Skocz do zawartości

Panowie obrazilibyście się za takie coś?


Rekomendowane odpowiedzi

12 godzin temu, Imbryk napisał:

WSZYSTKO! Czyli wszystkie prace, spotkania, wizyty mamusi schodzą na dalszy plan. Tak nie było w tym przypadku.

A nie uważasz, że to "drobna" przesada o czym piszesz? Owszem partner jest bardzo ważny i zycie osobiste, ale czy Ty rezygnowałbyś z absolutnie wszystkich swoich planów dla partnerki?

I to doradziłbyś kumplowi " weź się uspokój, sprawy służbowe są mniej ważne, ona jest najważniejsza, ona się obrazi jeśli nie pojedziesz więc zastanów się czy praca jest ważniejsza czy dziewczyna"?

Albo powiedziałbyś kumplom " stary sorry, ale spotkanie z naszą paczką musi odejść na dalszy plan pomimo, że dawno się nie widzieliśmy, ale moje kobieta się obrazi jak pójdę"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dżizas, temat dalej się ciągnie? 

 

@Sindurielzadałaś pytanie, dostałaś odpowiedzi, masz po prostu problem z akceptacją poglądu innego niż Twój na ten temat. W związku z tym, ktoś wcześniej słusznie zdiagnozował, że założyłaś temat po to, by znaleźć potwierdzenie i usprawiedliwienie swojego zachowania. A jak niewystarczająca liczba osób potwierdza, polemizujesz, przerzucasz się argumentami.

 

Chciałaś obiektywne spojrzenie przedstawicieli płci przeciwnej, dostałaś. 

 

Każdemu może coś wypaść, ale powinien wtedy konkretnie zauważalnie przeprosić, zaproponować inny termin, no i nie może mu coś zawsze "wypadać". Powinien to być też naprawdę ważny powód. 

 

W Twoim wypadku wszystkie te warunki nie zostały spełnione, facet nie chce marnować czasu więc się lekko wycofał. Tyle. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może wypadło jej to że nowy bolec wpadał. Chciała może podświadomie się pobawić, potestować, podbić ego. 

 

 

No która pod chuj brała, sprawdzała, testowała, niby nic o życiu nie wiedziała. 

 

Zamykać ten wątek. Typiara wie swoje lepiej, zero poszanowania drugiej osoby. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, DanielS napisał:
14 godzin temu, szamanka napisał:

Danielo podejrzliwy? ;>

Jeszcze jak @szamanka. Jestem gorszy niż agent służb specjalnych podczas przesłuchania podejrzanego :P;) 

To tak jak ja ?;D. 

 

Jeśli chodzi o temat, to już tu wszyscy mniej i więcej rozpisali co o tym sądzi, i ja się z tym zgadzam, więc nie było sensu się powtarzać, to są tak podstawowe rzeczy, że ech.....

 

Powtórzę

Tak więc, bym Cię pożegnała jak facet ogarnięty. Bo dla mnie jesteś spalona do związku.

 

Jeśli dalej będzie krążył, to chodzi tylko o seks. 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Mat2206 napisał:

Kochająca kobieta chce cały czas swojego mężczyznę.

Nie chce przerw, nie przekłada spotkań itp.

Nie przesadzałbym, chyba że mówisz o fazie największego haju, to ok :) Ile można non stop na siebie patrzeć i ze sobą przebywać? Aż do wyrzygania, bo co za dużo, to niezdrowo. Bo z miłością jak z masłem - warto od czasu do czasu zaaplikować odrobinę chłodu. To działa w obie strony. Co do samego tematu - pretekst bzdurny, by odwoływać spotkanie. Ile te dokumenty wiozłaś, przez całą Polskę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Pawlikowski napisał:

po pierwsze: koleżanki mi odradziły
po drugie: nic złego nie zrobiłam

To są ważne dwa "drobiazgi".

 

W ogóle idę o zakład, że Autorka w życiu poważnej relacji z nikim nie stworzyła. Poznaję to po charakterystycznym dla niedojrzałych emocjonalnie osób sposobie radzenia sobie z interakcjami z płcią przeciwną. Zauważcie, że wydawałoby się prosta dla każdego z nas kwestia tutaj urasta do olbrzymiego problemu, który trzeba skonsultować z koleżankami (które z kolei podjudzają, że jest przecież strong independent business women, nie musi się "płaszczyć" przed facetem), który warto opisać na forum, który warto rozkminiać w tę i we w tę i robić potem podchody naokoło krzaka. 

 

A wystarczyło przeprosić, zaproponować alternatywę, a może razem pojechać, a może powiedzieć "Przepraszam, nie mogę przewieźć dziś tych dokumentów, jestem 200 km stąd"... Cokolwiek. Ale nie, kobieta może dowolnie potraktować faceta, a potem jeszcze udawać, że jej wolno a to on jest winny bo się obraża. Koleżanki nie pomagają, a razem z autorką robią z każdego zagadnienia wojnę męsko-damską na jakimś tam poziomie.

 

 A gdzie zwykła kultura, szacunek do drugiego człowieka, dobre wychowanie? Zaprawdę, dzisiejsze czasy (mówiąc ogólnie) robią kobietom siano z mózgu.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście coś tam może w życiu wypaść ale

 

Jakiś koleś który się kręci w pobliżu - jest.

