Skocz do zawartości

Obrzydzenie do słabości, Marek znów ma rację.


Rekomendowane odpowiedzi

Jak wiemy z książek czy audycji Marka, kobiety czują wstręt, obrzydzenie do słabych mężczyzn i niestety znowu moje doświadczenia potwierdzają słowa Marka.

Sytuacja u mnie wygląda następująco, Tata zaczyna mieć problemy ze zdrowiem. Wylądował w szpitalu ( kamica nerkowa ), ostatnie dwa tygodnie chodził ciągle z bólem.

Mina kota srającego na pustyni, wzdychanie i marudzenie o bólu.

Dzisiaj wyszedł ze szpitala, obolały i taki pozbawiony chęci do życia i wiecie co? Patrząc na niego czuję wstręt, słabość którą emanuje obrzydza mnie. Ktoś powie jak tak możesz mówić, to Twój Tata. Tak wiem, oczywiście życzę mu zdrowia, ale coś wewnątrz mnie miewa takie odczucia.

Teraz zobaczcie, skoro mężczyzna odczuwa coś takiego względem drugiego mężczyzny, to tym bardziej kobiety będą czuć to obrzydzenie do słabej jednostki.

  • Like 2
  • Dzięki 1
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, Byłybiałyrycerz napisał:

Ktoś powie jak tak możesz mówić, to Twój Tata

Sugerowałbym poszukać czegoś głębiej.

W sytuacji, w której cierpi osoba z najbliższego kręgu empatia, nawet bardzo daleko posunięta, jest zrozumiała. Właściwie naturalna, pod warunkiem zdrowych relacji.

Odczuwana pogarda może towarzyszy Ci cały czas, a w czasie niemocy ojca zwyczajnie się uwolniła?

 

Polecam poniższy film, bardzo dużo tłumaczy w temacie relacji męsko-męskich. Bez podtekstów.

 

 

Ps.

Tak na marginesie, kamica nerkowa wiąże się naprawdę silnym bólem. Wiem z autopsji, sam na to choruję. Mój najsilniejszy atak skończył się utratą przytomności.

Tak na drugim marginesie, dla pewnego zobrazowania.

Nieznany jest mi ból porodowy. Znana jest mi natomiast pewna kobieta, która rodziła i dziecko i kamień nerkowy i twierdzi ona, iż ten drugi ból jest większy i bardziej upierdliwy.

Edytowane przez Mnemonic
Ps
  • Like 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój ojciec pali dużo, od wielu lat. Niestety. Widać, że już czasami miewa przez to problemy zdrowotne, między innymi uporczywy kaszel z którym ostatnio był u lekarza. Ostatnio też coś chorował i miał dwa tygodnie L4. 

 

Ja wtedy mu współczułem i martwiłem się o jego zdrowie, by to nie okazało się nic poważnego (wiadomo jak czasami bywa)

 

Współczuje mojemu ojcu, nawet jak ma kaca ;)

 

Lecz z drugiej strony patrząc myślę "Sam sobie jest winny, przecież tyle pali, wypić też sobie czasami lubi, nie odżywia się zdrowo, nie dba za bardzo o siebie, ma pracę, która temu nie sprzyja" I wtedy właśnie czuję taką lekką pogardę w stosunku do niego. Bo przecież nieraz mu wszyscy tłumaczyli, by przestał tyle palić lub zadbał o siebie, wcześniej czasami jeździliśmy razem na rowerach, albo grali trochę w piłkę za dawnych czasów, a teraz nic.

 

Także może masz taką pogardę w stylu "Przecież o siebie nie dba, czego się spodziewał?" a w głębi duszy, tak naprawdę Ci go szkoda jako ojca?

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Champion Bez bólu nie można osiągnąć zmiany, ból jest naszym przyjacielem. Cieszę się, że go boli bo tylko ból może zmusić go do zmiany.

Jednak widzę w nim ciągłą arogancję do zdrowych nawyków, nie widzę w nim za grosz ochoty zmiany. Jego ojciec był identyczny, dziadek miał 7 wylewów a i tak ciągle palił i pił kawę mimo zakazu.

 

Chciałem przeprowadzić z nim męską rozmowę. Myślałem o tym by powiedzieć mu, że jeśli nie weźmie się za swoje zdrowie to straci żonę. Mama to bardzo atrakcyjna kobieta, sznurek meżczyzn ciągle za nią jest, gotowych, tylko na jej słowo. Jeśli Tata osłabnie i przestanie przynosić profity to jestem pewny na 100%, że matka odejdzie bo jest materialistką co sama mówi a chętnych jest sporo i to o znacznym majątku.

