Skocz do zawartości

Małomiasteczkowe myślenie.


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć Wam.

Temat założyłem mimo, że jestem w pracy i piszę go na telefonie ale coraz bardziej przyćmiewa mi to racjonalne myślenie.
Mianowicie, pochodzę z małej wioski i mimo 27 JUŻ lat mieszkam z rodzicami i chciałbym wkońcu wyfrunąć z gniazda.
Mam 3 dylematy co do swojej przyszłości i nie wiem na który się zdecydować, myślę że trzeźwa opinia osoby trzeciej nie tyle co podejmie za mnie decyzję, co może pozwoli mi wychwycić argumenty których do tej pory nie dostrzegałem.

1 WARIANT.
Jest to jednocześnie najbezpieczniejszy z nich wszystkich. Wyprowadzka do małego miasta w którym pracuje i wynajem mieszkania. Pracuje w obecnej firmie już ponad 5 lat na produkcji. Doszedłem jednak niestety do ściany jeśli chodzi o dalsze awanse ale jednocześnie nie przekreśla to możliwości podwyżek w przyszłości. Zarabiam na rękę na tą chwilę około 3000zł często z + wiec. Stać mnie by było na wynajem 2 pokojowego mieszkania za 1000zl (wiem chore ceny jak na małą mieścine ale popyt kształtuje cene) + 450zl czynsz i opłaty + jakieś paliwo i inne drobne opłaty około 300zł. Zostawałoby ponad 1000zł na jedzenie i jakieś wyjscie ze znajomymi wiec to jest to co mnie do tego przekonuje. Jednak siedziałbym dalej w swojej stfefie komfortu a zgodnie z duchem forum i drogą jaką obrałem chce z niej wychodzić.
Dodam tylko że w tej małej mieścinie nie ma tak naprawdę co robić. Jest tu tylko siłownia do której chodzę i kino. Zapomniałem, jest z 8 pizzeri ale nawet nie ma jakiegoś baru gdzie można wieczorkiem ekipą wyskoczyć.

2 Wariant
Najbardziej według mnie ryzykowny.
Jest niemal identyczny jak wariant 1 - jedyną różnicą jest to że poszedłbym typowo na swoje czyli zakup mieszkania na kredyt hipoteczny. Zaciągnięcie kredytu na 20 lat wyszłoby w przeliczeniu miesięcznym podobnie jak wynajem czyli około 1100zł (byłem o wycene zdolności i samego kredytu). Na wkład własny w wysokości 10% mam bo tyle wymaga bank. Tyle tylko ze zadłużam się na pół życia i nawet perspektywa zatrudnienia w stabilnej firmie budzi we mnie obawy bo to jednak jeb..e 20 lat. Mam za sobą już 2 spłacone kredyty konsumenckie i wiem jak to uwiera w dupe a co dopuero hipoteczny.
Wyższością tego rozwiązania nad wariantem 1 jest to że mógłbym kupić 3pokojowe mieszkanie, czyli przyszlościowe. Dodatkowo urzadzilbym jak chciał i bym mieszkał u siebie.

3 Wariant

Wyjazd do dużego miasta wojewódzkiego i wynajęcie tam mieszkania i szukanie pracy na miejscu jeszcze pracując w starej firmie (odleglosc ok. 50km wiec przez miesiąc czy 2 nie byłoby tragedii). Dodatkowo mogłbym wynająć mieszkanie z byłą i tu sprowadza się wszystko tak naprawdę. Z byłą byłem przez 5 lat i były to wzloty i upadki. Jednocześnie uwielbiałem z nią przebywać by za chwilę się na nią wkur.... rzucilem ją około półtora roku temu i mimo tego upływu czasu i przerobieniu krotkich związków z dwiema pannami dalej coś do niej czuję. Dodam, że nie zakonczylismy kontaktu i przeszliśmy na stopę kolerzeńską i zazwyczaj 1-2 razy w miesiacu sie widujemy. Ona deklaruje, że nie miała faceta po mnie w co jestem sklonny nawet uwierzyć ale nie w tym rzecz. Sprawa rozchodzi się o to że ona bardziej lub mniej dyskretnie sugeruje że chciala by dalej ze mna być. Poznalem ja jako 18latke i przez te 5 lat doskonale obserwowalem jak sie zmienia i wiem na co ja stac (praktycznie przez caly okres związku mieszkalismy razem u moich rodziców).

