Skocz do zawartości

Żyje po to żeby żyć, czyli właściwie bez celu


Patton

Rekomendowane odpowiedzi

Bracia mam taki problem że właściwie już od kilku lat żyję właściwie po to żeby żyć czyli wogóle bez żadnego celu, i przez to czuję że w porównaniu do tego co było kiedyś moje życie jest strasznie puste i nijakie. Jeśli np robię coś co lubię to odczuwam z tego powodu szczęście i radość itd, ale o wiele słabiej niż kiedyś co dodatkowo potęguje to że moje życie jest takie puste. Bo właściwie czasem nie wiem co mam z sobą robić, co mnie czasem lekko irytuje. Więc czy potraficie mi jakoś pomóc i doradzić co z tym zrobić?

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popijasz ?

Mi się cele wyklarowały jak rzuciłem alkohol. Zupełnie inna optyka bo wcześniej jak piłem codziennie przez ponad 6 lat to była mgła smoleńska jeśli chodzi o marzenia, cele.

A z resztą po hooy było się starać jak zmiana stanu na "radosny" kosztowała 5 zł i parę kroków do biedry. Przecież to takie proste a pretekst się zawsze znalazł. Jak przestałem pić zmiana stanu na fajny/radosny trwa dłużej ale jest to zupełnie inna jakość, czas trwania i satysfakcja. No i wreszcie wiem czego chcę od życia.

Edytowane przez jaro670
  • Like 6
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem podobnie.

 

Był czas kiedy waliłem dragi, uprawiałem trawę i ogólnie rzecz biorąc byłem stosunkowo szczęśliwy z małym odchyłem w poczucie winy ze względów osobistych.

Było ok. Realizowałem się na polach mykologii oraz kultur agralnych.

Potem sytuacja się skomplikowała i zostałem "porządnym obywatelem". Pasowałem do tej roli jak siekiera do naprawiania mikroprocesorów czy coś takiego. Straszne życie.

Dzień w dzień żuć tekturę z małymi przerywnikami na wkurwianie "szefa" bądź opracowywanie psychiki współpracowników . Trochę mi ich żal..., niee, nie żal.

Robota dla psychiatry na lata.

Jam uczynił to, nikt inny :P

 

I tak to się kulało. Dzień po dniu.

Jedyny plus, że ze względu na niewielkie wydatki na życie osobiste odłożyłem co nieco, ale mnie to nawet nie cieszy. Nie mam przekonania do forsy.

Pustka mego życia doskwierała mi wielce i było chujowo.

 

Ale na szczęście niedawno zostałem bezrobotnym i jest o wiele lepiej.

Bezrobotnośc chociaż daje pewne perspektywy :)

Myślałem nad zostaniem włamywaczem, ale to jednak nie dla mnie. Myślę dalej.

  • Like 6
  • Haha 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, jaro670 napisał:

Popijasz ?

@jaro670

Zasadniczo staram się jak najbardziej tego unikać, i to taki mój punkt honoru. Ale jeśli już coś wypije to po jakimś dłuższym czasie i tak z 1 piwo maks 2, a i to powoli, tak po łyku i przez dłuższy czas, i zajmuje mi to nawet kilka godzin więc bardzo słabo to odczuwam. No i nie mam problemu żeby przez kilka miesięcy nic nie pić. A teraz to nawet gdybym chciał to nie mogę bo biorę tabletki, a nie chcę ryzykować bo wolałem wybrać zdrowie niż jakiś głupi alkohol.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może poszukaj jakiegoś nowego hobby, albo sprobój się przebranżować? Czym się zajmujesz? Ja czuję, że osiągnąłem ciągle za "mało" pomimo że pracuje w pracy o której marzyłem 3 lata temu to zaczyna mnie to już nudzić, to chyba normalne, że człowiek po czasie stagnacji czuje pustkę i chce się rozwijać, według mnie to zdrowe tylko żeby to jakoś potraficb wykorzystać, co samemu w praktyce mi narazie nie wychodzi. Jaro ma rację co do alkoholu :)) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, Turop napisał:

Może poszukaj jakiegoś nowego hobby

To by było może jakieś wyjście, i nawet myślę o tym od dłuższego czasu ale nic mi nie przychodzi do głowy. I z tego nie musi być żadnej kasy byle by tylko nie czuć tej pustki.

 

22 minuty temu, Turop napisał:

albo sprobój się przebranżować? 

Z tym by było ciężko, ale to chyba  nie tędy droga.

 

22 minuty temu, Turop napisał:

Czym się zajmujesz? 

Powiedzmy że stanowisko pomocnika w branży spożywczej. No niby z kasą szału nie ma bo na rękę mam tak od 2350 do maks 2500, ale plus jest taki że pracę mam trochę ponad kilometr od domu. A drugim plusem lub minusem dodatnim że mieszkam z rodziną.

