Skocz do zawartości

Dokładanie do nieswojego domu


blck.shp

Rekomendowane odpowiedzi

37 minut temu, EricCantona napisał:

Uciekaj stamtąd jak najszybciej.

Wcale nie koniecznie 

37 minut temu, EricCantona napisał:

on:- mam mieszkanie po babci, kawalerka ale pójdziemy na swoje.

Ona: misiu ale po co do kawalerki z nastolatką, u rodziców są 3 pokoje na pietrze, sprzedaj tamte klitkę i będziemy urządzeni na tym pietrze u rodziców jak królowie, wszystko się kupi za te pieniądze.

Sprawa zrozumiała, na prawdę musiałby być nierozsądny aby się na coś takiego zgodzić. 

39 minut temu, EricCantona napisał:

I wiodło się jaki tako dopóki chlopina nie zaczął sobie jeździć na lewiznę do kobiety z historii nr 1, tej powyżej. W efekcie teściowie wysiudali zięcia,

A no bracie jak się jest typowo u kogoś i się na lewiznę chodzi po sąsiedzku to trzeba się liczyć, że w razie  wpadki będzie słabo. 

17 minut temu, gryczany napisał:

Ja zainwestowałbym w dobudowę, a potem byle kłótnia z ex i byłbym największym wrogiem, a mogę się założyć że na koniec wyrzucili by mnie z tego domu i nie odzyskałbym nawet złotówki, bo przecież dom nie jest mój

W tej sytuacji też byłoby to nierozsądne taka inwestycja. 

19 minut temu, gryczany napisał:

Po ślubie zamieszkał u żony i nie był tam nawet zameldowany, cały remont domu, meble, dosłownie wszystko co się da było na kredyt.

Też nierozsądne. 

 

Ale panowie nie porównujcie tak daleko idących inwestycji do dołożenia się na jakiś sprzęt AGD w sytuacji kiedy i tak jest na plusie. 

 

Już to raz napisałem ale powtórzę : Jeśli tam nie ma jakichś kwasów, niezdrowej atmosfery i ogólnie czuje się dobrze a w ok 250zł ma zrobiony obiad i wyprane no to helloł ... 
Dlaczego ma się wyprowadzać ? Jak się dołoży do AGD to i tak będzie na plusie. Nikt mu nie każe remontować domu czy czegoś rozbudowywać za frajer. 
Puki studiuje i pracuje jak pracuje niech tam sobie siedzi, sytuacja mu się zmieni to będzie myślał o wyprowadzce. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MaxMen
Napisałem wyraźnie, że moje przykłady nie odwzorowują idealnie jego sytuacji.

Przytoczyłem po prostu jak inwestowanie w nieswoją nieruchomość skończyło się w mojej rodzinie, oraz jak mogłem ja dać się złapać gdybym był zaślepiony miłością. :) 

 

Czy to będzie 200 czy 500 zł nie dałbym ani złotówki.
Nadal nie doradzałbym mu zostać tam dłużej. 
Od takich pierdół się zaczyna, a potem to zapewne może iść dalej.


 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, imprudent_before_the_event napisał:

Pytanie do autora: masz kolegów w tym mieście?

Możesz zdradzić co to za miasto?

Dom jest na wsi, pod Krakowem.

Jedyni znajomi, to ze studiów, ale to płytkie znajomości.

Godzinę temu, rampampam napisał:

Skoro masz taką dobrą relację z "teściową" to powinna zrozumieć sytuację materialną.

Ale ona rozumie. Problem, że syn (brat mojej) uważa się za pana domu i on rządzi. Nie ma wykształcenia, oficjalnie bezrobotny, robi na czarno, wiecznie bez kasy, ale rządzi i dysponuje często nie swoimi pieniędzmi. Matka już kupowała, czy to stół do kuchni, czy komodę do salonu, zawsze ze swoich, ja pomagałem wybierać i skręcać, ale kasy nie chciała. Teraz z pomysłem zmywarki wyszedł brat i od razu, bez nawet pytania mnie, czy miałbym kasę, po prostu mówi "no złożymy się we czwórkę to drogo nie wyjdzie" i już szuka ofert. Tak wygląda podejmowanie decyzji.

Edytowane przez blck.shp
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, MaxMen napisał:

Czyli lepiej iść na wynajem i płacić z 800 lub więcej? 

