Skocz do zawartości

Wewnętrzna nijakość - wpływ na zawieranie nowych znajomości


Rekomendowane odpowiedzi

Mój problem polega na tym, że jestem pusty (nijaki, bezbarwny) wewnętrznie. Niema niczego ciekawego w mojej osobowości, we mnie.

 

Jedno z najgorszych pytań dla mnie to: jakie jest twoje hobby, pasja? No właśnie, żadne. Nic mnie nie pociąga na dłuższą metę, tak abym mógł się określić jako pasjonat jakiejś dziedziny. 

 

Lubię muzykę, historię/kulturę, astronomię, ogólnie wszelkiego typu programy naukowe, zagadnienia przyrodnicze, sport (piłka nożna), programy kulinarne, zagadnienia związane z bezpieczeństwem/terroryzmem/polityką... ale to wszystko jest na pół gwizdka i na krótki okres czasu, bo szybko mi się to nudzi i wracam do punktu wyjścia. Można powiedzieć, że jednym uchem wchodzi, a drugim wychodzi. 

 

Z jednej strony, taka otwartość na wszystko jest dobra, bo nic mnie nie ogranicza, ale z drugiej, jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego. Nigdy nie potrafiłem zbudować głębszej relacji z drugą osobą (mówię tu zarówno o dziewczynach, jak i kolegach). Moim głównym problemem tego wątku jest to, że nie mam o czym rozmawiać z innymi osobami. Nie potrafię prowadzić rozmowy na dłuższą metę, zarówno w realu, jak i przez internet, po kilku zdaniach/pytaniach z mojej strony konwersacja się kończy. Nie jestem w stanie zainteresować sobą drugą stronę. 

 

Próbowałem zdobyć doświadczenie prowadząc rozmowy na internetowych czatach/komunikatorach, ale nawet na głównych kanałach byłem zlewany ciepłym moczem, bo tam non stop siedzą te same osoby, kokietując siebie na wzajem.

 

Moje życie jest nudne, nic się w nim nie dzieje i mi się to bardzo podoba, ale ta stagnacja prowadzi do mentalnej pustki. Doradźcie jakieś wasze sprawdzone schematy prowadzenia normalnej rozmowy (tylko nie typu: ej laska, ho się ruchać), o czym rozmawiać z nowo poznaną kobietą (oczywiście pewnie o niej). Bądź też literaturę, która rozwija człowieka w tym aspekcie (ja ze swojej strony mogę polecić: ,,Erystyka czyli sztuka prowadzenia sporów" Artura Schopenhauera).

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aby mieć jakieś pasje, zainteresowania to trzeba mieć pieniądze. I to zależy ile chcesz przeznaczyć na tę pasję. Pracujesz?

Masz jakieś uzależnienia? A każde uzależnienie powoduje rozpieprzanie układu nagrody, więc zwykłe rzeczy mogą Ciebie bardzo szybko nudzić.

Ćwiczysz coś? Odżywiasz się zdrowo?

 

26 minut temu, Gołodupiec napisał:

Próbowałem zdobyć doświadczenie prowadząc rozmowy na internetowych czatach/komunikatorach, ale nawet na głównych kanałach byłem zlewany ciepłym moczem, bo tam non stop siedzą te same osoby, kokietując siebie na wzajem.

W taki sposób to nigdy nie zdobędziesz doświadczenia. Używanie internetu, do randek, nauki komunikacji z innymi ludźmi po prostu nigdy nie da tego samego, co rozmowa na żywo. Tylko na żywo nauczysz się po swoim zachowaniu jak i zachowaniu innych osób relacji międzyludzkich.

 

30 minut temu, Gołodupiec napisał:

Moje życie jest nudne, nic się w nim nie dzieje i mi się to bardzo podoba, ale ta stagnacja prowadzi do mentalnej pustki.

Więc zacznij działać. Najtrudniejsze jest przełamanie lenia w sobie. Tylko kiedy naprawdę będziesz chciał

https://www.youtube.com/watch?v=ZtLlfdyDySY

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, Gołodupiec napisał:

Moje życie jest nudne, nic się w nim nie dzieje i mi się to bardzo podoba, ale ta stagnacja prowadzi do mentalnej pustki. Doradźcie jakieś wasze sprawdzone schematy prowadzenia normalnej rozmowy (tylko nie typu: ej laska, ho się ruchać), o czym rozmawiać z nowo poznaną kobietą (oczywiście pewnie o niej). Bądź też literaturę, która rozwija człowieka w tym aspekcie (ja ze swojej strony mogę polecić: ,,Erystyka czyli sztuka prowadzenia sporów" Artura Schopenhauera).

