Skocz do zawartości

Planowa eksterminacja geniuszy przez system "edukacji"


Rnext

Rekomendowane odpowiedzi

Nie od dziś wiadomo że poprzez edukacje produkuję się masę która jest głupia i daje się manipulować.

Im wyżej się idzie w drabinie edukacji tym jest gorzej i większy tuman jest, wystarczy popatrzeć na KODomitów z wyższym wykształcenie.

Przecież z tymi debilami nie da się normalnie i racjonalnie pogadać bo zaraz jest agresja i wyzwiska z ich strony.

Wiadomo że są wyjątki, ale coraz mniej tych wyjątków jest w śród młodych ludzi.

Co by tu mówić pasorzytom czyli pijawkom którzy żyją z okradania naszego kraju zależy aby społeczeństwo było głupie go głupim łatwiej się rządzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdałem maturę, bo samodzielnie się uczyłem. Miałem w jednym roku ponad 400 godzin nieobecności. Dzięki takiemu podejściu dostałem się na studia. 

 

Szkoła to jest śmierć kreatywności, a powiedziałbym nawet śmierć duszy. Godziny spędzone w ławce na wysłuchiwaniu ludzi, którzy minęli się daleko z powołaniem. Koszmar na jawie, bez kitu. 

 

Najgorsze sny do tej pory mam związane ze szkołą. 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, Kapitan Horyzont napisał:

Dla społeczeństwa lepsza jest osoba wybitna w wąskiej dziedzinie niż "ogolnie" inteligentna, bo takich osób jest sporo. 

Ona nie jest wybitna. Po prostu zalicza na dobre oceny materiał, który musi przyswoić każdy student naszego roku - poza tym nie wykracza swoją wiedzą poza zakres materiału, nie startuje w konkursach, nie pisze artykułów, ani nie przejawia żadnej innej działalności, która świadczyłaby o tym, że jest genialna w dziedzinie, którą studiujemy. A zresztą, mój kierunek to 90% mozolnej pamięciówki, dobra średnia to kwestia tego, ile swojego życia jesteś w stanie poświęcić na zakuwanie.    

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, wroński napisał:

Ogólnie rzecz biorąc w szkołach nie uczą ,oprócz tych niewielu użytecznych cosi, niczego co się przydaje w życiu.

BRACHU ale pierdzisz!

 

POCZEMU są elitarne szkoły?

Gdzie tradycja i fama jest znana w całym regionie?!

 

Zapewne bazujesz porównując wykształcenie w ogólniaku?

 

 

Co jest wysoce prawdopodobne.

 

 

CO TO ZA (tu pada nazwa zawodowa) który nie dba o tęzyzne fizyczną./ i o dziwo wypowiedziała to facetka od przedmiotu zawodowego.

Pomijam fakt iż nie jednokrotnie opierdalała nas personalnie za ułomności własne, np źle  przełożyłam talie przed rozdaniem. 

Niestety aby to zrozumieć trzeba uczęszczać do budy która ma 'proweeesure' z powołania z doświadczeniem życiowym w danym temacie, która to dodatkowo nie puka zajęć tylko dla kasy. Różnica jest diametralna. 

Możesz wierzyć lub nie ale pochodzenie ma znaczenie jeśli chodzi o szyld na świadectwie kiedy już wykopują Cię do świata zewnętrznego.

 

Edytowane przez Tornado
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do wszystkich, którzy tak ochoczo tutaj wyrzygali się na szkoły i system edukacji: sugerujecie zatem, że gdyby szkół i tego "chujowego" systemu edukacji nie było to bylibyśmy wszyscy geniuszami i milionerami???

Bo sądzę, że już kiedyś były takie czasy. Uczyli mnie o tym w szkole, zatem mogę się mylić ;). Nie było zbyt wielu geniuszy jeśli mnie prawidłowo w szkole poinformowano. Ale było wielu żebraków, przestępców i zwykłych imbecyli. Były zarazy, masowy pomór dzieci, wiara w czary i różnej maści cuda. Szczyt możliwości dla takich jak my to było podpisanie się krzyżykiem i zapierdalanie całe życie na roli.

 

Szkoła nie uczyni z Was ani geniusza ani milionera. Szkoła ma pokazać dostępne opcje i możliwości. To na nas spoczywa zadanie ich wykorzystania w sposób, który umożliwi nam realizację ambicji zawodowych i marzeń. 

 

I tak, w życiu wykorzystałem całki i równania rożniczkowe poza szkołą. I wielowymiarową analizę danych i wiedzę o teorii obwodów. Hobbystyczne na dodatek - jaja, prawda?

