Skocz do zawartości

Dopiero zaczynam, tylko nie bardzo wiem co...


Rekomendowane odpowiedzi

Hej wszystkim, 

 

Byłem tu w grudniu i mój pierwszy post pisałem kompletnie na spontanie i tym miłosnym chemicznym haju, także z góry przepraszam wszystkich za tę żenadę. Cóż, wchodzę w dorosłość, wiadomo, po studiach, czyli za jakieś dwa miesiące zacznie się szukanie pracy, pewnie gdzieś na kasie, bo jestem słaby fizycznie i jak się uda, to zacznę zbierać na mieszkanie i uniezależniać się pomału od rodziców. Jeśli chodzi o relacje z płcią przeciwną to właściwie ich nie mam. Zawsze byłem tym sympatycznym, pomocnym  chłopczykiem, który przyjaźnił się z dziewczynami, a jak któraś mi się podobała to najbardziej biały rycerz był przy mnie wzorem męskości. Z wyglądem u mnie jest wyjątkowo kiepsko, pomimo, że nie jestem gruby ani pryszczaty. Aktualnie jestem w trakcie zrywania z nałogiem tego słynnego fapania i szczerze mówiąc, pomimo tego, że widzę postęp, to słabo mi idzie. Widzę, że zniszczyło mi to nie jeden kontakt, a poznawszy gorzką prawdę o kobietach nie mam motywacji żeby z tym zrywać. Jestem z katolickiej rodziny i wiem, co myślicie na temat religii, ale proszę, oszczędźcie sobie komentarzy na jej temat. W tej mojej rodzinie, to kobieta nosi spodnie i to ona sprawiła, że wierzę w prawdziwą miłość... Tak, wiem, dla wielu tutaj to bzdury, jednak ona pomimo tego, że mój ojciec od paru lat w swojej chorobie (którą sam sobie zafundował) jest nie do wytrzymania, ona nie zostawiła go. Mam jeszcze trójkę młodszego rodzeństwa i wiem że to też ze względu na nas. Mój ojciec trafił na świetną kobietę i kompletnie nie potrafi tego docenić, zachowując się cały czas jak umierający biedak.

Z drugiej jednak strony widzę jakie są kobiety (wszystkie takie same, wy wiecie lepiej niż ja, o co mi teraz chodzi),  i że takiej jak moja matka można ze świecą szukać. Może jestem dziwny, ale nie chcę przelotnych związków, nie zależy mi na seksie (pewnie przez fapanie), chcę normalnej i zdrowej relacji. Uprzedzając, wiem oczywiście,  że bez seksualnej relacji się nie obejdzie, jeśli chcę coś zdziałać... A jeśli się do tego nie nadaję i nie znajdę tej jednej na miliard, która pokocha mnie, a nie mój hajs, i której humory, fochy i wszystko inne będę w stanie wytrzymać, to chcę nauczyć się być szczęśliwszym samemu. Tylko pojęcia nie mam jak... Mam hobby, w którym się spełniam i zero znajomych. Może to głupie dla was, ale dla mnie życie musi mieć cel, sens, a ja go nie czuję. Nie zależy mi na ruchaniu itd. Patrząc na to wszystko nie wiem, czy w ogóle chcę z kimkolwiek być, ale samemu też jest mi źle, zwłaszcza, że nie mam stałych znajomych. Na razie żyję na zasadzie "Przetrwaj kolejny dzień" i nie wiem, co robić, żeby poczuć, że moje życie ma sens... Nie musi nim być żadna kobieta, bo to uczucie i tak jest przecież na chwilę... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Mac name napisał:

Mam hobby, w którym się spełniam i zero znajomych

Co to za hobby? Warto mieć takie, które w jakiś sposób sprawia, że jesteś lepsza wersją siebie. Sklejanie samolotów czy zbieranie znaczków tu na nic się nie zda.

 

1 godzinę temu, Mac name napisał:

zero znajomych

Jak to możliwe? 

 

Skup się na sobie, rozwijaj a Panna i znajomi znajdą się sami, widać że masz problem z brakiem bliskości i zainteresowania Twoją osobą. Pracuj nad samooceną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, 17nataku napisał:

Co to za hobby? Warto mieć takie, które w jakiś sposób sprawia, że jesteś lepsza wersją siebie. Sklejanie samolotów czy zbieranie znaczków tu na nic się nie zda.

 

Jak to możliwe? 

 

Skup się na sobie, rozwijaj a Panna i znajomi znajdą się sami, widać że masz problem z brakiem bliskości i zainteresowania Twoją osobą. Pracuj nad samooceną.

Hobby wolałbym nie ujawniać, bo boję się zostać wykryty, ale mogę tylko dodać, że jest ono rozwijające i może przynieść kasę, ale po dłuższym okresie czasu (czyli kilka lat rozwoju w tej branży). Oprócz tego mam i takie podobne do tego wspomnianego sklejania samolotów, ale to jak sam wiesz nie jest istotne. 

Co do znajomych, tak, zero. Nie piję, bo wolę mieć nad sobą kontrolę, nie palę, bo nie lubię. A fapanie raczej nie dostarcza nowych kontaktów... Miałem jedną wieloletnią przyjaciółkę (nie friendzone), ale urwałem kontakt, bo nie szczególnie mieliśmy o czym gadać, a wkurzała mnie coraz bardziej ze względu na bardzo wyraziste typowo kobiece cechy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może jak znajdziesz prace to tam poznasz kogoś normalnego, chociaż z doświadczenia wiem, że znajomości w pracy nie wychodzą na dobre.

Skoro pasja łączy się z rozwojem w branży i lepszym zarobkiem obstawiam, że nie jest to sport - więc może poświęć i na to trochę czasu, wybierz jakiś gdzie są inni bracia,

na pewno z kimś złapiesz kontakt.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Mac name napisał:

uniezależniać się pomału od rodziców.

Brawo! 

1 godzinę temu, Mac name napisał:

Z wyglądem u mnie jest wyjątkowo kiepsko, pomimo, że nie jestem gruby ani pryszczaty.

Zmieniaj garderobę! Odpowiednio dobrane ubrania dodadzą ci pewności siebie, uroku. 

1 godzinę temu, Mac name napisał:

Zawsze byłem tym sympatycznym, pomocnym  chłopczykiem,

Pora to zmienić. Ważne jest Ja. Ty masz czuć się szczęśliwy sam ze sobą. Nikt i nic nie może być wyznacznikiem Twojego szczęścia. 

1 godzinę temu, Mac name napisał:

W tej mojej rodzinie, to kobieta nosi spodnie i to ona sprawiła, że wierzę w prawdziwą miłość...

Widzę, że nie było przykłady solidnego ojca, który pokazał by ci świat od męskiej strony. 

1 godzinę temu, Mac name napisał:

Może jestem dziwny, ale nie chcę przelotnych związków, nie zależy mi na seksie (pewnie przez fapanie), chcę normalnej i zdrowej relacji. 

Aby mieć zdrowe relacje z kobietami nie potrzeba związków typu LTR. Przy FWB można śmiało dobrze się bawić i wynosić pozytywy z takiej racji bytu. 

1 godzinę temu, Mac name napisał:

źle, zwłaszcza, że nie mam stałych znajomych. Na razie żyję na zasadzie "Przetrwaj kolejny dzień" i nie wiem, co robić, żeby poczuć, że moje życie ma sens...

Sport? Nowa pasja? Podróże? 

13 minut temu, Mac name napisał:

A fapanie raczej nie dostarcza nowych kontaktów..

Fapanie pomaga min. wyrzucić zbędne myślenie o kobietach jako o tych jedynych. 

 

Edytowane przez Still
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, 17nataku napisał:

Może jak znajdziesz prace to tam poznasz kogoś normalnego, chociaż z doświadczenia wiem, że znajomości w pracy nie wychodzą na dobre.

