Skocz do zawartości

24-latek z bardzo niskim SMV


Rekomendowane odpowiedzi

Niedawno skończyłem 24 lata. Jestem więc jeszcze młody, ale moja obecna sytuacja skłoniła mnie do pewnych przemyśleń, przez które jestem przygnębiony i zaniepokojony.

Moja atrakcyjność jest... powiem wprost- znikoma.

 

Kim jestem.

 

Jestem studentem na pierwszym roku. Tak, na pierwszym roku, bo to moje drugie studia. Poprzednie studia zacząłem w wieku 19 lat i wytrzymałem na nich ponad 3 lata. Nie dawałem sobie rady, złożyło się na to wiele czynników- od presji rodziców, ambicji, nietrafionego kierunku i innych- w końcu wpadłem w głęboką depresję i wylądowałem w klinice psychiatrycznej. Rzuciłem studia, kilka miesięcy później wybrałem inne, bardziej zgodne z moimi zainteresowaniami, ale lżejsze studia i tak oto w wieku 24 lat jestem pierwszakiem.

Jestem całkowicie na utrzymaniu rodziców. Moi rodzice nie nauczyli mnie pływać, rzucali mi tylko "koła ratunkowe". Pochodzę z dobrze prosperującej rodziny, rodzice uparli się więc by mnie utrzymywać tak długo jak będzie trzeba, Nigdy więc na poważnie nie pracowałem, jedynie przy jakichś ulotkach albo w wakacje na skupie owoców by mieć jakieś swoje pieniądze, ale to takie byle co. Nie brakuje mi niczego, jako darmozjad żyję sobie na studiach jak król, ale z każdym rokiem czuję się z tym co raz bardziej źle. Wciąż też nie mam żadnego celu w życiu, nie wiem czego chcę, kim chcę być w przyszłości, czym się zajmować, nie mam nawet pomysłu jak się uniezależnić, a bardzo bym tego chciał. Nie mam żadnych oszczędności. Często przychodzi mi na myśl wyemigrować do innego kraju i tam zacząć wszystko od zera, pracować, zrobić kupę pieniędzy by nie tracić czasu na studia i nie pozostawać w tyle za innymi, a przy okazji uwolnić się od tego toksycznego kraju, w którym żyjemy i w którym chyba nigdy nie będzie dobrze. Tylko, że jeśli chodzi o emigrację, nie mam żadnych znajomości, nie ma czego się zaczepić.

Kim więc jestem w porównaniu ze swoimi rówieśnikami, którzy już skończyli studia lub właśnie piszą magisterki? Jestem nikim. Jest mi cholernie wstyd, kiedy sobie pomyślę gdzie jestem w wieku 24 lat. Na studiach jestem ewenementem, bo mało kto widział 24 latka na pierwszym roku studiów bez ukończonych żadnych innych. Wstyd szczególnie przed dziewczynami i na pewno ten fakt ma znaczenie w tych relacjach. Boję się, że te stracone kilka lat życia będą mnie nieustannie prześladować.

 

Nie jestem lubiany

 

Zawsze miałem trudność z nawiązywaniem przyjaźni. Mam tylko jedną paczkę kolegów z rodzinnego miasta, których znam od czasów szkoły, z którymi spotykam się co jakiś czas w dużej grupie. Po za tym nie mam nikogo. Nie poznałem odpowiednich ludzi na pierwszych studiach, tam byłem kompletnie samotny i to też przyczyniło się do złamanej psychiki. Nowe studia zacząłem z ogromnym entuzjazmem, że w końcu poznam nowych ludzi i się z nimi zaprzyjaźnię. Po pół roku jestem jednak rozczarowany, bo i tutaj nie udało mi się wkupić w żadną grupę. Pomimo wszelkich starań zostałem zmarginalizowany, kompletnie na uboczu. Nie mam więc w ogóle żadnych koleżanek, nowych kolegów, nikogo, z kim mógłbym wyjść na piwo i po studencku szaleć na mieście.