Nie wiem czy to cos co do niej czuję nie powoduje całego tego mętliku tym bardziej, że te myśli nasiliły sie około pół roku temu kiedy to bardziej "odnowiliśmy" nieco bardziej znajomość. Dodatkowo może to przyćmiewać racjonalne myślenie.

Propagowane jest na forum aby nie wchodzic dwa razy do tej samej wody ale dwie kobiety ktore mialem po niej nie dawały mi nawet garstki tego co mialem z nią.

Co Wy o tym sądzicie?

Wydaje mi się, że ten dział najlepiej pasuje do mojego tematu. Dodam żeby mnie nie linczować za błędy bo naprawdę starałem sie opanować to na telefonie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 9.05.2019 o 22:46, Jasnim napisał:

ale dwie kobiety ktore mialem po niej nie dawały mi nawet garstki tego co mialem z nią.

To niebezpieczne uzależnienie od 1 osoby.

9 minut temu, Jasnim napisał:

o ekonomicznym podejściu do tematu?

Jakie masz wykształcenie, kwalifikacje? Co chcesz w życiu robić?

 

Chcesz osiąść na laurach na produkcji z wybranką u boku i dzieciakami?

 

Moim zdaniem wariant 2.

Z tym, że najpierw dobrze płatna praca potem ewentualnie kredyt hipoteczny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem w kredyty się nie baw, bo jak się noga powinie to mieszkanie wezmą, a w najgorszym przypadku dług przy Tobie zostanie, gdy wartość mieszkania nie wystarczy na spłatę.

 

Ja bym zrobił tak, że:

1) Albo bym pojechał do jakiegoś dużego miasta i tam szukał lepiej płatnej i rokującej roboty, wynajął pokój z kimś na spółkę - ale na pewno nie z byłą. Nie wchodzi się 2 razy do tej samej rzeki.

2) Możesz również dalej robić na produkcji i mieszkać z rodzicami oraz dokształcać się w jakimś kierunku - np. programowanie i jak już osiągniesz pewien poziom kompetencji zmienić robotę. - Ja bym obrał właśnie ten kierunek.

 

Jesteś młody, 27 lat to naprawdę niewiele, więc jak przesiedzisz u rodziców jeszcze rok czy dwa to nic się nie stanie, a zaoszczędzisz trochę grosza. Tylko dokształcaj się w tym czasie w jakimś określonym kierunku, najlepiej z dużymi perspektywami. 2 lata to kupa czasu, żeby się czegoś nauczyć.

 

Od laski się odetnij, bo Ci zabiera energię i robi syf w głowie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do 30-stki bym posiedział u rodziców. W między czasie odkładał hajs i podwyższał swoje kwalifikację. Następnie przeprowadzka do większego z miast i ogarnięcie pracy z lepszą perspektywą zarobkową. Na początek wynajem jest lepszy bo zawsze można się w miarę szybko przenieść gdzieś indziej. Natomiast jeśli o byłą to daj sobie z nią spokój.

W dniu 9.05.2019 o 22:46, Jasnim napisał:

Ona deklaruje, że nie miała faceta po mnie w co jestem sklonny nawet uwierzyć ale nie w tym rzecz.

o, sancta simplicitas :).

Edytowane przez Baca1980
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minutes ago, Jasnim said:

Co myślicie o ekonomicznym podejściu do tematu?

Piszesz, że pracujesz w tej firmie 5 lat i wciąż mieszkasz z rodzicami. Nie chcę być wścibski ale jakim cudem przez te 5 lat odłożyłeś jedynie na 10% minimalnego wkładu własnego - czyli na podstawie informacji, które podałeś pi razy drzwi 20 tys. 

