Skocz do zawartości

Muszę Ci się pochwalić, jestem w ciąży :)


Rekomendowane odpowiedzi

Wczoraj spotkało mnie coś zastanawiającego.

I cały czas chodzi mi po głowie.

A więc.

 

W pracy odwiedziła mnie współpracująca z nami księgowa z zewnętrznej firmy.

Znamy się i czasami rozmawiamy.

Wchodzi do gabinetu, siada.

Zagaja rozmowę.

I po chwili z uśmiechem mówi:

"Muszę się panu pochwalić Panie von Ansbach.

Ale proszę nikomu tego nie mówić.

Jestem w ciąży".

I obdarza mnie promiennym uśmiechem od ucha do ucha.

Jakbym co najmniej ojcem owego bąbelka był.

I czekał na ową nowinę z niecierpliwością.

Uśmiechnąłem się.

Pogratulowałem.

Pociągnąłem chwilę temat i tyle.

 

Godzina 16.30 wychodzę z pracy.

Po drodze na Śródmieście zachodzę do kawiarni.

Niesieciówka. Wpadam tam od czasu do czasu.

(sieciówek nie lubię, są jak McDonald. I personel rotuje - nie da się poznać nikogo).

Personel mnie kojarzy. Z dwoma dziewczynami jestem na "ty".

Zamawiam kawę na wynos.

A dziewczyna zaparza, uśmiecha się i mówi.

No zgadnijcie co!

"Muszę się pochwalić, jestem w ciąży!".

I znowu uśmiech wali tak, że czuję się jakbym to ja kurna ojcem tego brzdąca był !

Drugi raz tego samego dnia !!!!!

No co za pieprzony zbieg okoliczności.

 

Zapewniam uroczyście, że obiema ciążami nie mam nic wspólnego.

Więc śmichy-chichy odpadają.

Obie kobiety znam.

Jesteśmy na luźnej stopie towarzyskiej.

Pouśmiechamy się od czasu do czasu i porozmawiamy na luźne tematy.

To wszystko.

 

Teraz pytanie.

Bo pewną koncepcję mam.

Ale jestem ciekaw co Wy na ten temat myślicie.

 

Czemu w zasadzie obce i niezwiązane ze mną kobiety informują mnie.

O swojej ciąży w "taki sposób".

Czyli wylewnie i promiennie.

Owszem, tak informowała mnie żona.

Ale tu jestem sprawcą prawdopodobnym obu tych ciąż.

Więc nie dziwne. I informacjami byłem żywo zainteresowany.

A tu w taki sposób informują mnie zasadniczo niezwiazane ze mną kobiety.

 

Any idea ?

 

Edytowane przez Margrabia.von.Ansbach
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

One promienieją same w sobie, to się aż wylewa, bo jest spełnieniem ich roli życiowej. Więc raczej nie chodziło o Ciebir tylko o stan w jakim się teraz znajdują.

 

My tego nie zrozumiemy, to nie na nasze głowy.

Swoją drogą, to musi być niesamowite uczucie- mieć świadomość rodzącego i rozwijającego się wewnątrz życia, które jest jakby kontynuacją nas samych.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki !

 

Czyli zasadniczo tak jak myślałem.

Chęć 'wylania' z siebie emocji.

Pozytywnych emocji.

A że znały mnie.

To się podzieliły.

 

Jako ciekawostkę powiem Wam.

Że żona, jak jej opowiedziałem o tych wydarzeniach.

Ewidentnie zadowolona nie była.

Nic nie powiedziała ale minę miała skwaszoną :)

Ona już to ewidentnie odebrała inaczej.

Ewidentnie.

 

Ech kobiety.

