Skocz do zawartości

"Młodość mija, a ja niczyja"- okiem katola ;)


Yolo

Rekomendowane odpowiedzi

Teraz, Quo Vadis? napisał:

Ja wiem co Ty mi odpowiesz i w porządku, rozumiem, że będziesz bronić Kościoła i tego Ci nikt nie zabroni.

Brakuje mi tylko takiego obiektywizmu w tym podejściu.

 

Pisałem w innym temacie, że doskonale zdaję sobie sprawę z czarnych kart tej instytucji, nigdzie nie twierdziłem że składa się z samych świętych, wręcz przeciwnie.

 

Tyle, że mając tę świadomość, widzę i dobre strony.

Stronniczość widzę u osób tak napompowanych antykościelną agitacją, że nie są w stanie przełknąć faktu, że Kościół to też dobro.

 

Dla mnie zastanawiający jest ten zmasowany atak mediów. W czasach gdy obserwujemy rozkład tradycyjnych wartości często wspierany przez bogate instytucje i miliarderów, wiele rzeczy układa się w całość.

 

Przyklad; pedofilia.

Niewątpliwie jedno z najgorszych skurwysyństw, jakie można zrobić drugiemu człowiekowi, obecne też w Kościele.

Proponuję przestudiować statystyki by zobaczyć ile takich przypadków występuje w rodzinach, ile w instytucjach państwowych (szkoły, żłobki, itp.), a ile w instytucjach religijnych. By na końcu spojrzeć ile w samym Kościele.

Proporcje tego zjawiska są odwrotne do tego, co można wywnioskować na podstawie lektury prasy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Quo Vadis? napisał:

@Yolo Z całym szacunkiem ale ile razy te grzechy główne są łamane przez kapłanów tejże instytucji? Myślę, że sporej części można przypisać całą 7kę.

 

Oczywiście że tak. Podobnie jak przez nas wszystkich, tak myślę. Gdzieś czytałem, że to są grzechy główne, nie dlatego, że są najpoważniejsze, tylko dlatego, że zostały uznane za "bazowe" (źródłowe) dla innych grzechów (wad). Jeśli tak, to genialna wyliczanka, według mnie przynajmniej. 

Cytat

A można by dodać i 8 - hipokryzja.

 

Tu bym dodał, parafrazując Koterskiego, że wszyscy jesteśmy hipokrytami. A jeśli tak, to co, mamy przestać uważać hipokryzję za wadę? 

Cytat

 

 

 

 

 

Edytowane przez Wypas
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Yolo napisał:

Stronniczość widzę u osób tak napompowanych antykościelną agitacją, że nie są w stanie przełknąć faktu, że Kościół to też dobro.

Jeśli to przytyk do mnie to się mylisz stary, ale nadal nie odpowiedziałeś mi na pytania :) .

 

12 minut temu, Yolo napisał:

Dla mnie zastanawiający jest ten zmasowany atak mediów. W czasach gdy obserwujemy rozkład tradycyjnych wartości często wspierany przez bogate instytucje i miliarderów, wiele rzeczy układa się w całość.

Ogólnie mamy mówiąc kolokwialnie kilku drapieżników walczących o ofiarę, szarpią się pomiędzy sobą, tak jak to widzisz jeśli chodzi o idee lewicową, idee katolicką i inną, które walczą między sobą, to że jedna atakuje bardziej, to nie znaczy że ta atakowana jest dobra, nie jest, to jest taki sam drapieżnik jak reszta, chwilowo w defensywie.

 

12 minut temu, Yolo napisał:

Proponuję przestudiować statystyki by zobaczyć ile takich przypadków występuje w rodzinach, ile w instytucjach państwowych (szkoły, żłobki, itp.), a ile w instytucjach religijnych. By na końcu spojrzeć ile w samym Kościele.

Tu nie chodzi o statystyki, ale coś innego, kościół dopuszcza się takiego skurwysyństwa że zamiast rozliczać i piętnować pedofilów w swoich szeregach, zamiata wszystko pod dywan albo przenosi ich do innej parafii, gdzie mogą dalej kontynuować swoje szatańskie zboczenia, teraz widzisz różnicę?