Skoro pasja łączy się z rozwojem w branży i lepszym zarobkiem obstawiam, że nie jest to sport - więc może poświęć i na to trochę czasu, wybierz jakiś gdzie są inni bracia,

na pewno z kimś złapiesz kontakt.

Wolałbym próbować stawać się coraz bardziej niezależnym od ludzi i nie uzależniać swojego szczęścia od nikogo. Jak wspomniałeś mam problem z samooceną, ale to się raczej nie zmieni. Nie widzę sensu w walce o lepszą sylwetkę/kobietę/znajomych na chwilę. Nie ufam ludziom i chyba w tym problem. To mi zabiera radość z kontaktu z kimkolwiek. 

1 minutę temu, misUszatek napisał:

Zaryzykuje i strzele, że źródłem twoich problemów jest... twoja matka.

Sporo w tym racji niestety. Jest nadopiekuńcza i wie o tym, sam też jej to uświadamiam. Dlatego pomału chcę się odizolować od rodziny. 

9 minut temu, Still napisał:

Brawo! 

Zmieniaj garderobę! Odpowiednio dobrane ubrania dodadzą ci pewności siebie, uroku. 

Pora to zmienić. Ważne jest Ja. Ty masz czuć się szczęśliwy sam ze sobą. Nikt i nic nie może być wyznacznikiem Twojego szczęścia. 

Widzę, że nie było przykłady solidnego ojca, który pokazał by ci świat od męskiej strony. 

 

Co do garderoby, to najpierw przyda się więcej hajsu, a więc praca. 

Wiem, że nikt nie może być wyznacznikiem mojego szczęścia, ale to był błąd, który popełniałem przez lata, dlatego teraz sam sobie nie wystarczam. 

Co do ojca, nie, nie było tego przykładu. Jest w porządku i wkłada sporo hajsu w mój przyszły zawód, ale nigdy nie porozmawiał ze mną o życiu i często mam wrażenie, że poza jego własnym zdrowiem mało co go obchodzi. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Mac name napisał:

praca

Praca da Ci to co najważniejsze, lepszego siebie i niezależność. 

19 minut temu, Mac name napisał:

dlatego teraz sam sobie nie wystarczam. 

A to blad. Zadaj sobie pytanie. Kim jestem? I odpowiedź facetem, który za parę lat będzie miał to co chce. Tabuny Lasek będą się biły o mnie.

Wiesz po co jest to forum? Dla was młodych. Wielu braci, gdyby zaczynało swoje dorosłe życie z wiedzą z forum byli by panami życia! 

22 minuty temu, Mac name napisał:

wkłada sporo hajsu w mój przyszły zawód, 

A czy zwyczajnie w świecie podziękowałes mu za to? 

23 minuty temu, Mac name napisał:

ale nigdy nie porozmawiał ze mną o życiu

Miał przykład ze swojego ojca a twojego dziadka i tak koło się zamyka. 

24 minuty temu, Mac name napisał:

często mam wrażenie, że poza jego własnym zdrowiem mało co go obchodzi. 

Zwyczajnie mysli, że to co miał to już ci przekazał. Nie win go za to. Ma swój wiek, normalne, że chciałby jeszcze parenascie lat być na tym świecie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Still napisał:

Tabuny Lasek będą się biły o mnie.

Wiesz po co jest to forum? Dla was młodych. Wielu braci, gdyby zaczynało swoje dorosłe życie z wiedzą z forum byli by panami życia! 

A czy zwyczajnie w świecie podziękowałes mu za to? 

 

Z moim wyglądem (wrodzone wady, z którymi nie bardzo mogę coś zrobić) nigdy nikt się o mnie nie będzie bić, ale nie chcę tego. 

Co do ojca, dziękuję jemu i w ogóle rodzicom non stop, bo gdyby nie oni to już w ogóle byłbym kompletnie nikim. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 hours ago, Mac name said:

Byłem tu w grudniu i mój pierwszy post pisałem kompletnie na spontanie i tym miłosnym chemicznym haju, także z góry przepraszam wszystkich za tę żenadę.

Przeczytałem "to". Pomijając fakt, że mógłbyś wcisnąć <enter> co jakiś czas i rozbić blok tekstu to nic nadzwyczajnego tam nie ma. Niedoświadczony chłopak prowadzany na smyczy friendzone ;) Całkiem standardowa procedura ;) Ukrainka dawała Ci popatrzeć na kość i trzymała na smyczy byś przypadkiem jej nie sięgnął ;) I to Twoje niezadowolenie i wygarnięcie jej :D Ale ty jej musiałeś ego podbić..

 

4 hours ago, Mac name said:

Cóż, wchodzę w dorosłość, wiadomo, po studiach, czyli za jakieś dwa miesiące zacznie się szukanie pracy, pewnie gdzieś na kasie, bo jestem słaby fizycznie i jak się uda, to zacznę zbierać na mieszkanie i uniezależniać się pomału od rodziców.

Na kasie? :) To co to za studia? Turystyka? :)I co to znaczy słaby fizycznie? Zaczniesz pracować fizycznie to będziesz mocny fizycznie, będziesz tego unikać to zawsze będziesz wyglądać jak pizda ;) I nie, nie sugeruję pracy fizycznej, sugeruję natomiast gówniany argument, który jest w tym znaczeniu niczym innym jak pieprzoną wymówką by się przypadkiem nie zmęczyć.

 

4 hours ago, Mac name said:

Jeśli chodzi o relacje z płcią przeciwną to właściwie ich nie mam. Zawsze byłem tym sympatycznym, pomocnym  chłopczykiem, który przyjaźnił się z dziewczynami, a jak któraś mi się podobała to najbardziej biały rycerz był przy mnie wzorem męskości.

W sensie cipki z bliska nie widziałeś a co dopiero smakowałeś.

 

No dobra wiesz, że białorycerzysz - jest to jakiś plus. Zadałeś sobie trudu by zmusić swój mózg do znalezienia DLACZEGO się tak zachowujesz? :)

 

4 hours ago, Mac name said:

Z wyglądem u mnie jest wyjątkowo kiepsko, pomimo, że nie jestem gruby ani pryszczaty.

Znaczy, że co, krzywy z ryja czy jak? Ile masz wzrostu? Bo skoro nie jesteś ani gruby ani pryszczaty wychodzi na to że niski :)

 

4 hours ago, Mac name said:

Aktualnie jestem w trakcie zrywania z nałogiem tego słynnego fapania i szczerze mówiąc, pomimo tego, że widzę postęp, to słabo mi idzie.

Jesteś w takim wieku, że fapanie raz na jakiś czas to wręcz mus jeśli jesteś zdrowy ;) Pytanie DO CZEGO fapiesz i czy nie przesadzasz :) Porno odstaw, jak już to wyobraźnia Twoim przyjacielem ;)

 

4 hours ago, Mac name said:

Widzę, że zniszczyło mi to nie jeden kontakt, a poznawszy gorzką prawdę o kobietach nie mam motywacji żeby z tym zrywać.

Widzę że usilnie chcesz obwinić coś lub kogoś za swoje niepowodzenia, padło na fapanie ;)

 

4 hours ago, Mac name said:

Jestem z katolickiej rodziny i wiem, co myślicie na temat religii, ale proszę, oszczędźcie sobie komentarzy na jej temat.

Np. tutaj jest niezły opcja do szukania przyczyny ;) Jak dla mnie możesz sobie wierzyć w co tylko chcesz tak długo jak mi tego nie sprzedajesz pod przymusem :) Możesz mieć tylu zmyślonych przyjaciół ile zapragniesz, ale może warto było by się zastanowić nad wbudowanym w ten system poczuciu winy a potem przeanalizować czy i jak mogło to wpłynąć na Twoje życie. Ale ja tam nic nie wiem, nie znam się, może faktycznie oszczędzę sobie komentarza ;) 

 

4 hours ago, Mac name said:

W tej mojej rodzinie, to kobieta nosi spodnie i to ona sprawiła, że wierzę w prawdziwą miłość...