 

Ubogie doświadczenia z kobietami

 

Pisałem już na tym forum kiedyś i podkreślałem wtedy, że nigdy nie miałem dziewczyny. Wzdychałem do kilku dziewczyn w latach szkolnych, do paru na pierwszych studiach, ale byłem tchórzem niepotrafiącym wyrażać uczuć ani robić czegokolwiek w ich kierunku. Raczej jeśli coś robiłem to jak typowy samiec beta płaszcząc się przed nimi. W 2018 roku randkowałem po raz pierwszy z jedną dziewczyną, choć nic z tego nie wynikło. Kilka kolejnych okazji zmarnowałem bo byłem głupi, natrętny, zakompleksiony, zazdrosny, zawistny, niemęski. Próbowałem swoich sił w aplikacji randkowej tinder, jednak nie miałem tam żadnego powodzenia. Nawet obniżyło to moją ocenę jeszcze bardziej. 

Nowe studia, nowe rozdanie- starałem się uchodzić w oczach kobiet na pierwszym roku jako bardzo pewny siebie facet. W ten sposób złowiłem swoją pierwszą dziewczynę. Miałem duże parcie na seks, na bliskość, na doświadczenie posiadania dziewczyny, więc pocelowałem w jedną z mniej atrakcyjnych dziewczyn na roku, dodatkowo mającą chłopaka. Rzuciła go dla mnie. Odbiłem komuś dziewczynę, połechtałem swoje ego, ale to było podłe i dostałem za swoje, bo po pół roku się rozstaliśmy "niedopasowani". Poznała mnie lepiej i postanowiła się ewakuować. Udało mi się chociaż zaznać związku, trochę ciepła, w końcu pierwszy raz uprawiałem seks. Teraz znowu jestem sam. Nie umiem podrywać dziewczyn, choć moim atutem jest dobry dowcip i bycie zabawnym. Podoba mi się co trzecia dziewczyna na ulicy, ale nie mam możliwości żadnej poznać, żadnej okazji. Po klubach nie chodzę bo nie widzę sensu chodzić tam samemu, podobnie z uczestnictwem w wielu studenckich wydarzeniach. Gdybym chociaż miał kumpli, którzy by mnie wyciągali do ludzi...

 

Kiepski wygląd

 

Jedynym moim atutem są oczy. Mam ładne oczy, słucham tego całe życie od różnych ludzi. Po za tym szału nie ma. 179 cm wzrostu, na studiach dużo mi się przytyło (ważę 91 kilo). Sylwetka do dupy, brak zarostu, wyglądam na 5 lat młodszego niż jestem. Daleko mi do słynnego "chada". Jeśli chodzi o swoje ciało mam wielkie kompleksy. Wiele razy myślałem o siłowni, ale na myśleniu się kończyło. Chciałbym być postawnym dobrze zbudowanym mężczyzną, ale obawiam się, że brak mi samozaparcia i wiedzy jak tego dokonać.

 

Słaby charakter

 

Mam bardzo trudny charakter. Jestem wrażliwy, bardzo emocjonalny, niecierpliwy, jak to mówią moi kumple: "zachowuję się jak p*zda". Swojego czasu wystarczyła odrobina alkoholu w ich towarzystwie abym zaczął rozpaczać i użalać się nad sobą. 

 

 

Czego oczekuję od społeczności BraciaSamcy?

 

Oczekuję jakichś rad, jakichś pomysłów czym mam się kierować, co mam zrobić, jak poprawić swoją sytuację, oczekuję może jakiegoś pocieszenia, motywacji, odpowiedzi, czy jest jeszcze szansa aby podnieść się z takiego dna i być jeszcze atrakcyjnym. Jak widać nie mam ani statusu, ani pozycji, wyglądu...

