Skocz do zawartości

Jakie są Włoszki? Warto?


Maurycy

Rekomendowane odpowiedzi

53 minuty temu, absolutarianin napisał:

Włoszkę z Aosty i z Lampedusy, to trochę jak postawić Niemca koło Marokańca.

Fajny kanał, tego nie wiedziałem, ze tak jest, myślałem, że wszystkie mają długie, kręcone włosy. Przy okazji fajny kanał :) 

W dniu 5.05.2019 o 12:22, PewnySiebie napisał:

Pan z kanału MGTOW

Wyślij linka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To gigantyczny, niesamowicie zróżnicowany kraj. Ponad 1000 km długości od ośnieżonych alpejskich szczytów z Włoszkami typu Heidi, po pustynne, prawie afrykańskie zlepki osad z donne tipo terre e fuoco. Na zachodzie kolonialne, francuskie kamienice riviery (to na filmie), na wschodzie ogromne gospodarstwa weneckich kupców i bogatych rodzin, uprawiających... ryż na nizinie Padu. W środku dodaj przepych Florencji i światowość Rzymu, oraz wysadzane marmurami uniwersytety Bolonii i tamtejsze studentki, przemnóż to przez 3 klasy społeczne, dodaj rodziny mieszane z genami ameryki łacińskiej, dziewczynami z Rumunii i Rosji (przejrzyjcie losowe profile na fb w miastach takich jak Verona, Vicenza, Trento (Trydent - niesamowitej urody dziewczyny), dodajcie temperament Kalabrii i będziecie mieli pełne spektrum wyboru.  Czy wystarczy życia, żeby tego wszystkiego zasmakować?

Edytowane przez absolutarianin
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Rnext zmienił(a) tytuł na Jakie są Włoszki? Warto?

Od siebie dodam trochę zbaczając z tematu, bo często ludzie tu nawiązują do Hiszpanii z racji bliskości tych dwóch nacjii. ABSOLUTNIE odradzam wiązanie się z Hiszpanką. Oczywiście uogólniam, nie mniej z racji tego, że żyję tam i mam setki znajomych z tego kraju to coś tam o nim wiem. W Hiszpanii panuje wstrętna wręcz feministyczna propaganda. Nawet w telewizji lecą "ogłoszenia społeczne" o seksizmie. Niejednokrotnie spotkałem się z sytuacją nie miłego zwrócenia się do mnie za przepuszczenie kobiety w drzwiach, próbę zastraszenia mnie gwałtem a w Hiszpanii to działa inaczej i facet ma zdrowo przejebane. Hiszpanki są pretensjonalne, wulgarne, z obsesja walki o równouprawnienie( oczywiście jak ono miałoby wyglądać doskonale wiemy) Mówią tu o Pokoleniu do 30tki. Latynoski to jest inna para kaloszy. Jestem z Wenezuelką, ale od kilku lat regularnie zaliczam kobiety z Ameryki Płd. więc co nieco o nich wiem.Polecam najlepiej żeby chociaż kilkanaście lat żyła w Ameryce, to proces socjalizacji i wzorce kulturowe ma zupełnie inne niż Europejki. 

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 24.02.2020 o 22:46, la tormenta napisał:

Od siebie dodam trochę zbaczając z tematu, bo często ludzie tu nawiązują do Hiszpanii z racji bliskości tych dwóch nacjii. ABSOLUTNIE odradzam wiązanie się z Hiszpanką. Oczywiście uogólniam, nie mniej z racji tego, że żyję tam i mam setki znajomych z tego kraju to coś tam o nim wiem. W Hiszpanii panuje wstrętna wręcz feministyczna propaganda. Nawet w telewizji lecą "ogłoszenia społeczne" o seksizmie. Niejednokrotnie spotkałem się z sytuacją nie miłego zwrócenia się do mnie za przepuszczenie kobiety w drzwiach, próbę zastraszenia mnie gwałtem a w Hiszpanii to działa inaczej i facet ma zdrowo przejebane. Hiszpanki są pretensjonalne, wulgarne, z obsesja walki o równouprawnienie( oczywiście jak ono miałoby wyglądać doskonale wiemy) Mówią tu o Pokoleniu do 30tki. Latynoski to jest inna para kaloszy. Jestem z Wenezuelką, ale od kilku lat regularnie zaliczam kobiety z Ameryki Płd. więc co nieco o nich wiem.Polecam najlepiej żeby chociaż kilkanaście lat żyła w Ameryce, to proces socjalizacji i wzorce kulturowe ma zupełnie inne niż Europejki. 

