Skocz do zawartości

Samiec 40+ i nowe życie.


Rekomendowane odpowiedzi

Czołem Bracia Samcy. 

To pierwszy mój post więc Wszystkim Braciom mówię cześć. 

Przez przypadek trafiłem na to forum szukając w sieci informacji o portalach społecznościowych... Moja historia jest prozaiczna mając 47 lat i już prawie odchowane dziecko stwierdziłem, ze czas zmienić swoje dotychczasowe życie i z toksycznego małżeństwa zamienić je na spokojne życie dojrzałego samca. 

Wiem, ze to może wymówka i szukanie pretekstu ale wcześniej z uwagi na dziecko godziłem się na trwanie w tym toksycznym związku. Dziecko urosło stało się prawie samodzielne wiec koniec z „poświeceniem” czas żyć dla siebie. 

Rozwód już praktycznie ogarnięty. Pozew napisany czeka na odpowiednią chwilę do złożenia. Reszta spraw dotycząca dziecka, kosztów jego utrzymania, podziału dóbr ustalona. Wyprowadzić na początek tez mam się gdzie a perspektywy samodzielnego lokum są i to wcale nie mgliste. Samcom zastanawiającym się i niepewnym decyzji z perspektywy czasu powiem jedno. Przy watpliwościach w związkach jak i w małżeństwie, myślach o rozwodzie jeżeli się tylko pojawiają i nie jest to incydent spowodowany jednorazową frustracją i wkurwem na samice to nie marnujcie czasu to sygnał do ewakuacji na pozycje do ataku i przygotowanie do wojny z samicą o Waszą wolność. Trzeba zgromadzić środki do ataku i przeprowadzić go zdecydowanie. Nie wierzę w cudowne naprawy samic ich zrozumienie, ze złe robią. To czasem chwilowa gra a potem wszystko wraca do normy. ICH normy. Mnie szkoda conajmniej 10 lat mojego życia gdzie do pewnych prawd i wniosków o których możecie tu poczytać musiałem dojść sam. Podziękowania dla Twórcy tego forum i Braci Samców za porady, z których można tu korzystać. Babcia mówiła mi „ucz się na cudzych błędach błędach” to jest typowo samicze myślenie, uczyć powinnismy na sukcesach a z błędów wyciągać wnioski. To tak samo jak umrzeć za Ojczyznę tylko po co? Ja wolałbym zabijać jej wrogów. Modzi bracia Samcy korzystajcie z wiedzy zgromadzonej na tym forum bo jest ona bezcenna. 

Zaczynajac nowe życie jako samotny Samiec jestem teraz na etapie poszukiwania pracy bo z mojej mundurowej emerytury godnie wyżyć się nie da a i po co siedzieć samemu w domu koncentrując się tylko na hobby. Gdyby któryś z Braci wiedział coś o ciekawej pracy w mieście Łodzi do którego się przeprowadzam proszę o informacje. Czasem z uwagi na programy poleceń pracowników taka sprawa może opłacić się obu stronom. Wykształcenie średnie technik mechanik, praca w mundurowce ponad 20 lat. Jestem otwarty na wszelkie propozycje pracy z ludźmi, produkcje tylko nie 3 zmianowe. Mój e-mail. [email protected]

 

  • Like 13
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za słowa otuchy. Ja wiem, ze dam radę. Po podjęciu decyzji oszacowaniu zysków i strat wyszło mi, ze mogę tylko zyskać. Straty minimalne, przynajmniej po mojej stronie. Samica ma zwarte styki bo jak do tej pory godziłem się na dużo bo zależało mi na pociągnięciu związku do usamodzielnieni się dziecka tak teraz nie wie co się dzieje. Teraz to ja decyduje o sobie swoich finansach od których została odcięta 4 miesiące temu. Musi żyć z własnej pensji i racjonalnie bo na wszystko jak kiedyś nie starcza. Panowie jak je to boli. Kiedyś straszenie wyprowadź się rozwiedź zbywalne milczeniem i liczyłem czas do godziny 0. Powiedziałem jej tylko kiedyś żeby uważała co sobie życzy bo życzenia się potrafią spełnić. Kiedy nadeszła godzina 0 nastąpiła zmiana. Odcięcie finansów, decydowanie o moim czasie przeze mnie, podzielenie obowiązków i prac domowych. Padło sakramentalne rozwiedź się i wyprowadź. ( gwoli wyjaśnienia mieszkanie służbowe związane z jej praca, jedna z przyczyn czekania na usamodzielnienie się dziecka, które wyprowadziłoby się ze

mną) Bracia jej wzrok kiedy powiedziałem ok. Składam pozew i wyprowadzam się w takim to a takim terminie. Życzyłaś sobie to przecież tyle razy a życzenia się spełniają. Teraz czuje się wolny, niezależny i coraz bardziej szczęśliwy. 

