Skocz do zawartości

Popęd seksualny - [Zioła] ashwagandha, liść damiana?


Inside

Rekomendowane odpowiedzi

@Inside

Też tak nieraz mam, próbowałem L-argininy i piracetamu w chwilach słabości - nic to w moim przypadku nie zmieniło, liczy się jak ktoś tam napisał nastawienie psychiczne i odpowiednia kobieta która działa jak wiagra.

IMHO zioła czy jak to nazwać w tym wątku wymienione działają raczej ne autosugestię, kiedyś kupiłem "muchę hiszpańską" i kapnąłem sobie trzy kropelki na język(w domu bez żadnych bodźców), za trzy minuty zaraz zrobiło mi się gorąco i mi stwardniał, serce mi kołatało, motyle w brzuchu itd. - jak później przeczytałem ulotkę z tego śmiesznego płynu to tam było po 1% jakichś tam ziół i tyle...

Dobre było ostrzeżenie na buteleczce za ponad 70 dych - "Tylko Nie Więcej Niż Trzy Krople" :D 

Odpowiednia kobieta(cokolwiek to znaczy) potrafi czynić cuda i tyle :)

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Ashwagandę stosuje z przerwami od jakichś 2-3 miesięcy. U mnie działa to w ten sposób, że dwie noce pomaga (wycisza emocje i myśli) a za trzecią czy czwartą nie da się usnąć w ogóle. Natomiast dawkowanie po przebudzeniu redukuje stres i rozjaśnia umysł z rana. Do tego ptak tak jakby bardziej pobudzony i większa objętość ejakulatu. Siłownia podobnie działa ale Ashwaganda jest znacznie silniejsza. W tym ponoć poprawia osiągi sportowe ale to już ciężej wybadać.

 

PS. Biorę kapsułki ekstrakt z korzenia.

 

Edytowane przez Ksanti
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Większość ze wspomnianych przez Braci ziół to tzw. adaptogeny - generalnie substancje przywracające organizm do stanu wyjściowego. Obniżają stres, zwiększają metabolizm i odporność, poprawiają koncentrację. Należy je rozpatrywać w kategoriach suplementu, który przy dłuższym stosowaniu przyniesie określone rezultaty, w połączeniu ze zdrowym trybem życia i dietą. Jak walisz w turbo dzień w dzień i wciągasz kebaby nie gorzej niż Turek, to nawet wiadro adaptogenów nie postawi Cię na nogi :D

 

Sam biorę sobie różeniec górski rano na czczo - fajnie rozbudza i dodaje energii, a w połączeniu z moim porannym sokiem z gumi-jagód - cytryna, imbir, miód i szczypta soli - stawia lepiej na nogi niż kawa. Ashwagandhę i macę po treningu, przyspieszają regenerację i pomagają zniwelować tzw. stres oksydacyjny - po chłopsku kiedy ciało nie nadąża usuwać produktów ubocznych przemiany materii po ciężkim treningu. Do tego ZMA na noc. Selen jest zawarty w nasieniu, jest to pierwiastek raczej rzadki, więc na wzmożone harce i strzelanie do tarczy jak najbardziej. Jeżeli masz prawidłową dietę, czytaj - zbilansowaną, to wszelkie L-argininy i inne aminokwasy możesz sobie odstawić - jest ich pełno w jajkach, wołowinie, łososiu, kaszach czy wszelkiej maści orzechach. Arginina sama w sobie poprawia gospodarkę azotową organizmu, co z kolei przekłada się m.in. na obniżenie ciśnienia, produkcję i wydalanie insuliny czy produkcji hormonu wzrostu.

 

Co do samych aminokwasów - cała grupa kluczowych amino dla człowieka - tzw. wielka szóstka znajdziesz właśnie w jajkach, moim sztandarowym śniadaniem jest 6 jajek na boczku/ szynce z oliwkami i szklanka świeżego soku pomarańczowego. Sok ten w swoim składzie posiada pewne estry, które wspomagają wchłanianie wszelkich aminokwasów. Kombinacja warta uwagi, zwłaszcza przy wzmożonym treningu :)

 

Pamiętaj jednak, że wszystko w za dużych dawkach jest trucizną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.