Ale też w szkole nauczyłem się spawać, toczyć, frezować,  szlifować czy jak naprawić silnik spalinowy. I nie używam tych umiejętności ale NIGDY nie powiem, że to była strata czasu. 

 

Od Was zależy czy i jak wykorzystacie wiedzę i umiejętności zdobyte w szkole. Można to wszystko olać i zapomnieć robiąc jakieś proste rzeczy przez całe życie. Ale można też wykorzystać MOŻLIWOŚCI, które dostaliście w szkole i uczynić siebie i swoje życie ciekawszym, łatwiejszym czy bogatszym.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta, jasne. Mam tu taką jedną "elitarną".

Śląskie Techniczne Zakłady Naukowe.

Tarcze, garniturki, klimat taki, rozumiesz.

Elita?

Elita może i była produkowana 30 lat temu, teraz i wcześniej ( 20 lat nazad) to już popłuczyny.

 

Medycyna?

Już chyba tylko WAM się trzyma na tu i teraz.

 

Nie znam wielu elitarnych szkół średnich, ale tak mi się coś zdaje, że ta elitarność to już tylko machanie pożółkłą flagą.

 

8 minut temu, Tornado napisał:

POCZEMU są elitarne szkoły?

 

Wymień kilka.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Historia zawsze dla mnie była bardzo ciekawa, ale miałem młodą nauczycielkę, która w zasadzie jedyne czego wymagała to suchych wydarzeń i dat z podręcznika. Logicznych powiązań jednych wydarzeń z innymi oraz ich następstw nigdy nie odkryłem i nigdy nam nie przedstawiała przez co przedmiot był wchuj nudny dla mnie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Rnext napisał:

"elity" jako trybiki korporacji zazdrośnie strzegącej dostępu do dóbr i rozwoju człowieczeństwa

Przy zaznaczeniu, że te "elity" które my widzimy, to zaledwie zasłona dymna, marionetki do wymiany, kapo w obozie. Szerokie masy nadzorcze do trzymania "podstawy" za ryj.

O prawdziwych elitach, nie mówi się w TV wcale.

8 godzin temu, Rnext napisał:

związany z testem kreatywności/wyobraźni, który przeprowadzono na przedszkolakach (testowano 1600 sztuk trzódki) w wieku 4-5 lat. Okazało się, że ilość dzieci w tym wieku o cechach geniuszu to 98%!

Jeśli pójdę do dowolnego przedszkola, stanę przed nim, i zapytam każdą "madkę" czy JEJ dziecko jest genialne i lepsze od rówieśników, to też otrzymam taki rezultat.

Te rezultaty w późniejszych latach weryfikuje życie, nieraz boleśnie.

Problem badania czegoś co nazywamy potocznie inteligencją, jest szalenie skomplikowany, i sprowadza się do paradoksu orła - "jesteś myszą; czy rozpoznasz orła jeśli zobaczysz go przed sobą?". Takie badania powinny być prowadzone przez osoby o cechach "geniuszu" wyższych niż dzieci które badają.

Nie do końca można też mówić o "potencjale geniuszu" - skoro te same wyniki mówią, że ten potencjał się nie realizuje w dorosłych latach, to czy w ogóle tam był? Czy były jedynie błędy pomiaru "potencjału"?

8 godzin temu, Rnext napisał:

System szkolnictwa, szkoły średnie i szkolnictwo wyższe stopniowo pozbawiają dorastającego człowieka kreatywnego geniuszu tkwiącego w każdym z nas. Jest tego kilka powodów, ale najbardziej prawdopodobnym wydaje się ingerencja klas rządzących.

Parafrazując, 98% z nas było geniuszami, ale to ci "źli" pozbawili nas należnej nam sławy i chwały. Czyżby?

Primo, tak postawione zdanie to w rzeczywistości kolejny element układanki "jesteś wielki, jesteś milionerem, jesteś gwiazdą insta i fejsa" wciskanej przez "elity".

Secundo, prawdziwy geniusz nie dałby się złapać w pułapkę nadzorowaną przez zwykłych śmiertelników.

Tertio, rozkład Gaussa jest bezlitosny - nie może być tak, że wszyscy są powyżej średniej; taka średnia jest wtedy błędem statystycznym.

Quatro, jako ludzie mamy tendencję by postrzegać się jako "ten najlepszy", i jest to element naszego garnituru psychicznego; tak jak szukanie usprawiedliwień dla porażek...