Bracie, założyłbyś kiedyś wątek o doświadczeniach z kobietami z tamtych regionów?
Kiedyś ktoś już pisal o Azjatkach, aczkolwiek o Latynoskach to nie za bardzo : ((
Bardzo mnie to ciekawi bo nie ukrywam, że tamtejsze Panie z egzotycznych krajów są dla mnie naprawdę zjawiskowe.

Sytuacja z Hiszpanią to masakra...

Pewna youtuberka mieszkająca w Hiszpanii nagrywa vloga o tymże kraju, ale nie ona jedna.

Raz, że dziwne nieprzyjazne dla ludzi prawo, to jeszcze dodatkowo nieprzyjazne dla mężczyzn.

Jakieś rozwody ekspresowe, jakieś kampanie uderzające w mężczyzn, jedno słowo kobiety starczy przeciwko mężczyźnie bez dowodów by go wsadzić do pierdla.
Nie mógłbym zapomnieć o problemie z nieproszonymi "goścmi" w mieszkaniach...

Z kobietami z Hiszpanii nie miałem do czynienia, ale słyszałem dużo własnie o roszczeniowości przez ten postępujący feminazizm.

Z urodą ponoć też wypadają blado w stosunku do Latin American.

Pozdrawiam :) 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popieram przedmówców - unikajcie Hiszpanii. To są wszystko uwarunkowania... historyczne. Hiszpania przypomina trochę Polskę, jeżeli chodzi o stosunek do prawa i neokolonializm. Kraj, w którym brak klasy średniej. Są biedacy i oligarchia. Widać to było po boomie na deweloperkę i czym się to skończyło. Gdyby PL nie kolonizowali żydzi - skończyłoby się podobnie. Dlatego Polak się tam w pierwszej chwili dobrze czuje, ale to złudne. Dlatego zrównanie Hiszpanii, czy Grecji z Italią, to jak przyrównanie Polski do Niemiec. Przecież dwa duże kraje w Europie środkowej, oba dotknięte wojną i komunizmem, oba ze strukturą nieklasową... A gówno! Każdy gołym okiem widzi, że to przyrównanie krzesła do krzesła elektrycznego.

 

  Ale wracając do czynnika ludzkiego. Kraj podatny na tzw. "ideological subversion", którego częścią jest feminazizm. Italia posiada nieporównywalnie większą oporność na tego typu syjonistyczne wymysły, wynikającą z całej klasy średniej ludzi obrzydliwie bogatych i bardzo silnych rodzin, które mają wpływy na świecie. Wystarczy za przykład podać rodzinę Benetton, która ma koncesję na eksploatację sieci włoskich autostrad. Kulczyk przy nich to jest chłopiec na posyłki. Jak się włoski rząd wziął za rewizję tych spraw, po tym jak spadł wiadukt w Genui, to poleciał zaraz potem - włoski rząd. Teraz jak to się ma do kobiet.

 

Jest taka jedna klasa - gdzie nie ma rozwodów. Klasa ludzi bardzo bogatych z tradycyjnych rodzin, gdzie ludzie się po prostu nie wygłupiają! I ta klasa to możnowładztwo, w Italii bardzo silna. Zwróćcie uwagę, że poza Niemcami przemysł motoryzacyjny w Europie praktycznie przestał istnieć. Jaguar sprzedany, Volvo sprzedane, Seat sprzedany. Francuzi jeszcze coś produkują, ale wiadomo jakie opinie mają francuskie samochody. A koncern Fiat wykupił sobie, proszę! Amerykański koncern Dodge Chrysler Jeep. I widzę na ulicach Italii nowe Renegady i inne dziwne konstrukcje. Każda laseczka ma obowiązkowo albo nowego Fiata 500, albo jak biedniejsza to Piaggio.

