Skocz do zawartości

Ja redukcja, ona masa... :|


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć Ekipo,

 

Święta, świętami wiadomo każdy szamie więcej niż zwykle. Jednak od jakiegoś czasu zaczęło mnie niepokoić to, że moja kobita nabiera kolejnych kilogramów. Jak dziś zobaczyłem jak się dorwała do ciasta to poczułem przerażenie ponieważ nawet okruchy nie miały szans w tym starciu.

 

Zawsze lubiliśmy dobrze zjeść i większość jedzenia zawsze opierała się na produktach pełnowartościowych. Do tego treningi ja 3x siłownia i 2x boks, ona 4x ciężary/siłownia. Więc w zasadzie w miarę dobrej formie oboje, silni, waga w porządku. Ale ostatnio zauważyłem, że u niej masa poszła i choć nadal jest zgrabna to zaczyna mi to powoli przeszkadzać. Kiedyś byłem w stanie wnieść ją po schodach na drugie piętro, i zejść i tak kilka razy. Dziś już bym się tego nie podjął. Sytuację zaognia fakt, że sam ostatnio postanowiłem się wreszcie wyrzeźbić i faktycznie zadbać o dokładne przeliczenie spożywanych kalorii.

 

Spaliłem już około 8-9 kg tkanki tłuszczowej, do wymarzonej sylwetki niewiele już brakuje i czuję się znacznie lepiej. Ona natomiast idzie w drugą stronę. Nie wiem jak to u niej wygląda jeśli chodzi o wagę bo oczywiście nie chce mi nic powiedzieć. Natomiast na każdym spotkaniu ona podkreśla, jaki jestem chudy i jak wszystko na mnie wisi...

Jeśli chodzi o jej wygląd to nigdy niczego nie krytykowałem.

 

Ciągłe jej gadanie i szamanie razem z nią spowodowały, że obecnie stanąłem w miejscu, jeśli chodzi o mój cel. Niezmiernie mnie to wkur*** ponieważ ona zawsze znajdzie jakieś wytłumaczenie dlaczego powinienem to robić inaczej albo skwituje tekstem że w ogóle mnie nie poznaje, że co ja robię i po co to w ogóle. Dodam też na koniec, że wiedzę na temat odżywiania ma ona ogromną ponieważ zajmowała się tym zawodowo oraz ma odpowiednie wykształcenie. Zatem pomimo mojego dużego zainteresowania tym tematem nie jestem w stanie jej zagiąć merytorycznie. Wzbudza to we mnie czasem pewne wątpliwości co do słuszności mojego postanowienia. Czuję, że jestem sam na tej drodze.

A najgorsze jest to, że umie świetnie gotować więc jest mnóstwo pokus.

 

Tak czy siak, plan wykonam.

 

Podsumowując mam dwa problemy:

1. Dziewczyna mi rośnie.

2. Dziewczyna nie wspiera / stara się zahamować moją przemianę - tak to odczuwam.

 

Co Panowie sądzicie, co radzicie?

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minutes ago, Karakal said:

Spaliłem już około 8-9 kg tkanki tłuszczowej, do wymarzonej sylwetki niewiele już brakuje i czuję się znacznie lepiej.

Szacun i chyba sam sobie odpowiedziałeś. 

Skoro się lepiej czujesz i wyglądasz to

14 minutes ago, Karakal said:

Natomiast na każdym spotkaniu ona podkreśla, jaki jestem chudy i jak wszystko na mnie wisi...

takie gadanie o kant dupy.

Ktoś Ci pluje w twarz i stara się Ciebie sabotować - Twoje cele.

Jesteś facet?

Porozmawiaj i wyjaśnij - dlaczego to robisz i na czym CI zależy - i wyjaśnij, że nie podoba Ci się jej zamiar zamiany w Świniaka/Wieloryba lądowego (oczywiście w bardziej kulturalnej wersji... typu kochanie nie żryj tyle, dzieci w Afryce głodują..)

  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie zachowania widywałem u małżeństw, które się sobą już 'nasyciły'.

Doznań niewiele, wyzwań brak, czasem problemy z emocjonalnością.

A jak zjesz konkretnie- robi się błogo. 

