Skocz do zawartości

Partner przegląda wiadomości w telefonie. Jak zareagować?


Rekomendowane odpowiedzi

41 minut temu, Apocalypse napisał:

Mam odmienne zdanie - bardzo fajnie jest ufać.

Jesteś piątą kolumną tego forum ?.

A tak na serio, bez podśmiechujki,  przekonaj do swojego zdania (w kwestii podstawy zwiazku) chłopaków z tego forum, zakładam już teraz, że ci się nie uda.

 

Mało który z nas po swoich "przygodach" zaufa kobiecie bez reszty (osobiście nie ograniczam się do kobiet, bo mój nieformalny wspólnik też chciał mnie dymać). Zgadzam się więc z Tobą, że zaufanie to luksus, jednak sedno w tym, że czasami samemu sobie nie można ufać. Niektórzy zaufanie budują na wiedzy, inni na wierze, jeszcze inni na nadziei. Są też tacy, którzy nie przykładają do tego miary i przez to unikają rozczarowań, bo wiedzą, że sami siebie również potrafią zawieść. Grunt to być w zgodzie z samym sobą. Wierzyć w siebie, wiedzieć czego się chcę, wówczas nie mam problemu z innymi, podejmuje się decyzję i liczy się z konsekwencjami tego na co się zdecydowało.

 

41 minut temu, Apocalypse napisał:

Nie ma sprawy, gdyby tak się "zdarzyło" nie miałabym najmniejszego problemu, żeby ojciec mojego dziecka sprawdził sobie czy jest ojcem.

A chciałabyś z nim być nadal? (Znowu dochozimy do clou tego forum...)

 

Prymitywne sprawdzanie drugiej osoby to, bez dwóch zdań, okazywanie słabości, brak poczucia własnej wartości. Sprawdzać można innych nie grzebiąc w ich osobistych rzeczach. Jak to się mówi, zna się kogoś, gdy się z nim zje beczkę soli...

 

 

Edytowane przez PUNK
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomądrzę się.

 

Powodami przeglądania czyis korespondencji jest :

- brak zaufania;

- chęć kontroli;

- zazdrość;

- nuda;

- ciekawość

 

Nie wiem, co kieruje Twoim.

Nie wiem jaki macie sposób i poziom komunikacji, ale czy na tym etapie jest szansa na szczere pogadanie... Nie sądzę. 

 

Uważam, że posiadanie swojej prywatności, chociażby w postaci korespondencji jest ważna. 

Mój ma swojego kompa, swój telefon.

Ja mam swojego kompa i swój telefon. 

Oboje mamy kod wzór na telefonie, z kolei na kompach nie. 

Ja sama sobie się dziwię, ale jak dotychczas Mojemu ani fb, sms, email nie przejrzałam, choć miałam multum okazji. Wiem, że gdyby coś swirowal, to by zachowywał max ostrożność, bystry jest więc, by naprawdę nieźle wykombinowal, gdyby chciał; a dwa - naprawdę zdzwiłabym się, gdyby mnie zdradzal, także wyobraź sobie jak mu ufam, lub/i uważam, że nie skoczy na bok.

Mój ponoć też nie przegląda moich korespondencji, ponoć... ?

 

Z resztą - obracamy się w zawodach/wolontariatach, gdzie często z osobnikiem płci przeciwnej widzisz się na kawie, imprezach, rozmowach. Żyjemy mailami, powiadomieniami, więc nasz widok w telefonach, na rozmowach bez osób trzecich jakoś wzajemnie na nas nie działa. 

 

Co możesz zrobić:

1. Zablokuj tel pinem/wzorem lub zablokuj wyłącznie komunikatory pinem/symbolem;

2. Powiedz, że chcesz zadbać o prawo prywatności jego i Twoje;

3. Zakomunikuj jasno, że Ty mu nie sprawdzasz tel, a on Tobie;

4. Jeśli będzie sprawdzał, to rób mu psikusy, np.ustaw tapetę z napisem "wiem, że to czytasz xyz, Kocham Cię" lub zmień nazwę w tel kogoś kumatego w tej sprawie, kto pomoże Ci po prostu w odbieraniu wiadomości o treści "wiem, że przegląda mój tel, niech se czyta, nie mam nic do ukrycia, jestem wierna suczka". 