 

To pokazuje, jak mocno stoją na nogach ci ludzie, wbrew temu co się pierdoli w mediach, jak to Italia na skraju bankructwa. Żydki by chciały, ale spokojnie. Oczywiście, ze dostali mocno po dupie na €, ale w najgorszym razie, jak coś jebnie, ci ludzie nie zrobią po prostu NIC. Jedzenie mają swoje, motoryzację mają swoją i przemysł maszynowy, wodę pitną mają, prąd wezmą ze słońca, gazu nie potrzebują, a benzynę wezmą sobie od starych ziomeczków z Libii. Nie tak łatwo jest przekręcić ten kraj.

 

Teraz jak to się ma do Włoszek. Oczywiście jest prawdą, że propaganda tu też poszła i zepsucie oraz zdrady występują często gęsto, natomiast ciągle pozostaje ta słynna famiglia, której żyd nie zniszczył, a bardzo by chciał. Wynika to z tego, że w Italii, życie poza famiglią specjalnie nie istnieje, jest dom wielki areał rolniczy, fabryczka na boku, daleko by szukać przykładu:

 

 

To ma wielki wpływ na mentalność samych Włoszek. Włoszka nie rzuci gościa i nie pójdzie do korpo się realizować, albo szukać tam lepszego bolca, bo nie ma żadnego korpo. Musi znaleźć lepszą famiglię, a to jest już wyzwanie, jak zepsuła sobie reputację, bo w Italii wszystko opiera się na reputacji. Oczywiście jak ty się dobierasz do jakiejś tam nic nie znaczącej myszki z emigracji z Kalabrii, która uciekła z gospodarstwa w Piemoncie do Milanu na zmywak, to jasne że to tak nie zadziała, dlatego mieliście w filmie, że Włoszce trzeba zapewnić pewien bazowy standard, co wymaga głowy na karku, ale jak zrobisz to raz a dobrze, to potem już będzie dobrze. Z wiedzą z tego forum trudno mi wyobrazić sobie, by to się mogło nie udać, wiedząc o tym, że niestety młodzi Włosi z w/w powodów mają przekichany start w dorosłe życie, co daje nam ogromne fory jako obcokrajowcom, którzy wykształcenie i szlify zawodowe zdobyli poza Italią. Włoszki też są często bite przez swoich mężów o czym się nie mówi głośno. Był w Sanremo taki incydent miesiąc temu, że jakiś młody polak pobił swoją młodą włoską żonę w ciąży. To moja okolica i w dodatku mała społeczność, więc myślę sobie: o ho! No to już mam przyprawioną gębę na kolejną dekadę przez jakiegoś gówniarza. Ale gdzie tam, polizia go zwinęła, temat po 3 dniach przycichł i nikt z moich znajomych (poza znajomą Polką siedzącą na włoskich stronach!!!) nawet o nim nie wspomniał w rozmowie ze mną. W PL, DE, czy takiej Szwecji, to już by była pożywka dla mediów na kolejny miesiąc. Italiańce są pod tym względem dość pragmatyczne. Wiadomo, że takie incydenty się dzieją, wiadomo, że trafiają się czarne owce. Ale po co z tego od razu robić gównoburzę? Społeczność ma w miarę dobrze funkcjonować jako całość i basta. Przynajmniej tyle obserwacje moje ludzi dookoła. Mówię tu o pasie od Padwy/Florencji/Bolonii po Neapol, bo niżej nie byłem, więc nie wiem. Z pominięciem może Rzymu, bo to stolica, więc duża anonimowość. 