Quinto, jaki odsetek ludzi jest w stanie poprawnie zrozumieć przekaz zawarty w tych pięciu punktach? Co sprawia, że myślimy o sobie, że jesteśmy w tej grupie?

 

8 godzin temu, Rnext napisał:

Potrzebny jest także ogólnopaństwowy, ponadnarodowy system prania mózgu udowadniający, że „zawsze tak było”, który nie pozwalał spojrzeć na drapieżny, niewolniczy system światowy krytycznie.

To że system edukacji służy "nadzorcom" tego systemu, nie ulega wątpliwości. Nie oznacza to jednak, że jest totalnie zły.

 

Przed systemem pruskim były szkoły kościelne dla biedoty.

Systemy prania mózgu, które wyłączają krytycyzm, wprowadzono parę tysięcy lat wcześniej, z KK jako ostatnim w serii, długiej serii narzędzi opresji i manipulacji. Wprowadzenie rzymskiego chrześcijaństwa było najgorszą (w mej opinii) zbrodnią, dokonaną na narodzie polskim w ciągu ostatniego tysiąca lat - a fakt że dzisiaj naucza się więcej religii niż fizyki, czy że księża "wsparli" przeprowadzenie egzaminów "ramię w ramię" z władzą państwową - to tylko znaki.

 

2 godziny temu, manygguh napisał:

Myślę, że jednak dla zwykłych śmiertleników jest możliwość lepszej edukacji. Np.: szkoły Montessori, ale to trzeba płacić 1000 zł na miesiąc.

To iluzja. Cudowne panaceum, lek na wszystko, zapłać tysiąc i już nie musisz się martwić, dziecko jest w prywatnej szkole, tam na pewno będzie miało dobrze.

Czyżby?

 

Państwowa szkoła - dziesięcioletni opel astra. Też jedziesz do przodu.

 

Czym tak znaczącym szkoła, która bierze tysiąc, i uczy tysiąc dzieci w klasach po 20, różni się od państwowej? Niższym poziomem, ocenami na zawołanie, i ILUZJĄ statusu, za którą się płaci. Passat dziesięcioletni, obniżony, oklejony złotą folią, i ze "zrobionym" wydechem.

 

Szkoła za 2000, z potwierdzoną reputacją "wymagającej", taka z której w każdej chwili dziecko może zostać wykopane za złe wyniki czy wybryk - ta już czegoś uczy, i pozwala zdobyć znajomości w przyszłych kręgach "nadzorców". Mercedes, od C do E klasy.

 

Szkoła za 5000 - Mercedes S klasy. Płacisz za większą wygodę, ale jedziesz w korku jak inni.

 

Prawdziwie elitarne szkoły nie reklamują się w necie, nie słychać o nich w TV. Tam masz 3 dzieci w klasie, plany indywidualne dla każdego, brak dzwonków, nauczycieli a nie "uczycieli", i czesne 25000+ za miesiąc. Bentley, Rolls Royce.

 

Na końcu masz edukację domową, guwernantki wysokiej klasy i profesorów - to jest helikopter. Już nie stoisz w korkach.

 

Aha, jak ktoś mówi że szkoła średnia niczego go nie nauczyła - to ma komunikację zbiorową. Też jedziesz.

Jak ktoś neguje sens nauczania podstawowego, nauki czytania i pisania - to zapierdala pieszo, jak kiedyś wszyscy.

 

2 godziny temu, iry napisał:

Najgłupsza osoba, którą znam to największa prymuska na roku.

A co Ona sądzi o Tobie?

Jesteś w stanie uczciwie napisać, jaka jest Jej opinia o Twojej inteligencji?

Bo twoja opinia o niej jest subiektywna, i masz do niej prawo. Jej opinia o Tobie jest subiektywna, i ona ma do niej prawo.

Obiektywny jest tyko fakt, że to ona a nie ty jest prymuską na roku. Z czym prawdopodobnie wiąże się stypendium, którego Ty nie dostajesz.

Ale to oczywiście nic nie mówi o tym, jak skończycie za pięć czy dziesięć lat... zderzenie z rzeczywistością czeka was oboje.

 

2 godziny temu, pillsxp napisał:

Nie od dziś wiadomo że poprzez edukacje produkuję się masę która jest głupia i daje się manipulować.

Ale nie tylko przez edukację. Usuńmy całkowicie państwową i prywatną edukację - zostaną wiece polityczne, odezwy do narodu, telewizja, instagram, komiksy polityczne i ambony. Szczególnie ambony to forma edukacji, nastawionej na produkcję ślepych i posłusznych mas.

