Skocz do zawartości

Chyba jestem za dobra? :P


Rekomendowane odpowiedzi

Każdy wysiłek jest ważny i nie ważne czy to zumba, siłownia, cross fit czy inna aktywność fizyczna.

Co do związków to się nie wypowiem gdyż jestem nadal singlem, ale za to mam czas aby co 2 tygodnie wyskoczyć na weekend i 2 razy do roku jechać na urlop, a nawet czasem i 3 razy w roku.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Bruxa napisał:

Czy te feministki które zaganiają mężczyzn do kuchni same znają się na grzebaniu w gniazdku, sprzęcie hi-fi czy pod maską auta albo potrafią sobie poradzić z komputerami i oprogramowaniem? Czy jak wyskoczy jakiś error to zaganiają do tego mężczyznę i tak wygląda podział ról w praktyce, że męskie odwala mężczyzna, a w kuchni siedzą oboje na zmianę? Jak to jest?

A tak to jest, że jak się zepsuje elektronika i żadna osoba w związku nie umie lutować albo nie zczaja co się zepsuło, to wzywa się speca. Ale jak przychodzi do pomocy w kuchni, żeby pokroić cebulę to nikt nie dzwoni po pomoc kuchenną, bo to jest do ogarnięcia na poziomie codziennego funkcjonowania. Może pomyliły się Tobie feministki z rozszczeniowym  księżniczkami?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy jesteś za dobra, czy nie, to zależy  przede wszystkim od tego jak zachowuje sie Twój facet. Bo przykładowo jeśli jego "pomoc w domu" polega na naprawieniu kranu raz na pół roku, a Ty  codziennie gotujesz i sprzątasz podczas gdy on lezy wtedy przed tv i popija piwko to... tak jesteś zdecydowanie za dobra

Zależy też czy oboje pracujecie i dokładacie się do wspólnego budżetu oraz czy spędzacie w pracy tyle samo czasu. Bo jesli przykładowo Twój partner wracałby do domu po 12 godzinach pracy, a Ty po 8, to oczywistym jest, że powinnaś przejąć większość obowiązków domowych. Tak samo, kiedy kobieta jest na utrzymaniu męża, również powinna zajmować się domem- choć ja osobiście jestem za niezależnością finansową kobiet, oprócz wyjątkowych sytuacji jak np. zajmowanie się dzieckiem.

Jednak jeśli spędzacie w pracy mniej więcej tyle samo czasu, po przyjściu do domu  pierzesz, sprzątasz, gotujesz, a w tym samym czasie Twój facet ootwiera piwko i oglada mecz, to... coś tu jest nie halo.

Rozumiem podział obowiązków na kobiece i męskie i wcale nie jest to złe, jednak jakby na to nie patrzeć naprawienie cieknącego kranu, czy innego sprzętu zdarza się raz na jakiś czas, a gotować, prać i sprzątać trzeba codziennie lub co kilka dni.

Mam taką koleżankę, która dała się wpuścić w maliny, czyli robienie wszystkiego w domu, jej mąż w niczym jej nie pomaga, choć zarabiają podobnie, sama sobie na to pozwoliła, jednak nie uważam to za dobre.

Żadną ujmą ani krzywdą dla faceta będzie choćby pozmywanie po obiedzie, który wcześniej zrobiła jego partnerka i nie uważam wcale żeby było to niemęskie zajęcie.

Tak samo np. poodkurzanie od czasu do czasu.

No chyba, że facet w tym samym czasie zajmuje się typowo męskimi zajęciami jak np. remont łazienki, czy naprawą samochodu, to wtedy oczywiste jest, że zwolniony jest z pozostałych zajęć domowych.

Dobrze jest czasem postarac się dla partnera, ugotować mu coś smacznego po ciężkim dniu, jednak kobiety, które pracują zawodowo i robią wszystko same w domu są w pewien sposób wykorzystywane i w dodatku same sie na to  godzą. 

