Skocz do zawartości

Zależy ci? To za nią płać!


Rekomendowane odpowiedzi

12 minut temu, Wypas napisał:

A ja ostatnio zauważyłem jeszcze coś innego. Im węższe horyzonty, tym bardziej kosmiczne, naiwne oczekiwania wobec mężczyzny. Paradoksalnie łatwiej mi spełnić oczekiwania takiej "na poziomie". Najgorzej trafić na ograniczonego pustaka bez pomyślunku. To są wyobrażenia o świecie rodem z kreskówek, telenowel i kolorowych gazet. 

Potwierdzam.Ta na poziomie na ogół się zderzyła z rzeczywistością i sama zetknęła się z problemami z którymi my walczymy. Dlatego ja się tylko wśród takich obracam.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, dyletant napisał:

Jak laska ma 20 lat ale nie ma kapusty to siedzi na dupie a nie szuka wrażeń - genezy słowa kurwa/lachon/blachara chyba nie muszę tłumaczyć.

W 100% popieram. Uczyć się, książki czytać, żeby w przyszłości jakieś pieniądze sensowne zarabiać głową, a nie dupą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, roman.lloyd napisał:

Niech właśnie zarabia dupą - im więcej kobiet będzie zarabiało dupą, tym spadną ceny .....

Dobe ale się usmiałem (w pozytywnym sensie) ale kilku reakcji na raz sie nie da przyznać. Coś w tym jest ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, MaxMen napisał:
  44 minuty temu, roman.lloyd napisał:

Niech właśnie zarabia dupą - im więcej kobiet będzie zarabiało dupą, tym spadną ceny .....

Kurna. Dopuszczam to że będę miał córkę. I szczerze, mam nadzieję że takie osobniki będą się od niej trzymać z dala. Poza tym z divami jest jak z zegarkami. To że mogę mieć na rynku zegarek za 20 złotych nie sprawi że Rolex potanieje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Libertyn napisał:

Kurna. Dopuszczam to że będę miał córkę. I szczerze, mam nadzieję że takie osobniki będą się od niej trzymać z dala.

Jak bedzie brzydka to tak. Ale nie martw się nawet te grzeczne córeczki tatusia ktorym z pozoru niczego nie brakuje same patrzą aby się oddać za kilka stówek. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, MaxMen napisał:

Jak bedzie brzydka to tak. Ale nie martw się nawet te grzeczne córeczki tatusia ktorym z pozoru niczego nie brakuje same patrzą aby się oddać za kilka stówek. 

Te co sie patrzą to się patrzą i nic z tym nie zrobisz. 

Poza tym najczęstsze to chyba wśród dziewczyn z prowincji których rodzice byli konserwatywni. Na studiach zachlystują się wolnością i robią wszystko by nie wrócić do rodzinnego domu bez perspektyw.

Znam trochę takich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Heniek napisał:

W 100% popieram. Uczyć się, książki czytać, żeby w przyszłości jakieś pieniądze sensowne zarabiać głową, a nie dupą.

Ale po co się uczyć i zarabiać głową, skoro łatwiej i  przyjemniej zarabiać dupą? Przecież większość decyduje się na karierę dupodajki z czystego wygodnictwa i w gruncie rzeczy lubi to co robi. Straumatyzowane prostytutki to margines moim zdaniem. 

 

Oczywiście Twój postulat jest słuszny, niestety nie wiem co by się musiało wydarzyć,  żeby panie się zastosowały w dzisiejszych czasach. 

 

I nie mam na myśli wszystkich, bo znam sporo takich, które uczciwie pracują, jest jednak coraz większa grupa kobiet, które bez skrępowania sięgają po bardziej wydajne źródła zarobkowania. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, MaxMen napisał:

W Polsce jest legalna 

https://pl.wikipedia.org/wiki/Prostytucja_w_Polsce.

 

Chyba jednak nie do końca jest, skoro nie jest. Legalna to jest tam gdzie jest kasa. A widziałeś kiedyś kasę w burdelu?

Edytowane przez dyletant
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, dyletant napisał:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Prostytucja_w_Polsce.

 

Chyba jednak nie do końca jest, skoro nie jest. Legalna to jest tam gdzie jest kasa. A widziałeś kiedyś kasę w burdelu?

Prostytucja jest legalna. Burdele są nielegalne, stręczycielstwo i kuplerstwo jest nielegalne. Jakby była kasa to by był z automatu podatek. 

Podatek= czerpanie korzyści z cudzego nierządu= łamanie prawa.

 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, wroński napisał:

Jak się traumatyzuje prostytutkę?

 

" raczej chodzi o te z odciętą pępowiną "

Nie czuję się kompetentny w temacie, myślę że tak samo, jak każdego innego człowieka, chyba że podążając za śp A. Lepperem  dojść do wniosku, że prostytutki nie da się straumatyzować. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, dyletant napisał:

Więc weź mi wytłumacz jak może być legalna skoro nie podlega podatkowi? Państwo umyło ręce - nieważne co pisze, ważne jak jest.

