Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich i proszę o wsparcie w temacie dotyczącym faceta. Zacznę od początku. 

Jakiś czas temu poznałam gościa polarowa roku temu albo i dłużej.. Widzieliśmy się raz i rozmawialiśmy chwilę było jakoś tak mocno magnetycznie. Wymiana telefonów ze dwa SMS i na tym koniec. Ja mu nie odpisałam. Później po dluuigim czasie jakoś po roku znowu się spotkaliśmy przypadkiem wpadliśmy na siebie w jednym klubie wypiliśmy razem drinka gadka była super jakąś chemia czy te cuda i nasze drogi się rozeszly. Po kolejnych kilku miesiącach znowu... Krótkie cześć w małym klubie na parkiecie i ja zmieniłam klub. On później przyszedl do tego klubu  w którym bylam. No i trochę dużo alkoholu  w rezultacie wylądowaliśmy u mnie. Ładnie się pożegnaliśmy i nara... tyle że on zaczął pisać jak się mam i takie tam. Od słowa do słowa doszliśmy do wniosku że było to bardzo nie odpowiedzialne bo uprawialiśmy sex bez zabezpieczania... zrobił się straszny dramat bo nie wiadomo czy się " coś" nie wydarzyło. Spotkałam się z nim na chwilę na stacji do dojścia do jakiegoś porozumienia. Co z tym tematem... Przejął się bardzo sprawą. Jakoś oboje stwierdziliśmy że trzeba czekać i ok. Po powrocie do domu napisał czy pójdę z nim na łyżwy. Zgodziłam się. Później znowu na jakiś spacer jakąś kawa to zegarek mi naprawił. I zapytałam czy w ramach rekompensaty może kino. Www tedy mi powiedział że jest w związku. Od 10 ciu lat ale im się nie układa i póki co nie może pójść ze mną do kina. Kawa w mcdonaldzie. Zapytałam czy długi i co dalej on mi powiedział że od 2 lat i nie wiem co ma robić. To mu powiedziałam że jak mu na niej zależy to dajmy sobie spokuj i niech to ratuje. No nie dał mi spokoju. Pomyslalm aaaa umrze to i tak i tak. Więc pogadać sobie z nim mogę. Ale to się zaczęło mocno krozkrexac zaczął pytać czy pójdziemy na spacer na kawę na rolki pobiegać na rower. Jakiś czas temu pojechaliśmy na cały dzień do Wrocławia później w niedzielę do Poznania... Codziennie się ze mną spotykał codziennie trwa to 3 miesiące.kazdy wieczór ze mną jak nie godzinę to 3 godziny. Jak był długo w pracy to pisaliśmy do późnych godziyn. Nawet w święta o 16stej pytał czy już wolna jestem. Spędził ze mną cała noc. Poszliśmy do klubu. Zawsze wszędzie chodzimy miasto czy to spacer czy cokolwiek. Mieszkamy w tym samym mieście blisko siebie. Jednego dnia się nie odzywał jak ja się odezwałam. Później do mnie napisał spotkaliśmy się Zapytałam co jest grane. Powiedział że ma rozpizdziel w głowie totalny. Jest między młotem a kowadłem. Więc ja że mogę zniknąć. Wiec on: że chyba tego nie chce. Więc ja: że to już jakiś czas... Powiedziałam ze nie podejmę tej decyzji za niego. Że chyba powinien coś z tym zrobić bo się zamęczy. Powiedziałam mu też że jak jest taka sytuacja iw ogóle nie maja tematów a on ucieka z domu praktycznie. Na dodatek ona nawet zakupów nie robi. Śpią osobno. Nic razem nie robią oprócz wyjazdów na narty i czegoś tam. To chyba nie tak powinno wyglądać. 

Później podziękował mi za rozmowe. 

Myślałam że sobie mnie odpuści ale nieee aaaa i jeszcze mu dodałam że jak nie wie co ma zrobić to może powinien wyjechać sam gdzieś i sobie to ogarnąć w głowie.... 

No i my dalej się widywalismy nawet swojego szwagra do mnie przyprowadZil. Na ognisko chciał mnie zabrać do jakiś tam znajomych. 

No i przyszedł czas majówki przed majówka pytam go z kim jedzie do Gdańska nic się nie odezwał więc ja na to " ok nie było pytania"

widziałam po nim że się bardzo skrępował. Poszliśmy na rolki ale szczerze to mi się już tak nie bardzo chciało. (Ja mam syna on go poznał z nami chodzi na rolki. Ma objaśnione że to jest mamy kolega. )  Jemu nie przeszkadzało poznanie mojego syna syn ma 11 lat. Chętnie z nami chciał spedzac czas ja młodego nie chce póki co w to wkręcać. Jak jest tak. Więc na rolkach widziałam że jest zmieszany i tak jakby oczekiwał ode mnie zrozumienia. Po rolkach syn poszedł do domu a my zostaliśmy. 

Rozmowa wyglądała tak: 

Ja: no to udanej majówki Ci życzę. 

On: proszę nie bądź na mnie zła. Wyczuwam lekki sarkazm 

Ja: ale ja nie jestem lekki? Ok. 

On: no widzę a co Ci jest? 

Ja: nie jestem ale nie wiem co mam Ci odpowiedzieć teraz bo mam kocioł w głowie. Nic mądrego nie powiem. 

On: jeżeli Ci to chodź trochę poprawi nastrój to jedziemy w czwórkę. 

Ja: fajnie! Takie wypady najlepiej parami 

Spojrzał zarzenowany 

I mówi: to też życzę Ci udanej majówki. Pa!

