Skocz do zawartości

Desperacja facetów chyba sięgnęła zenitu :-(


Rekomendowane odpowiedzi

W moim otoczeniu ludzie dobierają się podobnie pod względem atrakcyjności fizycznej. Przystojniacy są z ładnymi (panie czasami zmęczone wiekiem, ale ciągle zadbane i kiedyś ładne), grube baby mają nieatrakcyjnych mężów. Jest jeden wyjątek- dobrze trzymający się kolega 40+ i żona-hipopotam, sądząc z twarzy, nigdy nie była ładna. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

I zapłaci 800 złotych dziewczynie, z którą nie wiadomo czy się będzie dobrze bawił...

A przecież większość wesel nie jest wartych nawet tych pieniędzy w kopercie.

Po prostu tańczenie, jedzenie i gadanie. Nawet coraz mniej się pije bo każdy się boi że coś odwali...

Zapraszają to wypada przyjść i to wypada z osobą towarzyszącą i trzeba dać do koperty tyle żeby za siebie zapłacić...

Kuuuurrrrła kiedyś to było - bójki, hulanki a nie sztywne potańcówki żeby tylko nie wyróżnić się z tłumu.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

W dniu 29.04.2019 o 05:24, Janek Horsie napisał:

Na jedno wesele zaprosiłem sobie koleżankę (ładną, zgrabną i powabną, miała taaaakie duże oczy ;) ) na jakieś trzy godziny przed ślubem.

Eee a myślałem że to ja jestem największy kozak. Bo ja zaprosiłem w piątek w południe. Czyli 24h przed. I to taką że koledzy się dziwili że taką ładną mi się udało. Bo ja nigdy nic. Cicha woda i stulejarz. Ale to właśnie dawne czasy gdy byłem w liceum. Przed FB.

W dniu 29.04.2019 o 10:35, Libertyn napisał:

Ojej. A gdyby do Ciebie zagadała taka 3/10 z fajnym tekstem?

Ale to różnica. Bo facet olewa powiedzmy od 3 w dół. Ale 4..10 akceptuje.

A kobiety olewają od 7 w dół. Akceptują tylko od 8 do 10.

Zatem to żadne "ojej".

Bo w przedziale 4...7 jest tak że kobiety olewają a faceci nie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobrze że mam na większość rzeczy wyjebane i na wesela zawsze chodzę sam.

Nigdy nie chciało mi się łazić i wysilać aby znaleźć jakąś partnerkę na imprezę.

Co prawda czasem ktoś mi truł dupę że sam przychodzę na wesele, ale ja i tak miałem w 4 literach zdanie takiej osoby.

Po co robić coś na siłę i cierpieć, a nie mówiąc już o płaceniu za imprezę.

Za 800 zł to wole jechać ze znajomymi nad Bałtyk na tydzień plus ok 500 zł na picie i impreza dużo lepsza i weselsza niż wkurwiać się na weselu z babą której nie znam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę pobocznie, ale myślę że warto o tym wspomnieć.

 

Jeszcze dobrze by było, żeby na weselu dało się spokojnie porozmawiać, zawrzeć jakieś nowe znajomości, czy po prostu odnowić kontakty z dawno niewidzianą rodziną. Wiadome, że z dalszą rodziną, to widzimy się zazwyczaj na weselach i pogrzebach.

Ale nieee, ale nieeee! Tam, gdzie ostatnio byłem na weselach ( i miejskie i typowo wiejskie) to muzyka NAPIERDALA tak, że czasem ciężko zrozumieć człowieka siedzącego po twojej prawej stronie. Akustyka i ustawienie stołów, ustawienie zespołu w większości sal jest po prostu niedopracowane.

Siedzisz sobie za stołem, chcesz z kimś porozmawiać, albo kulturalnie kieliszek w kieszonkę i idziesz dalej, walnąć jednego z kuzynem po drugiej stronie sali i pogadać. No nie da się. Muzyka wszystko zagłusza.

Ja rozumiem, że wesele to nie stypa, ale jeśli zespół  ustawia pokrętło VOLUME przy końcu skali, to jest coś nie tak. Czy ja jestem przewrażliwiony, czy was także to irytuje?

Jedno z wesel, na którym byłem funkcyjnym (kierowca awaryjny, wesele w bliskiej rodzinie) spędziłem praktycznie na dworze. Było lato i miałem tam kilku ciekawych rozmówców, więc czas zleciał jak z bicza  strzelił.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Janek HorsieNie tylko Ty. Osobiście nie lubię chodzić na takie spędy. Czasem trzeba, i nie ma się jak wymigać. 

A najgorzej jest wtedy, gdy masz już plany na dany termin, a tu się dowiadujesz, że musisz iść na wesele (miałem nieprzyjemność iść do siostry, podczas gdy miałem zaplanowaną wycieczkę do Francji na Linię Maginota... a siostrzyczka i tak się pół roku później rozstała...). I potem siedzisz jak na ścięciu czekając, aż farsa się skończy i będziesz mógł iść w spokoju do domu.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...
8 godzin temu, bernevek napisał:

Jak się wyzbyć desperacji? 

- Nie dostosowywać swojego zdania/swoich poglądów  do tego - "co o mnie pomyślą/ona pomyśli". 

- Uczynić siebie i swoje dobro, centrum swojej uwagi i swojego zainteresowania. Uwaga poświęcona swojemu dobru nie powinna być nigdy mniejsza niż poświęcana dla drugiego człowieka

- Mieć swoje życie, swoje pasje i nigdy nie rezygnować z nich dla kogoś

- W stosunkach z ludźmi/kobietami wyznawać wzajemność tzn. nigdy nie pozwolić aby od ciebie wymagano więcej niż od kogoś z kim masz relację. Dotyczy częstotliwości i inicjacji kontaktów, zaangażowania w relację, wkładu finansowego itp. 

- Z ludźmi, którzy próbują tobą manipulować, wykorzystywać bądź oczekują czegoś przeciwnego do powyższych punktów kończyć bądź ograniczać znajomość. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.