To podejście nie jest zbyt ekonomiczne niestety. Dodatkowo wydaje mi się, że kupowanie mieszkania na kredyt w tym małym mieście nie ma trochę sensu, już lepiej byłoby kupić w tym dużym. 

 

Masz jeszcze jakieś oszczędności poza tym 10% wkładem własnym?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Większe miasto, chocby obrzeża gdzie mieszkania troche tańsze i praca w której widzisz realnie że po pierwsze uczysz sie i Twoja wartośc na rynku pracy wzrasta, po drugie masz w tej pracy szanse na awans. Po trzecie ludzie sa życzliwi to znaczy np. nie ma zawiści że chodzisz na dodatkowe studia lub prosisz o dofinansowanie na kursy. Jesli chodzi o mieszkanie , żeniaczkę etc...BROŃ BOŻE przed 35 rokiem życia kiedy sie nie ustabilizujesz. Daj sobie po prostu te kilka lat. W tym samym wieku to jest 27 lat  zrobiłem taki ruch, teraz mam 48 jestem zadowolony a to że nie zrobiłem intercyzy ...cóź ucz sie bracie na błędach innych w tym piszącego te słowa. Powodzenia życzę.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli rodzice Ci zbytnio nie marudzą i nie wyrzucają Cię z mieszkania, to mógłbyś jeszcze trochę u nich pomieszkać i poodkładać kasę na mieszkanie @Jasnim ;)

 

A jeżeli nie możesz z nimi wytrzymać, to myślę, że najlepszą opcją będzie wynajęcie jakiejś taniej kawalerki (jako rozwiązanie przejściowe) i również odkładanie na mieszkanie :) 

 

Która opcja jest najlepsza to już Twoja indywidualna decyzja. Nikt tutaj Ci nie doradzi jak masz żyć ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepszą opcją dla Ciebie było by jeszcze że 2 lata pomieszkać z rodzicami i w tym czasie kursy. Im więcej masz w CV tym lepiej dla Ciebie. Jeżeli mieszkanie z rodzicami Ci uwiera, to proponował bym wynajem czegoś. 

 

Na temat kredytów było tu wiele tematów i setki opinii. Moim zdaniem kredyt warto brać na biznes lub na coś co przyniesie Ci dochód. Mieszkanie, auto to są pasywa, które wyciągają z nas pieniądze. Mieszkanie to też remonty, tu się coś zepsuje tam. Kobiecie nie spodobają się meble trzeba nowe kupić. Kredyt warto brać jak masz uzbieranie koło 70% wartości mieszkania, auta. Zresztą miałeś kilka więc wiesz jakie to obciążenie. Spłacanie dwóch lat jeszcze ujdzie, ale np 20? Dla mnie za dużo. A przez ten czas może się dużo zmienić ( rodzina, dzieci kolejne koszta ). 

 

Mając trójkę na rękę u rodziców mieszkając to dużo dla jednej osoby. Ja bym proponował kursy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, smalczas napisał:

Piszesz, że pracujesz w tej firmie 5 lat i wciąż mieszkasz z rodzicami. Nie chcę być wścibski ale jakim cudem przez te 5 lat odłożyłeś jedynie na 10% minimalnego wkładu własnego - czyli na podstawie informacji, które podałeś pi razy drzwi 20 tys. 

To podejście nie jest zbyt ekonomiczne niestety. Dodatkowo wydaje mi się, że kupowanie mieszkania na kredyt w tym małym mieście nie ma trochę sensu, już lepiej byłoby kupić w tym dużym. 

 

Masz jeszcze jakieś oszczędności poza tym 10% wkładem własnym?

Pracuję tam 5 lat ale od 1.5 roku jestem sam i tak naprawdę dopuero wtedy zaczołem odkładać kase po "odłożeniu" juz byłej. W miedzyczasie zakupilem motor za kilka kafli i robilem remont kompletny pokoju wiec sporo grosza na to odpadło.