 

Teraz o latynoskach jeszcze dwa słowa, bo też ich tutaj sporo. Dwa słowa, bo brak na razie większych doświadczeń. Mam w szkole dwie dziewczyny z Peru. Uroda faktycznie - zjawiskowa, ale nawet moja nauczycielka włoskiego, która jest bardzo otwarta na nowe kultury (była ze mną w Polsce) powiedziała, że one są "fuori di testa" (psychiczne, nie można się z nimi dogadać) i faktycznie ci ludzie mają styl myślenia i postrzegania świata odmienny od naszego, wynika to z samej struktury języka, którym się posługują, to jest inny sposób odbioru rzeczywistości. Dla kogoś, kogo fascynują takie klimaty, jak np. język, w którym dominują czasowniki i procesy zamiast podmiotów, to może być ciekawa przygoda, ale jak masz się dogadać w codziennych sprawach? Nie wiem...

 

Ogólnie emigracja latynoska do Italii - bardzo na plus, ale nie tylko ona. Azjatycka, nawet afrykańska - także. Ale to oddzielny temat.

21 minutes ago, absolutarianin said:

Popieram przedmówców - unikajcie Hiszpanii. To są wszystko uwarunkowania... historyczne. Hiszpania przypomina trochę Polskę, jeżeli chodzi o stosunek do prawa i neokolonializm. Kraj, w którym brak klasy średniej. Są biedacy i oligarchia. Widać to było po boomie na deweloperkę i czym się to skończyło. Gdyby PL nie kolonizowali żydzi - skończyłoby się podobnie. Dlatego Polak się tam w pierwszej chwili dobrze czuje, ale to złudne. Dlatego zrównanie Hiszpanii, czy Grecji z Italią, to jak przyrównanie Polski do Niemiec. Przecież dwa duże kraje w Europie środkowej, oba dotknięte wojną i komunizmem, oba ze strukturą nieklasową... A gówno! Każdy gołym okiem widzi, że to przyrównanie krzesła do krzesła elektrycznego.

 

  Ale wracając do czynnika ludzkiego. Kraj podatny na tzw. "ideological subversion", którego częścią jest feminazizm. Italia posiada nieporównywalnie większą oporność na tego typu syjonistyczne wymysły, wynikającą z całej klasy średniej ludzi obrzydliwie bogatych i bardzo silnych rodzin, które mają wpływy na świecie. Wystarczy za przykład podać rodzinę Benetton, która ma koncesję na eksploatację sieci włoskich autostrad. Kulczyk przy nich to jest chłopiec na posyłki. Jak się włoski rząd wziął za rewizję tych spraw, po tym jak spadł wiadukt w Genui, to poleciał zaraz potem - włoski rząd. Teraz jak to się ma do kobiet.

 

Jest taka jedna klasa - gdzie nie ma rozwodów. Klasa ludzi bardzo bogatych z tradycyjnych rodzin, gdzie ludzie się po prostu nie wygłupiają! I ta klasa to możnowładztwo, w Italii bardzo silna. Zwróćcie uwagę, że poza Niemcami przemysł motoryzacyjny w Europie praktycznie przestał istnieć. Jaguar sprzedany, Volvo sprzedane, Seat sprzedany. Francuzi jeszcze coś produkują, ale wiadomo jakie opinie mają francuskie samochody. A koncern Fiat wykupił sobie, proszę! Amerykański koncern Dodge Chrysler Jeep. I widzę na ulicach Italii nowe Renegady i inne dziwne konstrukcje. Każda laseczka ma obowiązkowo albo nowego Fiata 500, albo jak biedniejsza to Piaggio.

 

To pokazuje, jak mocno stoją na nogach ci ludzie, wbrew temu co się pierdoli w mediach, jak to Italia na skraju bankructwa. Żydki by chciały, ale spokojnie. Oczywiście, ze dostali mocno po dupie na €, ale w najgorszym razie, jak coś jebnie, ci ludzie nie zrobią po prostu NIC. Jedzenie mają swoje, motoryzację mają swoją i przemysł maszynowy, wodę pitną mają, prąd wezmą ze słońca, gazu nie potrzebują, a benzynę wezmą sobie od starych ziomeczków z Libii. Nie tak łatwo jest przekręcić ten kraj.

