Skocz do zawartości

Jak to jest?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

 

Mimo, że od rozstania z narzeczoną minęło pół roku miałem przygody z innymi kobietami dokładnie z trzema to nadal to cholerstwo siedzi we mnie.

Znajoma mi wysłała zdj i patrz jak A... się bawi dziś w piąteczek.

I ona zadowolona że ho ho.

I cholerstwo smutek wszystko wróciło.

Najlepsze to jest to we wszystkim, że ja nawet po pierwszej miłości tak nie przeżywałem, a okazałem dużą słabość.

Chyba 2 miesiące byłem nie swój a chodziliśmy do jednej szkoły i ją widywałem.

Przy każdej kolejnej to w sumie maks kilka dni o tym myślałem co raczej zle zrobilem co mogłem poprawić, a nie się użalałem ,a tu to mnie wszystko wkurwia mam ochote jej jebnąć.

 

Dosłownie niech te wspomnienia wszystko zniknie i niech się odpierdoli

jak mnie oklamywała, wbijała poczucie winy by się wybielić i kręciła z innym typem pod moją nie obecność i pewnie zdradziła.

Albo jakieś chujowe wspomnienia wracają jak było dobrze.

Niech mój mózg też to wybieli.

 

Jedyna kobieta która mnie złamała.

 

Szczerze to stworzyła potwora.

Stałem się taki zimny jak lód każdy ze znajomych zobaczył moją zmiane, chodzę z szyderczym uśmiechem na twarzy i patrze się jak psychol.

Mam wszystkich gdzieś liczę się tylko ja.

Jeden brak okazania szacunku i zlewam każdego czy kobiete czy kolegów.

Nic się nie liczy tylko ja.

Nie wiem czy to idzie w dobrą stronę..

Matke ustawiłem do pionu kiedyś próbowała podnosić głos i swoje racje mi wprowadzać od pół roku jest cichutka jak myszka nawet jak wracam ze studiów już obiad czeka , a kiedyś tak nie było ,bardziej mnie się boi niż ojca.

 

Ja pierdole i weź tu gadaj z babą o wizji wspólnej ,przyszłości o pracy mieszkaniu, wspólnym dorabianiu się , a za tydzień inny...

 

Nigdy nie piłem alkoholu a od rozstania z nią jakieś ciągoty mam.

Zaczynam się zachowywać jak ojciec alkoholik..

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, PatZz napisał:

jak mnie oklamywała, wbijała poczucie winy by się wybielić i kręciła z innym typem

O, i tego się trzymaj. Taka właśnie była.

 

19 minut temu, PatZz napisał:

Zaczynam się zachowywać jak ojciec alkoholik

No tu uważaj. 

 

20 minut temu, PatZz napisał:

Ja pierdole i weź tu gadaj z babą o wizji wspólnej ,przyszłości o pracy mieszkaniu, wspólnym dorabianiu się , a za tydzień inny

No powkurwiaj się jeszcze trochę aż Ci zejdzie ciśnienie i wrócisz do normy. Chyba masz chwilę słabości, normalne.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem psychologiem, ale jak widać masz jeszcze całą masę problemów wewnętrznych. To, że reagujesz teraz agresją na brak szacunku czy inne akcje nie oznacza, że jesteś silny. Raczej potwierdza słabość tylko forma okazywania się zmieniła.

 

40 minut temu, PatZz napisał:

Stałem się taki zimny jak lód każdy ze znajomych zobaczył moją zmiane, chodzę z szyderczym uśmiechem na twarzy i patrze się jak psychol.

 

 

41 minut temu, PatZz napisał:

 Mam wszystkich gdzieś liczę się tylko ja.

 

 

41 minut temu, PatZz napisał:

 Jeden brak okazania szacunku i zlewam każdego czy kobiete czy kolegów.

 

 

41 minut temu, PatZz napisał:

Matke ustawiłem do pionu kiedyś próbowała podnosić głos i swoje racje mi wprowadzać od pół roku jest cichutka jak myszka nawet jak wracam ze studiów już obiad czeka , a kiedyś tak nie było ,bardziej mnie się boi niż ojca.

 

 

41 minut temu, PatZz napisał:

Zaczynam się zachowywać jak ojciec alkoholik..