Nie jest penalizowana. Fachowo to zwie się dekryminalizacją. 

16 minut temu, wroński napisał:

Jak się traumatyzuje prostytutkę?

 

" raczej chodzi o te z odciętą pępowiną "

Tak jak każdą inną kobietę..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawda jest taka że większość tych młodych jest zdemoralizowana i zepsuta do szpiku kości.

Taka od młodego jest rozpuszczona przez rodziców że jej się wszystko należy i potem z stąd się biorą tanie aparatki.

Poza tym do zachowań kobiety dochodzi jeszcze gadzi mózg nad którym mało która kobieta potrafi zapanować o ile wogule jakakolwiek potrafi.

Weź tu potem miej wiarę i szacunek do kobiet skoro one tak odpierdalają.

Zresztą faceci też niezłe ..je są, ostatnio gadałem z taką jedną na live że poznała takiego lovelasa co na nią pobrał kredytów i teraz zdziwko że ona ma to spłacać.

Niektóre kobiety najpierw działają zamiast dobrze poznać kolesia, a potem płacz bo mnie wyjebał bez mydła.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, PewnySiebie napisał:

Można się denerwować jak ten Pan, ale taki jest stan rzeczy. 

Skoro jest taki stan rzeczy to znaczy, że mamy go utrzymywać i akceptować?

Dobrze, że jak Polska była pod zaborami to ludzie nie myśleli w ten sposób. Teraz nie wiem czy 123 lata wystarczą na zmiany :)

 

5 godzin temu, PewnySiebie napisał:

Kolejny frustrat.

Nie wygląda na frustrata.

 

Osobiście przychylam się do opinii, że kobiety wartościowe, które coś sobą reprezentują, pracują i zarabiają na siebie, nie będą wymagać aby mężczyzna bezwzględnie za wszystko płacił.

Wiadomo, że są różne sytuacje typu jak ta:

 

5 godzin temu, Byłybiałyrycerz napisał:

Autor nagrania jak zwykle mądrze prawi, jednak jest mały wyjątek. Jeśli mamy 30lat a partnerka 20, to trudno by ciągle płaciła za siebie. Pewne różnice wieku zobowiązują nas do chwilowego utrzymywania partnerki. Dlaczego chwilowego? Kiedy partnerka zakończy edukację i zacznie zarabiać, wtedy trzeba odciąć ją od koryta i niech płaci za siebie sama.

 

W większości przypadków osoba 30 letnia (bez względu na płeć) ma większe możliwości zarobkowe niż człowiek w wieku lat 20 i tutaj również nie wymagałbym równego wkładu kobiety.

Ta sytuacja ma jednak również pewną wadę, gdyż młoda kobieta przyzwyczajona przez długi okres czasu do tego, że ktoś ją utrzymuje niekoniecznie będzie chętna aby z tego komfortowego stanu tak szybko się wymiksować nawet gdy będzie śmiało mogła partycypować w kosztach.

 

Co do płacenia na randkach, za pierwszą, maksymalnie do trzech jestem skłonny zapłacić za kobietę. Dlaczego? Powód jest prosty - najczęściej to mężczyzna zaprasza więc według zasad dobrego wychowania jako strona zapraszająca, powinien czuć się zobowiązany do uregulowania rachunku.

 

W tym miejscu pewnie, niektórzy z trwogą uzmysłowią sobie, że próżno liczyć na zaproszenie ze strony kobiety na tak wczesnym etapie znajomości i powinno się w takiej sytuacji każdorazowo pokrywać pełny koszt spotkań. Myślę, że po trzech takich spotkaniach można śmiało poruszyć kwestię płatności. Ci bardziej obrotni nierzadko już na tym etapie są po manewrach łóżkowych więc dogadanie kwestii płatności nie powinno być aż takim problemem. Uważam, że ta trzecia randka to najdalej wysunięty punkt na strategicznej mapie w celu odsiania Pań, które żywią się dosłownie i w przenośni z chodzenia na "randki". Codziennie darmowy obiadek w restauracji, kto by zrezygnował... :)

 

Jest takie powiedzenie "Gdzie dwóch Polaków tam trzy opinie", być może i w tym przypadku tak jest. Osobiście nie uważam aby aspekt płatności na spotkaniach miał jedyną właściwą formę i każdy powinien postępować według własnych preferencji jednak z zachowanie szacunku zarówno do siebie jak i osoby po drugiej stronie stolika.

 

Gdyby było mnie stać aby płacić za siebie i kobietę za wszystko bez uszczerbku na poziomie życia (a tak nie jest) to możliwe, że byłbym skłonny teoretycznie taki koszt ponosić, "a co stać mnie, nie to co inni) - autorem cytatu @Bonzo jednak znając siebie miałbym duże obawy, że dana kobieta tak naprawdę jest zainteresowana jedynie moimi pieniędzmi, nie mną.

 

Dużo jest tu zmiennych i możliwości i można by długo jeszcze rozważać ale na koniec jeszcze jedno.