Edytowane przez The Motha
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, The Motha napisał:

Jeśli to przytyk do mnie to się mylisz stary, ale nadal nie odpowiedziałeś mi na pytania :) .

Nie, nie do Ciebie. Pisałem o komentarzach z tematu obok, gdzie większość przyszła tylko po to, by sobie kopnąć.

 

Wydaje mi się, że odpowiedziałem. Ale jeśli chcesz o czymś porozmawiać dokładniej, załóż temat w dziale 'Religie' i jeśli będę umiał, odniosę się.

9 minut temu, The Motha napisał:

Ogólnie mamy mówiąc kolokwialnie kilku drapieżników walczących o ofiarę

Nie wiem skąd taka obserwacja. Nie widzę tego w ten sposób, choć prawdą jest że i w samym kościele istnieją ogromne podziały. Zarówno po skrajnej, prawej stronie jak i po lewej. Ale jak każde skrajności, nie są reprezentatywne dla całości. 

 

13 minut temu, The Motha napisał:

zamiast rozliczać i piętnować pedofilów w swoich szeregach, zamiata wszystko pod dywan albo przenosi ich do innej parafii, 

No i tych wszystkich, którzy są zamieszani w podobne sprawy, zamknąłbym na siedem spustów i wyrzucił klucze.

Mnie chodziło o to, że statystyczne rzecz ujmując podobnych zdarzeń jest o wiele więcej w rodzinach i instytucjach świeckich. Zdarzają się w innych religiach, o czym nikt nie pisze. 

Wrażenie zaś, jakie można odnieść z mediów jest takie, jakby co drugi ksiądz gwałcił dzieci. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szustaka słucham od dawna. Niesamowicie cieszę się, że ktoś taki pojawił się w przestrzeni kościelnej.

Szczególnie pomogły mi jego kazania o czystości z odzysku.

Jestem grzesznikiem, człowiekiem który upada codziennie pod wpływem jarzma grzechu. Rok temu postanowiłam żyć w całkowitej czystości, po 10 latach hulanki. Wytrzymałam 10 miesięcy, miałam przygodny jednorazowy seks. Żałuję, że miało to w ogóle miejsce. Odkąd ograniczam swoje kontakt fizyczne z mężczyznami czuję się szczęśliwa, pewniejsza siebie i świadoma swoich wyborów. Życie w czystości wydało więcej owoców niż jaką kolwiek inna sytuacja w moim życiu. Cieszę się ze swojej wolności seksualnej, nie ma we mnie parcia na związek i seks ,  w zamian  jest motywacją do lepszego życia. Dopiero po pewnym czasie umiałam docenić to z czym się mierze. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@emrata

Dziękuję za Twoje świadectwo. Zaskakujące, szczególnie tutaj.

 

3 godziny temu, emrata napisał:

Rok temu postanowiłam żyć w całkowitej czystości

 

Jakbym czytał o sobie. Nie lubię słowa 'czystość' w odniesieniu do dobrowolnej abstynencji seksualnej, bo nie uważałem się wcześniej za 'brudnego'. Jednak coś w tym jest, takie postępowanie niesamowicie oczyszcza.

 

3 godziny temu, emrata napisał:

Odkąd ograniczam swoje kontakt fizyczne z mężczyznami czuję się szczęśliwa, pewniejsza siebie i świadoma swoich wyborów. Życie w czystości wydało więcej owoców niż jaką kolwiek inna sytuacja w moim życiu. Cieszę się ze swojej wolności seksualnej, nie ma we mnie parcia na związek i seks ,  w zamian  jest motywacją do lepszego życia.

Dopiero kiedy dobrowolnie postanowiłem, że w to wchodzę szukając rozwiązania na dotychczasową zawieruchę psychiczno-emocjonalną, pojawiło się światło.

Zawsze miałem za złe księżom że ingerują w tę strefę, uważając że to nie ich działka. Dopiero owoce przekonały, że to nie jest takie głupie.

Nie wiem czy to równie dobra droga dla każdego.

Wiem, że seks w takiej formie, w jakiej był obecny, dosyć mocno destabilizował mi życie, wplątując w liczne zawirowania, odbierając życiową energię.