 

 

Nic z tego co zacytowałem nie jest normalne ziom. Wyłania się trochę obraz chłopczyka z fochem na cały świat.

 

Więc niedziwne, że masz z tym problemy. Dziwne, to by było jakbyś zawsze panował nad sobą i utrzymywał wewnętrzną harmonie, a nagle z jakiegoś powodu już nie mógł, ale ty kompletnie nie przypominasz takiej osoby. Lekki impuls i wybuchasz jak mina.

 

To tak jakbyś się dziwił dlaczego łatwopalna substancja płonie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, SławomirP napisał:

 

 

Więc niedziwne, że masz z tym problemy. Dziwne, to by było jakbyś zawsze panował nad sobą i utrzymywał wewnętrzną harmonie, a nagle z jakiegoś powodu już nie mógł, ale ty kompletnie nie przypominasz takiej osoby. Lekki impuls i wybuchasz jak mina.

 

To tak jakbyś się dziwił dlaczego łatwopalna substancja płonie.

Właśnie jestem bardzo impulsywny.

Od małego dzieci mnie testowały czy się śmiali ze mna głupie żarty czy normalne bójki i sobie chyba wyrobiłem mechanizm obronny oni atakuja to ja też.

Ile bojek było to nie zlicze.

Teraz jest lepiej niż jak mialem 16-19 lat, bo zaczałem pracować nad tym.

Jedynie jak ktoś stara mnie się balon zrobić albo głupio się odzywa to od razu reaguje jakbym był gotowy do walki.

Plus doszły do tego kłamstwa wmowione jakby się wydawało bliską osobe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, DanielS napisał:

Wiesz @PatZz. Na zdjęciach, to każdy się wyśmienicie bawi :P 

 

A rzeczywistość wygląda najczęściej zupełnie inaczej :D 

W zasadzie niech sobie robi co chcę już widziałem zdj po miesiącu z innym gachem i związek na fb i mnie nic nie ruszyło, a tu faktycznie chwilowa słabość.

W duszy sobie powiedziałem dzięki, że życia z Tobą sobie nie zjebe.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co gorsze, rozmyślanie o byłej czy delirka jak ja widzę. Wczoraj miałem chyba kumulajce, że wylądowałem na sor. Ciśnienie wyjebalo w kosmos i klucie w klatce piersiowej! Cale szczęście, ekg niczego nie wykrylo.... 

Nie wiem ona chyba czyha na to, aby renta po mnie była. 

Tak więc, ciesz się z tego stanu co masz ;)

Edytowane przez Still
  • Zdziwiony 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Just now, trakimo said:

Co się z Wami Panowie dzieje, ja się rozstałem już rok temu i dawno się tak dobrze nie czułem.

Mam tak samo .Odbudowalem siebie z nawiazka . Pojawily sie tez proozycje wejscia w nowe zwiazki ale sie do tego nie garne bo stan obecny jest mi blizszy idealnemu Jestem samowystarczalny w kazdym aspekcie zycia wiec po co to psuc  niech mecza sie inni ja nic nie musze sobie udowadniac swoje przezylem i wiem jak jest ;) 

  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, PatZz napisał:

Znajoma mi wysłała zdj i patrz jak A... się bawi dziś w piąteczek.

To fajną masz znajomą, jak takie rzeczy Ci wysyła.

Po za tym miej na to wyjebane. Ubyło Ciebie jak zobaczyłeś jak ta ona się bawi? Ty nie możesz? Kolejna sprawa, to tylko zdjęcie, które jak prawie każde pokazujące idealne życie, po prostu kłamie. Szczęśliwy człowiek nie musi nikomu nic udowadniać. Bo ma na to wyjebane. Odkąd FB, instagram jest u mnie na ostatnim miejscu, bo wiem jak to działo. I widzę te sztuczne uśmiechy, na siłę pokazywanie się. itp. To po prostu zaczynam się dziwić tym ludziom, że oni tego nie widzą.