Jeżeli więc każda forma elit, władzy, chce posłusznych niewolników, to lepiej nam (niewolnikom) będzie z edukacją/tresurą która pozostawia umiejętność odmówienia "Ojcze nasz", czy z edukacją/tresurą która pozostawia umiejętność odczytania KAŻDEJ książki, nawet tej "nieprawomyślnej"?

 

1 godzinę temu, mac napisał:

powiedziałbym nawet śmierć duszy. Godziny spędzone w ławce na wysłuchiwaniu ludzi, którzy minęli się daleko z powołaniem

Obejrzyj sobie "Dzień Świra", scenę jak Koterski mówi:

Cytat

 

Nie, no to nie do wiary. Nie, to być nie może. Osiem lat podstawówki i cztery liceum. Potem pięć, bite, studiów, dyplom z wyróżnieniem, dwadzieścia lat praktyki, i oto mi płacą, jak by ktoś dał mi w mordę. Ja pierdolę, kurwa! O, bracia poloniści, siostry polonistki, sto trzydzieścioro było nas na pierwszym roku. Myśleliśmy, że nogi Boga złapaliśmy, że oto nas przyjęto do szkoły poetów. Szkoła poetów, Dżizus, kurwa, ja pierdolę! Przez pięć lat stron tysiące, młodość w bibliotekach. A potem bida, bida i rozczarowanie! A potem beznadzieja i starość pariasa i wszechporażająca nas wszystkich pogarda, władzy od dyktatury, aż po demokrację, która nas, kałamarzy, ma za mniej niż zero. Dlaczego władza każdej maści ma mnie za nic? Czy czerwona, czy biała, jestem dla niej śmieciem, kurwa! Pod każdą władzą czuję się jak kundel! Czemu nie jestem chamem ze sztachetą w ręku? Ktoś by się ze mną liczył gdybym rzucił cegłą! A przecież stanowimy sól ziemi. Tej ziemi! Mimo że nie jesteśmy prymitywną siłą, dyktaturami zawsze wstrząsają poeci! Wtedy nas potrzebują, zrozpaczone masy, które nie widzą dalej niż kawał kiełbasy! Które nie widzą dalej…

Opis: podczas odbierania pensji nauczyciela wynoszącej 777 zł.

 

 

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Cytat

 

To iluzja. Cudowne panaceum, lek na wszystko, zapłać tysiąc i już nie musisz się martwić, dziecko jest w prywatnej szkole, tam na pewno będzie miało dobrze.

Czyżby?

Zdarzyło mi się być z lekcją na temat Japonii w placówce przedszkolnej montessori.

Co mnie uderzyło to to że już wtedy dzieci są uczone odpowiedzialności. Mają jakiś grafik zajęciowy ale wspólnie decydują o jego realizacji. No i zabawki. Nie wiem jak obecnie jest w przedszkolach, ale tam zabawka symulowała bank. A więc kredyty, lokaty, procenty. Ja liczby na zasadzie 2+2 poznałem dopiero w szkole

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Kespert napisał:

A co Ona sądzi o Tobie?

Jesteś w stanie uczciwie napisać, jaka jest Jej opinia o Twojej inteligencji?

Nie mam pojęcia, co myśli o mnie, nie czytam w jej myślach. A jak już pisałem - nie jestem w stanie normalnie z nią rozmawiać, bo każda konwersacja, nawet jeśli na początku dotyczy czegoś innego, zawsze wraca na tory nauki i uczelni. Może mieć mnie za debila, nie robi mi to różnicy.  

29 minut temu, Kespert napisał:

Obiektywny jest tyko fakt, że to ona a nie ty jest prymuską na roku. Z czym prawdopodobnie wiąże się stypendium, którego Ty nie dostajesz.

Też dostaję stypendium. I co z tego? Każdy, kto przykłada się do nauki może je mieć. Nie wiem co mi chciałeś udowodnić. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Libertyn napisał:

Mają jakiś grafik zajęciowy ale wspólnie decydują o jego realizacji

Trafiłeś więc na odstępstwo od reguły. Też są :) Natomiast "typowy" sześciolatek w przedszkolu, o grafiku zajęciowym i jego realizacji, decyduje na zasadzie "a pani powiedziała że jak teraz zrobimy te szlaczki, to za pół godziny wyjmie nam zabawki z szafki".

Natomiast za zabawkę - bank, wielki ukłon ode mnie dla tej konkretnej placówki.