Seks nie jest dla mnie niczym złym, przeciwnie. Jest wspaniały. Ale w moim przypadku za bardzo skupiał na sobie myśli, za bardzo wiązał z kobietami, z którymi ta sfera była bardzo udana, ale wszystkie inne były nieobecne.

Za bardzo uprzedmiotowywał innych, mnie.

Od kiedy udało się przestawić tę 'klepkę' w mózgu, zupełnie inne funkcjonowanie, bardzo dobrze to opisałaś.

 

I Ty wiesz, i ja wiem że takie decyzje to dopiero połowa sukcesu, początek.

 

Ps. Wspomniany Szustak mówi o tym dosyć mocno. O seksie i jego ogromnych problemach z tym związanych, w momencie kiedy był już kapłanem, o tym jak nie umiał sobie z tym poradzić.

Zdumiewające świadectwo, jak na księdza.

 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szustaka co jakiś czas słucham od pół roku. W sprawach relacji potrafi powiedzieć bardzo istotne rzeczy (pomijając już kwestie religijne, które nie są tak nachalne jak w "zwykłych" kazaniach).

 

@Yolo podrzucasz ważne i dobre tematy.

 

Godzinę temu, Yolo napisał:

Wiem, że seks w takiej formie, w jakiej był obecny, dosyć mocno destabilizował mi życie, wplątując w liczne zawirowania, odbierając życiową energię.

Seks, dla osoby, która nie jest tak na prawdę na niego przygotowana, wprowadza chaos w głowie. Używka.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Yolo napisał:

Stronniczość widzę u osób tak napompowanych antykościelną agitacją, że nie są w stanie przełknąć faktu, że Kościół to też dobro.

Ok, mogę się zgodzić w jakimś sensie, że kościół promuje jako takie dobro.

 

@Wypas No okej ale ja się nie stawiam za wzór moralny, za autorytet, za przewodnika duchowego, który ma prowadzić swoje owieczki, ksiądz już tak. A to jest duża różnica.

Bo o ile jakiegoś randoma Vadisa z forum można olać, to księdza nie oleje katolik, zwłaszcza jeśli podchodzi do swojej wiary poważnie.

 

Tym samym ogromną szkodę robi taki przewodnik, gdy pokazuje, gdzie ma nakazy, zakazy i inne religijne sprawy.

Tak naprawdę Kościół sam sobie szkodzi, gdyby dbał o swój wizerunek, gasił wszystkie krzywe akcje w tle z pieniędzmi, seksem, etc to by mu wyszło tylko na dobre.

Gdyby pokazał patrzcie, ten kapłan służył 10 lat ale dopuścił się np: gwałtu, cokolwiek poważniejszego, i dlatego dziś zostaje oddalony ze stanu kapłańskiego.

 

Tymczasem, nie! Taki kapłan po czasie gdy sprawa ucichnie jest przydzielany do kolejnych zajęć z dziećmi tylko w innej parafii.

Czy to nie jest po prostu chore?

 

Nie wiem czy się ze mną zgodzisz @Yolo ale sukces, główny sukces religii, między innymi chrześcijańskiej polegał na tym, że powstała ona w czasach, kiedy nie mielismy dostępu do takiej wiedzy jaką mamy obecnie, dzięki temu, że była ona przekazywana z pokolenia na pokolenie poprzez chrzty niemowląt, które swej woli wyrazić nie mogły a dorastając w takich a nie innych kręgach nie miały żadnej alternatywy.

Teraz to się zmienia i widać, że to nie religia była tak mocna czy atrakcyjna tylko ludzie nie mieli żadnych alternatyw, żadnej wiedzy, byli często zmuszani do przejścia na nią siłą a potem toczyło się to już samo niczym kula śniegowa, już mało kto wnikał w to co tam dokładnie jest napisane, bo przecież wszyscy wierzą, więc to musi być prawda.

 

Co do statystyk pedofilii to ja uważam, że są wręcz zaniżone a kardynałowie srają pod siebie słysząc, że znów jakiś dziennikarz zaczyna grzebać w ich sprawach. Na szczęście obecny papież z tego co widziałem zaczyna robić z tym jakiś porządek. Chwała mu za to.

