Skocz do zawartości

Chcę pomóc mojemu ukochanemu


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć,

zakładam ten temat, żeby prosić Was o radę. Związałam się z rewelacyjnym człowiekiem, zamieszkaliśmy razem. Oboje zarabiamy i dzielimy się obowiązkami, dzielimy wspólne pasje, pomagamy sobie nawzajem i wspieramy się w trudnych chwilach. Świata poza nim nie widzę, może to dobrze, może źle. 

Niestety, był wielokrotnie krzywdzony przez kobiety w przeszłości, z czego narodziły się straszne kompleksy. Ciągle boi się, że nie jest dla mnie dość dobry, przystojny, że nie będzie w stanie spełnić moich oczekiwań. Ja mu powtarzam, że moim jedynym oczekiwaniem jest to, żeby mnie kochał i szanował, co się dzieje i to mi wystarcza. Powtarzam mu, że jest bardzo przystojnym, cudownym i mądrym człowiekiem. Świetnie zna języki obce, ma dobrą pracę, jest z pasji grafikiem, zna się na popkulturze, ale przede wszystkim jest czułym i po prostu dobrym człowiekiem.

Obiecałam mu, że zawsze będę mówić wprost, jeśli coś mnie będzie trapić. Żadnego "domyśl się" i strzelania fochów, tylko delikatna, spokojna rozmowa - działa to w obie strony. Problem w tym, że kiedy mówię, że np. nie chciałabym, żeby rzucał skarpetek na sam środek pokoju, bo pies je zżera (serio, pies to żarłacz), to on nagle spanikowany pyta, czy go nie zostawię. Oczywiście, że nie zostawię. Jest bardzo niepewny siebie.

Chciałabym mu pomóc. Podbudować jego poczucie własnej wartości. Ciągle mu powtarzam, że dla mnie jest najcudowniejszy na świecie, ale boję się, że to nie pomaga.

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czemu mam wrażenie, że ten temat śmierdzi trollem?

Coraz to bardziej zmyślne historyjki są tutaj przedstawiane przez "świeże" użytkowniczki...

Czyżby dalej się komuś w życiu za bardzo nudziło? 

Wybacz, ciężko. ale to ciężko mi uwierzyć, że facet zapodaje taką reakcją jaka tu została przedstawiona:

14 minut temu, Didaskalia napisał:

Problem w tym, że kiedy mówię, że np. nie chciałabym, żeby rzucał skarpetek na sam środek pokoju, bo pies je zżera (serio, pies to żarłacz), to on nagle spanikowany pyta, czy go nie zostawię.

I ciężko mi uwierzyć, ze dobrze się czujesz z facetem, który się tak przed Tobą korzy i nie masz go za słabego.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bynajmniej. Żaden troll, tak po prostu jest. No nie nagram go przecież.

Terapia to dobry pomysł, ale on nie chce iść, a podstawą leczenia jest chęć. Ale może z czasem uda mi się go przekonać. On ma na przykład tak, że jak coś źle zrobi, to mówi od razu, że jest beznadziejny.

Nie jestem żadną "mityczną z Himalajów" :) Wiem, o co chodzi, czytałam temat o Tybecie.

W dużej mierze wychowała mnie moja prosta, polska babcia, na swój prostolinijny sposób. Nie umiem tego opisać inaczej. Zawsze kazała mi zachowywać się z szacunkiem do innych, darzyć ich miłością, a jak znajdę tego jedynego, to dać mu wszystko, bo babcia tak robiła. 

 

13 minut temu, Hippie napisał:

I ciężko mi uwierzyć, ze dobrze się czujesz z facetem, który się tak przed Tobą korzy i nie masz go za słabego.

Dlaczego miałabym? Przecież widzę, że ma problem, problem, który musimy oboje rozwiązać, ale nie wiem, od której strony zacząć. Nie jest słaby. Udowadniał mi wielokrotnie, że jest ogromnym wsparciem, znosił ze mną najtrudniejsze chwile w moim życiu, podtrzymywał mnie, dzielił się ze mną energią i chęcią do życia. Nie jest słaby. Po prostu, jeśli chodzi o niego samego, ktoś mu zrobił kiedyś wielką krzywdę i chcę to naprawić.

PS: Nie masz zwidów, uwielbiam Rothbarda ;)

Edytowane przez Didaskalia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Didaskalia 

18 minut temu, Didaskalia napisał:

ktoś mu zrobił kiedyś wielką krzywdę i chcę to naprawić.