Owszem istnieją kobiety, którym ugotowanie obiadu czy zajmowanie się domem sprawia przyjemność. Jednak nie uwierzę, że po całym dniu pracy, kiedy muszą same robić wszystko w domu nie irytuje ich, że ich facet jak codziennie leży sobie na kanapie i ogląda tv, a przykładowo raz na kilka miesięcy zdarzy mu się coś naprawić w domu.

Niestety wielu facetów wyniosło z domu złe nawyki bo ich mama wyręczała ich we wszystkim. Z tym, że 20 lat temu czasy były inne, praca mniej absorbująca, nie mówiąc o tym, że kobiety często wcale nie pracowały zawodowo.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, emrata napisał:

żeby pokroić cebulę to nikt nie dzwoni po pomoc kuchenną, bo to jest do ogarnięcia na poziomie codziennego funkcjonowania

Yyyy... :wub: 

 

Jak się nie mogę dodzwonić to wrzucam całą czy to do zupy czy do jajecznicy... więc masz rację... można to ogarnąć... :D

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpowiem zbiorczo @Morfeusz @Cortazar
Co do kryzysu: To ja zaczęłam się czepiać, więc to mi coś nie odpowiadało. Ale nie będę się wdawać w szczegóły, bo nie będę go oczerniać, każdy ma swoje za uszami. Ogólnikowo: był długi czas, że pracowałam po 9h od poniedziałku do soboty, a on na pół etatu, resztę czasu poświęcając na przyjemności. Wracałam do domu i nie było nic ogarnięte, więc w końcu miałam dość i zaczęłam robić awantury. 

 

Co do dziecka: i tak i nie. Parcie to na pewno nie jest, raczej myśl, że chyba bym chciała (powiedzmy za 3-4 lata). Ale. Jest jedno duże ale. Żeby dziecko dobrze wychować, trzeba mu poświęcić mnóstwo czasu, którego nie mam. Albo chodziłabym przemęczona, albo sfrustrowana, że nie mam czasu dla siebie, albo cierpiałoby na tym dziecko. A, że tego ostatniego bym nie chciała, prawdopodobne są dwie pierwsze opcje. Pokazywanie takiemu maluchowi świata, uczenie poprzez doświadczenia, pozwalanie na popełnianie błędów i mimo nich budowanie w nim poczucia własnej wartości wymaga mnóstwa czasu i odpowiedzialności. Zwyczajnie boję się, że bym temu nie podołała. Więc z jednej strony chciałabym mieć dziecko, z drugiej podchodzę do tego racjonalnie. I zawsze tak było. X lat temu mówiłam, że dziecko tylko wtedy jak będę w stanie się sama utrzymać, bo nigdy nic nie wiadomo. A gdy już tak jest i jestem mądrzejsza o lata i doświadczenia, dochodzą dylematy bardziej emocjonalne - czy bylibyśmy w stanie dobrze wychować to potencjalne dziecko.

 

Co do soku i sałatki: Tak, masz rację, 20min każde z osobna :P Wyciśnięcie ok 1-1,2 litra soku (bo tyle przeważnie wychodzi) ze świeżych warzyw i owoców, które trzeba umyć, pokroić właśnie mniej więcej tyle trwa. Mamy wyciskarkę wolnoobrotową, więc trzeba też odczekać, aż przemieli te kawałki, nie wrzuca się wszystkiego razem, jak w blenderze. Sałatkę na kolację robię kilka razy w tygodniu, i jest to fura sałatki, tak, że dwie dorosłe osoby (w tym mężczyzna) się tylko tym najadają. Więc możesz sobie wyobrazić, że... jest tego dużo. Dużo do umycia i pokrojenia, co też zajmuje ok 20min. Dodaj do tego mycie wyciskarki, blatów i zlewu w kuchni wieczorem, i robi się z tego 50min. - kiedyś patrzyłam na zegarek i tyle mi to właśnie zajęło.

