Skocz do zawartości

Stagnacja i nuda


UncleSam

Rekomendowane odpowiedzi

4 godziny temu, The Motha napisał:

Ja tak mam ostatnio, praca dobra, pieniądze są, sukcesy są, zapisałem się na siłownie, teraz zapisałem się do amatorskiej drużyny piłkarskiej aby pokopać z chłopakami :)

I ciągle czegoś brak, cóż..problemy pierwszego świata.

 

Ładnie to ująłeś. Problemy pierwszego świata. Gdyby brakowało na jedzenie to byłbyś tak skupiony na tym, żeby je zdobyć/na nie zarobić, że nie czułbyś pewnie, że czegoś CI brak w sensie ''duchowym'' ;) 

 

Może czas sobie odpowiedzieć na pytanie co stanowi dla Ciebie realną wartość, co jest dla Ciebie sensem życia?

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Grajek napisał:

Może czas sobie odpowiedzieć na pytanie co stanowi dla Ciebie realną wartość, co jest dla Ciebie sensem życia?

No właśnie, myślę że stawianie sobie kolejnych celów materialnych, nie jest wyjściem, a nawet zaryzykuje mówiąc że mogą spowodować ogromną depresję po ich zrealizowaniu, czegoś podobnego doświadczył Tyson Fury, który całe życie skupiał się na celach, a jak je zrealizował, to popadł w depresje i leczył ją narkotykami i alkoholem, zrealizowałeś i co teraz?

Tu chodzi o coś niematerialnego.

 

Najpiękniejszych uczuć doświadczam nie w momencie kiedy zyskuje kolejnego klienta i mam z tego dobre pieniądze, ale wtedy kiedy jadę do lasu na spacer.

Edytowane przez The Motha
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tez uważam że to ważny temat. Myślę że coś z nami jest nie tak. Jak mamy chwile spokoju czy czasu dla siebie to uważamy że to coś nienormalnego dlatego dopada nas stagnacja. Do tej pory nie mieliśmy czasu na nawet zastanowienie się czego chcemy, co nas naprawdę interesuje, i jak ten czas się pojawia to jesteśmy zagubieni. Popadamy w marazm bo przy nadmiarze bodźców nie ma miejsca na spokojną refleksję czy pomyślenie nad tym co realnie warto zrobić. Mężczyzna musi pracować rękoma (przynajmniej częściowo) żeby mieć poczucie sensu, ale nie zasuwać jak nienormalny. Tylko wtedy to ma sens. Technologia zagłusza nasz wewnętrzny głos i tak uważamy że laska, samochód, czy kariera rozwiąże nasze problemy, a tak naprawdę póki nie poznamy siebie to nie ma o czym w ogóle gadać. Problem w tym że to jest powszechne zarówno u mężczyzn jak i kobiet. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, The Motha napisał:

Najpiękniejszych uczuć doświadczam nie w momencie kiedy zyskuje kolejnego klienta i mam z tego dobre pieniądze, ale wtedy kiedy jadę do lasu na spacer.

Na Twoim miejscu fotografowałbym każdy wypad do lasu i starał się uwiecznić te momenty, które są dla Ciebie najpiękniejsze. Następnie wywoływałbym te zdjęcia i zrobił z tego album ;)  

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Grajek napisał:

Na Twoim miejscu fotografowałbym każdy wypad do lasu i starał się uwiecznić te momenty, które są dla Ciebie najpiękniejsze. Następnie wywoływałbym te zdjęcia i zrobił z tego album

Zdjęć mam mnóstwo :)

Ale z tym albumem to dobry pomysł, zastanawiałem się nawet aby obramować te fotografię i sprzedawać :) .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Grajek napisał:

Ładnie to ująłeś. Problemy pierwszego świata. Gdyby brakowało na jedzenie to byłbyś tak skupiony na tym, żeby je zdobyć/na nie zarobić, że nie czułbyś pewnie, że czegoś CI brak w sensie ''duchowym'' ;) 

 

Może czas sobie odpowiedzieć na pytanie co stanowi dla Ciebie realną wartość, co jest dla Ciebie sensem życia?

Dokładnie na to pytanie poszukuję odpowiedzi. Właśnie dokładnie o to chodzi o czym piszesz. Zaspokoilem podstawowe potrzeby i teraz mi czegoś brakuje bo już niema że muszę, tylko że mogę.