 

A tak na poważnie - zachowanie (przeglądanie tel) jest objawem jakiegoś wewnętrznego konfliktu danej strony.

 

Ode mnie info - rozumiem tzw.kontrolowane zaufanie.

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprawiedliwy układ w takiej sytuacji wygląda tak, że ty sprawdzasz jego telefon po wcześniejszym uzgodnieniu tego faktu. 

 

On ci pozwala, ty mu pozwalasz i jest ok. On zaspokoił ciekawość. Ty powinnaś również zaspokoić ciekawość i wrócić do normalności. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak nie będziesz kontrolować to dowiesz się jako ostatni, a wtedy już jest pozamiatane i nie masz możliwości na ruch wyprzedzającego przeciwnika.                                                                                                                         O co chodzi wiedzą wszyscy po nie zapowiadających się rozwodach. Wtedy jest już trochę za późno i mleko rozlane.

 

Edytowane przez Rodanek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@StatusQuo podobnie to widzę.

Przede wszystkim, naprawdę mnie to brzydzi. Skoro wchodzę z kimś w związek, to nie po to, żeby przejmować nad nim kontrolę. Ufam, a kiedy to się rypnie, to trzeba to przegadać i cos przedsięwziąć. W lewo albo w prawo. Nie miałabym ochoty trwać w relacji, w któej czułabym potrzebę kontroli nad tym, co i do kogo pisze mój partner. 

Tak szczerze - uważam, że trzeba mieć coś nie tak pod kopułą, żeby widzieć związek w taki sposób :) że mogę spać spokojnie tylko wtedy, kiedy pogrzebałam w telefonie mojej "połówki".

Jesteśmy razem, jetsem uczciwa i ufam, że druga strona również - tak to widzę. Gdybym zauważyła, ze coś jest nie tak, to sobie pogadamy. ;) 

 

 

Bardzo cenię sobie uczciwość i zaufanie w związku, naprawdę uważam to za absolutne podstawy. Jeśli tego nie ma, to nie widzę szans kontynuacji. Ale jeśli to zaufanie jest, to nie wpieprzam się z butami w nieswoje smsy. A jeśli go nie ma, to przeważnie prowadzi to donikąd. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, maggienovak napisał:

Pomądrzę się.

 

Powodami przeglądania czyis korespondencji jest :

- brak zaufania;

- chęć kontroli;

- zazdrość;

- nuda;

- ciekawość

 

Nie wiem, co kieruje Twoim.

Nie wiem jaki macie sposób i poziom komunikacji, ale czy na tym etapie jest szansa na szczere pogadanie... Nie sądzę. 

 

Uważam, że posiadanie swojej prywatności, chociażby w postaci korespondencji jest ważna. 

Mój ma swojego kompa, swój telefon.

Ja mam swojego kompa i swój telefon. 

Oboje mamy kod wzór na telefonie, z kolei na kompach nie. 

Ja sama sobie się dziwię, ale jak dotychczas Mojemu ani fb, sms, email nie przejrzałam, choć miałam multum okazji. Wiem, że gdyby coś swirowal, to by zachowywał max ostrożność, bystry jest więc, by naprawdę nieźle wykombinowal, gdyby chciał; a dwa - naprawdę zdzwiłabym się, gdyby mnie zdradzal, także wyobraź sobie jak mu ufam, lub/i uważam, że nie skoczy na bok.

Mój ponoć też nie przegląda moich korespondencji, ponoć... ?

 

Z resztą - obracamy się w zawodach/wolontariatach, gdzie często z osobnikiem płci przeciwnej widzisz się na kawie, imprezach, rozmowach. Żyjemy mailami, powiadomieniami, więc nasz widok w telefonach, na rozmowach bez osób trzecich jakoś wzajemnie na nas nie działa. 