Co nie zmienia w niczym mojej opinii o "szkołach prywatnych za tysiąc", działających na zasadzie "byle jak, byle tanio".

 

32 minuty temu, iry napisał:

nie jestem w stanie normalnie z nią rozmawiać, bo każda konwersacja, nawet jeśli na początku dotyczy czegoś innego, zawsze wraca na tory nauki i uczelni

Czyli dla niej, "normalna" rozmowa z innym studentem, dotyczy studiów i spraw z nimi związanych - tylko i wyłącznie. Co dla niej jest "normalne", a dla Ciebie nie.

 

To słowo "normalnie" zawsze włącza mi dżihad, tak samo zresztą jak zwrot "wszyscy". Wielkie kwantyfikatory, ogólnie.

Sto lat temu, zamiast na studiach, "normalnie" służyłbyś w wojsku - akurat skończyła się I światowa.

Dwa tysiące lat temu, "normalnie" piłbyś miód, jadłbyś upolowane dziki, i podcierał się liśćmi babki lub łopianu - "normalnie, jak wszyscy".

Trzy tysiące lat temu, uczestniczyłbyś w składaniu ofiar na ołtarzu Baala - no "normalnie", jak wtedy bywało.

 

Nie ma czegoś takiego jak "norma" - są jedynie określone zdarzenia, w określonych szczegółowo okolicznościach - miejscu, czasie, kulturze, otoczeniu itd.

34 minuty temu, iry napisał:

Może mieć mnie za debila, nie robi mi to różnicy.

Nie wydaje mi się, aby ktoś kto pisze "Najgłupsza osoba, którą znam...", był na tym poziomie rozwoju osobistego, na którym człowiek przestaje się liczyć z opinią innych.

Jeśli opinia innych Cię nie obchodzi, to działa to w obie strony - Ty przestajesz "opiniować" innych.

To jest oczywiście moja subiektywna opinia! I mogę się mylić - bo nie ma czegoś takiego jak "norma"!

38 minut temu, iry napisał:

I co z tego? Każdy, kto przykłada się do nauki może je mieć. Nie wiem co mi chciałeś udowodnić. 

To, że możesz SUBIEKTYWNIE definiować sobie swoją własną "normalność", ale jednak OBIEKTYWNĄ miarą jest klasyfikacja na liście studentów, czy klasyfikacja stypendialna. Tutaj nie widzimisię człowieka, ale jakieś kryteria (czy słuszne to inna sprawa), przekładają się na konkretną cyfrę, w tym przypadku średnią ocen, lub wpływ na koncie w określonej wysokości.

Cieszy mnie, że i Ty na tej liście się znalazłeś. Twoimi słowami, jednak "przykładałeś się do nauki i masz".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Kespert napisał:

To słowo "normalnie" zawsze włącza mi dżihad, tak samo zresztą jak zwrot "wszyscy". Wielkie kwantyfikatory, ogólnie.

Ok, już tak nie przeżywaj. Rozpisujesz się jakbym cię swoim zdaniem bezpośrednio obraził. 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, azagoth napisał:

Ale też w szkole nauczyłem się spawać, toczyć, frezować,  szlifować czy jak naprawić silnik spalinowy.

Toś mnie zaskoczył teraaa!

Taki lekuchny dysonans zapanował.

 

5 godzin temu, wroński napisał:

Wymień kilka.

Co prawda zapewne spodziewasz się......

Nic na łatwiznę.

ZAPEWNE TAKI GOŚĆ jak Ty  słyszał powiedzenie:

ŁATWIEJ UJEM ORAĆ ZIEMIĘ NIŻ STUDIOWAĆ NA BM'ie.

 

Kontynujac pierdolo'lamentino te hopy co szli na to z mej t'budy około półtora roku byli przed materiałem.

Dopiero 4 semestr zaczynało się coś nowego dziać i za naukę czas było się wziąźć.

 

Od kiedy elitarne coś jest ogólnie dostępne i reklamowane jako elitarne???

Niestety wstęp do elity jest mocno obarczony procesem przebijania się mimo iż próbować może każdy.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minutes ago, Tornado said:

Toś mnie zaskoczył teraaa!

Taki lekuchny dysonans zapanował.

Ze szkołą jak w życiu lub jak z kobietami - można iść po najmniejszej linii oporu i w efekcie gówno ze szkoły wynieść i osiągnąć, jednocześnie za swoje porażki lub lenistwo obarczać winą system, nauczycieli, materiał czy cokolwiek byle nie siebie samego.

