Skocz do zawartości

Dobór partnera seksualnego pod kątem fizycznym – równe szanse czy dyktatura jednej strony?


Rekomendowane odpowiedzi

           Zawsze, gdy kogoś poznajemy, na pierwszy ogień idzie fizyczność. Bez względu na to czy robimy to w realu czy na portalu randkowym, bo mało kto dziś w tym celu korzysta z anonimowych czatów i wiszenia tygodniami na telefonie. Siłą rzeczy - nie zgłębimy niczyjego wnętrza wcześniej go nie widząc, a jak nie zaakceptujemy powierzchowności, to najczęściej nie ma i głębszego poznania. Nie wierzcie w te głupoty, że liczy się głównie wnętrze. Owszem, ono ma ogromne znaczenie dla trwania relacji, ale dla jej rozpoczęcia i także kontynuowania niezbędna jest pociągająca aparycja, bo związek bez silnego biologicznego fundamentu w postaci popędu seksualnego prędzej czy później się rozsypie.

          Takie wizualne kryteria różnią się w zależności od płci czy wieku, ale zawsze istnieją. Kobiety wśród najczęściej pożądanych przez siebie fizycznych cech męskich wymieniają wzrost. Często twierdzą, że mężczyzna zaczyna się od 1 m 80 cm. Jest to zrozumiałe, bo ona czuje się bezpieczniej, gdy partner nad nią góruje przynajmniej o te kilkanaście centymetrów, sama standardowo mając około 165 cm. Stawia to w trudnym położeniu niższych niż się oczekuje mężczyzn, gdyż średnia to około 175-178 cm. Czasem nawet przyczynia się to do natychmiastowej eliminacji, tym bardziej tych, dysponujących jeszcze mniejszym wzrostem. Myślę, że mężczyźni nie są aż tak wybredni w tym względzie. Odrzucają najczęściej skrajnie wysokie, wyższe od nich kobiety, bo nie czują się przy nich komfortowo. Za to akceptują dziewczyny nieznacznie wyższe, a tym bardziej równe i niższe. Często wybierane są nawet mniejsze o kilkadziesiąt centymetrów, bo dochodzi pożądany element dominacji.

           Kolejne kryteria są mniej ważne, choć nadal mają duże znaczenie. Gdy mowa o klasycznej urodzie, w cenie jest komplet równych, zdrowych, najlepiej białych zębów, czysta gładka cera i skóra całego ciała, wyrazista oprawa dużych oczu, względnie mały nos, pełne naturalne usta, przylegające, a nie odstające uszy. U mężczyzn dobrze wygląda trochę szersza szczęka i lekko wysunięta broda, u kobiet wydatne kości policzkowe. Gęste, lśniące i długie włosy u niej, u niego krótsze, ale coraz mniejszym powodzeniem cieszą się fryzury na jeża albo ostrzyżenie na zero, panie też lubią mieć co pomierzwić. Podobnie jest z jego zarostem, większość pań preferuje przynajmniej 3-dniówkę na twarzy, choć zdarzają się też kobiety oczekujące gładzi szpachlowej. Duże znaczenie ma też sylwetka. U kobiet premiowana jest klepsydra, która zakłada szerokie biodra, jest to podświadomym sygnałem, że może urodzić zdrowe dziecko. Liczy się też płaski brzuch i wcięcie w talii, wreszcie pokaźnych rozmiarów, jędrny biust. Całości dopełniają szczupłe ramiona i nogi. U mężczyzn najbardziej szuka się sylwetki w kształcie litery V, tzn. wąskie biodra, płaski brzuch, szeroka obręcz barkowa  i plecy oraz wypukła klatka. Dobrze, jeśli uda i łydki są umięśnione, bo świadczy to o dobrej stabilizacji całego ciała. Silne wrażenie robią też większe w obwodzie ramiona. Tym niemniej panie stawiają na rzeźbę i proporcję zamiast na przesadnie rozrośniętych po sterydach kulturystów. Nie wszyscy muszą podążać za modą, ale warto zadbać, żeby nasze ubranie i obuwie było zawsze czyste i schludne oraz eksponujące zalety bądź redukujące wady naszej sylwetki. Biologia i ewolucja to także świat zapachów i feromonów, które odgrywają w nim kluczową rolę. Przeprowadzono eksperyment polegający na ocenie przez kobiety atrakcyjności mężczyzn tylko na podstawie zapachu koszulek, które wcześniej były przez nich noszone. Większość z pań przekonywały feromony jednego mężczyzny, zważywszy na stwierdzony później u niego najwyższy poziom testosteronu. Z kolei dla mężczyzny kobieta jest najbardziej pociągająca, gdy ma owulację, a więc fazę płodną cyklu, bo wówczas jest to podświadome, zapachowe zaproszenie do stosunku seksualnego nawet zupełnie nieznanych mężczyzn.  Genetyka ma ogromne znaczenie, ale wiele z tych rzeczy można osiągnąć lub utrzymać dzięki konsekwentnej dbałości, poprzez np. trening, dobrą dietę i higienę ciała, nie tylko kosmetykami, ale też regularnym, dobrej jakości wypoczynkiem. Myślę więc, że dziś od obu stron oczekuje się w równym stopniu dobrego wyglądu sygnalizującego świeżość i zdrowie. Ilość czasu i energii poświęcone na dbałość jest bardzo indywidualna i wbrew pozorom może być większa u mężczyzny niż u kobiety, więc nie jest to miarodajne.