PS. Nie oglądam seriali :P 

 

Co do oblania shit testu na feminizm: Mój facet nie jest ani alfą, ani misiem. Żadna skrajność nie jest dobra. Jest taki, jak powinien być - najlepszy dla mnie.

 

Co do podziału obowiązków i wkładu finansowego: Hm, określiłabym nasz związek jako partnerski. On się zajmuje większością męskich rzeczy, ja większością damskich, ale też potrafimy wspólnie gotować (jeśli jakieś kłótnie są to najczęściej o doprawianie potraw:P). Lub jak pracuję w daną sobotę, to posprząta mieszkanie i obiad zrobi na mój powrót, ale później ja siedzę w niedzielę w kuchni i robię bieżący obiad + na poniedziałek/wtorek. Bądź, jak trzeba samochód do warsztatu zabrać, a mam po drodze z pracy, to to załatwię. Urzędowe sprawy też są w większości na mojej głowie. Wiele rzeczy jest płynnych. Zmieniło się to, że potrafię dać więcej od siebie. Wymagam, owszem, bo nie dałabym rady wszystkiego sama ogarniać. Ale nie wymagam pomocy w 50% w danym momencie. Mogę przez cały tydzień wszystko sama robić bez marudzenia, bo on miał coś dodatkowego w pracy, a potem 3 mecze w tygodniu, ale wiem, że za kilka dni on się odwdzięczy i ja sobie odpocznę. To jest chyba nasza najlepsza zaleta - że doceniamy i się wzajemnie odwdzięczamy, a słowo "dziękuję" jest powszechne.

A wkład finansowy określiłabym jako równy, chociaż zarabiam ok 20% więcej. Mamy osobne konta, ale żyjemy poza granicami kraju. On pracuje zdalnie dla polskiej firmy i ma konto w Polsce, ja w zawodzie za granicą. Żyjemy z mojego konta, a na jego oszczędzamy, bądź wydajemy z niego, jak jesteśmy w Polsce, bo tak wychodzi korzystniej - nie traci się na przewalutowaniach.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, a.jolie napisał:

Trafiłam tu, gdy mieliśmy kryzys w związku i przegrzebałam cały internet w kontekście "czego pragną mężczyźni".

Z jednej strony to dobrze, że się dla niego starasz bo często związek wymaga poświęceń, ale nie sądzisz, że z drugiej  to zdanie pachnie trochę desperacją?

Tzn. nie zrozum mnie źle- fajnie, że robisz coś żeby naprawić wasz związek. Jednak kierowanie się takimi poradami "czego pragną mężczyźni" po pierwsze nie jest uniwersalne bo każdy facet jest inny, a po drugie ślepo podążając za nimi przestajesz być sobą.

Jest pewna granica między dbaniem o związek i dobrą relację, a desperackimi próbami przypodobania się komuś i zmieniania w inną osobę.

Dlatego porady na temat czego pragną mężczyźni, czy to w necie, czy w czasopismach i gdziekolwiek indziej wg mnie nie są do końca dobre. Tzn. mogą dać pewne wskazówki, ale nie można podporządkowywać pod nie całego swojego zachowania.

Piszę o tym bo w necie jest cała masa szczegółowych porad w stylu jak masz się ubierać, zachowywać, co jeść, jakie mieć hobby, bo tego pragną mężczyźni.

Można część z nich wziąć sobie do serca, ale ważne żeby nie popaść w obsesyjną chęć zabiegania o czyjaś uwagę.

A niestety wiele kobiet popełnia właśnie taki błąd i zmieniają całą siebie pod faceta. Czy to jest dla facetów atrakcyjne? Myśle, że nie do końca choć sama facetem nie jestem, ale wydaje mi się, że wolą kobiety, które są po prostu sobą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Natii Masz rację, zgadzam się. To było jednaj napisane w dużym uproszczeniu. Każdy z nas ma swoje wady i zalety i chciałam popracować nad wadami. Wytknął mi wiele rzeczy i miał rację. A żeby być sprawiedliwą, muszą dodać, że on sam wiele dla mnie robił/robi, a ja tego nie doceniałam. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Natii napisał:

Niestety wielu facetów wyniosło z domu złe nawyki bo ich mama wyręczała ich we wszystkim.