 

Teraz jak to się ma do Włoszek. Oczywiście jest prawdą, że propaganda tu też poszła i zepsucie oraz zdrady występują często gęsto, natomiast ciągle pozostaje ta słynna famiglia, której żyd nie zniszczył, a bardzo by chciał. Wynika to z tego, że w Italii, życie poza famiglią specjalnie nie istnieje, jest dom wielki areał rolniczy, fabryczka na boku, daleko by szukać przykładu:

 

 

To ma wielki wpływ na mentalność samych Włoszek. Włoszka nie rzuci gościa i nie pójdzie do korpo się realizować, albo szukać tam lepszego bolca, bo nie ma żadnego korpo. Musi znaleźć lepszą famiglię, a to jest już wyzwanie, jak zepsuła sobie reputację, bo w Italii wszystko opiera się na reputacji. Oczywiście jak ty się dobierasz do jakiejś tam nic nie znaczącej myszki z emigracji z Kalabrii, która uciekła z gospodarstwa w Piemoncie do Milanu na zmywak, to jasne że to tak nie zadziała, dlatego mieliście w filmie, że Włoszce trzeba zapewnić pewien bazowy standard, co wymaga głowy na karku, ale jak zrobisz to raz a dobrze, to potem już będzie dobrze. Z wiedzą z tego forum trudno mi wyobrazić sobie, by to się mogło nie udać, wiedząc o tym, że niestety młodzi Włosi z w/w powodów mają przekichany start w dorosłe życie, co daje nam ogromne fory jako obcokrajowcom, którzy wykształcenie i szlify zawodowe zdobyli poza Italią. Włoszki też są często bite przez swoich mężów o czym się nie mówi głośno. Był w Sanremo taki incydent miesiąc temu, że jakiś młody polak pobił swoją młodą włoską żonę w ciąży. To moja okolica i w dodatku mała społeczność, więc myślę sobie: o ho! No to już mam przyprawioną gębę na kolejną dekadę przez jakiegoś gówniarza. Ale gdzie tam, polizia go zwinęła, temat po 3 dniach przycichł i nikt z moich znajomych (poza znajomą Polką siedzącą na włoskich stronach!!!) nawet o nim nie wspomniał w rozmowie ze mną. W PL, DE, czy takiej Szwecji, to już by była pożywka dla mediów na kolejny miesiąc. Italiańce są pod tym względem dość pragmatyczne. Wiadomo, że takie incydenty się dzieją, wiadomo, że trafiają się czarne owce. Ale po co z tego od razu robić gównoburzę? Społeczność ma w miarę dobrze funkcjonować jako całość i basta. Przynajmniej tyle obserwacje moje ludzi dookoła. Mówię tu o pasie od Padwy/Florencji/Bolonii po Neapol, bo niżej nie byłem, więc nie wiem. Z pominięciem może Rzymu, bo to stolica, więc duża anonimowość. 

 

Teraz o latynoskach jeszcze dwa słowa, bo też ich tutaj sporo. Dwa słowa, bo brak na razie większych doświadczeń. Mam w szkole dwie dziewczyny z Peru. Uroda faktycznie - zjawiskowa, ale nawet moja nauczycielka włoskiego, która jest bardzo otwarta na nowe kultury (była ze mną w Polsce) powiedziała, że one są "fuori di testa" (psychiczne, nie można się z nimi dogadać) i faktycznie ci ludzie mają styl myślenia i postrzegania świata odmienny od naszego, wynika to z samej struktury języka, którym się posługują, to jest inny sposób odbioru rzeczywistości. Dla kogoś, kogo fascynują takie klimaty, jak np. język, w którym dominują czasowniki i procesy zamiast podmiotów, to może być ciekawa przygoda, ale jak masz się dogadać w codziennych sprawach? Nie wiem...

 

Ogólnie emigracja latynoska do Italii - bardzo na plus, ale nie tylko ona. Azjatycka, nawet afrykańska - także. Ale to oddzielny temat.