 

Edytowane przez ForcePush
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podejmowałeś kiepskie decyzje, ale nie martw się, bo nie jesteś jedynym w tego typu błędach. Też miałem ambicję ukończyć najlepszy wydział w kraju z pewnej dziedziny, gdzie pełno na roku było olimpijczyków i po długich bojach odpuściłem. Tylko, że potem nie marnowałem już czasu na studia dzienne, bo zauważyłem, że naprawdę nie warto. Jeśli nie jest to medycyna czy podobnego kalibru kierunek to idź jak najszybciej na zaoczne, musisz zdać ten rok i się przenieść, zarobisz w wakacje na pierwszą ratę. Słaby charakter to pokłosie twojej aktualnej sytuacji, pewnie zaniżone poczucie wartości z powodu braku pieniędzy, osiągnięć. Zarobiłbyś, może wyprowadził i wtedy byś zmężniał. Moja rada, to nie myśl teraz o kobietach, tylko zadbaj o kasę - jakakolwiek robota na ten moment. Jak chcesz schudnąć to zmień dietę, wywal całkowicie cukier i dodaj trochę ruchu, to powinno wystarczyć, żeby praktycznie bez wysiłku zrzucić trochę kilo na początek.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj chłopak, no nic tylko w piach. 
Widać twoim słabym punktem jest myślenie. Jeśli się uczysz jeszcze dziennie i twoi rodzice tego oczekują od Ciebie i Cię utrzymują i Ty również tego chcesz to ok niech tak będzie. Ucz się zaliczaj dobrze egzaminy niech to będzie jakiś widoczny znak dla rodziców, że coś robisz. Jeśli chcesz to przenieś się na zaoczne i idź do pracy. 

Nie wiem też z czym masz problem, że 24L i na pierwszym roku ? Mów ludziom, ze miałeś przerwę, że jedne już skończyłeś, mów co chcesz ale to ty masz widzę z tym problem a nie oni.

Uuu Buuu jaki ja brzydki jestem łooo . Tego nie wiemy bo foty nie wstawiłeś ale jak masz ładne oczy może masz i całkiem ok buzię lub jesteś całkiem przeciętny co przy odrobinie języka w gębie może przynieść niezłe efekty ? 179 cm to już całkiem sporo no chyba, że ślepo trzymasz się tekstów z kafeterii "że facet się zaczyna od 180cm" Wiec co ? Ja mam 172cm i nigdy nie uważałem się za niskiego i nie miałem też z tego powodu problemów z dziewczynami, wiadomo do tyczek po 175+ nie zarywałem. 91kg wagi no chłopie to wcale nie dużo przy twoim wzroście. Zawsze można coś poćwiczyć, jeść mniej słodyczy tłustego itd i waga lekko spadnie. 
A to, że wyglądasz młodziej to samo dobrze chyba co ? Dłużej będziesz mógł podrywać młode laski, ja mam 39 od kilku lat mówię, że mam 34 i żadna nie kwestionuje ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 5/10/2019 at 12:24 AM, ForcePush said:

Oczekuję jakichś rad, jakichś pomysłów czym mam się kierować, co mam zrobić, jak poprawić swoją sytuację, oczekuję może jakiegoś pocieszenia, motywacji, odpowiedzi, czy jest jeszcze szansa aby podnieść się z takiego dna i być jeszcze atrakcyjnym. Jak widać nie mam ani statusu, ani pozycji, wyglądu...

Masz kilka wyjść.

1. Położyć się i czekać aż umrzesz.

2. Kupić sobie młotek i walić się w głowę aż zmądrzejesz.

3. Żyć jak dotychczas i narzekać jak dotychczas.

 

Moim zdaniem masz za dobrze.

Zamiast myśleć o wyjeździe za granicę gdzie z tym podejściem byś zginął odetnij pępowinę, wyprowadź się od rodziców i nie bierz od nich ani grosza.

Wtedy wszystko się wyjaśni.