@Yolo To tylko moje zdanie i nie musisz się z nim zgadzać ale mam nadzieję, że to co napisałem pobudzi niektórym szare komórki do innego spojrzenia.

Ja znikam i nie offtopuję w Twoim temacie, wrzucaj sobie co chcesz, byleś nie łamał regulaminu.

Miłej soboty :D

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie czepianie się człowieka jakim jest ksiądz czy samej instytucji jest tak naprawdę odwróceniem uwagi od przekazu i więcej mówi o tych co wytykają niż o KK.

Danie tym ludziom prawa do bycia normalnymi czyli do posiadania swoich logicznych/emocjonalnych motywów postępowania i swoich ścieżek przez życie zdejmuje z nich ciężar doskonałości i otwiera na przekaz, w którym przecież najważniejszy jest człowiek.

Świadomość -- Intencja -- Narzędzie

Przy czym dla mnie ostatnim odkryciem jest to by czerpać z tego przyjemność, radość i komfort.

Przy takim wewnętrznym kompasie łatwiej odpuścić sztywniactwo i moralizatorstwo bo czy widział ktoś dobrze bawiących się dzieciaków zainteresowanych oceną zachowania innych?

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Quo Vadis? napisał:

księdza nie oleje katolik, zwłaszcza jeśli podchodzi do swojej wiary poważnie.

Wręcz przeciwnie. Jeśli podchodzisz do swojej wiary poważnie, trzeba wybierać takich kapłanów, którzy robią to samo.

Czyli, olewać tych którzy z daleka trącą obłudą pozując na fałszywe autorytety. Nie mylić z tymi, którzy mówią niewygodną prawdę.

 

3 godziny temu, Quo Vadis? napisał:

Tak naprawdę Kościół sam sobie szkodzi, gdyby dbał o swój wizerunek, gasił wszystkie krzywe akcje w tle z pieniędzmi, seksem, etc to by mu wyszło tylko na dobre.

100% zgoda.

 

3 godziny temu, Quo Vadis? napisał:

Nie wiem czy się ze mną zgodzisz @Yolo ale sukces, główny sukces religii, między innymi chrześcijańskiej polegał na tym, że powstała ona w czasach, kiedy nie mielismy dostępu do takiej wiedzy jaką mamy obecnie, dzięki temu, że była ona przekazywana z pokolenia na pokolenie poprzez chrzty niemowląt, które swej woli wyrazić nie mogły a dorastając w takich a nie innych kręgach nie miały żadnej alternatywy.

Tak, prawda. 

Praktykowanie oparte na realiach społecznych pozbawione jakiejkolwiek świadomości i głębi, to triumf religii, nie wiary.

A jedno z drugim nie zawsze idą w parze.

Jednak od czegoś trzeba zacząć i gdybym np. nie dostał podstaw jako nieświadomy katolik, pewnie po wielu latach nie byłoby tego 'haczyka', o który się zaczepiłem, tym razem szukając świadomie.

3 godziny temu, Quo Vadis? napisał:

Co do statystyk pedofilii to ja uważam, że są wręcz zaniżone

Tutaj się nie zgodzę. Piszesz tak, jakby ofiary nie mogły walczyć o sprawiedliwość. Mogą i robią to.

Kiedyś, w państwach gdzie kler był z władzą mocno powiązany (np. Irlandia), było inaczej.

3 godziny temu, Quo Vadis? napisał:

nie mielismy dostępu do takiej wiedzy jaką mamy obecnie, dzięki temu, że była ona przekazywana z pokolenia na pokolenie poprzez chrzty niemowląt, które swej woli wyrazić nie mogły a dorastając w takich a nie innych kręgach nie miały żadnej alternatywy.

Co w tym złego? Przecież to decyzja rodziców, a Ci chcą dobrze dla swoich dzieci.

Poślesz swoje dziecko do szkoły kiedy jeszcze małe i niewiele z tego rozumie, czy poczekasz aż dorośnie by mogło  w pełni świadomie podjąć decyzję?