O tutaj masz następny dobry powód, który jeszcze masakrycznie wykręcasz do góry nogami twierdząc, że to dzięki matce wierzysz w "prawdziwą miłość".

 

Po pierwsze brak silnego męskiego wzorca jest głównym powodem tego, że nie umiesz się przy kobietach zachować ani odnaleźć z sukcesem.

 

Po drugie to właśnie matka wtłoczyła Ci gówniane wzorce, jakoby musisz być miły i grzeczny. Ustawiała ojca i ustawiała Ciebie. Jesteś dzięki niej uległym Nice Guy do porzygu.

 

Po trzecie jak już wspomniałem, wierzyć możesz w co chcesz, ale to po prostu głupie jeśli nie potrafisz zakwestionować tego w co wierzysz. Przecież jeśli się nie mylisz to dojdziesz do logicznego wniosku, że wszystko jest w porządku :)

 

Ty się po prostu boisz zakwestionować tego w co wierzysz bo obawiasz się, że wynik logicznego rozumowania będzie stać z tym w sprzeczności. Swoją drogą czyni Cię to jeszcze większym cipeuszem i tylko potwierdza całokształt.

 

4 hours ago, Mac name said:

Tak, wiem, dla wielu tutaj to bzdury, jednak ona pomimo tego, że mój ojciec od paru lat w swojej chorobie (którą sam sobie zafundował) jest nie do wytrzymania, ona nie zostawiła go.

Już gorszego wzorca męskości nie mogłeś dostać. Mylisz "miłość" z "litością" :) Nie zostawiając go wyrządziła krzywdę sobie, jemu i Tobie.

 

Sobie bo zrobiła z siebie "matkę polkę", jemu bo bez silnego wstrząsu nie miał szansy się ogarnąć i Tobie bo na to wszystko patrzyłeś i teraz jesteś miękką, rozlazłą kluchą w relacjach damsko-męskich i ogólnie międzyludzkich.

 

Masz kompletnie popieprzone gdzie jest sufit a gdzie podłoga.

 

4 hours ago, Mac name said:

Mam jeszcze trójkę młodszego rodzeństwa i wiem że to też ze względu na nas.

I wcale nie chodziło o ostracyzm społeczny i tego, że jednak jakąś kasę do domu przynosił? :) Jak to staży mawiają "czasy były inne" i jest tym bardzo wiele prawdy, dzisiejszy model społeczeństwa a to co było choćby i 15 lat temu to kompletnie 2 różne światy.

 

4 hours ago, Mac name said:

Mój ojciec trafił na świetną kobietę i kompletnie nie potrafi tego docenić, zachowując się cały czas jak umierający biedak.

A jak ma się zachowywać skoro w jego domu więcej testosteronu ma jego żona :) Gość ma jaja w imadle i zniewieściał :) Ale Twoje racjonalizowanie i obwinianie go.... :D

 

W Twoim życiu najważniejszy jesteś TY, potem rodzina, potem reszta świata. Ale NAJPIERW TY. Przestań żyć życiem matki i użalać się nad jej losem i niedolą, wiedziała w co wchodzi ;) Mogła podejmować inne decyzje niż podjęła i NIC Ci do tego ;)  Chcesz się zająć czyimś życiem - zacznij od swojego.

 

4 hours ago, Mac name said:

Z drugiej jednak strony widzę jakie są kobiety (wszystkie takie same, wy wiecie lepiej niż ja, o co mi teraz chodzi)

I kiedy zdaje się że widać jakieś światło w tunelu tej Twojej pizdowatości dopieprzasz czymś takim:

4 hours ago, Mac name said:

i że takiej jak moja matka można ze świecą szukać.

Nawet nie wiem jak to skomentować. Ty może zamiast z Ukrainką to powinieneś z własną matką pójść na randkę.

 

4 hours ago, Mac name said:

Może jestem dziwny, ale nie chcę przelotnych związków, nie zależy mi na seksie (pewnie przez fapanie), chcę normalnej i zdrowej relacji.

Nie chcesz przelotnych bo Ci wmówiono że to złoooo :) Lataj i szukaj tej jedynej, potem się w nią wpierdol po uszy bo nie będziesz mieć żadnego doświadczenia w obsłudze, we wszystkim wyręczaj i syp cebulionami, oświadcz pierścionkiem w kredyt, poślub w kredyt, zrób dzieciaka, weź mieszkanie w kredyt i za 5 lat przywitamy Cię tu z powrotem ;)

 

4 hours ago, Mac name said:

Uprzedzając, wiem oczywiście,  że bez seksualnej relacji się nie obejdzie, jeśli chcę coś zdziałać...

Na milion procent nie liznąłeś cipki. Pieprzysz jak ślepy o kolorach.

 

4 hours ago, Mac name said:

A jeśli się do tego nie nadaję i nie znajdę tej jednej na miliard, która pokocha mnie, a nie mój hajs, i której humory, fochy i wszystko inne będę w stanie wytrzymać, to chcę nauczyć się być szczęśliwszym samemu.

No krwa. Byś był moim młodszym bratem to dostał byś po ryju z otwartej za robienie z siebie takiej beznamiętnej pizdy.

 

Seks to nie start wahadłowca. Urodziłeś się z jednym elementem układanki, do zabawy potrzeba drugi. Na ziemi żyje 7,7mld ludzi z czego 3,8 mld kobiet. To dość spory i raczej bezpieczny zapas na znalezienie drugiej części układanki.

 

Najpierw posprzątaj bałagan na strychu bo masz tam ostry rozpierdol. Potem zajmij się sobą, a w międzyczasie naucz się rozmawiać z kobietami bez miny cocker spaniela :)

Cocker-spaniel-angielski.jpg

 

Doobry chłopiec, grzeczny chłopiec, SIAD! :) Tak Cię dupy tresują ;)

 

4 hours ago, Mac name said:

Tylko pojęcia nie mam jak... 

No shit sherlock.

 

4 hours ago, Mac name said:

Mam hobby, w którym się spełniam i zero znajomych.

Trudno mieć znajomych skoro na bank nie masz nigdy własnego zdania i za wszelką cenę chcesz się dopasować - co zapewne wychodzi tak sztucznie, że ludzie się odsuwają.

 

4 hours ago, Mac name said:

Może to głupie dla was, ale dla mnie życie musi mieć cel, sens, a ja go nie czuję.

Nie to nie głupie. Wszyscy rodzimy się z podstawowym, głęboko nam zaprogramowanym celem jakim jest przedłużenie gatunku. Problem z tym jest taki, że przez postęp technologiczny połączony z "kapitanem państwo" podejmującym decyzje za ludzi traktując ich jak ostatnich debili - przestała działać selekcja naturalna.

 

Głupi ludzie mnożą się na potęgę, mężczyźni niewieścieją bo nie muszą już polować i walczyć o swoje i potem pośrednim produktem takich eksperymentów socjologicznych na ludzkości jesteś ty. Wyprany z własnego zdania, z wtłoczonymi doktrynami, których nigdy nie odważysz się zakwestionować, wychowany w domu, w którym ojciec równie dobrze mógłby chodzić w spódnicy.

 

4 hours ago, Mac name said:

Nie zależy mi na ruchaniu itd. Patrząc na to wszystko nie wiem, czy w ogóle chcę z kimkolwiek być, ale samemu też jest mi źle, zwłaszcza, że nie mam stałych znajomych.