Ja też ostatnio na żywo spotkałem taką jedną osóbkę, z chłopakiem, na wspólnej imprezie. I czułem się bardzo dobrze, żadnych wybuchów złości, marudzenia, rozmyślania. Bardzo miło spędzałem czas z innymi. Nie byłem zazdrosny, miałem po prostu na to wyjebane. Mi bardzo pomogło w tym forum i wiedza jaką posiadam. Po za tym przeżyłem w życiu gorsze, wydarzenia niż to, że mi z kimś nie wyszło.

Ona chyba sama była zdziwiona. I tak jak sobie popatrzę na te wszystkie związki i mając tą wiedzę, to po prostu odechciewa mi się interakcji z kobietami. 

Było by gorzej, gdyby nie to forum i wiedza, którą posiadam, bo właśnie doświadczenie i doświadczanie pozwoliło mi się uleczyć. I wyleczyć.

 

8 godzin temu, PatZz napisał:

Najlepsze to jest to we wszystkim, że ja nawet po pierwszej miłości tak nie przeżywałem, a okazałem dużą słabość.

Co by na forum nie napisali, że zachowujemy się jak zwierzęta, że mamy gadzi mózg itp. To pamiętaj, że mimo wszystko jesteś czymś więcej niż zwierzę. Masz coś takiego jak uczucia i człowieczeństwo.

Masz wybór, albo postępować jak człowiek z honorem, godnością, szacunkiem do samego siebie!

Albo postępować jak zwierzę, myśleć penisem, kierować się wpierw pierwotnymi instynktami i nie kontrolować siebie.

Bo byłeś białym rycerzem.

9 godzin temu, PatZz napisał:

,a tu to mnie wszystko wkurwia mam ochote jej jebnąć.

Bo już nie jesteś białym rycerzem.

 

9 godzin temu, PatZz napisał:

Jedyna kobieta która mnie złamała.

A wiesz, że cierpienie mądrze wykorzystane potrafi pomóc? :)

Właśnie dlatego tutaj jesteś i masz wiedzę jak to wszystko działa. Złamał Ciebie to fakt, ale dzięki temu powstałeś, a nie turlałeś się po glebie. Jak większość.

 

9 godzin temu, PatZz napisał:

Stałem się taki zimny jak lód każdy ze znajomych zobaczył moją zmiane, chodzę z szyderczym uśmiechem na twarzy i patrze się jak psychol.

Mam wszystkich gdzieś liczę się tylko ja.

Jeden brak okazania szacunku i zlewam każdego czy kobiete czy kolegów.

Nic się nie liczy tylko ja. 

To tak samo jak ja. :) Tylko, nie chodzę z szyderczym uśmiechem i nie patrzę jak psychol. 

Ale to co piszesz, że liczysz się tylko Ty dla siebie samego. Nie jest dla mnie głupie.

Sam tak postępuję, jakoś wszyscy mieli mnie gdzieś włącznie z kobietami. To dlaczego ja mam każdemu włazić w dupę?

Dasz palec wezmą całą rękę. Sam mam zasadę, że jak ktoś mnie nie szanuje to i ja jego nie szanuję.

Kobiety to olałem całkowicie mimo. Bo nie są mi do szczęścia potrzebne, a jak będę chciał je sobie zniszczyć, to jakąś do tego zawołam. ;)  Nie no żart. Żadnej nie zawołam do siebie.

@PatZzZrozumiałem, że mi kobieta nie jest do niczego potrzebna. Bo nie zapewni mi szczęścia, a wchodząc w związek, mogę nabawić się problemów. Też mam uczucia, nie jestem robotem. Rozwijam się, trenuję, mam fajny zawód, pasję i wiele zainteresowań. I powoli zaczynam się w tym spełniać, ja całe życie byłem samotny i jakoś sobie świetnie zawsze sam dawałem radę.

 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Vstorm napisał:

 ja całe życie byłem samotny i jakoś sobie świetnie zawsze sam dawałem radę.

 

 

Ja po tym rozstaniu właśnie też uświadomiłem sobie, że całe życie byłem sam.

Nie udane sprawy w sporcie 8 lat plywałem jak były sukcesy to zawsze jakaś panna była jak nie to rzadko kiedy usłyszałem dasz radę itd.

Matury jak musiałem poprawiać matme bo w 1 terminie 29% miałem w drugim już ponad 50 i laska mnie rzuciła zamiast wspierać teraz też jestem sam nikomu nie ufam tak na prawdę.