Kolejne kwestia która mnie przeraża w nim to brak celów w życiu, facet ma 50lat dopiero a nie ma w nim za grosz chęci do czego kolwiek. 

Edytowane przez Byłybiałyrycerz
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziecku zawsze się będzie wydawało, że wie lepiej niż rodzic. W każdym pokoleniu to widać... i to niezależnie od pozycji społecznej ani żadnych innych czynników.

 

Poczekaj jak sam doświadczysz takiego bólu... zrobisz wszystko i to dosłownie, żeby się go pozbyć.

 

Piszesz, że cieszysz się z tego, że Twój ojciec cierpi... A ja mam wrażenie, że nie dostrzegasz własnego bólu... Obrzydzenie jest bardzo negatywnym uczuciem a negatywne uczucia zwykle wywoływane są strachem.

 

2 godziny temu, Byłybiałyrycerz napisał:

Kolejne kwestia która mnie przeraża w nim to brak celów w życiu, facet ma 50lat dopiero a nie ma w nim za grosz chęci do czego kolwiek.

 

Ano właśnie... Ciebie to przeraża... Ty chcesz żeby miał cele. Ty chcesz żeby on cośtam... A wiesz czego on chce?

 

Skoro cierpi na kamicę nerkową to podejrzewam, że chce się pozbyć bólu... a to już dość konkretny cel...

 

 

 

 

 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Cortazar Odsyłam do archiwum, opisywałem swoje historię z nerwicą i IBSem także dokładnie wiem co to ból fizyczny i psychiczny. Zrobiłem wszytko by pozbyć się tego gówna, bo życie w bólu to wegetacja, jeśli ktoś może poruszyć tematy zdrowia to właśnie Ja.

 

@Grajek A co ma piernik do wiatraka? Tu chodzi o słabych mężczyzn a nie kobiety.

Edytowane przez Byłybiałyrycerz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Byłybiałyrycerz napisał:

Kolejne kwestia która mnie przeraża w nim to brak celów w życiu

To samo obserwuję u swojego ojca @Byłybiałyrycerz. Po przejściu na emeryturę nie widzi sensu w niczym. Próba przekonywania go do tego, żeby znalazł sobie jakieś zajęcie, zrobił coś konstruktywnego to jak gadanie do ściany...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Byłybiałyrycerz, dla mnie to kompletnie niezrozumiała reakcja, tym bardziej względem ojca - mężczyzny, który jest częścią Twojej najbliższej rodziny. Ja miałem kiepskie relacje z ojcem, wielokrotnie darłem z nim koty, nie akceptowałem wielu wad, które miał, w tym niechęci do pracy i lenistwa, ale wiele dałbym by móc z nim jeszcze raz porozmawiać i coś mu ważnego powiedzieć .

 

Nie będę już miał takiej okazji. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nie wiem moja babcia jak dziadek miał zabieg to przy nim była płakała i go wspierała, a też się skrecał z bólu z miesiac, bo nie chciał iść do lekarza , a potem do szpitala i nie widziałem w niej pogardy.

Co prawda ona tam rządzi w domu, ale nie widziałem żeby się od niego odsuneła.

 

 

Tylko jedno zasadnicze pytanie każdemu się może się zdarzyć gorszy okres wypadek, śmierć bliskiej osoby, pogorszenie stanu zdrowia i co kobieta jest z wami jak jesteście zdatni do czegoś , a jak podupadasz to Cię zdradzi albo pójdzie w bok.

Żałosne , a my sobie miłości tworzymy..

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 hours ago, Byłybiałyrycerz said:

Mina kota srającego na pustyni, wzdychanie i marudzenie o bólu.

 

9 hours ago, Byłybiałyrycerz said:

pozbawiony chęci do życia

Może w tym właśnie problem. Ból jest sygnałem, jeśli ktoś układa sobie życie wokół bólu lub zaczyna zatruwać życie innym dokoła przez to to nie dziwię się ,że budzi to obrzydzenie i niechęć. To nie jest zdrowe bo marudzeniem jeszcze nikt nic nie zmienił. 

 

 

@Mnemonic

 

Ten film powinien być obejrzany przez każdego mężczyznę w Polsce. Taki must watch.

Edytowane przez EMKEJ
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak u ciebie....ale ja przeżyłem śmierć obojga rodziców i w ich chorobie nigdy nie odczułem wstrętu, nienawiści, nigdy nie czułem zmęczenia i nie miałem sytuacji że czułem się że to mnie przerasta i jestem tym zmęczony.

....

