Skocz do zawartości

Troche o trenerach"uwodzenia'


Rekomendowane odpowiedzi

Dziś obejrzałem gościa Marek o nim kiedyś audycje nagrał uwodzenie w dzień tv. Frywolny bodajże i inne tam mówi, aby kobietę zaskakiwać na randkach zabierać w nieznane miejsca jej nowe wszystko ok tylko szkoda, że to wszystko w 90% przypadków odbywa się na koszt faceta ( benzyna itp ) tylko po to aby dostać lub nie buziaka. Czasem posłucham tych ,, mistrzów " uwodzenia z tym, że nie każde rady są dobre moim zdaniem. Bo przykładowo jak będziesz tak wiecznie gdzieś laskę zabierał ona się przyzwyczai a Ty popłyniesz finansowo. 

Edytowane przez Kimas87
Błąd
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może rzeczywisice ktoś by obejrzał chociaż pierwsze 15min? To złapalibyście o czym ten gość gada. :) W skrócie. Frajerzy którzy zostali kiedyś "skrzywdzeni" przez jakaś panne uciekają przed zaangażowaniem się w jakaś relacje, bojąc się tego ze znowu w jakiś sposób zostaną wykorzstani. Techniki manipulacyjne jakie stosują działają tylko na chwile. Uczą tych technik innych frajerów/zdesperowanych, którzy są jeszcze w stanie płacić ciężką kasę za te "porady". Sam gdzieś już to pisałem na własnym przykładzie czym było spowodowane to że grałem na kilka frontów. Zresztą... Macie filmik. Wszystko zostało tam powiedziane. Ale jak widzę jak ktoś zobaczy tytuł który MA BYĆ clickbaitowy i na tej podstawie się tylko wypowiada to dostaje galopującej kurwicy.

Edytowane przez prod1gybmx
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja kiedyś głęboko siedziałem w społeczności PUA i dużo o tym wiem, poznałem na żywo wielu polskich, a także zagranicznych trenerów.

 

Wielokrotnie krytykowałem PUA tu na forum, pisząc między innymi o tym, że w PUA okłamuje się ludzi odnośnie znaczenia wyglądu czy pieniędzy. Zacytuję sam siebie:  "Szczególnie kłamliwe i podłe jest wciskanie niskim, brzydkim gościom, że będą mieli dobre rezultaty."

 

W PUA większość trenerów to oszuści, którzy mają dużo gorsze rezultaty z kobietami niż mówią, że mają. W PUA często uczy się ludzi fałszywych koncepcji, niedziałających technik. Co gorsza, gdy dany PUA zaliczy jedną kobietę na np. 200, to pod wpływem prania mózgu zakłada, że to "zasługa PUA". Tak jakby nie docierało do niego, że może tej 1 kobiecie na 200 podpasował wyglądem, miał szczęście, etc, a tak naprawdę jego "genialne" umiejętności i metody dały mu 99.5% nieskuteczność. :)

 

Ale o ile PUA jest głównie syfem, to nie jest syfem 100% i ma też dobre strony.

 

Mimo wszystko PUA potrafi nauczyć pewnych rzeczy, które są w jakimś stopniu przydatne. Szczególnie jeżeli ktoś ma dobry wygląd - wtedy nauka podchodzenia powoduje, że może łatwo dotrzeć ze swoją atrakcyjną "ofertą handlową" do wielu kobiet i może mieć z tego dobre wyniki, dużo seksu.

 

Zresztą jeżeli ktoś miałby zdobywać jedną kobietę na 200, to jest to do zrobienia w 1 czy 2 miesiące. Taki ktoś może mieć dajmy na to 6-12 nowych kobiet rocznie. To na pewno więcej, niż ma przeciętny facet. Przy 1 kobiecie na 400, byłoby to 3-6 kobiet rocznie - nadal więcej od przeciętnej.

 

Autor nagrania powiedział zarówno prawdziwe rzeczy, jak i bzdury.

 

Przykładowo to z goleniem frajerów przez cwaniaków jest oczywiście prawdą, to jest w PUA regułą i zawsze było.

 

Krytyka sekciarskich metod budowania tożsamości "my vs społeczeństwo" trochę jest słuszna, a trochę nie. Z jednej strony w PUA często leci marketing typu "to jest sekretna wiedza tylko dla wybranych, społeczeństwo nie chce żebyś o niej wiedział, ta wiedza będzie twoja za tyle i tyle PLN". Trochę dziwna metoda selekcji tych niby "wyjątkowych" jednostek. :)     Ale z drugiej strony strony społeczeństwo, media są pełne propagandy białorycerskiej i w tym kontekście PUA ma rację mówiąc, że społeczeństwo nie chce, aby mężczyźni wiedzieli, jak obchodzić się skutecznie z kobietami.