Więc ja się odwróciłam bez słowa  i poszłam i on też. 

I to by było na tyle. 

Nic się nie odezwał napisałam mu po 2 dniach  wieczorem "dobranoc" odpisał mi w środku nocy "dzień dobry :)" więc ja jak wstałam napisałam " już dzień dobry:)"  i ciszaaaaaaaaa jest kur*a cisza... Z Gdańska wraca w niedzielę te dobry dobranoc było w środę. Pierwszy raz od tak długiego czasu nie mam kontaktu z nim :( .  Poradzicie coś? Naprawdę wiele między nami było... Jest szansa na odzew czy ja mam napisać czy czekać czy co robić? 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popracuj dziewczyno nad składnią jak masz czas, bo ledwo co idzie to czytać. Ten dialog, który nam napisałaś woła o pomstę do nieba. "...Wyczuwam lekki sarkazm. Ja: Ale ja nie jestem lekki. Ok" - co jest kurwa 321 xD? 

A co do twojego problemu, no to jak ci na nim zależy - powiedz mu to, tylko tak z serca. A jak nie to rwij kontakt. No ale obstawiam na 99.9% procent, że zachodzi przypadek pierwszy, bo wskazuje mi na to sposób w jaki opisałaś swój problem. Resztę zdecyduję chłopak. Jak jest niezdecydowany, no to cóż - jego strata. Wtedy się elegancko żegnasz i rozpoczynasz bolesny proces zapominania - chociaż panuję przekonanie, że kobiety już po miesiącu od zerwania potrafią się zrehabilitować i znaleźć nowego bolca. 

Pozdro 600

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klasyczny scenariusz. Zalać  rozrywką, dać emocje, następnie odciąć wszystko i baba wariuje.

 

Niby banalne jednak sam tego jeszcze nie potrafię.

 

Dzięki za kolejną historię w tym tonie i faktycznie @Persoelaprzyłóż się bardziej do pisania bo nie idzie miejscami sensu wypowiedzi złapać za cholerę.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam za składnię fakt pisałam szybko i nie czytałam co pisze.  Teraz już nie wyedytuje. Poprawie się na przyszłość: OBIECUJE!!! @Raivo raczej to nie tak bo to jeszcze musi komuś zależeć, ja mam dość bogate życie i to tak nie działa na mnie. 

@MMorda za dużo na takie głupoty ?? jesteśmy po 30stce. Tylko zobacz że sytuacja nie jest łatwa i też nie rzuca wszystkiego i nie leci. Bo mu panna zawirował w głowie. @Ded_Insajd  dobrze czujesz, zależy i powoedzialam, poprosił żebym mu dała chwile. Tylko nie określił ile to chwilą.  Ale wyjazd do Gdańska na tydzień? ehhh. Ja się z relacji leczę długo jak ktoś jest wazny, napewno nie miesiąc. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak tu piszą jeśli jest żonaty to daruj sobie taką znajomość.

Chciałabyś by kiedyś twój facet zrobił to samo z tobą co on ze swoją żoną.

Poszukaj sobie wolnego faceta lub takiego który ma uregulowaną sytuacje związkową.

Ja od żonatych kobiet trzymam się z dala, po co sobie kłopoty ściągać na siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Reflux napisał:

Kobiety są zabawne, przeszkadza im jak facet mieszka z matką ale jak mieszka z żoną to już wszystko jest ok ?

I weź tu zrozum kobiety.

Jeśli myśli że skoro żonaty to się nią zajmie to jest w bardzo głęboookim błędzie.

Też mieszkam z rodzicami, są tego plusy i minusy.

Ale i tak wg. mnie jest więcej plusów niż minusów, szczególnie gdy mieszka się w domu i ma się te swoje piętro.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
W dniu 3.05.2019 o 21:45, thyr napisał:

Daj sobie dziewczyno siana , im dalej idziesz w las tym wiecej drzew .Chcesz zyc obietnica ze gosc kiedys sie zerwie ze smyczy ? Psujesz sobie psyche , nie stac Cie na kogos normalnego ? 

 

W dniu 4.05.2019 o 19:00, Yolo napisał:

Co tu pisać? 

Chciałaś przygód z żonatym, a gość najwyraźniej nie pali się by zostawić dla Ciebie rodzinę.

No i dobrze, może tlą się w nim jeszcze resztki przyzwoitości.

 

Szukaj sobie wolnego.

 

W dniu 4.05.2019 o 19:17, Reflux napisał:

Kobiety są zabawne, przeszkadza im jak facet mieszka z matką ale jak mieszka z żoną to już wszystko jest ok ?

 

W dniu 4.05.2019 o 20:16, DanielS napisał:

1 rada: Pisz z akapitami @Persoela, bo tego się nie da czytać ;) 

2 rada: "Kłusownictwo matrymonialne" jest ryzykowne i najwyraźniej w tym przypadku misja nie zakończy się powodzeniem ;)  

 

W dniu 4.05.2019 o 20:51, pillsxp napisał:

I weź tu zrozum kobiety.

Jeśli myśli że skoro żonaty to się nią zajmie to jest w bardzo głęboookim błędzie.

Też mieszkam z rodzicami, są tego plusy i minusy.

Ale i tak wg. mnie jest więcej plusów niż minusów, szczególnie gdy mieszka się w domu i ma się te swoje piętro.

Witam ponownie, tak tylko informacyjnie...? Pani została przez pana zostawiona i się wyprowadził. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.