Skocz do zawartości

Świeżo po rozwodzie


Rekomendowane odpowiedzi

35 minut temu, Divorced napisał:

dajemy sobie spokój z próbą unieważnienia. Jesteśmy wierzący

To żartem powiem, że powinieneś być zadowolony.

Z jednej strony jesteś wolny a z drugiej strony do końca życia będziesz posiadał sakramentalną żonę.

 

A z trzeciej strony skoro jesteście wierzący to dziwę się, że zgodziliście się na rozwód a nie na separację.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, Divorced napisał:

jedynie uniewaznić

Dla mnie takie określenie też nie jest dokładne lepsze jest "stwierdzenie nieważności małżeństwa" unieważnia się coś co zaistniało.

40 minut temu, Divorced napisał:

w głębi serca wiedziałem, że jest to farsa

 Zawsze możesz się tłumaczyć, że zostałeś zmuszony o i to jest niezły powód za stwierdzeniem nieważności.

 

https://www.deon.pl/inteligentne-zycie/ona-i-on/art,456,malzenstwo-uniewaznione.html

 

Twoja była żona za jakiś czas będzie stawała na głowie, żeby tylko to osiągnąć.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Normalny napisał:

A z trzeciej strony skoro jesteście wierzący to dziwę się, że zgodziliście się na rozwód a nie na separację.

 

Decyzja o rozwodzie nie był podjęta pod wpływem chwili, a kikunastomiesieczną walką o przetrwanie małżeństwa. Seperacja nie wchodziła w gre. Albo tak, albo nie. Nie ma pół środków. Mało tego, szukałem pomocy u dwóch różnych duchownych (Dominikanin i Jezuita) i Księdza Katolickiego (ogromne wsparcie i zrozumienie z ich strony). 3:0 za rozejscie się.

Tak, wskazywali nam przedstawiciele Kościoła Katolickiego, że mamy się rozejść.

 

Ale jak wspomniałem, nie ksiądz mnie rozliczy.

 

Pozatym małżeństwo kościelne może zostać rozerwane. W sytuacji śmierci współmałżonka. Czego mojej Żonie i sobie oczywiście nie życzę.

 

Nie moja wiara była tematem mojego postu, więc dalsza dyskusja wobec mojej osoby i nsszego postępowania w kwesti dogmatów kościelnych w sakramncie małżeństwa, jest zbyteczna.

 

Za wszelkie porady, odpowiedźi i dobre słowo dziękuję Panowie

Edytowane przez Divorced
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam dwa rozwody na karku. Tak jest zawsze. Ogień zgasł ale kafle jeszcze cieple.

Próby powrotu nie udadzą się. Owszem najdłużej działa na nas świadomość że inny będzie ją miał.  Inna kobieta nie zawsze pomaga więc nie szukaj na siłę. Prawda jest taka że z czasem przechodzi i nic nie szarpie ale to zajmuje ok 1-2 lata. Jak będzie jakaś to ciesz się bez wyrzutów sumienia. Teraz możesz. Jesteś wolny. Za 10 lat spotkasz ją i powiesz "O kurwa co ja w niej widziałem". Tak to wygląda. 

Zaakceptuj rzeczywistość. Znajdź sobie zajęcie. Pod żadnym pozorem nie oglądaj starych zdjęć ani nie wspominaj. Nie usuwaj , zachowaj, kiedyś obejrzysz z ciepłym wspomnieniem ale nie teraz.

  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ntech dziękuję za rzeczową odpowiedź. Nie ukrywam, daliśmy sobie, niby w zartach "furtkę", że różnie w życiu bywa, ludzie się zmieniją i kto wie, czy się kiedyś znów nie zejdziemy. Ale Twój wpis dał mi ogląd sytuacji. 

Dziękuję. 

Chcę tylko dodać, że z każdym dniem, małymi stopnia, ale jednak, "kafel" stygnie i wraca do normy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Divorced, każdy z nas, który rozwiódł się bez nienawiści i wojny totalnej miał takie rozterki. Nie jesteś pierwszy i nie będziesz ostatni. Czas pomaga. Powrót do ex to najgorszy z wyborów, moim zdaniem. 

 

Jak @ntechnapisał, inna kobieta nie zawsze pomaga. Ale 10 to Ciebie z pewnością wyleczy z sentymentów ?

Niezmiennie, jak wszystkim świeżo rozwiedzionym, polecam FTOW - fuck ten other women.

 

Przetestowane w "boju" (nie tylko przeze mnie). Działa jak magia. Wszelkie naiwne wspomnienia i sentymenty dotyczące Twojej myszki wyparują jak kamfora. I nie, nie dlatego że sobie potężnie poruchasz. Dlatego, że zaczniesz sobie zdawać sprawę, że Twoja myszka wcale wyjątkową nie była. 

 

Powodzenia!

 

PS. Efekt "O kurwa co ja w niej widziałem" to mam już po 2 latach ?

Edytowane przez azagoth
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@azagoth Tak jak piszesz cyt."każdy z nas, który rozwiódł się bez nienawiści i wojny totalnej miał takie rozterki." a, jak była walka przez trzy lata , dwoje chłopaków ustawionych przeciwko tobie, rozkradzione        mienie, pobicia, szkalowanie . To tu niestety ale jest wielki żal i złość na zmarnowane życie (17 wspólnych lat), pracę po 14 godzin  dla rodziny . Ale to były inne czasy , inne zarobki, to był okres transformacji,                     braki  wszystkiego. No ale ex odbiło bo zobaczyła , ze są pieniądze i zamiast wydawać na rodzinę to szalała z zakupami dla siebie . Do tego dochodziła niechęć do pracy, całe szczęście , że udało się namówić do podjęcia 

pracy na 1/2 etatu. W sądzie był to bardzo pomocny fakt, bo chciała alimenty na siebie a sędzina stwierdziła ,że może pracować na cały etat. Dzieci już się uczyły.

 

@Divorced Nie rozpamiętuj, ciesz się nowym życiem, ciesz się że nie musiałeś szlajać się po sądach. Pieniądze rzecz nabyta, ale zdrowie i psychiczne i fizyczne już nie. 

 Jeszcze raz powodzenia. Też byłem po ślubie kościelnym. Dla kobiet to nic nie znaczy. One mają inną psychikę a nam ryje beretkę.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Rodanek napisał:

ciesz się że nie musiałeś szlajać się po sądach

Dlatego zawsze polecam rozwód bez orzekania. Niektórzy twierdzą - ale jak to ? To ona zdradzała mnie, nie popuszczę jej tego!!!

Podobne rady są na forum aby iść na orzekanie winy.

 

I ciągną się sprawy miesiącami. Jak są dzieci jeszcze dłużej. I co to da? Kogo to w ogóle obchodzi? Bo oprócz rozwodzących się i może ich rodzin - nikogo. Czas stracony, kasa na adwokatów idzie, badania psychologiczne dzieci, biegli itd.

Po co? Rozwodzisz się w pół godziny i jesteś wolny, skupiasz się na sobie i dzieciach. Ewentualnie już z kwitkiem z sądu rozgłaszasz jak to cię w rogi żonka waliła. Ale to też dla upartych, bo jeśli chcesz się mścić to wykorzystujesz obojętność wobec ex. Wielu w tym kobiety potwierdza, że to najgorsza kara i zemsta. A wtedy paradoksalnie to one zaczynają cię nienawidzić, że od ciebie odeszły. Kobieca logika ?.

Edytowane przez Normalny
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.