 

Co możesz zrobić:

1. Zablokuj tel pinem/wzorem lub zablokuj wyłącznie komunikatory pinem/symbolem;

2. Powiedz, że chcesz zadbać o prawo prywatności jego i Twoje;

3. Zakomunikuj jasno, że Ty mu nie sprawdzasz tel, a on Tobie;

4. Jeśli będzie sprawdzał, to rób mu psikusy, np.ustaw tapetę z napisem "wiem, że to czytasz xyz, Kocham Cię" lub zmień nazwę w tel kogoś kumatego w tej sprawie, kto pomoże Ci po prostu w odbieraniu wiadomości o treści "wiem, że przegląda mój tel, niech se czyta, nie mam nic do ukrycia, jestem wierna suczka". 

 

A tak na poważnie - zachowanie (przeglądanie tel) jest objawem jakiegoś wewnętrznego konfliktu danej strony.

 

Ode mnie info - rozumiem tzw.kontrolowane zaufanie.

 

 

 

Dodał bym jeszcze że każdy ocenia świat na podstawie swojego wzorca wiec istniej prawdopodobieństwo że coś ma za uszami i boi się  odwrotnej sytuacji. Można się pobawić wziąć drugi telefon i numer telefonu i powysyłać swojej kobiecie sms oczywiście dwuznaczne ale bazujące że się kiedyś poznaliście.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Androgeniczna napisał:

Jak w takiej sytuacji powinnam zareagować?

Nabądź tak zwany "telefon podrywczy" i schowaj go mniej wiecej tak dokładnie - jak dokładnie pan świętej pamięci generał Kiszczak schował teczkę Bolka.

Gdy bywałem w tak zwanych "stałych związkach" (minus jeden z nich o czym niżej) - to zawsze posiadałem dodatkowe numery telefonów wraz z aparatami.

Po to by swej aktualnej partnerce "stałej" - móc udostępnić bez wzniecania niegrzeczności - mój podstawowy, znany jej telefon celem wglądu, przeglądu, oglądu i doglądu - celem potwierdzenia jej poglądu - iż jestem jej wierny (mimo, że formalnie być nie muszę).

Powyższe nie dotyczy się stałego związku zwanego małzeństwem - bo tylko w tym jednym, jedynym przypadku składałem deklarację bycia wiernym (w dodatku przy świadkach i w obecności urzędnika państwowego).

Dodam, że deklaracji tej trzymałem się wzorcowo aż do uprawomocnienia się wyroku sądowego - rozwiązującego moje dwuletnie małzeństwo przez rozwód - bez orzekania winy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Ogi

Reakcja sabotażowa? - oczywiście, też tak może być. 

 

Autorka postu jednak nie może się w pełni koncentrować na tym zajściu. Ok, może analizować. 

Nie wiem, jak się ma reszta dziedzin w ich związku. 

Strzępy informacji, często dość subiektywnych, to dla nas małe pole do popisu doradczego.

 

W temacie intuicji nie będę przemadrzala, bo naprawdę nie wiem jak podejść do tego szóstego zmysłu?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Apocalypse napisał:

Przede wszystkim, naprawdę mnie to brzydzi. Skoro wchodzę z kimś w związek, to nie po to, żeby przejmować nad nim kontrolę. Ufam, a kiedy to się rypnie ..

::

Bardzo cenię sobie uczciwość i zaufanie w związku, naprawdę uważam to za absolutne podstawy. Jeśli tego nie ma, to nie widzę szans kontynuacji ...

Bardzo mnie zaintrygował twój wpis, aż pokuszę się o maleńki follow-up.. :)

Załóżmy, że twój mężczyzna do Ciebie przychodzi i mówi, że ślub owszem, ale z intercyzą .. ?

Technicznie, intercyza delikatnie przeczy idei pełnego zaufania, ale z drugiej strony, zabezpiecza mężczyznę, przed

tym, ze kobiecie się nagle "od-widzi", więc zgodzenie, się na intercyzę, to tak jakby kobieta powiedziała

"ok, ja też tobie ufam" .. a w praktyce wszyscy widzą jak się kobiety rwą do intercyzy :D

Więc jakie twoje zdanie jest na temat intercyzy :) ?

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, PUNK napisał:

Jesteś piątą kolumną tego forum ?.

A tak na serio, bez podśmiechujki,  przekonaj do swojego zdania (w kwestii podstawy zwiazku) chłopaków z tego forum, zakładam już teraz, że ci się nie uda.

