Skocz do zawartości

Czy powinienem pomóc?


Arsen

Rekomendowane odpowiedzi

@Arsen

 

Jeśli nie zaprowadziłeś jej do specjalisty to po prostu rycerzyłeś, bo jesteś zabujany. Jeśli ona zapiera się rękoma i nogami przed lekarzem, to nie jest chora tylko pierdolnięta. Inteligentny człowiek w wieku 27 lat umie stwierdzić, że czas na pomoc to czyni go inteligentnym. Myślę, że melancholijna Pani zawróciła ci w głowie i skaczesz ja koziołek.

 

Jestem osobą chorą, melacnholijną zatem mówię z perspektywy człowieka, który wie jak ważna jest ingerencja lekarska, depresja to kurwa jebana podstępna jak mało co.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Arsen napisał:

@Jaśnie Wielmożny

Nie wiem czy umiesz czytać ale chodzi na NFZ bierze leki regularnie i gówno, więc prosze bez takich głupich wiadomości

Leczenie farmakologicznie nie ma żadnego sensu bez prawdziwej terapii i nie mam tu na myśli pogadanki raz na miesiąc tylko totalnego przemeblowania głowy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Arsen napisał:

Przemeblowanie głowy nie jest dobre, terapia nie powinna opierać się na zmianie kogoś

So just deal with it. Brzmisz jak argument Pani przeciw terapii ale w Twoich ustach. Zrzuć zbroje.

Edytowane przez Jaśnie Wielmożny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Arsen napisał:

Pieprzysz głupoty

Masz jakiś problem i okazujesz go w tej bezsensownej impulsywności. Albo czegoś o Pani nie mówisz, albo masz zakrzywioną perspektywę, jeśli sądzisz, że piszę to żeby zrobić ci przykrość to tak nie jest. Opisujesz sytuację jako patową ona taka nie jest, ty się tak w niej usadawiasz.

 

3 oddechy i spokój, dobrego wieczoru.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

CHODZI REGULARNIE DO SPECJALISTY! Czytajcie ze zrozumieniem. Nasze spędzanie czasu nie polega na czekoladkach i komediach, bo gówno jej dają takie rzeczy, nic nie czuje pozytywnego. Wkurwia mnie pisanie "to za włosy", ona nie ma włosów i chuj, właśnie dlatego, żeby nieutorzsamiać jej z kobietą, między innymi przez takie komentarze

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Arsen napisał:

CHODZI REGULARNIE DO SPECJALISTY! Czytajcie ze zrozumieniem. Nasze spędzanie czasu nie polega na czekoladkach i komediach, bo gówno jej dają takie rzeczy, nic nie czuje pozytywnego. Wkurwia mnie pisanie "to za włosy", ona nie ma włosów i chuj, właśnie dlatego, żeby nieutorzsamiać jej z kobietą, między innymi przez takie komentarze

Nie opisałeś sytuacji w sposób rzetelny i konkretny, bazujemy wyłącznie na Twoim wyobrażeniu o niej jakie podajesz nie faktach, których nie próbujesz przedstawić i tu jest problem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Arsen

Poprzednicy napisali kilka rzeczy, nad którymi powinieneś się zastanowić, bo nie wiem, czy dobrze zrozumiałeś, o co im chodzi:

1. Jeśli sam nie potrafisz doprowadzić swojego życia do porządku, co daje Ci prawo twierdzić, że możesz pomóc komuś? Trzeba mieć naprawdę wybujałe ego, żeby tak uważać, radzę je trochę utemperować.

2. Pisałeś, że nie zależy Ci na własnym życiu. Dla mnie wygląda to tak, że sam stchórzyłeś, nie próbując wziąć odpowiedzialności za siebie i teraz przyssałeś się do niej jak pijawka, bo to jedyna osoba, dzięki której czujesz się jeszcze ważny. Może w drugą stronę wygląda to podobnie.

3. Za nic w świecie nie próbuj przejmować jej problemów na siebie. Wiem, że fajnie się poczuć zbawicielem, ego puchnie, ale jedyne co robisz, to odbierasz jej siłę do jakiejkolwiek walki o siebie, bo próbujesz to robić za nią.