Nie naprawisz. Możesz jedynie wspierać. On sam musi chcieć to zmienić. Sam musi być gotowy by iść na terapię. Nikogo do niczego nie przymusisz. Swoim zachowaniem daj mu powód do by mógł sam stanąć na nogi. Do niczego bym go na Twoim miejscu nie przymuszała. Przymuszając i każąc mu cokolwiek będziesz go umniejszać w swoich i jego oczach względem Ciebie. Stwarzaj miłą atmosferę i bądź naturalna. Nie zrobisz z wrażliwca od razu tygrysa. Może zaproponuj mu te forum. Chłopaki go szybko ustawią do pionu... po męsku. ;) Do tego myślę jak już... trzeba męskiej ręki. Kobiece wsparcie w tym momencie tym bardziej go zmiękczy. 

Do takiej relacji trzeba mnóstwa cierpliwości i zrozumienia. Zastanów się głęboko czy jesteś na to gotowa. 

Na siłę go też nie głaskaj i nie komplementuj. Też to może zacząć odbierać opacznie. Z umiarem. 

Znasz dokładnie powody jego stanu? 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Serio? Jak czytam historię w którejś ktoś rzuca skarpetki na środek pokoju czy w ogóle inne miejsce niż kosz na brudne ubrania czy pralka to aż mnie ciągnie na wymioty. Czy ludzie to takie brudasy? Jeszcze może nam powiesz, że chodzi w tych majtkach więcej niż jeden dzień albo się myje raz na tydzień?

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak mamy Ci pomóc? Jeśli lubisz być matką miłosierdzia - to będziesz spełniona. Ja nie dałabym rady z takim mężczyzną. Oboje jesteście po przejściach? Ty chcesz pomagać, czuć, że on dzięki Tobie wie po co żyje, a on skrzywdzony, szukający klepania po pleckach? Pytałaś czym go te nieszczęsne kobiety skrzywdziły? Może tym, że nie miały ochoty "miziać" go, jak dziecko? Musicie oboje rozwiązać "ten" problem? Kto ma problem?

"i chcę to naprawić." - coś popsułaś, żeby naprawiać? Jeśli sam nie zacznie pracować nad sobą, to Ty nic nie naprawisz, ewentualnie spieprzysz:)

Branie odpowiedzialności za zachowanie kogoś na siebie jest mega niedojrzale emocjonalnie. Chyba, że dobraliście się z jakichś względów i się uzupełniacie, Ciebie widać fakt jego stanu emocjonalnego nie martwi, "tylko cieszy" - bo w końcu znalazłaś kogoś, kto dzięki Tobie będzie "lepszy". Tak to wygląda z mojej ograniczonej perspektywy.

Nie wyobrażam sobie mieszkać z kimś i o rzuconych skarpetach na środku pokoju mówić, jak o śmierci kogoś najbliższego: z wyczuciem i ciepłem...No ale, co kto lubi:)

Taki teatrzyk, bez normalności. O przyziemnych sprawach rozmawia się normalnie, jak będziecie rozmawiać, jak będziecie mieli poważny problem? Pewnie wcale, bo Pan zamknie się w sobie i rozpłacze, wzbudzając w Tobie poczucie winy, żeś mało czuła, bezwzględna i bezduszna. A przecież mówił, że taki strachliwy, więc zrób coś, żeby przestał się bać.

Ale co ja tam wiem, nikt mnie nie lubi, nikt mnie nie kocha, bo taka podła ze mnie Zołcha;)

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Didaskalia napisał:

chciałabym, żeby rzucał skarpetek na sam środek pokoju, bo pies je zżera (serio, pies to żarłacz), to on nagle spanikowany pyta, czy go nie zostawię

Buhahahaha. Kim trzeba być, żeby takie bzdury wypisywac?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Didaskalia napisał:

zakładam ten temat, żeby prosić Was o radę. Związałam się z rewelacyjnym człowiekiem, zamieszkaliśmy razem. Oboje zarabiamy i dzielimy się obowiązkami, dzielimy wspólne pasje, pomagamy sobie nawzajem i wspieramy się w trudnych chwilach. Świata poza nim nie widzę, może to dobrze, może źle. 

Stevie Wonder oślepł jak to przeczytał. 

 

 

Wiesz czemu tu piszesz? Bo już niedługo, tuż, tuż, kontrolę nad Tobą przejmie gadzi mózg. Zaczniesz się wkurwiać, dołować sama nie będziesz wiedziała co się dzieje.... Reszta to schemat.  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Didaskalia napisał:

Obiecałam mu, że zawsze będę mówić wprost, jeśli coś mnie będzie trapić. Żadnego "domyśl się" i strzelania fochów, tylko delikatna, spokojna rozmowa

Kobieta idealna się trafiła ;)

Nuuuurmalnie zaraz ze wzruszenia się rozpłaczę

Takie rzeczy to tylko w Erze a łyżka na to niemożliwe i nawet świstak zamotał się w sreberkach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Didaskalia napisał:

żeby rzucał skarpetek na sam środek pokoju, bo pies je zżera (serio, pies to żarłacz), to on nagle spanikowany pyta, czy go nie zostawię.