Pierwsze, pogrubione zdanie. I ja już widzę gdzie jest problem. Jak to nie jest defekt genetyczny mózgu - nie obrażam Cię teraz, np. dystymia, czy brak wydzielania jakiegoś neuroprzekaźnika - to robisz sobie to sam.

Ty tak bardzo nauczyłeś się samemu nagradzać za nic, za pomocą różnych nałogów, że nie masz potrzeby cokolwiek zdobywać w realnym świecie.
 

Po co masz ruszyć dupę do ludzi, skoro możesz pogadać z ludźmi w grze czy na czacie.
Po co osiągnąć cokolwiek w życiu, skoro można zbudować metropolię w jakiejś grze, i żyć iluzją władcy i zdobywcy.

Po co uczyć się komunikacji z ludźmi czy poszukać jakichś kursów na ten temat, skoro można wejść na czat i wytłumaczyć sobie, że tam jest kółko wzajemnej adoracji, albo może uznać, że się jest ścisłowcem.. ?

Po co się rozwijać i coś ze sobą zrobić, skoro można dać sobie nick Gołodupiec i zasugerować pusty portfel - "Jakim, Panie, mnie stworzyłeś, takim mnie masz".
Po co Ci żywe kobiety, skoro możesz obejrzeć pornola.

Po co przekierować popęd seksualny, skoro można się go pozbyć, wraz z motywacją do robienia czegokolwiek, w paru szybkich i mocnych ruchach ręką.

 

Powiem tak, jeżeli nie masz żadnego schorzenia umysłowego, to tak bardzo nagradzasz siebie w życiu za nic, że nie znajdziesz motywacji do robienia czegokolwiek - bo po co? Mózg przecież dostaje nagrodę ZA NIC. Jeżeli dobrze obstawiam, to sytuacja wygląda tak, że bijesz sobie brawo za coś, czego nigdy nie zrobiłeś i nawet nie chcesz zrobić.

Prawdopodobnie masz przeciążony układ nagrody w mózgu, co tworzy sytuację apatii i rzekomej pustki.

 

Na Twoim miejscu poszedłbym do specjalisty i powoli odstawiał wszystkie nagrody, które sobie przyznajesz za nic, zastępując je jednocześnie zdrowszymi alternatywami - jak np. rozwojem własnej osobowości. 

Aha, i dopóki nie przestaniesz sobie afirmować, że jesteś nijaki i pusty, to nic się nie zmieni. Musisz przekroczyć tą perwersyjną przyjemność użalania się nad sobą, inaczej będziesz płakał całe swoje życie, kosztem poczucia własnej wartości i świadomości czasu przemykającego przez Twoje palce, którego nikt Ci nie wróci. A narzekanie zostanie z Tobą aż po grób.

  • Like 5
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie posiadania pasji moje zdanie jest takie,

 

Kurwa! Wszelkiej maści marketingowcy natłukli ludziom do łbów, że obowiązkiem każdego jest posiadania pasji. Masz ją mieć i huj. Inaczej jest nudny, a najlepiej od razu nieudacznik. Całkowicie rozumiem ludzi, którzy rzeczywiście odnaleźli w życiu coś co daje im paliwo, odnaleźli coś czemu oddają się całym sercem. Szanuję.

 

Jednakże naprawdę nie każdy z nas musi mieć coś nad czym spędza mnóstwo czasu. Ja na przykład od małego gram w piłkę, Nawet teraz co jakiś czas zdarza mi się pyknąc jakiś meczyk na orliku. Dodtkowo te 2-3 razy w tygodniu idę pobiegać. Ale czy to jest moja pasja, moja namiętność? Nie, po prostu to lubię, w jakiś sposób mnie relaksuje, ale nie dorabiam do tego marketingowych ideologii.

