Skocz do zawartości

Panowie obrazilibyście się za takie coś?


Rekomendowane odpowiedzi

Godzinę temu, Stradi napisał:

Bo największym wrogiem kobiety, jest inna, zazdrosna kobieta.

Mężczyźni próbowali ratować co się da, ale w obecnych realiach powoli zaczyna im to być obojętne...

A najgorsze jest  to że nasza myszka nie rozumie że inna kobieta nigdy  nie robi czegoś dla jej dobra.

Ale to  zrozumie dopiero gdy ta koleżanka wykręci jej numer.

Hahahah a to się stanie zawsze prędzej czy później :).

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisałam mu co u niego i że mam nadzieje, ze sie ie gniewa. Na co on, że nie gniewa się, ale był troche zawiedziony i napisal ,ze teraz o da znac czy spotkamy sie w tym umowionym dniu.

Odpisalam mu i zyczylam milego dnia, na co juz nic nie napisal... Pewnie nadal ma do mnie jakas urazę

21 minut temu, Mat2206 napisał:

A najgorsze jest  to że nasza myszka nie rozumie że inna kobieta nigdy  nie robi czegoś dla jej dobra.

 

Trochę rozumiem bo juz się nieraz zetknęłam z fałszywymi koleżankami

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, serdeczność potrafi łamać lody. Teraz pałeczka po jego stronie. Nie nazwałbym tego urazą, raczej ostrożnością. Nikt nie lubi się narażać na rozczarowanie, tym bardziej po raz kolejny.

Edytowane przez Stradi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Stradi napisał:

A to już dobry początek do tego, żeby odzyskiwać wiarę, że z niektórymi da się coś poważniejszego (nie mówię o zwązku, ale zawodowo) budować  ;)

Zawodowo może.

Wszedłem w taką wspaniałą dziewczyną w związek. Na zewnątrz związku naprawdę konkretna, tak jak mówisz - wyższe cele, naprawdę życiowa i rozsądna, mądrze doradzała wielu ludziom, uwielbiają ją, naprawiała nawet ich związki.

A w domu - żale i wyrzuty do mnie o wszystko, wbijanie w poczucie winy - byłem zajebiście zdziwiony - a potem doszły awantury, bijatyki, obdukcje, policje, psychiatryki. Szczerze to nie wiem czy by mnie nie zabiła we śnie lub w kuchni pewnego dnia.

 

Dlatego na stopie zawodowej jest jeszcze jakaś rama, uprzejmość, poza - ale na stopie prywatnej jako LTR - to może być tragedia. Ja na razie nie ufam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Imbryk napisał:

Zawodowo może.

Wszedłem w taką wspaniałą dziewczyną w związek. Na zewnątrz związku naprawdę konkretna, tak jak mówisz - wyższe cele, naprawdę życiowa i rozsądna, mądrze doradzała wielu ludziom, uwielbiają ją, naprawiała nawet ich związki.

A w domu - żale i wyrzuty do mnie o wszystko, wbijanie w poczucie winy - byłem zajebiście zdziwiony - a potem doszły awantury, bijatyki, obdukcje, policje, psychiatryki. Szczerze to nie wiem czy by mnie nie zabiła we śnie lub w kuchni pewnego dnia.

 

Dlatego na stopie zawodowej jest jeszcze jakaś rama, uprzejmość, poza - ale na stopie prywatnej jako LTR - to może być tragedia. Ja na razie nie ufam.

Dlatego mówię, że rozumiem co masz na myśli. Prawdopodobnie w sprawach związkowych byłoby słabo, bo jednak stereotyp faceta, po kórym można jechać jest głęboko zakorzeniony. Cieszę się sporym zaufaniem, więc opowiadają mi nieco o sobie, mam wrażenie, że w tym gronie jednak szacunek wzajemny, nawet w obserwowanych przeze mnie relacjach, jest dość duży. Dzieciaki wyglądają, jakby żyli jednak na nieco innej planecie. Może sie mylę, ale nawet na dalszy rzut oka stereotypy nie są w nich jakoś głęboko zakorzenione.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.