3 godziny temu, Quo Vadis? napisał:

To tylko moje zdanie i nie musisz się z nim zgadzać ale mam nadzieję, że to co napisałem pobudzi niektórym szare komórki do innego spojrzenia.

Z większością tego co napisałeś, zgadzam się.

Rózni nas to, że ja mam świadomość zła występującego w Kościele, ale podjąłem wysiłek by szukać głębiej.

I to przynosi bardzo dobre efekty. Mam wrażenie jakbym odkrywał na nowo coś, co teoretycznie już dobrze znane i niezbyt warte uwagi.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Yolo napisał:

Nie, nie do Ciebie. Pisałem o komentarzach z tematu obok, gdzie większość przyszła tylko po to, by sobie kopnąć. 

Spoko :) .

 

15 godzin temu, Yolo napisał:

Nie wiem skąd taka obserwacja. Nie widzę tego w ten sposób, choć prawdą jest że i w samym kościele istnieją ogromne podziały. Zarówno po skrajnej, prawej stronie jak i po lewej. Ale jak każde skrajności, nie są reprezentatywne dla całości. 

Skoro istnieją podziały to automatycznie wyklucza wiarygodność.

 

15 godzin temu, Yolo napisał:

No i tych wszystkich, którzy są zamieszani w podobne sprawy, zamknąłbym na siedem spustów i wyrzucił klucze.

Ty byś zamknął, niestety nie masz na to wpływu, a Ci co maja na to wpływ Twoich poglądów nie podzielają :) .

 

9 godzin temu, Yolo napisał:

Jakbym czytał o sobie. Nie lubię słowa 'czystość' w odniesieniu do dobrowolnej abstynencji seksualnej, bo nie uważałem się wcześniej za 'brudnego'. Jednak coś w tym jest, takie postępowanie niesamowicie oczyszcza.

 

Oczyszczać może jedynie wtedy kiedy ktoś uprawiał seks, a potem postanowił przestać, zgadzam się, inaczej wygląda to wtedy kiedy ktoś seksu nie uprawiał, wtedy takie ''oczyszczenie'' może zrobić mu krzywdę, takie jest moje zdanie :) .

To tak jakby człowiekowi który nigdy nie miał pieniędzy, nie obracał nimi, nie dotykał, nie inwestował, nie wydawał, powiedzieć że pieniądze są złe i brzydkie :) .

 

5 godzin temu, Quo Vadis? napisał:

ale sukces, główny sukces religii, między innymi chrześcijańskiej polegał na tym, że powstała ona w czasach, kiedy nie mielismy dostępu do takiej wiedzy jaką mamy obecnie, dzięki temu, że była ona przekazywana z pokolenia na pokolenie poprzez chrzty niemowląt, które swej woli wyrazić nie mogły a dorastając w takich a nie innych kręgach nie miały żadnej alternatywy.

Kościół zawsze dbał o ubożenie mentalne i materialne społeczeństw, bo tylko w takich okolicznościach mógł egzystować.

 

 

Edytowane przez The Motha
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, The Motha napisał:

Skoro istnieją podziały to automatycznie wyklucza wiarygodność.

No właśnie nie. Ludzie różnią się wrażliwością, duchowością, poziomem empatii czy świadomości świata i siebie. To sprawia że różnie interpretują Słowo, przepuszczając je przez pryzmat własnych doświadczeń, subiektywnego aparatu poznawczego.

Dogmaty są nienaruszalne, ale jest jeszcze ogromne pole do interpretacji. Kościół na to pozwala, nie stara się ociosać wszystkich do jednego wzorca.

Masz takiego Szustaka i np. Bp. Rysia, którzy są określani 'piątą komuną' protestantyzmu jako lewe skrzydło kościoła. Podobnie z ruchem odnowy, wzbudza ogromne kontrowersje, a pociąga za sobą tłumy, szczególnie młodych.

Z drugiej strony, taki np. ks. Rydzyk czy ks. Natanek (mimo zakazów sprawowania funkcji, wciąż w Kościele).