 

Moim zdaniem dokładanie się do spotkań, rachunków, ogólnie pojętego życia jest  wyrazem szacunku kobiety do mężczyzny.

Nie tylko o pieniądze tutaj chodzi.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Raivo napisał:

Moim zdaniem dokładanie się do spotkań, rachunków, ogólnie pojętego życia jest  wyrazem szacunku kobiety do mężczyzny.

Żadna kobieta nie wejdzie w relację z facetem (ze stałym związkiem na czele) jesli nie będzie się to jej opłacało.

Dawet jesli się "dokłada" - to jest to wszystko na sto sposobów tak dokładnie przekalkulowane - ze z dołożonej każdej złotówki zwraca się kobiecie co najmniej dwa razy tyle.

Gdyby było inaczej - to kobiety nie poszukiwałyby ustawicznie lepszej gałęzi.

 

Określenie "lepszej gałęzi" jest tu bardzo wymowne. LEPSZEJ - bo ta na ktorej aktualnie siedzi może też być dobra. Ale zawsze jest nadzieja na lepszą.

 

Taka jest po prostu damska natura.

Deklaracje nawet na tym forum ze strony coponiektórych, że "do związku nie dokładam ani złotówki" - można wsadzić między bajki. Chyba, że związek trwa tydzień i kobieta jeszcze się nie zorientowała, że sytuacja nie rokuje na skonktretyzowane, wymierne zyski.

 

15 minut temu, Raivo napisał:

a co stać mnie, nie to co inni

To jest wypracowana przeze mnie strategia, bardzo zresztą skuteczna do tego by skłonić kobietę do zawarcia ze mną znajomości. Nie związku, znajomości. Bo w stałe związki nie wchodzę.

I wiele z kobiet, z ktorymi się spotykam - to doskonale wie.

Ale spotykają się ze mną - bo spędzą mile czas. To jest jawnie wymierna korzyść.

Zamiast siedzieć jedna z drugą w domu i oglądać serial przerywany marudzeniem podchmielonego męża czy tak zwanego "stałego partnera" - wychodzi "do koleżanki" albo "ma nocny dyzur w szpitalu" i spędza ze mną kawałek nocy lub nierzadko całą.

Płacę za wszystko parę stówek, biorę f-rę na firmę więc spada 23% VAT'u i 19% dochodowego po czym papa i do następnego.

 

Taniej się nie da. Przynajmniej na dłuższą metę.

 

Kobieta w związku zawsze wystawia rachunek. I to rosnący. Pierwszym przejawem "podwyżki cen" jest reglamentowanie seksu.

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, dobryziomek napisał:
9 godzin temu, The Motha napisał:

Ulane mają ego równie wyjebane jak ich atrakcyjne koleżanki :).

Potwierdzam to jest tragedia.

Dlaczego od razu tragedia?

Startujesz do takich, że to Twój problem?


Akurat tego typu panie są poza pulą mojego zainteresowania, w związku z czym są dla mnie uroczym obiektem obserwacji. Słynne forumowe "z kamerą wśród zwierząt".

Aktualnie w otoczeniu mam taką jedną o SMV ok 0,1. Waga na poziomie otyłości skrajnej. Charakter jeszcze brzydszy niż wygląd ogólny, a wygląd ogólny taki, że chrystepanieratuj, aż odwracam wzrok, bo oczy palą.

 

Ale jakie wymaganiaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa... A jakże roszczeniowa postawaaaaaaaa. Paaanie...

Bo ona się "ceni" i "szanuje". I nawet podobno jest jakiś biedaczysko, który za nią gania. Moim zdaniem - albo wytwór wyobraźni, albo facet z... bardzo specyficznymi wymaganiami, że to tak ujmę...

 

A ja patrzę na to i się po cichutku pod wąsem uśmiecham. Bo co mi ona może? Niech się rzuca, niech się pręży - JEJ PROBLEM. Nie mój.

Z mojego pktu widzenia to próba zaklinania rzeczywistości.

ŻADEN normalny facet się z nią nie umówi. W zasięgu są tylko albo jej podobni, albo amatorzy dziwactw (mortofilia się to zwie...). Czyli na jedno wychodzi ?. A spojrzeć prawdzie w oczy jednak ciężko...

 

BTW - lubię patrzeć, jak takie panie idą do knajpy/jedzą lunch w robocie... Kurde, spory chłop jestem, zjeść lubię, faszystą żywnościowym nie jestem, ale... No jażpierdolę, dużą pizzę na raz, SAMEMU? Normalni ludzie średniawkę na dwóch i styka, a pańcia sama walczy z plackiem i to skutecznie. I to nie że jednorazowo "upodlę się kulinarnie, aż do porzygu". A-a! Powtarzalny cykl!

Normalny człowiek wsunie 5 pierogów, pańcia michę. Itd, itd.

No a potem "grube kości, złe geny, tarczyca, brajanek"...

  • Like 1
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.