I też się uporałem z tym i zadaje sobie pytanie po co mi dziewczyna jedynie do seksu.

Bliskości nie odczuwam wkurwia mnie przytulanie i inne rzeczy.

Chyba to, że ona była jedną która tak dopuscilem blisko siebie i te wspólne wizje tak na mnie się odbiło.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, PatZz napisał:

Ja po tym rozstaniu właśnie też uświadomiłem sobie, że całe życie byłem sam

Chłopie, możesz być jedynie wdzięczny owej pannicy, że pomogła Ci zrozumieć istotę bycia w "tu i teraz" :-)
 

16 minut temu, PatZz napisał:

była jedną która tak dopuscilem blisko siebie i te wspólne wizje tak na mnie się odbiło.

Mnie "największa miłość mojego życia" wyruchała bez mydła miesiąc przed ślubem, tzn - ją przeruchał koleś, którego znała może z 2 tygodnie. Mój ból nie do opisania, zważywszy na to, że jako rycerzyk ciągle sobie wmawiałem, że jest "inna niż wszystkie". Ideały, plany budowy domu, imiona dla dzieci . I co? I chuj! 

Dopuściłem ją najbliżej jak się dało i wiesz co? Jestem jej teraz wdzięczny za to, że wyszło jak wyszło. Pozwoliła mi odkryć, jak chujowe jest bycie potulnym betką ? Kontakt uciąłem, zapraszając ją do fascynującej wycieczki z biurem podróży "Spierdalaj Last Minute". Zapewne dziś, zamiast jeździć motocyklami, rozwijać siebie i chłonąć życie, pchałbym wózek z dzieckiem, udając że takie jest życie i przeżyć je należy niosąc swój i nieswój krzyż, dostając w zamian ochłapy...

Tylko na początku boli w opór, potem już tylko boli. A, że moc w słabości się doskonali, przełknij czerwoną pigulkę, zapijając szklanką goryczy i leć przed siebie - dla siebie :-)

  • Like 2
  • Dzięki 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@PatZz Kobiet będziesz miał jeszcze wiele.

Kolegów 2-3 zaufanych warto mieć.

Alkohol odstaw, nie tędy droga. Zajmij się nowym hobby i samorozwojem.

 

@Still Współczuję ale masz chyba za dużo wolnego czasu. Czas na nową pasję i nową babę.

Edytowane przez Morfeusz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze zdania postu, zmusiły mnie do wtrącenia swoich trzech groszy.

Też zauważyłem u moich znajomych, tych bliższych i dalszych o wspominaniu, o obecnych związkach mojej/moich EX. 

A wiesz, że Ania to, a Gabriela... Osobiście, nie mam już żadnego problemu o wspominaniu moich ex kiedy coś opowiadam, tak one były częścią mojego życia... Lecz już nie są.  Kompletnie nie wiem czemu znajomi to robią, męska cześć mnie tak nie razi kiedy wspominają - ma to najcześciej jakiś sens. Natomiast koleżanki hmmmmm, nie mogę znaleść motywu ich działania: Ania ustawiła jakiś związek na fb, pisze do mnie moja koleżanka... Nie mam tej maniery wchodzenia na profil ex i delektowanie sie jej fotami, nie muszę tego robić, bo koleżanki mi o tym doniosą.... Wielokrotnie o tym wspominałem aby mi o tym nie mówiły, nic z tego nie mam nawet nie zarobię na tej informacji.... 

 

 

@PatZz daj sobie czas, one chyba to robią po to aby zrobić nam obsrany kibel w głowie.... lub po coś sprawdzają naszą reakcję. 

Kładź na to chuj, mam nadzieję że podrośniesz i będziesz przechodził obojętnie obok takich zaczepek, ex sie przyśni - luz akceptuj to, ktoś wspomni o ex, wzrusz ramionami i się uśmiechnij... Dasz sobie radę! 