Jak dla mnie coś nie tak z twoją empatią, kwestia tyczy się najbliżej osoby... nie osoby obcej, czy partnera, którym się znudzileś i szukasz pretekstu by sobie bardziej go obrzydzić i szybciej skończyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przed śmiercią (jak się później okazało) karmiłem ojca w szpitalu, który miał łzy w oczach z bólu plus beznadziejne odleżyny i nie czułem pogardy. A łez u ojca niemalże przez całe moje życie nie widziałem. Więc nie rozumiem czemu taki odruch u Ciebie (co innego jakby go pszczoła użądliła i się zwijał z bólu a nie w przypadku kamicy nerkowej, którą de facto mój ojciec też miał).

 

Więc wszystko siedzi w psychice. Może damski czynnik sprawił, że możesz go tak postrzegać?

Rozumiem jakbyś widział jakiegoś pazia wyglądającego tak, że czułbyś pogardę, ale nigdy względem ojca (chyba na to poważnie sobie zasłużył, a tu tego nie widzę).

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co widzisz w innych i Cię obrzyda to Twoja własna projekcja brzydzaląca się sobą i bojąca się, że staniesz sie takim samym lub, że już takim jesteś.

 

Przemysl to na spokojnie.

 

Pozdrawiam. 

 

Edit:

(P.S zamień obrzydzenie na współczucie, współczucie to pozytywna cecha, obrzydzenie to negatyw)

 

A co do samic to wiadomo, one w zasadzie patrzą tylko na siłę koniec końców.

Edytowane przez SzatanKrieger
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@PatZzBo to są ludzie starej daty. :) Za ich czasów wszystko było inne, liczyło się coś więcej. 

 

6 godzin temu, rolow napisał:

A mógł poszukać normalnej fajnej dziewczyny która będzie się po prostu cieszyła, że ma męża i dzieci

Ta cieszyła. Dzisiaj to cieszą się z profitów jakie przynosi mąż i oczywiście z dzieci. Od kiedy kobieta cieszy się mężczyzną? Chyba przez czas haju hormonalnego. Który trwa raz krócej raz dłużej.

 

6 godzin temu, rolow napisał:

Przecież żonę ma/miał prawie każdy facet - od kasjera w Biedronce do prawnika,

I za jaką cenę mieli te żony? Kolega chyba za mało jeszcze wie i za mało poczytał forum. Prawie robi wielką różnicę, nie każdy będzie miał żonę, a ci co będą mieli to najczęściej wiążą sobie pętle na szyje. Chyba nie wiesz, że ślub to umowa cywilno prawna z korzyścią dla kobiety.

One nawet nie potrafią dochować przysięgi, gdzie za przysięgę, niektórzy oddają życie. A zresztą czego ja wymagam od istot pozbawionych honoru, godności i logicznego myślenia.

 

6 godzin temu, rolow napisał:

nie trzeba być tu żadnym bogaczem,

Tak, trzeba być bogaczem, jakkolwiek to brzmi. O hipergamii nie słyszał?

 

6 godzin temu, rolow napisał:

Jak kobieta ma takie podejście jak Twoja matka to się ją zamienia na normalną a nie marnuje życie u takiej. Smutne.

Mnóstwo kobiet ma takie podejście do życia, jak nie materializm to co innego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Mnemonic znam bardzo dobrze, ten wykład Maslowskiego. Oglądałem go paro krotnie.

Wiesz do jakich wniosków doszedłem? Współcześni mężczyzni nie potrafią znaleźć odpowiedniej mediany, w relacjach czy to z córką czy to synem. 

Zazwyczaj bylismy wychowywani na twardzieli, przez swoich ojców.

Bądź facetem, nie płacz, otrzep się z kurzu, wstań, idź dalej, przestanie boleć. Ok. Jestem za! Mężczyzna musi oswoic się z bóle z niepowodzeniami ale po to aby powstać i być silniejszym. 

Tylko... No właśnie.... W tym wszystkim zabrakło podstawowej rzeczy. Uczuć, okazywania uczuć wobec dziecka a w szczególności dla syna, przyszłego mężczyzny. 

Powiedziecie, że to malo męskie, słabe? Bullshit! 

Dla dziecka trzeba mówić takie słowa, jak: kocham cię, jesteś dla mnie ważny, tęsknię za tobą etc. 

To sprawia, że jest większa więź na lini, ojciec-syn. Nie musztra a pokazywanie empatii i uczuć wobec pierworodnego daje największe zysku w przyszłości w tej relacji. 

 

Mam syna, na każdym kroku mówię mu, że jest dla mnie bardzo ważny, że go kocham i zawsze może dla mnie liczyć. 

Stram się jak mogę i próbuje odnaleźć złoty środek pomiędzy wprowadzania w męski świat oraz to, że silna więź może istnieć między ojcem a synem. 