Bądźmy uczciwi i bezstronni. Te złe nawyki wyniesione z domu nie dotyczą jedynie facetów@Natii;)

 

A z tym, że w związku musi być porównywalny wkład z obu stron, żeby to miało sens i rację bytu jak najbardziej się zgadzam :) 

Brak symetrii powoduje powolny rozpad i prowadzi w prostej linii do rozstania ;) 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, a.jolie napisał:

@Natii Masz rację, zgadzam się. To było jednaj napisane w dużym uproszczeniu. Każdy z nas ma swoje wady i zalety i chciałam popracować nad wadami. Wytknął mi wiele rzeczy i miał rację. A żeby być sprawiedliwą, muszą dodać, że on sam wiele dla mnie robił/robi, a ja tego nie doceniałam. 

Jeśli tak, to zmienia postać rzeczy i wszystko jest ok ;) nie pisałam tego personalnie do Ciebie bo nie wiem jak wygląda wasz związek, ale wiele kobiet przesadza ze zmienianiem całej siebie pod faceta

8 minut temu, DanielS napisał:

Bądźmy uczciwi i bezstronni. Te złe nawyki wyniesione z domu nie dotyczą jedynie facetów@Natii;)

To prawda, napisałam o facecie w przypadku tego konkretnego tematu, jednak są tez kobiety, które nic nie musiały robic w domu i później nie potrafią zrobić podstawowych rzeczy, nie twierdzę, że takich nie ma;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Natii, a Ty co, wojująca feministka? Znalazła się koleżanka z dobrą radą, kurwa mać.

Pilnuj swojej dupy, i przestań doradzać. Kurwa, @a.jolie, się układa, to trzeba ją ściągnąć do poziomu singielek, czyt. Starych panien.

 

   A weź Ty przestań, nie układaj innym życia, wkurwiłaś mnie młoda damo. I żyj sobie z kotami, bo szkoda męskiego serca na Twoje gierki.

Pozdro.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To teraz będzie przeciąganie piny, co treningiem jest a co nie jest.

Zaraz Pudzian się zarejestruje i napisze @Adams co Ty kurwa wiesz o treningu?

 

No daj na luz. Ćwiczy sobie po swojemu. Jeden męczy konika przed laptopem, druga tańczy Zumbe, trzeci biega maratony. Nieważne.

 

@a.jolie cieszę się, że doceniasz forum i wypowiedzi użytkowników, oby tak dalej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Adolf napisał:

@Natii, a Ty co, wojująca feministka? Znalazła się koleżanka z dobrą radą, kurwa mać.

Pilnuj swojej dupy, i przestań doradzać. 

Do feministki (we współczesnym tego słowa znaczeniu) uważam, że mi daleko bo to kobiety uważające się za lepsze z racji swojej płci i wymagające szczególnego traktowania.

A ja jestem za partnerstwem w związku, choć wiem, że są też mężczyźni o poglądach jak Twoje, że kobieta niezależnie czy pracuje zawodowo powinna ogarniać też wszystkie obowiązki w domu.

Sorry, ja nie dałabym się w takie coś wrobić bo tez pracuję,  o ile mój facet nie byłby ciężko chory, czy w innych wyjątkowych sytuacjach, co których codzienne granie w gry po pracy by się nie zaliczało, kiedy ogarniałabym cały dom ;)

Wiem, że dla niektórych facetów jest to wygodne, ale dopuszczam zajmowanie się wszystkimi obowiązkami w domu przez kobietę, kiedy facet albo pracuje o wiele dłużej, albo ją utrzymuje i kobieta nie chodzi wcale do pracy, ewentualnie tak jak pisałam facet jest chory itd. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Natii napisał:

 

A ja jestem za partnerstwem w związku, choć wiem, że są też mężczyźni o poglądach jak Twoje, że kobieta niezależnie czy pracuje zawodowo powinna ogarniać też wszystkie obowiązki w domu.

