Skocz do zawartości

Pytanie do Cuba Libre


Rekomendowane odpowiedzi

1 minutę temu, Krugerrand napisał:

Ciekawe co będzie jak taty zabraknie?

Mam jeszcze w mieszkaniu kolegę, który studiuje sztukę kulinarną, więc też mi gotuje czasami. Ja mu, on mi.

2 minuty temu, Krugerrand napisał:

problem z materializmem i ubóstwiasz cudzą własność

A Ty kim jesteś ? Domorosłym psychologiem?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Cuba Libre napisał:

Niestety to, że napiszesz jakiś obelżywy komentarz na mój temat nie rozwiąże Twoich problemów.

Proponuję więc udać się do psychologa. O wiele więcej na tym zyskasz.?

Mógłbym zadać Tobie to samo pytanie.

Spokojnych świąt:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 19.04.2019 o 17:12, Cuba Libre napisał:

Sorki,  ale nie. Nie będę w tym uczestniczyć. 

Nie potrzebuję atencji. :)

Ciekawe czy uda mi się rozpocząć piątą stronę... ?

edit:

no niestety, smuteczek ;]

Edytowane przez Exar
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 minuty temu, SzatanKrieger napisał:

Tracisz wygląd, rodzinę i pieniądze we wypadku samochodowym co robisz? 

Popełniam samobójstwo.

To oczywiste. Nie wyobrażam sobie życia z jakąś niepełnosprawnością, defektem cielesnym. 

Kiedyś koleżanka powiedziała, że wie, iż jestem na tyle słaba psychicznie, że Bóg nigdy tego na mnie nie ześle, gdyż on zsyła na ludzi tylko tyle, ile mogą znieść.

Kiedy jeszcze pracowałam, jako wolontariuszka z osobami niepełnosprawnymi, to długo nie mogłam pozbierać się z tego doświadczenia, dla mnie to sytuacje graniczne. Po nich widzę świat w szarościach.

 

Btw, Szatan, późna pora. Ty nie powinieneś już spać?  Czy z okazji świąt sobie pozwoliłeś na chwilę swawoli??

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Cuba Libre napisał:

I super. Dla mnie pierścionek jest ważny, zarówno zaręczynowy, jak i obrączka ślubna. Gdyż dla mnie symbolizuje ona przynależność do siebie osób.

Tak samo zawarcie z drugą osobą małżeństwa.

Poza tym jeszcze chcę zauważyć jedną rzecz, to nie są moje wymagania wobec potencjalnego chłopaka, bo ja go mam, a wiem, że stać go na taki pierścionek.

A co jeśli on nie chce wydawać kasy na pierścionek? Wymienisz na takiego co będzie chciał? 

Brzmi to trochę egoistycznie... Ale to tylko moje odczucie.  Nie mnie oceniać. 

 

Moim zdaniem... jeśli faktycznie dwoje ludzi ma się ku sobie to wcale też nie potrzebuje tych wszystkich ceregieli jak ślub. To jest wymysł systemu/ kobiet czy czego tam jeszcze. To nie daje prawdziwego szczęścia. 

Jeszcze zważywszy na fakt, że po ślubach całkiem przypadkiem dochodzi do rozwodów i też zupełnie niespodziewanie to kobieta lepiej na tym wychodzi (szczególnie jak w grę wchodzą też dzieci). 

Mnie smuci patrzenie na świat w surowo materialistyczny sposób... 

 

 

39 minut temu, Cuba Libre napisał:

Popełniam samobójstwo.

Też brzmi egoistycznie. A co jeśli innym zależy na Tobie, mimo, że stałaś się niepełnosprawna, brzydsza? Tak po prostu byś opuściła ten świat tylko dlatego by nie być kaleką? Myślę, że takie zdarzenia są w stanie wiele nauczyć. 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Cuba Libre napisał:

Popełniam samobójstwo.

Egoizm w czystej postaci ;) 

 

10 godzin temu, Cuba Libre napisał:

Bóg nigdy tego na mnie nie ześle, gdyż on zsyła na ludzi tylko tyle, ile mogą znieść.

Gdyby tak było @Cuba Libre, to tylu ludzi (głównie facetów) nie huśtałoby się na gałęziach w lesie ;) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, Hippie napisał:

co jeśli on nie chce wydawać kasy na pierścionek? Wymienisz na takiego co będzie chciał? 

Wybiorę takiego, który wyznawał będzie podobne wartości do moich. Na tym poziomie musi bowiem grać.

Czyli będzie dla niego małżeństwo miało jakąś wartość, podobnie pierścionek. A ten wybór jest z logicznego punktu widzenia uprzedni wobec wydania pieniędzy na zakup pierścionka. ?