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za słowa otuchy i za słowa krytyki tez. 

DarkMorpheus -To nie miękka faja ze mnie tylko ojciec chcący zaoszczędzić dziecku życia z matka i jej ewentualnym gachem. Wolałem go sam wychować, matka była gdzieś obok zajęta sobą koleżankami. Z jakimś nowym tatusiem miałby jeszcze gorzej. To była po prostu inwestycja w dziecko. 

Mając na karku prawie 50 faktycznie ciężko podjąć taka decyzje. Zlekceważyłam kiedyś pierwsze ostrzeżenia i uważałem, ze dam radę jakoś samice wychować. Nic z tego one w większości są jak z gumy. Jak się ugną to Cię potem jeszcze pierdzielną. 

Wojkr-myślałem o tym tyle, ze przerwa ok 7 lat zrobiła swoje. Nie chce ochrony, pracy na trzy zmiany i wystawiania na mrozie już to wszystko przerabiałem, zdrowie nie takie i sił tez nie tyle co kiedyś. Wole prace z ludźmi. 

Still - masz racje działanie pomimo strachu to sztuka cenna i nie każdemu dana. Podjęcie działania umożliwia zapanowanie nad strachem. Najgorszy jest paraliżujący strach. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 4/10/2019 at 1:13 PM, copulator said:

Bracia jej wzrok kiedy powiedziałem ok. Składam pozew i wyprowadzam się w takim to a takim terminie. Życzyłaś sobie to przecież tyle razy a życzenia się spełniają. 

Czy coś jeszcze próbowała walczyć/ zatrzymywać? Tak z ciekawości pytam, czy też miała już dawno wyje..ane? 

 

Gratulacje i powodzenia!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

DanielS- ok. Będę się pilnował co do akapitów. 

Maurer- oczywiście, pierwsze rozmowy, wynoś się, zejdź mi z oczu, nie chcę cię znać... Po czasie zastanowienie i odwrotnie, zostań, może terapia spróbujmy itp. by za dwa dni znów wynoś się... taka huśtawka nastroju i emocji. 

 

Bracia Samcy do wielu rzeczy, które tu młodzi maja podane jak na tacy musiałem dochodzić sam. Przez doświadczenie zdobywanie wiedzy czy metoda prób i błędów. Gdybym miał ta wiedzę, która mam teraz to nie doszłoby nawet do wspólnego zamieszkania nie mówiąc już o ślubie. 

Szanujcie Braci i wiedzę, która otrzymujecie tutaj nie zniszczycie sobie życia czy tez przeżyjecie je szczęśliwi. 

 

Naszła mnie tez taka jedna refleksja po latach, ze jedyna życzliwą kobietą jaka spotkałem w życiu to była moja matka i jej rady w ostatnim okresie. W końcu doświadczona samica dbająca o swoje potomstwo i jego dobro.  

Edytowane przez copulator
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@copulatorTak , życie z własnych funduszy baaaardzo panie boli , bo jej pieniądze były na waciki. A Twoje na wygodne i dostatnie życie. No i się porobiło ciepło i cierpko  koło tyłka.

 

Szczególnie dla młodych żonkosi , PAMIĘTAJ , ŻONA TO TWÓJ NAJWIĘKSZY WRÓG . jeżeli tego nie zapamiętasz to prędzej czy póżniej o tym się sam przekonasz .

Ja też dochodziłem sam do wniosków które są na forum. Mogę powiedzieć , że zazdroszczę młodszym braciom, ja takiego wsparcia ani wiedzy nie miałem.