Albo nabierzesz siły i wiary w siebie albo zginiesz.

 

Ostrzegam:

Będzie bolało.

 

Sam twój wzrost wystarczy, żeby baby za tobą latały jak głupie.

Gdyby przyszła dziś do ciebie jakaś i zaproponowała sex co by się stało?

Zerżnąłbyś ją czy uciekł?

 

  • Like 1
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10.05.2019 o 00:24, ForcePush napisał:

Niedawno skończyłem 24 lata. Jestem więc jeszcze młody, ale moja obecna sytuacja skłoniła mnie do pewnych przemyśleń, przez które jestem przygnębiony i zaniepokojony.

Moja atrakcyjność jest... powiem wprost- znikoma.

 

W dniu 10.05.2019 o 00:24, ForcePush napisał:

Kim jestem.

 

Jestem studentem na pierwszym roku. Tak, na pierwszym roku, bo to moje drugie studia. Poprzednie studia zacząłem w wieku 19 lat i wytrzymałem na nich ponad 3 lata. Nie dawałem sobie rady, złożyło się na to wiele czynników- od presji rodziców, ambicji, nietrafionego kierunku i innych- w końcu wpadłem w głęboką depresję i wylądowałem w klinice psychiatrycznej. Rzuciłem studia, kilka miesięcy później wybrałem inne, bardziej zgodne z moimi zainteresowaniami, ale lżejsze studia i tak oto w wieku 24 lat jestem pierwszakiem.

Straszne. U mnie pierwszaka miałem po 30. Nie patrz na to.

W dniu 10.05.2019 o 00:24, ForcePush napisał:

Jestem całkowicie na utrzymaniu rodziców. Moi rodzice nie nauczyli mnie pływać, rzucali mi tylko "koła ratunkowe". Pochodzę z dobrze prosperującej rodziny, rodzice uparli się więc by mnie utrzymywać tak długo jak będzie trzeba, Nigdy więc na poważnie nie pracowałem, jedynie przy jakichś ulotkach albo w wakacje na skupie owoców by mieć jakieś swoje pieniądze, ale to takie byle co. Nie brakuje mi niczego, jako darmozjad żyję sobie na studiach jak król, ale z każdym rokiem czuję się z tym co raz bardziej źle.

To sobie znajdź jakąś pracę, choćby na ćwierć etatu w McD

W dniu 10.05.2019 o 00:24, ForcePush napisał:

Wciąż też nie mam żadnego celu w życiu, nie wiem czego chcę, kim chcę być w przyszłości, czym się zajmować, nie mam nawet pomysłu jak się uniezależnić, a bardzo bym tego chciał.

A wiesz chociaż czego nie chcesz? Nie uniezależnisz się z dnia na dzień. Oj nie. Musisz to robić stopniowo. 

W dniu 10.05.2019 o 00:24, ForcePush napisał:

Nie mam żadnych oszczędności.

Są tacy co nie mają oszczędności i bogatych rodziców. Może zacznij ciąć wydatki. Ogranicz alkohol.

W dniu 10.05.2019 o 00:24, ForcePush napisał:

Często przychodzi mi na myśl wyemigrować do innego kraju i tam zacząć wszystko od zera, pracować, zrobić kupę pieniędzy by nie tracić czasu na studia i nie pozostawać w tyle za innymi, a przy okazji uwolnić się od tego toksycznego kraju, w którym żyjemy i w którym chyba nigdy nie będzie dobrze.

Lol. Zarobić kupę kasy możesz ale żyjąc jak dziad z kilkoma innymi współlokatorami

W dniu 10.05.2019 o 00:24, ForcePush napisał:

Tylko, że jeśli chodzi o emigrację, nie mam żadnych znajomości, nie ma czego się zaczepić.

Jak większość emigrujących w początkowym okresie.