:) Nie czuję potrzeby przekonywania nikogo do mojego zdania. Moje jest moje, ktoś inny może mieć inne, własne.

Tu na forum każdy ma jakieś doświadczenia, wiem, że ze związków można wyjść tak poranionym, że trudniej o to zaufanie w kolejnej relacji. Mimo tego uważam, że wspaniale jest je mieć.

Równie wspaniale jest z pewnością nie być dymanym, w każdym razie wbrew swojej woli...

 

6 minut temu, PUNK napisał:

Zgadzam się więc z Tobą, że zaufanie to luksus, jednak sedno w tym, że czasami samemu sobie nie można ufać. Niektórzy zaufanie budują na wiedzy, inni na wierze, jeszcze inni na nadziei. Są też tacy, którzy nie przykładają do tego miary i przez to unikają rozczarowań, bo wiedzą, że sami siebie również potrafią zawieść. Grunt to być w zgodzie z samym sobą. Wierzyć w siebie, wiedzieć czego się chcę, wówczas nie mam problemu z innymi, podejmuję się decyzję i liczy się z konsekwencjami tego na co się zdecydowało.

Bardzo fajnie to napisałeś. Dopiszmy do tego, że partner/ka ma prawo wiedzieć, że taki ktoś ma problem z zaufaniem. Autorka tematu wie, że chłopak grzebie jej w telefonie i może wybrać, co z tym dalej chce zrobić. Grzebanie komuś na zapas dla mnie jest nie fair. Nie chciałabym być w związku, w którym ja jestem uczciwa, a ten ktoś drugi mimo braku powodów przegląda moje rzeczy w poszukiwaniu "skarbów". Nie miałabym nic do ukrycia, a mimo tego czułabym się niekomfortowo. 

 

13 minut temu, PUNK napisał:
48 minut temu, Apocalypse napisał:

Nie ma sprawy, gdyby tak się "zdarzyło" nie miałabym najmniejszego problemu, żeby ojciec mojego dziecka sprawdził sobie czy jest ojcem.

A chciałabyś z nim być nadal? (Znowu dochozimy do clou tego forum...)

Nigdy nie byłam w takiej sytuacji, więc oprę to na gdybaniu.

Cóż, w sytuacji, gdy jestem w szczęśliwym związku, pełnym zaufania i bez trupów w szafach, trudno mi sobie wyobrazić że mężczyzna ma wątpliwości - bo to znaczy, że mi nie ufa, a jeśli ja nie dałam mu powodo, to o co mu chodzi? Na pewno byłabym rozczarowana taką postawą. Z drugiej strony, skoro ktoś czuje "mus", no to też ma prawo żeby móc się upewnić. Trudny temat, ale na pewno bym nie mordowała za to. Ale ja jestem dziwaczna, bo jestem też za intercyzą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, maggienovak napisał:

@Ogi

Reakcja sabotażowa? - oczywiście, też tak może być. 

 

Autorka postu jednak nie może się w pełni koncentrować na tym zajściu. Ok, może analizować. 

Nie wiem, jak się ma reszta dziedzin w ich związku. 

Strzępy informacji, często dość obiektywnych, to dla nas małe pole do popisu doradczego.

 

W temacie intuicji nie będę przemadrzala, bo naprawdę nie wiem jak podejść do tego szóstego zmysłu?

 

Intuicja intuicją ja zazwyczaj bazuje na faktach. Jeśli mamy zbyt mało informacji należy stwarzać sytuacje by te informacje uzyskiwać. Ludzie dostarczają cały czas informacji o sobie intuicja to podpowiedź od podświadomości że jakiś istotny szczegół pomijamy. Nasza świadomość rejestruje tylko 1% docierających do nas sygnałów reszta jest zepchnięta do tak zwanej podświadomości. Brak informacji to też informacja. Najśmieszniejsze jest to że ludzie nigdy nie mówią jacy są ukrywają prawdziwą naturę jak się im powie jacy są to zaprzeczają przerażeni że ktoś ich rozszyfrował. Jednak zdarzało mi się że po pewnym czasie jak poznali mnie bliżej że nie mam złych zamiarów przyznawali mi racje ale nikt nie jest nie omylny. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Androgeniczna napisał:

Tylko że jeśli on będzie mnie kontrolować to zacznę się dusić w związku. Potrzebuję przestrzeni, wolności. Jak mnie osaczy to tylko sie oddale od niego. 