Jak zacząłem czytać forum w sumie nie dawno , to powróciły wspomnienia te złe i te dobre . Siedziałem 3 dni przy komputerze,nie mogłem zasnąć po tym co przeczytałem. Po pierwszym dniu czytania musiałem wypić drinka "na sen". Jesteś w lepszej sytuacji z rozwodem , bo to ty zakładasz sprawę i przygotowywałeś się

do tej sytacji.     Powodzenia

Edytowane przez Rodanek
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 hours ago, leczo said:

Szukamy bliskości z kobietą, a okazuje się ona naszym najgorszym wrogiem.

Też tak miałem. Jestem kilka lat po ślubie. Na początku uważałem (byłem przekonany), że moja kobieta to moja najbliższa osoba, przyjaciółka. "Paplałem" jej o wszystkim, zwierzałem się itd. Dopiero po jakimś czasie zauważyłem, że ona tego nie robi, że utrzymuje jakiś dystans. Kiedyś wszystko bym dla niej zrobił. Potem coś zaczęło się we mnie zmieniać, zacząłem zauważać pewne rzeczy. No i w końcu... trafiłem na Forum. I teraz widzę wszystko jak na dłoni. Nie mogę powiedzieć, że jest ona moim największym wrogiem, ale na pewno nie jest moim najlepszym przyjacielem. Teraz to wszystko wygląda jak... hmmm... jak... jak... partia szachów. Ale dokąd to prowadzi? Do "szach-i-kurwa-mat" haha.

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@copulator

Jeszcze możesz przechodzić przez huśtawkę powrotów. Nie uda się. Próbowałem. 

I unikaj zdjęć, zwłaszcza z miłych momentów, wakacji,wyjazdów itp. Zgraj,odłóż wrócisz z dzieckiem za kilka lat. teraz tylko orają mózg.

Edytowane przez ntech
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niech- to jest jej huśtawka nastrojów. Ja już nie mam takowej. Owszem wcześniej były wątpliwości i dorastający dzieciak. Teraz podjęta decyzja, plan realizacji i brak jakichkolwiek sentymentów. Bilans zysków i strat zrobiony już jakiś czas temu. 

 

Co do zdjęć, wspólnych i z dzieckiem faktycznie dla kogoś kto ma wątpliwości lub jest w etapie zaprzeczania i zakłamywania rzeczywistości, ze jeszcze da się coś uratować, naprawić to najlepsze wyjście. Odcięcie się od przeszłości brak sentymentalizmu. Uzmysłowienie sobie, ze lepiej już nie będzie a dobrze już było i to wcale nie nam a samicy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minutes ago, copulator said:

Co do zdjęć, wspólnych i z dzieckiem faktycznie dla kogoś kto ma wątpliwości lub jest w etapie zaprzeczania i zakłamywania rzeczywistości, ze jeszcze da się coś uratować, naprawić to najlepsze wyjście.

Ale nadal jesteś przekonany, że należało trwać w "toksycznym związku" ze względu na dziecko? Nie mówię, że nie, tylko jestem ciekaw, czy nie miewasz myśli, że należało to skończyć wcześniej. Zdaje się, że to dla "dobra dziecka" wcale nie jest takie dobre dla dziecka jak się ludziom wydaje. "Toksyczność" bardzo źle wpływa na dzieciaka...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maurer - decyzja już podjęta. Związku to koniec a czas wybiorę ja ze względów jak pisałem wyżej tj:

 Lokalowo-mieszkaniowych i finansowych, zawodowych.  To są powody, wspólnego zamieszkiwani a nie trwania związku. Teraz to bardziej relacja biznesowa w sprawie utrzymania dziecka i sublokatorska w sprawach wspólnego zamieszkiwania. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10.04.2019 o 14:46, DarkMorpheus napisał:

To rozumiem. Wystarczy być dobrym. Jak mawiał mój dziadek: Jezus był dobry i co z nim zrobili. 

Słowami Twojego dziadka rozjebałeś system. Dzięki man!

 

@copulator

Powodzenia. Mega szaunuję, za poczekanie na odchowanie potomka! Teraz musisz odkręcić tylko to co widział i słyszał w ciągu tych 10 lat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 miesięcy temu...
W dniu 10.04.2019 o 15:32, copulator napisał:

Dzięki za słowa otuchy i za słowa krytyki tez. 