Edytowane przez Patton
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to bardzo dobrze, że to odkryłeś @Patton. Dla mnie to był punkt zwrotny jakieś 5 lat wstecz. Życie jest ogólnie bez większego sensu, jako takie. Na dobrą sprawę jesteśmy zaprogramowani, żeby trwać, jeść, pieprzyć się i przedłużyć gatunek

Wszystko, co do tego dodamy to bonus zależny wyłącznie od nas. 

 

No, to teraz kombinuj jaki bonus chcesz sobie sprawić. 

Powodzenia!

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, Patton napisał:

Bracia mam taki problem że właściwie już od kilku lat żyję właściwie po to żeby żyć czyli wogóle bez żadnego celu, i przez to czuję że w porównaniu do tego co było kiedyś moje życie jest strasznie puste i nijakie.

To jest ta przykra rzeczywistość którą przewidział Nietzsche pisząc o "śmierci Boga", kiedy ludzie przestaną wierzyć w cele i drogę życiową zaproponowane przez religie. Tutaj z odpowiedzią przychodzi Carl Jung, który jako odpowiedź na ten problem zaproponował: bądź lepszą wersją siebie. Wyciskasz na siłce 100 kg, wyciskaj 110, przeczytałeś 2 książki w tym miesiącu przeczytaj 3, zarobiłeś 3 tys. PLN zarób 3 200 itp. itd. rób wszystko co podnosi cechy które budują Twoje poczucie własnej wartości i odrzucaj wszystko co je zmniejsza. 

PS. Tylko sukces podbudowuje poczucie własnej wartości i podkręca dążenie do tych celów, dlatego warto zaczynać od małych rzeczy typu (zacznę uczyć się języka 20 min. dziennie, robić pompki, podnosić kwalifikacje) i stopniowo podnosić sobie poprzeczkę.

  • Like 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No a wcześniej to jakie miałeś cele ?

Jak zastanowiłem się nad sobą. Jakie cele NIE były powiązane w sposób bezpośredni lub pośredni z rozmanżaniem i wychowywaniem potomstwa.

Okazuje się że niewiele. I to właśnie wtedy NIE miałem celu...

Teraz przynajmniej mogę wybierać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, ntech napisał:

No a wcześniej to jakie miałeś cele ?

Ostatni jakieś 2 lata temu spierdolić z pracy u jednego psychopaty, co i tak mi się udało przez przypadek a i to z poszarpanymi nerwami, chociaż i tak już jest nieco lepiej.

 

6 minut temu, dobryziomek napisał:

Jakie masz wykształcenie? Masz jakiś konkretny zawód?

Zawodowe, i mam zawód ale z pewnego powodu nie mam co liczyć na lepszą kasę. No ale tu nie chodzi o kasę, bo od dawna wiem że nie daje mi ona spełnienia. Także raczej nie tędy droga.

 

11 minut temu, dobryziomek napisał:

Przebyte kursy czy szkolenia?

Standardowy bhp z pracy.

 

11 minut temu, dobryziomek napisał:

Ile masz lat? 27,dobrze pamiętam? 

Tak.

 

12 minut temu, dobryziomek napisał:

Nie masz nałogów to już jest dużo. 

Przez kilka lat miałem słabość do tabaki, i wlasciwie tylko ona mnie utrzymywała w jakimś stanie w trakcie pracy u tego psychola. Wciągałem jej tyle że od tej nikotyny, ręce trzęsły mi się jak żulowi na kacu, i dodatkowo chodziłem po takiej ilości jak pijany. I właściwie dzięki audycjom z dnia na dzień wziąłem 3 paczki które jeszcze miałem i wyrzuciłem je w cholerę, no i od tego czasu już nic. I zapomniałem o dużym spadku wagi i siły przez prawie codzienny stres. I gdybym tam dalej był to to jestem pewny że to by się zakończyło na szpitalu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy życie bez większego celu jest, aż takie złe? 

 

Masz do wyboru szereg przyjemności. Po co się spinać o jakiś głębszy cel, sens tego wszystkiego? Może jest, może nie ma. To i tak nic nie zmienia, bo żyjesz i spotkasz się ze wszystkimi konsekwencjami rzeczywistości. 

 

Wielkie cele to najczęściej wielkie wyrzeczenia, a chwila wewnętrznej satysfakcji to naprawdę marna nagroda. Przez życie osiągnąłem już kilka ważnych zadań, ale cieszyły tylko chwilowo. Najlepiej ustawić sobie codzienną rutynę w praktycznie idealny sposób. Określasz idealny dzień i dążysz, aby się do niego maksymalnie zbliżyć. To jest klucz do sukcesu, szczęścia moim zdaniem. 

 

Życie to jest rutyna, codzienność. Trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, jak ona ma wyglądać. Jak ma wyglądać twój dzień, myśli, czynności. 

 

Czy mam cały dzień powtarzać kurwa, ja pierdolę, co za jebane gówno? 

 

Czy mało pracować, mieć dużo czasu wolnego, żyć bez wielkich zobowiązań na karku? Takie podejście wyznaję. 