A skąd to możesz wiedzieć, skoro z tego co piszesz wynika jasno, że w dupie byłeś i gówno widziałeś. Usiłujesz zrobić kurtyzanę z logiki i zracjonalizować sobie niepowodzenia z kobietami oraz zbudować sobie na tej podstawie gównianą i niczym nieuzasadnioną "moralną wyższość" stwierdzając, że ty to nawet nie wiesz czy warto z nimi być. Magicznym sposobem wyciągasz wniosek, że nie warto się przekonywać :D

 

Jesteś gościem, który tu wpadł, przeczytał to jakie kobiety potrafią być "złe" gdy gra się nie znając zasad, wyciągnął same gówniane wnioski bo nie miał żadnych wartościowych własnych doświadczeń by to skonfrontować i teraz zgrywasz się na jakiegoś outsidera. No Way Jose. Tutaj to nie przejdzie.

 

4 hours ago, Mac name said:

Na razie żyję na zasadzie "Przetrwaj kolejny dzień" i nie wiem, co robić, żeby poczuć, że moje życie ma sens... Nie musi nim być żadna kobieta, bo to uczucie i tak jest przecież na chwilę...  

Chcesz poczuć, że żyjesz? Rozpędź się i przypierdol z dyńki w ścianę. Poczujesz bardzo mocno i szybko że żyjesz, mało tego skojarzysz życie z bólem i dobrze, trzeba organoleptycznie doświadczyć ograniczeń naszej ludzkiej powłoki.

 

Życie NIE JEST łatwe. I nie będzie nigdy łatwiejsze jeśli będziesz bał się podejmować decyzje a nawet jeśli jakąś podejmiesz to potem uciekał od ich konsekwencji.

 

Z mojej perspektywy obwiniasz kobiety o swoje niepowodzenia. Racjonalizujesz sobie przy tym wszystko na potęgę. Mało tego wyciągnąłeś daleko idące wnioski jakoby kobieta w życiu mężczyzny nie mogła pełnić żadnej roli i nie chodzi mi tylko o ruchanie. Wszystko co wyczytałeś na tym forum miało Cię zmusić do myślenia tak, byś gdy wchodzisz w tą grę między płciami - po prostu znał jej zasady oraz znał konsekwencje pewnych działań.

 

Ty zamiast podjąć rękawicę wycofałeś się kompletnie i wykonałeś akrobatyczną ewolucję wciśnięcia głowy w dupę.

 

2 hours ago, Mac name said:

Wolałbym próbować stawać się coraz bardziej niezależnym od ludzi i nie uzależniać swojego szczęścia od nikogo.

 

Wszystko fajnie. Ale MASZ PROBLEM. I o ile powyższa idea jest prawidłowa, to w Twoim konkretnie wypadku jest NICZYM INNYM JAK UCIECZKĄ.

 

Boisz się interakcji międzyludzkich.

Nie masz pojęcia jak obsługiwać te śliczne stworzenia zwane kobietami.

Obwiniasz je za SWOJE niepowodzenia.

 

Wszystko to wynika z roli Twojej matki i wdeptaniu przez nią ojca w podłogę w domu rodzinnym :)

 

2 hours ago, Mac name said:

Jak wspomniałeś mam problem z samooceną, ale to się raczej nie zmieni. Nie widzę sensu w walce o lepszą sylwetkę/kobietę/znajomych na chwilę.

Czyli nie ma sensu inwestować w siebie bo po co. Z takim nastawieniem to po co wstawać, przecież i tak trzeba będzie iść spać. Ciągnąc dalej ten zajebisty ciąg logiczny dojdziesz szybko do wniosku, że po co żyć ;)

 

2 hours ago, Mac name said:

Nie ufam ludziom i chyba w tym problem. To mi zabiera radość z kontaktu z kimkolwiek.

Dobrze, nie można ufać ludziom, którzy na zaufanie nie zasłużyli. Ale czym innym jest nie dopuszczanie ich całkowicie do siebie i nie pozwalanie im by na takowe zaufanie mogli zapracować.  Wszelkie kontakty miedzy ludzkie powinny się zaczynać z bilansem zerowym, ty natomiast jesteś UPRZEDZONY i zaczynasz ze 100pkt karnymi dla każdego kto raczy zauważyć, że istniejesz ;) Ciekawe czemu nie masz znajomych albo przyjaciół...

 

Tak więc DLACZEGO tak nie ufasz ludziom? CO w Twoim życiu to spowodowało?

Bo, że było to na swój sposób traumatyczne przeżycie to widać już tylko po tym co napisałeś i jak to napisałeś ;)

 

2 hours ago, Mac name said:

Z moim wyglądem (wrodzone wady, z którymi nie bardzo mogę coś zrobić) nigdy nikt się o mnie nie będzie bić, ale nie chcę tego.  

Zawsze można coś zrobić :) Nie zawsze tanio, ale nie jest tak że nigdy nic się nie da zrobić ;)

 

Poza tym można nauczyć się przekładać swoje minusy w plusy. Kobiety wypracowały te sztukę do perfekcji.

 

before-and-after-makeup-photos-vadim-and

Z lewej ledwie 3 jak nie 2, z prawej nieomal 8 a przynajmniej 7 :)

 

Nie krwa masz się nie malować by być jeszcze większą pizdą. Masz zakumać, że zrozumienie jakie masz karty pozwala Ci zrozumieć rozdanie. Potem pozostaje grać kartami, które masz tak by jak najwięcej dla siebie ugrać. Nie zawsze trzeba mieć silną rękę by wygrać w pokera. Czasem wystarczy robić dobrą minę ;)

 

Dobra kończę. Zmęczyło mnie czytanie i odkręcanie tej Twojej pokrętnej logiki ;)

 

Diagnoza:

- samoocena leży i kwiczy

- głębokie i nieprzepracowane problemy natury emocjonalnej

- zdecydowanie złe wzorce wyniesione z domu

- racjonalizujesz wszystko i próbujesz obwinić wszystko i wszystkich tylko nie siebie

- masz absolutnie błędne rozumowanie jak funkcjonują kobiety

 

Zalecenia podstawowe:

- rozmowa ze specjalistą, mężczyzną

- rozpisanie wszystkich traumatycznych momentów ze swojego życia

- przepracowanie ich, zrozumienie jak się czułeś, dlaczego tak się czułeś i jak chcesz się z tym czuć

- musisz to wszystko rozebrać na kawałki by zrozumieć KIM jesteś, bo tylko tak możesz skutecznie budować nowego siebie

 

Zalecenia dodatkowe:

- nie zaszkodziły by Ci jakieś sztuki walki, testosteron, interakcja z innymi ludźmi + każdy kiedyś tam zaczynał ;)

- wygląd Ci się nie podoba? TO COŚ Z TYM ZRÓB. Siłka/rower/bieganie co wolisz. Ale nakreśl harmonogram i rób to REGULARNIE.

- wychodź do ludzi. Nowych ludzi spotyka się... Tam gdzie są ludzie. Dobrym sposobem jest właśnie aktywność fizyczna. W pokoju ich nie znajdziesz.

- zacznij hodować sobie jaja i przestań bać się własnego cienia, naucz się stawiać sobie nowe wyzwania i je zdobywać

 

Do przeczytania:

- Pema Cziedryn - Kiedy życie nas przerasta - zyskasz właściwą perspektywę

- Robert Glover - No More Mr Nice Guy - zrozumiesz fizykę związków i dlaczego powinieneś stawiać siebie na 1 miejscu

- Stosunkowo dobry i Kobietopedia - mistrza Marka K. to zrozumiesz rolę mężczyzny i kobiety w związku

 

A potem można zacząć dopiero rzeźbić i z Tobą rozmawiać. Opanuj ten burdel na strychu i poukładaj sobie wszystko od nowa, bo zostałeś na różnych etapach swojego życia oszukany i to nie przez nas.