W dniu 10.05.2019 o 00:24, ForcePush napisał:

Kim więc jestem w porównaniu ze swoimi rówieśnikami, którzy już skończyli studia lub właśnie piszą magisterki? Jestem nikim.

Co możesz zrobić by być kimś?

W dniu 10.05.2019 o 00:24, ForcePush napisał:

Jest mi cholernie wstyd, kiedy sobie pomyślę gdzie jestem w wieku 24 lat. Na studiach jestem ewenementem, bo mało kto widział 24 latka na pierwszym roku studiów bez ukończonych żadnych innych.

Ojej, nie ma czego się wstydzić. Byłeś chory. Czy jakbyś przez 3 lata miał chemię to też by było Ci wstyd?

W dniu 10.05.2019 o 00:24, ForcePush napisał:

 

Wstyd szczególnie przed dziewczynami i na pewno ten fakt ma znaczenie w tych relacjach. Boję się, że te stracone kilka lat życia będą mnie nieustannie prześladować.

Będą. Sam do tego dążysz poprzez to że wzbudzasz w sobie poczucie winy i wstyd.

W dniu 10.05.2019 o 00:24, ForcePush napisał:

 

Nie jestem lubiany

Może w swojej głowie. Może nie pozwalasz się poznać i polubić.

W dniu 10.05.2019 o 00:24, ForcePush napisał:

 

Zawsze miałem trudność z nawiązywaniem przyjaźni.

Ja też. Ale te przyjaźnie które nawiązałem są bardzo dobrze utrzymane.

W dniu 10.05.2019 o 00:24, ForcePush napisał:

Mam tylko jedną paczkę kolegów z rodzinnego miasta, których znam od czasów szkoły, z którymi spotykam się co jakiś czas w dużej grupie. Po za tym nie mam nikogo.

Mam na odwrót w szkole nie miałem nikogo. Dopiero na studiach się pozmieniało.

W dniu 10.05.2019 o 00:24, ForcePush napisał:

Nie poznałem odpowiednich ludzi na pierwszych studiach, tam byłem kompletnie samotny i to też przyczyniło się do złamanej psychiki.

Co zrobiłeś by kogoś poznać? Angażowałeś się w jakieś projekty? Włączałeś w dyskusje? Użalałeś?

W dniu 10.05.2019 o 00:24, ForcePush napisał:

Nowe studia zacząłem z ogromnym entuzjazmem, że w końcu poznam nowych ludzi i się z nimi zaprzyjaźnię. Po pół roku jestem jednak rozczarowany, bo i tutaj nie udało mi się wkupić w żadną grupę.

Jak próbowałeś się wkupić? 

W dniu 10.05.2019 o 00:24, ForcePush napisał:

Pomimo wszelkich starań zostałem zmarginalizowany, kompletnie na uboczu. Nie mam więc w ogóle żadnych koleżanek, nowych kolegów, nikogo, z kim mógłbym wyjść na piwo i po studencku szaleć na mieście.

A masz z kim pogadać przy kawie? Pójść na jakiś event w muzeum?

W dniu 10.05.2019 o 00:24, ForcePush napisał:

Ubogie doświadczenia z kobietami

 

Pisałem już na tym forum kiedyś i podkreślałem wtedy, że nigdy nie miałem dziewczyny. Wzdychałem do kilku dziewczyn w latach szkolnych, do paru na pierwszych studiach, ale byłem tchórzem niepotrafiącym wyrażać uczuć ani robić czegokolwiek w ich kierunku.

Robić czegokolwiek to znaczy? Ja sam mam problem w wyrażaniu uczuć, odczytywaniu ich, udawaniu.

Ale jak chcialem się do jakiejś zbliżyć to szukałem wspólnych zainteresowań i uderzałem w tym kierunku. Bo jak dziewczyna lubi zespół X to chętnie pójdzie na jego koncert..

Nigdy nic nie stawiałem poza własną szachownicą.

