Skocz do zawartości

Wyjazd zagranicę a rozwój w Polsce - podsumowanie


Rekomendowane odpowiedzi

On 5/19/2019 at 10:12 PM, Matti said:

A ja np. pracowałem 5,5 roku jako pracownik biura projektowego. Kasa chujowa, obowiązków coraz więcej...rzuciłem kwitem wypowiedzenia. 6 tyg na bezrobociu i zacząłem pracę w Holandii (oczywiście fizyczną i bez finansowego szału.

Ale w Polsce nie próbowałeś podjąć pracy fizycznej bez finansowego szału, hmm?

Czemu?

A może podjąłeś?

 

Ja tak zrobiłem, fakt że dawno temu.

Zrobiłem kursy spawania na ogień i prąd, schowałem dyplom do szuflady i poszedłem w samochody.

I zacząłem mieć kasę, bez szału ale potrafiłem utrzymać rodzinę z dwojgiem dzieci.

Potem się to zmieniło ale dyplom (uczelni technicznej, nie magistra filozofii) od paru dekad leży w szafie.

Czasami zaglądam, czy go jeszcze myszy nie zjadły.

 

Edytowane przez JoeBlue
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 9.07.2019 o 10:27, Maszracius_Iustus napisał:

W UK jesteś po pracy w środowisku polskim czy raczej obcy 'element'? Czy może praca i pojedynczy pokój jedno osobowy,z którego się nie wychodzi?

W środowisku mieszanym. Hinduska, Angielka, Turek, Anglik. Pokój jedno-osobowy w domu 6 pokojowym. Raczej z niego nie wychodzę, chyba, że do kuchni. Mieszkałem już w domach z wypasionym salonem, ale jak nie trafisz na fajną ekipę to nie chce się siedzieć. W jednym miałem anglików co całymi dniami okupowali salon a w drugim mieszkałem z Polką i pedałem, którzy chcieli na siłę zrobić rodzinną atmosferę.

  • Haha 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 11.07.2019 o 09:01, JoeBlue napisał:

Ale w Polsce nie próbowałeś podjąć pracy fizycznej bez finansowego szału, hmm?

Czemu?

A może podjąłeś?

 

Ja tak zrobiłem, fakt że dawno temu.

Zrobiłem kursy spawania na ogień i prąd, schowałem dyplom do szuflady i poszedłem w samochody.

I zacząłem mieć kasę, bez szału ale potrafiłem utrzymać rodzinę z dwojgiem dzieci.

Potem się to zmieniło ale dyplom (uczelni technicznej, nie magistra filozofii) od paru dekad leży w szafie.

Czasami zaglądam, czy go jeszcze myszy nie zjadły.

 

W mojej okolicy nie ma nic sensownego. Stwierdziłem że jak już mam podjąć pracę fizyczną połączoną z przeprowadzką, to przynajmniej niech się kasa zgadza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomko Tragedia, ja w ukeju mieszkałem u rodzinki ew u znajomych także nie znam tego bólu, ale to jest dramat.

 

Uprawiasz jakiś sport po pracy czy tylko praca-dom-żreć/spać?

 

Jak pierwszy raz za granicą byłem to też wpadłem taki nastrój i pomogło jedno nie siedzieć w domu! A jeśli się da to zostać  pracy dłużej w ukeju masz tak zajebiste warunki do inwestowania, że tylko korzystać.

 

Tak, jak napisałeś wyjazd nie jest dla każdego i na miejscu może się okazać, że trafiliśmy w złe miejsce.

 

Powodzenia i do zobaczenia na jednym ze zlotów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Tomko napisał:

Nic nie uprawiam. Wpadłem w marazm.

Kiepsko to czytać i oby się wyprostowało.

 

Obecnie jestem za Odrą i po zakończeniu obowiązków kalistenika, rolki, karate+ nauka.

 

Jeszcze nie inwestowałem, ale mam poważne plany co do wysp jeśli o to chodzi, żeby się tam przenieść i na poważnie wejść w 2 strefy, w których widzę ogromny potencjał. Choć mam rozterkę bo może w Niemczech nie ma takich możliwości, ale w tu mam duuuuuużo ładniej niż w ukeju. To durny wybór estetyka a pieniądze. ;/ 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 hours ago, Matti said:

W mojej okolicy nie ma nic sensownego. Stwierdziłem że jak już mam podjąć pracę fizyczną połączoną z przeprowadzką, to przynajmniej niech się kasa zgadza.

Pewnie pisałem to wiele razy.

Gdy zrobiłem kursy spawania wiedziałem, że z głodu nie umrę.

Nawet teraz widzę oferty gdzie kasa dla spawacza jest taka sama jak dla administratora sieci komputerowej a to przecież ekskluzywny zawód.

No comments.

Niektórych zawodów szukają wszędzie.

Problemem jest - jak mieć białe rączki po 17.00 a jeszcze lepiej cały dzień.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Jeśli masz w planie być pracownikiem najniższego szczebla to zdecydowanie lepiej robić to na Zachodzie.

Jeśli jesteś specjalistą w jakiejś dziedzinie to zdecydowanie lepiej pracować w swoich fachu na Zachodzie.

 

Dlaczego część z użytkowników porównuje bycie specjalistą w PL do nieskomplikowanej fizycznej pracy na Zachodzie? Wiadomo, że w takim porównaniu Polska może wypaść lepiej, tylko kto Wam zabrania nauczyć się języka i pracować za granicą w zawodzie? Życie za granicą bez znajomości języka, będąc w pracy popychadłem za okolice najniższej krajowej to gehenna i nie jest w żadnym stopniu porównywalne do jako-takiej pracy w ojczystym języku.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...

Ja zdecydowałem się na wyjazd za granicę trzy lata temu. Namówił mnie kolega, który pracował tam od 2012r. Początkowo nie chciałem jechać. Miałem stało pracę(bez kokosów), własne mieszkanie, żonę. Kumpel wciąż nalegał, że szef szuka zaufanego człowieka. W końcu zdecydowałem się jechać na trzy miesiące i zostałem tam do dziś. 

Jakieś pół roku przed wyjazdem zacząłem słuchać audycji Marka i zaglądać na forum. Uświadomiło mi to w jakim związku żyje i jest to szansa na zmianę życia.

Praca jaką wykonywałem była najniższego szczebla za najniższą krajową. Często po +- 15 godz. na dobę w ogromnym stresie. Po trzech latach mogę powiedzieć, że było warto. Zmiany na duży plus: wyjście z toksycznego związku, zrzucenie 20 kg, niezależność od niczego ani nikogo, awans w pracy i najważniejsze odzyskanie jaj, które gdzieś zanikły w 12 letnim związku. Szef również docenił moją pracę i ufa mi. Współpracuje mam się dobrze, chodź często jest nerwowo(taka praca).

Podsumowując z całą pewnością mogę powiedzieć, ze było warto. A co przyniesie przyszłość? To się okaże.

Pozdrawiam

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja drugiej strony codziennie, przez przynajmniej 30 minut dziennie uczę się angielskiego. Jak nie uda mi się znaleźć pracy w mojej branży, lub znajdę, ale będę tylko trybikiem w maszynie, pracującym po 12 dziennie poniżej średniej krajowej to jebie taki układ. W dłuższej perspektywie i tak chce wyjechac za granicę i zrobić certyfikat IELTS z angielskiego. To mi być może otworzy drogę to podjęcia pracy w zawodzie księgowego za granicą + jakiś kurs. Aktualnie szukam dalej pracy, ale coraz bardziej mnie to frustruje.

Edytowane przez rejdi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.