           Niestety to jak nas wizualnie postrzegają inni jest polem do różnych manipulacji, a większe tendencje do podkoloryzowania swojego wizerunku dosłownie i w przenośni mają kobiety. Często zarówno w świecie rzeczywistym, a szczególnie przed pokazaniem się na portalach społecznościowych i randkowych, gdzie niezbędne jest zamieszczenie zdjęć profilowych, doszlifowują maksymalnie swój wygląd makijażem. Z wielu filmów makijażystek profesjonalnie zajmujących się make-upem można zaobserwować, że różnica przed pomalowaniem się i po, zwłaszcza gdy ktoś robi to umiejętnie, jest gigantyczna. To dlatego bardzo silny makijaż można traktować jako nadużycie. Nie jest też zalecane pójście w skrajność, np. stosowanie pushupów u kobiet czy przez obie strony innych wypełnień, bo po ich zdjęciu druga osoba może poczuć się oszukana. Co gorsza kobiety mogą uzależniać się od tego wizerunku i zacząć wierzyć, że naprawdę tak wyglądają. Wiarygodny jest jednak efekt bez żadnych przygotowań, bo to on powinien być miarą. W konsekwencji, panie mogą mieć wobec mężczyzn zbyt wygórowane wymagania, jak na standardy, które same oferują, a w związku z tym mężczyźni zmuszeni są do znacznie szerzej w czasie i wysiłku zakrojonej kampanii poszukiwania swojej partnerki. Nakładanie komputerowych filtrów, efektów czy wybieranie jak najlepszego światła dotyczy już obu stron, ale również nie jest to wskazane, bo szybko na spotkaniu okaże się jak naprawdę wyglądamy.

        Warto wpleść wątek umiejętności bojowych, które też są czysto fizyczne, a mogą stanowić o bardzo silnym, pierwotnym bodźcu seksualnym. Nikt z nas nie chciałby stanąć w obliczu zagrożenia zdrowia lub życia naszego lub bliskich, ale niestety zdarza się, że czasem do takiej sytuacji dochodzi, a gdy słowa nie pomagają, nie ma wyjścia i trzeba się bronić. Niejednokrotnie bywało, że kobieta wykazała się heroizmem broniąc swoje dziecko czy partnera albo kogoś z rodziny, tym niemniej znacznie częściej jednak to mężczyzna staje do walki, nawet jeśli nie umie się bić. To wzorzec już prehistoryczny, skoro mężczyzna polował, atakując i odpierając ataki, szkolił w sobie te umiejętności, podczas gdy kobieta pozostawała w jaskini. Ten podział ról wydaje się logiczny, jeśli górna partia jego ciała jest 2 x silniejsza niż u kobiety, a dolna o połowę, choć z drugiej strony ogólnie kobiety lepiej niż mężczyźni znoszą ból, który może np. wynikać z ran nabytych w walce. Oczywiście bójki kończą się z różnym skutkiem, gdyż często agresorzy są liczniejsi, uzbrojeni, a dziś także pod wpływem środków psychoaktywnych, które znieczulają na ból. Czasami nie ma się wielkich szans, ale panuje powszechne przekonanie, że to on ma się narażać w pierwszej kolejności. To dziwne, bo choć osobiście nie czekałbym na wyznaczanie kolejki, tylko nie patrząc na nikogo starała bym się ocalić bliskich, to sądzę, że każdy spośród zaatakowanych, nawet kobieta, powinna się zmobilizować, żeby bez względu na obrażenia, odeprzeć atak napastnika - w końcu chodzi o wspólne dobro.

             Należy też uczciwie dodać, że o atrakcyjności seksualnej świadczy też wiek, które jest ostrzej oceniany u kobiety. Jeśli jest młoda (od 20-stu do 20-stu 5-ciu, maksymalnie 30-stu lat), to ma również najlepsze możliwości do urodzenia zdrowego potomstwa. Nie można pominąć też faktu, że ciąża jako konsekwencja atrakcyjności i seksu fizycznie prawie w ogóle nie eksploatuje mężczyzny, a jest dużym obciążeniem dla zdrowia i wyglądu kobiety. Oczywiście młodość i witalność u niego też będzie przemawiała na korzyść, bo tak samo jego materiał genetyczny zależy od aktualnej kondycji fizycznej, ale dopuszcza się, że mężczyzna może być starszy.  Światowa różnica to 4 lata więcej w jego metryce, choć oczywiście są też związki kompletnie przeczące tej zasadzie. Tak czy inaczej, jak mówi znany dowcip,  mężczyzna powinien mieć trzy metale – srebro we włosach, złoto w kieszeni i żelazo w gaciach. To tytułem żartu,  a na poważnie kolejne rzeczy wpływające na atrakcyjność, czyli powiązane ze sobą zasoby intelektualne i materialne, omówimy w następnym odcinku. Zdecydujemy też czy to prawda, a jeśli tak, to czy tak powinno być.