 

Też za małolata po jakiś babskich porażkach mówiłem sobie, że gdyby można było wyciąć kawałek mózgu odpowiedzialny za miłość, uczucia, haj - ustawiam się pierwszy do zabiegu. Teraz śmieję się z tego, bez tej części jestem niekompletny, byłbym kimś innym a teraz jest mi dobrze ze sobą. Enjoy your życie. :p

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkładasz na bok to co nieuniknione. Żałobe po stracie. Trzeba to przecierpieć w samotnosci ,pozwolic wracać tym myślom ciągle i ciągle. Z czasem po prostu zaakceptujesz ten stan rzeczy. Takie sytuacje hartują. Ludzie potrafią całe życie odkładać ten "ból wewnetrzny" na bok który cały czas wraca. Oszukują się że ich to nie dotyczy, że są silniejsi od innych. Że akurat ich nic nie dotknęło. Mam teraz partnerkę która na papierze przebija ex we wszystkich aspektach? I co? I dalej wracają demony. W pracy ,w wolnych chwilach staram się nie wypierać tych myśli o ex, tylko przeboleć to wewnątrz. Obecna widzi jak jesteśmy razem kiedy się zawsiesze. Wytłumaczyłem jej wszystko i to rozumie.  Ja popełniłem kolejny błąd. Czyli klin, klinem. To nie jest najlepsze rozwiązanie. Ale wierze że się uporam. Gdybym mógł cofnąć czas ,wolałbym nie spotykać się z obecna żeby nie fundować jej tego co też przezywa ale mi o tym nie mówi. I na koniec. To ja jej podziękowałem. Szczegóły są nieistotne ,raczej klasyk. Pozwoliłem na za dużo. A mimo wszystko gdzieś tam to jeszcze wszystko siedzi. Tu masz zajebiste narzędzie to tego żeby sobie z tym poradzić.

 

Edytowane przez prod1gybmx
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Libertyn napisał:

@PatZz Przechodziłeś terapię na DDA chociażby? Z jednej strony mi Ciebie szkoda. Z drugiej strony  nie chciałbym by moja córka się zadawała z kimś kogo boi się własna matka..

Mnie w pewnym sensie też się "boi". Nie jestem awanturnikiem ,nie bije jej. Nie obrażam. Jestem asertywny względem niej i wie że nie mam tak wypaczonego poczucia "empatii" jak mój ojciec. Który jak matka strzeli w focha i trzaśnie drzwiami to biegnie za nią ją uspokajać. Mi tak zrobiła kilka razy i w tym momencie ja nie zrobiłem absolutnie nic. Ze stoickim spokojem zostałem w kuchni/pokoju i nie reagowałem. Dotarało do niej że takimi zagrywkami nic nie zdziała. I stąd ten "strach". Najpierw myśli potem mówi coś do mnie. Matka miała dość cięzkie dorastanie i pewne dysfukncje których nie zwalczyła siedzą w niej po dziś dzień. Karmi się emocjami jak każda kobieta, nawet woli te negatywne niż żadne. Ja jej ich nie daje, wieć nie odstawia jakieś szopki przy mnie.  Myśle że tak to tutaj wygląda tylko zostało w dość lakoniczny sposób opisane i można to interpretować w inny sposób. 

Edytowane przez prod1gybmx
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@PatZz Wydaje mi się, że każdy z nas nosi taki krzyż w postaci kobiety, która ciągle wraca w myślach.

U mnie 2 minęły a i tak w jakimś stopniu brakuje mi Pani X. Żyje normalnie, spotykam inne kobiety, w łóżku celibatu nie mam a i tak myślami wracam do tej jednej. Nie wiem dlaczego tak jest, jedyny plus taki, że Ona wyjechała z miasta, kiedy dowiedziała się że Ja wróciłem :).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@PatZz

 

mimo że minął już rok od rozstania z moją ex, też myśli mi się pojawiają o niej, czasem bardziej, czasem mniej. Jest to laska. wg mnie, bardzo zaburzona a związek z nią był ciężki. Stąd wywnioskowałem czemu tak mi siedzi w głowie, bo związek ten był toksyczny, ona była toksyczna, dużo tam było emocji, przeróżnych, stąd to tak męczy. Dla mnie oczywiście bardzo dobrze że nie jestem już w tym związku, odżyłem, jestem szczęśliwy, dlatego zacząłem się zastanawiać czemu tak nie mogę jej zapomnieć. Z jednej strony wiem że mam wiele rzeczy do przepracowania, a z drugiej właśnie ten fakt że była toksykiem, a to jak wpłynęła na mnie pokutuje do tej pory. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Libertyn napisał:

@PatZz Przechodziłeś terapię na DDA chociażby? Z jednej strony mi Ciebie szkoda. Z drugiej strony  nie chciałbym by moja córka się zadawała z kimś kogo boi się własna matka..