 

Spotkałem się parę razy kilka miesięcy temu z pewną dziewczyną, pasjonatką nurkowania. Dosłownie. Laska raz (RAZ!!!) w życiu nurkowała i ona już od razu wiedziała, że to jest jej pasja. Huj, że to nurkowanie było 3 lata wcześniej, ale od tamtego czasu to było jej hobby. Youtubowe ;) A ile mamy pasjonatek jazdy konnej? Hoho ;) Oczywiście tu nie ma podziału na płeć, pod tym względem każdy może być walnięty.

Edytowane przez DavidStarsky
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piszesz, że:

59 minut temu, Gołodupiec napisał:

Jedno z najgorszych pytań dla mnie to: jakie jest twoje hobby, pasja? No właśnie, żadne. Nic mnie nie pociąga na dłuższą metę, tak abym mógł się określić jako pasjonat jakiejś dziedziny. 

a później:

 

Godzinę temu, Gołodupiec napisał:

Lubię muzykę, historię/kulturę, astronomię, ogólnie wszelkiego typu programy naukowe, zagadnienia przyrodnicze, sport (piłka nożna), programy kulinarne, zagadnienia związane z bezpieczeństwem/terroryzmem/polityką...

To znaczy, ze w pierwszym stwierdzeniu nie masz racji. Qrwa, ludzie czasem odkrywają swoją pasję jak mają dziesiąt lat... nie da się tego zrobić ot tak, teraz chcę odkryć swoją PRAWDZIWĄ pasję, bo jak nie to będę NIJAKI.

 

Godzinę temu, Gołodupiec napisał:

jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego

To jest qrwa sloagan reklamy środka piorącego ( ACE o i le się nie mylę ), a nie motto życiowe.

 

Godzinę temu, Gołodupiec napisał:

Moje życie jest nudne, nic się w nim nie dzieje i mi się to bardzo podoba

Fajnie, dam Ci radę żeby to zmienić: ożeń się i później się rozwiedź. Będziesz miał ekstra pakiet emocji jak full abonament na TV. Od telenoweli, po seriale kryminalne aż do programów biznesowych / finansowych / prawnych. Do tego dojdzie też analiza psychologiczna ludzkiej natury a być może i sport ( biegi długodystansowe i ogólnie pojęta lekkoatletyka ).

 

Godzinę temu, Gołodupiec napisał:

Doradźcie jakieś wasze sprawdzone schematy prowadzenia normalnej rozmowy (tylko nie typu: ej laska, ho się ruchać), o czym rozmawiać z nowo poznaną kobietą (oczywiście pewnie o niej)

Nic nie jest w tej materii schematyczne, gdyż każdy człowiek jest inny. Ktoś doradzi Ci schemat rozmowy na temat kulinarny, i tak będziesz rozmawiał z Magdą Gessler, ale już Martyna Wojciechowska uważać Cie będzie za nudziarza ( nie wiem czy to dobry przykład, tak mi się nasunęło ).

 

Godzinę temu, Gołodupiec napisał:

Moim głównym problemem tego wątku jest to, że nie mam o czym rozmawiać z innymi osobami.

Zapisz się do teleturnieju, bo z tego co piszesz maż multi zainteresowania i amebą nie jesteś.

 

Więcej wiary w siebie samego, i korzystaj z tego co masz i jakim jesteś. W końcu znajdziesz i osobę, która Cię zainteresuje. Tak jak i w końcu znajdziesz coś co będzie Ci przynosiło satysfakcję bo :

 

36 minut temu, Vstorm napisał:

Aby mieć jakieś pasje, zainteresowania to trzeba mieć pieniądze.

to jest ,,gówno prawda''. Jak Ci się spodoba sklejanie modeli to będziesz sklejał modele. A to nie jest kosztowne hobby.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak bracia mówili - najważniejsza jest kasa. Każda pasja kosztuje, jeżeli zarabiasz mało, 3/4 pensji kosztuje cię wynajem/kredyt + rachunki + jedzenie, nie masz możliwości oszczędzania co miesiąc kilku stów to ciężko ci będzie znaleźć w sobie pasje. Potrzebujesz przede wszystkim stabilnej sytuacji finansowej - tak, abyś po opłaceniu wszystkiego, po odłożeniu paru stówek miesięcznie zostało ci jeszcze kilka stów/tysięcy na pasje. Moim zdaniem bez sensu szukać pasji, gdy ledwo wiążesz koniec z końcem - wtedy lepiej skupić się na zarabianiu hajsu.