 

Dość uciekania. Naucz się podejmować decyzję i ponosić ich konsekwencję. Musisz zrozumieć że jeśli uciekasz od podjęcia decyzji to ktoś podejmie ją za Ciebie - i będzie miał na uwadze swój interes a nie Twój. Lepiej zatem podjąć ZŁĄ decyzję i żyć z jej konsekwencjami niż tkwić w "bezładzie" i żyć z konsekwencjami decyzji podjętych przez innych ludzi.

 

Ogólnie zdajesz się dobrym chłopakiem, ale użalając się nad sobą i racjonalizując sobie w ten sposób dalej będziesz wiecznie nieszczęśliwy. To Twój wybór. Możesz coś zmienić, ale wtedy będziesz odpowiedzialny za swoje życie w 100%, albo możesz zaszyć się w swoim ciepłym kurwidołku i dalej fapać lub oszukiwać się, że jak przestaniesz fapać to Twoje życie się samo odmieni :)

 

Pamiętaj, personalnie nic do Ciebie nie mam i życzę Ci jak najlepiej. Ale przestań zachowywać się jak dzieciak i zacznij zachowywać się jak facet. Tak, chwilę to potrwa, ale wyjdzie Ci na zdrowie.

 

Peace.

 

  • Like 4
  • Dzięki 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, nieidealny świat napisał:

Przeczytałem "to". Pomijając fakt, że mógłbyś wcisnąć <enter> co jakiś czas i rozbić blok tekstu to nic nadzwyczajnego tam nie ma. Niedoświadczony chłopak prowadzany na smyczy friendzone ;) Całkiem standardowa procedura ;) Ukrainka dawała Ci popatrzeć na kość i trzymała na smyczy byś przypadkiem jej nie sięgnął ;) I to Twoje niezadowolenie i wygarnięcie jej :D Ale ty jej musiałeś ego podbić..

Racja, typowy friendzone, cóż... Podbiłem jej ego, ale czasu nie cofnę, więc niech jej to na zdrowie wyszło. Swoją drogą uganiałem się za nią właśnie dlatego, że była ogarnięta, a ja nie. Typowe. 

6 godzin temu, nieidealny świat napisał:

 

Na kasie? :) To co to za studia? Turystyka? :)I co to znaczy słaby fizycznie? Zaczniesz pracować fizycznie to będziesz mocny fizycznie, będziesz tego unikać to zawsze będziesz wyglądać jak pizda ;) I nie, nie sugeruję pracy fizycznej, sugeruję natomiast gówniany argument, który jest w tym znaczeniu niczym innym jak pieprzoną wymówką by się przypadkiem nie zmęczyć.

Masz rację. Znowu. To nie turystyka i wolę nie podawać za dużo danych, ale studia kiepskie i to nie jest akurat wymówka, tylko fakt po prostu. Nie chodzi tu z resztą o kierunek, tylko o jego poziom. Co do wymówki żeby się nie zmęczyć - znowu pewnie racja, ale i tak idę na kasę. 

6 godzin temu, nieidealny świat napisał:

 

W sensie cipki z bliska nie widziałeś a co dopiero smakowałeś.

 

No dobra wiesz, że białorycerzysz - jest to jakiś plus. Zadałeś sobie trudu by zmusić swój mózg do znalezienia DLACZEGO się tak zachowujesz? :)

Tak. Geny, nadopiekuńcza matka, brak męskiego autorytetu, religia w pewnym sensie, wygląd i sam fakt, że przez wiele lat zwyczajnie nie chciałem się ogarnąć, bo wydawało mi się, że wszystko jest ok. 

6 godzin temu, nieidealny świat napisał:

 

Znaczy, że co, krzywy z ryja czy jak? Ile masz wzrostu? Bo skoro nie jesteś ani gruby ani pryszczaty wychodzi na to że niski :)

Mam 1.90 m, czyli raczej nie. Wada fabryczna, że tak to ujmę. Ponownie, wolałbym nie pisać, żeby uniknąć identyfikacji. 

6 godzin temu, nieidealny świat napisał:

 

Jesteś w takim wieku, że fapanie raz na jakiś czas to wręcz mus jeśli jesteś zdrowy ;) Pytanie DO CZEGO fapiesz i czy nie przesadzasz :) Porno odstaw, jak już to wyobraźnia Twoim przyjacielem ;)

 

Widzę że usilnie chcesz obwinić coś lub kogoś za swoje niepowodzenia, padło na fapanie ;)

Przesadziłem, a fapanie w nadmiarze szkodzi i tu mi nikt nie wmówi, że jest inaczej. Chociaż bardziej szkodliwa jest pornografia. Stwarza  wrażenie dla mózgu, że nie potrzebujesz kobiety do wyładowania. Tak, najpierw lepiej zerwać z samym porno, a potem bardzo ograniczyć masturbację, a najlepiej całkiem zerwać. 

6 godzin temu, nieidealny świat napisał:

 

Np. tutaj jest niezły opcja do szukania przyczyny ;) Jak dla mnie możesz sobie wierzyć w co tylko chcesz tak długo jak mi tego nie sprzedajesz pod przymusem :) Możesz mieć tylu zmyślonych przyjaciół ile zapragniesz, ale może warto było by się zastanowić nad wbudowanym w ten system poczuciu winy a potem przeanalizować czy i jak mogło to wpłynąć na Twoje życie. Ale ja tam nic nie wiem, nie znam się, może faktycznie oszczędzę sobie komentarza ;) 

 

Rzeczywiście, religia w pewnym sensie robi z faceta ciotę, ale w inny sposób niż kultura współczesna. W tej kwestii jestem aktualnie trochę w kropce. 

6 godzin temu, nieidealny świat napisał:

O tutaj masz następny dobry powód, który jeszcze masakrycznie wykręcasz do góry nogami twierdząc, że to dzięki matce wierzysz w "prawdziwą miłość".

Wierzę i już. Tylko, że ona nie jest niczym przyjemnym, bo zaczyna się dopiero wtedy gdy mija chemia. 

6 godzin temu, nieidealny świat napisał:

Po pierwsze brak silnego męskiego wzorca jest głównym powodem tego, że nie umiesz się przy kobietach zachować ani odnaleźć z sukcesem.

Prawda. 

6 godzin temu, nieidealny świat napisał:

Po drugie to właśnie matka wtłoczyła Ci gówniane wzorce, jakoby musisz być miły i grzeczny. Ustawiała ojca i ustawiała Ciebie. Jesteś dzięki niej uległym Nice Guy do porzygu.

Znowu prawda. Jednak zrobiła to nieświadomie. 

6 godzin temu, nieidealny świat napisał:

Po trzecie jak już wspomniałem, wierzyć możesz w co chcesz, ale to po prostu głupie jeśli nie potrafisz zakwestionować tego w co wierzysz. Przecież jeśli się nie mylisz to dojdziesz do logicznego wniosku, że wszystko jest w porządku :)

 

Na tym polega wiara. 

6 godzin temu, nieidealny świat napisał:

 

Ty się po prostu boisz zakwestionować tego w co wierzysz bo obawiasz się, że wynik logicznego rozumowania będzie stać z tym w sprzeczności. Swoją drogą czyni Cię to jeszcze większym cipeuszem i tylko potwierdza całokształt.

Tu weszlibyśmy na dyskusje religijne, a to bez sensu. 

6 godzin temu, nieidealny świat napisał:

Już gorszego wzorca męskości nie mogłeś dostać. Mylisz "miłość" z "litością" :) Nie zostawiając go wyrządziła krzywdę sobie, jemu i Tobie.

 

Sobie bo zrobiła z siebie "matkę polkę", jemu bo bez silnego wstrząsu nie miał szansy się ogarnąć i Tobie bo na to wszystko patrzyłeś i teraz jesteś miękką, rozlazłą kluchą w relacjach damsko-męskich i ogólnie międzyludzkich.