 

20 godzin temu, Brat Jan napisał:

To niebezpieczne uzależnienie od 1 osoby.

Jakie masz wykształcenie, kwalifikacje? Co chcesz w życiu robić?

 

Chcesz osiąść na laurach na produkcji z wybranką u boku i dzieciakami?

 

Moim zdaniem wariant 2.

Z tym, że najpierw dobrze płatna praca potem ewentualnie kredyt hipoteczny.

Jestem po ukonczonym technikum logistycznym a od 5 lat robię jako operator wtryskarek. Aktualnie doszedłem do stanowiska instruktora u tu juz nie mam widełek wyżej żeby się rozwijać, nie blokuje to oczywiscie możliwych podwyżek. 

 

Myślałem aby obrać studia jakieś właśnie związane z plastyfikacją tak aby muc z czasem uciec do innej firmy dajmy na to hako np. technolog... z drugiej strony zdaję sobię sprawę że nie jest to jakoś chłonny rynek pracy.

 

Co do mojej przyszłości to wiążę ją również z dodatkowym zarobkiem w postaci trenera personalnego. Do końca roku chcę zrobić kurs, ciało już jest niemal na tip top przygotowane że  tak powiem wiec bede próbował swoich sil od przyszłego roku. Tylo tu jest podobnie jak z wtryskatkami, a mianowicie w moim małym mieście może nie być za wiele chętnych a w przypadku duzego miasta to juz ogromna konkurencja. Tyle że  to miałby być dodatkowy zarobek, takie dopełnienie pasji jaką hest siłownia więc byłbym w stanie to przeboleć.

 

Odrębną sprawą jest to że produkuję pewne dość niszowe urządzenia alektryczne ktore sprzedaje na tą chwilę bez DG. Myślałem aby pójść także w rozwój swojej firmy po za etatem ale koszty wprowadzenia urzadzenia elektrycznego są ogromne jak dla mnie (pozwolenia, badania, dopuszczenie do obrotu na terenie UE utp).  Plusem tego jest, że mogę je składać nawet w pokoju w bloku w każdym miejscu Polski.

 

Mam też pomyśł na otworzenie zakładu z piaskowaniem elementów i lakierowaniem proszkowym ale tu tak samo jak wyżej, duże koszta a dodatkowo uwiązałoby mnie to w moim małym mieście.

Mam pełno wszystkiego w głowie i nie wiem na co postawić.

 

 

 

 

Co do rodziców, nie są wścibscy, mam do swojej dyspozycji 2 pokoje. Rodzice chcieliby żebym został w domu rodzinnym. Mnie jednak zależy na swobodzie i prywatności. Dodatkowo mieszkam na wsi gdzie rodzice mają gospodarstwo i przez to czasem odciągają mnie od moich zajęć i nie mogę do końca skupić się na ym na czym chcę. Wiadomo rodzicom trzeba pomagać, nie odmawiam tego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, smalczas napisał:

Piszesz, że pracujesz w tej firmie 5 lat i wciąż mieszkasz z rodzicami. Nie chcę być wścibski ale jakim cudem przez te 5 lat odłożyłeś jedynie na 10% minimalnego wkładu własnego - czyli na podstawie informacji, które podałeś pi razy drzwi 20 tys. 

To podejście nie jest zbyt ekonomiczne niestety. Dodatkowo wydaje mi się, że kupowanie mieszkania na kredyt w tym małym mieście nie ma trochę sensu, już lepiej byłoby kupić w tym dużym. 

 

Masz jeszcze jakieś oszczędności poza tym 10% wkładem własnym?

Pracuję tam 5 lat ale od 1.5 roku jestem sam i tak naprawdę dopuero wtedy zaczołem odkładać kase po "odłożeniu" juz byłej. W miedzyczasie zakupilem motor za kilka kafli i robilem remont kompletny pokoju wiec sporo grosza na to odpadło.