Bo z reguły tak było w domu i potrzebują mamusi. Partnerstwo jest najlepsze.

Teraz, Natii napisał:

Sorry, ja nie dałabym się w takie coś wrobić bo tez pracuję,  o ile mój facet nie byłby ciężko chory, czy w innych wyjątkowych sytuacjach, co których codzienne granie w gry po pracy by się nie zaliczało, kiedy ogarniałabym cały dom ;)

Ja bym raz na jakiś czas wynajmował sprzątaczke. Nie znosze sprzątania i nie widzę powodu dla którego ktoś mialby znosić

Teraz, Natii napisał:

Wiem, że dla niektórych facetów jest to wygodne, ale dopuszczam zajmowanie się tylko domem przez kobietę, kiedy facet albo pracuje o wiele dłużej, albo ją utrzymuje i kobieta nie chodzi wcale do pracy.  

Kobieta musi być niezależna moim zdaniem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Natii napisał:

A ja jestem za partnerstwem w związku, choć wiem, że są też mężczyźni o poglądach jak Twoje

   

   Moje poglądy są takie jak partnera @a.jolie, i jej samej. Partnerstwo w związku właśnie wygląda jak opisała to Jolie. Tylko kobiety spierdolone tak jak Ty,

uważają że jest inaczej, bo ja też jestem tyle co facet warta. Gówno prawda, bez nas i tego co my, faceci Wam daliśmy, dalej siedziała byś w jaskini,

licząc na to że jakiś neandertalczyk spłodzi Ci dziecko i Tobą się zainteresuje. Graj tak dalej i powodzenia.

 

   Swojej kobiecie mówię, powtarzam. Ile dasz od siebie, tyle dostaniesz o de mnie. Proste?

 

I układa nam się, jak nigdy wcześniej, ciężko zrozumieć? 

 

A spadaj w kalafiory i przemyśl to sobie.

 

Pozdro.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Tomko napisał:

@Sceptyczny? O co ci chodzi? 

I zimne prysznice, medytacja i kurwa siedzenie na szpilkach. Po co laska ma chodzić na sztuki walki? Chce sobie chodzić na zumbę to spoko - chuj ci do tego. To samo kiedyś myślałem o cross-fit. Naśmiewałem się z tego aż nie poszedłem na miesiąc na treningi. Dziś uważam, że każdy kto naśmiewa się z cross-fit to pizda, która by nie wytrzymała kilku sesji. 

Dokładnie zwłaszcza ze taniec to bardzo przyjemny wysilek przynajmniej dla mnie. 

 

Hahaha a co do crossfitu to najbardziej sie śmieją typki z siłowni którzy na '' treningu'' więcej maja przerwy i przegadają niż ćwiczą a jak przyjdą na crossa to po 5 minutach wypomowany ?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Natii napisał:

A ja jestem za partnerstwem w związku, choć wiem, że są też mężczyźni o poglądach jak Twoje, że kobieta niezależnie czy pracuje zawodowo powinna ogarniać też wszystkie obowiązki w domu.

Sorry, ja nie dałabym się w takie coś wrobić bo tez pracuję,  o ile mój facet nie byłby ciężko chory, czy w innych wyjątkowych sytuacjach, co których codzienne granie w gry po pracy by się nie zaliczało, kiedy ogarniałabym cały dom ;)

Wiem, że dla niektórych facetów jest to wygodne, ale dopuszczam zajmowanie się wszystkimi obowiązkami w domu przez kobietę, kiedy facet albo pracuje o wiele dłużej, albo ją utrzymuje i kobieta nie chodzi wcale do pracy, ewentualnie tak jak pisałam facet jest chory itd. 