Prawda, prawda, prawda, ale znowu - zrobiła to nieświadomie. 

6 godzin temu, nieidealny świat napisał:

Masz kompletnie popieprzone gdzie jest sufit a gdzie podłoga.

 

I wcale nie chodziło o ostracyzm społeczny i tego, że jednak jakąś kasę do domu przynosił? :) Jak to staży mawiają "czasy były inne" i jest tym bardzo wiele prawdy, dzisiejszy model społeczeństwa a to co było choćby i 15 lat temu to kompletnie 2 różne światy.

I tu się mylisz. Żyjemy obecnie ze sporych oszczędności na czarną godzinę, a że powoli się kończą, to moja matka nie dość, że ogarnia wszystko w domu i pamięta o męskich sprawach, takich jak przegląd auta itp. to jeszcze widząc, że z kasą krucho sama chce iść do pracy. Chore. Kompletnie chore. 

A starzy to różne rzeczy mawiają. Model jest inny, pytanie tylko, czy lepszy. 

6 godzin temu, nieidealny świat napisał:

A jak ma się zachowywać skoro w jego domu więcej testosteronu ma jego żona :) Gość ma jaja w imadle i zniewieściał :) Ale Twoje racjonalizowanie i obwinianie go.... :D

Obwinianie go nie jest bezpodstawne. Najbardziej jednak obwiniam siebie, że wcześniej nie przejrzałem na oczy. 

6 godzin temu, nieidealny świat napisał:

W Twoim życiu najważniejszy jesteś TY, potem rodzina, potem reszta świata. Ale NAJPIERW TY. Przestań żyć życiem matki i użalać się nad jej losem i niedolą, wiedziała w co wchodzi ;) Mogła podejmować inne decyzje niż podjęła i NIC Ci do tego ;)  Chcesz się zająć czyimś życiem - zacznij od swojego.

Uwierz, że nie wiedziała. 

6 godzin temu, nieidealny świat napisał:

I kiedy zdaje się że widać jakieś światło w tunelu tej Twojej pizdowatości dopieprzasz czymś takim:

Nawet nie wiem jak to skomentować. Ty może zamiast z Ukrainką to powinieneś z własną matką pójść na randkę.

To, że zaczynam czcić jakie są kobiety to jedno. A to, że nie każdy wypina dupę na partnera/partnerkę gdy minie chemia bądź jest ciężko to co innego. 

6 godzin temu, nieidealny świat napisał:

Nie chcesz przelotnych bo Ci wmówiono że to złoooo :) Lataj i szukaj tej jedynej, potem się w nią wpierdol po uszy bo nie będziesz mieć żadnego doświadczenia w obsłudze, we wszystkim wyręczaj i syp cebulionami, oświadcz pierścionkiem w kredyt, poślub w kredyt, zrób dzieciaka, weź mieszkanie w kredyt i za 5 lat przywitamy Cię tu z powrotem ;)

Masz rację. Tylko co jeśli mi się nie chce w to bawić? Jeśli wolę być sam do końca życia i szukać jego sensu gdzie indziej? 

6 godzin temu, nieidealny świat napisał:

 

Na milion procent nie liznąłeś cipki. Pieprzysz jak ślepy o kolorach.

Myślałem, że to już ustaliliśmy. 

6 godzin temu, nieidealny świat napisał:

No krwa. Byś był moim młodszym bratem to dostał byś po ryju z otwartej za robienie z siebie takiej beznamiętnej pizdy.

XD

6 godzin temu, nieidealny świat napisał:

 

 

6 godzin temu, nieidealny świat napisał:

Najpierw posprzątaj bałagan na strychu bo masz tam ostry rozpierdol. Potem zajmij się sobą, a w międzyczasie naucz się rozmawiać z kobietami bez miny cocker spaniela :)

Cocker-spaniel-angielski.jpg

 

Doobry chłopiec, grzeczny chłopiec, SIAD! :) Tak Cię dupy tresują ;)

 

No shit sherlock.

Tak było całe moje życie, ostatnie parę miesięcy było inne, bo chciałem żeby było. 

6 godzin temu, nieidealny świat napisał:

Trudno mieć znajomych skoro na bank nie masz nigdy własnego zdania i za wszelką cenę chcesz się dopasować - co zapewne wychodzi tak sztucznie, że ludzie się odsuwają.

Błąd. Mam własne zdanie, ale ono najwidoczniej jest głupie i dlatego nie mam znajomych. 

6 godzin temu, nieidealny świat napisał:

Problem z tym jest taki, że przez postęp technologiczny połączony z "kapitanem państwo" podejmującym decyzje za ludzi traktując ich jak ostatnich debili - przestała działać selekcja naturalna.

Prawda. 

6 godzin temu, nieidealny świat napisał:

Głupi ludzie mnożą się na potęgę, mężczyźni niewieścieją bo nie muszą już polować i walczyć o swoje i potem pośrednim produktem takich eksperymentów socjologicznych na ludzkości jesteś ty. Wyprany z własnego zdania, z wtłoczonymi doktrynami, których nigdy nie odważysz się zakwestionować, wychowany w domu, w którym ojciec równie dobrze mógłby chodzić w spódnicy.

Prawda, chociaż właśnie wszyscy wtłaczają nam coś do głowy jako jedyną słuszność i to mnie przeraża. 

6 godzin temu, nieidealny świat napisał:

A Usiłujesz zrobić kurtyzanę z logiki i zracjonalizować sobie niepowodzenia z kobietami oraz zbudować sobie na tej podstawie gównianą i niczym nieuzasadnioną "moralną wyższość" stwierdzając, że ty to nawet nie wiesz czy warto z nimi być. Magicznym sposobem wyciągasz wniosek, że nie warto się przekonywać :D

Nie każdy się nadaje i po prostu nie wiem, czy to wszystko jest warte tyle zachodu. Żeby nad sobą pracować musiałbym wiedzieć, że warto. I to nie jest wymówka. 

6 godzin temu, nieidealny świat napisał:

Jesteś gościem, który tu wpadł, przeczytał to jakie kobiety potrafią być "złe" gdy gra się nie znając zasad, wyciągnął same gówniane wnioski bo nie miał żadnych wartościowych własnych doświadczeń by to skonfrontować i teraz zgrywasz się na jakiegoś outsidera. No Way Jose. Tutaj to nie przejdzie.

OK. 

6 godzin temu, nieidealny świat napisał:

Życie NIE JEST łatwe. I nie będzie nigdy łatwiejsze jeśli będziesz bał się podejmować decyzje a nawet jeśli jakąś podejmiesz to potem uciekał od ich konsekwencji.

Brak decyzji to też decyzja. 

6 godzin temu, nieidealny świat napisał:

Z mojej perspektywy obwiniasz kobiety o swoje niepowodzenia. Racjonalizujesz sobie przy tym wszystko na potęgę. Mało tego wyciągnąłeś daleko idące wnioski jakoby kobieta w życiu mężczyzny nie mogła pełnić żadnej roli i nie chodzi mi tylko o ruchanie. Wszystko co wyczytałeś na tym forum miało Cię zmusić do myślenia tak, byś gdy wchodzisz w tą grę między płciami - po prostu znał jej zasady oraz znał konsekwencje pewnych działań.

Ty zamiast podjąć rękawicę wycofałeś się kompletnie i wykonałeś akrobatyczną ewolucję wciśnięcia głowy w dupę.

Obwiniam siebie przede wszystkim, a na drugim miejscu rodziców.

6 godzin temu, nieidealny świat napisał:

Wszystko fajnie. Ale MASZ PROBLEM. I o ile powyższa idea jest prawidłowa, to w Twoim konkretnie wypadku jest NICZYM INNYM JAK UCIECZKĄ.

Tak, wiem. 

6 godzin temu, nieidealny świat napisał:

Boisz się interakcji międzyludzkich.