22 godziny temu, Hippie napisał:

To jest wymysł systemu/ kobiet czy czego tam jeszcze. To nie daje prawdziwego szczęścia. 

A właśnie, że jest zupełnie odwrotnie. Paradoksalnie.

A wszystko wynika z błędnego rozumienia, czym jest małżeństwo, a także doszukiwania się w społeczeństwie czegoś, co działa na niekorzyść małżeństwa, zamiast mu sprzyjać. ?

22 godziny temu, Hippie napisał:

Jeszcze zważywszy na fakt, że po ślubach całkiem przypadkiem dochodzi do rozwodów i też zupełnie niespodziewanie to kobieta lepiej na tym wychodzi (szczególnie jak w grę wchodzą też dzieci). 

Dlatego wzięcie sobie kogoś za męża/żonę wymaga dojrzałości do miłości, a także ciągłej pracy nad małżeństwem. To jest dopiero pójście na łatwiznę... 

22 godziny temu, Hippie napisał:

Też brzmi egoistycznie. A co jeśli innym zależy na Tobie, mimo, że stałaś się niepełnosprawna, brzydsza? Tak po prostu byś opuściła ten świat tylko dlatego by nie być kaleką? Myślę, że takie zdarzenia są w stanie wiele nauczyć. 

Nie, to nie jest egoistyczne.

Po pierwsze dlatego, że zakładając scenariusz opisany przez Szatana K, to jedynymi osobami wobec których czuję się w obowiązku do życia, to są właśnie moi rodzice, a skoro oni by nie żyli, czyli nie żyłyby dwie najważniejsze (obecnie) osoby w moim życiu, ja też nie miałabym obowiązku żyć. A nie odczuwam się w obowiązku wobec kogokolwiek innego oprócz nich, także sorry.  Uczucia innych na moją stratę niezbyt mnie obchodzą. Zwłaszcza, że ta starta nie zrujnowałaby w jakimś stopniu ich życia. 

A tak na marginesie pytanie mi się nasunęło  do RESZTY w związku z tą kwestią. Czy egoistyczne bardziej nie będzie z ich strony wymaganie ode mnie życia, kiedy wiedzą, że będzie się ono wiązało z moim cierpieniem?

Mamy wiec do czynienia z co najmniej dwoma egoizmami. Który z nich liczy się bardziej i ma, że tak to ujmę większe prawa? ?

I czy zasadne byłyby ich pretensje w związku z popełnieniem przeze mnie samobójstwa?

 

12 godzin temu, DanielS napisał:

to tylu ludzi (głównie facetów) nie huśtałoby się na gałęziach w lesie

A ja  znałam dziewczynę, która popełniła samobójstwo przez swojego męża. Miałam wówczas staż w jednej kancelarii. Ta dziewczyna ogarniała wszelkie sprawy organizacyjne upraszczając sprawę. W ogóle zapewniła mu posadę tylko dlatego, że była w nim zakochana.

Kiedy pracowałam tam, widziałam jak na oczach moich i innych pracowników przystawiał się do takiej jednej dziewczyny też stażystki. Ona też się do niego lepiła. Był to dla mnie żałosny widok, zwłaszcza, że facet to kompletny debil, nie dość, że brzydki, wytatuowany, to jeszcze cholerny prymityw. Te jego prymitywne żarty,i jego patrzenie się na tyłki dziewczyn tam pracujących - odrażające. Zresztą to nie była pierwsza laska z którą coś tam kręcił.

Więc w końcu dziewczyna nie wytrzymała, 28 lat, wytatuowane miała nawet jego imię gdzieś na przedramieniu. Była śliczna, filigranowa brunetka, wyglądała na może 20 lat. Okulary, inteligentna, bo to wszystko ogarniała, co się w tej kancelarii działo, znająca ileś tam języków i to biegle!

Popełniła samobójstwo, zgadnijcie Drodzy Panowie przez kogo? A tego samego dnia była w pracy i zachowywała się całkowicie normalnie. Nikt nie mógł uwierzyć.

Pamiętam,że zaraz po, ostro pojechali tej stażystce, że nawet jakby chciała zostać, to nie miałaby tam życia, więc się zwolniła sama.

Kiedy byłam na pogrzebie, to widziałam, jak ten cały jej mąż (wdowiec), rozpaczał, szkoda, że tak późno uświadomił sobie swoje błędy.  A wiecie,co było najśmieszniejsze? Sformułowanie księdza, że "ona była dla niego perłą".

Potem rozmawiałam z mamą tego całego wdowca, opowiadała mi, że biedny Patryś się nie może pozbierać...

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.