Lepiej zapłacić te 800 i mieć własny kąt niż mieszkać z "teściową".

Nie da kasy na sprzęt to będzie miał to wypominane przy każdej okazji.
Mi śmierdzi tutaj klasycznym początkiem wyciągania kasy od niego. 

Znajdzie lepszą pracę to powinien iść na swoje. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, blck.shp napisał:

Dom jest na wsi, pod Krakowem.

No to chyba znam miejsce gdzie mógł byś mieszkać za jakieś 500zł z opłatami w tej kwocie (chyba że się mocno stawka zmieniła od moich czasów studenckich).

Ale raczej w trakcie roku akademickiego może być ciężko z miejscami.

 

A ten brat to jest starszy od Was?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MaxMen 
Ja Cię rozumiem, że patrzysz na to iż zapłaci więcej mimo że tu ma dobre warunki.
Spójrz na to, że nawet jak teściowa go rozumie, to z bratem nie ma lekko.
Skoro on nie pyta go o zdanie, tylko stwierdza że od razu się każdy ma złożyć, to chyba lepiej mu znaleźć nawet pokoik w akademiku za 500-600 zł i mieć spokój niż użerać się z takimi ludźmi. 

W akademiku nikt mu nie powie "kupujemy zmywarkę, wszyscy się składamy i basta". 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@blck.shp może zbyt szczerze, ale im dłużej będziesz tam przebywał to sporo narośnie w tobie frustracji szczególnie, że nie jesteś u siebie i nie możesz za wiele powiedzieć. Co później przełoży się na związek. Spróbuj szukać czegoś, żeby być jak najszybciej na swoim. Ustaw sobie taki kierunek i skup się na tym, tyle ile możesz dokładaj się, ustaw sobie granice jakby poczuli że można z ciebie zrobić jelenia, ale stanowczo zalecam ewakuacje. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@blck.shp

 

Nie wiem czy dobrze pamiętam, jak się mylę to mnie popraw. Jak się rejestrowałem na forum byłeś dosyć aktywnym użytkownikiem, pisałeś sensowne porady, widać że już odpowiednią wiedzę przyswoiłeś, potem jakoś ucichłeś, udzielałeś się mniej i chyba wiem czemu.

 

Dziwi mnie to, że doświadczony brat pakuje się w coś takiego, mieszkanie na piętrze z dziewczyną, teściową, bratem który z Twego opisu nie wychodzi najlepiej, a na dodatek na dole teść alkoholik.

 

No kurwa...podpal ten koktajl mołotowa i jebnij o ścianę.

 

Na dodatek z tego co tu piszesz wychodzi że w głównej mierze kierowałeś się pieniędzmi, czy może jednak myszka jest z himalajów??

 

Naprawdę nie było innego sposobu, nie byłeś w stanie inaczej tego pogodzić tylko iść na taki układ? Przecież to jak powolne robienie harakiri.

 

Tak jak @tytuschrypus pisze, Ty jesteś u kogoś, więc nie myśl że będziesz mógł utrzymać autonomię, w pewnym momencie dojdzie do jakiś słabych akcji. A jeszcze piszesz że chcesz tam 2,5 roku spędzić, ja osobiście bym tak nie mógł. 

 

Widzę że aspekt ekonomiczny jest mocno akcentowany, ale ja bym jak najszybciej myślał o swoim i dążył do tego, takie coś nie widzi mi się kolorowo, chyba że naprawdę klimat tam Ci odpowiada, tylko jak to możliwe?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Taboo napisał:

 

Nie wiem czy dobrze pamiętam, jak się mylę to mnie popraw. Jak się rejestrowałem na forum byłeś dosyć aktywnym użytkownikiem, pisałeś sensowne porady, widać że już odpowiednią wiedzę przyswoiłeś, potem jakoś ucichłeś, udzielałeś się mniej i chyba wiem czemu.

Dobrze pamiętasz. Zrezygnowałem z forum, a teraz udzielam się raczej sporadycznie. Powód był taki, że radziłem innym, co powinni robić, podczas gdy sam nie robiłem nic, oprócz wałkowania forum i uważania się za kompetentną osobę. Czytałem i doradzałem, zamiast sam działać. Zryłem sobie trochę tym głowę.

30 minut temu, Taboo napisał:

 

Naprawdę nie było innego sposobu, nie byłeś w stanie inaczej tego pogodzić tylko iść na taki układ?