4. Jeśli naprawdę chcesz jej pomóc, są dwa potężne źródła, dzięki którym możesz to zrobić:

a) bądź przykładem, czyli sam doprowadź swoje życie do porządku i/lub

b) słuchaj tego, co ma do powiedzenia, ale nie próbuj jej radzić - możesz powiedzieć, co o tym myślisz, jednak to do niej powinna należeć praca nad rozwiązaniem swojego problemu.

 

Jeszcze jedno: nie radzę poświęcać swojego życia dla kogoś innego, bo osobą, która wyjdzie na tym najgorzej, będziesz właśnie Ty. Nie zrozum mnie źle, nie mówię, żeby nikomu nie pomagać, ale jeśli próbujesz raz, drugi, trzeci i nic z tego nie wychodzi, powinieneś odejść i ratować, co z ciebie jeszcze zostało. To bagno pochłonie Ciebie i kolejnego pseudomęczennika, który zajmie twoje miejsce, a dziewczyna prawdopodobnie was wszystkich przeżyje.

Jak pisał Nietzsche: "gdzie nie można kochać, należy mijać".

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem cały wątek i obstawiam, że albo jesteś trollem albo młodym zagubionym człowiekiem który nie ma pojęcia na co się pisze. Mówię Ci to z perspektywy człowieka który przerabiał bardzo podobną sytuację i poświęcił praktycznie wszystko, żeby pomóc dziewczynie w której się zabujał a sam właściwie skończył na dnie przez to, że nie znał konsekwencji takich działań. Uwierz mi na słowo, że równie dobrze możesz przywiązać sobie kotwicę od statku do nóg, wskoczyć do oceanu i spróbować z nią wypłynąć.

 

Zrozumiałbym jeśli byłaby to Twoja żona z którą Wam się układało długie lata, ale to jest raptem Twoja znajoma. Nie próbuj zbawiać całego świata swoim kosztem bo skończysz gorzej niż ten któremu chcesz pomóc, tym bardziej jak mówisz, że Tobie się udało wyjść z depresji czego Ci szczerze gratuluje bo to nie łatwe.

 

Godzinę temu, Maszkyt napisał:

Jeszcze jedno: nie radzę poświęcać swojego życia dla kogoś innego, bo osobą, która wyjdzie na tym najgorzej, będziesz właśnie Ty. Nie zrozum mnie źle, nie mówię, żeby nikomu nie pomagać, ale jeśli próbujesz raz, drugi, trzeci i nic z tego nie wychodzi, powinieneś odejść i ratować, co z ciebie jeszcze zostało. To bagno pochłonie Ciebie i kolejnego pseudomęczennika, który zajmie twoje miejsce, a dziewczyna prawdopodobnie was wszystkich przeżyje.

Jak pisał Nietzsche: "gdzie nie można kochać, należy mijać".

Trafione w punkt.

 

Wszystkim Braciom z podobnymi problemami odradzam podobne akcje poświęcania się dla kogoś kto nic dla Was nie znaczy. Tacy ludzie są jak wampiry. Wyssą z Was krew do ostatniej kropelki. Nim się ockniecie będziecie "martwi".

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Arsen napisał:

Ehhh nie mam do Was siły, nie jestem "samcem alfa" jak wy

Tu nawet nie o to chodzi, tylko o zwykły rachunek zysków i strat.

Pomyśl o tym w ten sposób: jeśli naprawdę obrałeś sobie za misję "pomaganie jej", to robiąc to swoim kosztem, w krótkim czasie nie będziesz już miał ani siły, ani środków, żeby realizować ten cel. Spróbuj najpierw zbudować chociażby fundament dla swojego życia (praca, lokum, może jakieś zajęcie, o którym zawsze marzyłeś - nie wiem jak u ciebie z tymi sprawami), żebyś mógł stać na twardym podłożu, na równo wyprostowanych nogach i mieć pewność, że w trudnej chwili wszystko nie pójdzie w diabły. No i broń swojego "fundamentu" szczególnie przed nią, żeby nie zagarnęła go dla siebie.

Tylko w ten sposób - mając ugruntowaną pozycję życiową - będziesz mógł wziąć na barki dodatkowy ciężar, inaczej utoniesz razem z nim.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.