 

Autor nagrania krytykuje PUA tak naprawdę z pozycji białorycerskiej - zarzucając PUA nieuczciwość, manipulacje, robotyczne podejście, a przeciwstawiając mu co? Jak on to nazywa? "Zdrowe relacje"? W których mężczyźnie ma zależeć na "wnętrzu" kobiety? Panowie, przecież jest tak naprawdę propaganda białorycerska, według której facet ma być wrażliwym, naiwnym idealistą zwracającym uwagę na "wnętrze" kobiety. Przecież taki właśnie kit wciskają te wszystkie feministyczne psycholożki (psycho-loszki) - że ma być "partnerstwo", że ma być zwracanie uwagi na wnętrze, etc. Tu na forum jest mnóstwo facetów, którzy doznali na własnych 4 literach, jak się może skończyć takie "partnerstwo", gdy zostanie już podpisany cyrograf małżeński.

 

 

 

 

 

 

 

 

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A gdyby tak wyznawać zasadę. Nie będę traktować kogoś tak, jakbym sam nigdy nie chciał być traktowany/potraktowany. Nawet w kwestii uległości. Podoba wam się panowie , jak kobieta zgadza się na wszystko, mimo że ewidentnie widzicie że nie ma na to ochoty lub robi to tylko po to żeby was nie "stracić"? 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, prod1gybmx napisał:

A gdyby tak wyznawać zasadę. Nie będę traktować kogoś tak, jakbym sam nigdy nie chciał być traktowany/potraktowany.

 

Niestety w stosunkach z kobietami jest to raczej słabe rozwiązanie.

 

1. Wielu facetów doświadczyło czegoś takiego, że oni byli dobrzy względem swoich kobiet, a kobiety  źle ich traktowały. Świat jest pełen historii typu "żona zdradza dobrego, naiwnego męża z badboyem".

 

2. Wielu facetów zauważyło, że w stosunkach z kobietami z reguły dobrze się wychodzi na byciu draniem, manipulantem, etc.

 

Ja osobiście odniosłem w swoim życiu wrażenie, że kobiety są w jakimś stopniu masochistkami i że częściowo rządzą nimi jakieś dziwne zasady typu "im gorzej, tym lepiej" i "im lepiej, tym gorzej". Może Ci się wydawać, że to są jakieś głupie teorie pisane przez oszołoma na forum internetowym, ale przyjrzyj się popularności książki "Pięćdziesiąt twarzy Greya". Książka jest moim zdaniem fatalnie napisana, ale tabuny kobiet ją uwielbiają, a motywem centralnym jest miłość dominującego faceta i uległej kobiety. Podniecają się tym miliony kobiet na całym świecie, w tym często kobiet inteligentnych i wykształconych. Czy uważasz, że kobiety podniecające się opowieścią o dominacji ze strony mężczyzny, naprawdę chcą wzajemności i równego traktowania? :)

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, HodowcaKrokodyli napisał:

 

Niestety w stosunkach z kobietami jest to raczej słabe rozwiązanie.

Podobnie jak z facetami. Zjebanie emocjonalne i egocentryzm nie ma płci

Cytat

 

1. Wielu facetów doświadczyło czegoś takiego, że oni byli dobrzy względem swoich kobiet, a kobiety  źle ich traktowały. Świat jest pełen historii typu "żona zdradza dobrego, naiwnego męża z badboyem".

I mąż zdradza żonę z lubieżną kobietą.

Cytat

2. Wielu facetów zauważyło, że w stosunkach z kobietami z reguły dobrze się wychodzi na byciu draniem, manipulantem, etc.

Czy to oznacza że żony zachowawczo powinny manipulować i być draniami?

Cytat

Ja osobiście odniosłem w swoim życiu wrażenie, że kobiety są w jakimś stopniu masochistkami i że częściowo rządzą nimi jakieś dziwne zasady typu "im gorzej, tym lepiej" i "im lepiej, tym gorzej".

Kobiety chcą tego czego nie mają. Laska badboya zaczytuje się w romansidłach i wyobraża sobie jak to fajnie byłoby mieć czulego kochanka. Laska czułego partnera marzy o takim co ją wyrucha jak zwierze..

Jak jestem w podróży to marzę o łóżku w miejsce namiotu. Jak jestem w łóżku marzę o podróży.

Cytat

 

Może Ci się wydawać, że to są jakieś głupie teorie pisane przez oszołoma na forum internetowym, ale przyjrzyj się popularności książki "Pięćdziesiąt twarzy Greya". Książka jest moim zdaniem fatalnie napisana, ale tabuny kobiet ją uwielbiają, a motywem centralnym jest miłość dominującego faceta i uległej kobiety.