Ja na ten układ poszedłem jeszcze zanim trafiłem tutaj, ale to dłuższa historia. Musiałbyś poczytać moje starsze wątki. Wtedy byłem całkiem inną osobą, zakompleksionym chłopcem, który był szczęśliwy, że jakaś dziewczyna mu mówi, że go kocha. Teraz może i bym na to nie poszedł, ale w momencie rejestracji na forum, w związku byłem już 1.5 roku. 

 

37 minut temu, Taboo napisał:

 

ale ja bym jak najszybciej myślał o swoim i dążył do tego

Też dążę do tego. Szukam stażu jakiegoś w zawodzie, najlepiej 3 miesięcznego, ale najpierw muszę zdać sesję w czerwcu. Po stażu i zaliczonym roku będę liczył na pierwszą poważną pracę i może wtedy. Póki co nikt mi nie sypnie magicznie 3 tysięcy wypłaty, żebym mógł się utrzymać. Priorytet to sesja i zaliczenie przedmiotów. Potem szukanie lepszej roboty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W całym tym wątku wciąż @blck.shp nie dowiedziałem się co z Myszką. 1.5 piszesz jesteście i nie było w niej woli wyniesienia się był czas odłożyć pieniądz. Sprowadziła (wybacz to nie hejt) gacha na chatę pełną rodziny i co, kupujemy mebelki? Brat z tego co piszesz szybko się nie wyniesie. Nie wygląda mi to dobrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

nie było w niej woli wyniesienia się był czas odłożyć pieniądz. 

Już z nią rozmawiałem na ten temat dosyć poważnie. Wie, że nie chcę tam mieszkać i wyprowadzę się, jak tylko będę miał środki na to. Ona nie chce, bo po 1, dom będzie na nią, bo jest najmłodsza z rodzeństwa, a reszta ma działki, 2, jest jej po prostu wygodnie, jak to w domu rodzinnym. Jednak myślę, że jeśli ja na poważnie bym się wyprowadził, poszłaby ze mną, bo wie, że inaczej związek by pewnie nie przetrwał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

10 godzin temu, blck.shp napisał:

Opiszę Wam po krótce sytuację, w jakiej się znajduję.
Mieszkam u rodziców mojej dziewczyny, a raczej u jej mamy.(...)
Jestem naciskany z różnych stron na to, by pomimo niewielkich zarobków, a stosunkowo dużych wydatków (chociażby na studia), dokładać się też do innych rzeczy, które zaplanują sobie inni mieszkańcy domu(...) Co Wy o tym myślicie?

 

Wow, zapachniało mi stręczycielstwem prawie :D

 

Ale teraz konkretnie. Płacisz 200/300 za mieszkanie, Do takiej zmywarki dołożysz 1/4 - 250 zł? Będziesz sam z niej korzystał, jak wspomniano wcześniej - masz wysprzątane i poruchane. Do tego uczysz się, pracujesz (szczere gratulacje, tak trzymać) - jak skończysz studia będziesz miał lepsze perspektywy.

 

Popatrz na to jak na transakcję wiązaną - kupujesz sobie święty spokoj - na swój rozwój. Dokładanie się "teściowej" czy jej bratu - słabe! Jak już to w razie czego swojej dziewczynie, do jej (Waszego) pokoju, albo wspólne AGD. Zwykłe koszty, jak za wynajem lokalu i tak na to patrz, nie licząc, że kończąc związek coś odzyskasz. Pogódź się z tym już teraz.

Warto płacić i mieć spokój, a spokojny czas przeznaczyć na samorozwój.

 

ps. Masz dziewczynę, może sie z nią zwiążesz, ale raczej nie wiąż się z jej rodziną, a to będzie bardzo trudne.

2 godziny temu, blck.shp napisał:

poszłaby ze mną, bo wie, że inaczej związek by pewnie nie przetrwał. 

Możesz się przeliczyć szybciej niż myślisz, Książę...

W każdym razie powodzenia z nauką i pracą!!!

 

EDIT:

Aha, tylko nie zrób dziecka mieszkając w domu "u mamusi" i się nie oświadczaj :)

 

 

Edytowane przez Exar
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie rzecz biorąc uważam, że na dłuższą metę nie warto dokładać do cudzego mieszkania.  