 

Ogólnie przemyślenia końcowe mam takie, że to nie chodzi o to, gdzie są lepsze kobiety, bo te są wszędzie podobne, tylko o to, gdzie jest niezniszczony kraj, w którym panuje zdrowa struktura społeczna i wzorce wartości, które się wpaja dzieciom, czyli kraje nie ogarnięte współczesną wojną informacyjną. Wtedy możesz tam spokojnie się dorabiać i budować swoją pozycję, a kobiety same przyjdą i zostaną, bo takie mają  programowanie od natury.

 

  • Like 5
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, absolutarianin napisał:

 Teraz o latynoskach jeszcze dwa słowa, bo też ich tutaj sporo. Dwa słowa, bo brak na razie większych doświadczeń. Mam w szkole dwie dziewczyny z Peru. Ur

Hmm akurat Peruwianki są brzydkie. W Peru istnieje nawet zjawisko ksenofobi że względu na Wenezuelki emigrujące do Peru, nazywane pogardliwie las Venecas, ponieważ czają się na bogatych facetów, żeby ich zagarnąć i doić xD W Ameryce Południowej mówi się brzydki jak Boliwijczyk czasami zamiennie jak Peruańczyk. Na czym polega twoja teza o wieks? ilości czasowników i podmiotów w hiszpańskim? Posługuje się tym językiem swobodnie, ale jakoś nigdy nie patrzyłem na to w ten sposób. 

 

Z ojcem gitara generalnie mamy tyle roboty że nie wyrabia i podzielił nas na dwa teamy. Ja mam swój i jest okay, nie widzimy się na codzień git malina ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie tam się podobają te Peruwianki :) 

 

Jak w tym kawale, jak to Icek chwali Mosze: Mosze (Mosze bez obrazy ;) u ciebie, to nie dość, że dwie fabryki, takie poważanie na mieście, to jeszcze żona wierna, obrotna, robotna i taka piękna!" Mosze: "kwestia gustu, mnie się akurat nie podoba..."

 

Z językiem mogłem  coś popierdolić, a chodziło o inny.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, t0rek said:

Myślę, że to dobry wątek, że dorzucić taki link https://www.bogaty.men/mielenie-zezorem-na-bogato-wloski-pacjent/ jako swoista "ścieżka międzyprzedmiotowa" i jeszcze szerszy obraz.

Ten artykuł to stek bzdur, to wyobrażenie o Italii jakie ma ulica. Rzeczywistość, boląca także i mnie wychowanego na tych wspaniałych samochodach i tej kulturze, jest dużo gorsza, ale nie w takim sensie, że tu ktoś z głodu umiera, albo z choroby, tylko w takim, że na górze Italii (imperium watykańskiego/rzymskiego) znajduje się kompletna zgnilizna, znajduje się szereg obrzydliwie bogatych rodzin wyzyskujących 90% tego świata przez powiązania z mafiami żydowskimi, rosyjskimi, chińskimi i anglosaskimi. Tu jest wszelki możliwy występek i zbrodnia, jaki sobie można wyobrazić. Sąsiedni Niemiec przy tym całym towarzystwie to jest swój chłop zza płota. Gdybyście znali te powiązania, szybko odechciałoby się wam brać tu w czymkolwiek udział zawodowo od tego magazyniera, ewidencjonującego te czołgi, czy przerzucającego chińskie paczki, bo wybitnego inżyniera, czy stylistę. Korzenie zła na ziemi są bardzo głębokie i niestety sięgają prosto do Watykanu. Dlatego dyskusja 'czy Italia zbankrutuje i kiedy' podczas gdy chiesa catholica posiada 30% wszystkich zasobów złota jakie kiedykolwiek wydobyto na tej planecie brzmi doprawdy kuriozalnie.

 

https://ilsapereepotere2.blogspot.com/2018/06/la-chiesa-cattolica-romana-ha-la.html

 

Ale HWDP, porozmawiajmy lepiej o włoskich dziewczynach, bo jeśli mam komuś ratować dupę to... rozumiecie.