Pan Grey to taki Darcy z pejczykiem... Po prostu idealny miks. Niedostępny facet, elokwentny i czuły który potrafi otraktować ją jak suke.

Cytat

Podniecają się tym miliony kobiet na całym świecie, w tym często kobiet inteligentnych i wykształconych. Czy uważasz, że kobiety podniecające się opowieścią o dominacji ze strony mężczyzny, naprawdę chcą wzajemności i równego traktowania? :)

 

Tak. W końcu ta dominacja jest pozorna. Możesz ją wiązać  i posuwać analnie bez lubrykanta. Możesz wiele. Ale powie tylko slowo i pokornie kończysz zabawę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Libertyn napisał:

Kobiety chcą tego czego nie mają. Laska badboya zaczytuje się w romansidłach i wyobraża sobie jak to fajnie byłoby mieć czulego kochanka. Laska czułego partnera marzy o takim co ją wyrucha jak zwierze.. 

Jak jestem w podróży to marzę o łóżku w miejsce namiotu. Jak jestem w łóżku marzę o podróży.

Zastanawiające...

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, prod1gybmx napisał:

Nie będę traktować kogoś tak, jakbym sam nigdy nie chciał być traktowany/potraktowany. Nawet w kwestii uległości.

To się może sprawdza, ale w relacji biznesowej czy męskiej przyjaźni :) To się niestety nie sprawdza w każdym przypadku gdy mówimy o związkach. Tutaj kapitan jest wskazany. Oczywiście, dobrze by pierwszy oficer miał trochę oleju w głowie (im więcej, tym lepiej), ale niech lepiej nie wyznacza kursu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, HodowcaKrokodyli napisał:

Ja osobiście odniosłem w swoim życiu wrażenie, że kobiety są w jakimś stopniu masochistkami i że częściowo rządzą nimi jakieś dziwne zasady typu "im gorzej, tym lepiej" i "im lepiej, tym gorzej".

Ja posunę się dalej w tym twierdzeniu kobieta ma naturę sadystyczno-masochistyczną. Przy dominującym facecie jest masochistką a przy uległym sadystką, może to tylko moja obserwacja. 

6 godzin temu, HodowcaKrokodyli napisał:

Może Ci się wydawać, że to są jakieś głupie teorie pisane przez oszołoma na forum internetowym,

Doświadczenie pokazuje, że sporo w tym prawdy. Laski lubią klapsy, ciągnięcie za włosy a nawet duszenie podczas seksu, nie jest to przypadkowe.

22 minuty temu, Brat Jan napisał:

Zastanawiające...

Mi to już od jakiegoś czasu trąca. Co prawda ostatnio rzadko tu bywam, więc mogę mieć spaczony ogląd sytuacji. ? 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stephen Cover w swojej świetnej książce "7 nawyków skutecznego działania" napisał o globalnym trendzie, zmiany poglądów w kwestii relacji @prod1gybmx :) 

 

Etykę charakteru (praca nad samodoskonaleniem) zastępuje dziś coraz bardziej etyka osobowości (techniki manipulacji, perswazji, NLP itd.)

 

Trenerzy uwodzenia to doskonały przykład etyki osobowości w temacie relacji damsko-męskich. Tyle, że etyka osobowości ma jedną poważną wadę. Daje szybkie, ale nietrwałe efekty ;) 

Lepiej jest się skupić na etyce charakteru. Więcej pracy nad sobą, dłużej to trwa, ale taka inwestycja procentuje do końca życia i daje spektakularne efekty :D 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Libertyn napisał:

Kobiety chcą tego czego nie mają. Laska badboya zaczytuje się w romansidłach i wyobraża sobie jak to fajnie byłoby mieć czulego kochanka. Laska czułego partnera marzy o takim co ją wyrucha jak zwierze.. 

Dokładnie! Ja jestem porąbany ale kobiety to mają konkretną kaszanę w głowach, dlatego pociąg (albo jak kto woli tramwaj) seksualny do kobiet zawsze uważałem za zbędny balast, który prędzej czy później zatopi łódź mojego zasranego życia, zaryzykuje stwierdzenie, że ten kto wynajdzie środek na usunięcie popędu seksualnego u mężczyzn nie niszcząc przy tym całej gospodarki hormonalnej i zdrowia ten paradoksalnie zarobi więcej kasy niż wynalazca viagry, Bracia wyobraźcie sobie ten luuuzzz i całkowite wyjebanie na kobiety i seks, nawet Kościół pod wezwaniem najświętszej Marihuany nie dałby tyle radości z życia.