 

Do tego wyrównanie aspektu fizycznego z umysłowym. Traktowanie na równi tych obszarów. Nie zaniedbać równowagi.

 

Nawet totalnie bezsensowne życie można trochę udoskonalić, aby nie zasypiać z kurwami w głowie.

 

I pierdol te wielkie cele. Co ty chcesz zostawiać coś ludziom? Parodia. Czy chcesz zaspokoić swoje wielkie ego pragnące niesamowitych przeżyć? 

 

Daj sobie spokój to zaśniesz w końcu snem sprawiedliwego. Zrzuć ten krzyż kurwa ze swoich barków, że coś trzeba robić, osiągnąć wielkość, cokolwiek. To jest jebana bzdura.  

  • Like 15
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może to czas na zmiany w życiu, wyjście z wypracowanej strefy komfortu? Poznać nowych ludzi, spróbować nowych rzeczy. Zastanów się co chcesz robić w wolnym czasie? Co mogło by cię zainteresować, potrzebujesz nowych bodźców, nowych wyzwań.

Wypad na weekend do lasu, zabawa w survival, może strzelectwo, sporty walki. Jakiś sport motorowy ?? - motocross, offroad, wypad w góry na weekend z bytowaniem w terenie... To są przykłady, każdego kręci co innego.

Mi frajdę sprawia jak pojadę np w Bieszczady, utaplam się w błocie, nachodze się aż mi nogi do dupy chodzą, aż czasem chce mi się płakać, ale potem mam satysfakcję że dałem radę że pomimo zimna, zmęczenia byłem w stanie przejść w ciągu dwóch dni 90 km.

Wracam do domu obolały, nie raz wyobijany i na drugi dzień planuje kolejny wypad, zbieram sprzęt, wyposażenie, testuje nowe pomysły.

Fajna jest np. turystyka urbexowa, łażenie po zapomnianych miejscach.

To są przykłady, nie każdemu musi się to podobać, ale trzeba stawiać sobie cele i granice i je przekraczać.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patton a ile ty masz lat 27 tak ? I długo zamierzasz jeszcze sobie tak bimbać i lawirować ? I mówić, że żyjesz bez celu ? Zaraz starym kawalerem będziesz i powinieneś bykowe płacić. Powinieneś dziewczynę sobie znaleźć, ożenić się, założyć rodzinę to powinien być twój cel. Od razu miałbyś po co żyć, na kogo pracować, kim się opiekować i być za nich odpowiedzialny od razu twoje życie nabrałoby sensu i zmieniło się na lepsze. Przemyśl to ;) 

Edytowane przez MaxMen
  • Dzięki 1
  • Haha 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po co ci cele ciesz się życiem jakie jest płyn z prądem rzeki, nie miej żadnych oczekiwań bądź piękny w swej naturalności jak kwiat, on nie ma celu żeby zakwitnąć po prostu kwitnie niezdając sobie nawet z tego sprawy.

 

Cele są dobre jak wypływają z serca sam musisz je znaleźć, szukaj nie możesz kogoś skopiować bo bedziesz marna kopią nie szukaj niczego logicznego bo w szczęściu nie ma logiki, nikt nie ma recepty na spełnienie. 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Życie bez celu oszczędza porażek. Pozwala się cieszyć małymi rzeczami. Własciwie to Ci zazdroszczę. Ja walczę z wiatrakami i poluje na chimery. Mam wiele celów których niemożność realizacji negatywnie wpływa na mnie.

Edytowane przez Libertyn
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, MaxMen napisał:

Patton a ile ty masz lat 27 tak ? 

Dokładnie.

 

5 minut temu, MaxMen napisał:

Powinieneś dziewczynę sobie znaleźć, ożenić się, założyć rodzinę to powinien być twój cel. 

To już dawno temu dobrze przemyślałem i wiem że to nie dla mnie.

 

3 minuty temu, Pieter napisał:

szukaj nie możesz kogoś skopiować bo bedziesz marna kopią

Kiedyś zdałem sobie z tego sprawę że bycie takim jak większość, i robienie czegoś w identyczny sposób co inni nie jest dla mnie. Poprostu męczy mnie to i tyle.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Patton napisał:

chyba  nie tędy droga

 

57 minut temu, Patton napisał:

Także raczej nie tędy droga

@Pattontzn z robotą nie chcesz nic zmieniać, sobrze rozumiem?

Uczyć się nowej rzeczy, spróbować zarabiać na czymś innym niz dotychczas, chodzić codziennie ma 8-10 godzin do miejsca ktore coś Cię nauczy, da Ci jakąś radość,  że możesz zarobić, coś wyprodukować, komuś pomóc, przydać się, nauczyć się czegoś, nauczyć coś kogoś, coś poćwiczyć, pojajczyć z kumplami i szefem itd.

Czy ten aspekt dnia sprawia Ci przyjemność?

Edytowane przez Imbryk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.