Hahaha, co wy macie z tym duszeniem się i wolnością, to jakiś BOA DUSICIEL jest czy co? xD

 

2 godziny temu, Androgeniczna napisał:

nie wybaczę, bedzie to we mnie narastac jesli bedzie sie powtarzac a to bedzie rodziło kłótnie. nie pozwole sobie na takie cos 

Więcej luzu inaczej sama rozwalisz ten związek.

Ewentualnie się rozstań jak tak lubisz postawić na swoim.

Facet się raczej nie zmieni.

 

2 godziny temu, Apocalypse napisał:

Czasami ponoć bywa tak, że dużą potrzebę kontroli mają ci, którzy sami mają coś za uszami - mierzą innych swoją miarą.

Hehe to mi się skojarzyło z netkobiety. Tam był kiedyś wątek, że jeśli facet oczekuje testów DNA dziecka to znaczy, że sam był niewierny. Dokładnie taka sama logika :) 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Sceptyczny? napisał:

Typowe babskie pierdolamento.

Rozumiem, że Tobie kobieta sprawdza telefon non stop? 

 

Proszę was Panowie bracia. Zagladanie do telefonu to odpowiednik śledzenia swojej laski na ulicy, żeby "upewnić się czy się nie kurwi". Jeśli ktoś czuje, że musi to robić niech czym prędzej zmienia laskę, bo to droga donikąd. 

 

2 godziny temu, Sceptyczny? napisał:

Co do kontroli, to raczej nikt tego nie lubi, ale jak nie mam nic do ukrycia to dałbym telefon dla samego świętego spokoju

To jest dopiero dobra taktyka - dla świętego spokoju. Co następne? Dasz zgodę na śledzenie, odpalisz geolokalizację, bo ona jest zazdrosna i chce wiedzieć, gdzie jesteś, nie pójdziesz na spotkanie na piwo z kumplami? Albo pójdziesz a telefonik z odpalonym skypem z kobietą po drugiej stronie ustawisz gdzieś obok? Gdzie jest granica? 

 

Bo od tego "dla świętego spokoju" się zwykle zaczyna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiele kobiet potrzebuje również w związku wianuszka mężczyzn tzw. "tylko kolegów"  wokół siebie, bądź też furtki na nawiazywanie lub utrzymywanie tego typu kontaktów. 

 

Stąd bronienie telefonu jak Częstochowy. 

 

Jak panie po rozstaniu wchodzą błyskawicznie w nowe związki to skąd tak szybko mają kandydatów? Myślicie, że dopiero ich poznają po rozstaniu?!

 

Gadanie o braku zaufania jak partner kontrolnie przejrzy tel. raz na kilka miesięcy to tylko zasłona dymna do odwrócenia uwagi od problemu.

 

A tym problemem jest żądza atencji i otwarte furtki do utrzymywania relacji z innymi mężczyznami teraz lub w przyszłości oraz zaklepanie sobie spokoju w postaci "zaufania". 

 

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, StatusQuo napisał:

Bardzo mnie zaintrygował twój wpis, aż pokuszę się o maleńki follow-up.. :)

Załóżmy, że twój mężczyzna do Ciebie przychodzi i mówi, że ślub owszem, ale z intercyzą .. ?

Technicznie, intercyza delikatnie przeczy idei pełnego zaufania, ale z drugiej strony, zabezpiecza mężczyznę, (...)

Więc jakie twoje zdanie jest na temat intercyzy :) ?

Spoko luz! A co w sytuacji, kiedy inicjatywa jest moja? :) 

Nie odpisałam wcześniej, dopiero teraz zauważyłam Twoje pytanie @StatusQuo.
 

Intercyza zabezpiecza oboje partnerów, nie tylko mężczyznę. Ok, przeważnie to mężczyzna zarabia więcej, ale i od tego są wyjątki. 

Tu nie chodzi (w moim punkcie widzenia) tylko o finanse. Pieniądze i status majątkowy za nimi idący to rzecz nabyta, zatem i drugorzędna wobec ważniejszych dla mnie wartości. 