 

20 godzin temu, Brat Jan napisał:

To niebezpieczne uzależnienie od 1 osoby.

Jakie masz wykształcenie, kwalifikacje? Co chcesz w życiu robić?

 

Chcesz osiąść na laurach na produkcji z wybranką u boku i dzieciakami?

 

Moim zdaniem wariant 2.

Z tym, że najpierw dobrze płatna praca potem ewentualnie kredyt hipoteczny.

Jestem po ukonczonym technikum logistycznym a od 5 lat robię jako operator wtryskarek. Aktualnie doszedłem do stanowiska instruktora u tu juz nie mam widełek wyżej żeby się rozwijać, nie blokuje to oczywiscie możliwych podwyżek. 

 

Myślałem aby obrać studia jakieś właśnie związane z plastyfikacją tak aby muc z czasem uciec do innej firmy dajmy na to hako np. technolog... z drugiej strony zdaję sobię sprawę że nie jest to jakoś chłonny rynek pracy.

 

Co do mojej przyszłości to wiążę ją również z dodatkowym zarobkiem w postaci trenera personalnego. Do końca roku chcę zrobić kurs, ciało już jest niemal na tip top przygotowane że  tak powiem wiec bede próbował swoich sil od przyszłego roku. Tylo tu jest podobnie jak z wtryskatkami, a mianowicie w moim małym mieście może nie być za wiele chętnych a w przypadku duzego miasta to juz ogromna konkurencja. Tyle że  to miałby być dodatkowy zarobek, takie dopełnienie pasji jaką hest siłownia więc byłbym w stanie to przeboleć.

 

Odrębną sprawą jest to że produkuję pewne dość niszowe urządzenia alektryczne ktore sprzedaje na tą chwilę bez DG. Myślałem aby pójść także w rozwój swojej firmy po za etatem ale koszty wprowadzenia urzadzenia elektrycznego są ogromne jak dla mnie (pozwolenia, badania, dopuszczenie do obrotu na terenie UE utp).  Plusem tego jest, że mogę je składać nawet w pokoju w bloku w każdym miejscu Polski.

 

Mam też pomyśł na otworzenie zakładu z piaskowaniem elementów i lakierowaniem proszkowym ale tu tak samo jak wyżej, duże koszta a dodatkowo uwiązałoby mnie to w moim małym mieście.

Mam pełno wszystkiego w głowie i nie wiem na co postawić.

 

 

 

 

Co do rodziców, nie są wścibscy, mam do swojej dyspozycji 2 pokoje. Rodzice chcieliby żebym został w domu rodzinnym. Mnie jednak zależy na swobodzie i prywatności. Dodatkowo mieszkam na wsi gdzie rodzice mają gospodarstwo i przez to czasem odciągają mnie od moich zajęć i nie mogę do końca skupić się na ym na czym chcę. Wiadomo rodzicom trzeba pomagać, nie odmawiam tego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Jasnim

 

Praca na 3000 na pełnym etacie to nie jest szał a z tego co piszesz masz ambicje i zacięcie na własny biznes. Nic cię nie trzyma, umiesz konkret jaki problem wyjechać i odłożyć sobie parę złotych?

 

Jeśli nie chcesz wyjeżdżać doradzam zostać z rodzicami jeszcze chwilę i otwierać biznes, jednocześnie trzymając etat. Lepiej robić takie rzeczy w cieplarnianych warunkach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie odwlekaj wyprowadzki w czasie. Może się zdażyć, że się zasiedzisz.

 

Nie buduj swoich planów życiowych w związku z kobietą. One raz są a raz ich nie ma. Plany wtedy mogą się zawalić.

 

Kredyt kredytowi nie równy, są takie gdzie spłate na chwile można zawiesić i nikt ci mieszkania nie weźmie.

 

Jeżeli ceny mieszkań będą *spadać to najpierw w takich małych mieścinach jak twoja.