Z jednej strony egzorcyści, ludzie niesamowicie wiarygodni, choć opowiadający rzeczy niemal niemożliwe do uwierzenia w dzisiejszym świecie, z drugiej strony kapłani o zupełnie innym doświadczeniu i duchowości, podsmiechujący siè z nich pod nosem.

Dla każdego jest miejsce w kościele, bo to przekrój całego społeczeństwa. Każdego, kto nie neguje dogmatów.

22 minuty temu, The Motha napisał:

Ty byś zamknął, niestety nie masz na to wpływu, a Ci co maja na to wpływ Twoich poglądów nie podzielają :)

To się na szczęście zmienia i oby tak dalej. 

23 minuty temu, The Motha napisał:

Oczyszczać może jedynie wtedy kiedy ktoś uprawiał seks, a potem postanowił przestać, zgadzam się, inaczej wygląda to wtedy kiedy ktoś seksu nie uprawiał, wtedy takie ''oczyszczenie'' może zrobić mu krzywdę

Tego nie wiesz, podobnie jak ja. I raczej już nie sprawdzimy żeby porównać ;) 

Poza tym, osoby nigdy nie wchodzące w seks czy erotykę, nie mają się z czego oczyszczać, przynajmniej w tej dziedzinie.

Ktoś, kto rezygnuje świadomie z seksu ma albo bardzo niskie libido i to żadne wyzwanie, albo widzi w tym korzyść, która mu to zrekompensuje.

Nie ryzykowałbym stwierdzenia, że to zrobi krzywdę. Zbytnie uproszczenie.

Porównanie do pieniędzy chybione. Seks nie jest 'reglamentowany' jako ciś złego.

Przeciwnie, stanowi zagrożenie jako coś mega przyjemnego, co może stać się celem samym w sobie, bez oglądania się na człowieka.

Tyle się tu pisze o haju hormonalnym i jego skutkach. Wstrzemięźliwość seksualna to chyba jedyna możliwość, by poznać drugą osobę nie dając się tym 'hajem' oszukać.

Niejeden gdyby mógł wrócić w czasie, poczekałby chwilę unikając życiowych rozczarowań.

33 minuty temu, The Motha napisał:

Kościół zawsze dbał o ubożenie mentalne i materialne społeczeństw, bo tylko w takich okolicznościach mógł egzystow

To odwrócenie sytuacji.

Kościół najlepiej funkcjonuje gdy bieda, jeśli chodzi o masy.

Ale nie dlatego że sam tą biedę tworzy. Bardziej w myśl zasady 'jak trwoga to do Boga', ludzie szukają wsparcia i piciechy w Sacrum.

Zachodnie społeczeństwa, leniwe i syte, swojego bożka widzą w konsumpcjonizmie.

 

To dlatego między innymi post odgrywa tak ważną, a zapomnianą rolę.

Czlowiek przekarmiony staje się słaby psychicznie, leniwy fizycznie i duchowo.

 

Temat się mocno rozjeżdża, robi się dyskusją o instytucji i duchowości, a nie takie było założenie. 

 

Wrzucę tu później świetny materiał, który wyjaśnia podstawy nt. bogacenia się, seksu i strachu przed Bogiem. Prostuje błędne myślenie, funkcjonujące m.in. wśród nieświadomych katolików.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, wojkr napisał:

Ano zaprawę autorytet w tej materii... Pan w sukience mówi jak powinno się żyć...

Oczywiście, że tak.  Zdziwiłbyś się jaką niezwykłą wiedzę posiadają takie osoby w zakresie seksuologii, funkcjonowania związków, itp.

Ile się można od nich nauczyć...   Karol Wojtyła np. przyznał, że w pisaniu swojego DZIEŁA dopomogły mu historie usłyszane przy spowiedzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obejrzałbym te filmy, ale po 2 minutach wyłączyłem.

Ale są one tak długie i nudne, że mi się po prostu nie chce ich słuchać, zresztą co ksiądz może widzieć o związkach.

Co ksiądz może widzieć o biało rycerstwie, hipergamii i ogólnym spierdoleniu panującym na świecie.

Może mi ktoś streścić to co ten ksiądz tam mówi?