Koleżanki które namawiają do większego olewania faceta - są.

Polemika czy ważniejszy jest facet czy cała reszta - jest.

 

Może coś pominęłam, ale wszystko jest na dobrej drodze do destrukcji. Jakby istniały zakłady bukmacherskie pt. kiedy padnie związek to podejrzewam, że forumowicze by się nieźle obłowili. :)

  • Like 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Sinduriel napisał:

A pytam o to bo chciałam do niego jeszcze raz ( po tym odmówieniu spotkania) zadzwonić albo napisać i powiedzieć coś w stylu, że szkoda, ze się nie spotkaliśmy chociaż też chciałam i mam nadzieje, że się nie gniewa i nadrobimy to już niedługo a koleżanki mi to odradziły, że wtedy będę się przed nim płaszczyć, a nic złego nie zrobiłam- Myslicie, ze to załagodzi sprawę?

Koleżanki - i wszystko jasne. Nie rozumiem, dlaczego kulturalne i serdeczne okazywanie szacunku mężczyźnie koleżankom kojarzy się zawsze z płaszczeniem? Jeśli zależy Ci na kimś, nie ważne czy jako partnerze, czy przyjacielu, czy nawet zwykłym znajomym, to chyba można mu okazać choćby zainteresowanie? Czemu się dziwić, że facet nie chce okazywać emocji, skoro nie czuje z drugiej strony oczekiwanej od niego otwartości? Czy to naprawdę takie uwłaczające dla kobiety, że zrobi coś dla faceta? Jeśli tak, to pomyślcie jak musi czuć się mężczyzna starając sę o was, gdy wy w międzyczasie kpicie sobie z jego nieporadności z koleżankami. Nie mówię o Tobie, nie wiem jak było, ale myślę, że to Ty powinnaś wyczuwać niuanse w relacji a nie liczyć na to, że koleżanki zrobią to za Ciebie ;)

Edytowane przez Stradi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, Stradi napisał:

Koleżanki - i wszystko jasne. Nie rozumiem, dlaczego kulturalne i serdeczne okazywanie szacunku mężczyźnie koleżankom kojarzy się zawsze z płaszczeniem?

Ja też tego nie rozumiem, ale to ponoć wyższa szkoła jazdy.

Jakiś czas temu dociekałam o co kaman i wpadł mi taki tekst: "Czy widział ktoś by pułapka goniła mysz?" :D 

 

A drugie - koleżanki jak cukierkowo nie mają, to zrobią wszystko by ta nie miała lepiej, cieszyć się szczęściem innych?

To już ten typ tak ma - większość ma - można co jedynie omijać.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Nefertiti napisał:

A drugie - koleżanki jak cukierkowo nie mają, to zrobią wszystko by ta nie miała lepiej, cieszyć się szczęściem innych?

Pies ogrodnika, standard. Moja żona od niedawna pracuje w większości z rozwódkami i jak mi mówi, dawno nie widziała takiej karuzeli kobiecego spierdolenia, jak w tym miejscu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Nefertiti napisał:

Wiesz, jestem kobietą, czyli źródło, ale staram się nie postępować w ten sposób.  

I tak jak napisałeś jest, to dramat.

Po kilku latach zniechęcenia własnymi doświadczeniami zmieniłem środowisko i poznałem kilka dziewczyn, które potwierdzają istnienie kobiet szczerze serdecznych.

Miło spotkać kolejną.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chodzi mi o to, choć rozumiem, co masz na myśli. Poznałem dziewczyny z pasją, błyskiem w oku nie powodowanym bzdurami, błyskotkami, makijażami ale sprawami "wyższej" wagi, z zasadami i słownymi w relacjach pozazwiązkowych. Do tego oczytane i spragnione wiedzy, nie tylko zawodowej, samodzielne i kreatywne. A to już dobry początek do tego, żeby odzyskiwać wiarę, że z niektórymi da się coś poważniejszego (nie mówię o zwązku, ale zawodowo) budować  ;)

Edytowane przez Stradi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest  to  jak kolo naszej myszki  są koleżanki  którym się w związkach  zbytnio nie układa.

Mojej było za dobrze, zaczęła słuchać koleżanek a zazdrosne strasznie że u nas było dobrze.

Nie kłóciliśmy się nigdy  :). Jak w obroty wzięła ją jedna z nich która w związku  nie miała zbyt dobrze.

Zaczęło się nawet  nie wiadomo kiedy. Zaczęła jej słuchać i po związku  :).

Ale po co  mi kobieta która nie jest za mną.

Kobietki wspierajcie swoje koleżanki a nie ściągajcie je w dól.

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zauważam, że wiele zależy od wychowania. O ile nie wszystko. Od tego na jakiego mistrza ktoś trafi. To środowisko ma kilkoro mistrzów. Ludzi godnych szacunku najwyższego. To przechodzi na młodsze pokolenia. Mam szczęście brać w tym niejaki udział. W kształtowaniu nowych generacji młodych ludzi, kórzy są własnie inni niż niestety większość. Tacy, jak wymieniłem na górze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.