Edytowane przez Still
  • Like 7
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Byłybiałyrycerz nie potępiam ani nie pochwalam twojego zachowania. Mój ojciec, nie żyje od paru miesięcy. Na jego pogrzebie nie uronilem ani jednej łzy. Dlaczego? Tak mnie nauczył. Może też swoją postawą sprawił, że, że tak ma być. Czy to jego wina? Nie. Jego ojciec a mój dziadek po prostu nie okazywał mu tyle empatii ile było trzeba. Staram się jak mogę, aby odwrócić sytuację i pokazać inaczej relacje między mną a synem. Chcę i jestem inny dla syna niż mój ojciec dla mnie. 

Mam pytanie. Czy potrafisz podejść do ojca i powiedzieć mu, kocham Cie i martwię się o Ciebie? 

 

 

 

 

Maly offtopik. @DanielS jeszcze się nie wypowiedział ?

 

Edytowane przez Still
  • Like 1
  • Dzięki 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tytuł chyba nie trafiony.

Nie sądzę aby Markowi chodziło o tego typu obrzydzenie do słabości. Tylko pewien typ słabości mężczyzn i to jak jest to odbierane przez kobiety.

 

Nie lubimy patrzeć na ludzi słabych bo to obniża też nasz nastrój.

Tym bardziej jak są to bliscy bo z jednej strony poczuwamy się do tego aby im pomóc a z drugiej nie potrafimy pomóc lub po prostu nie chcemy bo to obciąża nas psychicznie.

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Still, racja. Całkowita.

Jestem z pokolenia w którym łatwiej było zebrać w pierdol kablem od żelazka, niż usłyszeć dobre słowo. Z drugiej strony spędziłem z moim starym tysiące godzin przy naprawach samochodu, remontach mieszkań itp. - czyli na czynnościach, czyli na tym co buduje męskie relacje.

Nauczył mnie jak posługiwać się narzędziami, w olbrzymiej mierze miał wpływ na wybór mojej drogi zawodowej.

Ale rozmawiać nie umieliśmy do samego końca. Na koniec obaj zjebaliśmy na maxa.

 

Nie jest tak, że z okresu dzieciństwa pamiętam tylko to, co było złe. Mam mnóstwo dobrych wspomnień. Mam też świadomość jak bardzo dysfunkcyjna była moja rodzina.

Dziś dobijając samemu do pięćdziesiątki dużo więcej wiem i rozumiem. I na wiele spraw patrzę inaczej. 

 

@Byłybiałyrycerz, chciałem zwrócić Twoją uwagę na TWOJE emocje, bo tylko na nie masz wpływ - odpowiedzi szukaj w sobie.

I wybij sobie z głowy rady dla ojca na temat JEGO małżeństwa. Nie wiesz nawet połowy z tego co pływa między rodzicami.

 

Skup się na relacjach z każdym z rodziców z osobna, bez zajmowania stanowiska, bez ocen, bez osądów. Na zasadzie: żyj i pozwól żyć innym.

 

@Still,

Szkoda, że do jednego posta można dać tylko jednego lajka :(

Wybrałem "dzięki", bo to napisałeś to słowa dojrzałego syna. I trzeba mieć odwagę powiedzieć takie rzeczy w męskim gronie.

Edytowane przez Mnemonic
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Mnemonic napisał:

Jestem z pokolenia w którym łatwiej było zebrać w pierdol kablem od żelazka, niż usłyszeć dobre słowo. Z drugiej strony spędziłem z moim starym tysiące godzin przy naprawach samochodu, remontach mieszkań itp

Dokładnie. Ojciec pokazał Ci(nasi, nam w większości) męski świat od strony technicznej nie uczuciowej. A to błąd. Bo uczucia i relacje między ojciec-syn, zaryzykuje takie stwierdzenie, jest silnieksze niż matka-syn. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to nie jest tak, że w relacjach rodzinnych decyduje płeć?

 

ojciec vs syn - dwóch samców, zwarcie, pokazywanie kto rządzi itp.

matka vs córka - dwie samice, jak wyżej

ojciec vs córka - księżniczka, córunia tatunia i wszystko dla niej

matka vs syn - syneczek, największe szczęście mamusi ...

 

W zależności jaki układ to taki rodzaj i wylewność uczuć.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Normalny napisał:

A to nie jest tak, że w relacjach rodzinnych decyduje płeć?

Masz trochę racji. Ten wzorzec, który przedstawiłeś to stereotyp, ale często spotykany. Za często.

Ale znam rodziny, gdzie relacje ojciec-córka są zdrowe, silne i tych dwoje potrafi niejako narzucić "rytm" reszcie.

 

Edytowane przez Mnemonic
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.