 

4 godziny temu, The Motha napisał:

No właśnie, myślę że stawianie sobie kolejnych celów materialnych, nie jest wyjściem, a nawet zaryzykuje mówiąc że mogą spowodować ogromną depresję po ich zrealizowaniu, czegoś podobnego doświadczył Tyson Fury, który całe życie skupiał się na celach, a jak je zrealizował, to popadł w depresje i leczył ją narkotykami i alkoholem, zrealizowałeś i co teraz?

Tu chodzi o coś niematerialnego.

 

Najpiękniejszych uczuć doświadczam nie w momencie kiedy zyskuje kolejnego klienta i mam z tego dobre pieniądze, ale wtedy kiedy jadę do lasu na spacer.

Dokładnie! 100%! U mnie to uczucie o którym mówisz występuje kiedy dążę z prędkością światła do osiągnięcia kolejnego celu. Niestety ostatnio kwestionuję wiele rzeczy i zastanawiam się nad ich sensem. Stąd poczucie marazmu. Szukam sensu życia, swojej misji, ale nie w skali mikro tylko makro. Szukam celu całego życia, a jest to dla mnie tym bardziej przytłaczające bo nie potrafię się pogodzić z faktem że kiedyś moje życie się skończy. 

 

2 godziny temu, Trevor napisał:

Tez uważam że to ważny temat. Myślę że coś z nami jest nie tak. Jak mamy chwile spokoju czy czasu dla siebie to uważamy że to coś nienormalnego dlatego dopada nas stagnacja. Do tej pory nie mieliśmy czasu na nawet zastanowienie się czego chcemy, co nas naprawdę interesuje, i jak ten czas się pojawia to jesteśmy zagubieni. Popadamy w marazm bo przy nadmiarze bodźców nie ma miejsca na spokojną refleksję czy pomyślenie nad tym co realnie warto zrobić. Mężczyzna musi pracować rękoma (przynajmniej częściowo) żeby mieć poczucie sensu, ale nie zasuwać jak nienormalny. Tylko wtedy to ma sens. Technologia zagłusza nasz wewnętrzny głos i tak uważamy że laska, samochód, czy kariera rozwiąże nasze problemy, a tak naprawdę póki nie poznamy siebie to nie ma o czym w ogóle gadać. Problem w tym że to jest powszechne zarówno u mężczyzn jak i kobiet. 

100%!

 

1 godzinę temu, Exar napisał:

@UncleSam

Ile masz Synów?

Masz odpowiedź, serio możesz zamknąć temat w tym momencie. Wiesz co robić.

Ważne - nie chodzi tylko o dzieci.

Chodzi o Synów.

EOT, proszę ;)

0. Za młody na dzieci jestem :) ale wiem co masz na myśli.

 

 

MEGA DZIĘKI za odpowiedzi.

Właśnie takich potrzebuję! Nie spodziewałem się że przeczytam cokolwiek wartościowego w tym wątku po tej małej wojence która miała miejsce...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, The Motha napisał:

Zdjęć mam mnóstwo :)

Ale z tym albumem to dobry pomysł, zastanawiałem się nawet aby obramować te fotografię i sprzedawać :) .

Jeśli miałoby to być połączenie przyjemnego z pożytecznym to czemu nie :) Może mógłbyś zarobić na tym co lubisz.

 

Tylko jeśli zafiksujesz się na zarabianiu $ to możesz stracić przyjemność z ich robienia ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, UncleSam napisał:

0. Za młody na dzieci jestem :) ale wiem co masz na myśli.

Jesteś młody i wtedy masz siłę, żeby swoim Synom pokazać świat i wychować ich na mądrych ludzi. Wzięcie się za dzieci np. po 40 - wiele odbierze i im i Tobie, nie sądzę, żebyś w wieku 50-60 lat nawiązał dobry kontakt np. z nastolatkiem, biorąc pod uwagę zmieniający się szybko świat. Zostaniesz najzwyczajniej zbyt z tyłu względem młodego człowieka! A musisz być z przodu, żeby pokazać im świat, żeby mogli przerosnąć swojego ojca.

To jest dopiero prawdziwa misja, duma i honor!

 

ps. Nie strzelaj tylko nabojami z napisem córka, chociaż mówi się, że córeczki są Tatusia - z kolei żona jest męża. To jest  niestety to samo wampiryczne równanie. Facet ma przerąbane, jak widzę kolegów mających same córki... EPIC FAIL, Tragiczne klapki na oczach, a 99% córek to księżniczki. Program działa.

Edytowane przez Exar
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.