Edytowane przez Margrabia.von.Ansbach
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już to kiedyś chyba pisałem, ale swego czasu siostra B. przyszła do nas z info o wymarzonej i wystaranej ciąży i taka mniej więcej odbyła się między siostrami rozmowa, której byłem milczącym świadkiem:

S. bo ja nie wiem jak ci to powiedzieć (buuu, i w ryk, beczy jak krokodyl)

B. ale co się stało?

S. jestem w ciąży (jeszcze większy szloch)

B. no to dlaczego płaczesz? Przecież chcieliście dziecko.

S. no bo ty nieee jesteeeeś, buuuuuu 

 

Obłęd. Teatrzyk. 

  • Like 1
  • Haha 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobieta spełniona prokreacyjnie to kobieta dumna ze swojej kobiecości a co za tym idzie oczekuje gratulacji i powinszowań. Komunikuje swój stan, żeby takowe otrzymać.  Zachwyty i gratulacje mają również przesłonić jej strach przed tym czego jeszcze (przy pierwszym dziecku) nie zna - macierzyństwem. Dla mnie oznacza to jedynie, że osobę taką cechuje brak pewności siebie i wewnętrzna potrzeba akceptacji społecznej realizowana przez ciągłe poszukiwanie potwierdzania swojej "wartości jako kobiety" w środowisko, w którym na daną chwilę funkcjonuje. Pierwsza miesiączka, pierwszy pocałunek, pierwszy chłopak, pierwszy raz z mężczyzną, pierwsze dziecko - zostanie matką, pierwsze małżeństwo - zostanie żoną... Mam wrażenie, że to stopnie na drabinie "kariery" i awansu do bycia  w pełni "kompletną - prawdziwą" kobietą.  Oczywiście to mój subiektywny, męski punkt widzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W pracy mam jedną babkę od ochrony środowiska, ogólnie czepialska i wkurzajaca, czasem bez kija nie podchodź. Jest teraz w ciąży, który miesiąc to nie wiem ale brzuch już dość mocno widoczny.

 

Do sedna. 

 

Dziś byłem u niej po jakaś pierdole i chwilę pogadałem to taka zadowolona i rozanielona jak by się naćpała czegoś, normalnie inna osoba. Chyba natura w jakiś sposób nagradza kobietom ciążę i w sumie to by się zgadzało. One się w tym spełniają w jakiś sposób. Oczywiście  nie jest to reguła ale taka tendencje zauważyłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 7.05.2019 o 08:59, Margrabia.von.Ansbach napisał:

Any idea ?

Chciały Ci powiedzieć - "Teraz możemy bez gumki".

 

To jest w ogóle ciekawy eksperyment myślowy.

Dziewczę "bez ciąży" mówi, że jest w ciąży i zaprasza na "bez gumy" - bo czekała całe życie na ten miesiąc seksu bez ograniczeń w każdy otwór.

Po dwóch tygodniach w każdy otwór, następuje zalanie faktyczne i skuteczne.

Good game.

Edytowane przez Exar
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 7.05.2019 o 10:30, Imbryk napisał:

Najlepsze jest to:

W dniu 7.05.2019 o 08:59, Margrabia.von.Ansbach napisał:

Ale proszę nikomu tego nie mówić.

:D

Bo ona sama chce wszystkim o tym mówić, Bo za każdym razem wtedy odbierze świeżą atencję i gratulacje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, SSydney napisał:

W pracy mam jedną babkę ogólnie czepialska i wkurzajaca, czasem bez kija nie podchodź. Jest teraz w ciąży, który miesiąc to nie wiem ale brzuch już dość mocno widoczny.

 

Do sedna. 

 

Dziś byłem u niej po jakaś pierdole i chwilę pogadałem to taka zadowolona i rozanielona jak by się naćpała czegoś, normalnie inna osoba. Chyba natura w jakiś sposób nagradza kobietom ciążę i w sumie to by się zgadzało. One się w tym spełniają w jakiś sposób. Oczywiście  nie jest to reguła ale taka tendencje zauważyłem.

Zaobserwowałem to samo u znajomej.

Miała taki charakter, że dziwiliśmy się, że ktoś odważył się "zalać formę".

Teraz nawet po ciąży pozostał jej ten ciążowy "lżejszy charakter" i jest całkiem miłą osóbką.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.