 

*chodzi mi bardziej o twardą walute, np. złoto, franki szwajcarskie, w PLN jeżeli w ogóle to pewnie niewiele, inflacja wszystko zje

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem w pracy i posty piszę z telefonu i widzę że dodał się 2x. Dodatkowo błedy jak to na telefonie ale nie mogę już poprawić więc sory za błedy które były i pewnie się przydażą.

 

misUszatek mam podobne zdanie co do wyprowadzki ale Jaśnie Wielmożny również dobrze prawi odnośnie otwarcia biznesu mieszkając u rodziców. Zawsze to oszczędność rzędu 1000zł co miesiąc. Jednak chęć pójścia na swoje ryje mi głowe już od dawna. Jest to też swego rodzaju marzenie żeby mieszkac samemu, chodźby w wynajmowanym.

 

Muszę to wszystko na chłodno przekalkulować. 

 

Teraz odnosnie swojego biznesu z urządzeniami elektrycznymi. Od 2 miesięcy mam kontakt telefon/mail z osobą ktora chciałaby wejsc ze mna w to na zasadzie ze on wykłada kasę około 50 tyś i zajmuje się dystrybucją ja zaś zajmuje się wykonywaniem i reklamacjami. Zysk dzielimy pół na pół ale część zysku idzie na spłatę wkładu jaki wyniosły inwestor. Z jednej strony byłoby to bezpieczne wyjście z drugiej jednak nie znam tej osoby - chociaz mysle że po spotkaniu w 4 oczy  trochę by się to wyklarowało. Z drugiej strony mam 20tys. Dobrałbym kredyt na 30 tyś i sam jestem w stanie to pociągnąć ale ewentualne ryzyko niepowodzeń przechodzi w całości na moją osobę. Ciężko jest zbadać rynek zbytu bo to co ja sprzedaje kupują pojedyńcze osoby. Takie urzadzenia są sprzedawane głównie w specjalistycznych sklepach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Jasnim jak zrobisz małpę przed nickiem to oznaczasz innego brata.

 

A wyjazd i odłożenie kasy, żeby była poduszka finansowa? Masz gdzie żyć, jeść nie woła, sprawdź ile byś zarobił w swej profesji w UE. co Cię trzyma? Sam napisałeś w temacie "małomiasteczkowe myślenie". Jeśli chodzi o Myszkę to kurwa absolutnie nie, może się jej inne Misie pokończyły i sobie o Tobie przypomniała. Myszka życiowo finansowo jak stoi? Poczytaj trochę tematów, chcesz być obrotny i super licz na siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Jaśnie Wielmożny napisał:

@Jasnim jak zrobisz małpę przed nickiem to oznaczasz innego brata.

 

A wyjazd i odłożenie kasy, żeby była poduszka finanso? Masz gdzie żyć, jeść nie woła, sprawdź ile byś zarobił w swej profesji w UE. co Cię trzyma? Sam napisałeś w temacie "małomiasteczkowe myślenie". Jeśli chodzi o Myszkę to kurwa absolutnie nie, może się jej inne Misie pokończyły i sobie o Tobie przypomniała. Myszka życiowo finansowo jak stoi? Poczytaj trochę tematów, chcesz być obrotny i super licz na siebie.

Jakoś nie mam odwagi zeby wyjechac za granicę za chlebem ale nie wykluczam tego.

 

Co do myszki mieszka sama w dużym wojewódzkim mieście. Wynajmuje kawalerke. Zarobki z instagrama - dupeczka 10/10 z wyżeźbionym ciałem. Ma podpisana umowę na 1.5k z firma produkującą odzież sportową dla damskiego sortu a druga umowa to 1k ze znaną firmą produkującą suplementy. Do tego pojedyncze sesje dla jakichś butików czy sprzedaż odzieży ktorą ma od sponsorów. Nie pławi sie w luksusie ale na wynajem, dobre odzywianie i zakupy ma wiec dla niej starcza. Zrobiła niedawno kurs trerenera personalnego i niedługo rusza dodatkowo w tym kierunku. To ona podsuneła mi omysł z trenerką.