 

Masz pieniądze i czas? To szukasz pasji. Nigdy nie wiesz co cię będzie jarać, jeżeli tego nie spróbujesz. Skąd masz wiedzieć, że np lubisz jeździć na motorze, skoro nigdy nie jeździłeś? Musisz próbować różnych rzeczy, w końcu coś cie się spodoba. Nic na siłę.

 

No i tak jak koledzy mówili - nałogi mogą zniechęcać do szukania pasji. Musisz mieć silną wolę i przede wszystkim ograniczyć spędzanie czasu przed komputerem/TV. Wtedy naturalnie zaczniesz szukać sobie zajęcia.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@GradhachAle nawet taki model do sklejania ma swoją cenę, może i jest tani, ale za powietrze chyba go nie kupisz. Chociaż skomplikowane modele, jak się nie mylę, które są nawet z silniczkami pewnie do tanich nie należą. Chyba byś nie sklejał cały czas najtańszych i najprostszych modeli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Gołodupiec napisał:

Lubię muzykę, historię/kulturę, astronomię, ogólnie wszelkiego typu programy naukowe, zagadnienia przyrodnicze, sport (piłka nożna), programy kulinarne, zagadnienia związane z bezpieczeństwem/terroryzmem/polityką

Od siebie dodam, że to są bardzo, bardzo, szerokie tematy.  Pamiętaj że hobby nie musi być jedno, nie szukałbym jedynej rzeczy która ma cie pochłonąć w całości, wybierz sobie te najbardziej interesujące na ten moment.
Rób coś związanego z nimi poza zdobywaniem teorii, jak lubisz programy kulinarne - gotuj, historię - czytaj, oglądaj filmy, rozmawiaj na ten temat, może odwiedź jakieś miejsca,  jak cię na to stać.
Przy okazji może uda Ci się poznać ludzi z którymi będziesz mógł rozmawiać, wysyłać sobie wzajemnie jakieś ciekawostki, stworzyć bogatsze relacje i konwersacje.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, Gołodupiec napisał:

Mój problem polega na tym, że jestem pusty (nijaki, bezbarwny) wewnętrznie. Niema niczego ciekawego w mojej osobowości, we mnie.

To zastanów się co uważasz za ciekawe w innych. Może po prostu kwestia tego typu, że masz odmienny sposób wartościowania. Co za tym idzie nie akceptujesz zwyczajności.

 

53 minuty temu, Gołodupiec napisał:

Jedno z najgorszych pytań dla mnie to: jakie jest twoje hobby, pasja? No właśnie, żadne. Nic mnie nie pociąga na dłuższą metę, tak abym mógł się określić jako pasjonat jakiejś dziedziny. 

Pasja moim zdaniem to sztuczny twór, którym na siłę próbuje się nadawać cel w życiu. Gdzie dawniej ludzie uważali, że mają coś takiego jak pasje? Po prostu się pracowało i żyło. Od kiedy pojawił się konsumpcjonzim to pojawiły się też rozrywka i pasje - dawniej ludzie nie mieli tak mocno rozbudowanych wymagań/potrzeb. Żyło się skromnie i to wystarczyło.

 

Można się upatrywać w tym wszystkim kreowania sztucznych potrzeb w celach zarobkowych. Jakby nie było cały przemysł rozrywkowy jest mocno rozbudowany i dochodowy. Mnie również nudziłoby zajmowanie się jedną rzeczą całe życie. Nie ma tutaj powodu do poczucia bycia kimś gorszym. Po prostu padłeś ofiarą programowania społecznego i shaming'u. Szkoda życia na to aby zamykać się w jednej hermetycznej dziedzinie. Ale jak ktoś chce być robotem to też nie zabronię.

 

53 minuty temu, Gołodupiec napisał:

Z jednej strony, taka otwartość na wszystko jest dobra, bo nic mnie nie ogranicza, ale z drugiej, jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego.

G... Prawda.

 

Zastanów się czy szefowie wielkich firm powinni posiadać wiedzę z wszystkiego po trochę czy jednak się w czymś specjalizować aby ich firma osiągnęła sukces...