Ja tam zaczynam coraz bardziej lubić samotność, zawsze dawałem sobie radę sam, chodziłem swoimi ścieżkami jak samotny wilk. :) I widzę, że dzięki temu dużo zyskałem.

To kobiety chyba bardziej odczuwają samotność, niż mężczyzna, który świetnie sobie radzi samemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Yolo napisał:

Dziękuję za Twoje świadectwo

Haha swiadectwo czego? Puszczalam się 10 lat ale teraz jestem święta, przeszłość się nie liczy, hehe. Dobre, dobre. Ahh te pozmieniane samice.

Edytowane przez Maarcin_05
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Yolo napisał:

Jeśli podchodzisz do swojej wiary poważnie, trzeba wybierać takich kapłanów, którzy robią to samo.

Czyli, olewać tych którzy z daleka trącą obłudą pozując na fałszywe autorytety.

Czy statystyczny wierzący ma wpływ na obsadę parafii?

Znam kilka historii, gdzie udało się "wyżebrać u jaśnie wielmożnego biskupa" zmianę, ale wcale ta zmiana nie była taką jaką życzyliby sobie parafianie ( odszedł ks. z jednym nałogiem, przyszedł z innym).

 

Jak mawia stare przysłowie: "jeden "Szustak" wiosny nie czyni".

Ale dobre i to.

 

30 minut temu, Maarcin_05 napisał:

Haha swiadectwo czego? Puszczalam się 10 lat ale teraz jestem święta, przeszłość się nie liczy, hehe

  Zgadza się! 

Poczytaj o Marii Magdalenie.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Garrett napisał:

Nienaruszalne ponieważ??

Nie dojdziecie do konsensusu, bo toczycie dyskusje z dwóch skrajnych logicznie płaszczyzn. On pisząc o dogamatach kościelnych jako nienaruszalnych, zapewne doktrynę kościoła przyjmuje jako wykładnię prawdy, pod drugiej stronie ktoś kto kościół/religię/kwestie wiary uznaje za fanaberie nie jest w stanie tego pojąć, zatem nie wiem czy jest sens dyskusji. To trochę tak jak odwieczna walka teizmu z ateizmem, niby argumenty po jednej i drugiej stronie są dobre, ale genezą ich są dwa skrajnie odmienne paradygmaty i dyskusje z reguły kończą się nieciekawie.

 

Problemem kościoła jest wiarygodność głoszonych nauk poprzez to jak ta instytucja się jawi postronnym. No bo ktoś tu słusznie napisał - a co ksiądz może wiedzieć o życiu małżeńskim, dzieciach? Prawda. Ktoś mu odpowie - ale oni mają dzieci, kobiety, życie seksualne. Też w bardzo wielu przypadkach prawda. Ktoś trzeci wtrąci - zaraz, ale jest w Biblii napisane jakim człowiekiem ma być paterz i widzę dużo sprzeczności w tym co spotyka się w kościele, a tym czego wymaga Słowo Boże. To też prawda 

 

Zatem gdzie tu wiarygodność? Czemu dziwić się jak ludzie podchodzą do kościoła jako instytucji, wspólnoty, swego rodzaju przewodnika duchowo-moralnego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Yolo napisał:

No właśnie nie. Ludzie różnią się wrażliwością, duchowością, poziomem empatii czy świadomości świata i siebie. To sprawia że różnie interpretują Słowo, przepuszczając je przez pryzmat własnych doświadczeń, subiektywnego aparatu poznawczego.

No więc właśnie, więc biorąc pod uwagę ludzką naturę możemy spokojnie kwestionować wiarygodność pism?

Natomiast kwestią wiary jest to czy pisane były pod natchnieniem Boga czy nie, co nie zmienia faktu że w Biblii jest mnóstwo świetnych rzeczy, a dwie zasady są wręcz kwintesencją

 

1. Cokolwiek chcecie aby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie

2. Kochaj bliźniego swego jak siebie samego.

 

3 godziny temu, Yolo napisał:

Dogmaty są nienaruszalne, ale jest jeszcze ogromne pole do interpretacji. Kościół na to pozwala, nie stara się ociosać wszystkich do jednego wzorca.