 

I nie trzeba chodzić do elitarnej szkoły by coś osiągnąć. Trzeba dążyć do tego, żeby samemu być elitą. Niezależnie od szkoły. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Kespert napisał:

księża "wsparli" przeprowadzenie egzaminów "ramię w ramię" z władzą państwową - to tylko znaki.

Nie księża, tylko katecheci, do tego część nauczycieli. I bardzo dobrze, że wsparli - niech sobie nauczyciele strajkują, ale branie na zakładników młodzież to sukinsyństwo. Opamiętali się przed maturami, inaczej rodzice sklepaliby nauczycielom miski.

5 godzin temu, Kespert napisał:

Państwowa szkoła - dziesięcioletni opel astra. Też jedziesz do przodu.

Ciekaw jestem, skąd te dane o czesnym i poziomie nauczania. W Polsce najwyższy poziom ciągle reprezentują najlepsze licea, po których młodzież nie ma problemu z dostaniem się na Oksford czy Cambridge.

 

Ogólnie, cała Twoja wypowiedź to zapiekly antyklerykalizm z jakimiś bajeczkami nie wiadomo skąd wziętymi. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Tornado said:

Jak to się ma do naprawy silnika spalinowego?

Tu dysonans poznawczy.

Jak z praktyką w tym temacie?

 

A co? Naprawa silnika to takie aj waj? Bez jaj qwa... Ukończone Technikum Mechaniczne w latach 90-tych (wtedy to były szkoły "elitarne" w sumie jeszcze), gdzie przez pół semestru miałem praktyki w warsztacie. Potem 2 lata z rzędu wakacje spędzone na pracy w serwisie samochodowym Hyundai/Citroen. Proste naprawy w samochodach starszej generacji wciąż ogarniam. Nowa generacja to już nie dla mnie.

 

Może to kwestia samego podejścia do życia a może braku perspektyw wyjścia z biedy, innych niż przez naukę. 

Pochodzę z ubogiej rodziny robotniczo-chłopskiej. Głodować to nie głodowaliśmy ale na zbytki miejsca w domu nie było. Całe młode życie patrzyłem jak ojciec zapierdala na budowie a dziadek na roli. I chuj z tego mieli. Powiedziałem sobie, że ja tak nie będę żył.

Moje życiowe opcje zamykały się na wyborze:

1. Zapierdalać w szkole i liczyć na to, że będę na tyle dobry, że dam radę skończyć dobre studia i móc się wyrwać z tego zaklętego kręgu. Rodzice jak najbardziej wspierali ale kasy za wiele nie mieli. Dlatego wakacje zazwyczaj spędzałem na pracy - wspomniany serwis samochodowy, praca jako elektryk, cieć, zapierdalanie na budowie. Proza życia młodego człowieka z nizin społecznych.

2. Skończyć szkołę średnią, iść do wyuczonej roboty, żyjąc z dnia na dzień i narzekając jakie życie jest niesprawiedliwe, system chujowy itd. 

3. Zostać mniejszym lub większym przestępcą i dzięki temu wyrwać się z biedy 

 

Wybrałem opcję nr. 1. Udało się. 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Kapitan Horyzont napisał:

Nie księża, tylko katecheci, do tego część nauczycieli.

W moim mieście, w szkole w której pracuje moja znajoma, na egzaminie gimnazjalnym porządku pilnował 82-letni ksiądz, którego na tą okoliczność przywieziono z domu opieki dla księży-emerytów. Z powodu Alzheimera, miał zakaz prowadzania mszy - ale papiery ciągle miał ważne, tylko to się liczyło. To oczywiście ekstremum, ale "normalni" księża też prowadzili egzaminy tam gdzie katechetów zabrakło.

Więc nie tylko katecheci.

Którzy zresztą wprost przyznali, że dostali ultimatum - dołączą do strajku, to nie dostana misji na następny rok. Wolność sumienia, czy ślepe posłuszeństwo "pasterzom"?

16 godzin temu, Kapitan Horyzont napisał:

Opamiętali się przed maturami, inaczej rodzice sklepaliby nauczycielom miski.

Bez komentarza. Nawet tego oczywistego, tak antyklerykalnego :)

 

A wracając do tematu:

16 godzin temu, Kapitan Horyzont napisał:

Ciekaw jestem, skąd te dane o czesnym i poziomie nauczania.

Moja prywatna opinia, oparta na rozmowach ze znajomymi siedzącymi dość głęboko w tej branży.

16 godzin temu, Kapitan Horyzont napisał:

W Polsce najwyższy poziom ciągle reprezentują najlepsze licea, po których młodzież nie ma problemu z dostaniem się na Oksford czy Cambridge.