Edytowane przez Ace of Spades
  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Ace of Spades napisał:
6 godzin temu, Libertyn napisał:

Kobiety chcą tego czego nie mają. Laska badboya zaczytuje się w romansidłach i wyobraża sobie jak to fajnie byłoby mieć czulego kochanka. Laska czułego partnera marzy o takim co ją wyrucha jak zwierze.. 

Dokładnie! Ja jestem porąbany ale kobiety to mają konkretną kaszanę w głowach, dlatego pociąg (albo jak kto woli tramwaj) seksualny do kobiet zawsze uważałem za zbędny balast, który prędzej czy później zatopi łódź mojego zasranego życia, zaryzykuje stwierdzenie, że ten kto wynajdzie środek na usunięcie popędu seksualnego u mężczyzn nie niszcząc przy tym całej gospodarki hormonalnej i zdrowia ten paradoksalnie zarobi więcej kasy niż wynalazca viagry, Bracia wyobraźcie sobie ten luuuzzz i całkowite wyjebanie na kobiety i seks, nawet Kościół pod wezwaniem najświętszej Marihuany nie dałby tyle radości z życia.

Ja odnoszę wrażenie, że się boisz. Boisz się kobiety i tego co Ci może zrobić. Ryzyko teoretycznie jest zawsze, kwestia w jaki sposób tym kierujesz.

 

Od jakiegoś czasu zauważam na forum dość dużo skrajności związanych z postępowaniem z kobietami - albo tak, albo siak. Jesteś alfą to każ księżniczkę, krzycz na nią i najlepiej zagradzaj jej drogę stretchem - wtedy będziesz prawdziwym przewodnikiem. A guzik - czasem wystarcza rozmowa, w której po prostu nie będziesz pizdą. Sam kiedyś byłem takim zwichrowanym emocjonalnie gościem, dzisiaj zdecydowanie bardziej cenię spokój - przede wszystkim u ludzi, których spotykam. Nie bez powód najwięksi tego świata cechowali się wewnętrznym spokojem i chłodną analizą. Postrzegam to jako jeden z dużych celów.

 

A tak naprawdę każda kobieta oczekuje tego samego. W skrócie - czułości i wrażliwości w dzień i ognia w nocy. Do tego konsekwencja i stoicki spokój, połączony z brakiem stawiania na piedestale i powiedz mi przyjacielu - co może się stać? Jeśli dodasz do tego świadomość ulotności i zdystansujesz się emocjonalnie - nothing. Tylko to wymaga wiele pracy. Mi zajęło to około 4 lat, dlatego o tym piszę.

 

Wszystkie udane związki, które obserwuje w swoim otoczeniu mają jeden wspólny mianownik. Prawdziwie silny samiec - bynajmniej nie napakowany badboy, tylko opanowany emocjonalnie, skuteczny, konsekwentny, powściągliwy i prowadzący facet. Co nie wyklucza oczywiście emocjonalności. To nota bene druga rzecz, którą obserwuje ostatnimi czasy - uciekamy od emocji, boimy się ich wyrażać, nie chcemy, żeby kobieta pomyślała, że przypadkiem nam się podoba. Panowie, jeśli prowadzicie, a ona czuje szacunek to nie widzę problemu, żeby powiedzieć, że pięknie wygląda, jest seksowna i tak dalej, i tak dalej.... To elementarz, one tego oczekują. Je to kręci.

 

Pisałem też o sile spokoju. To nie oznacza braku emocji. Tyle, że na pewnym poziomie pracy nad sobą masz poczucie, że kontrolujesz to co się dzieje. Wszystkiemu możesz się przyglądać z pozycji obserwatora (ego vs jaźń) i wówczas masz kontrolę nad sobą. Wtedy też jesteś w stanie prowadzić kobietę, jeśli chcesz jakiejkolwiek dłuższej relacji w jakiejkolwiek formie.

 

Jednocześnie - nie odbieraj tego jako atak - odnoszę wrażenie, że w Twoim podejściu brakuje odpowiedzialności. Czekam na postulaty w stylu - jak ktoś usunie sacharozę, glukozę i fruktozę to będzie miliarderem, bo wszyscy zostaną wyleczeni z uzależnienia od cukru, insulinooporności i cukrzycy - a ja będę szczęśliwy, bo problem spierdolił mi z pola widzenia i już nie muszę władać samym sobą. Uciekniemy od problemu, zamiast sami się kontrolować i korzystać w rozsądnych ilościach. Uważam, że nie tędy droga. Są pewne rozrywki na tym świecie, z których warto korzystać - damn co tutaj robić innego, jak nie czerpać przyjemności z zajawek i rozwoju w nich? - tylko trzeba to kontrolować. Nie wpierdalam cukru codziennie, dbam o krzywą glukozowo-insulinową, ale zdarza się, że jak dorwę Rafaello to papierki wpadają mi między dziąsła. ?

 

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.