         Podsumujmy, pamiętając, że dziś analizujemy wyłącznie fizyczne elementy. Od obojga wymaga się atrakcyjnego wyglądu, z naciskiem na wysoki wzrost u mężczyzny. Jeśli już mowa o liczbach, dla wyrównania, od pań, nie tylko przyszłych matek oczekuje się częściej młodego wieku. 1 do 1. Panie mają jednak tendencję do większych przekłamań wizerunku, jakim realnie nie dysponują i przesadzonych w związku z tym oczekiwań, które nie korespondują z poziomem własnej atrakcyjności, co nie jest uczciwe. Odrzucają wielu mężczyzn mających de facto podobny poziom atrakcyjności, a to z kolei może ich skazywać na długotrwałe i energochłonne poszukiwania swojej połówki, skoro niezmiennie od nich oczekuje się wykonania pierwszego i wielu następnych kroków. Z drugiej strony kobiety ponoszą  nieporównywalnie większe koszty w swoim organizmie związane z zajściem w ciążę i porodem. 2 do 2. Obronność i związane z tym ryzyko w sytuacjach kryzysowych z kolei stoi zdecydowanie po męskiej stronie, z chlubnymi wyjątkami pań, które potwierdzają regułę.  3 do 2 na niekorzyść mężczyzn. Wnioski są proste: jeśli w grę wchodzi założenie rodziny, a więc kryterium wieku i 9 miesięcy zmian w kobiecym ciele, proporcja wkładu fizycznego w związek jest dość wyrównana, może z lekkim uprzywilejowaniem kobiet. Jeśli jednak kontakt jest skupiony tylko na przyjemnościach i seksie bez skutku w postaci potomstwa, faworyzowanie kobiet jest już wyraźne, co - w moim odczuciu - czyni ten układ nierównym.

Edytowane przez robson1555
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zapominaj że droga strona też ma swoje wymagania...

Jest taka niepisana zasada "ładny ładnego lubi" ... a mając zbyt wygórowane wymagania dotyczące wyglądu, nie adekwatne do własnego...to zostaje tylko własna ręka.

Tak wiem .... są przypadki że "Qwazimodo" rucha księżniczki...ale ile jest takich przypadków - w większości przypadków okazuje się że tajemnicą jest posiadany majątek.

Poza wyglądem musi być też "chemia", bez tego ani rusz, jest coś co sprawia że do jednych osób nas przyciąga do innych odpycha - kwesta feromonów.

 

Co do wieku bym spekulował...nie jedna 40tka lepiej wygląda od obecnych 20tek...i nie jedna 14-15 - wygląda na zdrową 20-21jedynke.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, wojkr napisał:

 

 

Co do wieku bym spekulował...nie jedna 40tka lepiej wygląda od obecnych 20tek...i nie jedna 14-15 - wygląda na zdrową 20-21jedynke.

 

 Nie zmienia to faktu że atrakcyjnych lub średnio atrakcyjnych 20 letnich dziewczyn jest więcej niż zadbanych, w miarę dobrze zrobionych 40 latek. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spekulował bym, wiele 20 ma jeszcze problemy z cerą wynikające nieuregulowanych hormonów i ląduje na siebie kilogramy korektorów, podkładów zamiast leczyć cere.

Pomijam fakt czasu ile na to poświęcają oraz ilość używanych kosmetyków. Jest też  druga kwestia...wiele 20 jest ładnych na krótką metę...większość "psuje" się po ciąży.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, robson1555 napisał:

Z kolei dla mężczyzny kobieta jest najbardziej pociągająca, gdy ma owulację, a więc fazę płodną cyklu, bo wówczas jest to podświadome, zapachowe zaproszenie do stosunku seksualnego nawet zupełnie nieznanych mężczyzn.

Ciekawi mnie ta kwestia ponieważ jest dość często przytaczana, a osobiście hmmm...nigdy się z nią nie spotkałem? Otóż dla mnie, najbardziej pociągającym kryterium jest wygląd zewnętrzny kobiety. Idealne cechy wymienione w powyższym tekście (ekhm... spory biust, jędrny tyłek, długie gęste włosy - istny zapalnik) ale "faza płodna cyklu", nie wiem czym się to objawia.

W czasie kiedy chodziłem na uczelnie, moja grupa składała się w 3/5 z dziewczyn i też ogólnie w placówce było ich tam sporo. Nie przypominam sobie jednak abym czuł tzw. "podświadome zaproszenie do stosunku seksualnego" od tych mniej urodziwych panienek w tamtym okresie. Były tam za to pewne perełki, które pociągały mnie zdecydowanie swoimi walorami fizycznymi (oj te spodnie z wysokim stanem... facet w takich warunkach się nie jest w stanie uczyć :rolleyes:).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.