W dniu 10.05.2019 o 00:24, ForcePush napisał:

Raczej jeśli coś robiłem to jak typowy samiec beta płaszcząc się przed nimi.

Te porządne nie znoszą desperatów , te mniej się po prostu nimi bawią.

W dniu 10.05.2019 o 00:24, ForcePush napisał:

W 2018 roku randkowałem po raz pierwszy z jedną dziewczyną, choć nic z tego nie wynikło. Kilka kolejnych okazji zmarnowałem bo byłem głupi, natrętny, zakompleksiony, zazdrosny, zawistny, niemęski.

 

Toksyczny. Natręci wkurzają i wydają się być zagrożeniem

W dniu 10.05.2019 o 00:24, ForcePush napisał:

Próbowałem swoich sił w aplikacji randkowej tinder, jednak nie miałem tam żadnego powodzenia.

Hmm. A jakie zdjęcia miałeś i opis?

W dniu 10.05.2019 o 00:24, ForcePush napisał:

Nawet obniżyło to moją ocenę jeszcze bardziej. 

Nowe studia, nowe rozdanie- starałem się uchodzić w oczach kobiet na pierwszym roku jako bardzo pewny siebie facet. W ten sposób złowiłem swoją pierwszą dziewczynę.

Widzisz, pewność siebie daje cuda.

W dniu 10.05.2019 o 00:24, ForcePush napisał:

Miałem duże parcie na seks, na bliskość, na doświadczenie posiadania dziewczyny, więc pocelowałem w jedną z mniej atrakcyjnych dziewczyn na roku, dodatkowo mającą chłopaka. Rzuciła go dla mnie. Odbiłem komuś dziewczynę, połechtałem swoje ego, ale to było podłe i dostałem za swoje, bo po pół roku się rozstaliśmy "niedopasowani".

Poznała mnie lepiej i postanowiła się ewakuować. Udało mi się chociaż zaznać związku, trochę ciepła, w końcu pierwszy raz uprawiałem seks.

Nie ładnie. Stałeś się pewnie obiektem plotek. Miałeś parcie więc zrobiłeś bardzo niefajną rzecz. Wykalkulowałeś sobie że brzydka będzie łatwa choć tak naprawdę nic Was nie łączyło. Doprowadziłeś do zerwania czyjejś, może lepiej rokującej relacji. Podupczyłeś i odkryłeś karty. Laska sobie wykalkulowała że Ty wyrabiasz na niej swoje ego i w zasadzie masz ją w dupie po czym zwiała.

W dniu 10.05.2019 o 00:24, ForcePush napisał:

Teraz znowu jestem sam. Nie umiem podrywać dziewczyn, choć moim atutem jest dobry dowcip i bycie zabawnym. Podoba mi się co trzecia dziewczyna na ulicy, ale nie mam możliwości żadnej poznać, żadnej okazji.

Czasem wystarczy zagadać. Skoro jakaś zerwała dla Ciebie, to może nie jesteś wcale taki zły. Tylko uwierz w siebie

W dniu 10.05.2019 o 00:24, ForcePush napisał:

 

Po klubach nie chodzę bo nie widzę sensu chodzić tam samemu, podobnie z uczestnictwem w wielu studenckich wydarzeniach. Gdybym chociaż miał kumpli, którzy by mnie wyciągali do ludzi...

Tu Twój błąd. Trzeba wyjść do ludzi by mieć kumpli. Organizacje studenckie, koła naukowe mogą w tym pomóc

W dniu 10.05.2019 o 00:24, ForcePush napisał:

Kiepski wygląd

 

Jedynym moim atutem są oczy. Mam ładne oczy, słucham tego całe życie od różnych ludzi. Po za tym szału nie ma. 179 cm wzrostu, na studiach dużo mi się przytyło (ważę 91 kilo). Sylwetka do dupy, brak zarostu, wyglądam na 5 lat młodszego niż jestem.

Siłka? Dieta? 

