Skocz do zawartości

Ożeniłem się


Rekomendowane odpowiedzi

Nie tylko koleżanka, mama, rodzeństwo truje mi głowe, nie sa to bezposrednie docinki ale ;

Może czas powazniej pomyśleć o życiu

Nie masz już 15 lat

Czemu nikogo nie masz? Wszyscy maja a Ty nie?

To tylko niektóre teksty wielce zatroskanej rodziny i znajomych...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie tylko koleżanka, mama, rodzeństwo truje mi głowe, nie sa to bezposrednie docinki ale ;

Może czas powazniej pomyśleć o życiu

Nie masz już 15 lat

Czemu nikogo nie masz? Wszyscy maja a Ty nie?

To tylko niektóre teksty wielce zatroskanej rodziny i znajomych...

I nieśmiertelne "na starość zostaniesz sam" :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I gdybym nie wdrożył pewnego planu związanego ze zmianą własnego podejścia oraz ... hmmm ...

pewnego odgrywania ról i 'implantowania' partnerce pewnych spostrzeżeń, które sama traktuje jako swoje -

całość szłaby w nieciekawym dla mnie kierunku.

 

S.

 

S. zdradź nam jaki plan wdrożyłeś i na czym polegało to odgrywanie ról!?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Subiektywny po co zatem dobrowolnie stawiać się w gorszej pozycji? ;)

 

Też się dziwię, że posiadając całą tę wiedzę podjąłeś taką a nie inną decyzję ale z drugiej strony jesteś przynajmniej świadom zasad gry w jaką zdecydowałeś się zagrać.

Powodzenia.

 

Kiedy podejmowałem decyzję - nie byłem aż tak swiadomy jak teraz. Choć podejmowałem ją w wieku 'rozumnym' tj. ładnych parę lat po trzydziestym roku życia.

Nie żałuję decyzji chociaż mam pełną świadomość, że rozegranie tej sprawy np. w inny sposób przyniosłoby mi potencjalnie więcej korzyści. Czy dużo więcej - to sprawa jak zawsze dyskusyjna i jednostkowa, zależna od sytuacji.

Jeśli rozsądnie i dzięki dobremu zbiegowi okoliczności wybrało się do małżeństwa żonę w modelu 'nieskousterkowym' oraz świadomie i konsekwentnie trzyma się po męsku rękę na pulsie owego małżeństwo - całość może funkcjonować na akceptowalnym poziomie. Nie działa może jak szwajcarki zegarek ze manufaktury Breguet ale generalnie jest ok.

Natomiast bez owijania w bawełnę napiszę, że ceną za to jest permanentny stan gotowości i czujności, szybkie reagowanie na pojawiające się rysy i ryski oraz własne odpowiednie podejście. Razem z małżonką jesteśmy niezależni finansowo, dodatkowo od pewnego czasu w sposób grzeczy, kulturalny i subtelny daję jasny przekaz że cenię ją sobie i chwalę (marchewka) ale w przypadku odstawienia numeru/numerów - z uśmiechem na ustach i po dżentelmeńsku mówię 'Ślicznie dziękuję, do widzenia. Nie 'żegnaj' - bo mamy wspólne dzieci i dla ich dobra zachowamy poprawne stosunki aby dbać o nie, ale dla nas wspólny czas się zakończył". A żona ma pełną świadomość, że przy moim podejściu i zasobach - teoretycznie w siksach takich czy owakich mogę przebierać (inna sprawa czy by mi się chciało...). Tu odpowiednią rolę odgrywa właściwe prezentowanie się i bycie miłym np. dla jej najbliższych koleżanek i przyjaciółek - większość z nich staje się nieświadomie moimi sojuszniczkami mówiąc żonie jaki jestem 'och i ach' - nie do końca jest to prawdą ale ... życie to teatr a my aktorami w nim :) Więc żona, chcąc nie chcąc, dostaje wielotorowy przekaz który wywołuje w niej odpowiedni z moim interesem sposób postrzegania związkowej rzeczywistości. Plus klasyczna, odpowiednio zagrywana strategia 'marchewki i kija' gdzie ma pełną swiadomość jakie miłe dla niej 'marchewki' ma ze mną, a gdy na wywija, owe pożądane 'marchewki' będzie miała jakaś inna czy inne (kij). A tej myśli na dłuższą metę żadna kobieta nie zniesie !!!  Że straci - jeszcze przeboli. Ale że jakaś inna to dostanie? O nie !!!

 

S. zdradź nam jaki plan wdrożyłeś i na czym polegało to odgrywanie ról!?

 

Wszystko Grizzly znajdziesz na forum, również w kilku moich wątkach. Poskładasz to w całość i będziesz miał już pewien obraz 'procesu'.

Najgorsz co mężczyzna MOŻE ZROBIĆ po zawarciu związku małżeńskiego to osiąść na laurach z myślą, że jakoś to będzie a 'ona się nie zmieni'.

Po pierwsze - wszystko ma tendencję do samorozregulowywania się po jakimś czasie. Po drugie - zmiana zachowania kobiety po zawarciu małżeństwa jest pewna jak śmierć i podatki. Pytanie tylko 1)jak bardzo się zmieni 2)jak szybko to nastapi.

 

 

S.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Black - powodzenia. Miejmy nadzieję ,że to wartościowa babka i wdrażając to co się tu nauczyłeś dasz sobie radę i będziesz zarządzał familią we waściwy sposób dla korzyści wszystkich.Zawsze masz tu chłopie wsparcie .Nie bądź mamlasem , nie daj sobą pomiatać i manipulować.Zawsze zachowuj spokuj i uważaj na kasę.Ta jest często niestety gwarantem spokoju w rodzinie.Oczywiście na kasę którą to TY trzymasz w kieszeni :).

Pisz nam tutaj przynajmniej od czasu do czasu co i jak się dzieje :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
  • 2 tygodnie później...

 

 

Panowie (Panie też ale Was jest tu mało i są z reguły takie co pewnie mają też jajca) ożeniłem i co? i nic ... jest jak wczesniej z tym że ja nie wiem czy wytrzymam przy jednej dziurce :\

W zasadzie to jedna kobieta ma więcej niż jedną dziurkę :) więc możesz być jednocześnie wierny i używać kilku dziurek ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zasadzie to jedna kobieta ma więcej niż jedną dziurkę :) więc możesz być jednocześnie wierny i używać kilku dziurek ;)

 

Aż przypomniał mi się stary dowcip:

 

Mąż wraca z pracy i mówi: "Kochanie, dzisiaj wyrucham cię w oczy!". Na co ona przestraszona: "Ale ja od tego oślepnę!". 

Na co mąż: "Spokojnie - nie ogłuchłaś, nie oślepniesz!"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.