A poza tymi "najlepszymi liceami", funkcjonują szkoły, po których młodzież nie poniży się Oxfordem czy Harvardem, ale kontynuuje naukę prywatnie, w domu, lub w firmach rodziców.

Kontynuując porównanie, jest sporo ludzi którzy jeżdżą Mercedesami S-klasse, i mają to za szczyt elitarności. A potem wyprzedza ich Bentley. Tego zauważą - ale helikoptera który ich wyprzedził, nie zobaczą...

 

Zresztą, zapytaj dyrektora dowolnego polskiego "elitarnego" liceum, jaki mają wskaźnik EWD, i dlaczego :)

To także ważne pytanie dla każdego, kto zastanawia się czy szkoła zabija geniuszy.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Kespert napisał:

Więc nie tylko katecheci.

Którzy zresztą wprost przyznali, że dostali ultimatum - dołączą do strajku, to nie dostana misji na następny rok. Wolność sumienia, czy ślepe posłuszeństwo "pasterzom"

Ciężko mówić o ślepym posłuszeństwie, to raczej ultimatum.

 

Z drugiej strony czytałem, że nauczyciele, którzy nie strajkowali albo zawiesili strajk na czas egzaminów, było poddanych ostracyzmowi przez ich kolegów. Ponadto, dla części nauczycieli to był strajk polityczny. Jak widać, było sporo złych emocji.

 

Sprawa racji w sporze nauczyciele kontra rząd nie jest jednoznaczna. Natomiast uważam, że nauczyciele nie mieli prawa sabotować egzaminów - młodzież nie była stroną w sporze i dobrze, że egzaminy się odbyły.

 

Natomiast dyskusja o wysokich i najwyższych poziomach edukacji jest dość teoretyczna. Ukończenie takiej topowej uczelni daje dowolnie szerokie perspektywy - reszta zależy już od jednostki. A jak kogoś stać, to oczywiscie może wynająć noblistę jako prywatnego edukatora dla dziecka. Jednak efekt końcowy jest zawsze kombinacją jakości edukacji i indywidualnych zdolności i chyba zdolności są ważniejsze. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Kapitan Horyzont napisał:

było poddanych ostracyzmowi przez ich kolegów

W obie strony to idzie, w szkołach pracujących nauczyciele chcący strajkować mieli tak samo.

W niektórych szkołach, teraz właśnie odbywają się specjalne rady pedagogiczne z wykładami o "zwalczaniu nienawiści" - inicjatywa jednego z kuratoriów.

17 godzin temu, Kapitan Horyzont napisał:

Natomiast uważam, że nauczyciele nie mieli prawa sabotować egzaminów - młodzież nie była stroną w sporze i dobrze, że egzaminy się odbyły.

Wasze postulaty są słuszne, i się z nimi zgadzam, ale wzięliście całe miasto na zakładników. Przecie jest zima, bez waszego węgla wszyscy będą marzli... oni nie są stroną w tym sporze.

Cytat z mojej pamięci, dawno przeczytany więc mocno niedokładny, ale sens (wydaje mi się) pozostał zachowany. Autor: Jerzy Cyran

https://pl.wikipedia.org/wiki/Jerzy_Cyran

(tak przy okazji, warto zwrócić też uwagę na dalsze losy tego Pana, oraz gdzie i z kim ma wykonane zdjęcie na wiki).

O tym co potoczyło się dalej, i jak zakończył się tamten strajk, można poczytać tutaj https://pl.wikipedia.org/wiki/Pacyfikacja_kopalni_Wujek

Przywrócono dostawy węgla do elektrociepłowni.

 

W żadnym przypadku, jeśli istnieje konflikt co najmniej dwóch ludzi, nie ma mowy o jednoznaczności. Zawsze jest tylko jakieś rozwiązanie, i jego reperkusje.

 

17 godzin temu, Kapitan Horyzont napisał:

Jednak efekt końcowy jest zawsze kombinacją jakości edukacji i indywidualnych zdolności i chyba zdolności są ważniejsze. 

Ja zamiast słowa "zdolności" użyłbym "predyspozycje", ale to czepialstwo z mej strony. Waśnie takie predyspozycje do "geniuszu".

Tak więc dobry szlifierz przerobi nieforemną bryłę bursztynu na klejnot, a kiepski - na błyskotkę. To jest jakość edukacji.