W dniu 10.05.2019 o 00:24, ForcePush napisał:

Daleko mi do słynnego "chada". Jeśli chodzi o swoje ciało mam wielkie kompleksy. Wiele razy myślałem o siłowni, ale na myśleniu się kończyło. Chciałbym być postawnym dobrze zbudowanym mężczyzną, ale obawiam się, że brak mi samozaparcia i wiedzy jak tego dokonać.

Przede wszystkim brak chęci do zrobienia czegoś.

W dniu 10.05.2019 o 00:24, ForcePush napisał:

Słaby charakter

 

Mam bardzo trudny charakter. Jestem wrażliwy, bardzo emocjonalny, niecierpliwy, jak to mówią moi kumple: "zachowuję się jak p*zda". Swojego czasu wystarczyła odrobina alkoholu w ich towarzystwie abym zaczął rozpaczać i użalać się nad sobą. 

No to nie pij. Nie użalaj się bo tego nikt nie lubi na spotkaniach rozrywkowych. Na takie coś możesz sobie pozwolić z randomami których nigdy już nie spotkasz i z autentycznymi przyjaciółmi

W dniu 10.05.2019 o 00:24, ForcePush napisał:

 

Czego oczekuję od społeczności BraciaSamcy?

 

Oczekuję jakichś rad, jakichś pomysłów czym mam się kierować, co mam zrobić, jak poprawić swoją sytuację, oczekuję może jakiegoś pocieszenia, motywacji, odpowiedzi, czy jest jeszcze szansa aby podnieść się z takiego dna i być jeszcze atrakcyjnym. Jak widać nie mam ani statusu, ani pozycji, wyglądu...

 

To co powyżej. Plus: 

Nie baw się ludźmi i idź na terapie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem młodszy nieco, ale radzę Ci nie przejmować się że jesteś teraz na pierwszym roku, u mnie na studiach to normalne. Żaden powód do wstydu.
Jak zdecydujesz się wyjechać to wiedz że zdobycie znajomych może okazać się jeszcze trudniejsze przez chociażby język. 
Chyba że jesteś super biegły. Możliwie też że właśnie za dużo myślisz, przejmujesz się co inni myślą o tobie (studia). Niezależnie gdzie będziesz zawsze będziesz ze swoim umysłem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Kolego baardzo przesadzasz.

Po pierwsze: mam 26 lat i będę zaczynał pierwsze studia. Po prostu ten czas przeznaczyłem na co innego.

Po drugie: jesteś wyższy ode mnie gdzieś z 10 cm. 

Po trzecie: nie doceniasz samego siebie! Ja też miałem opory przed siłownią, ale wraz z pierwszymi sukcesami przyszła motywacja. 

Edytowane przez bernevek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie każdy pomysł zadziała, ale podam Ci przykład ex chłopaka laski z mojej rodziny, bo był w podobnym stanie, choć trochę młodszy. Też z zamożnej rodziny. Miotał się życiowo, nie wiedział czego chce i co by tu w życiu robić. Niby coś tam studiował co go niby interesowało, ale wciąż coś nie tak. Imał się różnych pomysłów z produkcją (a właściwie konfekcjonowaniem) chałupniczą suplementów włącznie. Po tym jak został kopnięty związkowo w dupę (czytaj - zdradzony, ale oczywiście próbował "naprawiać", nie wiedział że Fukushima czy inny Czernobyl są nienaprawialne, tylko zalewa je betonem i omija z daleka), zorganizował z dwoma kumplami podróż dookoła świata. Po wielu miesiącach w podróży, zahartowaniu w mnóstwie sytuacji i kontaktach z różnymi ludźmi, wrócił jak nowo narodzony, choć całego świata nie zjechał. Nie mam już z nim żadnego kontaktu, zajął się swoim życiem, nowymi studiami, sprawami i biznesami. Masz poduchę finansową, może to pomysł dla Ciebie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.