Skoro dogmaty są nienaruszalne, to dlaczego KK zmieniał sobie wielokrotnie pismo na swoją modłę?

Dla przykładu, kościół jeszcze do niedawna twierdził że samobójcy nie mają prawa być zbawieni, nie mają prawa być pochowani na cmentarzu, teraz zmieniają retorykę i twierdzą że można, więc wtedy kościół się mylił? albo teraz się myli, dalej, dodając do tego ponoć nieomylność Papieża w kwestii wiary, wychodzi karykatura totalna i zaprzeczenie samemu sobie, to jaka to nieomylność?

Przypomniał mi się żart sytuacyjny, obecnie mamy dwóch Papieży, wyobraźmy sobie że się pokłócili podczas rozmowy o wierze, więc skoro jeden i drugi jest nieomylny w sprawach wiary, to który ma racje? :D

 

3 godziny temu, Yolo napisał:

Dla każdego jest miejsce w kościele, bo to przekrój całego społeczeństwa.

Dla każdego? poczytaj stary sobie historie i prześledź co się działo z ludźmi, którzy nie zgadzali się z jedyną słuszną idea. Chyba że mówisz o kościele jako ludziach?

 

3 godziny temu, Yolo napisał:

To się na szczęście zmienia i oby tak dalej. 

Mógłbym prosić jakiś przykład? :)

 

3 godziny temu, Yolo napisał:

Nie ryzykowałbym stwierdzenia, że to zrobi krzywdę. Zbytnie uproszczenie.

Negowanie swojej seksualności to krzywda, dla tego który neguje i dla innych, patrz dzieci ofiar pedofilów, homosexualiści itd. To wynika też poniekąd z zasad KK jesli chodzi o to aby kapłan pozostawał samotny.

 

3 godziny temu, Yolo napisał:

Porównanie do pieniędzy chybione. Seks nie jest 'reglamentowany' jako ciś złego.

Według kościoła, seks poza małżeństwem jest czymś złym.

 

3 godziny temu, Yolo napisał:

Przeciwnie, stanowi zagrożenie jako coś mega przyjemnego, co może stać się celem samym w sobie, bez oglądania się na człowieka.

Tak samo jak fanatyzm religijny, człowiek różni się tym od zwierząt że panuje nad swoimi popędami i instynktami :)

 

3 godziny temu, Yolo napisał:

Ale nie dlatego że sam tą biedę tworzy. Bardziej w myśl zasady 'jak trwoga to do Boga', ludzie szukają wsparcia i piciechy w Sacrum.

A jaki związek z kościołem ma Bóg?

Biorąc na poważnie słowa Jezusa ''Moje królestwo nie jest z tego świata''.

Problem polega na tym że ludzie utożsamiają Boga z KK, dlatego;

 

3 godziny temu, Yolo napisał:

Zachodnie społeczeństwa, leniwe i syte, swojego bożka widzą w konsumpcjoniz

Zachodnie społeczeństwa opierały się głownie na etyce protestanckiej.

A to że ich bożkiem jest to co powiedziałeś, wynika z tego że odeszli od wartości, tak było zawsze, w każdej wielkiej cywilizacji, taka jest ludzka natura.

 

 

Edytowane przez The Motha
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż. Jak chcesz poszukać wyższego bytu i odnaleźć Boga - weź Biblię do ręki, a jego sukienkowy personel pozostaw, niech się degeneruje dalej. To instytucja zbyt wiele razy się skurwiła już z władzą, a hipokryzji i pazerności mogłaby jej pozazdrościć najgorsza gold - diggerka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, The Motha said:

obecnie mamy dwóch Papieży, wyobraźmy sobie że się pokłócili podczas rozmowy o wierze, więc skoro jeden i drugi jest nieomylny w sprawach wiary, to który ma racje?

https://www.pch24.pl/czym-jest-dogmat-o-nieomylnosci-papieza--i-czy-z-papiezem-wolno-sie-nie-zgadzac-,57017,tv.html

 

Taka ciekawostka podkopywanie pozycji kk w Polsce jest na rękę i Rosji i Niemcom, kto tego nie pojmuje jest zwykłym głupkiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.