 

 

Edytowane przez Jasnim
Błędy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niech ci tylko uroda nie przyćmi racjonalnego myślenia. Albo jesteście parą albo nie. W życiu nie zdecydowałbym się na takie naciągane pomieszkiwanki to uwsteczniające. Dziewczyna twierdzi, że z nikim nic od zerwania. ................... kolego no......

 

Widzisz, chcesz poważnych zmian w życiu ale jesteś gotów tylko na takie dość proste rozwiązania. Wyprowadzka z domu i praca za granicą zmienią Twoje postrzeganie o 180 stopni. Teraz wszystko brzmi tak zachowawczo z tego co piszesz, a chcesz przecież nowej jakości życia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Jaśnie Wielmożny tylko że z urzadzeniami ele. ktore skladam konkurencja nie śpi. Na ta chwile są 3 wiodące firmy ktore sprzedają to na DG i kilka mniejszych jak ja ktore bawia sie na olx. Jeśli teraz bym wystrzelił jest szansa na top a jesli wyjadę nie bardzo bede miał jak to zrobić.

Nie wiem na ile to moje racjonalne myślenie a na ile szukanie wymówek przed obawą wyjazdu za granicę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja 4 lata temu wybrałem wariant nr 2. Jeszcze tylko 16 lat kredytu ... ? Pociesza mnie fakt, że w ciągu 4 lat wartość mojego mieszkania wzrosła o 50kzł.

W razie draki, mieszkanie zawsze możesz wynająć. U mnie w mieście dosłownie zabijają się o mieszkania, przyjechało trochę ukraińców i pojawił się problem z mieszkaniami....

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Leniwiec napisał:

Ja 4 lata temu wybrałem wariant nr 2. Jeszcze tylko 16 lat kredytu ... ? Pociesza mnie fakt, że w ciągu 4 lat wartość mojego mieszkania wzrosła o 50kzł.

W razie draki, mieszkanie zawsze możesz wynająć. U mnie w mieście dosłownie zabijają się o mieszkania, przyjechało trochę ukraińców i pojawił się problem z mieszkaniami....

 

U mnie w mieścinie to samo. Mieszkania schodza na pniu czy to wynajem czy sprzedaż. Tyle ze u mnie za 2 pokojowe mieszkanie do odśwuerzenia wołają chore 180-200kPLN. Za 3 pooojowe to kwoty od 240kPLN. No pojebało tych ludzi. W dużym mieście można w podobnych pieniadzach wyrwac mieszkanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podjąłem decyzję po kilku przemyśleniach, że zaryzykuje. Wkład własny który posiadam i posiłkując się dodatkowo niewielkim kredytem (20k myślę że w maxie)  spróbuję rozkręcić mój biznes. Nie chcę brac nikogo do spółki wiec ryzyko większe, jednak to dodatkowo mnie motywuje.

 

Kolejna sprawa to mieszkanie. Postanowiłem odpuścić bynajmniej do końca roku i pomieszkać u "staruszków" cisnąć jednocześnie dalej na etacie.

 

Kolejna sprawa to studia zaoczne na kierunku technologi wtrysku tak by po ich ukonczeniu, mając jednoczesnie doświadczenie na wtryskarkach mieć zabezpieczenie na lepsza robotę gdyby ostatecznie biznes niewypalił. To jest jednocześnie wariant długoterminowy bo zapewne studia 3 lata ale myślę, że  warto.

 

 

Wszystko co powyżej bardzo mnie motywuje i wiem, że jak już  ruszę to bede sie tego trzymał. Boje się tylko czy nie za dużo od siebie wymagam bo na dobra sprawę nie bede miałczasu na nic po za kształceniem się i praca. 