Zasygnalizuj partnerce że nie podobają Ci się zmiany, opisz swoje oczekiwania.

Daj jej się wypowiedzieć, odrzuć słowa, zobacz myśli. 

Brzmi hujowo ale to baba, tak trzeba.

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po prostu zobaczyła, że "instagramowy" świat super wyjebanych w kosmos dociętych dieta ludzi to w sumie wydmuszka. Tak jak wiele rzeczy, które ida z nurtem mody. Dobra - zdrowe odżywianie, aktywnośc to ważna rzecz, ale nie oszukujmy się - to jest moda, dzisiaj to jest moda, tak jak kiedyś dżinsy dzwony, jak murzyński rap, jak gumoleon na podłodze. Perfekcyjny związek? Pokażcie mi taki po 5, 10, 20 latach, gdzie kobieta wciąż dla swojego miśka gotuje obiady w podwiązkach i pełnym makijażu, a misiek między dokręceniem gniazdka, załawtieniem spraw biznesowych i rytualnym klockiem z rana pierdolnie jeszcze 10 km biegania, bo musi utrzymać formę. Litości! Nie dajcie się zwariować temu co aktulanie promują wiodące media, trendy i ich autorytety. Nie - nie pochwalam zapuszczania się, ale to "książkowe" życie gdzie musisz być wypadkową Chodakońskiej, Stiva Jobsa i  Żan Kloda Van Dama to jest po prostu jakaś paranoja...

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ona za bardzo kocha jedzenie, jak schudniesz, to boi się, że spierdolisz z inną. Dlatego chce, byś nie schudną, by dwa grubasy szły przez życie razem, gdzie główną rozrywką jest żarcie. Dlatego chce robić wszystko, byś żarł tak jak ona, dlatego chce, byś się wstydził tego, że chudniesz, poprzez krytykę twojego wyglądu i zachowania. Jeszcze kusi cię żarciem. Jak chcesz mieć z nią dzieci, to otyłość i niewłaściwa w ogromnym stopniu może zaważyć na ciąży. Ja bym z nią zerwał, nie dość, że sama doprowadza swoje ciało i umysł do ruiny (poprzez nadużywanie cukrów), to jeszcze ciebie chce pociągnąć. Nie ma co liczyć, że sama z siebie się zmieni. Jak jeszcze się nie zmieniła po rozmowach, to dlaczego miałaby się zmienić w przyszłości? Ona będzie tylko coraz grubsza, coraz mniej atrakcyjniejsza (chyba, że masz fetysz z grubymi laskami, ale gdybyś miał, to byś tego nie pisał), a ty będziesz mógł sobie znaleźć fajniejszą, z którą też będą emocje, też będzie miłość, i to jeszcze większa.

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Exar napisał:

A nie je czasem dla dwojga? :)

Hehehe nie, na pewno nie ;)

 

8 godzin temu, zuckerfrei napisał:

Powinieneś ją wspierać. W każdym jej działaniu. Zje pół pizzy, zachęć ją do całej. Wspieraj, nie gardź. 

Komentarz zabawny jednak jest w nim ziarno prawdy.

 

8 godzin temu, Beckenbauer napisał:

Ona za bardzo kocha jedzenie, jak schudniesz, to boi się, że spierdolisz z inną.

To się zgadza. Czasem już mam takie myśli.

 

8 godzin temu, Beckenbauer napisał:

Dlatego chce, byś nie schudną, by dwa grubasy szły przez życie razem, gdzie główną rozrywką jest żarcie.

Do nadwagi to nam wiele brakuje. Jesteśmy w formie ale może być jeszcze lepiej. Jednak przy tej tendencji to w przyszłości może to tak wyglądać...

 

 

8 godzin temu, Beckenbauer napisał:

Nie ma co liczyć, że sama z siebie się zmieni. Jak jeszcze się nie zmieniła po rozmowach, to dlaczego miałaby się zmienić w przyszłości?

Powiedziała ostatnio w prost, że jej się nie bardzo chce. Prawda jest taka, że gdyby chciała to ma wszystkie środki i wiedzę żeby to zrobić.

 

 

8 godzin temu, Yolo napisał:

Doznań niewiele, wyzwań brak, czasem problemy z emocjonalnością.

