Skocz do zawartości

Chyba jestem za dobra? :P


Rekomendowane odpowiedzi

Wiem jakie są stereotypy dotyczące crossfitu. Byłem kiedyś na treningu i przyznaję szczerze, że wycisk jest konkretny. Jednak ja tej formy treningu bym tak nie zachwalal jak niektórzy. Po pierwsze ludzie, którzy trenują crossfit często nie mają pojęcia o technice przez to jest to bardzo kontuzjogenne, po drugie zwykle tej techniki nie ma ich kto nauczyć bo jest zwykle tylko dwóch trenerów na całą grupę. 

Osobiście nie poleciłbym crossfitu nikomu poczatkujacemu :) Bo później taki Jasiu, który przyspawal się do kanapy po kilku treningach musi lecieć do lekarza i brać l4 :)

Edytowane przez dobryziomek
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat chyba trochę zjechał na inny tor, ale po przeczytaniu pierwszego postu aż trudno uwierzyć... a jednak.

 

Podstawowym błędem w funkcjonowaniu związku jest roszczeniowość. Kobieta uważa, że jest jakimś bóstwem, cudem i 25 karatowym złotem, a tak kurwa nie jest.

 

W związku należy myśleć najpierw o mężczyźnie a nie o sobie, a on to po stokroć odwzajemni.

Jeśli jest mężczyzną a nie tylko psem dojącym piwsko.

Dlatego zwracajcie uwagę na to kogo bierzecie - bo po odejściu od kasy reklamacji nie uwzględnia się.

Klient widział co brał.

 

W końcu to jest kurwa związek a nie bycie singlem - jak można tego nie kumać?

 

Pozdrawiam.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Cuba Libre napisał:

Skoro jest tak zajebiście i w ogóle, to czemu Cię nie poprosił o rękę?

Aha, bo niby papierek to nieważna sprawa? Sama to wymyśliłaś, czy on Ci tak powiedział?

 

 

A małżeństwo to jakiś mus? Gdybym chciała, to bylibyśmy małżeństwem. I prawdopodobnie się hajtniemy, ale przede wszystkim dla formalności, żeby urzędowo było prościej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

52 minuty temu, Jan III Wspaniały napisał:

Skoro jesteś za partnerstwem, to rozumiem że koła w aucie, żarówki też z partnerem wymieniasz?

Wszekie drobne naprawy?

Wymiana kabla w jakimś sprzęcie?

Zabawy wiertarką, kątówką, wyrzynarką?

Wymiana bezpieczników w chacie?

Wnoszenie lodówki?

Prace hydrauliczne?

I wszekie sprawy typowo męskie?

 

Tak, faceci to nic nie robią, tylko codziennie rano biorą, na swoje spracowane barki lodówkę, znoszą ją przed dom i wnoszą z powrotem. :D 

To taki odpowiednik budowania równego wkładu w związek, ale przez facetów. "Wiesz, pół roku temu wymieniłem żarówkę, a rok temu powiesiłem półkę". Każda średnio ogarnięta osoba może przyswoić wymienione czynności (oczywiście nie każda chce). Może oprócz sławetnego wnoszenia lodówki, czego też jednemu facetowi bym nie "zleciła".   

 

Zdecydowanie nie warto dawać się wkręcać w tego typu układy. Nawet jeśli miś będzie czuł się doceniony, że znalazła się dla niego druga mama. 

Może trochę odbiegające od tematu pytanie do Panów: czy gdyby wasza panna zaproponowała taki układ (ona wykonuje wymienione czynności i wszystkie pokrewne, a Wy macie codziennie gotować, sprzątać, robić pranie, odkurzać, myć okna (...), a ona Wam pomoże, gdy będzie uważała za stosowne), zgodzilibyście się? ;) 

 

W tym momencie nie odnoszę się do sytuacji w związku @a.jolie.

