Skocz do zawartości

Ożeniłem się


Rekomendowane odpowiedzi

Dawno tu nie zaglądałem bo się wiele działo...

 

Panowie (Panie też ale Was jest tu mało i są z reguły takie co pewnie mają też jajca) ożeniłem i co? i nic ... jest jak wczesniej z tym że ja nie wiem czy wytrzymam przy jednej dziurce :\

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratuluję.

 

Teraz zainwestuj w kalendarz (może być ścienny) i zegarek, nawet byle jaki plastikowy.

Otwórz szeroko oczy i zacznij odliczać czas.

 

Jak masz głowę na karku a środku tej głowy mózg, który potrafi coś więcej niż tropienie promocji

w Biedrze na czteropak Harnasia czy obsługę pilota od TV - po upływie pewnego czasu zaczniesz

rejestrować różnice w zachowaniu aktualnej żony. Nawet te subtelniejszej natury.

Czas ten bywa krótszy lub dłuższy, zależy od modelu, ale różnice zawsze się pojawiają.

U mnie pojawiły się, mniej więcej, po 2-3 latach :)

 

I gdybym nie wdrożył pewnego planu związanego ze zmianą własnego podejścia oraz ... hmmm ...

pewnego odgrywania ról i 'implantowania' partnerce pewnych spostrzeżeń, które sama traktuje jako swoje -

całość szłaby w nieciekawym dla mnie kierunku.

 

S.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Subiektywny, zapomniałeś wspomieć o zmianach fizycznych...

 

Nie jest źle Assasyn, ale celowo zainwestowałem w odpowiedni 'rocznik'.

 

Dziś moja koleżanka, swieżo po zaślubinach zapytała...

Dlaczego Ty nikogo nie masz? Czss Ci ucieka...

 

 

Czas 'ucieka' Ci całkowicie inną miarą niż kobietom. Bębnimy o tym na forum od dawna - im po trzydziestce upływ czasu się podwaja, Tobie wręcz zwalnia. Im SMV pikuje w dół, Ty właśnie wspinasz się na swoje wyżyny życiowych możliwości w tym względzie. Owszem, nam samcom też zaczyna się spadek krzywej - ale generalnie znacznie później niż paniom, znacznie później.

Grunt to dbać o zdrowie i się nie zaniedbać, nie zapuścić.

 

S.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzymam kciuki za nowa drogę życia.

 

A półżartem- półserio zacząłbym przyjmować zakłady (gdyby to było legalne) w trzech typach:

 

Jak szybko:

1. "Miś, boli mnie głowa"

2. "Miś, dzisiaj możesz bez gumki"

oraz

3. "Miś, Ty mnie już nie kochasz, bo nie chcesz dziecka" wymienne na zasłyszane od teściów i najbliższych "Dziecko zbliży Was ponownie"

 

:(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż, małżeństwa to są choroby zakaźne na które:

 

- można nigdy nie zachorować,

- można się zaszczepić i nie zachorować

- można zachorować i nabyć odporności na ponowne infekcje, lub

- można zachorować i "zejść" w wyniku powikłań xD

 

Więc sam widzisz xDDDDDD

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś moja koleżanka, swieżo po zaślubinach zapytała...

Dlaczego Ty nikogo nie masz? Czss Ci ucieka...

Po krótkiej gadce zrezygnowana kompletnie mówi; ok ide zrobić obiad i inne obowiązki kury domowej...

 

Klasyka gatunku. Chciała sobie poprawić samoocenę, pokazać że odniosła sukces życiowy bo ma ślub - a Ty nie. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klasyka gatunku. Chciała sobie poprawić samoocenę, pokazać że odniosła sukces życiowy bo ma ślub - a Ty nie. 

 

Chyba odwrotnie Marek. Chciała obniżyć samoocenę Assasynowi i to było jej głównym celem. Bo jeżeli zrozumiałem to jej "zrezygnowanie' , to czuła się gorsza bo "mniej wolna".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyznam, że kompletnie nie rozumiem Twojego postępowania, tym bardziej po lekturze tegoż forum, nie mi to oceniać, ale niech będzie że i ja tak czy inaczej również gratuluje. :)

Ja rozumiem jego postępowanie.

Zmył się z forum żeby nikt mu nie przeszkadzał w osiągnięciu celu.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie,

 

Małżeństwo to nie koniec.

Małżeństwo to nie przegrana wojna.

 

Ująłbym małżeństwo dla mężczyzny w nomenklaturze wojskowej jako zajęcie gorszej pozycji taktycznej na polu bitwy.

Coś jak Krzyżacy pod Grunwaldem. Stoją w słońcu, prażą się, pocą bidule w zbrojach płytowych. Fejm jest, malowniczo wyglądają,

sztandary łopocą ale pot po krzyżu leci ciurkiem. I po 2-3 godzinach ma się wszystkiego dość - najchętniej do Malborka by się wróciło, zimne

piwko czy dwa chlapnęło ...

A tu nici - bo Jagiełło z Polakami i Litwinami uparcie w krzaczorach siedzi i rezygnować z zabawy nie chce...

Prawdziwej bitwy jeszcze nie ma a tu sił nawet na harce już brak ;)

 

S.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zainwestuj w wazektomie,    napewno się zwroci

w pancerna skarpete z zamkiem szyfrowym,       nigdy nie braknie ci na browara

majtki dla zony z wideorejestratorem,       nie wydasz na detektywow

tabletki przeciwbólowe dla zony,jako troskliwy maz gdy ja przewlekla migrena dopadnie

zatyczki do uszu.....,bez nich po jakims czasie może być ciężko.

no i kurs jogi ,podobno doskonale uspokaja,moze być konieczne przy wizycie tesciow.

pozatym gratuluje i szczęścia na nowej drodze zycia zycze

 

ps jeszcze koniecznie zepsuj telewizor,bo jak się zacznie "na wspolnej',m-jak milosc,i reszta odmozdzaczy to nic cie nie uratuje,no może egzorcyzmy.

pozdrawiam

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.