DarkMorpheus -To nie miękka faja ze mnie tylko ojciec chcący zaoszczędzić dziecku życia z matka i jej ewentualnym gachem. Wolałem go sam wychować, matka była gdzieś obok zajęta sobą koleżankami. Z jakimś nowym tatusiem miałby jeszcze gorzej. To była po prostu inwestycja w dziecko. 

Mając na karku prawie 50 faktycznie ciężko podjąć taka decyzje. Zlekceważyłam kiedyś pierwsze ostrzeżenia i uważałem, ze dam radę jakoś samice wychować. Nic z tego one w większości są jak z gumy. Jak się ugną to Cię potem jeszcze pierdzielną. 

Wojkr-myślałem o tym tyle, ze przerwa ok 7 lat zrobiła swoje. Nie chce ochrony, pracy na trzy zmiany i wystawiania na mrozie już to wszystko przerabiałem, zdrowie nie takie i sił tez nie tyle co kiedyś. Wole prace z ludźmi. 

Still - masz racje działanie pomimo strachu to sztuka cenna i nie każdemu dana. Podjęcie działania umożliwia zapanowanie nad strachem. Najgorszy jest paraliżujący strach. 

mam podobnie, dziecko 3 lata jednakże bez ślubu, mieszkamy razem  u mnie w domu.   Twardy jestem ale zależy na wychowaniu syna na mężczyznę, bo jak tutaj odpuszczę to konkubina z mamusią wychowają go na swoje podobieństwo - czyli życiowego losera z nadwagą.  chociaż już we mnie przebija się myśl o rozstaniu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozważ zyski i straty. Starczy Ci sił i nie siądzie psychika? Jeżeli jesteś gotów znieść dużo dla dziecka to Wałcz o nie, baw się w udawanie a rób swoje, to zaprocentuje w przyszłości ( u syna) tyle, ze ogromnym Twoim kosztem...

Skorzystaj ze wszystkich rad Braci jakie tu są odnośnie finansów, buduj niezależność w przyszłości po ewentualnym rozstaniu. Ukrywaj co się da Z dochodów inwestuj, odkładaj...

Czeka Cię jeżeli zostaniesz conajmniej 12-13 lat zabawy w ciuciubabkę z Twoją partnerką i mozolne wychowywanie syna, pokazywanie mu jaki jest naprawdę świat, prostowanie po „skrzywieniami” babci i mamy. Jeżeli masz siłę, znajdziesz ją w sobie by to zrobić dla syna życzę Ci powodzenia i odpowiem na każde pytanie jeżeli będziesz potrzebował. 

Edytowane przez copulator
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
W dniu 10.04.2019 o 14:36, Still napisał:

Odwaga nie polega na nieodczuwaniu strachu, ale na umiejętności działania, mimo tego. 

Tak jest.

Twoja decyzja jest optymalna, logiczna. Ja tez rozwiodłem się jako 40+, opisałem w osobnym wątku. Zrobiłbym to wcześniej ale

1) nie chciałem zostać "weekendowym ojcem" albo całkiem stracić kontaktu z synem

2) żona trafiła do szpitala i przez jakiś czas potem zanosiło się na radykalną poprawę- niestety wkrótce wszystko całkiem jebnęło...

Dziś mam 46 lat, syn kończy na dniach 17 lat, mamy niemal codzienny kontakt. Bywało ciężko, jeszcze coś tam tkwi głęboko a wolność to nie tylko sielanka ale jestem przekonany, że nie miałem wyboru.

Popieram, pozdrawiam i życzę sukcesu.

Edytowane przez SpecOps
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt wyszło jeszcze lepiej niż optymalnie. Zostałem samotnym ojcem. Obecnie syn mieszka ze mną. Mam od jego matki na niego alimenty, Trudno jest samemu wychowywać nastolatka ale jest duża satysfakcja jak zdrowo układają się nam relacje i jak widzę, ze w zdrowy sposób patrzy na świat. Prace znalazłem, w wyuczonym zawodzie nie jest źle. Tylko była się wkurza bo jej domek z kart się sypie. Z synem kontakt traci coraz bardziej a on się żali na jej babskie jazdy, które zaczyna zauważać. Pozdrawiam i Panowie walczcie do końca o dzieci jak widać można uzyskać prawa do opieki nad dzieckiem i choć samotne wychowywanie nie jest łatwe to satysfakcja jest duża i zyski na przyszłość...

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.