Rozdzielność majątkowa jest dla mnie klarownym dowodem na to, że nie żenię się / nie wychodzę za mąż za "bankomat". Że mam do zaoferowania coś więcej niż podpięcie się pod koryto.

Jestem zwolenniczką związków formalnych, ale ma to być dla mnie związek zawarty szczerze i z miłości. Z miłości do człowieka, a nie do jego stanu posiadania.

Fajniej jest mówić o swoich Ukochanym, po latach spędzonych razem, per Mąż niż per Chłopak :) 

 

 

Uważam, że te krzykaczki przeciwko intercyzie (no bo to są zwykle kobiety) to zgraja nie do końca udacznych pań, które, tak jak tu się na forum powszechnie uważa, moszczą się w związkach z mężczyznami jak kurki na grzędzie: ciepło i wygodnie. Jak nie mają inicjatywy do zarabiania, to w sumie co się dziwić, że chcą żeby wszystko było NASZE. Dla takiej baby wyjście za mąż to inwestycja życia. Po co (na miłośćbosko) miałaby rezygnować z przywilejów majątkowych, skoro w świetle prawa należeć się jej może każdy grosz z portfela męża? A niech się tak szczęśliwie zdarzy, że małżonek ma forsy jak lodu, no przecież to wszystko jest do podziału!

Ale ok, ja mam na to dosyć radykalny pogląd. Mam mocno kiepskie zdanie o takich osobach. Z kobietami generalnie nie trzymam, ich obrzydliwa roszczeniowość to jeden z powodów.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Androgeniczna napisał:

Nie jest to moim zdaniem normalne i na pewno nie jest zdrowe dla związku.

"Dziś" trzeba brać dużą poprawkę, bo choroba tak się rozprzestrzeniła, że człowiek już sam się poddaje w wątpliwość czy jest się zdrowym. "Dziś" nie wiadomo co jest prawdą, a co nie, co normalne, a co nie, słowa dobre wykorzystywane do manipulacji (było takie powiedzenie, że słowa wyrażane, potwierdzeniem będą w czynach, ale to już dziś nie funkcjonuje, bo czyny już są puste bez pokrycia), (znaczy się zamiera). "Dziś" zaufać, to znaleźć tzw."Jednorożca". 

 

15 godzin temu, Androgeniczna napisał:

Jak w takiej sytuacji powinnam zareagować?

 

Najlepszą receptą jesteś Ty sama.

Jeśli Ci z tym źle - powiedz. Jeśli nie ma zmiany, a do tego dopuszczenie myśli o odejściu, to zrób to - odejdź.

 

14 godzin temu, Androgeniczna napisał:

Tylko że jeśli on będzie mnie kontrolować to zacznę się dusić w związku. Potrzebuję przestrzeni, wolności. Jak mnie osaczy to tylko sie oddale od niego. 

Uważam, że to bzdura i wymówka. Czyli co? Ma być to tylko jako zaspokajacz potrzeb?

 

Zdarza się, że osoby na początku zauroczone myślą, że pasują do siebie, ale po pewnym czasie okazuje się, że to dopasowanie jednak nie pasuje i zwyczajnie w świecie najlepiej odejść niż zabierać sobie i komuś czas. 

Coś co jest prawdziwe nie polega na wymuszeniu. Albo być z kimś by uzupełnić braki, to też nie tędy droga.

 

Wszystko zależy od intencji. 

 

Dla mnie z tego co piszesz raczej wcześniej czy później będzie koniec. 

 

Osoba, która twierdzi, że nie ma tajemnic, oddała swoje ciało (wszystko) ukochanej osobie, to raczej nie ma problemu z tym. Tym bardziej robi wszystko by rozwiać wątpliwość ukochanej osoby, tzn niech przegląda, niech pyta co nurtuje i co jest nie jasne, jeśli poczuje się lepiej - nie widzę problemu.

 

 

15 godzin temu, MaxMen napisał:

Kto ufa ten przegrywa.

Przekonałam się o tym.

 

I w niczym i nigdzie nie ma 100%. 

 

  I jak ktoś na tym polu doznał przykrości, to niestety, ale już podchodzi z dystansem.

Więc, też trzeba brać poprawkę na to.