Skoro jesteś za partnerstwem, to rozumiem że koła w aucie, żarówki też z partnerem wymieniasz?

Wszekie drobne naprawy?

Wymiana kabla w jakimś sprzęcie?

Zabawy wiertarką, kątówką, wyrzynarką?

Wymiana bezpieczników w chacie?

Wnoszenie lodówki?

Prace hydrauliczne?

I wszekie sprawy typowo męskie?

 

Te wasze zabawne partnerstwo...

 

Moja kobieta nie protestuje i sprząta mi w kuchni, kiedy ja idę kosić trawnik i jak ostatnio naprawiać leżaki, żeby było gdzie dupę posadzić.

Pogoniłbym Cię w pizdu i zrobił kanapkę na drogę, jakbyś mi takie bzdury gadała.

 

Przestań pieprzyć naśladując te idiotki z TVN, ogarnij się i żyj dziewczyno, bo obudzisz się z ręką w nocniku.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Adolf napisał:

 Swojej kobiecie mówię, powtarzam. Ile dasz od siebie, tyle dostaniesz o de mnie. Proste?

W takim razie polecam przećwiczyć czytanie ze zrozumieniem ;)

8 minut temu, Jan III Wspaniały napisał:

Skoro jesteś za partnerstwem, to rozumiem że koła w aucie, żarówki też z partnerem wymieniasz

 

Napisałam już wcześniej, że kiedy facet wykonuje takie prace, to w tym dniu powinien być  zwolniony z innych prac. Ale poza koszeniem trawy, jak często zmieniasz koło w aucie lub coś naprawiasz?

No właśnie, a sprzątać czy gotować trzeba znacznie częściej i raczej nie jest to sprawiedliwy układ jeśli facet wymieni koło w samochodzie czy coś naprawi raz na jakiś czas, a kobieta w zamian za to codziennie po pracy ogarnia obiad, pierze, prasuje, zmywa itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Natii napisał:

W takim razie polecam przećwiczyć czytanie ze zrozumieniem

   Skarbie, mam ten dar że czytam między wierszami. Zrozumiałem Cię doskonale i podtrzymuję to co napisałem.

Dbaj o swojego Faceta jak go kiedyś dostaniesz, a wszystko pozostałe oprócz twojego pomyślunku będzie dobrze.

 

   Nie cierpię 'takich koleżanek', wszystko zrobią aby ściągnąć w dół, bo po co ona ma mieć lepiej?

 

Nie chce mi się pisać i udowadniać, zmądrzej dziewczyno, Ty też możesz mieć fajnie!?

 

Pozdro.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Natii napisał:

W takim razie polecam przećwiczyć czytanie ze zrozumieniem ;)

Napisałam już wcześniej, że jeśli facet wykonuje takie prace, to wtedy jest zwolniony z innych prac. Ale poza koszeniem trawy, jak często zamieniasz koło w aucie lub coś naprawiasz?

No właśnie, a sprzątać czy gotować trzeba znacznie częściej i raczej nie jest to sprawiedliwy układ jeśli facet wymieni koło w samochodzie czy coś naprawi raz na jakiś czas, a kobieta w zamian za to codziennie po pracy ogarnia obiad, pierze, prasuje, zmywa itd.

Nie ma problemu.

Moge się dzielić z pracami WSZELKIMI pół na pół. Koła na zimę ja wymieniam, na letnie Ty. Obiad dzisiaj ja, jutro Ty.

 

PIENIĄDZE RÓWNO, złotóweczka do złotóweczki na pół. I nie pisz mi proszę głupot, że po równo z facetem wydajesz bo śmiechnę i kichnę ze śmiechu dziewczyno. Wszyscy wiedzą jak to jest po równo.

 

Idź TVNy sobie odpal, sikają do głowy tam nieźle wam. Niech później terapie u psychoterapeuty też zasponsorują, bo patrząc na tempo w jakim idziemy, to niedługo będzie refundowane z NFZ.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.