 

Podpowiem, że od specjalizacji są ludzie, którym się za to płaci bo zapewne i tak nie wystarczy jedna specjalizacja. Dostrzegasz tą różnicę co jest bardziej efektywne? Uważam, że w życiu jest podobnie. Chyba, że chodzi o kwestię zawodową i nie jest się szefem to wtedy warto mieć tą specjalizację.

 

53 minuty temu, Gołodupiec napisał:

Nie potrafię prowadzić rozmowy na dłuższą metę, zarówno w realu, jak i przez internet, po kilku zdaniach/pytaniach z mojej strony konwersacja się kończy. Nie jestem w stanie zainteresować sobą drugą stronę. 

Powiem Ci jak to działa. Jeśli jesteś atrakcyjny fizycznie nie ważne czy dla mężczyzny czy kobiety to znajomość z Tobą będzie korzystna. Jeśli nie jesteś atrakcyjny fizycznie to liczy się jeszcze ewentualnie Twój potencjał typu co możesz dać. Przykładowo masz forsę, potrafisz wzbudzać emocje, jesteś towarzyski itd. Jeśli nikt nie dostrzega w Tobie takiego potencjału to aby utrzymać relacje musisz dopłacać swoją uwagą inaczej się rozpadnie. Każda relacja to biznes. Dlatego mam wywalone na jakichś tam niby kolegów czy przyjaciół. Kiedyś mi zależało ale jak odkryłem w jaki sposób to działa to stwierdziłem, że nie opłaca mi się utrzymywać relacji.

 

53 minuty temu, Gołodupiec napisał:

Moje życie jest nudne, nic się w nim nie dzieje i mi się to bardzo podoba, ale ta stagnacja prowadzi do mentalnej pustki.

Bo życie z samej definicji jest nudne i tyle. To filmy, gry, ewentualnie książki kreują w nas sztuczne poczucie, że brakuje akcji. Tak wygląda zwyczajna codzienność i to czy ją akceptujemy czy nie zależy już od tego czy właśnie odczuwamy jakąś pustkę w sobie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Gołodupiec napisał:

(ja ze swojej strony mogę polecić: ,,Erystyka czyli sztuka prowadzenia sporów" Artura Schopenhauera). 

No chłopie, jak będziesz czytać Artura to na pewno z tego marazmu się nie wygrzebiesz, to już lepiej Nietzschego sobie poczytaj.

Po za tym, za bardzo się przejmujesz rolą, uważasz się za pustego a przecież przy tobie 70% ludzkości pustaki do sześcianu, pomyśl? kto dziś czyta Artura, większość ludzi nawet nigdy nie słyszało o gościu, przy nich to wspiąłeś sie na wyżyny intelektualne.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Gołodupiec napisał:

Mój problem polega na tym, że jestem pusty (nijaki, bezbarwny) wewnętrznie. Niema niczego ciekawego w mojej osobowości, we mnie.

To raczej nie Twoja opinia, a ojca, matki albo innych znaczących osób w Twoim dzieciństwie, zastanów sie :) .

 

1 godzinę temu, Gołodupiec napisał:

Jedno z najgorszych pytań dla mnie to: jakie jest twoje hobby, pasja? No właśnie, żadne. Nic mnie nie pociąga na dłuższą metę, tak abym mógł się określić jako pasjonat jakiejś dziedziny. 

Dlaczego jedno z najgorszych pytań?

A może uwierzyłeś w to że trzeba mieć pasje, bo bez pasji jesteś zerem, dlatego tak drżysz na myśl że ktoś Ci to pytanie zada, nie przypomina Ci to czegoś?

''Nie masz żony i dzieci, jesteś zerem'' :) .

Zwykłe programowanie.

 

1 godzinę temu, Gołodupiec napisał:

Lubię muzykę, historię/kulturę, astronomię, ogólnie wszelkiego typu programy naukowe, zagadnienia przyrodnicze, sport (piłka nożna), programy kulinarne, zagadnienia związane z bezpieczeństwem/terroryzmem/polityką... ale to wszystko jest na pół gwizdka i na krótki okres czasu, bo szybko mi się to nudzi i wracam do punktu wyjścia. Można powiedzieć, że jednym uchem wchodzi, a drugim wychodzi. 