Kurwa co za pytanie ? Kto więcej znaczy ? Ukochany czy pies? Może wyznacz mu miejsce gdzie ma rzucać skarpetki? A może dni tygodnia ? Bo zakładam że pies może WSZYSTKO, nawet jak zesra się na środku pokoju...

Wypierdol psa ! Po problemie.

I to nie on powinien iść na terapie ale Ty ! Masz nasrane w głowie i miałaś toksyczna matkę która jebała Twojego ojca. Stąd OPS i kompulsywne opiekowanie się sierotami.

Ja pierdole... Czy Wy baby nie rozumiecie że mężczyzna ma stać NA SZCZYCIE Waszej hierarchii ważności ?

 

Edytowane przez ntech
  • Haha 1
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Didaskalia said:

Powtarzam mu, że jest bardzo przystojnym, cudownym i mądrym człowiekiem.

Czy to prawda? Uważasz tak? Powiedz szczerze!

2 hours ago, Didaskalia said:

kiedy mówię, że np. nie chciałabym, żeby rzucał skarpetek na sam środek pokoju, bo pies je zżera (serio, pies to żarłacz), to on nagle spanikowany pyta, czy go nie zostawię

Kurde sorry ale chyba to jest słaby troll albo Twój chłopak ma coś trochę z deklem.

@ntech weź Ty się melisy napij albo dupnij lolka :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, trojkolor napisał:

Nie wierzę - przecież całe forum jest nauką kobiet właśnie tego, że jak partner jest słabszy to się go wspiera a nie odpycha jako "słabego", bo to tylko gadzi mózg. Całe forum mówi aby nie kierować się gadzim mózgiem, a Ty wprost doradzasz autorce aby się nim kierowała. Gdzie tu logika?
 

Zdajesz sobie sprawę, że tzw. "siła" mężczyzny to tylko suma wzorców? Ten sam słaby facet po poczytaniu forum przez pół roku będzie "silny". Czyli wedle Twojej tezy - autorka ma go rzucić a za pół roku wrócić? Chyba nie rozumiem co chciałaś przekazać w kontekście forumowej wiedzy.

Napisałam to w kontekście, że to prawdopodobnie autorka nie jest świadoma swojego gadziego umysłu. A gadzi w pewnym momencie może przejąć kontrolę nad nią. 

Rzadko kiedy wierzę do końca w historyjki, dobrej przykładnej kobiety. Stąd moje powątpiewanie.

Za dużo razy byłam świadkiem, kiedy było tak, że kobieta czuła się silniejsza w związku od faceta i przez to jak wchodziła mu na głowę " bo ona wie lepiej co jest dla niego najlepsze". 

Kobiety nie lubią podświadomie słabych samców. Jak temat będzie się ciągnął dłużej, ją to może wypalić, może się nim znudzić, no chyba, że jest wystarczająco silna i faktycznie kierują nią mocne uczucie do niego. No i wszystko też zależy od tego na jakim jest poziomie świadomości. 

I jakbyś nie zauwayżył. to co zacytowałeś - to nie rada tylko moje odczucie, które wyżej Ci objaśniłam. 

Resztę objaśnię później, jak będę miała więcej czasu.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Didaskalia napisał:

Chciałabym mu pomóc. Podbudować jego poczucie własnej wartości.

Jeżeli sam nie będzie chciał się zmienić i sobie pomóc, to nic nie zrobisz @Didaskalia.

Nie da się pomóc człowiekowi, który sam nie chce sobie pomóc i ma w dupie pomoc innych ludzi ;) 

Taka jest brutalna rzeczywistość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grzech pierworodny "Ja go zmienię - pomogę mu".

Choćbym miała go kurwa zadusić miłością i troską. 

A może on tego nie chce ? A może lubi rzucać skarpetki na środku pokoju. Co w tym złego ?

Jak ma się czuć pewnie jak pozwalasz psu zżerać jego skarpetki ?!

Albo wyrzucisz psa albo ukochanego. Wybieraj.

 

Edytowane przez ntech
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, Didaskalia napisał:

Ciągle mu powtarzam, że dla mnie jest najcudowniejszy na świecie, ale boję się, że to nie pomaga.

Jesteś plasterkiem na jego rany, ale on się musi nauczyć obchodzić z kobietami by go więcej nie krzywdziły i nie pogłębiały się mu kompleksy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.