Swieci mi się lampka w bani czy czasem nie odbije się to za mocno na moim zdrowiu zarówno fizycznhm jak i przedewszystkim psychicznym. Ostatnio zaczynam sobie troche wszystko w głowie układać i czuję wiecej radości i nie chciałbym tego bezpowrotnie stracić.

 

Mają może bardziej doświadczeni bracia jakieś rady/wskazówki ?

 

P.S. Jestem na nocy w pracy - sory za błędy bo telefon padaka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanie bierzesz za dużo na siebie. Kredyt, własny biznes oraz studia.

 

No ale po kolei:

1) Własny biznes - Nie wiem jaką masz wiedzę na temat biznesu, ale podejrzewam, że niewielką. Nie mówię tego, żeby Cię obrazić, a tylko uzmysłowić, że jak przyjdzie co do czego możesz się zderzyć z naprawdę twardą rzeczywistością. Masz biznes plan, pomysł na produkt/usługę którą będziesz oferował, sprzedaż, marketing, cennik? Zbadałeś rynek oraz konkurencję? Zbadałeś koszty prowadzenia działalności gospodarczej stałe oraz zmienne? Postawiłeś sobie cel obrotowy/marżowy?

 

A no i to na pewno nie będzie praca po 8h. Widziałem już mnóstwo Januszy, którzy pracowali na swoim po 6h i zwijali się szybciej niż się pojawili. Więc miej to też na względzie.

 

2) Kredyt - z tego co wiem, jak otwierasz DG możesz się starać o różnego rodzaju dopłaty. Kiedyś można było sporo z UE wyciągnąć, teraz trochę przykręcili kurek. Ale dalej z tego co wiem można chyba koło 25k zdobyć na start tylko muszą zostać dochowane określone wymogi. Zainteresuj się tym.

 

3) Studia spoko - Kierunku nie znam, więc na jego temat się nie wypowiem. Zbadaj tylko wcześniej przed wyborem kierunku (jakiegokolwiek) jakie są perspektywy zawodowe po tym kierunku (ile ofert pracy, jakie wynagrodzenie, czy na rynku jest nadpodaż czy niedobór absolwentów itp.). Ale musisz się zdecydować czy studia czy biznes - bo dwóch tych rzeczy na raz nie uciągniesz jeśli nie masz woli ze stali i zdrowia konia.

Edytowane przez Sceptyczny?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Co do biznesu. Produkt już montuje i sprzedaje bez DG wiec popyt wiem jaki jest na produkty z OLX - bo tam oferuje produkty. Jednak to specyficzny produkt i jest tak jak wspominałem sprzedawany głównie w specjalistycznych sklepach a w tych nie mam pojecia jaki jest popyt. Konkurencja jeśli chodzi o sprzedaż legalną z dopuszczeniem produktu do obrotu na terenie UE (są to urządzenia elektryczne wiec koszty badań spore) jest niewielka. Są 3 znaczące firmy z czego jedna zgarnia większość rynku ze względu na zaawansowanie i jakość (moje produkty są zbliżone). Konkurencja po za DG jest wieksza ale nie urywają dupy z jakością.

 

2 Biznes chciałbym rozwijąc jednocześnie pracując na etacie zeby miec zabezpieczenie w gotowce. To juz bedzie ciezkie do pogodzenia.

 

3 Studia - po nich byłbym w stanie nieźle zarabiać chociaż to nieco niszowe ale to byłyby studia zaoczne wiec jeszcze weekendy by mi odpadały. Wolnego czasu nie miałbym czasu.

 

Na dobra sprawe jesli wdrożył bym wszystkie 3 punkty to wygladaloby to tak:

Pracuje po 12h (dzien,nocka,2 dni wolnego) wiec dzien w robocie powrót, spanie nastepny dzien biznes i nocka w robocie. 2 dni wolnego gdzie ogarniam biznes i tak w kółko. I trzebaby w to jeszcze wpleść studia wiec jeszcze jakieś zamianki w robocie.

 

 

Ciężko byłoby to wszystko ogarnąć. 

Edytowane przez Jasnim
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.