Nie masz pojęcia jak obsługiwać te śliczne stworzenia zwane kobietami.

Obwiniasz je za SWOJE niepowodzenia.

Nie je, tylko jak już pisałem zły sposób myślenia przez całe życie. 

6 godzin temu, nieidealny świat napisał:

Wszystko to wynika z roli Twojej matki i wdeptaniu przez nią ojca w podłogę w domu rodzinnym :)

No właśnie. 

6 godzin temu, nieidealny świat napisał:

Czyli nie ma sensu inwestować w siebie bo po co. Z takim nastawieniem to po co wstawać, przecież i tak trzeba będzie iść spać. Ciągnąc dalej ten zajebisty ciąg logiczny dojdziesz szybko do wniosku, że po co żyć ;)

Już się zastanawiam po co. 

6 godzin temu, nieidealny świat napisał:

Dobrze, nie można ufać ludziom, którzy na zaufanie nie zasłużyli. Ale czym innym jest nie dopuszczanie ich całkowicie do siebie i nie pozwalanie im by na takowe zaufanie mogli zapracować.  Wszelkie kontakty miedzy ludzkie powinny się zaczynać z bilansem zerowym, ty natomiast jesteś UPRZEDZONY i zaczynasz ze 100pkt karnymi dla każdego kto raczy zauważyć, że istniejesz ;) Ciekawe czemu nie masz znajomych albo przyjaciół...

Znowu prawda. 

6 godzin temu, nieidealny świat napisał:

Tak więc DLACZEGO tak nie ufasz ludziom? CO w Twoim życiu to spowodowało?

Bo, że było to na swój sposób traumatyczne przeżycie to widać już tylko po tym co napisałeś i jak to napisałeś ;)

No trochę tego było, ale nie chcę tu o tym pisać. 

6 godzin temu, nieidealny świat napisał:

Zawsze można coś zrobić :) Nie zawsze tanio, ale nie jest tak że nigdy nic się nie da zrobić ;)

Nie chodzi o to, czy tanio, tylko czy ryzykownie dla zdrowia. 

6 godzin temu, nieidealny świat napisał:

Diagnoza:

- samoocena leży i kwiczy

Prawda

6 godzin temu, nieidealny świat napisał:

- głębokie i nieprzepracowane problemy natury emocjonalnej

Prawda

6 godzin temu, nieidealny świat napisał:

- zdecydowanie złe wzorce wyniesione z domu

Prawda

6 godzin temu, nieidealny świat napisał:

- racjonalizujesz wszystko i próbujesz obwinić wszystko i wszystkich tylko nie siebie

Błąd. Siebie obwiniam najbardziej. 

6 godzin temu, nieidealny świat napisał:

- masz absolutnie błędne rozumowanie jak funkcjonują kobiety

Prawda

6 godzin temu, nieidealny świat napisał:

Dość uciekania. Naucz się podejmować decyzję i ponosić ich konsekwencję. Musisz zrozumieć że jeśli uciekasz od podjęcia decyzji to ktoś podejmie ją za Ciebie - i będzie miał na uwadze swój interes a nie Twój. Lepiej zatem podjąć ZŁĄ decyzję i żyć z jej konsekwencjami niż tkwić w "bezładzie" i żyć z konsekwencjami decyzji podjętych przez innych ludzi.

Brak decyzji to też decyzja. 

6 godzin temu, nieidealny świat napisał:

Ogólnie zdajesz się dobrym chłopakiem, ale użalając się nad sobą i racjonalizując sobie w ten sposób dalej będziesz wiecznie nieszczęśliwy. To Twój wybór. Możesz coś zmienić, ale wtedy będziesz odpowiedzialny za swoje życie w 100%, albo możesz zaszyć się w swoim ciepłym kurwidołku i dalej fapać lub oszukiwać się, że jak przestaniesz fapać to Twoje życie się samo odmieni :)

Pewnie prawda, ale cóż... 

6 godzin temu, nieidealny świat napisał:

Pamiętaj, personalnie nic do Ciebie nie mam i życzę Ci jak najlepiej. Ale przestań zachowywać się jak dzieciak i zacznij zachowywać się jak facet. Tak, chwilę to potrwa, ale wyjdzie Ci na zdrowie.

 

Peace.

 

Dzięki, że chciało Ci się tyle analizować moje wypociny. Myślę, że przede wszystkim muszę zmienić swoje myślenie o świecie,  a potem całą resztę. Muszę sobie to wszystko poukładać w głowie, bo jestem w kropce. 

39 minut temu, Mac name napisał:

To, że zaczynam czcić jakie są kobiety to jedno. A to, że nie każdy wypina dupę na partnera/partnerkę gdy minie chemia bądź jest ciężko to co innego. 

Miało być "widzieć", nie "czcić", ale piszę na telefonie na szybko i autokorekta chyba robi sobie ze mnie jaja xD

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, nieidealny świat napisał:

 

Dość uciekania. Naucz się podejmować decyzję i ponosić ich konsekwencję. Musisz zrozumieć że jeśli uciekasz od podjęcia decyzji to ktoś podejmie ją za Ciebie - i będzie miał na uwadze swój interes a nie Twój. Lepiej zatem podjąć ZŁĄ decyzję i żyć z jej konsekwencjami niż tkwić w "bezładzie" i żyć z konsekwencjami decyzji podjętych przez innych ludzi.

 

Jeszcze jedno: chcę uciec. Powiedzmy, że to jest moja decyzja i udowodnię Ci, że to nie jest wymówka:

Funkcjonuję w dwóch różnych światach. W domu gadają mi co innego, na studiach co innego i każdy krzyczy coś w rodzaju: "Pierdziel tamtych, my mamy rację!" Dotarłem do momentu, w którym moja wytrzymałość na tego typu kontrasty piorące mózg się kończy i występuje reakcja pt. "Mam w dupie jednych i drugich. Chcę się odizolować." 

A ucieczka w praktyce i tak polega na skupieniu się na sobie. Idę do pracy, zbieram na mieszkanie, cieszę się swoim hobby. Tyle. 

Edytowane przez Mac name
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minutes ago, Mac name said:

Jeszcze jedno: chcę uciec. Powiedzmy, że to jest moja decyzja i udowodnię Ci, że to nie jest wymówka:

Funkcjonuję w dwóch różnych światach. W domu gadają mi co innego, na studiach co innego i każdy krzyczy coś w rodzaju: "Pierdziel tamtych, my mamy rację!" Dotarłem do momentu, w którym moja wytrzymałość na tego typu kontrasty piorące mózg się kończy i występuje reakcja pt. "Mam w dupie jednych i drugich. Chcę się odizolować." 

Nie chodziło mi o ucieczkę fizyczną a o mentalną. Normalne, jest że powinieneś wybyć z domu. Im szybciej zaczniesz polegać tylko na sobie tym lepiej. Masz nie uciekać od podejmowania decyzji.

 

1 hour ago, Mac name said:

Brak decyzji to też decyzja. 

Tak, decyzja by żyć z konsekwencjami decyzji innych, którzy mają Cię w dupie. Nie dzięki, wolę podejmować decyzje sam, bo choćby i była błędna - tak się właśnie uczę.

 

Problem z tym jest taki, że postępując w ten właśnie sposób aktywnie oddajesz kontrolę nad swoim życiem "autopilotowi", który jest sumą całej indoktrynacji środowiskowej i kulturalnej jaką przeszedłeś. Cała ta papka serwowana Ci od czasów dzieciństwa, rodzinna, religijna, mass mediów, reklam w tle... To wszystko "siedzi" tam w Twojej podświadomości i podejmuje decyzje w Twoim imieniu, gdy ty się boisz lub nie chcesz podąć decyzji świadomie.