Ktoś, kto boleśnie, to odczuł, będzie - niestety zwracał uwagę na sygnały, które spowodowały, że ktoś kogoś robił - zrobił w konia. 

Doradzanie i robienie jakiś nieczystych gierek, to droga donikąd i skazana na koniec już na samym początku.

W ogóle jestem zaskoczona by doradzać jakieś drugie aparaty tel i tego typu coś, to i tak się zemści. I tak wszystko wyjdzie, to tylko kwestia czasu.

(Takich doradców ja w realu omijam)

 

 

14 godzin temu, Apocalypse napisał:

Czasami ponoć bywa tak, że dużą potrzebę kontroli mają ci, którzy sami mają coś za uszami - mierzą innych swoją miarą.

 

Jeśli chodzi o to - kiedyś myślałam, że jest to jasne, ale przekonałam się, że pod tą przykrywką kryją się bigamiści.

Osoba, która nie dała powodów, ma czyste intencję, to nawet nie przejdzie jej przez myśl, nie użyje takiego sformułowania, to właśnie osoby, które chcą coś ukryć, wypowiadają tą formułkę, by wzbudzić poczucie winy, że nie ma się zaufania, by wyciszyć czujność, by dana osoba zwątpiła w siebie w swój system obronny, a oni/one będą swobodnie hasać. 

To moje zdanie.

 

------------------------------------------------------------------------------------

 

To niby wszystko proste, a jednak złożone. Są różne sytuacje i każdy jest inny. I każdy bez wyjątku ma jakiś defekt.

A tak poza tym piękno niedoskonałości w doskonałości -  jeszcze mam tych puzzli do poukładania :).

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój chłopak też mi przegląda. Czasami też odbiera telefon. 

Treści, które najbardziej kompromitują moją osobę pochodzą niestety od moich rodziców... A tyle razy im powtarzałam, żeby nie pisali, nie dzwonili, kiedy jestem z chłopakiem.

 

Nie mam niczego do ukrycia, niech sobie czyta, jeśli ma ochotę. I tak najważniejszych, najintymniejszych spraw nie porusza się na wszelkiego rodzaju komunikatorach.

Poza tym, ja także nie odczuwam potrzeby grzebania w prywatnych sprawach ludzi.

Ostatnio, niestety trafiłam przypadkiem na listy mojego brata do jego dziewczyny. Także przeczytałam jakieś wiersze przy tym, i naprawdę odłożyłam, kiedy się zorientowałam, że to list niezwykle intymny.

Wiecie, tego się nabiera wraz z czasem. Dojrzewa się.  Nawet nie chodzi o zaufanie, lecz o swego rodzaju poszanowanie.

 

Tak więc, niech Twój partner najpierw dorośnie.

 

Co więcej, kiedy ostatnio siedzieliśmy spożywając kolację, zwróciłam uwagę na to, że mój chłopak wciąż dostaje jakieś wiadomości.

Zapytałam o co chodzi, powiedział, że to z pracy i że może mi pokazać. Rzekłam, że nie musi.

Trochę się chyba poczuł urażony, że nie odczuwam zazdrości.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doczytałam resztę waszych odpowiedzi. Mało jakichś sensownych porad więc zastosowałam poradę z innego forum.

Akurat w weekend majowy pojechałam z chłopakiem w góry. Tam jak szłam się myć to wzięłam tel do łazienki i powiedziałam "biorę telefon bo znowu będziesz mi przeglądał". Nic sie nie odezwał ale widziałam że te słowa na niego zadziałały. Potem raz odmówiłam mu seksu z tekstem że mu nie ufam i nie chce. Zadziałało. Dodatkowym efektem oprócz tego że przysiągł nie przeglądać prywatnych wiadomości było to że zachowuje sie idealnie teraz. Tz zawsze się tak zachowywał ale po tej akcji jeszcze bardziej sie stara. Doceniam to i jestem dla niego najlepsza jaka tylko mogę byc. 

Nigdy wczesniej nie stosowałam seksu w takiej sytuacji ale widzę że na was mężczyzn tylko to działa. Rozmowa nie pomogła. Tu też dawaliście rady które nic nie zdziałały. Ta metoda zdziałała cuda. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.