Kiepski nie zrobi klejnotu z zanieczyszczonego materiału, ale najlepszy - zrobi wisior z inkluzją. To indywidualne zdolności - czasami można je ukierunkować by stały się zaletą, a nie wadą.

Przy braku szlifierzy, bryłka bursztynu nie zostanie rozpoznana, i czas ją zabierze z powrotem do morza. To - brak powszechnej edukacji, która mimo wszystko stanowi sito przesiewające wszystkie dzieci.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 5/7/2019 at 3:38 PM, Kespert said:

A poza tymi "najlepszymi liceami", funkcjonują szkoły, po których młodzież nie poniży się Oxfordem czy Harvardem, ale kontynuuje naukę prywatnie, w domu, lub w firmach rodziców.

Kontynuując porównanie, jest sporo ludzi którzy jeżdżą Mercedesami S-klasse, i mają to za szczyt elitarności. A potem wyprzedza ich Bentley. Tego zauważą - ale helikoptera który ich wyprzedził, nie zobaczą...

Trzeba jednak pamiętać o tym, gdzie jesteś. Niewielu stać na prywatną naukę w domu lub w firmie rodziców. Jeśli stać - super. Jeśli nie stać to bierzesz to, co Ci system oferuje i pracujesz SAM nad najlepszą wersją siebie a nie oczekujesz, że system Ci to da. A potem już możesz posyłać dzieci na Harvard lub prywatnie je kształcić.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Kapitan Horyzont napisał:

Porównywanie tego strajku i kopalni Wujek to jednak gruba przesada.

1. młodzież nie była stroną w sporze i dobrze, że egzaminy się odbyły.

2. wzięliście całe miasto na zakładników. ... oni nie są stroną w tym sporze.

 

Pod względem skutków - zgoda, przesadziłem. Mea culpa. Ale pod względem używanych argumentów - to jest to bardzo dobry przykład. W czasie strajków w Stoczni Gdańskiej, też padały słowa że dobre imię stoczni względem armatorów stało się zakładnikiem strajkujących.

W zasadzie, miarą skuteczności strajku jest możliwość zablokowania lub "stracenia zysków" przez kogoś... nieważne kogo. W czasie strajku w fabryce butów, kapitalista-właściciel będzie apelował "wróćcie do pracy bo ja nie zarobię", czy też raczej będzie mówił "wróćcie do pracy, bo bez naszych butów ludzie będą boso chodzić"?

 

Umiejętność rozpoznawania prawdziwego znaczenia (analiza logiczna zdania), logika jako taka, czy zapomniana sztuka oratorska - to są między innymi metody treningu umysłu, które potencjał geniuszu pozwalają zrealizować. I dlatego nie ma ich w szkołach, za wyjątkiem tych najlepszych.

Dla mnie, dobrą wskazówką które licea pozwalają ten potencjał realizować, są debaty oxfordzkie.

Primo, że nauczycielom się chce, secundo, że uczniom się chce, tertio że są w tych szkołach uczniowie, którzy nadal potrafią samodzielnie myśleć.

https://www.facebook.com/MistrzostwaDebat/photos/pcb.2035957993179691/2035957509846406/?type=3&theater

 

http://debatyoksfordzkie.blogspot.com/p/finalisci-mpdo-2016.html

 

Wiadomo że to nie jest miarodajny wskaźnik, wystarczy kilka osób by szkoła "odniosła sukces", ale jakiś wskaźnik to jest.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kespert

 

Bardzo przyjemnie się czyta to co piszesz jednak nie widzę sensu w prowadzeniu debat, choćby i oksfordzkich z kimś kto pieprzy głodne kawałki obrażając mnie przy tym założeniem, że jestem skończonym debilem i to łyknę.

 

"wróćcie do pracy, bo bez naszych butów ludzie będą boso chodzić"

To im je kurwa kup a teraz kasa.

I to jest prawidłowa odpowiedź.

 

Sorki, ale jak przeczytałem o dyskutowaniu z debilem to mi się włączyły migawki z byłej pracy i agresor się włączył.

 

- Czemu to nie jest rozliczone?

- nie dostałem faktury, nie wiem za co to a w tytule przelewu nie żadnych szczegółów, to Przelewy24

- i co w związku z tym?

- to, że jeśli pan nie wie za co płacił to nie ma punktu odniesienia.

- Ale rozliczenie tego to pańska praca!

- Oczywiście, ale nie jestem pieprzonym cudotwórcą ani jasnowidzem. Gdyby tak było w ogóle byśmy nie rozmawiali!

 

No. I tyle w temacie dyskusji z debilem :)

Edytowane przez wroński
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.