 

Jasne, że łatwiej wrzucić problem w podświadomość czy zostawić "światu" a jak pójdzie nie po Twojej myśli zwalić na coś zewnętrznego. Ale to nie jest życie świadome, żyjąc w ten sposób nie doświadczasz chwili obecnej, nie rejestrujesz sytuacji wszystkimi zmysłami i nie uczysz się na swoich błędach - bo przecież to nie będzie Twoja wina jak się nie uda, coś gdzieś podjęło złą decyzję za Ciebie.

 

Natomiast podejmując decyzję świadomie, trzymasz twardo lejce i bierzesz pełną odpowiedzialność za otrzymany rezultat. Jeśli podejmiesz złą decyzję to musisz się z jej efektami zmierzyć, wziąć to “na klatę”, wyciągnąć wnioski i iść dalej. Chcę Cię naprowadzić na to, żebyś gdy już uporasz się z problemem, który nagle wyrwał Cię z letargu życia podświadomością nie stwierdził, że problem został rozwiązany i możesz znów się przełączyć w tryb “stand by”.

 

Żyjąc świadomie pracować będziesz nad sobą do końca życia. To nie jest coś co możesz odbębnić i przestać się tym przejmować, inaczej wrócisz do “matrixa” i przełączysz znów życie na autopilota zostając bezwiednym obserwatorem kolejnego durnego show w TV.

 

1 hour ago, Mac name said:
Quote

Po trzecie jak już wspomniałem, wierzyć możesz w co chcesz, ale to po prostu głupie jeśli nie potrafisz zakwestionować tego w co wierzysz. Przecież jeśli się nie mylisz to dojdziesz do logicznego wniosku, że wszystko jest w porządku :)

 

Na tym polega wiara. 

Widzisz, ja wierzę, bo wiara ludzi łączy ale nie jestem religijny, bo religia ich dzieli. Nasze umysły są po prostu za małe by pojąć bezmiar wszechświata.

 

Wedle tego co wiemy we wszechświecie istnieje 350 miliardów dużych galaktyk oraz 3,5 biliona galaktyk karłowatych. Wszystkie te galaktyki tworzą 25 miliardów grup galaktyk zawartych w 10 milionach supergromad galaktyk. Dla każdego człowieka na ziemi starczyło by galaktyki, a te przecież mają ogromne ilości gwiazd a te planet. Nic dziwnego, że ludzie wytworzyli sobie "siłę wyższą" by opisać to czego nie potrafią zrozumieć. Ale personalnie to czy Bóg nazywa się Ra, Jahwe czy Jezus jest dla mnie kwestą bardzo wtórną ;) 

 

Nie uważam też, by jakakolwiek istota wszechmogąca - jeśli takowa istnieje - która to ten wszechświat stworzyła, potrzebowała jakiegokolwiek pośrednika między mną a nim :) 

 

Dobra ale wracając do meritum.

 

Zrób tak żeby wylądować na swoim. Potem uczciwie "zresetuj" wszystko co "wiesz" i bazując na logice ustal co z Twojego życia, Twoich reakcji i przekonań jest tak naprawdę TWOJE. 

 

I warto jest się rozwijać, tak intelektualnie jak i fizycznie. Co ważniejsze obie te dziedziny życia idą ze sobą bardzo w parze i wzajemnie się uzupełniają. Dotleniony mózg podejmuje lepsze decyzje ;) 

 

Układaj sobie ten bałagan po swojemu - ale rób to na bazie TWOICH wniosków i TWOICH doświadczeń.

 

Powodzenia ;) 

 

 

Edytowane przez nieidealny świat
  • Like 1
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mac name Maszracje. Pierdol innych słuchaj siebie. Jesteś kowalem swego losu. Nie mam zamiaru przekonywać cię do mojego zdania ( z robisz jak uważasz ) ale myślę że jeśli wyjechał byś z miasta , za granicę. To był byś w stanie się uniezależnić od innych. ( Nie mówię ci żebyś wyjechał na stale, ponieważ Polska to piękny kraj tylko jest rządzona przez kurwy). Ja poczułem różnice i stałem się pewniejszy siebie.  

 

PS: Według mnie ,,Życie bez celów nie jest życiem tylko egzystencją".

 

Powodzenia i z farcikiem Bracie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, nieidealny świat napisał:

Nasze umysły są po prostu za małe by pojąć bezmiar wszechświata.

Pomijając kwestie religijne, paradoks Fermiego znam i faktycznie, ciekawa sprawa. 

19 minut temu, nieidealny świat napisał:

Zrób tak żeby wylądować na swoim. Potem uczciwie "zresetuj" wszystko co "wiesz" i bazując na logice ustal co z Twojego życia, Twoich reakcji i przekonań jest tak naprawdę TWOJE. 

 

I warto jest się rozwijać, tak intelektualnie jak i fizycznie. Co ważniejsze obie te dziedziny życia idą ze sobą bardzo w parze i wzajemnie się uzupełniają. Dotleniony mózg podejmuje lepsze decyzje ;) 

 

Układaj sobie ten bałagan po swojemu - ale rób to na bazie TWOICH wniosków i TWOICH doświadczeń.

 

Powodzenia ;) 

 

 

Dzięki, w sumie wyszło na to, że się zgadzamy. To właśnie chcę zrobić. 

19 minut temu, Mr.Arioch napisał:

@Mac name Maszracje. Pierdol innych słuchaj siebie. Jesteś kowalem swego losu. Nie mam zamiaru przekonywać cię do mojego zdania ( z robisz jak uważasz ) ale myślę że jeśli wyjechał byś z miasta , za granicę. To był byś w stanie się uniezależnić od innych. ( Nie mówię ci żebyś wyjechał na stale, ponieważ Polska to piękny kraj tylko jest rządzona przez kurwy). Ja poczułem różnice i stałem się pewniejszy siebie.  

 

PS: Według mnie ,,Życie bez celów nie jest życiem tylko egzystencją".

 

Powodzenia i z farcikiem Bracie.

Polska jest jaka jest, no i nasz "cudowny" rząd, ale obecnie wyjazd jest dla mnie nierealny. Jak będzie mnie kiedyś stać, to bardzo chętnie. Z resztą już nie raz o tym myślałem. Dzięki wielkie  i też powodzenia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, DanielS napisał:

Taaa... bo akurat tylko ta jedna na miliard jest Ci "przeznaczona" @Mac name :P 

 

Kto szuka ten znajdzie. Nie będzie ta, to będzie inna :D 

Tak naprawdę to o tym wiem  ale dopiero się uczę walki z chemią w swoim mózgu i wychodzenia z Zakonu Białych Rycerzy xD

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 8.04.2019 o 03:18, nieidealny świat napisał:

Na kasie? :) To co to za studia? Turystyka?

Przepraszam bardzo, ja po turystyce zarabiam 2,5 średniej krajowej, natomiast znam laski mgr inż po polibudzie, które pracują w CCC. 

@Mac nameOszczędzę Ci bardzo dużo czasu - kup i przeczytaj książkę "Mężczyzna Racjonalny" - Rollo Tomassi. Pozycja ta zamyka cały temat. No i Marka książkę kup jako cegiełkę. Kanał ocal siebie też warty uwagi. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, Rey napisał:

Przepraszam bardzo, ja po turystyce zarabiam 2,5 średniej krajowej, natomiast znam laski mgr inż po polibudzie, które pracują w CCC. 

@Mac nameOszczędzę Ci bardzo dużo czasu - kup i przeczytaj książkę "Mężczyzna Racjonalny" - Rollo Tomassi. Pozycja ta zamyka cały temat. No i Marka książkę kup jako cegiełkę. Kanał ocal siebie też warty uwagi. 

No właśnie wychodzę z założenia, że mgr to dzisiaj żaden znaczący tytuł. 

A książek poszukam, dzięki. 

Edytowane przez Mac name
Chcę coś jeszcze dodać.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.