A jak zjesz konkretnie- robi się błogo. 

Trafiłeś w samo sedno.

Nawet miałem takie przemyślenia "czy ten związek nie opiera się obecnie na tym, że coś wspólnie zjemy/ugotujemy i jest fajnie". Jakkolwiek absurdalnie by to nie brzmiało to coś w tym jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twój organizm to Twoja sprawa, nie jej @Karakal. Jeżeli się lepiej czujesz po utracie masy, co jest normalnym skutkiem, to sam wiesz które z Was podąża w odpowiednim kierunku, a które zaczyna się staczać po równi pochyłej ;) 

 

Jeżeli ktokolwiek z Was obojga ma się do czego doczepić, to Ty do swojej kobity, że jej dupa zaczyna rosnąć :P 

Nie wiem jak wyglądają Wasze relacje, ale jeżeli ona się czepia Twojego wyglądu, to cięta riposta z rosnącą dupą jest jak najbardziej na miejscu ???

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, Karakal napisał:

Powiedziała ostatnio w prost, że jej się nie bardzo chce. Prawda jest taka, że gdyby chciała to ma wszystkie środki i wiedzę żeby to zrobić.

 

Misio już złapany to po co się starać, strach pomyśleć co będzie z nią po ciąży, szafa?

Kobiety takie są, dopóki łowią to i formę trzymają, a już po złowieniu hulaj dusza i rośnij tusza!

  • Like 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 hours ago, Karakal said:

 

 

 , ona 4x ciężary/siłownia. Więc w zasadzie w miarę dobrej formie oboje, silni, waga w porządku. Ale ostatnio zauważyłem, że u niej masa poszła i choć nadal jest zgrabna to zaczyna mi to powoli przeszkadzać. .

 

Podsumowując mam dwa problemy:

1. Dziewczyna mi rośnie.

2. Dziewczyna nie wspiera / stara się zahamować moją przemianę - tak to odczuwam.

 

Co Panowie sądzicie, co radzicie?

 

Zabiez jej telefon jak idzie na silke , nie sposob chodzic 4x w tyg. dajac sobie wycisk i tyc Ona sie tam najzwyczajniej w swiecie o p i e r d a l a ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, thyr napisał:

Zabiez jej telefon jak idzie na silke , nie sposob chodzic 4x w tyg. dajac sobie wycisk i tyc Ona sie tam najzwyczajniej w swiecie o p i e r d a l a

Bardzo dobrze ciśnie. Jest silna i ma mocne mięśnie. 100 kg weźmie w martwym bez problemu. Niestety nie przetrenujesz nieodpowiedniej diety, jest to niemożliwe po prostu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Karakal mi bardziej chodziło o to, aby partnerka przybrała na wadze, do tylu, że jak już się opanujesz i spierdolisz to Cię nie dogoni. Lub klasycznie:

kochanie wychodzę po fajki i nie wracasz. 

 

 

Pamiętaj jedne żelki haribo, kochanie stać nas na dwa opakowania, jedena princeska, kochanie weźmiemy całe zbiorcze opakowanie. I do skutku. 

Edytowane przez zuckerfrei
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro kobieta miała styczność z siłownią, ma wiedzę i doświadczenie na temat diety, to ja bym się zastanowił co sprawiło, że: 

1 godzinę temu, Karakal napisał:

Powiedziała ostatnio w prost, że jej się nie bardzo chce

Nie chce jej się angażować w związek? 

Mam bardzo podobny problem i z tego co pamiętam to nawet się w nim wypowiadałeś.

Aktualnie z moja kobieta odbyliśmy poważniejszą rozmowę gdzie jasno zakomunikowałem jej, że przytyła na tyle, że już mnie nie pociąga jak kiedyś i jeśli tego nie zmieni to się rozstaniemy. Był płacz, że tylko wygląd się liczy. Wiadomo, że nie tylko, ale dałem jej jasno do zrozumienia, jak bardzo jest dla mnie ważny i że jeśli chce wiązać z nią przyszłość to musi się za siebie wziąć bo ja nie jestem w stanie zaakceptować jej lenistwa i zaniedbywania swojego ciała. Po chwili lamentowania podjeła decyzję, że spróbuje.

