Skocz do zawartości

W jaki sposób zbierać dowody w postępowaniu o obniżenie alimentów


Rekomendowane odpowiedzi

Mam niezwykle wytrawnego przeciwnika pod drugiej stronie, którym jest moja była żona. Mamy 2-ójkę dzieci, wróciłem niedawno z DE i walcze o obniżenie alimentów. No więc zaczeło się z jej strony zbieranie kosztów, wydłużanie do maksimum w czasie procedury mediacyjno-sądowej. Pracuje na czarno  (oficjalnie 1/4 etatu, ale w praktyce jest tego znacznie więcej), zarobki też grubo przewyżające 1/4 etatu na najniższą krajową.

 

W jaki sposób mogę uprzykrzyć jej życie? Dodam, że ona mi cały czas uprzykrza, szantażując dziećmi na każdym kroku. Kupczy nimi. Procedurę sądowoą też chce przedłużyć na maksa - już zapowiedziała, ze nie wstawi się na pierwszej rozprawie i tak, pewnie to potrwa jeszcze kilka miesięcy, przez które będzie ciągnęła nie mały hajs ode mnie, a mi kupka się zmniejsza, bo wiadomo, w Polsce nie zarobię tyle ile w DE. Dodam, że mam pismo, że mnie zwolnili bo nie było dla mnie pracy.

 

Co mogę zrobić, aby uprzykrzyć jej życie?

 

Najgorsze jest to, że w sprawie o obniżenie alimentów, będę musiał wykazać, że to moja sytuacja finansowa sie pogorszyła  - nie będzie można za bardzo przytoczyć tych wszystkich jej ciemnych sprawek jak to, że pracuje (chociaż oficjalnie nie pracuje), jak to, że mi cały czas szantażuje dziećmi, jak to, że sztucznie zbiera koszta tylko po to, aby wykazać, ile kosztują ją dzieci. Robi to wszystko w sposób sztuczny, bo normalnie tyle nie wydaje na dzieci  (jakieś dodatkowe kursy, meble, wyposażenie pokoju, większe mieszkanie itd - no wszystko po to aby pokazać, jak ja drogo dzieci kosztuja).

Edytowane przez pioben
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Sceptyczny? napisał:

Podkabluj ją do skarbówki, zobaczysz jakie cuda się potrafią wydarzyć, gdy Państwo złapie cynk, że ktoś ich rucha na kasę z podatków :)

Dokładnie.

Najlepiej jakbyś miał adres firmy gdzie pracuje.

I możesz sam tam pojechać i siary jej narobić ale bez awantur.

Mój sąsiad tak żonkę załatwił. Pojechał do jej pracodawcy i zagroził skarbówką.

Pracodawca się obsrał i lolita dostała ultimatum albo podpisuje umowę albo get out.

Pani przyzwyczajona do tego, że pieniążki są podpisała umowę i był kwit na to, że pracuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.