyła dalej @Byłybiałyrycerz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minutes ago, Byłybiałyrycerz said:

@Maurer Najwyższy stwórca czuwał nade mną i partnerka poroniła, co doprowadziło do końca związku i początku mojej nowej drogi życia.

@Byłybiałyrycerz Czyli na dłuższą metę takie sytuacje, o których mówimy nie bardzo mają przyszłość, rację bytu.

Hmmm... ja tam w sumie dzieci mogę mieć, tylko z ich matkami nie koniecznie chcę być;-) Dzieci podrosną, kontakt będzie cały czas, będzie git.

Edytowane przez Maurer
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Maurer Też tak myślałem kiedyś, chciałbyś by Twoje dziecko wychowywał jakiś Sebix? Mi tam by pasowało bycie weekendowym Tatą, jednak nie jest to nic dobrego dla dziecka.

Idea rodziny jest makabrycznie zagrożona i nie widzę ani procenta szansy na najbliższe lata, by stworzyć udany dom.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minute ago, Byłybiałyrycerz said:

@Maurer Też tak myślałem kiedyś, chciałbyś by Twoje dziecko wychowywał jakiś Sebix? Mi tam by pasowało bycie weekendowym Tatą, jednak nie jest to nic dobrego dla dziecka.

Idea rodziny jest makabrycznie zagrożona i nie widzę ani procenta szansy na najbliższe lata, by stworzyć udany dom.

 

No sytuacja nie jest idealna, faktycznie. Ale dziecko już jest, to chyba już "mniejsze zło" w takiej sytuacji. Poza tym istnieje ryzyko, że tkwiąc w takiej relacji, można się pozabijać wzajemnie. To też nie najlepiej dla dziecka...

 

To w Twoim przypadku (brak dzieci obecnie), wizja udanego domu się oddaliła. Pytanie, jak się z tym czujesz? Ja po tym wszystkim, tak szczerze między nami (i forum hehe), już się powoli z tej wizji "udanego domu" chyba wyleczyłem... Więc tak czy siak tragedii dla mnie nie będzie. Tak myślę (i taką mam nadzieję, bo to nigdy nie wiadomo).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Maurer Wiesz co, u mnie jest taka sprawa, że jestem bardzo rodzinnym człowiekiem, idea rodziny bardzo mi się podoba. Mimo wszystko nie czuje w sobie tego czegoś by zapieprzać na tą rodzinę :D. Mój Tata to człowiek, który może chodzić w podartych spodniach, nie jeździć na wakacje, z pod nosa wszystko sobie zabrać, byleby żona i dzieci mieli wszytko.

Ja taki nie jestem, nie mam potrzeby poświęcania się dla żony czy dziecka, lubię komfortowe życie a żona i dziecko zabierze mi to wszystko. Gdybym miał miliony na koncie, to inaczej bym do tego podchodził, jednak kiedy muszę pracować po 15h by żyć na godnym poziomie, to nie chce tego robić dla innych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minutes ago, Byłybiałyrycerz said:

@Maurer Wiesz co, u mnie jest taka sprawa, że jestem bardzo rodzinnym człowiekiem....

Taaa, zdecydowanie rozumiem ten tok rozumowania. Mnie zawsze się wydawało, że rodzina, małżeństwo to para dorosłych ludzi, którzy mają razem kroczyć przez świat i razem dźwigać ciężar życia. A tu się okazało (z powodu mojej ignorancji zupełnie niespodziewanie), że PŻ to ma "leżeć i pachnieć". ..... i czar prysł :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...
W dniu 8.04.2019 o 20:39, Maurer napisał:

No sytuacja nie jest idealna, faktycznie. Ale dziecko już jest, to chyba już "mniejsze zło" w takiej sytuacji. Poza tym istnieje ryzyko, że tkwiąc w takiej relacji, można się pozabijać wzajemnie. To też nie najlepiej dla dziecka...

 

To w Twoim przypadku (brak dzieci obecnie), wizja udanego domu się oddaliła. Pytanie, jak się z tym czujesz? Ja po tym wszystkim, tak szczerze między nami (i forum hehe), już się powoli z tej wizji "udanego domu" chyba wyleczyłem... Więc tak czy siak tragedii dla mnie nie będzie. Tak myślę (i taką mam nadzieję, bo to nigdy nie wiadomo).

 

Stary,bracie ... jeśli masz ochotę zajrzyj na moją historię (,,Wreszcie oddycham,,), tekst długi jak gównozwiązek, który mi się prztrafił z samicą, z którego mam córkę. Właściwie dwie, choć prawa mam do jednej. Może wyciągniesz wnioski z zachowania swojej karyny, na podstawie zachowań mojej ex. Ratatuj sie kto może!!!! Gdyż wyczuwam, podobne poporodowe zniesmaczenie życiem co u mojej ex i nie wrózy to dla Ciebie nic dobrego. Ostrzegam, ze tekst przydługi , njekiedy chaotyczny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponieważ dzisiaj byłem świadkiem kłótni małżeńskiej (3 dzieci) i właśnie jestem po telefonicznych "pogaduchach" z "moja" panną, mając też na uwadze własne doświadczenia z dzieckiem, napiszę trochę przewrotnie.

Chcesz poruchać to będziesz musiał stanąć na głowie.

Większość bab, jak już urodzi, to ma ochotę "udusić" własne potomstwo, bo tak dostaje w kość. W mojej ocenie "ojcostwo" to rzecz szkodliwa dla męskiego testosteronu, ale z drugiej strony daje szansę na dalsze dymanie. Oczywiście większość kobiet ma problem z dopuszczeniem samca do dziecka, jednak odciążanie kobiety w obowiązkach przy dziecku może skutkować dostępem do dupki. Może problem w tym, że twoja baba nie daje rady przy dziecku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieciaki są nieziemsko irytujące i męczące w pierwszych miesiącach.

 

Gdy moja zajmowała się bachorem przez cały tydzień, w tym nocami, to ledwo żyła i seks był tylko w weekendy, gdy to ja czuwałem nad małym i gdy ona mogła się wyspać.

 

Gdy czasem w tygodniu zajmowałem się dzieciakiem i moja mogła się wyspać, to rano sama do mnie leciała i zaczepiała mnie o numerek.

 

Czasem w weekendy bylem tak padnięty z powodu dzieciaka, że swojej odmawiałem - ona wyspana i radosna (że w końcu ciut odżyła), a ja ledwo żywy po x-godzinnym czuwaniu (najgorsze te nocne, gdy Cię mały budzi co chwilę, bo mu smoczek wypadł).

 

Także uważałbym z ofensywą na kobiety zaraz po porodzie - Maja prawo być padniete. Może je też dopaść depresja poporodowa. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.