Aktualnie jest na warunkowym, dałem jej szanse i zobaczymy czy zmiana będzie chwilowa czy stała. W każdym razie ona już wie, że w każdej chwili jestem gotowy odejść.

 

Kilka dni temu zrobiła sałatkę z kurczakiem, która też ze smakiem zjadłem. Zaproponowałą nawet wspólne wypady na basen.

W Twojej kwestii radziłbym też szczerze porozmawiać, kładąc duży nacisk na to, co jest dla Ciebie ważne w związku i jakie masz potrzeby. Pokaże Ci to jaki ona ma do tego stosunek, czy ważnę są dla niej tylko jej potrzeby czy jednak Twoje też się dla niej liczą.

Powodzenia :)

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, już się daliście wkręcić w rozmowę o wielorybach.

A na razie żadnego wieloryba nie ma.

 

Ja bym podszedł do tego z dystansem zwłaszcza, że @Karakal sam napisałeś:

11 godzin temu, Karakal napisał:

Ale ostatnio zauważyłem, że u niej masa poszła i choć nadal jest zgrabna

 

11 godzin temu, Karakal napisał:

to zaczyna mi to powoli przeszkadzać.

Jej natomiast przeszkadza twoja chęć liczenia kalori, co dla mnie akurat jest zrozumiałe. Bo bycie zdrowym i trzymanie wagi w normie, a liczenie kaloryczności każdej marchewki i ziemniaka wydaje się mało fajną opcją.

Ale niech każdy robi to co lubi.

 

Rób swoje, a ona niech robi swoje. Może tobie się tylko wydaje, że dziewczyna nie kontroluje sytuacji.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Heniek napisał:

Jej natomiast przeszkadza twoja chęć liczenia kalori, co dla mnie akurat jest zrozumiałe. Bo bycie zdrowym i trzymanie wagi w normie, a liczenie kaloryczności każdej marchewki i ziemniaka wydaje się mało fajną opcją.

Ale niech każdy robi to co lubi.

 

Rób swoje, a ona niech robi swoje. Może tobie się tylko wydaje, że dziewczyna nie kontroluje sytuacji.

Też doskonale to rozumiem, że nie każdy może mieć na to ochotę. Z tego właśnie powodu nic jej na razie nie mówię ani jej nie cisnę. Po prostu podzieliłem się z wami pewnymi spostrzeżeniami.

 

11 minut temu, 17nataku napisał:

przytyła na tyle, że już mnie nie pociąga

Pamiętając twój temat, tego właśnie chciałbym uniknąć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Karakal

 

Nic szczególnego Cię nie dotyka.

Standard w długotrwałych związkach.

Pannie przestaje się 'chcieć'.

Pierdyliard postów i tematów na forum o tym znajdziesz :)

 

Obserwuję wśród znajomych kobiet następującą tendencję:

 

1. Rozstanie.

 

Łapią się za fitnessy.

Siłownie.

Bieganie i co tam aktualnie modne.

Wpierniczają na FB jakieś durne pseudo-mądre teksy o motywacji, działaniu itd.

Po jakimś czasie lądują zdjątka z dużym dekoltem.

 

2. Złapany nowy miś.

 

Jakiś czas po złapaniu Nowego Misia zaczyna ubywać zdjęć.

Zdjęć z siłowni, crossfitów i biegania.

Zaczynają się zdjęcia "ze wspólnych wycieczek".

I jaka to ona teraz nie jest zakochana, aj waj !

Na finał tej fazy wjeżdzają zdjęcia wspólnie konsumowanych posiłków.

Zdecydowanie nie-fit.

 

3. Utrata Nowego Misia.

 

Następuje powrót do fazy 1.

 

To jest tak kurna modelowo przewidywalne że aż oczy krwawią.

 

Rozwódki w fazie polowania rozpoznaję na kilometr po wyeksponowanych cyckach i opiętej na maksa dupie.

Za to panie 'szczęśliwie dla nich' czujące się 'pewnie w związku' po ponadnormatywnych kilogramach.

 

skinny-man-fat-wife-e1415563334258.jpg

  • Like 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.