Ogólnie uważam, że to zależy od osób w związku, jak to sobie ustalą. Jednak jeśli chodzi o moje podejście do tej kwestii, to przemawia do mnie myśl Jordana Petersona "nie pozwalaj swoim dzieciom robić niczego, co sprawiłoby, że przestaniesz je lubić". Analogicznie należy, moim zdaniem, postępować z partnerem/partnerką w kwestii zasad panujących w związku. Nie należy doprowadzać do sytuacji, że gotujesz się z wściekłości, dzień w dzień ogarniając cały dom, gdy Twoja druga połówka jabłka/pomarańczy/granatu ręcznego leży na kanapie i ogląda TV. To prędzej czy później doprowadzi do takiego momentu, że ta tłumiona irytacja znajdzie swoje ujście. Jak na mój gust bardzo niekorzystny scenariusz dla całego związku. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, a.jolie napisał:

A małżeństwo to jakiś mus? Gdybym chciała, to bylibyśmy małżeństwem. I prawdopodobnie się hajtniemy, ale przede wszystkim dla formalności, żeby urzędowo było prościej. 

Nie jest, to oczywiste.

Ale trochę smutne z jednej strony, że kobieta w ogóle się na to godzi myśląc w dodatku, że na tym zyskuje.?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Heresy napisał:

Tak, faceci to nic nie robią, tylko codziennie rano biorą, na swoje spracowane barki lodówkę, znoszą ją przed dom i wnoszą z powrotem. :D 

To taki odpowiednik budowania równego wkładu w związek, ale przez facetów. "Wiesz, pół roku temu wymieniłem żarówkę, a rok temu powiesiłem półkę". Każda średnio ogarnięta osoba może przyswoić wymienione czynności (oczywiście nie każda chce). Może oprócz sławetnego wnoszenia lodówki, czego też jednemu facetowi bym nie "zleciła".

Same codzienne wysłuchiwanie kobiecego pierdololo zwalnia każdego faceta z 90% prac domowych, wy kobiety nawet nie zdajecie sobie sprawy jakie to jest po jakimś czasie męczące.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Cuba Libre napisał:

Nie jest, to oczywiste.

Ale trochę smutne z jednej strony, że kobieta w ogóle się na to godzi myśląc w dodatku, że na tym zyskuje.?

Moim zdaniem smutne jest widzieć tylko jedną ścieżkę życiową;)
Przypominam - jesteśmy razem 12 lat i temat ślubu był poruszany, ale 1. początkowo uważaliśmy, że jesteśmy za młodzi, 2. potem, że jesteśmy szczęśliwi bez i ślub nic nie zmieni, 3. następnie, gdy wdarły się rysy, nie chciałam, bo bałam się, że poczujemy się za pewnie i przestaniemy się starać, 4. obecny etap, dojrzalszy i bardziej świadomy, czyli ślub nic nie zmieni, ale może wiele ułatwić, więc bierzemy pod uwagę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@rycerz76 Przecież nie ma obowiązku mieszkania z kobietą, która tak strasznie "pierdoli". Plebiscyty na męczennika miesiąca nie istnieją. :D 

@Cuba Libre To chyba rozmowa na inny wątek. Postaram się to w najbliższym czasie opisać, jeśli miałabyś ochotę przedyskutować temat. Podtrzymuję moją opinię i nie widzę tu przedmiotowego traktowania i braku zaangażowania. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, a.jolie napisał:

rzypominam - jesteśmy razem 12 lat i temat ślubu był poruszany, ale

Nasuwa mi się jeden wniosek - totalne wypaczenie idei małżeństwa.

Dopasowane do współczesnych czasów, że tak to ujmę:)

Czekam aż Heresy założy nowy wątek,albo się wypowie w tym temacie. ?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, a.jolie napisał:

A znasz kogoś, komu nie bije dzwon?;)

No to pisz prawdę, bo jak na tę chwilę powielasz dokładnie każdy schemat, który jest na tym forum opisany.

 

Zaczynając od wątku, który jest wołaniem o atencję, przez budowanie mitu o byciu inną/lepszą myszką niż wszystkie inne, aż po propagandę "partnerskiego" związku, gdzie dwoje ludzi dochodzi do przekonania, że oboje chcą ślubu i doczepianie ideologii do tego, a pewnie to jedna strona wierci dziurę w brzuchu drugiej, że to już ten czas. No ale to przecież "wspólna decyzja".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Sceptyczny? napisał:

No tak, jeszcze foszka brakowało. Obraz jest już pełny.

Foch? :lol: Współczuję ilości fochów w Twoim życiu, jeśli tak wyczulony jesteś na inne zdanie. 

Po prostu kapituluję i się poddaję, bo nie mam kontrargumentów na czyjeś kategoryczne "wiem swoje i lepiej"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.