Edytowane przez absolutarianin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@absolutarianin mówisz i prawdę, i fałsz. Włochy składają się z dwóch warstw, i to prawda co mówisz: biedna, i oligarchia rodowa. Rody wywodzące się jeszcze z Persji, powiązane całą siecią skoligaceń rodzinnych z najmożniejszymi rodami Europy, które de facto rządzą światem. Tylko, że oni żyją jakby obok. Oni tak czy siak zawsze robią interesy, i nawet jak jest wojna, to zarabiają miliardy. I śa te drugie Włochy, te własnie satystycznie, które są krajem zubożonym, i w których to realiach żyją zwykli Włosi. Mam kilku znajomych Włochów z okolic Mediolanu, dokładnie Vigevano, a Także z Neapolu, Oni uciekli do UK bo u siebie w kraju nie są w stanie zarobić na życie. Utrzymują swoje rodziny, łącznie z dziadkami. 

W Hiszpanii też spotkałem wielu Włochów na emigracji, pracujących na najniższych szczeblach - pomoc kuchenna, pracownicy fizyczni itd. 

Wiem, że mieszkasz we Włoszech, i znasz ten kraj lepiej ode mnie, ale ciut naciągasz rzeczywistośc w aspekcie faktycznego stanu gospodarczego Włoch. 



 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie prawda i fałsz, tylko dwa różne równoległe światy. Jest w istocie tragiczny temat z tą samodzielnością młodych Italiańców. Ja z jednej strony wierzę tej dziewczynie, bo na własne oczy widziałem młodego Italiańca, który będąc na studiach w Turynie na literaturze niemieckiej i rosyjskiej nie był w stanie zamienić ze mną nawet jednego zdania po niemiecku, czy rosyjsku. W ogrodzie mamy zbudował sobie w wieku lat 20stu kilku... domek z patyków, swoją bazę, omg.

 

Co nie przeszkadzało mu zadawać się z włoskimi dziewczynami, ale nie wiem, kim on tam dla nich był, bo nie znam go za dobrze. Natomiast jest faktem, że z kimś tam się umawiał. To jest jedna strona medalu.

 

Druga strona jest niestety taka, że ci ludzie mają bez ogródek pisząc przejebane w tutejszej rzeczywistości. System klasowy jak w Anglii, więc dobre wykształcenie jest tylko dla bogatych. Wykształcenie dla biednych, to gorzej niż nasza gimbaza. Rynek pracy? Coś takiego tu nie istnieje, tak samo jak słynne lavoro fisso. 

 

Tu macie przekaz od starszego Italiańca:

 

Mobbing w pracy, koneksje, niewolnictwo - to jest norma. Przykład idzie z tej parszywej góry rasy panów.

Teraz weź sobie taką młodą Włoszkę. Niby życie w Italii nie jest drogie jeżeli chodzi o podstawowe produkty, ale jak to na zachodzie, jak chcesz mieć prestiż, to wydatki rosną geometrycznie. Wystarczy podać za przykład ubezp. auta, czy wydatki związane z biurokracją budowy chałupy - tak samo jak w PL, tylko w €. Umowa kupna sprzedaży auta, za sam kwit 400€. A to jeszcze nie podatek! Ona patrzy na tych bogatych mapetów i jej hipergamia szaleje. Więc jedzie szukać szczęścia do krajów matriksowych.

 

W Am. Pd. jest podobnie, mieszkałem kiedyś na chacie w Niemczech z dziewczyną z San Salvador. Ona spieprzyła do DE, bo miała dość być obwożoną wielkim SUVem po wiosce tatusia i chciała być 'niezależna'. Trafiła do niemieckiego matriksa. Może się tu kolega doświadczony na tym kontynencie wypowie.

 

Więc można te młode laski zrozumieć, że naprawdę nie mają z czego wybierać. Dlatego widzę potencjał w tym rynku matrymonialnym.

 

W rzeczywistości, w której młody Francuz starą Pandą wozi materiał budowlany na chałupę w lesie w Italii, bo tu 'da się żyć', Polak wypada naprawdę całkiem nieźle ze swoim ogarnięciem.  Jedyne kobiety, które widziałem pracujące na roli z pasji, to były... Francuzki. 

Edytowane przez absolutarianin
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.