 

Tylko w tej sytuacji płacąc 200-300 zł ze świadomością, że na wynajem miałbym zapłacić około 1000 zł mi osobiście byłoby trochę głupio i jeśli miałbym coś w zanadrzut to dorzuciłbym od czasu do czasu np. 250zł (na zmywarkę) ze świadomością, że Ci ludzie robią mi przysługę bo de facto to i tak wyniesie mnie znacznie taniej niż wynajem.

 

Jeśli czułbym się w tym domu szanowany to odczuwałbym wdzięczność wobec tych ludzi.

 

Jeśli natomiast odczuwałbym brak szacunku to zrobiłbym wszystko w swojej mocy, aby opuścić ten dom jak najszybciej.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, blck.shp napisał:

Teraz z pomysłem zmywarki wyszedł brat i od razu, bez nawet pytania mnie, czy miałbym kasę, po prostu mówi "no złożymy się we czwórkę to drogo nie wyjdzie" i już szuka ofert. Tak wygląda podejmowanie decyzji.

Ja bym kurna nie dokładał dopóki nie zobaczę jak braciszek wyłoży swoją część kasy. Taki bezrobotny kombinator kupi kasy nie ma i będzie krzyczał że zapłacić kurierowi trzeba i wyskoczycie z kasy. A potem? Minie parę miesięcy i brat znowu jakieś zakupy wymyśli. 

Edytowane przez slavex
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Exar napisał:

Popatrz na to jak na transakcję wiązaną - kupujesz sobie święty spokoj - na swój rozwój. Dokładanie się "teściowej" czy jej bratu - słabe! Jak już to w razie czego swojej dziewczynie, do jej (Waszego) pokoju, albo wspólne AGD. Zwykłe koszty, jak za wynajem lokalu i tak na to patrz, nie licząc, że kończąc związek coś odzyskasz. Pogódź się z tym już teraz.

Tak samo uważam. Jest tylko ryzyko ze oczekiwania finansowe będą rosnąc. Ale mając plan awaryjny można się na to przygotować i jak te wymagania przekroczą pewną granicę to się wyprowadzić.

Ale w tym momencie mieszkanie tam to dobra opcja.

Problem w tym że autor widzi płacenie teściowej i bratu jako jakiś haracz. Albo jako dopłacanie za coś czego nie będzie używał.

A przecież to nie jest jednoznaczne. Równie dobrze mogli by brać 400zl zamiast 200zł i tą zmywarkę kupić za swoje.

A przy mieszkaniu we "własnym" wynajmowanym mieszkaniu nie jest przecież lepiej. Płaci się obcej osobie która może być np. byłym UB-kiem.

Albo nawet jak nie, to sobie za tą kasę kupi zmywarkę której nawet wynajmujący nie zobaczy.

Innymi słowy i tak się opłaca komuś jakieś zakupy i zachcianki.

Ja bym się więc specjalnie nie przejmował na co idzie kasa, a jedynie jaka jest kwota tej kasy. I dopóki jest niska to bym tutaj mieszkał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapłać więcej w czynszu, ale zaznacz, że nie dokładasz się do niczego, bo to nie twój dom i nie twoje decyzje. Nie chcesz również w nich uczestniczyć. Zapytaj, czy to jest do zaakceptowania i tyle. 

 

Coś takiego bym pewnie kombinował. Nie lubię szarych sytuacji. Dołożę chętnie hajs, ale na jasnych zasadach. Negocjacje zawsze, wszędzie, z każdym. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Mieszkanie u kogoś ma to do siebie że mieszkasz u kogoś, czyt. na jego zasadach. Ja też tak kiedyś mieszkałem, i wszystko było fajnie, przez miesiąc. Wytrzymałem 4 i to tylko dlatego, że i tak miałem się przeprowadzić wtedy i wtedy, ale ten ostatni miesiąc to była udręka. Dlatego już nigdy więcej mieszkać u kogoś nie zamierzam.

 

Ważne dla twojego własnego zdrowia, samopoczucia i oceny, żeby mieszkać "na swoim". Nawet jeśli wynajęte, to "twoje", bo właściciel nie będzie ci się wtrącał dopóki mu płacisz więc jesteś u siebie. Jedyny mankament tego rozwiązania to taki, że to kosztuje. No ale wolność kosztuje. Tak było, jest i będzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.