Widzisz ile potencjalnych hobby? ile tematów i rozmów z innymi, wymiana doświadczeń w tych dziedzinach, wystarczy wyjść z domu, znaleźć grupę docelową w internecie i się ustawiać na spotkania, lubisz piłkę? nie myślałeś aby zapisać się do jakiegoś klubu amatorskiego w pobliżu? :)

 

1 godzinę temu, Gołodupiec napisał:

Nigdy nie potrafiłem zbudować głębszej relacji z drugą osobą (mówię tu zarówno o dziewczynach, jak i kolegach).

W głównej mierze nie umiejętność budowania relacji z innymi, pochodzi z kompleksów, czujesz się gorszy od innych?

A może boisz się odrzucenia, ocenienia?

Albo może boisz się że w pewnym momencie ktoś Cię przejrzy, i dupa, zobaczą Twoje wady których tak się obawiasz pokazać, wiem że żyjemy w pierdolonym świecie bycia najlepszym hiper super herosem, ale to bujda, aby zarabiać na smutnych jednostkach, sztuką harmonii ze sobą jest pełna akceptacja swoich wad i defektów, odrzucając je, odrzucasz siebie, odrzucając siebie, zakładasz na to miejsce maskę, a trzymanie masek kosztuję mnóstwo energii w dodatku jesteś niespójny.

Nie wiem jak Ty, ale zawsze mi się lepiej gadało z kimś kto nie ukrywał jaki jest, niż z kimś kto uważał się za alfę i omege a środku był miękki jak naleśnik.

 

1 godzinę temu, Gołodupiec napisał:

Próbowałem zdobyć doświadczenie prowadząc rozmowy na internetowych czatach/komunikatorach, ale nawet na głównych kanałach byłem zlewany ciepłym moczem, bo tam non stop siedzą te same osoby, kokietując siebie na wzajem.

To nie jest pomysł, relacje internetowe są w chuj ograniczające, to jest główna przyczyna spierdoliny w dzisiejszych relacjach międzyludzkich.

 

1 godzinę temu, Gołodupiec napisał:

Doradźcie jakieś wasze sprawdzone schematy prowadzenia normalnej rozmowy (tylko nie typu: ej laska, ho się ruchać), o czym rozmawiać z nowo poznaną kobietą (oczywiście pewnie o niej).

Osobiście jestem daleki od doradzania innym, bo kim ja kurwa jesteś żeby uważać się za autorytet, szczególnie jeśli chodzi o tak delikatny temat jak relacje międzyludzkie, to że ktoś Ci doradzi coś, to nic nie znaczy, bo co u jednego będzie wyglądało dobrze u innych nie.

 

 

 

 

Edytowane przez The Motha
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam ten sam problem. Nie mam pasji. Po prostu jestem erudytą i jestem w stanie pogadać o wszystkim od wedut przez reduty po kosmologie. 

Właściwie to nie mam jednej szczególnej pasji. Jestem początkującym programistą potrafiącym rozróżnić Lorica Hamata od Lorica Segmentata a Thureos od Scutum. Mogę dać mały wykład o sposobach konserwowania żywności na XVIII wiecznych żaglowcach i dyskutować o relatywistyce czasoprzestrzennej czy o polityce ekonomicznej. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się nie zgodzę , każda pasja kosztuje, ale też zależy ile z niej chcesz czerpać.

Bieganie gra nie w piłkę po za butami ile Cię kosztuje?

Siłka? Poza karnetem

Motor, auto wiadomo paliwo naprawy itd.

Basen?

Karnet na miesiąc chyba za 100 czy 150 zł jest.

 

Można samemu zespawac sobie drążki taki mini placyk do kalisteniki i trenować.

Może kiedyś zrobię kurs spawacza jak mi w życiu nir wyjdzie z moimi planami ?

Jak ktoś chcę zobaczyć zapraszam na priv wyśle zdj swojego.

 

Właśnie wróciłem z gór zakochałem się w pieszych wędrówkach wspinaczkach fakt teraz musze zainwestować w sprzęt żeby iść dalej i wyżej, ale zakochałem się w tym.

I chyba mam zamiar odwiedzać każde góry na swiecie i się na nie wspinać zobaczymy.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.