Nie byłem ,bo nie widzę z tym sensu nie jestem zamknięty na świat czy coś nie jestem też super agresywny potrafię zachować spokój chociażby przez trenowanie boksu mnie tego nauczylo.

Nie ćpam nie palę alkoholu co byłem pijany policzę na jednej ręce z czego ze 4 razy przez narzeczoną.. 

Matka moja jest toksyczna i ktoś musiał nad nią zapanować ja już miałem dosyć jej krzyków i wyzywania ojca od nieudaczników i alkoholika rozpił się przez nią.

Siedzi cicho czasem coś burkni, ale jest różnica niebo , a ziemia.

1 godzinę temu, Taboo napisał:

 

 Jest to laska. wg mnie, bardzo zaburzona a związek z nią był ciężki. Stąd wywnioskowałem czemu tak mi siedzi w głowie, bo związek ten był toksyczny, ona była toksyczna, dużo tam było emocji, przeróżnych, stąd to tak męczy. Z jednej strony wiem że mam wiele rzeczy do przepracowania, a z drugiej właśnie ten fakt że była toksykiem

Ja normalnie funkcjonuje rozmawiam z dziewczynami napisałem licencjat trenuje na pełnych obrotach wychodzę ze znajomymi czytam forum książki o samo rozwoju, tylko jak pomyśle o niej znika fun dobry humor wszystko, wracają myśli jak mnie wychujała, a 2 tyg wcześniej mówiła jak bardzo kocha.

I męczy mnie to .tzn dosrywam sobie , że pomimo mojej intuicji, która widziała , że jest coś nie tak nic nie zrobiłem tkwiłem w tym, aż zostałem na lodzie.

Myślę, że też tak przeżywam bo to była taka pierwsza z która chciałem coś na poważnie i wydawało mi się, że ona też niestety wydawało nie wytrzymała proby czasu i 1,5 siedzenia na dupie.

No i moim rodzicom bardzo pasowała, jal widać tylko udawała, bo myślała że ma najlepszego z możliwych pojawił się ktoś lepszy i chuj.

 

Dobrze, nauczylem się.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, PatZz napisał:

Nie byłem ,bo nie widzę z tym sensu nie jestem zamknięty na świat czy coś nie jestem też super agresywny potrafię zachować spokój chociażby przez trenowanie boksu mnie tego nauczylo.

Nie ćpam nie palę alkoholu co byłem pijany policzę na jednej ręce z czego ze 4 razy przez narzeczoną.. 

Matka moja jest toksyczna i ktoś musiał nad nią zapanować ja już miałem dosyć jej krzyków i wyzywania ojca od nieudaczników i alkoholika rozpił się przez nią.

 

Mimo wszystko pójdź na terapie.DDD i DDA funkcjonują pozornie dobrze, nie mniej ich braki odzywają się w relacjach i związkach i to co z pozoru jest dla nich normalne, może być zupełnie inaczej odbierane przez osoby o zupelnie innym tle rodzinnym.

"Nie jestem super agresywny" czyli? 

"Matka była toksyczna i ktoś musiał nad nią zapanować" Partnerka to nie matka.  Od zaborczo-kontrolujących typów się ucieka.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, PatZz napisał:

Jedyna kobieta która mnie złamała.

 

22 godziny temu, PatZz napisał:

Ja pierdole i weź tu gadaj z babą o wizji wspólnej ,przyszłości o pracy mieszkaniu, wspólnym dorabianiu się , a za tydzień inny...INNA 

ZMODYFIKOWAŁA.

Po `prostemu`, co ci to przeszkadza, dajesz czadu, laska się nakręca, korzystasz i ewentualnie rozglądasz się za INNĄ.

 

Wygra lepsza!

Ot cała tajemnica.

14 godzin temu, leto napisał:

lepszą w łóżku.

O tym zapomniałem.

  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.